|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:18, 21 Mar 2015 Temat postu: Nowy początek |
|
|
Adam Cartwright spojrzał na swego kuzyna Willa ,czując ,że ten chce mu coś powiedzieć.
Adam czyścił siodło i czekał aż Will zacznie mówić.
Wrócił do Ponderosy kilka dni temu ,jak domniemywał Adam ,dlatego ,że nie miał pomysłu ,co ze sobą zrobić. Laura pół roku po ślubie ,porzuciła Willa dla handlarza diamentów.
-No mów wreszcie -rzekł Adam. Czemu właściwie przyjechałeś tutaj ,zamiast ruszyć do Meksyku ?
-Sam nie wiem -odparł Will w zamyśleniu. Może po przebaczenie ?
-Przebaczenie ?
-Tak ,zachowałem się jak świnia ,uwiodłem twoją narzeczoną i wyjechałem z nią. Nie powinien nawet prosić o to byś wybaczył mi to.Nie dasz rady tego zrobić prawda ?
-Nie dam rady -zgodził się Adam.
-Rozumiem ,ciągle masz do mnie żal.
-Właśnie o to chodzi ,że nie mam żalu -odpowiedział Adam. Wiec nie mam ci czego wybaczać. Nigdy jej nie kochałem ,tak jak mężczyzna ,powinien kochać kobietę. To była tylko serdeczność z mojej strony okazywana młodej wdowie.
-Serdeczność -Will uśmiechnął się pod wąsem. Z tej serdeczności się oświadczyłeś tak ?
-Tak było -rzekł Adam z typowym dla siebie spokojem. To ty ją kochałeś ,nie ja.
-Nie -zaprzeczył Will. To nie była miłość ,to było tylko złudzenie i odkryłem to zaraz po ślubie. Nie kochałem jej ,tylko obraz jaki sobie wymyśliłem ,pięknego anioła.
Zapadła cisza a mężczyźni ,patrzyli na siebie ,myśląc o poplątanych ścieżkach ludzkiego losu.
-Skoro nie masz do mnie żalu -odezwał się w końcu Will -to wyjadę jutro rano. Nic tu po mnie. Nie nadaję się na ranczera.
-To jest twój dom i my jesteśmy twoją rodziną -odpowiedział Adam. Na ranczu też może być ciekawie.
Will wychodził ze sklepu ,gdy na ulicy wpadła na niego jakaś kobieta. Była piękna ,miała jasnorude włosy ,zielone oczy i białą cerę.
Jego mózg ,przeszył wspomnienie ,że gdzieś już ją kiedyś widział.
Po chwili sobie przypomniał dzień ,gdy bandyci napadli na Ponderosę i zabili żołnierzy a jego zmusili do podjęcia ryzykownej i niebezpiecznej gry.
Emma Hewitt była żoną ,przywódcy tej bandy a mimo delikatności wyczuł w niej wtedy odwagę i silne zasady ,jakich się trzymała. To ,że od niego uciekła ,wymagało przecież zdecydowania.
Nie godziła się z tym co Lee robił ani jakim złym ,podłym ,człowiekiem się stał. Jego zachowanie ,budziło w niej wstręt i obrzydzenie i nie chciała już mu dawać kolejnej szansy.
Wyjechała z Ponderosy ,zanim poznał Laurę.
-Co pani robi w Wirginia City -spytał obdarzając ją swym najpiękniejszym uśmiechem.
-Przyjechałam z bratem ,który robi tu interesy -wyjaśniła Emma.Zamierzałam was odwiedzić. Nigdy nie zapomnę ,jacy byliście ,cała wasza rodzina ,dobrzy dla mnie. Mówiłam bratu ,że Cartwrigtowie są cudowni.
-Nie to pani ,jest cudowna -rzekł Willy.
-Straszny z pana komplemenciarz.
-Każdy mężczyzna potwierdzi moje słowa -odparł z przekonaniem ,nie spuszczając z niej wzroku.
Emma poczuła ,że się rumieni pod wpływem tego spojrzenia i zganiła w duchu samą siebie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 21:25, 21 Mar 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:23, 21 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Ładna ta rozmowa Adama i Willa. Fajnie, że sobie wszystko wyjaśnili.
Czyżby Will i Emma zostali razem. Ciekawe jaki okaże się ten braciszek Emmy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:08, 21 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Wychodzi na to, że ... właściwie żaden z nich nie kochał Laury ... może i lepiej, że poszła za tym handlarzem diamentów ... zobaczymy co dalej z Willem i Emmą. Nie wydaje mi się, żeby była damą, ale ... może on wcale damy nie szuka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:56, 21 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Will żył długo z poczuciem winy, że zwinął Adamowi sprzed nosa Laurę....zupełnie niepotrzebnie. Na szczęście Laura nie jest chwilowo dla niego ciężarem, przynajmniej teraz....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:28, 22 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | ... właściwie żaden z nich nie kochał Laury ... może i lepiej, że poszła za tym handlarzem diamentów ... |
Laura wraca jak bumerang. Myślę, że za jakiś czas pojawi się w Ponderosie. Najpewniej w chwili, gdy Will będzie próbował ułożyć sobie życie z Emmą. Adamowi pewnie też nie daruje i spróbuje na nim swych sztuczek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:49, 22 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Zorina napisał: | -Rozumiem ,ciągle masz do mnie żal.
-Właśnie o to chodzi ,że nie mam żalu -odpowiedział Adam. Wiec nie mam ci czego wybaczać. Nigdy jej nie kochałem ,tak jak mężczyzna ,powinien kochać kobietę. To była tylko serdeczność z mojej strony okazywana młodej wdowie. |
Will wrócił do Ponderosy z wyrzutami sumienia. Adam nigdy nie kochał Laury. Panowie chyba się troszkę pogubili
Zorina napisał: | -Serdeczność -Will uśmiechnął się pod wąsem. Z tej serdeczności się oświadczyłeś tak ?
-Tak było -rzekł Adam z typowym dla siebie spokojem. To ty ją kochałeś ,nie ja.
-Nie -zaprzeczył Will. To nie była miłość ,to było tylko złudzenie i odkryłem to zaraz po ślubie. Nie kochałem jej ,tylko obraz jaki sobie wymyśliłem ,pięknego anioła. |
Celna uwaga Willa. Wychodzi na to, że obaj mieli o Laurze nieco inne wyobrażenie. Szkoda, że przekonali się o tym poniewczasie.
Zorina napisał: | Will wychodził ze sklepu ,gdy na ulicy wpadła na niego jakaś kobieta. Była piękna ,miała jasnorude włosy ,zielone oczy i białą cerę.
Jego mózg ,przeszył wspomnienie ,że gdzieś już ją kiedyś widział. |
Zdaje się, że dla Willa wschodzi słoneczko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:11, 22 Mar 2015 Temat postu: Nowy początek |
|
|
Will to prawda ,że chcesz znowu wyjechać -Ben spojrzał wyczekująco na swojego bratanka.
-Tak mówiłem wczoraj -odparł mężczyzna ,patrząc mu prosto w oczy.
-A dzisiaj ?
-Postanowienia też ulegają zmianie -rzekł Will w zamyśleniu.
Ben uśmiechnął się z aprobatą. Nie wiedział ,co spowodowało zmianę tej decyzji ,ale cieszył ,że rodzina ,będzie w komplecie.
Will bardzo przypominał swojego ojca ,brata Bena ,Johna ,który podobnie jak Will był marzycielem i nigdy do niczego nie doszedł.
Jednak John nie był aż takim niespokojnym duchem i autsajderem jak Will ,którego gnało ciągle coś do przodu i nie pozwalało zapuścić nigdzie korzeni.
A Ben tak chciał by ten młody człowiek uwierzył ,że bez względu na wszystko są jego rodziną i tu w Pond-rosie jest jego dom. Nie tam gdzieś ,za siedmioma górami i rzekami ale właśnie tutaj. I że rodzina to coś więcej niż tylko jedno ,puste nic nie znaczące słowo.
Tego wieczoru ,odbywało się przyjęcie w Ponderosie i jak zwykle wszyscy świetnie się bawili.
Większość panów kręciła się koło tej wielkiej beczki z ponczem ,Joe tańczył z kolejnymi dziewczynami ,Hoss zajadał kurczaka ,Ben i Adam rozmawiali z zaproszonymi gośćmi.
Emma ,ślicznie wyglądała w nowej ,zielonej muślinowej sukience ,znakomicie podkreślającej ,kolor jej oczu a jednak czuła się nieco niepewnie.
-Dzisiaj ukradła pani piękno królowej wróżek -odwróciła się słysząc czyiś głos.
Wysoki ,przystojny brunet z małym wąsikiem ,stał obok i patrzył na nią z uśmiechem. Był ubrany w niebieski garniturek ,białą koszulę i ciemne spodnie.
-Zatańczymy spytał a ona skinęła głową.
Wziął ją wiec za rękę i zaprowadził na parkiet.
-Na innej kobiecie ,to była by zwykła zielona sukienka a na pani to czarodziejska szata Tytani -rzekł nie przestając się uśmiechać. Czy wie pani ,że jest najlepszą tancerką ,z jaką kiedykolwiek tańczyłem ?
-Jeszcze trochę komplementów a całkiem zawróci mi pan w głowie -odpowiedziała kobieta ,odwzajemniając jego uśmiech.
-Nie omieszkam spróbować -odparł a w jego oku ,pojawił się figlarny błysk.
I tak tańczyli i flirtowali cały wieczór i oboje się zdziwili ,gdy muzyka nagle przestała grać.
Wyszli wiec na dwór ,podziwiać wielki srebrny księżyc na niebie.
-Co za piękny ,romantyczny wieczór -rzekła Emma z zachwytem.
-To są jakieś inne wieczory ?
Roześmiała się perliście ,a jego oczarowało samo brzmienie jej śmiechu. To nie był śmiech ,to były zaczarowane dzwoneczki.
Gdy przestała się śmiać ,spojrzeli na siebie i coś się nagle zmieniło.
Przyciągnął ją do siebie i delikatnie pocałował w usta a ona nie widziała ,kiedy i jak oddała pocałunek.
-Nie powinieneś tego robić -rzekła w końcu ,gdy ją puścił. To było bardzo miłe ,ale nie trzeba ulegać księżycowemu szałowi. Odwieziesz mnie do hotelu dobrze ?
Emma usiadła na łóżku w hotelowym pokoju ,myśląc o minionym wieczorze.
Ten pocałunek ,obudził w niej uczucia o których jak sądziła już zapomniała.
Kiedyś ,gdy była młoda ,zakochana a Lee był zupełnie innym człowiekiem ,dobrym i czułym ,a nie potworem ,lubiącym zabijać ,który budził w niej tylko wstręt.
Gdy trafił do szubienicę ,poczuła ulgę i sądziła ,że nie zwiąże się już z żadnym mężczyzną.
Zresztą niewinnego flirtu i pocałunku w świetle księżyca ,nie powinno się traktować poważnie. Pocałunek ,do tylko dodatek do romantycznej scenerii ,banał ,kicz ,wzięty z książki ,któremu jednak wszyscy ulegają.
Starała się przekonać samą siebie ,że wcale jej to nie obeszło ,bo przecież nie była już naiwną panienką ,która wierzy w takie sentymentalne bzdury jak miłość
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 19:14, 22 Mar 2015, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:15, 22 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Will zostaje w Ponderosie.
Między nim, a Emmą zaczyna się rodzić uczucie.
Emma chyba się nadal boi i nie potrafi jeszcze mu zaufać, ale przekonają do siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:31, 22 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Zorina napisał: | Starała się przekonać samą siebie ,że wcale jej to nie obeszło ,bo przecież nie była już naiwną panienką ,która wierzy w takie sentymentalne bzdury jak miłość |
Emma może przekonywać samą siebie jak długo chce. To i tak nic nie pomoże. Miłość to miłość, a wiek ... to nie powód, żeby się nie zakochać.
Skoro Will zostaje w Ponderosie, to los Emmy jest przesądzony
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:41, 22 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Mnie też się tak wydaje. Will w Ponderosie to zawirowania sercowe dla obojga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:42, 23 Mar 2015 Temat postu: Nowy początek |
|
|
Kilka tygodni później Willy zapukał do drzwi pokojowego hotelu ,gdzie mieszkała Emma.
-Możemy porozmawiać -spytał ,a ona skinęła głową i wpuściła go do środka.
-Powiesz mi -zaczął patrząc na nią -dlaczego ostatnio mnie unikasz ? Uraziłem cię ,zrobiłem coś nie tak ?
-Nie -zaprzeczyła kobieta. Nie uraziłeś mnie.
-To dobrze -rzekł uśmiechając się do niej. Bo jesteś moim aniołem i nie pozwolił bym ci odfrunąć.
-Wszystkim kobietom prawisz te same słodkie słówka -odparła kobieta. To urocze ,ale znaczy niewiele.
Myślał przez chwilę ,nad jej słowami ,po czym podszedł do niej i złożył na jej ustach delikatny pocałunek.
W brzuchu Emmy zaczęły tańczyć motyle i zapomniała o całym świecie. Nie wiedziała kiedy zatracili się w pocałunkach i wylądowali w łóżku.
Emma była po prostu szczęśliwa. Jej głowa spoczywała na piersi Willa. Ostatnie co zapamiętała ze świata jawy to bicie jego serca. Spała z delikatnym uśmiechem na ustach.
- Dzień dobry, kochanie - usłyszała zaraz po przebudzeniu się.
Leżał obok niej, w tym samym łóżku i przesyłał jej właśnie jeden ze swoich rozbrajających uśmiechów.Następnie pogłaskał ją po policzku i złożył na jej ustach pocałunek.
Wiesz - rzekł Will.- Zakochałem się w tej pięknej dziewczynie, którą jesteś i nie mogę uwierzyć, że ona leży obok mnie.
Natalie Baker była córką ,właściciela ,drugiego największego w okolicy rancza.
Była wysoką smukłą dziewczyną o długich kasztanowych włosach ,małym zgrabnym nosku i talli osy.
Wychowana tylko przez ojca ,była samolubna i rozpieszczona ,przyzwyczajona ,do tego ,że zawsze dostaje to chce.
Teraz zapragnęła mieć kuzyna Cartwrigtów. Will był wobec niej miły i grzeczny ,jak wobec wszystkich kobiet ale ciągle patrzył na nią jak na dziecko ,co ją mocno irytowało.
Nie zamierzała jednak bezczynie czekać na swego księcia ,tylko go zdobyć. Musiał być jej ,bo uważała ,że wszystko na świecie jej się po prostu należy ,najładniejsze sukienki ,złote kolczyki ,jak inne rzeczy ,które dostała od ojca.
Matki ,która zmarła przy porodzie ,Natalie nie pamiętała a jej ojciec uważał ,że musi jej to stratę wynagrodzić. Spełniał jej wszystkie ,nawet najdziwniejsze zachcianki i bez przerwy jej powtarzał jaka jest śliczna i nie zauważył ,że córka wyrosła na narcystyczną ,zapatrzoną w siebie księżniczkę ,która za nic miała uczucia i potrzeby innych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:47, 23 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
To już tylko ślub Willa i Emmy.
Chyba, że Natalie coś nawywija i zaczną się problemy u nich.
Mam nadzieję, że przez to oni się nie rozstaną, a Natalie ktoś odpowiednio ustawi do pionu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:22, 23 Mar 2015 Temat postu: Nowy początek |
|
|
Margaret Ridley wysiadła z dyliżansu. Była wysoką ,szczupłą dziewczyną o ciemnych ,jedwabistych włosach ,małym lekko zadartym nosku i cerze białej jak śnieg.
Najbardziej przykuwały uwagę jej oczy ,duże ciemnozielone i choć jej nie podobał się ich kolor ,wiele osób uważało ,że są piękne.
Ubrana była w białą ,muślinową sukienkę a na głowie miała słomkowy kapelusz ,przewiązany niebieską wstążką.
Wysiadła i rozejrzała się a widząc ,że jej starszego brata nie ma ,westchnęła.
Czy Tom kiedykolwiek nauczy się odpowiedzialności ? Czyżby zapomniał ,że dzisiaj przyjeżdża ?
-Meg to naprawdę ty -odwróciła się ,słysząc ,głęboki ,powalający męski głos. Ten głos poznałaby wszędzie.
-Tak Adam to ja -powiedziała z uśmiechem.
Adam nie mógł uwierzyć własnym oczom. Kiedy ostatni raz ją widział ,była trzynastoletnią dziewczynką ,chudym niezgrabnym podlotkiem o długich nogach ,teraz miał przed sobą piękną młodą kobietę o czarującym uśmiechu.
-Tom nie mógł przyjechać ,dlatego poprosił mnie ,żebym ja cię odebrał -wytłumaczył Adam. Jest naprawdę z ciebie dumny ,że skończyłaś szkołę i będziesz teraz nauczycielką.
Pomógł jej wsiąść o bryczki i przez całą drogę rozmawiali. Meg dopytywała się co słychać u sąsiadów ,wspominali dawne czasy.
-Ciesze się ,że wróciłaś -powiedział ,pomagając jej wysiąść z powozu.
-Też się ciesze -odparła Meg.
Patrzyła na niego ,myśląc o tym ,że nic się zmienił przez te wszystkie lata.
Był taki przystojny ,męski ,mądry ,opiekuńczy . Żaden mężczyzna po za nim nie znalazł uznania w jej oczach.
Nikt nie mógł się z nim równać ,żaden nie miał jego głosu ,silnych ,męskich dłoni i tego kształtu oczu ,przypominającego ,czarne migdały.
Gdy była dzieckiem ,czuła się jak Kopciuszek w jego obecności ,a właściwie jak pająk,który nie wie co zrobić ze swymi rękami i nogami.
Wiedziała ,że jej zauroczenie jest śmieszne ,ale nic nie mogła na nie poradzić.
Adam Cartwright mógł się ożenić z każdą dziewczyną w Wirginia City i okolic.
Wiedziała z listów ,jakie otrzymywała od Toma ,że narzeczona Adama ,cudna blondynka ,lecz nudna i mdła ,porzuciła go prawie przed ołtarzem i wyszła za mąż za jego kuzyna.
Zastanawiała się czy był załamany tym faktem ale wiedziała ,że tego się od nikogo nie dowie ani nie będzie miała odwagi go o to zapytać.
Nikt nie wiedział ,co się kryję za tą jego twarzą ,ciemną i układną , z człowiekiem ,który z samokontroli zrobił religię.
Ubrany wiecznie na czarno ,przypominał bandytę z tanich powieści brukowych a przecież nie był zwyczajnym pastuchem. W swoim zamiłowaniu do nauki ,książek i poezji był zupełnie odosobniony w tej krainie ,gdzie ludzie najpierw robią a potem myślą.
Tym bardziej ten dystans czynił go jeszcze bardziej bardziej tajemniczym i fascynującym.
Adam wrócił do domu ,zastanawiając się nad Meg.
Był mocno zdziwiony faktem ,że z tej niezdarnej dziewczynki ,wyrosła taka interesująca i urocza kobieta.
Miała ciepły ,miły głos ,mówiła mało ,wiec wszystko co mówiła nabierało znaczenia. Jej uśmiech był jak słońce ,ciepły ,delikatny i pełen uroku.
Przypominała mu wiosnę ,słodką ,zieloną ,pełną słodyczy.
Od dawna ,żadna kobieta nie wywarła na nim takiego silnego i pozytywnego wrażenia.
Wrócił do domu i udał się do bawialni ,gdzie siedzieli Ben ,Joe ,Hoss i Will.
-Dobrze ,że jesteś ,napijesz się z nami -spytał Will.
-A cóż to za okazja -zdziwił się Adam.
-Dostałem list ,że moje małżeństwo z Laurą jest nieważne -odpowiedział Will z uśmiechem. Pastor ,który nam go udzielał ,okazał się oszustem. Mogę wiec ożenić z Emmą i zamierzam to uczynić jak najszybciej.
-Strasznie ci się jakoś spieszy -zauważył Adam z pewną nutką złośliwości. Właściwie ,prawie jej nie znasz.
-Staliśmy się sobie bardzo bliscy -rzekł Will. Tym razem ,nie ma mowy o pomyłce. Żenię się z najcudowniejszą kobietą pod słońcem i jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu.
-On nie wie co czyni -Joe pokręcił z niedowierzaniem głową. Ja bym nie stracił tak głowy.
-To już nie masz niczego cenniejszego -zakpił Adam.
Następnego dnia gdy Will jechał konno ,zobaczył leżącą nieprzytomnie na drodze dziewczynę ,która wyglądała tak jakby spadła z konia.
Rozpoznał w niej córkę sąsiadów ,zaniósł ją wiec do domu.
Ojca Natalie nie było ,była sama służąca ,której kazał przynieść jakieś okłady.
Położył ją na łóżku i miał zamiar już iść ,gdy dziewczyna otworzyła oczy i wbiła swoje usta w jego.
Odsunął ją szybko.
-Udawałaś tak ?
-Trzeba było użyć jakiegoś sposobu ,byś zwrócił mnie uwagę-wyjaśniła dziewczyna.
-Pochlebiasz mi ,ale kocham inną -rzekł spokojnie. Za parę dni bierzemy ślub.
-Coś ci we mnie nie pasuje ?
- Jesteś piękną dziewczyną ,ale moje serce należy do Emmy.
-Uwielbiam jak udajesz ,że jesteś poważny -dziewczyna roześmiała się kpiąco. Naprawdę chcesz poślubić wdowę po takim bandycie ,nic nie warte zero.
-Tak ,chce. I nie jest nic wartym zerem ,tylko kobietą mojego życia.
Natalie rozzłościła się.
-Odrzucasz mnie tak ? Dla tej wyblakłej idiotki ?
--Nie masz prawa tak o niej mówić.
-Jeszcze tego pożałujesz -rzekła dziewczyna przez zaciśnięte zęby.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pon 14:34, 23 Mar 2015, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:34, 23 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Brzydkie kaczątko zmieniło się nie do poznania. Adam chyba się nią zainteresował. Może z nich być całkiem fajna para.
Will jest bardzo zdecydowany. I dobrze. Nie ma na co czekać, bo ktoś by mu Emmę mógł zabrać z przed nosa.
Natalie to mała żmijka. Jest zdecydowana na wszystko, by tylko zdobyć Willa. Ciekawe do czego jeszcze się posunie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:09, 23 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Fajny opis Adama. Natalie chyba nie ma zbyt wiele w głowie. Powinna lepiej pociągnąć intrygę, a nie od razu odkryć karty i jeszcze obrażać narzeczoną Willa. I co teraz zrobi? Will wie, że każdy kolejny krok z jej strony to próba zwrócenia na siebie uwagi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|