zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18574
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:36, 28 Mar 2016 Temat postu: Wielkanocna miłość |
|
|
Wielkanoc była słoneczna. Po zjedzeniu obiadu ,Scarlett ,udała się na spacer.
Patrzyła z zachwytem na zieloną trawę ,na stare sosny ,które niczym tancerze ,łagodnie kołysały się w podmuchach wiatru i miała wrażenie ,że zakochane w sobie drzewa tańczą walca. Budziła się w niej dusza ,artystki ,poetki ,która chciała by to umieć ubrać w odpowiednie ,słowa ,choć brakowało jej jeszcze takiej swobody myśli.
Myślała też o tym ,że Wielkanoc to najpiękniejsze święta ,jednym kojarzy się ze Zmartwychwstaniem ,drugim z budzącą do życia wiosną. Na dnie serca była też , myśl o Wielkim Nauczycielu ,którego pokochała za słodycz nauki i gorycz śmierci oraz , chwałę zmartwychwstania.
W dzieciństwie była jak na swój wiek wysoka ,a teraz gdy osiągnęła fizyczną dojrzałość ,swym wdziękiem i smukłością ,przypominała brzozę.
Miała pulchne wargi koloru dzikiej wiśni. Była ubrana w prostą ,żółtą sukienkę. Odznaczała się urodą rozkwitłej, kobiecości.
Odwróciła się ,gdy usłyszała ,że ktoś ją woła i zobaczyła Willa Cartwrigta. Ubrany był w niebieską kurtkę i spodnie.
Gdy go poznała ,wydawał jej się za przystojny ,za słodki ,niczym z żurnala ,kompletnie niewiarygodny ,jako kowboj o niejasnej ,awanturniczej ,przeszłości.
W miarę upływu czasu ,gdy go poznawała ,lubiła go co raz bardziej ,odkrywając pod tymi subtelnymi rysami ,całkiem niezły charakterek.
Upór ,odwagę ,inteligencję ,cechy jakby genetyczne u wszystkich Cartwrigtów.
Mężczyzna był wysoki ,szczupły ,miał ciemne włosy ,mały czarny wąsik ,nad zmysłowymi ,delikatnymi ,pysznymi wargami.
Ujmujący uśmiech i te piwne oczy ,najpiękniejsze oczy na świecie.
Rysy szlachetne ,wysoko osadzone kości policzkowe i piękny ,delikatny nos miały w sobie coś prawie arystokratycznego.
Kiedy przyjechał do Ponderosy ,czuł się wyobcowany ,był ciałem obcym ,teraz zaś był częścią ,tej drużyny ,wspaniałej ,zżytej rodziny.
-Co ty tu robisz -rzekł mężczyzna ,zwracając się do dziewczyny ,swoim miłym ,ciepłym głosem.
-Wybrałam się na spacer -odparła dziewczyna. A ty ?
-Też się wybrałem na spacer -rzekł Will ,uśmiechając się do niej. Skoro dzisiaj Wielkanoc ,to składam ci najlepsze życzenia.
-Dziękuje -odparła dziewczyna. Też ci życzę ,dużo nadziei i miłości.
Mężczyzna ,podszedł do niej i przez chwilę ,zastanawiał się nad jej słowami.
Czule dotknął ręką jej policzka ,następnie położył swoje ręce na jej uszach i pocałował w usta.
Nie wiedziała ,kiedy oddała pocałunek. Czuła w głowię jakiś dziwny szum.
W końcu ją puścił i uśmiechnął się łobuzersko ,widząc ,że jest zarumieniona i zmieszana.
-Czemu to zrobiłeś -spytała ,z trudem poznając własny głos.
Spuściła głowę ,a on dotknął jej podbródka.
-Spójrz na mnie -rzekł ,a kiedy w końcu spojrzała w jego oczy ,zobaczyła ,że jego spojrzenie jest już inne ,poważne i pełne czułości.
-Kocham cię -rzekł łagodnym głosem. Ale jakoś nie miałem wcześniej okazji, by ci to powiedzieć.
-Czyżby -dziewczyna uśmiechnęła się figlarnie.
Pocałował ją po chwili ponownie ,tym razem ,żadne z nich nie było zaskoczone ,ani zamrożone ,bo oboje tego chcieli.
Wielkanocny zajączek ,przyniósł im najpiękniejszy prezent ,miłość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|