www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.bonanza.pl Strona Główna
->
Książki
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Bonanza
----------------
Bonanza forum
Seriale
Westerny
Książki
Luźne tematy
Fanfiction
Bonanza forum -odcinki
Bonanza forum -związki
Muzyka
Film
Telewizja
Bajki
Gwiazdy
Bonanza forum -aktorzy
Bonanza forum -żony Bena
Ciekawe strony o podobnej tematyce
Bonanza forum -postacie
Bonanza -aktorzy drugoplanowi
Bonanza -odcinki -fanfiction
Nasze rozmówki na temat Bonanzy
Forum powitalne
1 sezon
Gry i zabawy dla forumowiczów
Polskie seriale
2 sezon
3 sezon
4 sezon
5 sezon
6 sezon
7 sezon
8 sezon
9 sezon
10 sezon
11 sezon
12 sezon
13 sezon
14 sezon
Zdjęcia z serialu
Legendy ekranu
Twórczość na forum
Opowiadania Agi
Opowiadania Ady
Opowiadania Coli
Opowiadania Camili
Opowiadania Domi
Opowiadania Eweliny
Opowiadania Senszen
Opowiadania Zoriny
Opowiadania Mady
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Aga
Wysłany: Wto 17:04, 28 Sty 2014
Temat postu:
Pytanie czy usprawiedliwimy ją? Bo tak ją wychowano, bo nie znała innego życia?
Iris
Wysłany: Wto 16:55, 28 Sty 2014
Temat postu:
Moim zdaniem, świetnie zagrała pani Małgorzata Braunek, którą bardzo cenię.
Łęcka była pusta, egoistyczna, właśnie taka lalka.
kronikarz56
Wysłany: Śro 23:39, 18 Gru 2013
Temat postu:
No cóż, tak czy inaczej ja lubię, jak Beata Tyszkiewicz gra wielką damę, zwłaszcza, kiedy to robi w celach prześmiewczych i komediowych
A propos... wracając do tematu postaci niesprawiedliwie ocenianych, czy znacie dobrze powieść "HRABIA MONTE CHRISTO"? Co sądzicie o jego wrogach? Bo ja do jednego z nich, pana prokuratora, to mam nieco mieszane uczucia. Pozostałych potępiam bez skrupułów, ale prokurator de Villefort.... no cóż... z nim jest nieco inna sprawa.
Aga
Wysłany: Śro 23:06, 18 Gru 2013
Temat postu:
Nie przepadam za Beatą T. więc nie będę obiektywna niestety. Fakt ma w sobie coś w gestach z wielkiej damy ale czasem przegina i robi wrażenie przerysowanej.
Ewelina
Wysłany: Śro 23:04, 18 Gru 2013
Temat postu:
Sporo aktorów pochodzi z arystokratycznych rodzin ... ale ...
kronikarz56
Wysłany: Śro 22:57, 18 Gru 2013
Temat postu:
No przecież Beata Tyszkiewicz pochodzi prostej linii od hrabiów Tyszkiewiczów. Urodziła się więc wielką damą i ma to w genach. Dlatego też umie doskonale grać w filmach wielkie damy. A scena, kiedy np. w "Vabank II" mówi słynne słowa "Czy ja byłam z pieskiem, czy bez pieska?" to mnie rozłożyła. Albo w "Kingsjaz" mówi tylko jedno zdanie, na cały film. Ale za to jakie zdanie i jakim tonem "Nie kop pana, bo się spocisz" xD.
Ewelina
Wysłany: Śro 21:38, 18 Gru 2013
Temat postu:
Jednych aktorów się lubi, innych nie ... i to bez powodu ... urodzenie? Co przez to rozumiesz?
kronikarz56
Wysłany: Śro 21:29, 18 Gru 2013
Temat postu:
Jeśli chodzi o Beatę Tyszkiewicz, to moim zdaniem jest doskonałą aktorką i najlepiej się sprawdziła w roli wielkich dam. Widać w tych rolach, że jest ona nią z urodzenia i nie musi grać. Ona jest damą
Ewelina
Wysłany: Śro 21:12, 18 Gru 2013
Temat postu:
Nie wiem ... ja po prostu nie lubię tych aktorek i może dlatego tak krytycznie podchodzę do ich kreacji. Chociaż jedna rola Tyszkiewicz zyskała moje uznanie ... chyba jedyna w której grała ... tworzyła duet ze wspaniałą Antoniną Gordon Górecką. W filmie Niewdzięczność. Roli tej drugiej pani, która byłaby według mnie dobra ... nie pamiętam ...
kronikarz56
Wysłany: Śro 20:58, 18 Gru 2013
Temat postu:
Czy były sztuczne obie panie w roli Łęckiej? Nie powiedziałbym. Moim zdaniem pani Braunek była doskonała w roli Izabelli i doskonała pokazała ją taką, jaka być ona powinna. Podobnie również z pozostałą obsadą, na czele której stoją Jerzy Kamas i Bronisław Pawlik, perełki tego serialu. W ogóle dziwi mnie to, że Kamasowi nigdy nie dali potem już roli głównej?
Ewelina
Wysłany: Śro 20:06, 18 Gru 2013
Temat postu:
No właśnie te postacie charakterystyczne - Krzeszowska, jej mąż baron, książę, ten szlachcic pozujący na Anglika, Maruszewicz, stary Szlangbaum, studenci - wypadli rewelacyjnie. Byli zagrani można powiedzieć koncertowo. A w obu wersjach obie panny Łęckie blado ... jakoś nijako ...
Aga
Wysłany: Śro 19:59, 18 Gru 2013
Temat postu:
Dokładnie, kiedy czytasz zwracasz uwagę na postacie według Ciebie charakterystyczne a potem na ekranie są one przytłoczone, nijakie, blade i nagle cos Ci nie gra. Zdziwienie, że to nie tak powinno być,...no ale jak mówisz reżyser może wiele ...również sknocić.
Ewelina
Wysłany: Śro 19:53, 18 Gru 2013
Temat postu:
O ile pamiętam, choć mogę się mylic, to ona chyba miała mieszczańskie pochodzenie. Nawet wspominała Wokulskiemu, że pochodzi z rodziny, która dorobiła się pieniędzy. Nisko oceniala własnego męża, określając jego zdolności w tym kierunku. W sądzie zachowywała się wstrętnie. Prus był bardzo odważnym pisarzem, jak na swoją epokę. Ukazał damę, arystokratkę dotkniętą pigmalionizmem. Zdaje się, że tak się nazywa to odchylenie? Zboczenie? Jako kobieta mam chyba nieco inne spojrzenie na kreacje aktorów. Jerzy Kamas był wspaniałym Wokulskim, tak jak Pawlik idealnym Rzeckim. Dokładnie tak ich sobie wyobrażałam. Studenci w serialu - cud, miód i orzeszki
Intrygant i kombinator Maruszewicz - super, aż chciało się w ekran ciskać. Jeśli chodzi o kobiecą obsadę, to zachwyciła mnie Janowska w roli wrednej Krzeszowskiej. Wspaniale zagrała. Pani Stawska, taka śliczna i subtelna, jej matka też dobrze wypadła. Natomiast obie obsady roli Izabeli ... jak na kobiecy punkt widzenia, raczej kiepskie, mało wiarygodne. Trudno tu mówić o grze. One raczej zdobiły, stały, siedziały, niż grały, ale może to wina reżysera ...
kronikarz56
Wysłany: Śro 19:39, 18 Gru 2013
Temat postu:
Rzeczywiście to prawda. O wiele bardziej odrażająca jest baronowa Krzeszowska. Właściwie zastanawiam się, czy ona była szlachcianką, czy po prostu mieszczanką, którą baron poślubił ze względu na jej majątek? I owszem, jej rozpacz po stracie córeczki była chwilami taka... sam nie wiem. Nawet w sądzie zaznaczała wyraźnie, że skradziona lalka należała do jej zmarłej córki. Albo podczas procesu ze studentami, że niedawno straciła dziecko. Tak jakby popisywała się swoim cierpieniem i oczekiwała tego, iż wszyscy ją będą w tym wspierać. Również chciała zniszczyć panią Stawską ze zwykłej zawiści i zazdrości. Zazdrościła jej posiadania córki, posiadania urody, posiadania radości życia i kochania praktycznie wszystkich ludzi.
No, a jeśli chodzi o Izabelę, muszę się zgodzić, że ona jedynie kogo krzywdziła, to samą siebie. Nie skrzywdziła Wokulskiego, to on sam siebie skrzywdził robiąc z niej anioła, którym nie była. A co do samej Belluni, muszę też dodać, że jest nieco... cóż... to trochę żałosne podejście, aby swoją fascynację przelewać na posążek Apollina i fascynować się jego pięknie wyrzeźbionym ciałem. Ech.... w kim to się zakochał nasz Stach?
A propos Belli zauważcie, że grały ją dwie aktorki: Beata Tyszkiewicz i Małgorzata Braunek. Tę drugą podziwiam wręcz, bo w końcu trzy lata przed "Lalką" grała w "Potopie" Oleńkę, postać zupełnie różną od Izabelli. Tak doskonale stworzyła dwie zupełnie różniące się od siebie kobiety. Niesamowite. Tak umieją grać tylko doskonali aktorzy.
Ewelina
Wysłany: Śro 19:03, 18 Gru 2013
Temat postu:
Nie określiłabym panny Łęckiej jako podłą, lub źle prowadzącą się kobietę. Ona na pewno nie była podstępna, skłonna do intryg, zbrodni, czy czegoś tam jeszcze (jak np. baronowa Krzeszowska - popełniła oszustwo, żeby pognębić panią Stawską - to dopiero wredna baba). Łęcka była po prostu bezmyslną, zapatrzoną w siebie egoistką ... nie dostrzegała problemów innych ludzi, nie interesowała się właściwie niczym, oprócz strojów. Lubiła podróże, ale nie po to, żeby coś zobaczyć, czegoś się nauczyć, ale po to, żeby SIEBIE pokazać. Nie miała takiego poczucia moralności, jak na przykład jej dama do towarzystwa. Bardzo miła osoba, spokojna i cicha. Zrównoważona. Dla Izabeli to było moralne i dobre, co JEJ odpowiadało. Świat był stworzony po to, by mogła w nim wygodnie żyć. I w pewnym momencie, do tej pory żyjącej pod przysłowiowym szklanym kloszem kobiecie, ten świat zaczyna się walić. Orientuje się, że grozi im niedostatek. Mogła wpaść w panikę. Nie wiem, nie nazwałabym jej też innymi obelżywymi słowami. To raczej bezmyślna, zapatrzona w siebie istota, niż demon zła. Zresztą to nie jej wina, że Wokulski zobaczył w niej ideał kobiety. Ona nigdy taka nie była i chyba nie byłaby w stanie to osiągnąć. Ja za bardzo złą istotę (bo to nie zależy od płci) to raczej uważam baronową Krzeszowską. Parweniuszkę, która weszła do tzw "wyższej" sfery. Możnaby jej współczuć jako matce, bo tak bardzo rozpaczała po śmierci córeczki, gdyby ... to była prawdziwa rozpacz. Odnioslam wrażenie, że raczej udawana, fałszywa. No i jej postępowanie i z biednymi studentami i z panią Stawską. Innym lokatorom też dopiekła. Rozsiewanie wstrętnych plotek! To bylo naprawdę podłe. Wiedziała, że Stawska utrzymuje córeczkę i matkę a posłałaby ją do więzienia. W najlepszym wypadku popsułaby jej opinię i kobieta nie znalazłaby pracy w Warszawie.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin