Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Znak Zorro -Nowy ład
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:26, 27 Lip 2019    Temat postu: Znak Zorro -Nowy ład

-Tamales ,kupujcie tamales -zachwala śpiewem na rynku swój towar Teresa.
-Witam sierżancie -rzekła z uśmiechem na widok Garcii. Chce pan tamales ?
-Dzisiaj nie -odparł puszysty sierżant.
-To może kupi pan jutro -rzekła dziewczyna.
-Jutro tu pani ma nie być -odparł zmieszany żołnierz.
-Co takiego ?
-Handlarze mają zlikwidować swoje stragany i wynieść się z rynku -rzekł ze smutkiem Garcia. Ja tylko wykonuje rozkaz gubernatora. Musi pani opuścić to miejsce.
Teresa rzuciła się swymi piąstkami na sierżanta. Wyglądała jak mały urodziwy bokser ,który chce kopać i gryźć.
-Co tutaj się dzieje -spytał Don Diego. Dlaczego szarpię się pan z senioritą sierżancie ?
Diego de la Vega mimo ,że bardzo przystojny uchodził za ofermę i nieudacznika.
Miał ciemne ,zawsze nienagannie ułożone włosy ,cienki prosty nos ,mały czarny dobrze utrzymany wąsik nad zmysłowymi jak świeże morele ustami.
Jego uśmiech był prawdziwą poezją ,plastrem miodu na zbolałą duszę.
Piękny,wytwornie ubrany niczym sułtan z baśni Szeherezady,miał pyszną i wyrafinowaną twarz boskiego Marka Winicjusza.
Słynął z filozofowania , które przetykał gęsto dowcipami. Jego spokój i opanowanie dobrze jednak działało na ludzi ,a młoda przekupka instynktownie wyczuła w nim swego rycerza i obrońcę.
-Sierżant chce mnie wyrzucić z placu -pożaliła się Teresa.
-Ależ skąd -zaprzeczył Garcia. To było polecenie gubernatora ,że stragany mają do jutra zniknąć ,chce tu zaprowadzić nowy ład.
-Nie wierze -odparł zdumiony Diego. Gubernator chce wyrzucić handlarzy z rynku ,wiedząc ,że to jest ich jedyne źródło utrzymania ?
-Tak -rzekł sierżant. To znaczy nie gubernator ,bo on pojechał na urlop. To był pomysł seniora Rico ,który zastępuję gubernatora. Mnie też się to nie podoba ,ale muszę wykonywać rozkazy.
-Pójdę porozmawiać z senior Rico i spróbuję go przekonać ,by pozwolił im tutaj zostać -odparł Diego.
-Będę mogła tu zostać -spytała seniorita ,patrząc błagalnie w stronę Diego.
-Nie wiem ,ale obiecuję go do tego przekonać -odparł młody arystokrata.
-Cudownie -rzekła Teresa i niewiele myśląc rzuciła się na na Diego i zaczęła go całować.
Mężczyzna po chwili odsunął ją od siebie.
-To bardzo miłe, ale.
-Lubię pana -rzekła dziewczyna z typową dla siebie prostotą.
-Ja też panią lubię -odparł Don Diego z uśmiechem ,ale pani chłopak Hua-kin.
-A kogo on obchodzi -Teresa prychnęła z lekceważeniem.
-O nie -rzekł Garcia ,idzie kapitan Monastario i ten jego oddział specjalny.
-Oddział specjalny -spytał Diego. Co to za ludzie ?
-Najgorsze szumowiny w garnizonie -odparł Garcia. To źli ludzie.
-Garcia -rzekł Monastario zwracając się ostrym tonem do swojego podwładnego ,dlaczego te stragany wciąż stoją ?
-Właśnie prosiłem ,by się wynieśli -odparł sierżant.
-Prosiłeś -oficer spojrzał na grubasa z pogardą i lekceważeniem. Ich się nie prosi ,im się wydaje rozkazy. Pokażcie jak się to robi.
Żołnierze zaczęli niszczyć stragany. Seniorita ze złością rzuciła się na jednego z nich ,ale została od razu spacyfikowana.
-Zabieramy ją do aresztu -rozkazał Monastario. Za to ,że stawiała opór.
-Niech pan ją puści -rzekł Diego.
-Co pan tu robi Dela Vega -spytał zdziwiony jego obecnością kapitan. Teraz został pan sprzedawcą na rynku ?
-Sprzeciwiam się niesprawiedliwości -odparł spokojnie arystokrata.
-Jeśli nie podobają się panu rozkazy gubernatora ,to może pan z nim o tym porozmawiać -rzekł żołnierz.
-Właśnie zamierzałem to zrobić -odparł Don Diego.
-Don Diego ,ratuj mnie -krzyknęła Teresa ,zanim żołnierze wyprowadzili ją z placu.

-Posunąłeś się za daleko -rzekł senior Rico ,zwracając się do kapitana Monastario.
-Chciał pan ,żeby stragany zniknęły i tak się stało -odparł Monastario obronnym tonem.
-Wystarczyło ,żeby je przenieśli w inne miejsce ,nie trzeba było ich od razu niszczyć -odparł senior surowym głosem.
Usłyszeli pukanie do drzwi i po chwili do biura gubernatora ,wszedł młody Dela Vega.
-Byłem dzisiaj świadkiem zajść na rynku -rzekł Diego zwracając się do senior Rico.
-Czyżby został pan przypadkiem ranny ? Jeśli tak ,to bardzo mi przykro -odparł urzędnik z fałszywym ubolewaniem.
-Nie zostałem ranny -odparł Don Diego. Chciałem zaprotestować, przeciwko takiemu traktowaniu tych ludzi.
-Niech pan lepiej wraca do swych książek i nie wtrąca się w sprawy ,które pana nie dotyczą -rzekł kapitan Monastario. My dobrze wiemy co mamy robić.
-A seniorita Morales ?
-Kto -spytał Rico.
-Ta dziewczyna ,którą pańscy ludzie aresztowali ,czy puści ją pan ?
-Teraz rozumiem ,czemu pan się interesuję tą sprawą -rzekł zastępca gubernatora z uśmiechem. Seniorita jest bardzo piękna.
Jeśli pan zapłaci kaucję dwadzieścia peso ,będzie wolna.
Może pan ją zapłacić u strażnika.
Diego zapłacił kaucję i żołnierze wypuścili Teresę.
-Kanalie -rzekła dziewczyna i splunęła na myśl o żołdakach.
-Wszystko w porządku ? Nie wystraszyli pani ?
Tereska spojrzała na Don Diego i przez chwile myślała.
Był wysoki i szczupły ,ale miał szerokie ramiona. Jeszcze nie wiedziała ,że na długo w nich znajdzie spokój i ukojenie.
-Bardzo się bałam -rzekła drżącym nieco głosem.
-Już w porządku ,nie musi się pani bać -odparł Diego ,miłym ciepłym głosem.
Dziewczyna spojrzała prosto w te najpiękniejsze na świecie piwne oczy ,objęła go za szyję i pocałowała prosto w usta.
Po czym uciekła ,jak ucieka spłoszony ptak.
-Bernardo była mi tylko wdzięczna -rzekł młody Don widząc wymowne spojrzenie niemego smugi.
Sekowany uśmiech jaki pojawił się na ustach Diego ,świadczył jednak o tym ,że ten nieoczekiwany całus był bardzo gorący i sprawił mu przyjemność.









Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 9:33, 27 Lip 2019, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:16, 27 Lip 2019    Temat postu:

No tak, nowe porządki, nowy ład, ale stare przyzwyczajenia. Kapitan Monasterio korzysta z każdej okazji, żeby dokuczyć ludziom, Diego natomiast chce pomóc. Trudno mi ocenić seniora Rico - chciał, żeby stragany zniknęły z rynku (istotnie, nie są motywem zdobniczym), ale bez ich niszczenia. Te kramy stanowią przecież źródło utrzymania dla wielu rodzin. Teresa chyba bardzo lubi Diego ... pewnie z wzajemnością.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:42, 28 Lip 2019    Temat postu: Znak Zorro -Nowy ład

-Chłopi są wściekli Don Diego -rzekł sierżant Garcia. Senior Rico za wszelką cenę chce, mieć czyste i zdyscyplinowane miasto. Ciągle wydaje nowe przepisy ,w których trudno się połapać ,a jak ktoś ich nie przestrzega ,to wydaje kolejne ,by ich do tego zmusić.
-Mu wystarczy to ,że sam z siebie jest zadowolony -zauważył Diego.
-A pani ma to posprzątać i wynieś się do południa -rzekł Garcia zwracając się do Teresy.
-Ten stragan, zbudowała moja matka własnymi rękami -odparła dziewczyna. Nigdzie się stąd nie wyniosę.
Sierżant podszedł do przekupki i w tym momencie podbiegł Huakin ,chłopak Teresy.
Był wysoki ,dość przystojny,słynął z porywczego temperamentu.
-Nie waż się jej tknąć -rzekł zwracając się ostrym tonem do sierżanta.
-Mam swoje obowiązki -odparł spokojnie Dymitro Lopez Garcia.
-A ja mam nóż -rzekł zbuntowany Latynos.
-Opanuj się Huakin -Diego starał się rozwiązać sytuacje. Schowaj to ,sierżant to przyjaciel i chce wam pomóc.
-To żołnierz -rzekł młody człowiek. To pewnie on pobił ,tego staruszka Josefa ,bez żadnego powodu.
-Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił -odparł poczciwy grubas z oburzeniem w głosie.
-Mężczyźni -rzekła Teresa z lekceważeniem ,podchodząc do Huakina i odbierając mu nóż. Nie prosiłam cię o interwencję ,umiem sama sobie poradzić z własnymi problemami.
-Ktoś musi się im się przeciwstawić -rzekł Huakin.
-Ale to nie musisz być ty -odparła dziewczyna ze smutkiem w głosie. A teraz pomóż mi to sprzątnąć.
Huakin szedł później ulicą ,gdy nadział się na patrol żołnierzy ,pod przewodniczącym kapitana Monastario.
-Zejdź nas z drogi -rzekł komendant.
-Ulica nie jest pańską własnością -odparł chłopak ,patrząc odważnie i prosto w oczy wojskowego tyrana.
Kapitan go obezwładnił i młodzieniec po chwili leżał na ziemi ,a żołnierze go bili.
Po czym Monastario rozkazał zabrać go do aresztu.
Bernardo który był świadkiem tej sytuacji ,pobiegł do swojego pana i znanym sobie sposobem wytłumaczył ,że stało się coś złego.
Arystokrata odwiedził wojskowy garnizon.
-Senior Dela Vega- komendant uśmiechnął się ironicznie na widok dona. Za tego pastucha ,też chce pan zapłacić kaucję ?
-Tak -odparł Diego. Ile ona wynosi ?
Oficer wybuchnął głośnym ,szyderczym śmiechem.
-Nie ma pan takich pieniędzy -rzekł kapitan złośliwym tonem . Ja osobiście się nim zajmę i wymierzę mu karę chłosty.
-Chce się widzieć z senior Rico -odparł mężczyzna. Porozmawiać z nim na temat ,czy się z tym zgadza.
-Gubernator nikogo dzisiaj nie przyjmuję -rzekł oficer. Jeśli to wszystko co miał pan to powiedzenia ,to żegnam. Strażnik odprowadź pana Dela Vegę do bramy. Jeśli spróbuję znowu tu wejść,to macie rozkaz go nie wpuszczać.
Diego wyszedł i spojrzał porozumiewawczo na Bernardo ,z którym rozumieli się bez słów. Ze czas na interwencję Zorro.
Zorro uwolnił Huakina ,a wieść o ucieczce ,spowodowała niesamowity wzrost popularności młodego pastucha.
Huakin Carstena, stał się nieformalnym liderem ,przywódcą biedoty ,krzywdzonej przez prawo i urząd.
-Huakin jest prawie ,tak samo lubiany jak Zorro -rzekł wściekły Monastario zwracając się do Garcii. I żadnego z nich, nie umiemy złapać.
-Może to jedna i ta sama osoba -odparł Garcia.
-Wiem ,kto nas doprowadzi do Huakina -rzekł kapitan. Trzeba śledzić jego dziewczynę Teresę.

Teresa uciekając przed żołnierzami ,wpadła zdyszana do gospody.
-Co się stało -spytał zdumiony Diego ,który jak zwykle leniwie siedział przy stoliku i pił wytrawne ,słodkie czerwone wino.
-Don Diego ratuj -rzekła ,patrząc na niego błagalnie.
Była tak piękna ,że odczuł wobec niej pewien rodzaj politowania.
-Szybko ,niech się pani schowa pod stół -rzekł Don Diego.
Żołnierze wpadli do tawerny.
-Widział pan młodą damę ,która tu wbiegła -spytał kapitan.
-Nikogo nie zauważyłem -rzekł bogaty próżniak ,uśmiechając się, przebiegle niczym lis. A może napije się pan ze mną wina kapitanie ?
-Nie mam na to czasu -odparł Monastario szorstkim tonem. Idziemy szukać jej dalej.
Gdy żołnierze wyszli z lokalu ,młody mężczyzna szeptem poinformował kobietę,by wygramoliła się pod stołu.
-Dlaczego oni pani szukali -spytał arystokrata.
-Myślą ,że wiem ,gdzie jest Huakin -odparła dziewczyna.
-A wie pani ,gdzie on się ukrywa -Diego przyjrzał jej się badawczo.
-Nie wiem ,skąd miałabym wiedzieć -rzekła niewiasta z pozorną beztroską.
-Pani kłamie -odgadł szlachcic. A to nie są żarty. Huakin tylko pogarsza sytuację chłopów ,na których niby mu tak zależy ,bo żołnierze chcąc się dowiedzieć ,gdzie on się ukrywa ,jeszcze bardziej ich prześladują.
-Jesteś zdenerwowany Don Diego -rzekła Teresa z uśmiechem.
-Nieprawda ,nie jestem zdenerwowany -odparł Dela Vega podniesionym głosem.
-Jesteś taki przystojny ,gdy się złościsz -rzekła dziewczyna,nie przestając się uśmiechać.
-Powie mi pani, w końcu prawdę, czy nie ?
-Dobrze -rzekła Terenia . On ukrywa się w górach.
Kolejny raz mnie uratowałeś ,dziękuję.
Po chwili rzuciła mu się na szyję i zaczęła go całować.
-Niech pani już przestanie -rzekł mężczyzna ,odsuwając ją od siebie.
-Uwielbiam jak udajesz poważnego -odparła seniorita wesołym tonem.








Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 20:54, 28 Lip 2019, w całości zmieniany 25 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:57, 28 Lip 2019    Temat postu:

Kapitan Monasterio nadal budzi grozę. To okrutny, podstępny i podły człowiek, za to sierżant Garcia jest dobrodusznym grubaskiem Very Happy Niestety, nie on rządzi w mieście. A szkoda.
Teresa chyba nie wie, kogo bardziej lubi: Hoakina, czy Diego? A może to Zorro skradł jej serce? Zobaczymy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:01, 02 Sie 2019    Temat postu: Znak Zorro -Nowy ład

Diego de la Vega był to najprzystojniejszy facet na świecie:) I ten cudny uśmiech, i to mrużenie oczu, gdy jest zadowolony ..
Jego ,twarz szlachetna ,subtelna ,arystokratyczna i przepyszna zarazem ,twarz greckiego bożka.
Gdy się uśmiechał swymi zmysłowymi wargami ,to tak jakby zapraszał wszystkich do bajkowej krainy Nibylandii. Pod pozorami delikatnej słodyczy ,bon tonu ,tolerancji ,krył się uwodzicielski łotrzyk.
Który w dawnych czasach ,w poprzednim wcieleniu był kapitanem Sindbadem ,królem siedmiu mórz i oceanów. Piratem ,który jednym spojrzeniem swych zuchwałych piwnych oczów ,ocenia od razu wartość zrabowanego statku lub porwanej dziewczyny.
Jego włosy były ciemne i nieco faliste ,nos cienki i prosty ,miał mały czarny dobrze utrzymany wąsik ,ach wąsik ,ach ten wąsik.
Jak każdy człowiek krył w sobie wiele różnych barw ,sprzeczności i kolorów tęczy ,a jako lis umiał się dostosować i zmienić się do każdej sytuacji.
Martwiło go to co się działo w mieście i postanowił śledzić Teresę by się dowiedzieć ,gdzie ukrywa się Huakin.
Młoda dama była pikantna jak tamales i soczysta jak świeży arbuz.
Potrafiła być czarująca ,by w następnej chwili zaatakować z wściekłością zranionej tygrysicy.
-Czemu pan jechał za mną ?
-Dzisiaj taki piękny dzień ,udałem się na przejażdżkę -odparł don. A pani ,jedzie do Huakina prawda ?
-Skąd -zaprzeczyła dziewczyna. Sam powiedziałeś Don Diego ,że dzisiaj taki piękny dzień na przejażdżkę.
-A może spacer byłby lepszy ?
-Ty koniokradzie -rzekła Teresa ,gdy zorientowała się o co mu chodzi.
Nie możesz mi zabrać mojego konia.
-Czyżby -Don Diego zaśmiał się nieco złośliwie.
Miał on niezły charakterek ,umiał zawsze postawić na swoim i wyprowadzał tym samym płeć żeńską z równowagi.
-Dobrze ,zaprowadzę pana do naszego obozu -odparła rozzłoszczona młoda kobieta. Ale tylko po ty zobaczyć ,jak obcina panu uszy ,on się nikogo nie boi.
-Jest pani taka śliczna ,gdy się złości -odparł Diego ,patrząc z przyjemnością na zarumienione policzki i błyszczące oczy dziewczyny. Uwielbiam seniorita ,jak udajesz poważną.
Teresa roześmiała się słysząc te słowa ,mężczyzna roześmiał się również i po chwili zrobiło się między nimi znowu miło i wesoło ,tak jakby na niebie nie było żadnych chmur.
Dziewczyna ze zdumieniem odkryła ,że ze swoim chłopakiem nigdy nie czuła się tak dobrze i swobodnie ,ale odsunęła te myśl od siebie.
Huakin był człowiekiem o twarzy jak zaciśnięta pieść ,ale on również się roześmiał ,gdy usłyszał historię ,że Diego chciał zabrać konia Teresy.
-Miło tu pana widzieć -rzekł zwracając się do Diego. Mało tu mamy gości.
-Mój ojciec pojechał do Santa Barbara ,by sprowadzić z powrotem gubernatora -odparł młody szlachcic. Trzeba zakończyć ten konflikt.
-Zakończyć konflikt -Huakin spojrzał na Diego z niedowierzaniem. Jesteś tchórzem Don Diego. Monastario musi zapłacić za to ,że zabił mojego przyjaciela Pablo. Ja zabiję jednego z jego ludzi. Trzeba pomścić śmierć Pabla.
-Zabójstwo z zemsty nie pomoże ani tobie ani Pablo-rzekł rozsądnie Diego.
Obawiam się ,że wpadniesz jeszcze w większe tarapaty.
Wiem ,co czujesz po jego śmierci ale.
-Co ty ,wyperfumowany fircyk możesz wiedzieć o cierpieniu -rzekł Huakin.
Zapadła cisza.
-Przepraszam -rzekł chłopak od krów -po chwili milczenia. Nie powinien tak mówić.
-Nie kieruj się emocjami ,proszę -odparł arystokrata.
-Nie wiesz ,co to znaczy być ściganym jak zwierzę -rzekł pastuch z goryczą w głosie . Za moją głowę wyznaczoną tysiąc peso nagrody ,gdy mnie schwytają żywego lub martwego.
-Tak -odparł młody mężczyzna . Tyle samo ,wynosi nagroda za Zorro.
-Huakin jest głupi ,kiedy się wścieka -rzekła Teresa. A ostatnio wciąż jest wściekły.

-Mało nie doszło do powstania ,przez to tylko ,że chciałem wprowadzić parę zmian i przekonać gubernatora ,że one nie niczym złym -rzekł senior Rico ,zwracając się do Monastario.
-Bo nie są -odparł kapitan.
Kapitan i zastępca gubernatora znajdowali się w biurze komendanta i omawiali zaistniałe problemy.
-Dlaczego zastrzeliłeś tego chłopaka -spytał z pretensją w głosie senior Rico ,zwracając się do kapitana.
-Nie zatrzymał się do kontroli i zaczął uciekać -odparł żołnierz. A ludzie ,rozpowiadają ,że Huakin chce się zemścić i zastrzelić żołnierzy podczas nocnego patrolu.
-Wiec pozwólmy mu na to -rzekł senior Rico ,uśmiechając się wrednym półuśmieszkiem. Jeśli tego dokona ,będzie można go powiesić.
A bez kogo sobie poradzimy ?
-To oczywiste -odparł Monastario ,uśmiechając się szeroko. Wyślę na patrol tego durnia Garcię. Niech ten pastuch go zabiję.

-Napiję się pan ze mną wina sierżancie -spytał Diego ,patrząc z pewną dozą sympatii na grubasa ,który miał twarz szczerą i sympatyczną ,jak duże rumiane jabłuszko.
-Niestety Don Diego ,muszę odmówić -odparł zmartwiony Garcia . Kapitan wysyła mnie na patrol.
Diego siedział jeszcze chwilę w tawernie ,przypominając sobie ,jakim gniewem ,napawał go Huakin ,który maczetą zabijał wszystkie jego argumenty ,stając się na nie niemal tak samo głuchym jak Bernardo.
Nagle do jego świadomości dotarło ,że mężczyzna chce zabić dowolnego żołnierza ,czyli ,że sierżant jest w niebezpieczeństwie i trzeba go chronić.















Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pią 14:09, 02 Sie 2019, w całości zmieniany 13 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:08, 02 Sie 2019    Temat postu:

Teresa ma charakterek! Poradzi sobie i z Diego i z Hoakinem ... bo z Zorro? chyba nie? No ... z Diego to tak jakby remis jej wyszedł Very Happy
Hoakin pragnie zemsty ... czy uda mu się ją przeprowadzić? Diego uważa, że zemsta nie przyniesie nic dobrego, nie zagoi starych ran.
Kapitan nadal knuje z seniorem Rico. Ofiarą ich intrygi ma paść sympatyczny sierżant Garcia ... chyba, że Zorro mu pomoże.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:06, 04 Sie 2019    Temat postu: Znak Zorro -Nowy ład

Zorro ukryty za bramą ,podsłuchał rozmowę kapitana z żołnierzami.
-Wkroczymy ,dopiero wtedy gdy będziemy mieć pewność ,że Huakin zabił Garcię -rzekł Monastario zwracając się do swoich żołnierzy. I wtedy go złapiemy.
Zorro zobaczył Huakina ,powstrzymał przed oddaniem strzału i odsunął na bok.
-Czemu nie powstrzymałeś -rzekł rozgoryczony chłopak. Bardzo się na tobie zawiodłem Zorro. Myślałem ,że ty właśnie ,będziesz mnie wspierał w walce z tyranią i niesprawiedliwością.
-Zabijając sierżanta ,wpadł byś w pułapkę -odparł spokojnie zamaskowany lis. Dlatego cię powstrzymałem.
-A tymczasem mordercy Pablo nie ponieśli żadnej kary -rzekł Huakin nie kryjąc swojego gniewu .
-Sierżant nie ma nic wspólnego z jego śmiercią -stwierdził spokojnie banita wyjęty spod prawa.
-To wszystko jedno ,nosi mundur i słucha rozkazów tego mordercy Rico -odparł młody pastuch.
Zorro pożegnał się i odjechał w świetle księżyca ,a Huakin myślał o tym ,że to jeszcze nie koniec.
Jak większość współczesnych mu ludzi ,był egoistą ,który rozumiał radość tylko z dokonanej zemsty. Nie był zdolny do chłodnej analizy ,ani nawet zwykłej wdzięczności wobec faktu ,że Zorro ocalił mu życie i powinien bogom ,dziękować za takiego przyjaciela.
Kilka dni później Bernardo wpadł do pokoju Diego i zaczął nerwowo machać rękami.
Dela Vega zrozumiał ,że Teresa została aresztowana przez ludzi kapitana i trzeba znowu ją ratować .
Kapitan istotnie zaczął się zastanawiać ,czy torturami nie wymusić na niej zeznań ,gdzie ukrywa się Huakin.
Wejście pięknisia ,przerwało jednak jego rozważania.
-Niech pan puści senioritę -rzekł arystokrata stanowczym tonem.
-Zwolnię ją dopiero ,gdy się dowiem ,gdzie ukrywa się jej chłopak -odparł oficer.
-Jeśli pan pozwoli senioricie Morales
wyjść ,obiecuję ,że Huakin pojawi się w mieście z białą flagą -rzekł Dela Vega. Jeśli pan z kolei obieca ,że włos mu z głowy nie spadnie.
-Słowa Dela Vegi są wystarczającym poświadczeniem -stwierdził senior Rico ,uśmiechając się przebiegle. Oczywiście ,nie spotka go nic złego ,jak wjedzie do miasta.
Diego wyprowadził Teresę z biura kapitana.
-Znowu mnie ocaliłeś Don Diego -rzekła ,rzucając mu się na szyję.
-Niech pani przestanie -nieco rozdrażniony szlachcic odsunął ją od siebie.
-Pociągasz mnie Diego bardzo -odparła dziewczyna ,patrząc mu prosto w oczy.
Dela Vega ,ubrany w błękitny garniturek był pyszny jak beza z owocami, lub ptyś z kremem. Przypominał w tym ubraniu jakiegoś kolorowego ptaka wolności.
Uśmiechnął się mimo woli ,bo nie był by mężczyzną ,gdyby nie schlebiało mu zainteresowanie tak pięknej i zmysłowej kobiety.
W dodatku Teresa jako jedyna dostrzegała w nim dużo więcej ,niż tylko maskę ,którą zakładał , niezdarnego ,ciamajdowatego czarusia.
- Twoje słowa to dla mnie zaszczyt -rzekł Don Diego zwracając się do Teresy.
Jesteś naprawdę niesamowita. Ale Huakin ,jest moim przyjacielem.
Czy wiesz gdzie obecnie przebywa ?
-Jest w naszym starym obozie -odparła kobieta.
Diego pojechał do obozu i przekonał Huakina ,by pojawił się w mieście z białą flagą ,że wtedy nie spotkają go żadne przykrości.
-Tak Bernardo ,wszystko się jakoś ułoży -rzekł Diego ,ale mina Bernardo go zastanowiła.
-Nie wierzysz senior Rico ? Uważasz ,że to kolejny podstęp z jego strony ?
Chyba masz rację. Zorro powinien się temu dokładnie
przyjrzeć.











Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 17:16, 04 Sie 2019, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:15, 04 Sie 2019    Temat postu:

Monasterio chce wykorzystać śmierć sierżanta Garcii do własnych celów, na szczęście Zorro czuwa i udaremni ten podły plan. Huakin też ma niezbyt dobry charakter. Jest mściwy, choć chyba wie, że zemsta nie ożywi jego przyjaciela.
Monasterio aresztował Teresę, żeby wymusić na niej ujawnienie miejsca ukrycia Huakina. Na szczęście Diego ruszył na pomoc pięknej dziewczynie i spowodował jej zwolnienie z aresztu. W spokojnej rozmowie przekonał Huakina, żeby ten poddał się kapitanowi. Obiecano mu, że nic złego nie spotka Huakina. Myślę, że Monasterio i Rico nie dotrzymają słowa i ... znów będzie robota dla Zorro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:48, 06 Sie 2019    Temat postu: Znak Zorro -Nowy ład

-Co ty tu robisz -spytał zdumiony senior Rico ,widząc adiutanta gubernatora. Miałeś byś z gubernatorem w Santa Barbara.
-Przyszedłem zawiadomić ,że wróciliśmy -odparł żołnierz. Gubernator i Alejandro de la Vega.
-Czułem ,że Alejandro de la Vega nam namiesza ,ten jego nagły wyjazd był podejrzany -rzekł ze złością w głosie senior Rico. Dobra idź już stąd.
Kilka minut później ,do biura wszedł gubernator.
Był to człowiek średniego wzrostu ,o siwych włosach i krzaczastych brwiach ,o twarzy nieco zbyt krótkiej ,przypominającej głowę orła.
-Dobry wieczór -rzekł gubernator.
-Raczej dzień dobry -odparł kapitan Monastario. Jest dopiero ,dziesiąta rano.
Senior Rico uśmiechnął się pod wąsem ,bo gubernator jakkolwiek miał dobre serce ,był człowiekiem kompletnie zakręconym i bujającym w obłokach.
Łatwo było nim manipulować ,by osiągnąć zamierzone cele.
-Co tutaj się wyprawiało w czasie mojej nieobecności -spytał gubernator surowym tonem.
Alejandro de la Vega mówił mi ,że niemal doszło do powstania chłopów ,którzy pouciekali i ukrywają się w górach.
-Owszem -odparł zastępca gubernatora . Mają ,nawet swojego przywódcę ,Huakina Bastonadę. Młokos ,szukający wrażeń ,który uciekł z wiezienia i postrzelił kapitana.
-A dlaczego się tam znalazł ?
-Chciałem zaprowadzić nowe porządki -rzekł urzędnik. Zresztą sam pan mi mówił o tym przed wyjazdem ,że stragany są coraz brudniejsze i nie są ozdobą naszego miasta.
-Nie pamiętam bym mówił coś takiego -odparł zdumiony ekscelencja. Alejandro de la Vega ,twierdzi ,że kazał pan rozwalić te stragany ,mimo ,że są ,źródłem utrzymania dla wielu rodzin.
-Don Alejandro Vega się myli -rzekł senior Rico. Kazałem im jedynie ,by tam posprzątali.
-Ma pan jakiś pomysł ,by rozwiązać ten problem ?
-Oczywiście -odparł Rico ,uśmiechając się obłudnym uśmiechem. Diego de la Vega obiecał ,że sprowadzi tu Huakina ,którego nie dotkną ,żadne represję ,jeśli pojawi się w mieście z białą flagą.
-Dobrze -odparł gubernator.
Następnego dnia ,samym świtem ,Huakin wjechał na koniu do miasta ,trzymając w ręku białą flagę.
Tymczasem w jego kierunku padły strzały. Na szczęście pojawił się Zorro i pomógł mu w ucieczce.
Senior Rico wpadł do biura gubernatora i przedstawił zupełnie inną wersję zdarzeń ,według której to Huakin i Zorro użyli podstępu i zaczęli pierwsi strzelać do żołnierzy.
-Trzeba złapać ich obu -rzekł rozgniewany gubernator.
Diego i Bernardo udali się do obozu w górach ,gdzie ukrywał się Huakin i jego ludzie.
-Masz odwagę pokazywać się tutaj po tym ,jak mnie zdradziłeś -spytał zagniewany chłopak zwracając się do Diego. Gdyby nie Zorro ,już bym nie żył.
-Mnie również okłamano i wprowadzono w błąd -odparł spokojnie Don Diego .
-Nie wierzę ci -rzekł młodzieniec zimnym tonem. Z ciebie jest ,taki nic nie warty, picuś glancuś. Twoje słowa to puste obietnice. Gdzie byłeś senior ,gdy strzelali do mnie ?
Szlachcic już otworzył usta ,chcąc zaprotestować ,ale myśl ,że musi zachować sekret Zorro ,powstrzymała go od wybuchu.
Znowu jednak poczuł przykrość ,związaną z tym ,że ludzie oceniają go jako tchórza ,słabeusza bez charakteru ,choć prawda była zupełnie inna.
-Huakin daj spokój Don Diego -rzekła nagle Teresa. Może mówi prawdę ,że dał się nabrać na słowa kapitana.
-Nikt cię nie pytał o zdanie -odparł wściekły Huakin. Chyba ,że lubisz go bardziej niż mnie. Przykujcie kajdanami Diego i tego małego. Jego przyjaciel senior Rico ,lubi takie zabawy z ludźmi.
-Nie jest moim przyjacielem - rzekł arystokrata . Dlaczego tak mówisz ?
Zawszę cię przed nim broniłem ,a teraz zaczynam żałować.
Wszyscy już spali ,gdy Teresa wzięła klucze do kajdan , uwolniła Diego i Bernardo.
-Uciekajcie ,póki Huakin śpi -rzekła ,patrząc prosto w oczy Diego.
-Dlaczego to zrobiłaś ?
-Ty wiesz dlaczego -odparła dziewczyna tak cicho ,że ledwie mógł ją usłyszeć.
Patrzył przez chwile na nią ,po czym położył jej ręce na uszach i słodko pocałował w usta. Oddała pocałunek i dwa ciała stopiły się w jedno.
-Powinienem ci coś wyjaśnić -rzekł mężczyzna.
-Kiedy indziej mi to powiesz -odparła młoda dama. Nie ma teraz czasu. Uciekaj już i bądź ostrożny.




Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Wto 15:56, 06 Sie 2019, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:40, 06 Sie 2019    Temat postu:

Gubernator wydaje się być zagubiony w rzeczywistości - nie jest to człowiek, który poradziłby sobie z podstępnym kapitanem i chciwym Rico. Huakin ma pretensje do Diega, trochę słuszne, bo jednak Diego twierdził, że jeśli Huakin pojawi się z białą flagą, to będzie mógł rozmawiać z gubernatorem, i nikt nie wyrządzi mu krzywdy. Niestety, do Huakina strzelano ... jak zwykle kapitan Monasterio "czuwał". Albo Teresa lubi? Kocha? Diego takiego, jakim jest, albo domyśla się kim jest Zorro.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:59, 13 Sie 2019    Temat postu: Znak Zorro -Nowy ład

-Chciałeś przygotować zamach na życie gubernatora -rzekł senior Rico ,zwracając się do uwiezionego Huakina. Jak na pastucha jesteś całkiem bystry.
Wypuścimy go ,by mógł dokończyć to co zaplanował ?
-Wypuścić go -kapitan Monastario spojrzał ze zdumieniem na seniora Rico.
Przecież ,nie ma pewności ,czy nie zaatakuję mnie lub pana.
-Ale mamy jego senioritę -rzekł namiestnik uśmiechając się obłudnym półuśmieszkiem. Pewnie byś nie chciał ,chłopcze by stało się jej coś złego?
-W naszym wiezieniu nieszczęśliwe wypadki ,bywają bardzo nieszczęśliwe -kapitan dorzucił swoje trzy grosze.
-Dobrze -odparł Huakin. Co mam zrobić, by uratować życie Teresy ?
-Gubernator w dniu święta swojego patrona ,udaje się na cmentarz całkiem sam ,bez żadnej ochrony -rzekł podstępny senior Rico. Wypuścimy cię ,byś mógł go zabić.
Sierżant Garcia bardzo się zdziwił ,gdy zobaczył przed sobą Zorro.
-Gdzie jest Huakin i dlaczego nie ma go w areszcie -spytał zamaskowany banita.
-Uciekł -wyznał przestraszony sierżant.
-To dlaczego go nie szukacie ?
-Ja ja nie wiem -odparł żołnierz.
-Albo wyzna mi pan prawdę ,albo zamilknie na wieki -rzekł Zorro.
-Ale kapitan powiedział ,że mnie zabiję ,jeśli komuś coś powiem -wyznał Garcia.
-A ja cię zabiję ,jak nie powiesz -odparł łotrzyk.
-Ja tylko wykonuję rozkazy -rzekł biedny sierżant. Kapitan powiedział ,że zabiją senioritę ,jeśli Huakin nie sprzątnie gubernatora.
Mogą upozorować ten wypadek na samobójstwo ,że powiesiła się na leżąco.
-Gdzie się udał Huakin ?
-Na cmentarz ,tam jest gubernator bez żadnej ochrony ,bo zawsze w dniu swojego patrona ,idzie się tam pomodlić -odparł żołnierz.
-Odwróć się Garcia.
Zorro swoim zwyczajem ,wyciął swój znak na tyłku grubego sierżanta.
-A mogłem służyć w marynarce -westchnął żołnierz.

-Nie rób tego Huakin -rzekł Zorro ,widząc ,że chłopak przymierza się do stojącego z tyłu gubernatora.
Gubernator odwrócił się ,nie kryjąc zdziwienia tak niespodziewanymi zdarzeniami.
-Powinniście panowie wyjaśnić sobie nieporozumienia -rzekł banita ,któremu wpadł do głowy ,pewien pomysł.
Związał Huakina i gubernatora kajdanami ,a klucz rzucił w trawę ,by szybko nie mogli go znaleźć.
-Chłopcze ,jeśli znajdziesz ten klucz i uwolnisz mnie ,obiecuję ,że zapomnę o tym ,że chciałeś mnie zabić -rzekł gubernator ,zwracając do Huakina.
-Akurat -prychnął pastuch. Nie wierzę politykom. Chciałem tylko spokojnie z panem porozmawiać ,a do mnie strzelano.
-O czym ty mówisz -spytał gubernator. Senior Rico mówił ,że to ty pierwszy złamałeś warunki umowy.
-Senior Rico kłamię -odparł chłopak. Posłuchałem Diego ,mimo ,że Teresa i moi ludzie mnie ostrzegali ,że nie wolno ufać temu fałszywemu wężowi,którego pan mianował swoim zastępcą.
-Obu nas oszukano-rzekł wstrząśnięty tą sprawą urzędnik. Dlaczego chciałeś mnie zabić ?
-Poszedł bym do samego diabła ,byle uratować moją Tereskę, z rąk tych ludzi -odparł Huakin z pasją w głosie.
-Musi być z niej niezwykła dziewczyna -rzekł gubernator uśmiechając się łagodnie.













Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Wto 14:15, 13 Sie 2019, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:30, 13 Sie 2019    Temat postu:

I znów kapitan uknuł krwawą intrygę i znów, (na szczęście) Zorro udaremnił jego plany. Gubernator wydaje się być porządnym człowiekiem. Może jakoś dogada się z Huakinem i dowie od niego jakimi podlecami są senior Rico i kapitan.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:23, 15 Sie 2019    Temat postu: Znak Zorro -Nowy ład

-Coś poszło nie tak -rzekł zdenerwowany senior Rico ,wpadając do biura.
Byłem na cmentarzu ,ale nie znalazłam tam ciała gubernatora ,nie było też widać śladów żadnej walki.
Jeśli gubernator żyje i dowie się o naszych przewałach ,nie będzie kolorowo.
Musimy kapitanie ,jak najszybciej się stąd ewakuować.
-A co zrobimy z dziewczyną -spytał Monastario.
-Weźmiemy ją ze sobą i zniszczymy tym samym wszystkie dowody -odparł namiestnik.
W tym samym czasie wieziemy strażnik ,uśmiechając się nieco obleśnym uśmieszkiem podszedł do Teresy.
-Jeśli będziesz dla mnie miła ,ja też będę miły dla ciebie -rzekł ,patrząc na jej prześliczną twarz. Masz tu wodę.

Seniorita wzięła wodę i chlusnęła nią prosto w twarz strażnika.
-Ty mała kotko -rzekł wściekły mężczyzna.
Nie zdążył jednak nic zrobić ,gdy stojący za nim Zorro uderzył go butelką w głowę,a strażnik stracił przytomność i padł jak nieżywy na ziemię.
-Dobra robota Zorro -rzekła Teresa z uznaniem w głosie.
-Kto ma klucze od celi -spytał Zorro.
-Klucze ma kapitan Monastario.
Kapitan Monastario wyszedł z biura i zobaczył przed sobą ,swojego najgorszego wroga.
Po krótkim pojedynku oficer został pozbawiony szpady.
-Niech pan mi da kluczę od celi ,bym mógł uwolnić senioritę -rzekł zamaskowany lis.
Komendant uśmiechnął się swym wrednym uśmiechem ,i wrzucił klucze do studni.
W tym czasie najechał gubernator i Huakin.
Senior Rico zaczął uciekać i nie chciał się zatrzymać ,mimo rozkazu gubernatora. Gubernator strzelił mu w plecy i podły urzędnik zginął.
-Ktoś mnie w końcu uwolni -zniecierpliwiona dziewczyna zaczęła walić w kraty.
Już ma dość tego czekania.
-Dlaczego dama siedzi ciągle w areszcie -spytał zdumiony gubernator.
-Bo mamy problem z kluczami -wyjaśnił Zorro. Kapitan wrzucił je do studni. Są tam na samym dnie.
-Skoro je wrzucił ,to niech teraz wyciągnie stamtąd -rozkazał ekscelencja.

-Tamales ,kupujcie tamales -śpiewała Teresa ,na rynku ,kilka dni później.
-Witaj Don Diego -rzekła radośnie na widok młodego szlachcica.
Chcesz kupić tamales ?
-Oczywiście -odparł Diego z uśmiechem.
-Szkoda ,że tego nie widziałeś ,jak kapitan Monastario ,cały mokry znalazł klucze, by mnie w końcu uwolnić z tej śmierdzącej celi -rzekła dziewczyna. To był pyszny widok.
-Z pewnością -rzekł goguś uprzejmym tonem.
-Gubernator pozwolił by stragany stały tu dalej. Polubił Huakina i namówił go do tego by poszedł do szkoły ,uważa ,że jest za bystry ,by całe życie pasać krowy.
-To świetna decyzja -pochwalił arystokrata. Wiedza to prawdziwy skarb.
Zapadła cisza i zdziwiony mężczyzna zauważył ,że przekupka ,patrzy na niego jakoś inaczej niż wcześniej.
-Co mi się tak przypatrujesz ? Czyżby się zadrapał przy goleniu i miał jakoś bliznę ?
-Nie -odparła młoda kobieta. Tak się zastanawiam. Zawsze kręcisz się w pobliżu ,przed pojawieniem się Zorro ,a nigdy cię nie ma gdy on się zjawia.
Don nie zdążył odpowiedzieć ,gdy podszedł do nich sierżant Garcia.
- Dzień dobry sierżancie -rzekł Diego uśmiechając się w stronę grubaska. Ma pan jak widzę dobry humor.
-To prawda -odparł Garcia. Cieszę ,że wszystko wróciło do normy ,a kapitan Monastario się boi ,że Zorro go dopadnie.












Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Czw 11:23, 15 Sie 2019, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:16, 15 Sie 2019    Temat postu:

I wszystko potoczyło się w dobrym kierunku, jeden z intrygantów został zlikwidowany, a drugi trzęsie się ze strachu przed Zorro Very Happy Gubernator uporządkował sprawy w mieście, ku zadowoleniu jego mieszkańców. Dodam, że kierował się ich dobrem. Huakin został doceniony przez gubernatora. Kto wie, może kiedy skończy szkołę osiągnie coś w życiu? Teresa jest bardzo spostrzegawcza. Chyba jest na dobrym tropie - domyśla się kim jest Zorro? Albo kto działa pod maską Zorro?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:01, 23 Sie 2019    Temat postu: Znak Zorro -Nowy ład

-Czy coś się zmieniło między nami -spytał Huakin ,przytulając Teresę do siebie.
Kochasz Diego ?
-Wydaje ci się -skłamała dziewczyna ,nie będąc sama pewną czy to co mówi ,to kłamstwo, czy prawda.
-Wiec o co chodzi ? O jego pieniądze ,o nazwisko ?
Teresa zawahała się. Nie miała pewności ,czy jej podejrzenia wobec Diego są słuszne.
-O nic nie chodzi -odparła szorstkim tonem. Diego jest twoim przyjacielem i powinieneś go przeprosić ,za to ,że wtedy niesłusznie go więziłeś.
-Chciałem by przekonał się jak to jest ,gdy twoje próby kończą się niczym -rzekł Huakin. Nie wie co to znaczy ,być ściganym jak zwierzę. Nawet nie potrafi sobie wyobrazić co to uczucie ,być wrogiem publicznym ,za którego głowa jest wyznaczona nagroda.
-Nie jesteś już wrogiem publicznym -rzekła dziewczyna. Gubernator dał ci szansę byś mógł iść do szkoły. Zorro tej szansy nigdy pewnie nie dostanie ,dalej go ścigają jak jakiegoś wyrzutka . Choć za czynienie dobra ,które czyni ,nie powinni go ścigać.
-To prawda -zgodził się Huakin. Żyję tylko dlatego ,że wszyscy świeci plus Zorro mnie chronili. Dobrze mieć takiego tajemniczego obrońcę.
Kilka godzin później De la Vega i Bernardo przyjechali odwiedzić Huakina w jego starym obozie.
-Dobrze ,że tu jesteś Don Diego -rzekł Huakin. Teresa mówi ,że powinien cię przeprosić ,za to ,że niesłusznie cię podejrzewałem ,że współpracowałeś z Rico.
-Już się na ciebie o to nie gniewam -odparł don z lekkim uśmiechem.
Po czym spojrzał na Teresę i przypomniał sobie moment ,gdy ich języki się spotkały i poczuł wtedy dużo więcej ,niż chciał się do tego przyznać ,nawet sam przed sobą.
Młoda kobieta również spojrzała na szlachcica ,po czym spuściła wzrok. Myślała o tym ,że ten olśniewający mężczyzna jest najlepszy ,ze znanych bogatych ludzi.
Zawsze jej pomagał ,wtedy gdy wpadała w tarapaty. Wiedziała też ,że wspomagał bezinteresownie nawet prostytutkę ,chorą na syfilisa.
Huakin zauważył te ukradkowe spojrzenia między nimi i surowo zmarszczył brwi.
Nie miał żadnego dowodu ,ale instynktownie niczym pies tropiący wyczuł ,że coś się dzieje między arystokratą a jego dziewczyną.











Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pią 11:38, 23 Sie 2019, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin