|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:12, 30 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
ale usta zmarznięte na mrozie wysuszone to żadna rozkosz to juz może lepiej ta pomadka po kryjomu na przykład
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:14, 30 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Zawsze można krem ochronny wykorzystać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:17, 30 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
myslisz że w 1860 roku uzywali kremu ochronnego? jeszcze z filtrem? to już prędzej sadła niedźwiedziego czy coś w ten deseń
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:49, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Już widzę, jak Adaś goni wielkiego niedźwiedzia, zabija go i odkrawa kawałek sadełka, żeby zrobić sobie ochronę na spierzchnięte wargi ... a i tak połowę specyfiku podkradłby mu Joe, który pragnął mieć owe miękkie i atłasowe? aksamitne? itp
Zakładam, że resztę niedźwiedzia zjadłby Hoss ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:58, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
a potem "cmok" o zapachu niedźwiedziego sadła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:35, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
To już tylko krok do słynnej sceny polowania Zbyszka i Jagienki z "Krzyżaków", tylko tam niedźwiedzie sadło stanowiło kurację leczniczą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:47, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
to sadło będzie mi sie zawsze z "Krzyżakami" kojarzyć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:19, 31 Sty 2014 Temat postu: Sny o przyszłości |
|
|
-Jak to Pedro wyjeżdżasz -Verdugo spojrzał z niedowierzaniem na młodego człowieka. Przecież Anna Maria jeszcze nie wyzdrowiała.
-Nic tu po mnie -stwierdził młody człowiek uśmiechając się ironicznie. Zrobił by kiepski interes ,poślubiając dziewczynę cierpiącą na tyle chorób.
-Interes -powtórzył Verdugo bezgłośnie jego słowa.
-Małżeństwo to przecież interes ,prawda dziadku -Pedro klepnął Verdugo w plecy.
-Nie jestem twoim dziadkiem -oburzył się Verdugo. Jedź ,życzę ci szerokiej drogi.
Anna Maria leżała w pościeli ,spocona w gorączce ,wołała Willa . Verdugo chodził po całym pokoju ,nie mogąc znaleźć sobie miejsca.
Przypomniał sobie dzień ,gdy umarła matka Anny Marii a on został sam z małą córeczką.
Czy Bóg chciał mu za karę odebrać jedyne ,ukochane dziecko ? W karze za jego intrygi i próby ułożenia ,życia córki bez liczenia się z jej uczuciami.
Postanowił pojechać do Ponderosy i przywieść Willa Cartwrigta .
Willa ,zdziwił nie tylko sam widok Verdugo ale to ,że ten mężczyzna o głowie orła ,wyglądał teraz jak zniszczony ,życiem załamany staruszek.
-Maria jest chora -powiedział mężczyzna ,nie poznając własnego głosu ,był tak słaby ,drżący jakby błagał o litość. Może i tak rzeczywiście było . Ona cię potrzebuje.
Młoda kobieta otworzyła oczy. Wydawało jej się ,że słyszy strzępki jakieś rozmowy ale nie rozumiała znaczenia słów.
Czuła się bardzo słaba ,była blada jak papier.
Przy jej łóżku siedział Will oraz ojciec.
-Najdroższa -powiedział ,patrząc na nią z wielką czułością . Moje kochanie ,moje ty życie . Tak się bałem ,że cię straciłem ,ale ty jednak żyjesz .Wszystko już będzie dobrze ,obiecuje ci to .
-Tak -odezwał się Verdugo ,gdy tylko wyzdrowiejesz odbędzie się wesele. Wasze wesele. A teraz zostawię was samych.
Maria nie wierzyła własnym uszom. To wszystko wydawało się nieprawdopodobne.
Amanda zatrzymała się w hotelu w Wirginia City. Wiedziała ,że w miasteczku potrzebny jest drugi lekarz ale ludzie nie mieli zaufania do kobiety ,uprawiającej tej zawód.
Często widywała się z Adamem i małą ,jeździli razem konno po okolicy ,zabierał ją na pikniki i spacery. Długo dyskutowali na temat ulubionych książek i czasem się spierali.
Myślała o tym co czuła ,gdy całował jej wargi ,gdy tańczyli razem na weselu jego kuzyna Willa i Anny Marii. Te myśli i uczucia brzmiały tak jakby zostały ,żywcem wyjęte z taniej powieści dla kucharek ,jak jednak opowiadać o miłości by nie brzmiało to kiczowato i śmiesznie ?
Nie była już naiwną pensjonarką ,poznała już trochę smaków życia ,pochowała przecież męża ,zabitego przez Szoszonów. Po jego śmierci nie myślała w ogóle o żadnych mężczyznach ale teraz wszystko się zmieniło .
Skąd mogła mieć pewność ,co się kryło za tą ciemną ,układną twarzą Cartwrighta ? Czy traktował ją poważnie ?
Czesała przed lustrem swoje długie ,czarne włosy ,gdy usłyszała pukanie do drzwi.
-Proszę -zawołała ,pewna ,że to obsługa hotelu.
W progu stała wysoka ,atrakcyjna blondynka.
-Dzień dobry -powiedziała głosikiem ,który przypominał Amandzie popiskiwanie myszy. Nazywam się Laura Dayton ,przyszłam z panią porozmawiać .
-Proszę niech pani usiądzie -wskazała Amanda ,czerwony fotel.
Laura była w szarobłękitnej,jedwabnej sukni z koronkowym kołnierzem. Nie wiedziała właściwie czemu posłuchała ciotkę i przyszła tutaj.
Adam ją upokorzył ,zostawiając przed ślubem ,przez niego stała się ofiarą złośliwych plotek i pomówień ,teraz jak twierdziła dobra cioteczka Lil ,nadarzała się znakomita okazja do wyrafinowanej i perfidnej zemsty.
-Nie powinna pani zawracać sobie Cartwrigtem głowy -rzekła wreszcie ,biorąc głęboki odech . Bo my będziemy rodziną.
Jej słowa nie zrobiły na Amandzie specjalnego wrażenia ,wiec Laura kontynuowała dalej.
-On ma córkę ,ja mam córkę a niedługo urodzi się nasze dziecko.
-Słucham -spytała wstrząśnięta Amanda. Wasze dziecko.
Laura uśmiechnęła się ze złośliwą satysfakcją ,patrząc na twarz swojej rywalki .
Po jej wyjściu Amanda usiadła na łóżku i ukryła twarz w dłoniach. Nikt o tym nie wiedział ale w wyniku przeżytej w młodości choroby nie mogła mieć własnych dzieci ,może dlatego,też tak mocno przywiązała się do Nan.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:25, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Co za wredna ta Laura. Mam nadzieję, że jej się dostanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:34, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
"żywcem wyjęte z taniej powieści dla kucharek "
dobre
"powiedziała głosikiem ,który przypominał Amandzie popiskiwanie myszy. "
zaczynam się zastanawiać jak Adam znosił ten głos ? znów mi coś brzęczy w uszach
i zaczyna się dramatycznie i czuję w powietrzu tarmoszenie czekam na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:02, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Jak dobrze u Willa i Marii, to kiepsko u Amandy. Laura znowu miesza. Zastanawiam się, czy jej w ogóle nie zależało na reputacji. Przecież, mówiąc o tym, że oczekuje nieślubnego dziecka, oficjalnie przyznaje się do rozwiązłości. Nawet, jeśli to kłamstwo, stawia ją w niekorzystnym świetle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:04, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Laura chyba za wszelką cenę chciała osiągnąć cel - czyli odzyskać Adama. Tylko po co? Mam nadzieję, że to będzie krótkotrwały sujces. Ten piskliwy głos pasuje mi do tej postaci. Jak najbardziej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:15, 01 Lut 2014 Temat postu: Sny o przyszłości |
|
|
-Wybierzesz się ze mną na piknik -spytał Adam.
-Nie mam czasu na pikniki panie Cartwright -odparła Amanda zimnym tonem.
-O co chodzi -rzekł przypatrując jej się uważnie. Ostatnio unikasz mnie i dziwnie się zachowujesz.
-Nie chce resztek po Laurze -rzekła Amanda. Skoro uważasz się za takiego doskonałego to musisz się z nią ożenić ,a mnie zostawić w spokoju.
-Między mną a Laurą wszystko skończone -odparł Cartwright.
-Będzie miała dziecko z tobą ,powiedziała mi to -Amanda spojrzała w jego oczy.
Nie wierzył własnym uszom. Postanowił pojechać do Laury i dowiedzieć się prawdy. W czasie drogi zastanawiał się nad wszystkim. Coraz bardziej zależało mu na Amandzie a bał się nawet w myślach ,użyć tego wielkiego słowa ,które tak wiele znaczyło. Zawszę starał się kontrolować swoje emocje i trzymać je na wodzy a w jej obecności było to bardzo trudne.
Laura siedziała na ganku ,ubrana w żółtą ,muślinową sukienkę ,w której wyglądała jak mały ,przestraszony kurczaczek. Zbladła jak papier na widok Adama ,poznała ,że jest zły i tym razem nie wykręci się słodkimi minkami.
-Czemu rozpowiadasz kłamstwa na mój temat -spytał tonem pozornie spokojnym ale czuło się w nim groźbę. Poczuła się jak smagana batem.
-Adam nie rozumiesz -zaczęła Laura płaczliwym tonem. Ona jest fałszywa i podła ,dlaczego zawsze wybierasz sobie takie nieszczerze przyjaciółki.
Chwycił jej rękę w nadgarstkach ,tak mocno ,że aż pisnęła z bólu .
-Jestem zbyt rozzłoszczony,by rozmawiać z tobą na ten temat -stwierdził po chwili ,puszczając jej rękę . Ale nigdy nie sądziłem ,że jesteś aż tak perfidna .
Wsiadł na swojego czarnego konia i postanowił jeszcze raz pojechać do Amandy. Nie było w hotelu ,dowiedział się ,że wspólnie z pielęgniarką Julią Kern urzędują w gabinecie doktora Martina.
Julia Kern była wysoką ,dobrze zbudowaną ,piękną ,zielonooką szatynką o orlim nosie i czarnych ,krzaczastych brwiach . Nie cierpiała mężczyzn ,choć nikt nie wiedział dlaczego .
Amanda od razu ją polubiła bo Julia była bardzo inteligentna ,dużo czytała i interesowała się medycyną. Była też bardzo dobrą pielęgniarką.
-Niepotrzebnie sobie zawracasz nim głowę -stwierdziła cierpko Julia. Nie jest wart ,twoich łez ,jak zresztą ,żaden facet.
-Nigdy nie byłaś zakochana -Amanda uśmiechnęła się blado.
-Byłam -odparła Julia. Teraz też jestem beznadziejnie zakochana.
Amanda spojrzała na nią ze zdziwieniem ,gdy Julia nagle ją objęła i pocałowała w usta. Amanda odsunęła ją od siebie i zobaczyła stojącego w drzwiach Adama.
Odwrócił się na pięcie a Amanda wybiegła za nim.
-To nie tak jak myślisz -powiedziała gdy w końcu go dogoniła.
-Nie mnie oceniać ,co was łączy -stwierdził nie patrząc nawet na nią.
-A co ciebie łączy z Laurą -spytała Amanda . Nie starała się nawet opanować drżenia głosu . Będziesz ojcem jej dziecka.
-Nie ma żadnego dziecka -odparł Adam. Wszystko sobie wymyśliła.
Wsiadł na konia i odjechał w stronę Ponderosy . Amanda patrzyła długo za nim ,a łzy spływały jej policzkach.
-Przepraszam -usłyszała nagle głos Julii. To był impuls ,wybacz. Mam nadzieję ,że on o tym nie rozpowie .
-Na pewno nie -stwierdziła Amanda . Adam jest dżentelmenem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:24, 01 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Teraz to dopiero się skomplikowało ... tym razem Adaś się zbulwersował ... no i co dalej będzie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:52, 01 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Trudna sytuacja, ale jak to się dalej potoczy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|