www.bonanza.pl

[Mada]

Aga, postarałaś się! Najbardziej podobał mi się Ben mający nabawić się wrzodów, dziwiący się Hop Sing, Joe nazywający siebie diamentem (fotka rzeczywiście wyśmienita) oraz Joe śpiewający.

[Aga]

Dzięki koleżanki w sumie celem nie było rozbawienie, ale jakoś tak wyszło

[Gość]

Aga, też mi się bardzo podobała twoja historyjka; niby w stylu bajek dla dzieci, ale miała w sobie... coś więcej Jak zwykle jestem pod wrażeniem lekkości twoich rymów

[Aga]

Dzięki, nigdy nie sądziłam, że umiem rymowac

[Aga]

POSZUKIWACZE PRZEZNACZENIA Z WOLI TATKA

CZĘŚĆ PIERWSZA

Spojrzawszy na synów Ben męskiego rodu senior, oddał się na chwilę odległym wspomnieniom.
I mimo, że ze swej dziatwy był dumny,
to jednak bliżej mu było do trumny
I przed zamknięciem na zawsze oczu ,
chciał z tego co zasiał więcej zobaczyć owoców.

Ben spojrzał na swego najmłodszego wesołego rodzynka.
Ładny, rozgarnięty, odważny. Dumny był ze swego beniaminka.

Potem spojrzał na najstarszego podporę swą, książkami wiecznie obłożonego.
Przystojny, spokojny, roztropny i za walory umysłu bardzo cenionego.

Wreszcie jego wzrok padł na średniego syna. Garnęła do niego każda ptaszyna.
Urody przeciętnej, ale z sercem wrażliwym był swoich braćmi istotnym spoiwem.

Ben wciągnął nozdrzami wiosenne powietrze.-Wiecie jaki mam pomysł?
-Wnuków mi się chce. Czas chłopcy w świat wyruszyć i poszukać żony.

-Nie mówisz poważnie Pa? –Adam pierwszy odzyskał głos.
-Skąd wiesz co mi w duszy gra?

-Dobrze się Pa czujesz? –Joe był pewien, że tatko blefuje.

-Że……że co Pa? –Hoss kompletnie nie zrozumiał,
najbardziej z braci tym pomysłem się zdumiał.

-Hoss dasz radę synu. –Ben dodawał mu otuchy.

Adam dumnie pierś wypiął.-Ja protestuję!
Pozwól, że sam swoim losem pokieruję.


CZĘŚĆ DRUGA

Ruszył mały Joe na poniewierkę, zabrawszy ze sobą kilka rzeczy, ulubioną derkę.
Pierwsze polowanie….

…..i pierwsze niezbyt udane śniadanie.

Drugiej nocy śpiąc przez sen się jeszcze uśmiechał,
marząc o korzyściach z małżeństwa i jego zaletach.

Kilka dni później otrząsając się z resztek snu,
czuł wspomnienie na jego nozdrza ataku,
a był to niewątpliwie zapach Hopsingowego gulaszu.

* * * *

Hoss już pierwszego dnia nadział się na bezdomnego psa.
-Pchły masz piesku zaraz coś poradzę, nie bój się tutaj ciebie nie zostawię.

Drugiego dnia do doszedł mu kolejny pies do kompletu.
„Głodny jestem, ratuj przyjacielu”- wzrok psa mówił wszystko,
a Hoss liczył na palcach czy starczy mu kotletów.

Joe minę miał nietęgą i o kucharzu intensywnie myślał,
osłabł zmizerniał i nieco przybladł.
Bo prawda taka, że na jak człek głodny zamiast o niebie
śni najzwyczajniej w świecie o chlebie.


* * * *

Adam z werwą śpiewał pierwszego dnia
i jeszcze ubaw z całego przedsięwzięcia miał.
I
Drugiego dnia Adam pod gołym niebem spał i uważał,
że zapał duży w poszukiwaniach żony ma.

Trzeciego Adam jeszcze śpiewał ogryzając nóżki wiewiórcze….

….lecz czwartego czuł z głodu wyłącznie niemiłe skurcze….

Piątego na fotelu zasnął choć tyle, że pod cudzym dachem
niezbyt delektując się tamtejszym gulaszem.

….a myśli głównie – nie, mniej realna żona zajmowała,
lecz osoba bliska sercu co na co dzień przepyszne potrawy przyrządzała….i koszule pięknie prasowała.

Adam siedzi i myśli intensywnie, a że nie działa nigdy impulsywnie,
myśli i słowa waży....”W życiu tak łatwo się sparzyć.
Wybrać nieznane? Wszak ja nie lubię za bardzo niespodzianek”


* * * *
Hoss wszedł do biura szeryfa szukając,
a tu zza krat pies oczami mrugając mówi niemo błagalnie: „Zabierz mnie stąd o szlachetny Hossie,
nad mym losem ulituj się proszę.

Dzień później spotkał psa nad potokiem i rzekł:
-Nie patrz na mnie takim wzrokiem,
podzielę się… choć jedzenia mam tyle co paznokieć.

Gdy tylko oczy zamyka śni mu się mięso i kasza
i widzi wszędzie Hop Singa wiernego kucharza.

Hossowi zaburczało w brzuchu. Obruszył się mocno
-Hop Sing zadba o mój brzuszek na co mi dama, żona, kwiatuszek,
kiedy mnie się chcę talerza barszczu pełnego uszek.

Joe samotnie wyjechał lecz wrócił z patrzącym w oczy wiernie
Pupilem i czasu nie spędza już biernie.

Adam co prawda wrócił z kimś z podróży
Miał tylko nadzieję, że Pa się nie oburzy.

O Hosie nie mówię wynikach
Bo nie jednego do zabaw przywiózł wspólnika.

CZĘŚĆ TRZECIA

Ben spojrzał litościwie na synów, że zamiast igrzysk chcą chleba rzekł:
-Pokażę wam wygodnisie, nicponie, wyjeżdżam i przywiozę SOBIE żonę.

Kilka dni później chłopcom uśmiech na usta wypłynął.

Ben spojrzał groźnie! –Spróbujcie tylko coś powiedzieć! A tak wam tyłki przetrzepię, że nie będziecie mogli siedzieć!

-Ja poszukam żony. To nie trudne przecież. Dziwne, że… jak kobietę sprowadzić, nie wiecie.

Szansa, że Hop Sing wróci z żoną rosła.

Lecz kilka dni później gdy Cartwrights jedli śniadanie….

….szczęki im opadły spojrzawszy na kucharza, a na ich usta uśmiechy zakradły.


Cóż na ranczo jest głośniej i radośniej …. I tylko…. czworonogi dziwnie patrzą
na to niecodzienne wariactwo.


KONIEC

[Gość]

Boskie Bardzo mi się to podoba Przypomina to nieco niektóre utwory Brzechwy Bardzo zgrabnie napisane, zręcznie zrymowane i jeszcze zobrazowane

[Isabella3]

W zupełności zgadzam się z Senszen Bardzo mi się podobają twoje rymowane historyjki! Są pomysłowe i przede wszystkim zabawne Planujesz jeszcze jakieś?

[Aga]

Tak mam pomysł na dwie historyjki i ...potem chyba przerwa a Ty Bell? Składasz coś?

[Isabella3]

[Aga]

O matko! Zapomniałam o dwóch kluczowych obrazkach. a nie mogę dostać się do kompa i nie wkleję a to dość istotne Dopowiem zatem, że z podróży Joe i Adam również wrócili z pieskami... dokoptowałam uff...

[Mada]

Najbardziej podobała mi się część pierwsza i trzecia.
Z opowieści wynika, że panowie myśleli głównie o kucharzu, a nie poszukiwaniu żony.
Wrócili z psami... Cóż, los bywa przewrotny i cyniczny.

[Aga]

Mnie osobiście podoba się część pierwsza i druga

[ADA]

Aga, historyjka przeurocza. I znowu braciom nie udało się znaleźć wybranek serca, ale za to znaleźli prawdziwych szczekających przyjaciół
Hop Sing okazał się najważniejszy wszak wiadomo nie od dziś, że pełen brzuch to podstawa

[Aga]

W sumie Hop Sing miał "zagrać" większą rolę...ale co ma wisieć nie utonie... Dzięki, że podobało się

[Domi]

Mi także... to wprost genialny pomysł na te obrazki... wsxystkie trzy jesteście niesamowite