Autor |
Wiadomość |
Iris |
Wysłany: Pon 17:33, 13 Sty 2014 Temat postu: |
|
Czytałam obie części, dobre na doła, chandrę itd. Mnie nawet Pollyanna nie irytowała, bardziej wzbudzała mój podziw. W każdej sytuacji, nawet z pozoru złej, można dostrzec coś dobrego. |
|
|
kronikarz56 |
Wysłany: Czw 22:41, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
No dokładnie. Sam tytuł zresztą mówi, że Pollyanna w niej dorasta. Ale jednak pierwsza część jej przygód budzi we mnie radosny uśmiech i sprawia, że chcę grać z nią w zadowolenie Osobiście polecam wersję z 2003 r. Widziałem jeszcze wersję Disneya z 1960. Ale kompletnie im nie wyszła. Ciotka Polly tyranizuje tam całe miasto i wszyscy się jej boją. Pan Pendelton robi za starego dziada straszącego dzieci (brak wątku jego miłości do matki Pollyanny), sama Pollyanna nie jest zawsze aniołkiem i nie raz pogardliwie się odnosi do Jima, który jest w filmie sporo młodszy od niej. I w ogóle kiepsko im ta wersja wyszła. Obejrzeć warto, ale cudowniejsza jest wersja z 2003 r. |
|
|
Ewelina |
Wysłany: Czw 22:38, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
Kontynuacja opowiada o losach starszej już Pollyanny, stąd może to wrażenie "dorosłości", a ekranizacje też były niezłe, ale przyznam się, że mi się trochę mylą chociaż chyba widziałam tylko dwie |
|
|
kronikarz56 |
Wysłany: Czw 22:34, 28 Lut 2013 Temat postu: Gra w zadowolenie |
|
Jeśli chodzi o mnie, zawsze będę lubił tę powieść. Dla mnie jest ona naprawdę przyjemna i zawsze chętnie do niej wracam. Kontynuacja w tym samym duchu napisana, choć nieco za dorosła moim zdaniem Ale chyba taka miała być. Najlepsza jej ekranizacja to wersja z 2003 r. |
|
|
Ewelina |
Wysłany: Pon 15:38, 18 Lut 2013 Temat postu: |
|
Pewnie dlatego dobrze jest podsuwać dzieciom książki do czytania, bo potem tych pierwszych, dziecięcych wzruszeń nie da się już powtórzyć. A piękne są, przeważnie. |
|
|
Rika |
Wysłany: Pon 13:48, 18 Lut 2013 Temat postu: Re: Pollyanna |
|
zorina13 napisał: | Jednak ten optymizm Pollyanny mnie trochę irytuje -nie wiem dlaczego. |
Może po prostu dorosłaś, Zorina. Książki dla dzieci w założeniu są naiwne, uproszczone do granic możliwości, świat w nich jest dostosowany do młodego czytelnika. Możemy je z nostalgią wspominać, ale tych dziecięcych przeżyć i uczuć towarzyszących ich czytaniu w dzieciństwie, nie da się już odtworzyć.
My to już traktujemy jak piękną bajkę i wtedy ta naiwność nie irytuje, bo nie jest realna. |
|
|
AMG |
Wysłany: Pon 12:05, 18 Lut 2013 Temat postu: |
|
Ekranizacje były, jedną mam... tylko jakoś nie miałam jeszcze kiedy oglądnąć. |
|
|
Ewelina |
Wysłany: Pon 11:57, 18 Lut 2013 Temat postu: |
|
Polyanna była bardziej realistką, niż marzycielką, wiedziała, że życie bywa ciężkie i to chyba była jej reakcja. Nie uciekała w świat marzeń jak Ania, tylko starała się odbierać rzeczywistość jako lepszą, bo wiedziała, że i tak jej nie zmieni. Ja ją lubię. Też chyba były jakieś ekranizacje, ale dość dawno, słabo je pamiętam. |
|
|
AMG |
Wysłany: Pon 10:55, 18 Lut 2013 Temat postu: |
|
Mam Polyannę (obie części), dawno nie czytałam, ale jest mi jakoś bliższa niz np. Ania z Zielonego Wzgórza. Może dlatego, że sama stosuję taką metodę |
|
|
Ewelina |
Wysłany: Pon 9:32, 18 Lut 2013 Temat postu: |
|
To były powieści - Pollyanna i Pollyanna dorasta, kontynuacja tej pierwszej. Radosne, optymistyczne, pomimo ciosów, ktorych los tej dziewczynce nie szczędził. Faktycznie, ona starała się we wszystkim znaleźć jakąś jasną stronę. Nie wiem, czy to był jedynie optymizm, ja to odebrałam jako obronę przed poddaniem się nieszczęściu. Sporo nieszczęść na nią spadło, przecież została sierotą, bez tzw grosza przy duszy, z litości przygarnięta przez niekochającą jej ciotkę, a ona i tak pozostała sobą. Nie płakała, nie prosiła o litość tylko pozostała nadal radosną, pogodną osóbką. mimo wszystko. |
|
|
zorina13 |
Wysłany: Pon 8:55, 18 Lut 2013 Temat postu: Pollyanna |
|
Pollyanna – tytuł klasycznej powieści dla dziewcząt autorstwa Eleanor H. Porter oraz imię jej głównej bohaterki.
Jest to historia jedenastoletniej dziewczynki, która po śmierci ojca zostaje odesłana, by mieszkać z surową i despotyczną ciotką, której boi się całe miasto. Pogodna i radosna dziewczynka jednak stopniowo to zmienia.
Książka była wielokrotnie filmowana, z czego najbardziej znaną jest wersja wytwórni Disneya z Hayley Mills w roli głównej.
Pollyanna przypomina trochę Anie z Zielonego Wzgórza i Małą księżniczkę w tym doszukiwaniu się we wszystkim jasnych stron.
Jednak ten optymizm Pollyanny mnie trochę irytuje -nie wiem dlaczego. |
|
|