|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:38, 16 Lis 2015 Temat postu: Znak Zorro -dobry wybór |
|
|
Widziałam dziś Zorro na placu ,walczył z Garcią i innymi żołnierzami-rzekła Lolita rozmarzonym głosem. To było niesamowite. Potem spojrzał na mnie. Ten bandyta ma cudowne oczy.
-Widzę -rzekł Diego z pewną nutką irytacji w głosie -że jak wszystkie kobiety w mieście jesteś nim zafascynowana. Mówię ci ,ta maska skrywa brzydką twarz i łysą czaszkę.
-Jesteś zły ,że zachwycam się Zorro -Lolita przyjrzała się uważnie narzeczonemu.
-Nie ,nie jestem zły.
-Jesteś -kobieta uśmiechnęła się promiennie. Jesteś taki przystojny ,gdy się złościsz.
Zarzuciła mu swoje ręce na szyję i spojrzała prosto w oczy.
-Oczywiście ,że jestem zafascynowana Zorro -rzekła po chwili innym głosem.
Bo jestem zafascynowana tobą. Ludzie w tym mieście jak zauważyłam wolą się posługiwać gotowymi schematami ,zamiast myśleć samodzielnie. Ale mnie ,żadna maska nie zwiedzie. Tylko jeden mężczyzna na całym świecie ,ma tak cudne piwne oczy ,ty. Nie Diego ,nie musisz mi nic mówić ,ani tłumaczyć.
Kocham cię bez względu na to kim jesteś i zawsze będę kochała.
-Ja też cię kocham -rzekł patrząc na nią z czułym uśmiechem. Pewien filozof powiedział kiedyś ,że kobieta piękna ,jest warta tyle złota ,ile waży ,ale kobieta ,która przy tym szczerze kocha ,nie ma wprost ceny. Tego nie kupi się za żadne skarby świata. Choć pokażę ci coś.
W domu Dela Vegów było mnóstwo podziemnych przejść i kryjówek. Lolita poczuła się jak bohaterka powieści przygodowej.
-Ojciec Felipe mówi ,że sprawiedliwość jest w niebie ,ale nikt nie wie ,czy niebo naprawdę istnieję -rzekł Diego przytulając dziewczynę mocno do siebie.
Pragniemy sprawiedliwości ,równości i dobrego prawa ,również na ziemi.
Dlatego walczę z tyranią ,wierząc ,że kiedyś uda się stworzyć lepszy świat.
-Jesteś marzycielem i idealistą Diego -stwierdziła Lolita. Nigdy się takiego nie uda stworzyć ,bo ludzie są zbyt samolubni i gwałtowni.
-To źle ,że mam takie ideały ?
-Nie. Za to cię właśnie kocham. Powiedz mi ,co właściwie znaczy znak Zorro ?
-Moja mama nie mogła znieść okrutnego traktowania zwierząt. Według starej indiańskiej legendy ,duch lisa miał któregoś dnia przyjść i je wszystkie uwolnić .
Mama wierzyła w Boga ,ale wierzyła też w Zorro.
Z powozu ,który się zatrzymał na rynku w Los Angeles ,wysiadł młody ,przystojny ,mężczyzna.
Był to wysoki ,szczupły ,mężczyzna o zimnych rybich oczach i ustach.
Ernest ,starszy brat Lolity ,przyjechał na jej ślub. Tak naprawdę szczęście siostry niewiele go obchodziło ,jej zdanie ,czy uczucia.
Młoda kobieta miała tylko wypełniać jego polecenia.
Ernest był człowiekiem pozbawionym zasad ,szatańsko wręcz złym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:52, 16 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Lolita bezbłędnie rozpoznała Zorro ... po oczach Myślę, że jej brat szykuje coś złego. To chyba podstępny, niedobry człowiek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:05, 16 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
A było już tak przyjemnie.
Lolita to bardzo spostrzegawcza młoda kobieta.
Ten jej braciszek chyba narobi niezłego bałaganu w życiu dziewczyny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:44, 18 Lis 2015 Temat postu: Re: Znak Zorro -dobry wybór |
|
|
zorina13 napisał: | Widziałam dziś Zorro na placu ,walczył z Garcią i innymi żołnierzami-rzekła Lolita rozmarzonym głosem. To było niesamowite. Potem spojrzał na mnie. Ten bandyta ma cudowne oczy.
-Widzę -rzekł Diego z pewną nutką irytacji w głosie -że jak wszystkie kobiety w mieście jesteś nim zafascynowana. Mówię ci ,ta maska skrywa brzydką twarz i łysą czaszkę. |
Lolita ewidentnie droczy się z Diego.
zorina13 napisał: | .
Bo jestem zafascynowana tobą. Ludzie w tym mieście jak zauważyłam wolą się posługiwać gotowymi schematami ,zamiast myśleć samodzielnie. Ale mnie ,żadna maska nie zwiedzie. Tylko jeden mężczyzna na całym świecie ,ma tak cudne piwne oczy ,ty. Nie Diego ,nie musisz mi nic mówić ,ani tłumaczyć. |
No proszę cóż za spostrzegawczość. Ale skoro spodobały jej się oczy Zorro to musiała rozpoznać właściciela tychże.
zorina13 napisał: | Był to wysoki ,szczupły ,mężczyzna o zimnych rybich oczach i ustach. |
Te opisy mnie rozwalają.
zorina13 napisał: | Ernest był człowiekiem pozbawionym zasad ,szatańsko wręcz złym. |
Cóż szykują się niespodzianki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:07, 19 Lis 2015 Temat postu: Znak Zorro -dobry wybór |
|
|
Diego zauważył ,że Lolita zrobiła się naglę jakaś smutna i zamyślona i to było coś więcej niż zdenerwowanie przygotowaniami do wesela.
-Co się stało najmilsza -spytał tego dnia wchodząc do pokoju Lolity.
W jej szafie wisiała już piękna ,biała suknia ślubna ,która pomogła jej wybrać Hortensja , służąca Dela Vegów.
-Diego ja -zaczęła niepewnie -nie powinnam za ciebie wychodzić.
-Rozumiem -rzekł uśmiechając się leciutko kącikiem warg. Dotarło do ciebie ,że poślubiając mnie ,poślubisz też Zorro i nie wiesz ,jak wytrzymasz z nami dwoma.
-Diego nie o to chodzi -zaprzeczyła młoda kobieta. Przez parę dni żyłam jak we śnie ,unosząc się nad ziemią ,a teraz zrozumiałam ,że to się może nie udać.
Jestem złą ,podstępną kobietą ,która próbowała oszukać ciebie i twojego ojca. Nie jestem warta nawet tego by czyścić ci buty ,nie mogę więc zostać twoją żoną.
Widząc łzy w jej oczach ,objął ją łagodnie.
-Nie jesteś złą kobietą -rzekł czułym głosem ,zwracając się do niej. Ksiądz Felipe ,powiedział kiedyś ,że każdy człowiek ,może się zagubić na tej krętej drodze zwanej życiem ,ale też każdy dostaję drugą szansę by wszystko zmienić.
Ja chce ci pomóc ,chce się tobą zaopiekować,ale też chce być z tobą.
Znałem różne kobiety ,ale pierwszy raz zakochałem się jak wariat ,że mam ochotę śpiewać do księżyca.
-Nikt mnie nigdy nie traktował poważnie ,nikomu na mnie nie zależało -wyznała Lolita.
-Zapewniam cię ,że jesteś piękna ,mądra i wspaniała i mam zamiar tak cię zapewniać o tym przez najbliższe 50 lat albo nawet i dłużej.
To dla mnie bardzo bardzo ważne i nie wyjdę stąd ,dopóki cię o tym nie przekonam.
No chyba ,że zrozumiałaś ,że mnie jednak nie kochasz i dlatego chcesz odwołać ślub.
-Diego jak możesz tak myśleć -oburzyła się Lolita. Ja bym cię miała nie kochać . Poszłabym za tobą wszędzie ,do nieba ,do piekła ,w największą ciemność.
-Jesteś taka śliczna ,gdy się złościsz. Skoro jesteś gotowa na to wszystko ,to ślub jest przy tym błahostką.
Zastanawiała się przez moment nad jego słowami ,aż w końcu przyznała im słuszność.
Pocałował ją delikatnie i zapadła słodka cisza.
-Skoro już rozmawiamy o wszystkim -rzekł po chwili ,gdy oderwali się od siebie -to muszę być pewien ,czy wiesz ,na pewno na co się godzisz ,będąc moją żoną. Nawet dla ciebie nie mogę zrezygnować z misji Zorro ,przynajmniej na razie. Ludzie mnie potrzebują.
-Wiem Diego ,mam nadzieję ,że będziesz ostrożny -odparła Lolita.
Nie mogę żądać byś z tego zrezygnował ,bo tak jakbyś zrezygnował z części siebie.
-Cieszę się ,że to rozumiesz -rzekł Diego a w jego oku pojawiła się figlarna,wesoła iskierka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Czw 9:49, 19 Lis 2015, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:34, 19 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Szkoda, że takie wątpliwości ją ogarnęły.
Najważniejsze, że porozmawiali z Diego, a on ją upewnił, co do swoich szczerych uczuć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:56, 19 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Ciekawa rozmowa ... właściwie to oni upewnili sie, że są dla siebie stworzeni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:46, 22 Lis 2015 Temat postu: Znak Zorro -dobry wybór |
|
|
Sierżant Dy-mitro Lopez Garcia był znany w całym Los Angeles ze swej skłonności do pijaństwa ,obżarstwa i przechwałek.
Miał mały czarny wąsik i wyraz udawanej głupoty na twarzy. A pod tymi sangwinicznymi pozorami ,kryło się najczulsze z serc. Nie mógł znieść ,gdy miauczał kotek ,lub gdy widział płaczące dziecko. Każdy kto go spotykał ,już po pięciu minutach odkrywał dobroć jego serca. Jak to powiedział ksiądz Felipe ,gdyby Garcia ,myślał o zbawieniu tak często jak myśli o winie ,już dawno zostałaby świętym.
Tego popołudnia Garcia udał się jak zwykle do tawerny.
-Nie wypłacono nam jeszcze żołdu -rzekł zwracając się do kelnerki Marii Fresko. Ale ty jako moja przyjaciółka ,mnie nie zawiedziesz.
Garcia usiadł na krześle i umoczył usta w kielichu ,który podała mu Maria a po chwili odsunął od siebie kielich z niesmakiem.
-Woda -zawołał z oburzeniem. Kobieto, chcesz mnie otruć ?
-Tylko to tutaj podaję się za darmo -odparła spokojnie Maria. Najpierw niech pan zapłaci karczmarzowi za swoje długi.
-Oczywiście ,że zapłacę-odparł z przekonaniem Garcia.
-Kiedy ?
-Kiedy odbiorę nagrodę za schwytanie Zorro -rzekł Garcia.
Maria prychnęła i odwróciła się na pięcie. W tym momencie Garcia zobaczył ,że do tawerny ,wszedł mały ,chudy ,kapral Rey-es i skinął palcem w jego stronę.
Kapral podszedł do niego.
-Mój przyjacielu -rzekł sierżant zwracając się do kaprala z przymilnym uśmiechem -macie jeszcze jakieś pieniądze ,których od was nie pożyczyłem ?
Lolita de la Vega stanęła w drzwiach pokoju i patrzyła na Diego pochylonego nad jakimś książkami i papierami.
Wiedziała ,że kocha w nim wszystko od dumnego osadzenia głowy ,po długie muskularne nogi w zbyt wąskich butach.
Nawet drwiący chwilami śmiech i niezrozumiałe milczenie.
Niesforny kosmyk był na czubku jego głowy. Miał oczy jak gwiazdy ,twarz jak ze snu i najcudowniejszy na świecie ,ciepły uśmiech ,mogący rozstąpić lodowce.
Gdy zobaczył ją ,wstał od razu z fotela i podszedł w jej stronę.
Lolita była w domowej ,niebieskiej sukience ,ale zobaczył ,że w jej źrenicach był jakiś spokój i coś co można by za radość poczytać.
Nigdy nie wydawała mu się piękniejszą niż tego ranka -Madonna z obrazu była przy niej niczym ,choć ta myśl była może bluźnierstwem.
Ludzie w mieście mówili ,że to małżeństwo ,zrobiła z Diego prawdziwego mężczyznę ,on się nad tym nie zastanawiał.
Było widoczne ,że miłość pcha oboje do siebie. Nie mieli przed sobą tajemnic ,nie kryli radości ,ani lęków ani obaw.
Dawniej gdy Diego jeździł nocą jako Zorro i wracał ze swych misji nad ranem ,na posterunku ,czekając na niego trwał wiernie Bernardo ,któremu zdarzało się przysypiać w fotelu.
Teraz zaś czekali oboje ,Bernardo i Lolita.
Diego spojrzał na cudną twarz Lolity ,która przypominała mu ciągle jakiś niezwykły kwiat ,a przy tym okazała się taką wierną i lojalną towarzyszką.
Objął ją w pasie i delikatnie pocałował w usta.
-Muszę ci coś powiedzieć -rzekła odsuwając się od niego.
Zauważył na jej twarzy rumieńce.
-Ja to znaczy my -rzekła nieskładnie -będziemy mieli dziecko.
-Kochanie to cudownie -odparł z radością ,jakiej nigdy wcześniej nie słyszała w jego głosie.
Miałem jechać z ojcem i Bernardo sprzedać tego byka ,ale w tej sytuacji ,zostanę w domu z tobą.
-Ależ jedź -rzekła Lolita z uśmiechem. Ciąża to nie choroba ,nie musisz mnie pilnować 23 godziny na dobę.
-Na pewno dasz sobie radę ? Nigdy bym sobie nie wybaczył ,gdyby w czasie mojej nieobecności ,coś ci się przydarzyło.
-Nic mi się nie przydarzy -odparła Lolita. Hortensja się będzie mną opiekować.
Następnego dnia po wyjeździe Alejandro i Diego ,Lolita była na górze ,gdy usłyszała dobiegający z dołu jakiś krzyk.
Gdy zeszła na dół , zobaczyła ,że jakiś mężczyzna ,przyciska starej ,wiernej służącej nóż do gardła i z przerażeniem zobaczyła ,że tym mężczyzną był jej brat Ernest.
-Zostaw ją -krzyknęła.
Ernest schował nóż i puścił Hortensję. Roześmiał się ochrypłym ,wręcz diabelskim śmiechem.
-Witaj siostrzyczko -rzekł po chwili ,gdy przestał się śmiać. Byłaś pewna ,że gniję w wiezieniu w San Francisco ,do którego wsadziłaś mnie ty i ten twój mąż fajtłapa ,jak mu tam Diego ?
Miałem zawisnąć na sznurze ,za zabójstwo tej starej kwoki ,Franczeski ,ale udało mi się ogłuszyć strażnika i uciec.
-Przestań -rzekła Lolita ,czując ,że krew odpływa z jej twarzy. Do dziś nie mogę spokojnie zasnąć myśląc o tym ,że utopiłeś tą porządną ,dobrą kobietę.
-A ja nie mogę zrozumieć ,dlaczego rodzona siostra złożyła przeciwko mnie zeznania w sądzie -odparł Ernest zimnym tonem. W sumie to ,żadna różnica ,czy wyszłaś za młodego ,czy starego ,byle bym tylko mógł przejąć ten majątek.
A ty mi na to nie pozwoliłaś. Alę i tak wymyśliłem sposób ,by zdobyć pieniądze .Twój mąż oferma zapłaci za ciebie ,spory okup prawda ?
-Nie ,Diego nie zapłaci ci ani jednego peso -odparła zdecydowanie Lolita.
-Doprawdy -Ernest chwycił siostrę za rękę tak mocno ,że aż pisnęła z bólu. Przekonamy się jak mocno cię kocha. Jedziesz ze mną do San Antonio.
Bez dyskusji siostrzyczko. Chyba ,że wolisz ,byśmy tu na niego poczekali i wtedy tego fajtłapę zadźgam nożem na miejscu.
Lolita zbladła,a jej twarz zrobiła się biała jak płótno. Wiedziała ,że Ernest nie żartuje.
Diego ogarnęło jakieś złe przeczucie i postanowił wrócić szybko do domu.
Bernardo jak zwykle pojechał za nim.
Gdy weszli do hacjendy ,zobaczyli ,że wygląda ona jak po przebyciu huraganu ,a Hortensja ,taka zawsze spokojna i opanowana ,zanosi się histerycznym płaczem.
-Co się stało Hortensjo ? Gdzie jest Lolita ?
-Zabrał panienkę -rzekła Hortensja ,nie przestawiając chlipać.
-Kto -spytał Diego ,czując ,że traci panowanie nad sobą.
-Ten jej brat Ernest. Zostawił list -przypomniała sobie Hortensja.
Diego wziął kartkę papieru i zaczął czytać ,te koślawe litery ,informujące go ,że ma zapłacić za żonę 50 tysięcy peso ,inaczej nigdy już nie ujrzy jej żywej.
Odłożył list ,czując ,że jego serce bije jak oszalałe.
-Hortensjo -rzekł zwracając się łagodnym tonem do służącej -czy wiesz ,gdzie pojechali.
-Mówił coś o San Antonio -odparła służąca.
Diego był w stajni ,gdy zobaczył Bernardo ,który przyniósł mu czarny płaszcz ,maskę i szpadę.
-Nie Bernardo -rzekł patrząc prosto w oczy wiernego sługi i przyjaciela. To jest sprawa wyłącznie Diego de la Vegi ,nie Zorro.
Muszę jechać do San Antonio i uratować Lolitę. Jest moją żoną i kocham ją najbardziej na świecie.
[img][/img]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 13:55, 22 Lis 2015, w całości zmieniany 10 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:42, 22 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Bardzo dramatycznie się zrobiło. Lolita ma wyjątkowo podłego brata. Mam nadzieję, że Diego go pokona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:13, 22 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Diego niepotrzebnie wyjeżdżał i stało się nieszczęście.
Pewnie się jeszcze sporo wydarzy zanim Lolita się znajdzie.
Ciekawe jak dalej wszystko się potoczy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:28, 24 Lis 2015 Temat postu: Znak Zorro -dobry wybór |
|
|
Alejandro odnowiła się stara rana ,jeszcze z czasów wojny i lekarz kazał mu leżeć w łóżku.
Jako człowiek czynu nie mógł za bardzo tego znieść i mocno marudził ,a doglądaniem go i pilnowaniem by nie wstawał zajmowała się sąsiadka i przyjaciółka domu Alma.
Alma była kobietą w średnim wieku ,lecz mimo zmarszczek i kilku siwych włosów ,zachowała ciepły uśmiech i czasem sprawiała wrażenie kobiety zupełnie młodej.
-Dlaczego Diego pojechał do San Antonio nie czekając na mój powrót ?
Nie wytrzymam dłużej bez żadnej wiadomości -rzekł Alejandro z irytacją zwracając się do Al-my.
-Bo jest zakochany i dlatego zachowuję się inaczej niż zwykle -odparła Alma z uśmiechem. Uratowanie Lolity jest dla niego najważniejsze. Dobrze ,że chociaż przekonałam go ,by pozwolił by kapitan Mendoza z nim pojechał. Nowy komendant wydaje mi się prawym i odważnym człowiekiem.
-Czy ja wiem -Alejandro nie wyglądał na przekonanego. Mendozę chyba wcale Lolita nie obchodzi ,chce jedynie złapać Ernesta ,prawie tak samo jak chce złapać Zorro.
-Ale przynajmniej w mieście jest spokój ,bo Pizarro ,któremu komendant powierzył opiekę nad miastem ,jest człowiekiem energicznym ,sprężystym i sprawiedliwym. Wyobrażasz sobie miasto pod rządami tego pijusa i gamonia Garcii ?
Alejandro wreszcie się uśmiechnął. Alma dobrze wiedziała ,że Alejandro nie przepada za grubym sierżantem.
-Martwię się bardzo o moje dzieci -rzekł Alejandro po chwili milczenia.
Lolita wniosła do tego domu tyle ciepła i radości. To ,że Diego się z nią ożenił ,to był naprawdę dobry wybór. A jeśli stało się najgorsze i Diego wróci sam ? I mój syn będzie przeżywał to co ja przeżywałem ?
Jak by miał mu pomóc ?
-Alejandro Bóg do tego nie dopuści -rzekła Alma z przekonaniem.
-Tak uważasz ?
-Tak -rzekła Alma.
Zapadło milczenie a przed oczami kobiety ,stanęło wspomnienie pewnej chwili przed prawie 20 lat.
Stypa po pogrzebie Reginy Vegi dobiegła końca. Goście powoli zaczęli rozchodzić się do swoich domów.
Alma podeszła do Alejandro.
Spojrzał na nią tak jak jakby widział ją po raz pierwszy w życiu.
-Tak mi przykro Alejandro -rzekła Alma.
-I co jeszcze mi powiesz -rzekł Alejandro. Że Bóg tak chciał zabrać ją do nieba ?
Wszyscy mi to dzisiaj mówili. Co to za Bóg ,który jest tak niesprawiedliwy ?
I pozwala by niewinna kobieta została zabita przez bandytów ?
-Nikt nie mówił ,że życie będzie sprawiedliwe -odparła Alma.
-Ale dlaczego jest tak okrutne ? Dlaczego zabrał mi wszystko co kochałem ?
-Nie straciłeś wszystkiego -odparła kobieta. Masz jeszcze syna ,którego musisz wychować. A w zasadzie gdzie jest Diego ?
-Siedzi cały czas w swoim pokoju i czeka na powrót mamy ,mimo ,że widział jej śmierć -odpowiedział Alejandro. Nie umiem z nim rozmawiać.
-To ja z nim porozmawiam -zaoferowała się Alma.
Weszła na górę i otworzyła drzwi do pokoju. Chłopiec siedział na swym łóżku.
Usiadła obok i przytuliła go mocno.
Diego był wyjątkowo mądrym ,wrażliwym dzieckiem ,który zawsze chętnie podejmował z nią każdą rozmowę.
W dodatku był tak śliczny ,z tymi ciemnymi włosami i piwnymi oczami ,że zwracał na siebie powszechną uwagę.
-Wróciłaś ciociu ? Czy mama wróciła z tobą ?
-Nie ,wróciłam sama -odparła Alma ,czując ,że głos jej się łamie.
-Ale mama wróci prawda ?
-Nie ,twoja mama nie wróci. Nie żyje.
-Tak mówią ,ale ja i tak będę na nią czekał -odpowiedział chłopiec stanowczo.
Gdyby płakał lub krzyczał ,Alma ,nie czuła by aż takiego ucisku w sercu niż patrząc na minę ,tego małego, dzielnego rycerza.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Wto 9:40, 24 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:53, 24 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Wspomnienia Almy bardzo smutne aż łza w oku się kręci.
Po za tym to bardzo mądra kobieta i wspiera Alejandro. Ciekawe czy to tylko przyjaźń z jej strony?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kola
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:19, 27 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Bardzo smutna jest ostatnia notka.
Alma jest dla de la Vegi seniora oparciem w trudnych chwilach.
Camilo, myślę, że łączą ich tylko więzy pokrewieństwa, inne uczucia raczej nie wchodzą w rachubę. Tak mi się przynajmniej wydaje, ale może Zorina nas czymś zaskoczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:23, 28 Lis 2015 Temat postu: Znak Zorro -dobry wybór |
|
|
Diego i kapitan Mendoza byli w tawernie w San Antonio ,gdy podszedł do nich jakiś człowiek.
-Pan Diego de la Vega ? Ja od Ernesta. Ma pan pieniądze.
I zaszła rzecz zdumiewająca. Kapitan Mendoza ,patrzył na to z niedowierzaniem ,bo Diego ,którego uważał za wymuskanego i zniewieściałego paniczyka ,chwycił tego człowieka ,tak mocno za ramię ,że ten aż pisnął z bólu.
W oczach Diego nie było nawet gniewu ,tylko jakiś odblask odwagi i energii.
-Mów gdzie jest Lolita -spytał Diego chrapliwym głosem ,nie wypuszczając tego chudego wymoczka z kleszczy swoich ramion. Jeśli coś jej się stało ,nie ręczę za siebie.
-Powiem panu wszystko ,tylko niech mnie pan puści -odparł mężczyzna.
Diego go puścił.
-Lolita siedzi związana na górze w pokoju nad tawerną -zeznał młody człowiek ,który przedstawił się jako Paco Rivera.
Widzieliśmy przyjazd panów. Ernest siedzi tam i jej pilnuje.
-Idziemy tam -zdecydował kapitan Mendoza.
Genre Mendoza był przystojnym wysokim blondynem ,z charakterystycznym kaczym chodem.
Ernest uśmiechnął się ,otwierając drzwi i wpuścił mężczyzn do pokoju hotelowego.
Lolita siedziała na krześle ,była cała związana sznurem.
-Masz pieniądze drogi szwagrze -spytał z uśmiechem ,zwracając się do Diego.
-Nie -odpowiedział mężczyzna.
-To kiepściutko -rzekł Ernest z udawanym smutkiem. Jeśli chcesz ,żebym wypuścił Lolitę ,to musisz ze mną walczyć ,inaczej ją zabiję.
Zapadła długa cisza.
-Boisz się walczyć tchórzu -Ernest zwrócił się do Diego pogardliwym tonem. Lolita mówiła ,że nie uznajesz przemocy ,bo jesteś pacyfistą i to sprzeczne z twoimi zasadami. A ja myślę ,że te zasady to zasłona dymna ,bo jesteś nic nie wartym śmierdzącym tchórzem.
-Owszem ,zwykle nie uznaje przemocy ,ale tym razem zrobię wyjątek -odparł Diego. Poproszę o pańską szpadę ,panie komendancie.
-Ależ to absurd -rzekł Mendoza. Przecież ty Diego ,nie odróżniasz jednego końca szpady od drugiej.
-Niech się pan nie wtrąca -rzekł Ernest. To sprawa wyłącznie między nami.
Mendoza umilkł i dał Diego szpadę.
Zaczęła się walka ,na którą komendant i Paco ,patrzyli ze zdumieniem.
Po chwili Ernest leżał zabity trupem w pojedynku.
Diego podszedł do Lolity i odwiązał ją.
-Nie płacz kochanie wszystko ,będzie dobrze -rzekł tuląc ją delikatnie do siebie.
-Boję się tego człowieka -rzekł Paco zwracając się do komenda-da. Nigdy nie widziałem by ktoś tak dobrze władał szpadą.
-A ja gdzieś już chyba widziałem ten styl walki -odparł kapitan Mendoza w zamyśleniu. Tylko jeden człowiek ,jest tak sprytny ,zręczny i bezwzględny dla przeciwników.
-Mogę się o coś spytać -rzekł Mendoza ,zwracając się do Diego. Jakim sposobem pan ,najgorszy szermierz w Kalifornii ,pokonał Ernesta ,który z tego co wiem ,był jednym z najlepszych ?
-Urodziłem się pod szczęśliwą gwiazdą kapitanie -odparł Diego z lekkim uśmiechem.
Po powrocie do domu Diego dbał ,żeby Lolicie niczego nie brakowało i niczym się nie denerwowała. Zauważył jednak ,że patrzy na niego nieco inaczej ,tak jakby się go trochę bała.
-Kochanie o co chodzi -spytał pewnego dnia wchodząc do jej pokoju. Widzę ,że mnie unikasz. Czy myślisz ,że mógłbym cię skrzywdzić ?
-Nie Diego ,wcale tak nie myślę-zaprzeczyła Lolita. Ernest był moim bratem ale nie było w nim ,żadnej uczciwej myśli. Musiałeś go zabić ,a mimo to przykro mi ,że nie umiał się zmienić na lepsze.
-Czasami tak bywa -odparł Diego łagodnym tonem. Usiadł obok niej na łóżku i delikatnie objął.
Siedzieli tak przez chwilę w milczeniu ,czując spokój i harmonie.
-Z tobą jest mi jak w bajce -wyznała Lolita ,patrząc na przystojną twarz swojego męża.
-Musi być jak w bajce ,bo jesteś moją księżniczką -odpowiedział mężczyzna i pocałował ją w usta.
W tym samym czasie gdy Diego i Lolita rozmawiali,kapitan Mendoza wezwał Garcię do swojego gabinetu.
-Podejrzewasz Garcia kim może być Zorro ?
-To z pewnością mężczyzna ,mieszkający w okolicy -odpowiedział sierżant poważnym tonem.
-Nie udawaj Garcia ,głupszego niż jesteś -odparł zirytowany Mendoza. To twój najlepszy przyjaciel, Diego de la Vega.
Garcia wybuchnął ,szczerym perlistym śmiechem ,słysząc te słowa.
-Przepraszam kapitanie -rzekł po chwili ,ale to po prostu śmieszne. Diego wielbiciel literatury ,sztuki i muzyki ,znawca filozofii i dobrych win Zorrem. To to prostu niemożliwe.
-Widziałem jak pokonał w pojedynku Ernesta -odparł kapitan. Walczył tym samym stylem ,którym posługuje się Zorro. To nie może być przypadek.
-Nie wierzę w to kapitanie -rzekł Garcia. To ostatnia osoba ,którą można o to podejrzewać.
-Dlatego tak długo udało mu się zwodzić wszystkich za nos -odparł komendant Mendoza. Nie obchodzi mnie twoja wiara. Masz go jutro aresztować i zająć hacjendę de Dela Vegów. A jeśli nie wypełnisz mojego rozkazu to staniesz przed sądem oskarżony o zdradę i osobiście dopilnuję by cię powiesili.
Zrozumiano ?
-Tak jest -odparł Garcia ze smutkiem i wyszedł.
Mendoza uśmiechnął się z zadowoleniem.
Wspaniała hacjenda Dela Vegów i te dzieła sztuki które Diego gromadził ,od dawna budziły w nim pożądliwość.
Nawet będąc w Madrycie ,nie widział takiego bogactwa i dobrego smaku.
Naglę jednak przed oczami stanęła mu śliczna twarz Lolity i ogarnęło go coś w rodzaju wyrzutów sumienia.
Czy miał prawo wyrządzać ból tej niewinnej kobiecie i narażać ją na kolejne ciężkie przeżycie ,grożące utratą nienarodzonego dziecka ?
Tylko w imię zaspokajania swoich ambicji ?
Żona kapitana zmarła przy porodzie ,a dziecko żyło zaledwie cztery dni.
Lolita bardzo mu przypominała z urody Elenę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:31, 28 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Z jedne strony pozbyli się Ernesta, a z drugiej czai się komendant Mendoza.
Ma dość poważny dylemat. Widać, że nie jest do końca takim podłym draniem. Oby wybrał dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|