Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gwiazda przewodnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:34, 09 Sty 2014    Temat postu:

Olza ma kłopoty ... mam nadzieję, że ten łobuz jej nie skrzywdzi. Adam jak zwykle stoi murem za synem. I dobrze. Chłopak ma charakter. Jego charakter Smile
Co dalej?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Czw 13:34, 09 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:24, 09 Sty 2014    Temat postu:

a ja czuję już świst tomahawka Nata Wink...mam nadzieję...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:23, 09 Sty 2014    Temat postu:

Sadystka Shocked Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Czw 16:23, 09 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:45, 09 Sty 2014    Temat postu:

Szkoda, że w rzeczywistości też istnieją takie typy jak Gary Garson. Uciekanie się do przemocy to wynik głęboko skrywanych kompleksów. Mam nadzieję, że ktoś uratuje dziewczynę. Nawet, jeśli ten łobuz chce ją tylko nastraszyć, powinien dostać nauczkę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:26, 09 Sty 2014    Temat postu:

Ewelina napisał:
Sadystka Shocked Very Happy


nie myślałam w sumie, żeby ten tomahawk na pół zaraz coś miał rozłupać.. Laughing ale w sumie po zastanowieniu to nie wiem gdzie go umiejscowić? Shocked


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:30, 09 Sty 2014    Temat postu: Gwiazda przewodnia

Ktoś stanął za Garym ,wyjął mu nóż z ręki i chwycił za ramię tak mocno ,że upadł na ziemię ,jęcząc z bólu.
Był to olbrzym ,którego Olza by się przestraszyła , gdyby nie spojrzała w jego niebieskie oczy.
-Jedziemy do szeryfa gagatku -powiedział Hoss Cartwright surowo ,jeszcze mocniej ściskając ramię Garego. Ładnie tak się zachowywać wobec dam.
Nóż Garego Hoss schował w kieszeni swojej kurtki.
-Skąd się pan tu wziął -spytała Olza z ciekawością.
-Nataniel ,prosił mnie ,bym miał panienkę na oku -wyznał Hoss.

-Szeryfie ,czy przez kłamstwa Cartwrigtów ,mój syn ma siedzieć w areszcie -Obry Garson chodzi po biurze szeryfa i wymachiwał rękami. Przecież to jeszcze dziecko.
-Obry -odparł szeryf ,to dziecko chciało zabić dziewczynę. Nie jest niewiniątkiem ,przyjmij to wreszcie do wiadomości .
-On przecież tylko żartował -do Garsona jakby nie docierała powaga sytuacji .Chłopcy w tym wieku mają różne głupie pomysły . A jak go wypuścisz ,to spiorę mu tyłek i odechce mu się takich zabaw.
-Obry -szeryf westchnął -nie mogę go wypuścić. Dla wszystkich będzie lepiej jak posiedzi.
-Tak się boisz Cartwrigtów -rzekł Obry ze złością. To miasto nie należy ,tylko do nich.
Gary siedział na więziennym łóżku i czyścił swój nóż. Na jego twarzy był paskudny uśmieszek.
-Szkoda -rzekł nagle ,że nie załatwiłam Nataniela ,bo tamten hazard ,był w sumie nieszkodliwy a w historię tej Bajarki i tak nikt nie wierzy.
Urwał bo nagle zdał sobie sprawę ,że powiedział na głos coś co nie powinno dotrzeć do uszu ojca i szeryfa. Obry wpatrywał się wstrząśnięty w syna ,nie mogąc uwierzyć własnym uszom.
Oprócz szoku i niedowierzania ,pojawił się gniew ,poczucie winy i wyjątkowej klęski ,wychowawczej ,osobistej i moralnej.
-Zabiłeś Johna Hazard -spytał Obry ,nie poznając własnego głosu. Bo przecież tak słaby i drżący ,nie mógł należeć do niego ,tak jak ten młody człowiek ,mówiący z lekkością o zabiciu człowieka ,nie mógł być jego synem. Strzeliłeś mu w plecy ,odpowiadaj ?
Zapadło milczenie ,a Obry Garson usiadł nagle na krześle i ukrył twarz w dłoniach.

Po niedzielnym nabożeństwie Obry Garson podszedł do Patricka Hazard.
-Panie Hazard ja -zaczął i poczuł wielką gulę w gardle,utrudniającą mówienie ,niech mi pan wybaczy ,jeśli to możliwe ,że mój syn zabił pańskiego syna .
-Pański syn zostanie jutro powieszony -odparł Patrick Hazard. To dla mnie wystarczające. Olza idziemy.
Olza stała i wpatrywała się w pana Garsona. Naglę dotknęła jego ramienia.
-Niech pan się o to nie obwinia -rzekła ze spokojem. Gary ,wybrał ,własną drogę ,złą drogę ,ale pan już nie miał na to wpływu.
-Zawszę się będę o to obwiniał panienko -odparł Obry. Chciałem wychować synów jak najlepiej ,nie szczędziłem kar ani paska i stworzyłem potwora. Mój syn zabił twojego brata i chciał skrzywdzić ciebie.

Olza podeszła do Nataniela.
-Dziękuje ,że przysłałeś swojego wujka ,by miał mnie na oku -powiedziała ,patrząc mu prosto w oczy. Dlaczego ,jesteś dla mnie taki miły ?
-Bo chciałem się z tobą zaprzyjaźnić -odparł Nataniel.
-Nie wiem ,czy Fredy nie będzie zazdrosny -rzekła dziewczyna po chwili namysłu.
-Można mieć ,przecież dwóch serdecznych przyjaciół -stwierdził Nat.
Jego słowa wydawały się dziewczynie rozsądne ,wiec uśmiechnęła się leciutko. Cały czas był w niej jednak smutek.
Usłyszała ,że ojciec znowu ją woła i wsiadła z nim do starej ,bryczki .
Patrick Hazard był siwowłosym ,mężczyzną o twarzy porośniętej zmarszczkami ,ojcem dziewięciorga dzieci.
Żona zmarła ,przy porodzie najmłodszego brata Olzy. Przeżycia wymalowały na jego twarzy dumę ,w której jednak nie było pychy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:37, 09 Sty 2014    Temat postu:

Trochę się zdziwiłam, że Gary mógł mieć nóż siedząc w celi. Zwykle aresztantom zabiera się takie przedmioty. No ale to był Dziki Zachód. Dobrze, że wszytko się ułożyło i Hoss pojawił się we właściwym czasie. Szkoda ojca Gary'ego, ale sam przyznał, że syn był złym czlowiekiem. No i Olza ma nowego przyjaciela.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:41, 09 Sty 2014    Temat postu:

"Przeżycia wymalowały na jego twarzy dumę, w której jednak nie było pychy."


Bardzo podoba mi się to zdanie... Surprised


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Czw 21:41, 09 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:40, 09 Sty 2014    Temat postu:

Początek tego fragmentu podoba mi się najbardziej. Ucieszyłam się, że to właśnie Hoss uratował dziewczynę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:40, 11 Sty 2014    Temat postu: Gwiazda przewodnia

Nataniel siedział w biurze szeryfa i pił kawę.
Szeryf Artur ,człowiek o stalowych oczach i surowym sposobie bycia spoglądał przez okno na ulicę Wirginia City.
-Musze wyjechać -powiedział ,siadając w końcu na krześle. W końcu to pogrzeb mojego wuja. Roy Coffe ,powiedział ,że będzie miał na wszystko oko ale staruszek ,powinien odpoczywać na emeryturze a nie pilnować porządku .
-A twoi zastępcy -spytał Nataniel ,sięgając go ciasteczko i mącząc je w kawie .
-Nie mam obecnie żadnego zastępcy -westchnął ciężko Artur .Nikt nie chce pracować ,za ma te marne dwadzieścia kilka dolarów miesięcznie.
-A Tim Sanders -przypomniał sobie chłopak ,rosłego byczka ,którego postura wzbudzała szacunek .
-Jego żona niedługo rodzi i on chce być przy niej -wytłumaczył szeryf.
-Jack Lyndon-wysunął Nat ,kolejną kandydaturę.
-Dobrze strzela ale jest za nerwowy-odparł Artur . Byle głupstwo i zaczyna strzelać.
-Flynt Ohara-zasugerował chłopak ,a szeryf pokręcił przecząco głową .
Nat zanurzył kolejne ciasteczko w kawie ,po czym rozejrzał się po tym surowym wnętrzu. Szeryf miał krzesło ,ciemne biurko z szufladkami ,gdzie trzymał papiery i kajdanki a na ścianie wisiała szklana gablota ,gdzie wisiała długa broń. Na biurku były również długie ,klucze ,którym otwierano i zamykano drzwi celi.
Wszystkie te papiery były bardzo solidnie uporządkowane. Gwiazda szeryfa ,była niewielką ,błyszczącą odznaką ,bardziej koloru żółtego niż złotego.
Artur zamyślił się głęboko ,bo czuł ,że burmistrz ,zarządzi by szeryfem na czas jego nieobecności ,był syn burmistrza. To był najgorszy ze wszystkich możliwych scenariuszy ,a stawał się coraz bardziej prawdopodobny.
Szeryf spojrzał na tą odznakę i pomyślał jak często się narażał dla tej nic nie znaczącej w gruncie rzeczy gwiazdy. Ale nie umiał by pewnie żyć inaczej.
Nat milczał również ,bo w głowie zaczęła mu się rysować pewna myśl. Miał sprawną rękę ,celne oko i nigdy nie chybiał ,strzelając z pistoletu czy winchestera.
-Poprosił by o to twojego ojca ,gdyby nie to ,że jeszcze nie doszedł do siebie -odezwał się po chwili Artur . Jest uczciwy i twardy. Gdyby Hoss nie wyjechał to poprosił bym też jego.
-A ja bym się nie nadawał -spytał chłopiec ,wprawiając szeryfa w całkowite zdumienie.
-Jesteś za młody -odparł Artur. To wykluczone.
-Dam sobie radę -rzekł Nat stanowczo. Nie boję się niczego.
-Chłopcze ,ty rozumiesz ,jaka to jest odpowiedzialność -spytał szeryf ,wpatrując się w niego przenikliwie. Odpowiadasz nie tylko za siebie ale i całe miasto.
Nie wystarczy ,tylko dobrze posługiwać się bronią ,trzeba też umieć postępować z ludźmi ,a to najtrudniejsza rzecz na świecie. Rozumiesz co do ciebie mówię ?
-Rozumiem -odparł Nataniel z typową dla siebie ,spokojną pewnością.

-I Artur dał ci gwiazdę zastępcy szeryfa -spytał Adam ,nie wierząc własnym uszom.
-Coś tam mamrotał -rzucił lekko Nat ,z zadowoleniem ,patrząc na gwiazdę szeryfa ,przypiętą do swojej kurtki . Ładnie się z nią komponowała i był bardzo zadowolony ale spojrzał na twarz ojca i jego dobry humor w jednej chwili prysł jak bańka mydlana.
-Nie wierzysz ,że sobie poradzę ,tak -w jego głosie pojawił się ,żal i pretensję.
-Jesteś jeszcze dzieckiem -stwierdził Adam łagodnie ale chłopak odebrał jego słowa jako atak.
-Jestem dorosły -rzekł buntowniczo Nataniel. Uważasz ,że tylko ty tato masz patent na rozum ?
-Wcale tego nie powiedziałem -odparł Adam ,starając się nie okazywać irytacji. Nie wiem tylko ,czy zdajesz sobie sprawę ,jaką odpowiedzialność na siebie wziąłeś .
-Wszyscy mi mówią o odpowiedzialności stwierdził chłopak ,tak jakbym miał pięć lat i nie rozumiał znaczenia prostych słów.
-Bo chyba jednak nie rozumiesz -rzekł Adam. Chcesz się tylko popisywać tą gwiazdą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:46, 11 Sty 2014    Temat postu:

Chyba Adam nie doceniał syna ... chociaż może trochę racji miał... zobaczymy, co dalej? ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:47, 11 Sty 2014    Temat postu:

Zastanawia mnie postępowanie Nataniela. Czy tak jak mówi Adam, chce się popisać gwiazdą, a może pragnie coś udowodnić sobie i innym? Jest jeszcze kwestia tego syna burmistrza... Fragment kończy się konfliktem. Pewnie to dopiero początek kłopotów...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:14, 11 Sty 2014    Temat postu:

Według mnie każdy kto weźmie taką gwiazdę przez chwilę puchnie z przysłowiowej dumy, taka "mikro-woda-sodowa".... Confused Ale wierzę, że Nataniel sobie poradzi. Przewiduję kłopoty bo Nat jest indywidualistą ubierając się choćby inaczej niż "reszta". Do tego dochodzi zwykła ludzka zawiść, kilku realnych wrogów i syn burmistrza.... i Adam, którym o dziwo jestem lekko zaskoczona Surprised . Niby pozwala synowi na podejmowanie decyzji i obronę własnych poglądów za wszelka cenę (sam niejednokrotnie tak robił), a tu ... proszę mikro-tyradka Laughing ...no ale rodzic zawsze wie lepiej.... Smile skąd my to znamy ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotrek
Przyjaciel Cartwrightów



Dołączył: 13 Gru 2013
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:31, 12 Sty 2014    Temat postu:

Szeryf w tamtych czasach miał ciężko za marne pieniądze.
Mam nadzieję, że nie masz morderczych instynktów wobec Nata.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:21, 13 Sty 2014    Temat postu: Gwiazda przewodnia

-Cartwright ,całkiem ci odbiło ,odkąd nosisz tą gwiazdę -wysyczał Tomy Palmir. Znamy się od dziecka ,a ty mnie zamykasz za kradzież krowy ?
-Nie ukradłeś tej krowy -spytał Nataniel ,obrzucając swojego rozmówcę ,swym zimnym ,przenikliwym spojrzeniem.
-Moja siostra i matka umierały z głodu -rzekł Tommy z cichą rozpaczą. Co miałem robić?
-Mogłeś poprosić o pomoc a nie kraść -odparł spokojnie Nat.
Nat usiadł przy biurku ,gdy zobaczył ,przez okno ,że w stronę biura szeryfa idzie cała delegacja ,burmistrz i członkowie rady miejskiej.
Wpuścił ich do środka i czekał na to co powiedzą.
-Młody człowieku -zaczął burmistrz ,to jest absolutnie niedopuszczalne ,byś aresztował wszystkich ludzi w miasteczku za takie błahostki.
-Łamanie prawa jest błahostką -rzekł Nat a jego wzrok zdawał się przewiercać burmistrza na wylot. Tak naprawdę szuka pan pretekstu by mnie odwołać i by gwiazdę nosił pański syn ,który jest kompletną łamagą.
Burmistrz poczerwieniał z gniewu a jego tłusta twarz jeszcze ,bardziej niż zwykle przypominała wściekłego buldoga.
-Łatwo aresztować Grela ,który ledwo trzyma się na nogach i w każdy czwartek jest pijany -rzekł Dan Johnson ,przewodniczący rady miejskiej. A jak zamierzasz sobie poradzić z bandą Morisa? Okradają wszystkie miasta po drodze.
-Mam plan -odparł Nat ,wprawiając zgromadzonych w zdumienie .
-Jaki to plan -spytał z ciekawością burmistrz.
-Nie mogę na razie powiedzieć -rzekł Nat.
-Nie masz planu -stwierdził burmistrz. Jesteś kompletnie nieodpowiedzialny i wszyscy jesteśmy zgodni ,że musisz oddać ,gwiazdę.
-Nie pan mi to ją dał i nie mogę jej oddać ,dopóki nie wróci szeryf Artur -rzekł Nat ze spokojem.
Burmistrz wyszedł a za nim podążyła ,jego zdezorientowana świta. Teraz Nat zobaczył stojącą w drzwiach Olzę.
-Tak mi przykro -rzekła dziewczyna ,że wszyscy ci dokuczają. Fredy mówi.
-Fredy nie istnieje -odparł chłopak z lekką irytacją . Spojrzał w twarz dziewczyny i zrobiło mu się głupio ,że sprawił jej taką przykrość.
-Przepraszam -rzekł po chwili ja.
-Zmieniłeś się -zauważyła Olza ,ta gwiazda jest dla ciebie najważniejsza.
Nat zastanawiał się chwilę nad jej słowami.
-Wszyscy mają do mnie ostatnio pretensję -zauważył innym tonem ,lekkiej skargi. Nie spodziewałem się wdzięczności ,ale też nie sądziłem ,że będzie mi tak ciężko.
-Chyba nie zamierzasz się poddać -w otwartych drzwiach ,stanął ubrany na czarno osobnik. To nie w twoim stylu.
-Nie poddam się -rzekł Nat patrząc ojcu prosto w oczy. Mówiłeś ,że chcę się popisywać gwiazdą a ja chciałem udowodnić ,że umiem coś sam zrobić ,bez twojej pomocy.
-Rozumiem -odparł Adam ze śladem uśmiechu. Gdy będziesz mnie potrzebował ,to zawszę będę przy tobie a jeśli chcesz robić to sam ,to powinien to uszanować.


Wiem kilka przykrych chwil zrodziło się
lecz w cieniu radości bledną same
choć czasem trudno porozumieć się nam
podziękować chcę za wszystko, Tato

Zapalasz ogień - gdy w mroku tonę
dodajesz siły - gdy walczę co dzień
gdy świat się staje czarno - biały
Ty śmiechem mu przywracasz barwy

Otwierasz duszę - gdy się smucę
wskazujesz prawdę - gdy się gubię
gdy świat się staje czarno - biały
Ty śmiechem mu przywracasz barwy

Wiem kilka przykrych słów zrodziło się
waleczne serce w tobie i we mnie
choć czasem trudno odnaleźć się nam
wiem, że będziesz gdy coś złego stanie się

Zapalasz ogień - gdy w mroku tonę
dodajesz siły - gdy walczę co dzień
gdy świat się staje czarno - biały
Ty śmiechem mu przywracasz barwy

Otwierasz duszę - gdy się smucę
wskazujesz prawdę - gdy się gubię
gdy świat się staje czarno - biały
Ty śmiechem mu przywracasz barwy.
Patrycja Markowska List do T .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 8 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin