|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:50, 05 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Lawinia jest jeszcze bardziej wredna niż kiedyś. uważa się, za lepszą osobę niż inni. Dobrze, że Andrzejowi Linde zaczynają się otwierać oczy na jej prawdziwy charakter. Jerry uciekł do lasu, ale na szczęście przyjaciele go znaleźli i pocieszyli. Okazało się, że brat pani Minchin został aktorem, a pani Minchin znów została opiekunką dzieci. Nie zmieniła przyzwyczajeń i znęcała się nad nimi. Trafiła do więzienia. I dobrze. Ralph, ojciec Sary oświadczył się doktor Marigold. Nie odmówiła, ale stwierdziła, że mszą nieco poczekać i lepiej się poznać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:08, 14 Lut 2023 Temat postu: Księżniczka Sara |
|
|
-Ty naprawdę chcesz wyjść za Andrzeja -spytała Gertruda, patrząc zdziwiona na Lawinię. Zawsze miałaś takie powodzenie, że byliśmy pewne z Jessie, że zaraz po skończeniu pensji wyjdziesz za mąż za jakiegoś pięknego młodego milionera.
-A on nie jest za piękny -rzekła Jessie. Ma twarz pastucha.
-To wszystko prawda -odparła Lawinia. Nie jest specjalnie przystojny w dodatku jest głupi jak but, naiwny jak dziecko we mgle i posłuszny mi jak pieseczek. Nie mogę za bardzo wybrzydzać, jeśli chodzi o kandydatów do ręki, bo ojciec przed śmiercią wpędził mnie i mamę w długi. Andrzejek ma tę zaletę, że ma trochę pieniędzy i spory kawałek ziemi. Nie zamierzam być temu głupiemu grubasowi wierna, ale jak to mówi mama, zdradzając męża trzeba być dyskretną.
I Lawinia roześmiała się dumna ze swej przebiegłości i zawtórowały jej zaraz dwie koleżanki, które stanowiły coś w rodzaju dam jej prywatnego dworu jak lubiła o tym myśleć. Żadna z dziewczyn nie wiedziała, że Andrzej Linde jest w domu i słyszy ich słowa. Były pewne, że pojechał już ze swoim drużbą do kościoła, bo był to dzień ślubu Andrzeja i Lawinii.
Godzinę później ludzie zgromadzili się tłumnie w kościele. Matka Lawinii prowadziła córkę do ołtarza. Lawinia wyglądała całkiem ładnie w idealnie dopasowanej śnieżnobiałej sukni i welonie.
-Zgromadziliśmy się tutaj -zaczął pastor.
-Nie -rzekł nagle Andrzej i wszyscy spojrzeli na niego ze zdumieniem.
-O co chodzi -spytał pastor.
-Nie będzie żadnego ślubu -rzekł Andrzejek tonem, jakiego nikt nigdy u niego nie słyszał.
-Co się stało pieseczku ? Brzuszek cię boli ?
-Nie nazywaj mnie pieseczkiem -odparł chłopak, patrząc na nią z niechęcią. Słyszałam wszystko, co o mnie mówiłaś. Jesteś podłą, żałosną żmiją i nie chce mieć z tobą nic wspólnego Poszukaj sobie innego frajera. Któremu możesz przyprawiać rogi.
-Nikt nie porzuca Lawinii Herbert -Lawinia tupnęła nogą zupełnie jakby miała lat osiem, a nie osiemnaście. Nie możesz mi tego zrobić.
Andrzej przez chwile milczał patrząc na nią, po czym się odwrócił się na pięcie i wyszedł z kościoła. Lawinia wybiegła za nim.
-Jak mogłeś mi zrobić tę scenę na oczach tylu ludzi -rzekła, gdy w końcu go dogoniła. Publicznie mnie upokorzyłeś, zraniłeś moje uczucia.
-Ty nie masz żadnych uczuć -odparł Andrzejek. Nic cię nigdy nie obchodziły uczucia Sary czy innych ludzi. Jesteś samolubną podłą osobą Lawinią Herbert.
-Ty prostaku -wrzasnęła Lawinia. Spójrz w lustro. Powinieneś być wdzięczny, że dziewczyna tak piękna, jak ja zechciała na ciebie spojrzeć tłuściochu.
-Nie możesz mnie już zranić -rzekł spokojnie Andrzej. Nic mnie nie obchodzi już co powiesz lub co zrobisz. Byłem ślepy a teraz dopiero widzę, jaka jesteś naprawdę.
Lawinia patrzyła na niego z niedowierzaniem. Nagle poślizgnęła się i wpadła w błoto.
-Nie wyglądasz teraz zbyt pięknie -rzekł Andrzej z trudem powstrzymując się od śmiechu.
-Nienawidzę cię -odparła Lawinia. Nie chce cię znać ani księżniczki Sary, ani innych twoich przyjaciół. Wyjadę jutro z samego rana.
-I bardzo dobrze. Nikt tu nie będzie za tobą płakał -stwierdził mężczyzna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|