|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:19, 29 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
No i wyjasniło się a sąsiad dostał za swoje. I dobrze, należało mu się. Mam nadzieję, że zostanie stosownie ukarany.
Ben chyba polubił Melę. Być może i Will się przy niej ustatkuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:38, 29 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Mat Evans nie miał szans w starciu z Willem i Adamem.
Wprawdzie nie widzę słowa KONIEC, ale fragment zakończył się tak, jakby był ostatni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:47, 29 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Will jak książe z bajki ratuje Melę. Coś mi się wydaje, że Will "zakotwiczy" przy Meli na stałe. Ben zaakceptował wybrankę bratanka. To miłe. Mimo, że wszystko wyglądało groźnie, to jednak zakończyło się szczęśliwie. Miłość kwitnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:01, 29 Lip 2014 Temat postu: Re: Zamki na piasku |
|
|
zorina13 napisał: |
-Podoba się panu zaśmiał się Evans. Uważa ją pan za damę ,a tymczasem jest jak grypa ,każdy ją miał. |
Ciekawe porównanie ....
Dobrze, że Will wkroczył do akcji z maleńką pomocą Adama Mam nadzieję, że dziewczyna odzyska pewność siebie, którą lekko nadszarpnął sąsiad o małpim wyrazie twarzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:48, 02 Sie 2014 Temat postu: Zamki na piasku |
|
|
-Pokłóciłeś się z wujkiem -spytała Mela siadając tego księżycowego wieczoru ,na ganku obok Willa.
-Malutka różnica zdań ,nie przejmuj się tym kochanie -odparł ,po czym przyciągnął ją do siebie i delikatnie pocałował w usta.
-Mam jednak wrażenie ,że coś cię trapi -rzekła Mela ,kilka minut później ,patrząc na tą jego jasną pogodną twarz ,piękne oczy i czułe usta. A jako twoja żona mam chyba prawo wiedzieć.
-Mój kolega napisał do mnie z Santa Barbara ,że miałabym dla mnie pracę -odparł po chwili milczenia.
-Chcesz byśmy się tam przeprowadzili -odgadła Mela. Ale przecież tu jest nasz dom w Ponderosię ,masz tutaj rodzinę.
-Najdroższa -rzekł przytulając ją mocno -nie podejmę ,żadnej decyzji bez twojej zgody. Twoje zdanie jest dla mnie najważniejsze.
Zapadło milczenia. Mela nie wiedziała co ma powiedzieć. Lubiła Bena ,Adama ,Hossa i Joe ,te rodzinne sprzeczki i żarty i pewność ,że co by się nie działo ,zawszę będą stali po ich stronie. Nikogo w Santa Barbara nie znała.
Z drugiej jednak strony ,ten kto nie ryzykuje ,nie pije szampana. Żona zawszę powinna iść za mężem ,nawet na koniec świata. Takiemu facetowi jak Will,można być nawet ślepo posłuszną.
-Zabierzesz mnie na spacer -spytała ,chcąc zmienić temat. Dziś taki romantyczny wieczór .
-A są jakieś inne wieczory -odparł z delikatnym uśmiechem.
-Will -rzekł Ben następnego dnia rano ,usłyszałem wczoraj przypadkiem twoją rozmowę z Melą ,że chcesz ją i Sue zabrać i wyjechać stąd. Nie rób tego ,tu jest twój dom.
Ben przywiązał się do Willa i był pewien ,że ten młody człowiek wreszcie poczuł tu jak w domu. Widać było ,jak bardzo ten marzyciel i poszukiwacz złotego pyłu zmienił się na lepsze ,jak przypuszczał Ben była to zasługa Melanii.
Młody człowiek milczał ,zastanawiając się długo nad odpowiedzią. Gdy przyjechał do Ponderosy ,czuł się tu bardzo obco ,jak człowiek ,który trafił na przyjecie ,na które nie był w ogóle zaproszony .
To był dom Bena i jego trzech synów ,ale nie jego. Z czasem pokochał to miejsce ,drzewa ,które dawały życie,olbrzymie terytorium gwarantujące wolność i świadomość ,że jest częścią tej rodziny. Chciał być jednak samodzielny i nie mógł całe życie wykonywać tylko polecenia Bena.
-Wujku -rzekł po chwili tonem pełnym szacunku ,doceniam wszystko co dla mnie zrobiłeś. Ale chce zbudować własny dom dla siebie i Meli. Mężczyzna ,kiedyś musi stanąć sam na własnych nogach ,inaczej nie jest mężczyzną ,rozumiesz ?
Ben zamyślił się ,przypominając sobie ,że po śmierci pierwszej żony ,przyjechał na te ziemię z małym synkiem ,nie chcąc korzystać z pomocy jej rodziny.
Myślał też o tym jak bardzo kocha Willa ,który był taki podobny do swojego ojca ,brata Bena.
Gdy się kogoś kocha ,pozwala mu się też odejść ,by ta osoba mogła normalnie żyć i sama podejmować decyzję.
-Jesteśmy twoją rodziną i zawsze możesz na nas liczyć -rzekł w końcu Ben głosem pękającym ze wzruszenia.
-Wiem -odparł Will uśmiechając się lekko.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 13:24, 02 Sie 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:58, 02 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Will chce stanąć na własne nogi i chyba to dobrze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:09, 02 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Widać, że Will odnajduje się w małżeństwie. Chce się usamodzielnić. To bardzo dobrze, ale czy powinien wyjeżdżać z żoną i jej chorą siostrą z Ponderosy. Przecież może usamodzielnić się tu na miejscu. Rodzina pod bokiem i to taka rodzina to gwarancja bezpieczeństwa. Will powinien teraz myśleć o żonie i Sue, za którą przecież wraz z ożenkiem z Melą wziął odpowiedzialność. Męska ambicja to ważna sprawa, ale gdy w grę wchodzi ukochana żona, to Will powinien iść za radą Bena, który powiedział mu, że w Ponderosie jest jego dom.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:03, 02 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Chyba lepiej, żeby Will został bliżej rodziny ... bezpieczniej i ... po prostu rodzinnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:39, 02 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Tak mi się tak zdaje, że fajnie w Ponderosie z drugiej strony może powinni jednak w jakiejś odległości "bezpiecznej" zamieszkać od czujnego oka Bena. Fragment romantyczny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Sob 18:39, 02 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 12:01, 05 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Mężczyzna słuchał jej słów ,zastanawiając się nad nimi. Czy to możliwe ,że mały zielony demon zazdrości ,przysłonił na chwile jego logiczne myślenie i racjonalną zdolność postrzegania świata ?
Lucy mogła oczywiście się mylić bo kuzyn potrafił się zachowywać jak nic nie warty drań ,zajęty tylko poszukiwaniem ,przygód ,szaleństw ,winem ,kobietami i śpiewem ? |
Bardzo ciekawy i nieco zaskakujący tok myślenia
Cytat: | Nagle zobaczył lezący na podłodze męski zegarek na łańcuszku ,taki nosił sąsiad Meli ,Evans. |
dobrze, że Will jest spostrzegawczy.
Cytat: | W tym momencie ,gdy skończył mówić stało się coś dziwnego. Ten wymuskany Cartwright złapał jego rękę w żelaznym uścisku ,niczym kleszcz. Evans zobaczył w nim nagle odwagę i energię ,jakiej wcześniej nie dostrzegał. |
niektórzy patrzą, a nie widzą
Cytat: | Muszę wracać do domu ,sprawdzić czy Joe przypadkiem nie wpadł znowu na jakiś genialny pomysł. |
normalnie to chyba się mówi "muszę wracać do domu wyprowadzić psa"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:18, 06 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Will to taki niespokojny duch, który chce spróbować czegoś nowego. Decyzji ostatecznej chyba jeszcze nie podjął. Zobaczymy, co będzie dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:22, 12 Sie 2014 Temat postu: Zamki na piasku |
|
|
-Czy z Melą wszystko w porządku panie doktorze -spytał zaniepokojony Will ,gdy doktor Martin ,wyszedł z jej pokoju . Jest chora ,wczoraj zemdlała dwa razy.
-Nie nazwałabym tego chorobą -odparł doktor z uśmiechem. Jest przy nadziei.
Wielka radość pojawiła się na twarzy ,młodego człowieka. Mela siedziała na łóżku ,gdy stanął w drzwiach jej mąż ,usiadł przy niej ,objął i przytulił.
-Jestem bardzo szczęśliwy-powiedział .patrząc jej prosto w oczy .
-Naprawdę -rzekła Melania z wahaniem. A nasze plany ,wyjazd do Santa Barbara ?
-Nie martw się kochanie ,wszystko się ułoży -powiedział zamykając jej usta pocałunkiem.
Will jak zawsze był czuły i delikatny i Mela zapomniała o obawach jakie ją ogarnęły.
-Nie wtrącam się nigdy w cudze sprawy -rzekł doktor Martin ,zbierający się do wyjścia -ale mam nadzieję ,że dla dobra Meli ,dziecka ,które się niedługo się urodzi i Sue podejmiesz właściwą decyzję i nie zabierzesz ich w długą podróż do Santa Barbara.
-Przecież sam pan doktor mówił ,że Sue wyzdrowiała po pobycie w sanatorium -przypomniał mu Will.
-Owszem -rzekł doktor Martin ,ale jej choroba może wrócić w każdej chwili. Potrzebuje spokoju i stabilnych warunków ,a nie przenoszenia się z miejsca na miejsce.
Doktor Martin wsiadł do swej bryczki i odjechał ,zostawiając Willa z bogatym materiałem do przemyśleń.
Will wsiadł na swego konia i udał się na przejażdżkę po Ponderosię. Takie wielkie ,piękne ranczo było marzeniem wielu ,ale nie jego ,autsajdera i poszukiwacza przygód .
Kiedyś mógł ruszyć i podbić cały świat ,nie przejmując się niczym i nikim bo był wolny jak wiatr a jednak samotny i nieszczęśliwy. Teraz wszystko się zmieniło ,odpowiadał za kogoś i musiał się zachowywać jak mężczyzna ,a nie chłopiec.
Mela ubrana w zieloną sukienkę ,siedziała na bujanym fotelu i próbowała zając się robótką. Była jednak zbyt zdenerwowana by szyć i naglę ukłuła się igłą w palec.
Strużka krwi poleciała na sukienkę ,po chwili zostawiła wiec szycie ,wstała i znalazła opatrunek. Nie umiała wytłumaczyć swojego wewnętrznego niepokoju i rozdrażnienia ,jakie ją ogarnęło.
Coś się zmieniło w ostatnich dniach ,ale nie umiała wytłumaczyć na czym polega ta różnica. Will nic nie wspominał już o wspominał o wyjeździe do Santa Barbara ,był jakiś obcy i zamyślony .
Może zastanawia ,czy mnie nie zostawić ,myślała Mela. Nie powinnam chyba ufać tym oczom i temu uśmiechowi. Tacy jak on ,nigdy się nie zmieniają ,zawsze gonią za wiatrem i złotym pyłem.
Zobaczyła go naglę w drzwiach ,stał i patrzył na nią z delikatnym ,czułym uśmiechem.
Zauważył po chwili opatrunek i podszedł do niej.
-Kochanie co się stało -spytał z troską.
-Może ty mi powiesz -odparła zimno Mela. Chcesz wyjechać ,ale sam prawda i mnie tutaj zostawić. A może jest jakaś inna kobieta ?
-Najdroższa,co ci w ogóle przychodzi do głowy -rzekł ,przytulając ją mocno. Nie ma i nie było nigdy żadnej innej.
-Ale coś ukrywasz ,przede mną ,czuje to -wyznała Melania ,nie poznając własnego głosu.
-Owszem -zgodził się po chwili. Nie mówiłem ci o tym ,ale teraz to jest pewne ,że zostanę kasjerem w banku w Carson City.
-W banku -powtórzyła Mela ,jakby nie rozumiejąc znaczenia tych słów. Przecież się nie znasz na bankowości.
-Tak samo jak się nie znam na pracy na ranczu -odpowiedział po chwili namysłu. To jest dobra posada ,dla żonatego ,odpowiedzialnego ,mężczyzny . A po za tym Carson nie jest tak daleko od Ponderosy.
Mela zgodziła się ,po czym roześmiała się ,dziwiąc się ,że przez chwilę wątpiła w swojego męża.
I choć się śmiała ,łzy spływały po jej policzkach. Ich usta się w końcu spotkały ,tworząc wielki ,zaczarowany wir.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Wto 12:31, 12 Sie 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:25, 12 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Fajnie, że Will zostanie tatusiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:53, 12 Sie 2014 Temat postu: Re: Zamki na piasku |
|
|
zorina13 napisał: | Kiedyś mógł ruszyć i podbić cały świat ,nie przejmując się niczym i nikim bo był wolny jak wiatr a jednak samotny i nieszczęśliwy. Teraz wszystko się zmieniło ,odpowiadał za kogoś i musiał się zachowywać jak mężczyzna ,a nie chłopiec. |
Will zaczyna myśleć przyszłościowo. Chce być odpowiedzialny. Pytanie tylko, czy będzie szczęśliwy jako kasjer w banku? Nie wiem, jakoś czarno to widzę, ale może się mylę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 17:54, 12 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Mela jest w ciąży i chyba cierpi na lekką huśtawkę hormonalną... Will stara się być bardzo odpowiedzialny, dojrzały. Mam nadzieję, że nie zatraci w tym dążeniu samego siebie, tylko, jak to się mówi, "znajdzie złoty środek".
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|