Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Znak Zorro -Czas próby
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:05, 10 Lut 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

Jest w tym sporo błazenady ,ten fechtunek trwający 20 minut ,podczas gdy w rzeczywistości po czymś takim ręka by opadła już z wysiłku ..

-O co chodzi Bernardo ? Zorro znowu ma coś do załatwienia ?
Miguel aresztowany ?
Jest tak biedny ,że nie stać go było na zapłacenie nowego podatku.
Mógł prosić o pomoc mojego ojca ,ale jest zbyt honorowy i dumny.
Dawaj mi płaszcz ,maskę i szpadę.

Tego samego dnia wieczorem ,kapitan Monastario był w swoim biurze.
Z zadowoleniem przeglądał się swojemu odbiciu w lustrze ,bo jak każdy narcyz ,był zachwycony głównie samym sobą.
Nagle usłyszał jakieś krzyki i wyszedł na zewnątrz.
Zobaczył zdezorientowanych żołnierzy ,którzy stali obok grubego sierżanta ,który miał na sobie płaszcz i śmieszną małą ,czarną maseczkę na twarzy.
-Garcia -spytał kapitan ostrym tonem zwracając się do swojego podwładnego -co to ma znaczyć ?
Cóż to za idiotyczne przebranie ?
-Jak pan poznał ,że to ja ,miałem przecież na sobie maskę -odparł zdumiony sierżant.
-Tylko gdybyś się przebrał za żołnierza ,mógłbyś każdego nabrać -rzekł Monastario. Wytłumaczysz mi ,dlaczego się tak ubrałeś ?
-To proste panie kapitanie -odparł Garcia. Chciałem sprawdzić co byśmy zrobili ,gdyby pojawił się Zorro i chciał uwolnić Miguela.
Dlatego na ochotnika zgodziłem się odegrać ,jego rolę.
-Garcia wiesz ,gdzie znajduję się państwo San Escobar ?
-Nie ,panie kapitanie.
-To wkrótce się dowiesz ,bo cię tam wyślę. By wreszcie odpocząć od twojej tłustej gęby i durnych pomysłów.
Zejdź mi z oczu ,bo nie ręczę na siebie.
-Tak jest panie kapitanie -zgodził się uprzejmie Garcia.
-Bernardo nie mogłem nic zrobić -rzekł wściekły Diego.
Ten gruby Zorro ,narobił takiego rabanu ,że zleciał się cały garnizon.
Na twarzy niemego sługi ,pojawił się zawód.
-Czy ty nie rozumiesz ,że w tej sytuacji nawet dwunastu Zorro by nie pomogło?
Nie da się nic zrobić.
Dzisiaj nie da się nic zrobić. Ale spróbuję jutro ,jeśli mi pomożesz ?

Mężczyzna ,uśmiechnął się słysząc ostatnie słowa.
Ich relacja mimo ułomności Bernardo ,była partnerska.
Bo oboje wiedzieli ,że prawdziwa przyjaźń ,polega na dawaniu ,a nie braniu..

Następnego dnia rano ,Bernardo w stroju Zorro przejeżdżał koło garnizonu.
Żołnierze na czele z kapitanem ,ruszyli za nim w pościg ,a w tym czasie prawdziwy Zorro zdążył uwolnić Miguela.

-Nie dałbym sobie rady bez ciebie dzisiaj -rzekł Diego zwracając się do Bernardo po udanej akcji.
Służący ,pokraśniał z zadowolenia.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 11:25, 10 Lut 2018, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:19, 10 Lut 2018    Temat postu:

Sierżant ma niesamowite pomysły Very Happy Zapewne chciał sprawdzić reakcję żołnierzy ... i sprawdził. Przetestował nawet kapitana. Zorro natomiast przeprowadził swoją akcję na drugi dzień ... przy pomocy Bernardo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:48, 11 Lut 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

-Benito postaw mnie na ziemi -rzekła Elena.
-Chce nosić moją ukochaną żonę na rękach -odparł Benito.
-Nie przeszkadzam -spytał Diego podchodząc do nich ,a na jego twarzy gościł łagodny ,wyrozumiały uśmiech.
-Skąd -odparł Benito ,po czym postawił Elenę na ziemi.
-Rozmawiałem z ojcem o was i zgodził się ze mną -rzekł Diego. Że przyda wam się kawałek ziemi. Ojciec podaruję ci ją na własność.
-Kawałek waszej ziemi -spytał zdumiony Benito. Nie wiem co powiedzieć ,proszę pana.
-Już nie jestem twoim panem Benito -odparł młody szlachcic . Będziesz mógł postawić własny dom. Na pewno, myślicie już o dzieciach.
-Dzieci z samego myślenia, się nie biorą -zażartował Benito.
Minęło kilka dni. Wiadomość o tym ,że Alejandro de la Vega podarował kawałek swojej ziemi byłemu pastuchowi ,rozniosła się po całej okolicy i wywołała spore poruszenie.
-To niedopuszczalne -rzekł z gniewem kapitan Monastario zwracając się do Piny.
-Ale zgodne z prawem -odparł adwokat.
-Już samo to ,że ten Metys poślubił hiszpańską damę napawa mnie obrzydzeniem -rzekł Monastario. Jej piękność i mądrość, w ramionach tego parobka. Kiedy pomyślę ,że on ją dotyka.
-Zależy ci ciągłe na niej -spytał Pina. Myślałem ,że teraz kręcisz z córką gubernatora.
-Chodzi mi tylko o to by w mieście był porządek -odparł komendant. I nie wprowadzał się ,żaden podejrzany element. Już wiem co zrobimy.
Wynajmę kilka ludzi by go pobili ,nie tak by go zabić ,ale na tyle mocno ,by go przestraszyć i by się stąd wyniósł.

Diego siedział w bibliotece ,pogrążony w lekturze ciekawej książki ,gdy wpadł tam Bernardo i zaczął nerwowo wymachiwać rękami.
-Spokojnie Bernardo -rzekł Diego. Co się znowu stało ? Jakaś pilna robota dla Zorro ?
Benito pobili ? Nie wiadomo ,kto to zrobił ?
Pojedziemy do Eleny,do domu jej rodziców i spytamy jak możemy pomóc.

Benito zasnął. Elena długo stała przy łóżku i patrzyła na śpiącego męża ,po czym przypomniała sobie o Diego i obowiązkach wzorowej pani domu.
-Dziękuję za twoje odwiedziny -rzekła zwracając się do Don Diego. Lekarz powiedział ,że on miał wstrząs mózgu i musi teraz dużo spać.
-Gdybyś potrzebowała pomocy ,zawszę jestem do usług -odparł Diego.
-Wiem -odparła Elena. Tylko ty i twój ojciec okazujecie nam życzliwość. Wszyscy inni w mieście uważają ,że się poniżyłam ,wychodząc za byłego pastucha i Metysa.

-Nieważne co ludzie myślą ,ale to czy jesteś z nim szczęśliwa -rzekł Don Diego.
-Jestem szczęśliwa -odparła Elena z przekonaniem w głosie. Tylko się zastanawiam nad jednym. Tylko ty jeden masz odwagę tu przychodzić i traktować nas normalnie. Zastanawiam się dlaczego ?
-Mama moja była Indianką -rzekł Diego. Miałem siedem lat ,gdy ludzie nie lubiący innych wtargnęli do naszego domu i ją zabili.
Elena przyjrzała się uważnie jego twarzy i przeżyła wstrząs.
Była to jedna z nielicznych chwil gdy z twarzy don Diego opadła maska ,uprzejmego ,wesołego dandysa ,widać było za to prawdziwy ból i wściekłość.
Diego pożegnał się z Eleną i wrócił do swojej hacjendy.










Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 14:01, 11 Lut 2018, w całości zmieniany 14 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:55, 11 Lut 2018    Temat postu:

Mocny fragment. Biedny Benito pobity na rozkaz zazdrosnego kapitana. To było podłe. Mam nadzieję, że i o okładach z lodu dla Benito nie zapomnieli. Wstrząs mózgu to poważna choroba.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:09, 17 Lut 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

Diego uciekając przed żołnierzami ,trafił do kościoła ,założył strój zakonnika i ukrył się za konfesjonałem ,gdy weszła tam młoda ,niezwykle urodziwa kobieta. Której skóra była blada,lekko różowa jak wytworna porcelana.
-Przyszłam się wyspowiadać -rzekła Anna Maria.
Złamałam czwarte przykazanie.
-Zabiłaś kogoś ?
-To nie jest czwarte przykazanie -odparła dziewczyna z oburzeniem.
-W jakim sposób złamałaś najświętsze z przykazań.
-Miałam nieczyste myśli o mężczyźnie.
-Był przystojny ?
-Nie wiem -rzekła Anna. Miał na twarzy maskę. Widziałam tylko jego oczy ,a one mnie zahipnotyzowały.
Diego uśmiechnął się pod wąsem ,słysząc te słowa.
-Moje drogie dziecko -rzekł fałszywy zakonnik -nie zrobiłaś nic złego.
W życiu trzeba się kierować głosem swojego serca.

-Garcia musimy wejść i przeszukać kościół -rzekł kapitan Monastario.
Był to młody dość ,przystojny mężczyzna ,blondyn o okrutnym wyrazie twarzy ,zimnych rybich oczach i ustach.
Sierżant Dymitr Lopez Garcia był zaś z kolei operetkową figurą ,której nikt nie traktował poważnie.
Był puszysty i poruszał się jak słoń w składzie porcelany i miewał problemy ze zrozumieniem bardziej skomplikowanych zdań.
-Nie możemy szukać tutaj Zorro ,przecież to dom Boży -zaprotestował sierżant.
-Garcia ,czemu ty właściwie służysz w armii ?
-By spełniać wszystkie pańskie rozkazy -odparł sierżant ze smutną rezygnacją.
-Garcia jesteś geniuszem -odparł z zadowoleniem kapitan.
Żołnierze weszli do kościoła ,a zdziwiony kapitan zobaczył Annę Marię.
-Co panienka tu robi -spytał Monastario.
-Spowiadałam się -odparła Anna Maria.
-A co panowie tutaj robią -spytał chudy ksiądz Felipe ,który wszedł do świątyni.
-Musimy sprawdzić kościół ,bo szukamy Zorro. Zaraz ,komu się panienka spowiadała ,skoro ksiądz jest tutaj ?
Kapitan wszedł do zakrystii ,ale nie było tam nikogo ,tylko litera Z.






Następnego dnia Diego spotkał na mieście kapitana Monastario.
-Pan dalej ściga tego jak mu tam Zorro -spytał Diego.
-Tak -odparł Monastario ,marszcząc surowo brwi.
-Co za podłe czasy -westchnął paniczyk. Człowiek nie może, nawet spokojnie iść do spowiedzi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 17:35, 17 Lut 2018, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:31, 17 Lut 2018    Temat postu:

I znowu Zorro wywinął się niczym lis kapitanowi Monasterio Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:44, 24 Lut 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

-Kapitan umorzył śledztwo w sprawie napadu na Benito -rzekł Diego ,zwracając się do Bernardo. Myślisz ,że miał coś w tym wspólnego ?
Sam by sobie tym rąk nie brudził ,mógł kogoś wynająć do brudnej roboty.
Ale to tylko spekulacje ,nie mamy żadnych dowodów ,że on maczał w tym palce.
Diego usłyszał ,że ojciec go woła i zszedł na dół.
-Jesteś zdenerwowany ojcze -zauważył Don Diego patrząc na Alejandro.
Doktor mówił ,że Benito już dochodzi do siebie ,okłady z lodu mu pomogły.
-Cieszę się ,że Benito wraca do zdrowia -odparł Alejandro. Ale chciałem z tobą porozmawiać o czymś innym. Kapitan zaprasza mnie i na wszystkich właścicieli ziemskich na specjalne zebranie. Zastanawiam się dlaczego je organizuje ?
-Pewnie po to ,by jak zwykle ponarzekać na Zorro -odparł Diego z lekkim śladem uśmiechu.
-Ja nie zaszczycę kapitana swoją obecnością -rzekł Alejandro ,marszcząc surowo brwi. Nie dam się nabrać na tę komedie ocieplania wizerunku i tego ,że chce się teraz pogodzić z właścicielami ziemskimi.
-Oczywiście ojcze ,masz do tego prawo -przyznał Don Diego. Ale nie powinieneś go obrażać.
-Napiszę kartkę ,że nie mogę przyjść – odparł Don Alejandro de la Vega.
Bernardo ją mu zaniesie.
Bernardo poszedł do tawerny i podał kapitanowi kartkę.
Monastario przeczytał ją ,po czym jego twarz zrobiła się cała czerwona z wściekłości.
-Przyjdzie ,czy mu się to podoba ,czy nie -mruknął pod nosem. W razie czego wyślę po niego specjalny oddział żołnierzy. Nikt nie będzie mnie lekceważył.

-Dostałem odpowiedź od kapitana -rzekł Alejandro. To nie jest zaproszenie ,tylko rozkaz. Wyobrażasz to sobie ?
-Kapitanowi brak taktu -odparł Diego.
-Taktu ? To słowo nie istnieje w jego słowniku -odparł senior de la Vega. To krwiopijca ,dyktator ,specjalnej troski. Musimy przeciwko niemu zbrojnie wystąpić ,zanim on nas wszystkich zniszczy.
-Ojcze ,mówiłam ci już ,że on reprezentuję legalnie wybrany rząd -rzekł Diego.
Otwarty bunt nic nie da. Właściciele ziemscy nie mają żadnych szans w starciu z garnizonem żołnierzy.
-Rząd jest skorumpowany -odparł Alejandro. Nie mogę siedzieć spokojnie i nic nie robić ,patrzeć jak on dewastuję wszystko i wszystkim.
Oprócz Zorro ,ktoś powinien jeszcze coś robić.
-Zorro to bandyta ,wyjęty spod sprawa ,zwykły łajdak -rzekł Diego. Nawet jakby udało się wam obalić Monastario ,przyślą nowego kapitana ,który może być jeszcze gorszy.
-Wolałabym ,jakby mój syn był poszukiwany przez wojsko ,bo tu wojsko ściga i biję tylko porządnych ludzi -rzekł Alejandro z goryczą w głosie. A nie takim mięczakiem , jakim jesteś odkąd wróciłeś z Hiszpanii.
Diego przełknął tą ostatnią uwagę ,udając ,że nie sprawiła mu żadnej przykrości i zaproponował ,że on pójdzie na to zebranie zamiast ojca.

-Ojciec niestety nie mógł przyjść ,bo się rozchorował -rzekł Diego ,zwracając się do Monastario.
-Tak nagle się rozchorował -spytał kapitan z udawanym zdziwieniem.
Kapitan jak zwykle bawił się swoją szpadą.
Nie cierpiał młodego de la Vegi ,wyczuwając ,pod wyszukaną uprzejmością pogardę.
Ponadto Monastario uważał Diego ,za nic nie wartego leszcza ,któremu ojciec jeszcze długo będzie musiał zmieniać pieluchy.
Zniewieściałego paniczyka ,który ma wszystko poddane na tacy.
-Zawsze się pan bawi czymś ostrym -zauważył Diego ,zwracając się do kapitana.
-Taki nawyk -odparł Monastario. Inni muszą mieć w ręku różaniec ,ja szpadę.
-Kapitan -wtrącił sierżant Garcia ,był instruktorem szermierki w Barcelonie.
-To okropne -rzekł Diego.
-Ja tak nie uważałem -odparł kapitan.
-To dlaczego pan zrezygnował ?
-Bo miałem nieszczęście ,zabić pewnego wysoko postawionego dostojnika -rzekł kapitan.
-Zdaję się ,że poszło o jakoś piękną damę - rzekł Garcia.
-Nikt ci idioto ,nie prosił o to byś coś mówił -rzekł kapitan zwracając się ostrym tonem do sierżanta.
-Pewnie ta dama była żoną ofiary -stwierdził Diego.
-Co miały znaczyć te insynuacje Don Diego -spytał kapitan przypatrując mu się z uwagą ,która wielu mężczyzn w mieście przyprawiła by o młodości.
Don Diego zrozumiał ,że trafił celnie i przybrał minę niewiniątka.
-To miał być żart kapitanie -odparł Diego. Ale nie każdy ,rozumie moje specyficzne poczucie humoru.
-Tak -zgodził się Monastario. Nie każdy pana rozumie.

Ksiądz Ramon skończył odprawiania mszy ,gdy do kościoła wkroczył oddział żołnierzy.
-To dom Boży -zdenerwował się gruby ksiądz. Jak możecie tu ,tak włazić ?
-Szukamy Zorro -odparł kapral. Jeśli go gdzieś tu ukryłeś ,obetniemy ci uszy.
-Kiedyś Bóg was ukarzę i znajdziecie się w pewnym gorącym miejscu -rzekł ksiądz z pasją.
Żołnierze przetrząsnęli cały kościół ,a potem prowadząc za sobą księdza Ramona udali się na plebanię.
-Co pan tu robi Don Diego -spytał zdumiony żołnierz.
-Czekam na księdza Ramona ,by zagrać z nim w szachy -odparł młody Dela Vega. To nudna gra ,ale cóż zrobić.
Życie jest takie ciężkie ,a ja jestem tutaj skazany na nudę. Najpierw się wynudziłem na tym zebraniu ,a teraz czekałem przez godzinę na księdza ,by rozegrać z nim partyjkę.
-I nie widział pan Zorro ?
-Uchowaj Boże -wzdrygnął się Don Diego. A cóż ten łajdak znowu zrobił ?
-Był w domu kapitana ,pobił go ,i zostawił znak Z na jego piersiach -rzekł żołnierz. No cóż ,będziemy szukać gdzie indziej.
Żołnierze wyszli ,a gruby ksiądz spojrzał z pogardą na Diego.
-Ostatni z rodu Dela Vegów -rzekł zwracając się do młodego człowieka. I pomyśleć ,że ja cię wychowałam i uczyłem szermierki.
A ty zmieniłeś się w modnisia ,którego interesuję tylko krój własnego stroju.
I boisz się niczym panienka ,słysząc o Zorro. Co za wstyd. Czemu mnie nie ,słuchasz ?
-Oczywiście ,zawsze słucham księdza -odparł Diego. Po chwili wyciągnął ukrytą za figurką Madonny ,czarną maskę.
-Co to ma znaczyć -spytał zdumiony ksiądz.
-Mój mentor też mnie nie poznał -odparł młodzieniec ,uśmiechając się swym zuchwałym uśmiechem.
Ksiądz patrzył przez chwilę na młodego człowieka ,po czym jego twarz ,przypominająca księżyc w pełni zajaśniała radością.
-Mój Diego ,mój chłopiec -rzekł z radosną dumą ,obejmując młodzieńca. Powinieneś powiedzieć o wszystkim swojemu ojcu.
-Nie jest mi z tym łatwo ,że muszę przed nim udawać kogoś innego -przyznał Diego ze smutkiem w głosie.
-Ale -dodał po chwili ,a jego ton znowu zrobił się weselszy ,gdyby ojciec wiedział ,to by mi popsuł połowę zabawy.






Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 21:58, 24 Lut 2018, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:25, 24 Lut 2018    Temat postu:

Diego nadal udaje gogusia którego interesują jedynie stroje i książki. Nawet jego ojciec i ksiądz Ramon dali się nabrać. Kapitan znów wszędzie szuka Zorro, nawet w kościele.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:08, 27 Lut 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

-Benito , podobno nie masz pieniędzy na zapłacenie nowego podatku -rzekł Diego ,zwracając się do swojego dawnego sługi.
-Dlaczego nie poprosiłeś, o pomoc mnie lub mojego ojca ?
-Kiedyś mężczyzna musi stanąć sam na własne nogi ,inaczej nie jest mężczyzną -odparł Benito ,marszcząc brwi.
-Ten nowy podatek jest bardzo wysoki -zauważył Don Diego. Władzę gnębią nas złodziejskimi podatkami i zmuszają Indian do niewolniczej pracy.
-Tak zawsze było i nic się na to nie poradzi -rzekł Benito. Ty i twój ojciec zrobiliście dla mnie wystarczająco ,nie mogę całe życie korzystać z waszej pomocy.
Diego pożegnał się z Benito ,a kilka godzin później zdziwiony Metys zobaczył ,że w jego stronę jedzie na swym rumaku ,legendarny zamaskowany mściciel.
Zorro zsiadł ze swego konia ,a w ręku miał worek złotych moment.
-To dla ciebie przyjacielu -rzekł zwracając się do Metysa. Słyszałem ,że masz problemy. Obrażę się ,jeśli ich nie przyjmiesz.
Benito przyjął pieniądze ,chciał coś powiedzieć ,ale nie zdążył ,bo Zorro już zniknął.
Pognał niczym wiatr na swym czarnym rumaku.
-Rozmawiałeś z kimś -spytała Elena ,podchodząc do męża.
-Zorro tu był -odparł mężczyzna. Dał mi pieniądze ,by mógł zapłacić podatek.
-Jakim sposobem dowiedział się o naszych problemach -spytała zdumiona młoda kobieta.
-Nie wiem -przyznał Benito. Ale ludzie mówią ,że Zorro ma nadprzyrodzone zdolności ,wie wszystko.

Ksiądz Ramon zauważył ,najeżdżających żołnierzy,na czele z kapitanem Monastario.
-Przyjechaliście pobielić mi kościół -spytał ,uśmiechając się swym szerokim uśmiechem.
-Podobno ksiądz ukrywa tu Miguela -spytał kapitan.
-Tak -rzekł Ramon.
-A więc to prawda ?
-Nie zna pan tego cytatu -odparł Ramon ,poznacie prawdę ,a prawda was wyzwoli. Ale dawno już pan nie był na kazaniu.
-Ileż kościół może ukrywać zbiega ?
-40 dni -rzekł ksiądz.
Wściekły Monastario poszedł ,zastanowić nad tą sprawą i zobaczył młodego Dela Vega ,który jak zwykle go zirytował ,swoim głupim uśmieszkiem.
-Co pan tu robi Diego -spytał kapitan ostrym tonem. Dlaczego nie siedzi pan w domu ,nie czyta i nie gra na fortepianie ?
-Przyjechałem pomóc księdzu w zbiorze pomarańczy -odparł Diego.
-I oczywiście nic pan nie wie o tym ,że Zorro uwolnił tego złodzieja Miguela z wiezienia ,a ksiądz ukrywa zbiega ?
-Miguel nie jest złodziejem -odparł Diego z trudem hamując złość. Był po prostu zbyt biedny ,by zapłacić tak wysoki podatek.
-Gdybym był młodym człowiekiem ,który wrócił niedawno z Hiszpanii ,zajął bym się własnymi sprawami -rzekł kapitan Monastario.
-Jest pan wściekły -odgadł Don Diego -bo nie może pan go schwytać ,dopóki Kościół go ochrania.
-Najchętniej bym go wyciągnął stamtąd za uszy -odparł zły kapitan.
-Kapitanie ,gdybym był młodym oficerem u progu wojskowej kariery ,nie narażałbym się na gniew króla i papieża jednocześnie -odparł Diego ,mistrz ciętej riposty.



Diego postanowił pozbyć się żołnierzy i w tym celu przygotował sprytny plan.
-Co tam trzymasz w ręku Don Diego -spytał sierżant Garcia. Mogę zobaczyć ten dokument.
-Proszę.
-Nic z tego nie rozumiem -przyznał sierżant.
-Bo to jest napisane po łacinie -odparł młody mężczyzna.
-Wiem ,że po łacinie -rzekł Garcia -tylko co tu jest napisane.
-To taka stara legenda ,w którą wierzę Indianie -rzekł młody szlachcic. Torturowali pewnego mnicha ,aż w końcu ten zwariował i popełnił samobójstwo.
Indianie wierzą ,że jego duch ,szalonego mnicha bez twarzy pojawia się zawsze w przeddzień Święta Zmarłych i straszy na naszym cmentarzu.
-Upór szalonego mnicha -powtórzył Garcia ,którego obleciała gęsia skóra strachu.
-Oczywiście ,pan jest zbyt inteligenty ,by wierzyć w takie bzdury -dodał Don Diego ,uśmiechając się z łagodną chytrością.
-Tak -zgodził się Garcia ,jestem zbyt rozsądny. To jakaś głupia bajka dla kobiet i dzieci.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Wto 13:21, 27 Lut 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:34, 27 Lut 2018    Temat postu:

Ach! Te podatki. Nawet w tamtych czasach były. Utrapienie pracowitych ludzi - zawsze zbyt wysokie. Zorro zawsze pamięta o ludziach w potrzebie i stara się im pomóc. Diego fajnie się przemawia z kapitanem - złośliwość za złośliwość Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:54, 03 Mar 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

-Garcia czemu wrzeszczysz jak opętany -spytał kapitan Monastario surowym tonem. Obudziłeś mnie.
-Bo go widziałem -odparł ,przestraszony sierżant drżącym ze strachu głosem.
Przechadzał się po cmentarzu ,upiór bez twarzy i śmiał się tym swoim upiornym śmiechem.
-Bzdury -prychnął lekceważąco kapitan. Duchy nie istnieją.
-Legenda mówi co innego -rzekł sierżant.
-Jaka znowu legenda -spytał kapitan.
Diego i Bernardo ,zaczęli strzelać z łuku ,a przestraszeni żołnierze myśląc ,że to atak Indian ,w popłochu zaczęli wsiadać na konie i uciekać z misji.
-Idioci -wrzasnął Monastario. Macie tu wracać ,bronić króla i ojczyzny.
W tym momencie na głowę kapitana spadła duża doniczka i padł jak nieżywy na ziemię.
Diego jak zwykle świetnie się bawił ,igrając z żołnierzami i robiąc im niewinne psikusy.

-Żołnierze uciekli ,a kapitana boli głowa -rzekł ksiądz Ramon zwracając się do Miguela. Da ci już spokój i nie będzie ścigał.

-Co spowodowało ,że uciekali w takim popłochu-spytał zdumiony Miguel. Tak jakby gonił ich sam diabeł.
-Spowodował to pewien cud ,który przypisuję osobie zwanej Zorro -odparł ksiądz Ramon ,uśmiechając się swym charakterystycznym uśmiechem.

Alejandro zaprosił na obiad Elenę i Benito by opowiedzieć o tym zdarzeniu i wszyscy zaśmiewali się do łez ,słysząc o uciekającym wojsku.
-Zorro to cudowny łotrzyk -stwierdziła Elena. Zawsze wie jak upokorzyć kapitana.
Diego demonstracyjnie zaczął ziewać ,a Alejandro spojrzał na syna z oburzeniem.
-Nie interesuję cię ,co Zorro robi dla nas wszystkich ? Naraża życie ,byś ty mógł tu spokojnie siedzieć i nic nie robić -rzekł z wyrzutem patrząc na syna.
-Jest tyle innych ciekawszych tematów do rozmowy ,jak literatura ,dobre wina -odparł Diego. A nie opowiadanie o tym osobniku ,który musi być pewnie strasznie brzydki ,a za maską skrywa paskudną gębę i łysą pustą głowę.
-Tak -zgodził się Alejandro. Każdy robi to co lubi. Nigdy cię chyba nie zrozumiem.
-Diego możemy porozmawiać na osobności -spytała Elena.
-Oczywiście -odparł Diego ,uprzejmym tonem.
-Masz jakieś tajemnice przed mężem -spytał żartobliwym tonem Benito.
-Chciałam porozmawiać z Diego o najnowszej modzie -rzekła Elena. Doradzi mi, jaką sukienkę wybrać na bal na który zaprasza nas gubernator.
-W każdej sukience wyglądasz wspaniałe -odparł Benito ,patrząc na żonę z czułym zachwytem.
Przytulił ją i pocałował w policzek ,a Alejandro i Diego uśmiechnęli się porozumiewawczo do siebie.
Elena i Benito stanowili piękną parą ,radosną i szczęśliwą.

-O co chodzi Eleno -spytał Don Diego. Bo chyba nie chciałaś rozmawiać ze mną o sukienkach.
-Nie Diego -przyznała Elena. Nie chce martwić Benito. Że ktoś przysyła listy z pogróżkami ,by się stąd wyniósł.
-Nie martw się tym -odparł Diego. Wszystko się jakoś ułoży. Czy wiesz kto piszę te listy ?
-Nie są podpisane -odparła młoda kobieta.
-Zrobię wszystko by wam pomóc -rzekł młody mężczyzna. Porozmawiam też z ojcem. On się zna na prawie i zorientujemy się czy można ukarać kogoś za pisanie ,podłych anonimów.
-Dziękuję ci Diego z całego serca -rzekła Elena.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 22:02, 03 Mar 2018, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:45, 03 Mar 2018    Temat postu:

Akcja na cmentarzu była bardzo udana ... oczywiście dla Zorro Very Happy Ciekawe, kto wysyła te wstrętne listy? podejrzewam kapitana, ale to może być ktoś inny ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:16, 10 Mar 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

-Don Diego możemy porozmawiać -spytał Benito.
-Oczywiście -odparł Diego.
-Elena nie jest ci obojętna prawda ?
-Jesteśmy przyjaciółmi -rzekł Diego po dłuższej chwili milczenia. Ona świata poza tobą nie widzi ,przecież wiesz o tym.
-Gdyby coś mi się stało ,zaopiekujesz się nią ?
-Nie bardzo rozumiem Benito ,co masz na myśli ?
-Nie jestem taki mądry jak ty -odparł młody mężczyzna. Całe życie byłem tylko zwykłym pastuchem ,ale twój ojciec zadbał o to bym umiał czytać i pisać. Wiem o tych listach z pogróżkami ,choć Elena próbowała to przede mną ukryć.
Jest tu tyle złych ludzi ,ale wiem ,że tobie mogę zaufać.
Mama mówiła ,że to za wysokie progi ,że chce się ożenić z panienką z wysokiego rodu. Nawet bezczelnością było marzyć ,że ona kiedyś na mnie spojrzy.
-Miałeś szczęście przyjacielu -rzekł Don Diego. Nie musisz się o nic martwić ,dowiem się kto wysyła te pogróżki i dopilnuję by ten kto to robi ,zaniechał tego haniebnego procederu.

Kapitan Monastario wszedł do swojego gabinetu i zdębiał widząc Zorro ,który siedział na jego krześle i przeglądał dokumenty.
-Zaraz się z tobą rozprawie -rzekł kapitan.
-Moja szpada by z tym polemizowała -odparł Zorro z typowym dla siebie uprzejmym uśmiechem.
Rozczarowałam się co do pana kapitanie. Porównałem charakter pisma z tymi anonimami ,które dostaję Benito i to pan je piszę.
Chce pan dalej zająć ziemię i zdobyć Elenę. A co najciekawsze odkrył pan na tej ziemi ukryte źródło wody ,skąd ta pańska agresja. Chce się pan wzbogacić cudzym kosztem.
-To nie powinno cię obchodzić -odparł Monastario ze złością.
-Zawszę będę walczył z niesprawiedliwością -rzekł Zorro.
Wstał z krzesła i w powietrzu rozległ się świst floretu.
Po chwili kapitan pozbawiony szpady ,leżał na ziemi ,a na jego mundurze Zorro zostawił swój znak.
-Ma pan zostawić Elenę i Benito w spokoju zrozumiano -rzekł Zorro zwracając się do kapitana.
-A jak nie zostawię ?
-To następnym razem pana zabiję -rzekł zamaskowany obrońca uciśnionych.
-Dobrze ,zostawię ich w spokoju -odparł Monastario.
Zorro zniknął ,a kapitan podniósł się z podłogi.
-Zostawię w spokoju tego pastucha i jego żoneczkę -mruknął pod nosem.
Ale z Zorro się kiedyś policzę. Dorwę go ,dowiem się kim jest i zapłaci mi za te wszystkie upokorzenia.
Choćbym nie wiem ile czasu to zajęło ,dopnę swego celu.



-O co chodzi Bernardo -spytał Diego ,gdy kilka dni później służący wpadł do jego pokoju i zaczął wymachiwać rękami.
Spotkałaś w tawernie sierżanta Garcia. Tylko nie mów ,że postawił ci coś do picia -Diego roześmiał się na myśl o tej perspektywie.
-Kapitan przekazywał instrukcję sierżantowi. Chce na tym balu u gubernatora zabić Zorro.
Rozstrzelać go ,powiesić. Wszystko jedno ,chce go zniszczyć.
Dobrze ,nie rozczarujemy go ,Zorro pojawi się na balu.

Kapitan tańczył z córką gubernatora ,gdy ktoś go postukał w ramię.
-Odbijamy -rzekł Don Diego.
-Nie widzi pan ,że tańczymy -spytał zły Monastario.
-Pani tańczy ,pan tylko próbuję -odparł Diego z dowcipną złośliwością.
Wściekły kapitan poszedł na drugi koniec sali ,a Diego wziął Konstancję i zaczęli wirować w rytmie muzyki.
-Czemu mnie pan odbił kapitanowi -spytała młoda dama.
-Jest pani niezadowolona ,że tańczy ze mną ,a nie z nim-rzekł Diego ,patrząc jej prosto w oczy.
-Tego nie powiedziałam -odparła Konstancja z uśmiechem jak słońce.
Bo spośród wszystkich zgromadzonych na sali mężczyzn ,Diego gasił wszystkich pięknością.
Był wysoki ,smukły ale jego ramiona były szerokie.
Włosy miał ciemne ,lekko faliste ,nos cienki i prosty ,usta czerwone ,zmysłowe ,subtelne i delikatnie wykrojone.
Nad ustami był mały wąsik ,ach wąsik ,ach ten wąsik.
Usta rozchylał w porcelanowym uśmiechu ,był to najpiękniejszy uśmiech na świecie,przywodzący na myśl krainę miodu.
Jego twarz była subtelna ,pyszna i wyrafinowana zarazem.
Dziewczyna którą trzymał w ramionach ,przypominała kwiat.
Wysoka ,smukła ,harmonijna o idealnych proporcjach.
Przypominała mu wiosnę ,młodą ,zieloną ,świeżą i bujną. W tej dziewczynie o idealnych kształtach była nie tylko wiosna ,była też promienista Psyche ,która przeświecała przez jej ciało niczym płomyk świecy.
-Kapitan nazwał pana próżniakiem -rzekła Konstancja,zwracając się do Diego. Czy się pan właściwie zajmuję ?
-Jestem człowiekiem wciąż poszukującym wizji -odparł Diego ,patrząc na nią z czułym uśmiechem. Głównie szukam, piękna w czystej postaci.
-I znalazł je pan -spytała dziewczyna.
-Tak -rzekł patrząc jej prosto w oczy. Wszystko w pani jest doskonałe.
Dziewczyna roześmiała się ,wyraźnie zadowolona ,słysząc ten komplement.
Muzyka nagle przestała grać i rozległ się krzyk.
Zamaskowany mężczyzna ,przebrany za Zorro ,trzymał w ręku stary pistolet i terroryzował wszystkich gości.
Kapitan Monastario uśmiechnął się z zadowoleniem ,pewien ,że tym razem jego plan wypali.
Wynajął specjalnie zawodowego szermierza Martineza ,by ten skompromitował Zorro.
-Oddawaj panienko te swoje kolczyki -rzekł fałszywy Zorro zwracając się do Konstancji.
-To pamiątka po matce -rzekła Konstancja.
-Chcesz je zabrać ze sobą do grobu -spytał bandyta.
-Kanalia -mruknęła dziewczyna ,zdejmując i oddając kolczyki.
Diego na którego nikt nie zwrócił uwagi ,wymknął się niezauważony na zewnątrz ,gdzie czekał na niego Bernardo.
-Dawaj mi szybko strój -rzekł zwracając się do służącego. Ktoś się podszywa pode mnie i okrada ludzi.
Zdumienie ludzi nie miało granic ,gdy pojawił się drugi Zorro i zaczął się pojedynek.
-Dwóch Zorro -rzekł zdumiony sierżant Garcia. Który jest prawdziwy ?
Diego zepchnął sobowtóra ze schodów i zniknął ,a wszyscy podbiegli do nieprzytomnego mężczyzny.
-Zerwij mu maskę Garcia -rozkazał kapitan.
-Nie jest zbyt przystojny -stwierdził sierżant.
-Bo to nie on -rzekł wściekły Monastario ,rozpoznając Martineza i uświadamiając sobie ,że jego plan po raz kolejny nie wypalił.
-Jak to nie Zorro ,to kto -spytał sierżant.
-Nie mam pojęcia -skłamał kapitan. Jakiś oszust ,przebieraniec ,jego wspólnik.
Zabierz go do aresztu ,a ja oddam ludziom skradzione przedmioty.
Zaraz gdzie jest Don Diego de la Vega ?
-Nie mam pojęcia -przyznał Garcia.
-Mnie pan szuka -rzekł Diego. Schowałem się pod stołem ,gdy ten bandyta się pojawił.
-Co z ciebie za mężczyzna -rzekła Konstancja,a w jej spojrzeniu Diego zobaczył szczerą pogardę. Jesteś zwyczajnym tchórzem.

Po przyjęciu Konstancja która wraz z ojcem zatrzymała się w położonej z dala od miasta hacjendzie ,siedziała przed lustrem w swoim pokoju i czesała włosy ,gdy zobaczyła ,że ktoś jest na balkonie.
Wyszła tam i przeżyła szok.
-Zorro -spytała zdumiona.
-Muszę z panienką porozmawiać o czymś ważnym -rzekł mężczyzna.
-Czy pan jest dobry ,czy zły ?
-Uwierz mi ,że jestem dobry -odparł mężczyzna biorąc jej dłoń w swoją i składając tam pełen uszanowania pocałunek.
-Czemu ukrywasz twarz za maską -spytała dziewczyna ,gdy puścił jej dłoń.
-Przyjmijmy ,że mam odstające uszy -odparł mężczyzna ,a w jego głosie usłyszała żartobliwą nutę.
-Chce zobaczyć kim jesteś -rzekła Konstancja. Obiecuję ,że nie zdradzę nikomu twojego sekretu.
Mężczyzna zastanawiał się przez chwilę ,a w końcu zerwał maskę z twarzy.
Dziewczyna widząc Diego ,cofnęła się zdumiona ,tak jakby zobaczyła ducha.
-Wybacz mi -rzekł Don Diego . Musiałem przed wszystkimi udawać tchórza.
-Nie musisz się tłumaczyć -odparła Konstancja.
-Ale chce ci wszystko wyjaśnić -rzekł mężczyzna. Zorro od dawna już nie żył ,był tylko legendą ,mitem o którym słyszałem.
Uczyłem się w szkole wojskowej w Hiszpanii ,gdy ojciec wezwał mnie pilnie do domu. Musiałem przerwać studia.
Myślałem ,że w Kalifornii ,krainie słodkiej nudy ,można tylko ożenić się ,wychowywać tłuste dzieci i hodować wina. Tymczasem okazało ,że celnicy kradną,uczciwi ludzie są gnębieni zbyt wysokimi podatkami ,Indianie zmuszani do niewolniczej pracy,prawo nie działa ,bo wszystkim zarządza jeden człowiek Monastario.
-Rozumiem -rzekła dziewczyna. Przez jakiś czas łudziłam się ,że kapitan jest dobrym człowiekiem i coś do niego czuję.
-A co czujesz teraz ?
Dziewczyna spojrzała prosto w oczy Diego ,te najpiękniejsze na świecie piwne oczy.
To co zamglone i dalekie ,nagle przybrało śliczny i realny kształt ,przestało być tylko sennym marzeniem.
Objął ją delikatnie i słodko pocałował w usta ,otwierając przed nią drzwi do tej pory zamknięte.
Oddała pocałunek i jakby oboje znaleźli się na pięknej łące pełnej kwiatów ,z dala od otaczającej ich rzeczywistości.
-Diego bądź ostrożny -rzekła młoda kobieta ,gdy ją w końcu puścił.
-Będę -zapewnił Diego ,po czym z balkonu zeskoczył wprost na swojego rumaka Tornado i odjechał w świetle księżycowej nocy.




Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Czw 9:47, 07 Mar 2019, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:05, 10 Mar 2018    Temat postu:

I znów Zorro okpił kapitana. Muszę przyznać, że kapitan Monasterio jest bardzo pomysłowy i zdeterminowany. Na szczęście prześladuje go pech i Zorro stale mu się wymyka. Podstępy są nieskuteczne. Nawet skompromitować Zorro mu się nie udało Very Happy A Diego jak zwykle udaje bawidamka, odważnie przyznaje się do tchórzostwa, że schował się pod stół ... a w rzeczywistości pokonał fałszywego Zorro. Ciekawe, czy Diego ożeni się z Konstancją?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:40, 11 Mar 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

-Ludzie mówią ,że córka gubernatora ci się podoba -rzekł Alejandro zwracając się do Diego.
-To coś dużo więcej -odparł Diego ,na którego twarzy pojawił się uśmiech rozmarzenia. Chce się z nią ożenić. Musisz ją poznać ojcze ,jest urocza i szczera ,przypomina kwiatuszek.
Ledwo Diego skończył mówić,przyszedł służący ,że przyszła panienka ,która koniecznie chce się z panami widzieć.
-Wpuść ją -rzekł Don Diego.
Konstancja weszła do pokoju.
Była w niebieskiej muślinowej sukience ,doskonałe podkreślającej zgrabną figurę.
Diego przedstawił ją swojemu ojcu ,a Alejandro przez chwile przypatrywał jej się surowo.
Wszystko zauważył i ocenił ,ciemne włosy ,owalne policzki ,twarz pełną naturalnej słodyczy i ruchy pełne gracji.
-Czy panienka chce poślubić mojego syna -spytał dość oschłym ,formalnym tonem.
-Tak -odparła Konstancja z przekonaniem w głosie. Niczego na świecie nie pragnę bardziej.
-Miałeś rację synu -rzekł Alejandro z uśmiechem ,delikatnie dotykając twarzy dziewczyny. Ona jest jak kwiat.
-Wybaczy mi pan ,ale chciałabym na chwilę ,porozmawiać z Diego na osobności -spytała młoda kobieta.
-Oczywiście -odparł Alejandro i wyszedł.
Po jego wyjściu Diego wziął dziewczynę za rękę.
Miał na sobie nieskazitelną białą koszulę i wyprasowane w kant spodnie.
Nie schodził mu z twarzy uśmiech samozadowolenia.
Przypominał młodego pogańskiego księcia lub bożka ,bo jego twarz była doskonała piękna w potocznym rozumieniu tego słowa.
-Diego chciałam ci powiedzieć coś ważnego -rzekła Konstancja. Martinez ten człowiek ,który naśladował Zorro ,nie żyje. Podobno został zastrzelony w czasie próby ucieczki z wiezienia. Dzisiaj rano odbył się jego pogrzeb.
Twarz Diego ,gdy usłyszał te niepokojące wieści zmieniła wyraz ,bo zaczął się zastanawiać nad tą sprawą.
-Do tej pory uważałem kapitana za groteskowego błazna ,a teraz zmieniłem o nim zdanie -rzekł Don Diego po chwili namysłu. Najpierw te pogróżki które wysyłał Elenie i Benito ,a teraz to. Ten człowiek jest zdolny do wszystkiego ,do każdej podłości. Pewnie kazał zabić Martineza ,by ten nie złożył w czasie procesu w sądzie obciążających go zeznań. To morderstwo z zimną krwią.

W tym samym czasie kapitan Monastario ,przeglądał papiery w swoim biurze.
Był wysokim blondynem o orlim nosie i dumnej postawie ,dość przystojnym.
Mimo wrednego charakteru posiadał pewien czar i charyzmę ,doskonałe wyglądał w mundurze oficera hiszpańskiej armii.
Pina adwokat ,który pomagał kapitanowi w jego łajdactwach ,chodził nerwowo po biurze.
-Przestań tak łazisz ,bo mnie denerwujesz -rzekł kapitan zwracając się w stronę adwokata.
-Jak ktoś się dowie ,że w tym grobie nie ma ciała ,tylko przedmioty ,to co zrobimy -spytał bezradnie Pina.
-Nikt się nie dowie ,bo nikt nic nie wie -odparł Monastario z niezmąconą pewnością siebie. Tym razem nawet Zorro nam nie przeszkodzi.
-Ja na twoim miejscu bym nie ufał temu Martinezowi -rzekł adwokat. Jest młody i zbyt narwany. Może nam przysporzyć wielu problemów.
-Ja nie ufam nikomu ,nawet tobie -odparł kapitan złośliwym tonem. Ale wiem ,że zawsze zrobisz to co ci każę ,bo za bardzo lubisz pieniądze a bez ze mnie byś nie miał szansy tyle zarobić.

Monastario udał się w góry ,gdzie w tajemnej kryjówce ukrywał się Martinez.
-Trzeba przystąpić do drugiej części planu -rzekł kapitan ,zwracając się do młodego szermierza. W stroju Zorro napadniesz na kościół i ukradniesz złoty krzyż z kościoła.
-Nigdy jeszcze nie rabowałem kościołów -odparł Martinez.
-Nigdy też nie wisiałeś na szubienicy -rzekł Monastario. Co wolisz ?
-Na pewno nie będę poszukiwany ?
-Oczywiście ,że nie ,przecież oficjalnie uznano cię za zmarłego -rzekł Monastario. Wykonasz plan i możesz pojechać do Argentyny.

-Czy coś się stało Benito -spytał Diego. Wydajesz się być bardzo zdenerwowany. Czy znowu dostałeś list z pogróżkami ?
-Nie Don Diego -zaprzeczył Benito. Zorro ukradł krzyż z kościoła i zabił księdza Ramona ,który chciał go powstrzymać.
-To niemożliwe -wykrzyknął zdumiony Alejandro. To nie mógł być prawdziwy Zorro .
-Ludzie się zmieniają -rzekł służący.
-Ale nie Zorro -odparł Alejandro. Po prostu w to nie wierzę ,że mógł zrobić coś takiego.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 17:20, 11 Mar 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin