|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:22, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ach! Ten Manuel, znów popija... wszystko przez Josefinę i tę Jej piosenkę i nowi bohaterowie - Teresa, wiele przeszła, ma może szansę, żeby poprawić swój los, Ania pasuje do Ponderosy... a Joe, choć chory, ... nie może powstrzymać się od prawienia komplementów uroczej kobiecie... cały Joe... Hetty też jest zachwycona Gilbertem, ale to tylko wdzięczność za wyleczenie ukochanego męża... mam nadzieję... ciekawa jestem, czy Ania będzie miała jakieś przygody w Ponderosie i jak wypadnie jej spotkanie z Adamem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tamara
Mieszkaniec Ponderosy
Dołączył: 30 Paź 2012
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:54, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Faktycznie, postać Ani świetnie pasuje do Ponderosy Chętnie poczytałabym o jej przygodach w tym "uroczym zakątku" i oczywiście o jej spotkaniu z Adamem. Takie zderzenie dwóch różnych osobowości mogłoby być bardzo ciekawe...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:56, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawe... zastanawiam się, czy oboje nie dojdą do wniosku, że... coś między nimi iskrzy, choć... nie powinno... raczej... teoretycznie to nie te charaktery, ale... różnie bywa Zorina, co dalej?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Nie 12:57, 18 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:02, 18 Lis 2012 Temat postu: Szcześliwa gwiazda |
|
|
Ania mnie bardziej do Joe -takie podobne charaktery -impulsywne i z darem do popadania w tarapaty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tamara
Mieszkaniec Ponderosy
Dołączył: 30 Paź 2012
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:05, 18 Lis 2012 Temat postu: Re: Szcześliwa gwiazda |
|
|
zorina13 napisał: | Ania mnie bardziej do Joe -takie podobne charaktery -impulsywne i z darem do popadania w tarapaty. |
Dla mnie to bardziej materiał na piękną, wielką i szczerą przyjaźń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:03, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
No, nie wiem, to zamiłowanie do poezji... raczej pasuje do przyjaźni z Adamem, z Joe może pakować się w tarapaty, ale porozmawiać raczej nie, chyba, że króciutko... potem temat sie urwie... z Adamem będzie mogła prowadzić bardzo dlugie rozmowy o literaturze, sztuce itd... tylko co na to Ellen i Gilbert? Może się przyłączą, albo... jednak będą maleńkie scenki zazdrości... co zapewne bardzo ubarwi klimat fanfiku albo te tarapaty Ani i Joe będą bardzo westernowe i klimat też się wzbogaci o fantazję Ani...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:29, 18 Lis 2012 Temat postu: Szcześliwa gwiazda |
|
|
-Tatuś Sara pobiegła i rzuciła się Adamowi na szyję widząc jak zsiada z konia.
Ellen stała z boku patrząc na Manuela i Teresę.
Była trochę nieśmiała wobec obcych.
Nie mogła oderwać wzroku od tej dziewczyny o pięknej ,smutnej twarzy.
Teresa mimo wyczerpania i sinców pod oczami urzekała urodą.
Miała subtelne arystokratyczne rysy ,duże ciemne oczy z niewiarygodnie długimi rzęsami.
Była szczupła i wiotka jak trzcina na wietrze.
-Pamiętacie Manuela ? To Teresa jego zawahał się narzeczona.
Nie uszło to uwadze Ellen.
-A to doktor Gilbert Blythe i jego żona Anna.
-Miło mi państwa poznać.
-Adam o co chodzi z tą Teresą ?Ona nie jest narzeczoną Manuela prawda spytała Ellen.
-Miała kłopoty i postanowiłem jej pomóc.
-Zawsze musisz pomagać damom w potrzebie zauważyła z delikatną nutką ironi w głosie. Ratujesz je niczym książe na białym rumaku.
-Pomógłby każdemu kto by tej pomocy potrzebował ,wiesz o tym dobrze.
Dzięki niej udało nam złapać Penteltona i zawieź do szeryfa.
-Kim ona jest ?
-To skomplikowane. Ona sama tego nie wie. Była trzymana siłą w jednym miejscu i Manuel ją wykupił.
-Teraz rozumiem Ellen oparła głowę o jego ramię. To dziewczyna z domu słodkiej Sally ?
-Nie mogłem tego powiedzieć przy gościach. A Joe i Hoss są za młodzi by wiedzieć że takie miejsca istnieją.
W oczach Adama jego bracia ciągle byli małymi chłopcami których chronił przed zdeprawowaniem.
-Ty również jesteś za młoda by to wiedzieć moja panno powiedział po chwili innym tonem.
Roześmiała się.
Uwielbiała ten wesoły błysk w jego oku.
Nigdy wcześniej ani póżniej nie była z nim tak szcześliwa jak w tej właśnie chwili.
-Miło wraca się do domu gdy wiem że ty jesteś tutaj i czekasz na mnie.
-Co takiego ?Ben walnął pieścią w stół. Ty napuściłeś panią Blythe by nazwała panią Buford wścibską plotkarą ?
-To nie tak zaczął się tłumaczyć Joe. To miał być taki niewinny żarcik.
-Pyszny warknął Ben. Teraz całe koło parafialne w Wirginia City będzie przeciwko nam.
-To nie wszystko przyznał Joe robiąc swoją skruszoną minę niewiniątka.
-Może byś coś gorszego ?
-Pani Blyth próbowała ją przeprosić ale nie chciała słuchać wiec powiedziałem tej babie że jest starą wiedźmą.
-Tato czemu tak krzyczysz ?spytał Hoss.Dawno nie widział ojca takiego wzburzonego.
-Słychać cię chyba aż w Ell Passo.
-Wasz brat stracił rozum.
-Nie sądze odparł Adam uśmiechając się złośliwie. Jak można stracić coś czego się nigdy nie miało ?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 19:14, 18 Lis 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:18, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
I zrobiło się wesoło... Joe płatający figle... jak dzieciak, Ania znów pakująca się w zabawne nieporozumienia... ale jeszcze nie było nic o spotkaniu Ani i Adama... Teresa, bardzo tajemnicza, nieszczęśliwa, może jakoś jej się ułoży, Ellen chyba trochę zazdrosna o nią, trochę złośliwa ta uwaga o rycerzu na białym koniu Adam jak zwykle ma specyficzny dowcip... jak mozna zgubić coś, czego się nie miało... dla niego Joe to ciągle psotny chłopiec, ktory najpierw coś robi a potem myśli, i... chyba Adam ma rację... Zorina, co dalej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Basia
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 26 Wrz 2012
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:53, 18 Lis 2012 Temat postu: Re: Szcześliwa gwiazda |
|
|
zorina13 napisał: | -Wasz brat stracił rozum.
-Nie sądze odparł Adam uśmiechając się złośliwie. Jak można stracić coś czego się nigdy nie miało ? |
I to jest cały Joe! Plus śliczna buzia i mina niewiniątka, oczywiście.
Zorina, dalej, proszę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:07, 19 Lis 2012 Temat postu: Szcześliwa gwiazda |
|
|
Ania Blythe zapukała do drzwi domu pani Buford.
Miała na sobie sukienkę z granatowego lnu z białym koronkowym kołmierzykiem.
-Jeśli nie wybaczy pani mnie i Joe Cartwrigtowi popadnę w otchłań rozpaczy powiedziała Ania swoim dawnym tonem z dzieciństwa popadając w sentymentalną przesadę.
Wyglądała przy tym tak uroczo i żałośnie że nawet starej matronie lekko zmiękło serce.
Pani Buford rządziła zarówno parafianami jak i pastorami w Wirginia City.
Wiedziała co jest zachowaniem odpowiednim a co nie i nie wahała się głośno dzielić swoją opinią.
Przypominała w pewnym sensie Ani panią Lindę tylko że Małgorzata Linde miała większe poczucie humoru i nie była taka kostyczna.
-Zastanowię się nad tym odrzekła pani Buford prostując się z godnością.
-Naprawdę szczerze tego żałuje w oczach Ani ukazały się łzy.
-Wybaczam pani powiedziała nagle dostojna matrona. Joe Cartwrigt to jednak osobna historia. Nigdy mu nie zapomnę tej zniewagi.
-Ale proszę.
-Nie ma mowy rzekła pani Buford.Nagle zbładła i osunęła się na ziemie.
-To nie było nic groźnego uspokoił Annie Gilbert. Zwykle omdłenie ,sądze że na tle nerwowym.
-To ja spowodowałam u niej te nerwy powiedziała młoda kobieta.
Miała okropne poczucie winy.
-Dlaczego zawsze muszę ładować się w kłopoty ? Chciałabym czasem być inna.
-Ja zaś nie chciałabym żebyś była inna powiedział Gilbert całując ją w usta. Kocham tą Anię którą znam dodał po chwili.
Nawet pani Buford uśmiechnęła się lekko widząc Gilberta.
Twarz młodego ,przystojnego lekarza wzbudzała zaufanie.
-Ależ ta pańska żona jest nieopierzona rzekła. Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłam pomyślam urwała nagle.
-Niech pani mówi dalej zachęcił doktor Blythe.
-Że jest jak wiosna,ma w sobie tyle tyle słodyczy i świeżości.
-Całkowicie się z panią zgadzam. Dlatego właśnie ją poślubiłem.
-Adam ty musisz ją przekonać.
-Dlaczego ja ?
-Bo jesteś starszy i mądrzejszy. Sam to mówiłeś wiele razy.
Adam westhnął z ubolewaniem.
Czyżby się wpakował we własne siła ?
Miał jednak długoletnią praktykę w tłumaczeniu postępków młodszych braci i święceniu za nich oczami.
-Pani Buford dobrze pani wie że Joe ma niewiele więcej rozumu od kury i nie odpowiada za to co mówi.
A ta ruda marchewka na pewno nie chciała pani urazić.
-Wiem o tym że pani Blythe nie chciała mnie urazić. Ale za to pański brat.
-To jeszcze dziecko powiedział Adam. Dzieciom należy wybaczać.
Uśmiechnął się do pani Buford i z uszanowaniem pocałował jej rękę.
-Dopilnuje by nigdy więcej pani nie obraził.
Uśmiech Adama działał na większośc kobiet.
-Nazwał mnie pan marchewką ?
Anna Blythe nigdy nie pogodziła się ze swoimi rudymi włosami.
Nazwa 'marchewka ' działało na nią jak płachta na byka.
Miała ochotę rozszarpać Adama Cartwrigta na strzępy i wrzucić do jeziora.
-Aniu nie zachowuj się jak pesjonarka Gilbert spojrzał na nią z naganą.Niedługo przecież wyjeżdzamy.
-Nie wybaczę mu tego aż do śmierci i zawsze bedę nienawidziła powiedziała i pobiegła się wypłakać.
Adam znalazł ją pod jakimś drzewem.Wyschły jej łzy -w tak magicznym zakątku nie umiała się długo smucić.
-Szkoda że pan się zjawił bo mogłabym się roskoszować pięknem tego miejsca. Ale ktoś taki zimny nie potrafi tego zrozumieć.
-Rozumiem odparł i spojrzała na niego z zaskoczeniem.
Pół godziny póżniej Gilbert Blythe przeżył niemały szok widząc że jego żona i Adam idą razem i są pogrążeni w rozmowie.
Wyglądali tak jakby byli w całkiem przyjacielskiej komitywie.
-Gill rozmawialiśmy z panem Cartwrigtem o wieszach Waltera Scotta. Też go lubi tak samo jak ja.
-Co ty nie powiesz zdziwił się małżonek.
-Mam sporo zajęć i muszę do nich wrócić powiedział Adam oddając się.
Gilbert patrzył na Annie nic nie pojmując.
-Miałaś go przecież nienawidzić aż do samej śmierci przypomniał jej niedawną scenę.
-Okazał się całkiem miły.
-Szybko ci się te uczucia zmieniają.
-Nieprawda zaprzeczyła Ania. Moje uczucie do ciebie nigdy nie ulegnie zmianie.
Will Taner obudził się w pokoju hotelowym w Wirginia City.
Od pietnastu lat nie zaznał spokoju.
Wtedy jego najlepszy przyjaciel Diego Monteo i jego cała rodzina została brutalnie zamordowana przez bandytów.
Nigdy jednak nie odnaleziono ciała Isabeli najmłodszej córki Diega.
Przez te wszystkie lata szukał jej po całym świecie mając rozpaczliwą nadzieję że trafi na jej ślad.
Will był przystojnym mężczyzną mimo swojego wieku i siwej brody.
-Skąd masz tą broszkę spytał Manuel Teresę gdy siedzieli pewnego dnia na gangu w Ponderosie. Takie coś musi być sporo warte.
-Nie wiem. Zawsze ją miałam przy sobie ,odkąt pamiętam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pon 16:25, 19 Lis 2012, w całości zmieniany 12 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:35, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Wiedzialam, że się dogadają... i wspólne umilowanie poezji... to zbliża ludzi... w sensie pozytywnym i bez podtekstów oczywiście. Ania zdaje się zawsze nerwowo reagowała na slowo "marchewka", Gilbert nawet od niej oberwał, i to solidnie a potem się bardzo polubili. Ciekawe co z Teresą, chyba związana jest z nią jakaś tajemnica... ciekawa jestem, jak to się wyjaśni i co dalej z tymi rozmowami o poezji ... Zorina... kiedy ciąg dalszy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:44, 20 Lis 2012 Temat postu: Szcześliwa gwiazda |
|
|
Will Taner był dawnym znajomym Elwiry i dowiedziawszy się że przyjechał do Wirginia City zaprosiła go na niedzielny obiad.
Nie miał specjalnie ochoty jeśc obiadu z dużą ,szcześliwą rodziną i ich przyjaciółmi ale nie umiał się od tego wykręcić.
Od pierwszego momentu twarz Teresy Morales wydawała mu się znajoma.
Nigdy wcześniej się przecież nie spotkali skąd wiec to dziwne uczucie że jest mu bliska ?
Nagle zobaczył stylową broszkę przypiętą do jej czarnej sukienki.
Serce mu mocniej zabiło.
-Może porozmawiać na osobności ?
Dziewczyna zgodziła choć nie miała pojęcia o co temu człowiekowi chodzi.
Patrzył na nią jakoś dziwnie ale nie było w jego spojrzeniu pożądliwości.
Nie umiała tego określić.
-Była pani kiedyś w Kaliforni ?
-Nie.
-Słyszała pani kiedyś o rodzinie Monterów ?
-Nie.
-Te broszkę podarowałem pietnaście lat temu Isabeli Montero.
-Nie ukradłam jej. Należy do mnie.
Will wrócił do swojego pokoju hotelowego i chodził z kąta w kąt.
Czyżby pojawił się promyk nadziei że te wszystkie lata nie były zmarnowane na próżno ?
A może to był zwykły przypadek że broszka wpadła w ręcę Teresy Morales ?
Jak wytłumaczyć jednak to uderzające podobieństwo do Isabeli ?
A może po prostu zwariował ?
Na te pytania nie znajdował żadnej odpowiedzi.
-Pomyślicie że zwariowałem ale Teresa Morales jest Isabelą Montero.
-Skąd ta pewnośc ?spytał Ben.
-Po prostu to wiem.
Cartwrigtowie mu chyba nie wierzyli ,zresztą on sam nie był pewien wierzy swej intucji.
Dziewczyna chwyciła go za serce ,chciał się nią zaopiekować i pokazać inny lepszy świat.
Oferował jej podróż do Kaliforni ,możliwośc zdobycia wykształcenia a w przyszłości objęcia w swe posiadanie dużego majątku.
Każda inna zemdlała by ze szcześcia ona jednak się wahała i tego nie mógł pojąć.
-Powinaś jechać powiedział Manuel. Nie możesz wiecznie mieszkać w Ponderosie. To dobry człowiek i traktuje cię jak własną córkę.
-A ty ?
-Poradzę sobie odpowiedział nie patrząc w jej oczy. Nie jesteś mi nic winna i niczego od ciebie nie oczekuje.
Uderzyło ją że mówił z taką goryczą i złością.
Nic się między nimi nie wydarzyło ale czuła że jest dla niej najważniejszy na świecie.
Bała się wypowiedzieć nawet w myślach to słowo które znaczyło dla niej bardzo wiele.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Wto 12:15, 20 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AMG
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 12:01, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Zgadłam! Zgadłam! Wiedziałam od poprzedniego framentu!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:12, 20 Lis 2012 Temat postu: Szcześliwa gwiazda |
|
|
A myślałam że umiem zaskakiwać swoich czytelników.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AMG
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 12:46, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Nie tym razem Przygotowałaś wszystko wcześniej, i broszkę, i brak wiedzy o pochodzeniu, i kolejnego bohatera, który zwykle pojawia się po coś, tym razem konkretnie po dziewczynę, która powinna być mniej więcej w wieku Teresy.
To teraz hajtnąć ją z Manuelem i niech jadą we trójkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|