|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:04, 23 Kwi 2014 Temat postu: Sukcesy i porażki |
|
|
Po tym jak przyznali jej ochronę ,Gośka w swoim domu czuła się jak w wiezieniu. Nawet gdy wychodziła do sklepu,banku czy na spacer z Basią szli za nią krok w krok.
Szef ochrony ,niejaki Eryk Małecki nie przypomniał przystojnego Kevina Costnera ,był typowym byczkiem o tępym wyrazie twarzy. Tak przynajmniej oceniła go Gośka ,patrząc z niesmakiem na jego powierzchowność. Jadł więcej niż słoń i opróżniał jej w trymiga lodówkę. Siorbał w czasie jedzenia zupy i bekał po wypiciu piwa. Co jednak bardziej martwiło Gośkę to odkrycie,że niewiele wie o Basi ,córeczka nie chciała otworzyć przed nią swego serduszka.
Gdy Gośka pracowała w szpitalu w Wielkiej Brytanii ,była pewna ,że robi to dla małej ,która była dobrze ubrana ,czysta ,nakarmiona ,miała najmodniejsze zabawki . Tymczasem okazało się ,że gdzieś popełniła błąd ,mała chętnie siadała na kolana Adamowi lub nawet temu grubasowi i opowiadała ze szczegółami o koleżankach z podwórka i szkoły . Na jej pytania zaś odpowiadała monosylabami i patrzyła na nią ,tak jakby się jej bała.
Kwiecień tego roku był wyjątkowo ładny i słoneczny ,bardzo ciepły. Pogoda zachęcała do spacerów i wyjścia z domu.
Tego dnia z okna Gośka zobaczyła idącą do nich Zytę. Siostra ,która nie miała pojęcia o tym przydzieli jej ochronę ,przeżyła niemały szok ,gdy grubas kazał jej wyjmować wszystko z torebki.
Zyta była tlenioną blondyną ,przypominającą lalkę Barbie o piskliwym głosie myszy polnej. Jej największym problemem był wybór koloru lakieru do paznokci. Pracowała jako sekretarka w jakieś firmie i co miesiąc poznawała kolejną 'miłość 'swego życia ,która okazywała się totalnym niewypałem.
I choć była infantylna i mocno pokręcona ,kochała bardzo swoją siostrę i nigdy by jej świństwa nie zrobiła.
Zdenerwowana Gośka wybiegła z domu ,nie mogąc dłużej patrzeć na tą żałosną scenę .
-Nie widzisz brzydki pacanie ,że ona nie ma tu żadnej bomby -rzekła zwracając się do Eryka.
-Taką mam pracę ,że muszę wszystko sprawdzić -odparł spokojnie mężczyzna. I nic nie poradzę na to ,że jestem brzydki.
Gosia i Basia mieszkały w starym ,drewnianym domu ,który Gośka dostała w spadku po babci. W tym domu unosił się duch przeszłości ,zapach magnolii ,który zawsze kojarzył im się z babcią Teresą ,która była damą w każdym calu.
Młodej kobiecie zrobiło się nagle głupio i przykro ,gdy spojrzała na twarz swojego anioła stróża. Pożałowała swojego wybuchu i tego ,że użyła takich prostackich słów.
-Możemy chyba pojechać na zakupy -spytała ostrożnie Zyta.
-Najpierw muszę sprawdzić ten samochód-odparł Eryk ,tknięty nagle jakimś dziwnym przeczuciem . Niech panie wejdą do domu .
-Przecież sprawdza pan ten mój samochód dwadzieścia razy dziennie -warknęła Gośka. Paranoik .
Weszły jednak do domu i po chwili zobaczyły ,że do kogoś dzwoni. Przyjechali saperzy i potwierdziły się złe przeczucia Eryka . Pod kołami była ukryta bomba . Gdyby Zyta i Gośka tam weszły ,zginęły by na miejscu .
Wieczorem ,gdy Basia już zasnęła ,Gośka zeszła ostrożnie na dół. Jej ochroniarz pił piwo i oglądał jakiś mecz w telewizji .
Spojrzał jednak na nią z ukradkiem podziwu ,bo wyglądała seksownie w żółtej bluzce z dekoltem i czarnej spódnicy.
-Dziękuje panu za wszystko -powiedziała ,pierwszy raz zwracając się do niego innym tonem ,uprzejmym i pełnym szacunku.I przepraszam .
-Ależ nie ma za co -odezwał się Eryk po chwili uśmiechając się lekko.
Pomyślała ze zdziwieniem ,że nie jest taki brzydki jak na początku sądziła. Miał miły serdeczny uśmiech i ładne ,niebieskie oczy ,czyste niczym niebo w Milanówku.
W nagłym odruchu pocałowała go w policzek. Spojrzał na nią zaskoczony. Był wyraźnie zakłopotany ,a jednak jego twarz pokraśniała z zadowolenia.
-Obejrzy pani ze mną mecz -spytał po chwili.
-Nie znam się na piłce -rzekła Gośka. Ale w sumie czemu nie ?
Dawid siedział przy Scarlett ,opowiadając jej o pracy w domu kultury i próbując w ten sposób jakoś ją rozśmieszyć ,co było nie było łatwe.
Miała złamaną kość udową i czekała ją długa ,kilkumiesięczna i bolesna rehabilitacja.
Dziewczyna wyraźnie go nie słuchała ,myśląc o czymś innym. Właściwie Dawid zaczął się domyślać ,że chodzi o jakiegoś mężczyznę ,na którego czekała i krew uderzała mu do głowy ,nie wiedział czy z żalu ,czy oburzenia.
Produkował się przed nią ,tańczył na linię a ona przyjmowała to z uprzejmym uśmiechem ,patrząc na niego jak przez szkło.
-On nie przyjdzie -powiedział w pewnej chwili .
-Kto -spytała Scarlett. Kto nie przyjdzie ?
-Ten na którego czekasz -odparł Dawid siląc się na spokój. Dobrze o tym wiesz ,tylko jesteś beznadziejnym typem romantyczki.
-Nie beznadziejną ,ale pełną nadziei -odpowiedziała dziewczyna ale bardziej do siebie niż jego. Jak spłaciłeś Żanetę-spytała ,chcąc zmienić temat rozmowy .
-Proste -Dawid uśmiechnął się ,pokazując swoje urocze dołeczki w policzkach. Wziąłem kredyt .
-A jak spłacisz kredyt -zmartwiła się dziewczyna.
-Jakoś sobie poradzę -odparł z pozorną lekkością ,przybierając swobodny ton . Nie mów o tym nikomu ,ale przeszedłem zdjęcia próbne i zagram Szachistę u Wernera .
Pierwszy raz spojrzała na niego z uznaniem. Werner był wybitnym reżyserem ,jego filmy doceniane w kraju i za granicą ,zawsze mówiły o czymś ważnym .
Wszyscy aktorzy chcieli u niego grać ,a rola upośledzonego geniusza ,była nie lada wyzwaniem.
Jednak nie zatrudniał do swoich produkcji amatorów ani serialowe gwiazdki.
-Jakim sposobem tego dokonałeś -spytała z podziwem.
-Poszedłem do niego z Andżeliką i powiedziałem ,że w przeciwieństwie do innych ,wiem jak takie osoby się zachowują -wytłumaczył Dawid . Zjesz placka ,moja mama upiekła go specjalnie dla ciebie.
Właściwie to nie była do końca prawda ,pani Mazurkowa kupiła sernik w cukierni ale Scarlett przecież nie musiała o tym wiedzieć.
Choć miała sprawne ręce ,zaczął ją karmić niczym małe dziecko ,srebrną łyżeczką.
Nagle usłyszeli za plecami chrząkniecie.
-Dzień dobry -powiedział Adam Kołodziej.
-Dzień dobry -odparła Scarlett ,nie umiejąc ukryć radości na jego widok. Dawid odłożył talerzyk z ciastem i łyżeczkę na stoliczek ,obok szpitalnego łóżka dziewczyny.
To Dawid Mazurek a to mój prawnik ,pan Kołodziej .
Mężczyźni przywitali się uprzejmie ,ale nie wyczuło się między nimi przepływu sympatii ,wręcz przeciwnie.
-Przyszedłem omówić z panią Kozłowską sprawy dotyczące procesu -wytłumaczył Adam.
-To nie będę przeszkadzał -zdecydował Dawid. Przyjdę jutro Iskierko -powiedział ,całując dziewczynę w czoło.
Po jego wyjściu Adam usiadł przy łóżku dziewczyny i długo wpatrywał się nią w milczeniu. Leżąc na tym łóżku ,wydawała się mu taka słaba ,delikatna ,krucha niczym łodyga kwiatu . Właściwie nic o niej nie wiedział ,a mimo to czuł ,że jest dla niego najważniejszą osobą na ziemi .
Długo był sam i nie chciał żadnych zmian ,gdy nagle w jego życiu pojawiło się słoneczko,dziewczyna w zielonej sukience w groszki ,która wszystko mu poprzestawiała w głowie i w sercu .
-Kim on dla ciebie jest ,ten Mazurek -zadał pytanie. Jak każdy prawnik zadawał zwykle pytania ,na które z góry znał odpowiedź.
-To mój przyjaciel -odparła Scarlett.
-Nie podoba mi się ten model przyjaźni -rzekł Adam ,w jego glosie wyczuła jakieś pretensję.
-To moja sprawa -stwierdziła uprzejmie dziewczyna.
-Nie mogę ci powiedzieć ,że mi to nie pasuje -spytał poirytowanym głosem. Patrzy na ciebie tak ,jakby chciał cię zjeść.
Tym razem dziewczyna się zdenerwowała. Czy przyszedł tylko po to by robić jej wymówki ,do czego nie miał absolutnie żadnego prawa ?
-Zostaw mnie w spokoju -rzekła dziewczyna starając się mówić twardo. Zajmij się lepiej Gośką i swoją rodziną.
-Posłuchaj ,rzekł chwytając jej rękę,bardzo cię lubię . A z Gośką to nie było tak jak myślisz .
Pod spojrzeniem jego czarnych oczu ,czuła ,że topnieję jak wosk. Wystarczyło jedno jego dotkniecie,by po ciele przeszły miliony ,miliardy tańczących motyli.
-Nic mnie to obchodzi -odparła młoda kobieta ,jednak głos jej lekko zdarzał. Wyjdź i zostaw mnie samą .
-Nie wyjdę -rzekł stanowczym tonem. Nigdy cię samej nie zostawię. Chciałem ci powiedzieć.
Urwał i zapadła między nimi straszna cisza. W tej ciszy czuło się jakieś nerwowe napięcie i oczekiwanie.
Pochylił się w jej stronę i pocałował jej usta ,a właściwie przyssał do jej warg niczym odkurzacz. Nie mając siły się bronić,zaczęła oddawać te łapczywe pocałunki.
W końcu oderwał się od niej i uśmiechnął figlarnie ,niczym mały chłopiec złapany na jakieś psocie .
-Dalej nie rozumiesz -spytał zmysłowym szeptem. Jestem raczej zrównoważanym facetem i nie szukam przygód , a zakochałem się w tobie jak wariat.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Śro 11:15, 23 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:27, 23 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Ten Eryk bardzo mi kogoś przypomina.
Dobrze, że Adam w końcu to powiedział.
Czekam co się jeszcze wydarzy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:19, 23 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Adam dosyć szybko wyznał swoje uczucia. Podejrzewam, że zrobił to, widząc konkurencję w osobie Dawida. Pies ogrodnika?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:55, 23 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Potwierdza się, że Adam jedynie w stanie zagrożenia, zaczyna działać z kosmiczną szybkością. Trzymam oczywiście stronę Adama, ale Dawida zaczyna mi być żal. Fajnie byłoby, gdyby Gośka znalazła się w związku z Erykiem. Ciekawe jaki będzie ciąg dalszy i w jakie jeszcze opały wpadną Adam i Scarlett?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:44, 23 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Nadal nie wiadomo, kogo bardziej lubi Scarlett ... no i ten Eryk ... bardzo sympatyczny ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kola
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:05, 24 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Mada napisał: | Adam dosyć szybko wyznał swoje uczucia. Podejrzewam, że zrobił to, widząc konkurencję w osobie Dawida. Pies ogrodnika? |
Albo jego uczucia nie do końca są szczere i Dawida oraz Scarlett czekają niemałe kłopoty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:35, 24 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
"a właściwie przyssał do jej warg niczym odkurzacz. "
Kiedy przeczytałam ten framencik zaczęłam się tak śmiać w pracy, że niekontrolowany śmiech udzielił się jeszcze trzem osobom w pokoju Po kilku minutach głupawki i otarciu litra łez, przeczytałam im w końcu.... ogólna wesołość trwała jeszcze chwilę... zabawnie brzmi odkurzacz obok miliona motylków idących po ciele
Ogólnie chyba wolę Scarlett i Adama.
Oczywiście w pracy ciężko pracuję to było w przerwie na śniadanie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Czw 15:36, 24 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:24, 25 Kwi 2014 Temat postu: Sukcesy i porażki |
|
|
W redakcji panował jak zwykle gwar i zamieszanie. Żaneta Igrek siedziała w swoim gabinecie ,gdy usłyszała ,że jej sekretarka kłoci się z jakimś mężczyzną ,który choć nie umówiony ,koniecznie chciał się z nią widzieć.
Wyszła z gabinetu i spojrzała na sprawcę zamieszania. Był całkiem przystojny ,co musiała niechętnie przyznać. Ubrany w szary garnitur ,białą koszulę i czarne spodnie.
-Kim pan jest i czego pan chce -spytała ostrym ,nieprzyjemnym tonem.
-Adam Kołodziej ,prawnik ,reprezentuję panią Kozłowską -przedstawił się uprzejmie.
-Prawnik -powtórzyła Żaneta i postanowiła być milsza. Rozciągnęła usta w sztucznym uśmiechu.
-Proszę niech pan wejdzie -uprzejmym gestem wskazała mu drogę.
Zaskoczyło ją to ,że czekał aż ona pierwsza wejdzie ,galanteria,była rzadko już obecnie w użyciu .
Usiadł na czarnym fotelu ,przy mahoniowym biurku gdzie pracowała Żaneta. Na biurku tym był komputer ,czerwona lampka i zielony segregator z ważnymi dokumentami.
Na ścianie wisiały fotografię ,samych znanych ludzi ,aktorów ,polityków ,sportowców ,biznesmenów ,wszystkich ,którzy gościli na łamach tej kolorowej gazety. Najczęściej jednak ,wizerunek medialny tych osób miało miał wspólnego z rzeczywistością. Żaneta tworzyła dla tych ludzi upiększone ,fałszywe biografię ,ale gdy z jakiś powodów ,przestali jej się podobać ,upokarzała ich i publicznie gnoiła ,tak jak gnoiła wszystkich pracowników w redakcji.
Adam długo przypatrywał się jej twarzy ,dostrzegając pod maską uprzejmego uśmiechu ,nie liczącą się z niczym ani nikim oszalałą hienę.
-Co pana do mnie sprowadza -spytała ,dalej szczerząc do niego zęby w tym sztucznym uśmiechu.
-Chciałam panią powiadomić ,że proces się jednak zacznie ,mimo że pani Kozłowska przebywa w szpitalu -powiedział dobitnie.
Żaneta przestała się uśmiechać ,a na twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. Po czym przyszła jej do głowy nowa myśl.
-Ile ta smarkula panu płaci -spytała a słowa smarkula ,podkreśliła tonem wyjątkowej pogardy i lekceważenia. Pewnie niewiele.
-Moje wynagrodzenie wynosi złotówkę -odpowiedział zgodnie z prawdą.
Żaneta kpiącą się roześmiała i oparła swoje łokcie na biurku.
-Ja panu zapłacę sporo więcej -rzekła zupełnie innym tonem. Potrzebuję dobrego prawnika ,który by mnie reprezentował.
Mężczyzna milczał ,udając ,że zastanawia się nad odpowiedzią.
-Nawet gdyby mi pani zaproponowała milion dolarów -odpowiedział po chwili patrząc jej prosto w oczy ,nie przyjąłby tej oferty. Mam swoje zasady ,który nigdy nie złamię. Nie będę pracować dla kobiety ,której metody pracy napawają mnie obrzydzeniem.
-A jakby zaproponowała dwa miliony -spytała Żaneta.
-Odpowiedź byłaby dalej taka sama -rzekł młody mężczyzna ,spokojnym ,stanowczym tonem. Nie wszystkich da się kupić ,proszę pani.
Żaneta poczerwieniała z gniewu i walnęła pięścią w biurko .
-To śmieszne -wykrzyknęła ze złością. To nie są zasady na dzisiejsze czasy. Jeszcze pan tego pożałuję.
-Czyżby mi pani groziła -spytał a na jego pokerowej twarzy ,pojawił się lekki uśmiech rozbawienia.
-Tak -Żaneta nie panowała nad swoim głosem. Pan i ta pańska klientka ,pożałujecie tego. Bardzo boleśnie.
W chwili gdy skończyła mówić ,ani chwilę ,ani chwilę później,tylko właśnie w tej chwili wyjął z kieszeni czarnych spodni mały dyktafon .
Kobieta zbladła ,gdy pojęła ,że ją nagrał .
-Przedstawię to jako dowód w sądzie -powiedział Adam ,chowając dyktafon z powrotem do kieszeni. Próba przekupstwa ,groźby karalne ,prędko się pani z tego nie wywinie.
-Do diabła -warknęła Żaneta. Wynoś się stąd ,inaczej wezwę ochronę.
-Z największą przyjemnością -odparł z lekkim uśmiechem na ustach. Życzę pani miłego dnia.
Eryk siedział w kuchni i jadł jajecznice z pieczarkami. Gośka usiadła przy nim z kubkiem gorącej herbaty z cytryną.
Był to miły poranek ,Basia została odwieziona do szkoły i nic nie zapowiadało dramatycznych wydarzeń.
Uśmiechnęła się do niego i odpowiedział tym samym uśmiechem. Coraz bardziej lubiła jego towarzystwo i taki magiczny spokój jaki czuła w jego obecności.
Odkryła ,że jej ochroniarz jest prawdziwą złotą rączką ,który umiał wszystko naprawić i nareperować sam się garnął do roboty i nie trzeba było go nigdy o nic prosić.
-Mogę się o coś spytać -rzekła wpatrując się w jego niebieskie oczy .
-Proszę ,niech pani pyta -odpowiedział Eryk.
-Ma pan żonę ?
-Nie.
-A dziewczynę ?
- Miałem kiedyś -odparł po chwili. Emilka zmarła dwa lata temu.
-Strasznie mi przykro -rzekła wstrząśnięta Gośka.
-Bardzo ją kochałem -powiedział ze smutkiem w głosie. Miałam cały czas nadzieję ,że wyjdzie z choroby ,ale Bóg widocznie chciał inaczej.
-Bóg -powtórzyła Gośka z ironią . Dalej pan w niego wierzy ?
-A dlaczego miałaby w niego nie wierzyć -odpowiedział Eryk z cechującą go wyjątkową szczerością. Dla nikogo życie nie jest łatwe. Ale to nie znaczy ,że jego nie ma.
Spojrzała na niego bardziej niż zdumiona. Jak to możliwe ,że w czasach pełnych ,wulgarności ,prostactwa i zepsucia ,uchował się ktoś posiadający szczerą łaskę wiary ?
-Ja w niego nie wierzę -odparła Gośka .
-Ale on wierzy w panią -rzekł Eryk z pełnym przekonaniem.
Gośka umilkła. Nigdy z nikim nie rozmawiała na takie tematy.
-Gdyby chciała iść na randkę-spytała chcąc sprowadzić rozmowę na właściwe tory -pan by musiał iść tam ze mną ?
-Chyba tak -rzekł po chwili zastanowienia.
-Czyli na randkę mogę iść jedynie z panem -dodała Małgosia.
Eryk zastanawiał się ,czy ona sobie z niego nie pokpiwa. To wydawało mu się nieprawdopodobne ,że tak piękna kobieta,chciała gdzieś z nim wyjść .
-Nie podobam się panu ?
-Nie ,to znaczy tak -zaczął się niezdarnie plątać. Tylko ja jestem potworem a pani.
-To nie prawda -zaprzeczyła stanowczo Gośka. Jest pan najmilszym facetem ,jakiego ,kiedykolwiek poznałam .
Tuż obok domu Gośki stanęło wielkie czarne auto. Obok kierowcy siedział przystojny mężczyzna o zimnych rybich ustach i oczach ,które sprawiały niesamowite wrażenie.
Nawet gdy jego usta się uśmiechały ,oczy cały czas pozostawały zimne ,ponure i bezwzględne.
Przez szybę samochodu ,zobaczył ,że ten wielkolud wyszedł ,kupić napoję i prasę do sklepu . Drugi ochroniarz jeszcze nie przyszedł.
To idealna okazja ,pomyślał Borys. By ta zdzira dostała za swoje.
Scarlett obudziła się rano ,czując przypływ sił i energii. Zabiegi rehabilitacyjne nie były jej straszne ,niczego się już nie bała.
Zwykle była spięta i w każdej sytuacji ,czuła się gapowato i niezręcznie.
Teraz wszystko się zmieniło ,jak za dotknięciem czarodziejskiego lustra. Była zakochana z wzajemnością we wspaniałym mężczyźnie ,czułym ,mądrym ,wolnym ,mającym dobrą pracę.
Czy mogło być coś piękniejszego niż ta myśl ?
Zawsze była przekonana ,podobnie jak Ania z Zielonego Wzgórza ,że wszystkie koleżanki są od niej ładniejsze . Jak to możliwe ,że on przystojny jak Gilbert Blythe ,zwrócił uwagę na nią ,nieśmiałą myszkę ?
Nie ,Gilbert Blythe był postacią z tektury ,papierową ,Adam był mężczyzną z krwi i kości ,jej mężczyzną.
Adam ,och Adam ,myśli o nim tańczyły jej w głowię i rozpalały rumieńce na twarzy .
Przychodził codziennie i długo rozmawiali o wszystkim ,dzielił się z nią opiniami na temat ulubionych książek ,zachęcał do sięgania po ambitniejszą i trudniejszą literaturę.
Najbardziej romantyczne były te godziny ,gdy siedzieli i rozmawiali o ulubionych baśniach.
Adam szedł do szpitala ,gdy zobaczył wychodzącego od Scarlett Dawida.
-Niech pan zostawi moją dziewczynę w spokoju -odezwał się Dawid ,mierząc rywala groźnym spojrzeniem.
Kołodziej spojrzał na niego z wyższością i odparł zarozumiałym tonem.
-Chłopczyku ,to nie jest twoja dziewczyna i nigdy nie była. Wróć lepiej do piaskownicy .
Dawid spojrzał z niechęcią na tego aroganckiego przystojniaka, a w jego głowię zaczął się rysować ,pewien plan.
Wziął komórkę i zadzwonił do Nicoli ,swojej koleżanki z domu kultury ,prosząc o nietypową ,przysługę.
Scarlett zdziwiła się ,widząc wchodzącego do jej sali Dawida ,z nieznaną jej kobietą ,atrakcyjną blondynką w mocno zaawansowanej ciąży .
-To Nicola -przedstawił ją Dawid . Ten twój prawnik zrobił jej dziecko a teraz udaje ,że ją nie zna .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pią 15:04, 25 Kwi 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:55, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
A to się sytuacja plącze.
Nie spodziewałabym się takiego zachowania po Dawidzie, a Adam za to nie pozostanie mu dłużny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:09, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Ten Dawid jest jednak mało bystry i nieprzewidujący. Wymyślił intrygę, wykorzystał koleżankę, tylko po co poszedł razem z Nicolą? Sam siebie zdemaskował.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mada dnia Pią 16:12, 25 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:14, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Nie poznaję Dawida, gdzie ten miły, szczery chłopak..... z miłości naprawdę można zgłupieć....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:02, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Dawid mnie zaskoczył. Też nie spodziewałam się po nim takiego podstępu ... może trochę tłumaczy go uczucie? Sama nie wiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:32, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Wiedziałam, no po prostu wiedziałam, że z tego Dawida to prawdziwy padalec. Nic, nawet miłość do Scarlett go nie usprawiedliwia. No, i znowu wszystko się skomplikowało ale cierpliwie czekam na to jak Zorina poprowadzi dalsze losy bohaterów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:03, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Scarlett z każdej strony chcą ubić... Adama wkopać, może Eryk pomoże...w końcu chłop jak dąb i taki "Hossowaty"...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:50, 27 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Zorino, kiedy wkleisz ciąg dalszy, bo zaczynam się już niepokoić o Scarlett
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|