|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:57, 03 Wrz 2014 Temat postu: Wszystko przed nami |
|
|
Mimozami ,jesień się zaczyna ,złota ,krucha ,niemiła.
Madeleine Stowe myślała o tym rozpoczynając kolejny rok szkolny.
Jako pierwsza kobieta nauczyciel ,w Wirginia City od dwóch lat spotykała się z ciągłą krytyką ze strony Rady Szkoły i rodziców uczniów.
Gdyby nie to ,że jej wujek był dyrektorem to jej kandydatura by pewnie nigdy nie przeszła.
Madeleine była wysoką ,chudą brunetką o ostrym spojrzeniu czarnych oczu. Zawsze ubrana była w białą wykrochmaloną bluzkę i długą czarną spódnicę.
Mówiła cicho i nigdy nie podnosiła głosu ,ale wystarczyło jej jedno spojrzenie ,że wszystkie dzieci w klasie były jej natychmiast posłuszne.
Większość uczniów stanowiła szarą masę.
Madeleine była jednak dumna i szczęśliwa ,że trafiła w tej klasie na prawdziwą perełkę.
Adam Cartwright był chłopcem ,spokojnym ,małomównym ale o silnej osobowości. Choć starała się tego nie okazywać ,ten zdolny ,pracowity chłopak był jej ulubieńcem i wydawało się oczywiste ,że pójdzie na uniwersytet i zostanie wielkim człowiekiem.
-Chciała pani ze mną porozmawiać -spytał zdziwiony Adam ,gdy kazała mu zostać po lekcjach a reszta młodzieży poszła do domu.
-Trzeba zacząć już przygotowania do wiosennych egzaminów na studia -rzekła Madeleine z uśmiechem .
Ze zdziwieniem zobaczyła ,że na jego twarzy nie pojawił się entuzjazm ,tylko coś ,jakby nutka żalu.
-Ja nie idę na studia proszę pani -rzekł grzecznym ale stanowczym tonem .
-Jak to-zdumiała się młoda nauczycielka.
-Jestem potrzebny tacie w Ponderosie -wytłumaczył jej chłopak. On sobie sam nie poradzi z Hossem i Joe a po za tym uważa ,że z książek nie nauczę się życia i tracę na to zbyt dużo czasu .
-Ach tak -Madeleine zamyśliła się a jej czerwone usta ,wygięły się w łuk.
Postanowiła udać się do tego starego barana Bena Cartwrigta i przemówić mu do rozsądku. Nie może pozwolić na to by jej najlepszy uczeń zmarnował swoje zdolności ,pozostawiając na tej zdechłej fermie.
Jak Ben Cartwright mógł być takim egoistą i zrzucać wychowanie dwóch swoich młodszych synów na swojego pierworodnego ?
Nie mieściło się to w światopoglądzie Madeleine i im więcej o tym myślała ,tym czuła większe oburzenie z tego powodu.
Ben Cartwright ,chodził wściekły po pokoju.
Jak ta wścibska ,złośliwa baba śmiała nazwać Ponderosę zdechłą fermą i mówić ,że źle wychowuje syna.
Zobaczył naglę ,że Adam stoi w drzwiach i patrzy na niego z lekkim rozbawieniem.
-Zdenerwowałeś się tato -spytał a na twarzy pojawiły się dołeczki.
-Ależ skąd -zaprzeczył Ben. Dlaczego miałaby się denerwować?
-Że nazwała cię starym baranem -rzekł syn ,nie przestając się irytująco uśmiechać. Ma ostry język ,ale jest bardzo dobrą nauczycielką. Wymagającą ,ale sprawiedliwą.
Następnego dnia młoda nauczycielka siedziała w klasie i poprawiała sprawdziany. Dzieci miały przerwę i były na dworze i zobaczyła naglę w drzwiach Bena Cartwrigta .
-Przepraszam -rzekł niepewnie ,chciałem z panią porozmawiać.
-Proszę niech pan siada -rzekła uprzejmie ,wstając i wskazując mu wolne krzesło.
Ben usiadł.
-Wczoraj nieco przesadziłem -powiedział ze skruchą .Nie zachowałem się najlepiej ,nazywając panią wścibską babą.
-Ja też pana przepraszam -odparła kobieta . Nie miałam prawa nazywać pańskiego pięknego rancza zdechłą fermą i pana starym baranem.
Spojrzała na niego niepewnie.
-Czy to znaczy ,że zmienił pan zdanie i pozwoli pan Adamowi jechać na studia -spytała po chwili.
-Nie zabraniałem mu tego -rzekł Ben poważnym tonem. Jest bardzo odpowiedzialny ,dlatego myślał ,że musi zostać tutaj i mi pomagać. Pani mi uświadomiła ,że te studia są jego marzeniem, a ja zawszę będę wspierał jego marzenia.
-Powinien być pan z niego dumny -rzekła nauczycielka.
-Jestem dumny z wszystkich moich synów -odparł stanowczo Ben.
Madeleine Stowe uśmiechnęła się i pomyślał ,ze zdziwieniem ,że nie jest taka brzydka ,jak mu się wydawało na pierwszy rzut oka.
Madeleine wróciła do domu i zaczęła przygotowywać lekcję na kolejny dzień .
Myślała z zadowoleniem ,że udało jej się załatwić to co chciała.
Ben Cartwright okazał się całkiem sympatyczny. Nie przypominał w niczym jej ojca ,który był zwykle tak pijany ,że nie wiedział o istnieniu córki.
Młoda kobieta starała się o tym nie pamiętać ,o domowym piekiełku ,który zgotował jej i przedwcześnie zmarłej matce.
To wujek Charles niczym książę na białym rumaku ,wyciągnął ją z tamtego domu ,za co była mu bardzo wdzięczna.
Może to przeżycia z dzieciństwa spowodowały ,że była oschła i mało jak na kobietę serdeczna ?
Nigdy nie miała bliskich koleżanek i nie odczuwała ich braku ,bo była typem samotnicy ,która jak kot chodzi swoimi drogami.
Mężczyźni również dla niej nie istnieli od dnia gdy Roger Palmir zginął w pożarze ,na kilka dni przed ich ślubem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Śro 10:11, 03 Wrz 2014, w całości zmieniany 8 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:24, 03 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Smutną historię ma Madeleine.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:34, 03 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że zdecydowałaś się te dwa fragmenty z ćwiczenia wrześniowego przedstawić nam jako początek nowej opowieści. Mam nadzieję, że Ben i Madeleine zostaną parą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:22, 03 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
A jednak jej oschłe traktowanie to głównie zasłona dymna po strasznych przeżyciach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:10, 03 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Chyba każdy nauczyciel chciałby mieć w swojej klasie takiego Adama Cartwrighta. Inteligentny, zdolny, chętny do pracy, zrównoważony, kulturalny. Ben mówił, że jest dumny ze wszystkich swoich synów, ale myślę, że to właśnie Adam był jego dumą i chlubą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:53, 04 Wrz 2014 Temat postu: Wszystko przed nami |
|
|
Charles Bromie,dyrektor szkoły siedział w pustej klasie ,pogrążony w czytaniu pasjonującego kryminału. Był to przystojny ,postawny mężczyzna o sympatycznych rysach twarzy i miłym uśmiechu. Cechował go zdrowy rozsądek i duże poczucie humoru.
Podniósł oczy znad książki i zobaczył Margaret Lipton. Pani Lipton była otyłą damą o podwójnym podbródku ,złośliwych ustach i przebiegłych oczach mysikrólika.
Jej biust zaś sterczał groźnie niczym dziób statku.
Należała do tego typu ludzi ,którzy czerpią przyjemność z narzekania ,marudzenia i obgadywania innych. Przy czym była dość despotyczna i uważała ,że tylko ona ma rację a inni muszą się do niej dostosować.
Wyglądała jak papuga w zielonym kapeluszu i niebieskiej muślinowej sukni ,a w ręku trzymała żółtą parasolkę ,która chroniła ją od słońca.
Dyrektor wstał i poprosił by usiadła.
-Pańska bratanica skrzywdziła moją Annie -pani Lipton ,zaczęła swoją tyradę. Cały czas ją upokarza ,stawia najgorsze oceny i nie pozwoliła jej zagrać w szkolnym przedstawieniu. Żądam by pan kazał jej obsadzić moją córkę w głównej roli.
-Porozmawiam z Madeleine -rzekł dyrektor spokojnie.Jeśli jednak chodzi o działalność szkolnego teatru ,nie zamierzam się wtrącać.
Pani Lipton poczerwieniała z gniewu ,a jej twarz zrobiła się ogrągła jak balon.
-Nie zamierza się pan wtrącać -wysyczała. Zapomina pan ,że ja jestem przewodniczącą Rady Szkoły i mogę przekonać innych ,żeby odwołać i pana i pańską bratanicę.
-Proszę się tak nie denerwować -rzekł Charles . To się da wszystko wyjaśnić ,tak jak obiecałem porozmawiam z moją bratanicą.
-Nie denerwować się -pani Lipton prychnęła. Jeśli nie zrobi pan tak jak mówię ,oboje zostaniecie stąd wywaleni na zbity pysk. Powiem panu coś jeszcze na temat pańskiej ukochanej bratanicy. Ona faworyzuję Adama Cartwrigta ,kosztem innych dzieci. To jest niedopuszczalne.
Podniosła się wściekła z krzesła. W drzwiach ,zderzyła się z Madeleine i obrzuciła ją lodowatym spojrzeniem. Gdyby wzrok pani Lipton mógł zabijać ,nauczycielka leżała by już trupem.
-Czego chciała ta wariatka wujku -spytała Madeleine ,czując wewnętrzny niepokój.
-Twierdzi ,że obniżasz Annie oceny i zrobiłaś jej wielką krzywdę nie pozwalając zagrać w szkolnym przedstawieniu -odparł Charles z uśmiechem.
-Bardzo bym chciała podwyższać Annie oceny -rzekła Madeleine nie trącąc rezonu -tylko to niestety niemożliwe. Nie ma drugiej tak leniwej i tępej dziewuchy.
Przygotowując Adama do egzaminów ,Madeleine była częstym gościem w Ponderosię . Z dumą myślała o tym ,że w kaszance odkryła brylant i w zasadzie niewiele może go już nauczyć.
Pewnego wieczoru ,Ben Cartwright zaproponował ,że ją odwiezie do domu.
-Jest pan jakiś milczący -zauważyła w czasie jazdy bryczką.
-Zastanawiam się -rzekł po chwili.
-Nad czym -spytała kobieta ,mimowolnie zaciekawiona.
-Czy kiedyś moglibyśmy ,zgodziła by się pani udać ze mną na spacer ?
-Nie -odparła kobieta ,surowym ,stanowczym tonem. Muszę dbać o swoją reputację jako nauczycielka.
Pomógł jej wysiąść z bryczki ,a kobieta udała się do domu.
Nie zamierzała skracać dystansu między sobą a resztą świata. Chociaż w towarzystwie Bena ,czuła jakiś spokój i harmonię.
Jego oczy były łagodne ,a głos uśmiech i dotyk ,miły i ciepły ,choć w nerwach był groźny jak morze w czasie sztormu.
-I co tato -spytał Adam gdy zobaczył ojca w drzwiach. Nie zgodziła się ?
-Nie -przyznał Ben a po chwili się zezłościł. To są sprawy dorosłych i nie powinno cię to interesować.
Syn uśmiechnął się i rzekł protekcjonalnym tonem.
-Ja ją poproszę ,by z tobą poszła na spacer. Mnie na pewno nie odmówi.
-Czy ty czasem nie jesteś zbyt pewny siebie ?-spytał Ben ,przypatrując mu się uważnie.
-Nie -odparł Adam . A jeśli się poddasz tato ,to stracisz szansę na nową żonę a my ,na nową mamusię.
-Ja nie szukam nowej żony -rzekł Ben z oburzeniem.
-Ona się sama znalazła -odparł syn.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:04, 04 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Przez panią Lipton będzie chyba sporo problemów.
Adam będzie się bawił w swatkę. Ciekawe czy mu się uda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:28, 04 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Adam jako swatka? Czemu nie? Pewnie będzie w tym dobry ... jak we wszystkim. Tylko co na to jego nauczycielka?
Pani Lipton to chyba ciekawa osoba - apodyktyczna, kłótliwa i ... ubrana niczym dziewczęta z saloonu Co na to Rada Szkoły? Tolerują to, że ich przewodnicząca w bialy dzień paraduje w takiej sukni?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:48, 04 Wrz 2014 Temat postu: Re: Wszystko przed nami |
|
|
zorina13 napisał: | Pani Lipton była otyłą damą o podwójnym podbródku ,złośliwych ustach i przebiegłych oczach mysikrólika.
Jej biust zaś sterczał groźnie niczym dziób statku.
Należała do tego typu ludzi ,którzy czerpią przyjemność z narzekania ,marudzenia i obgadywania innych. Przy czym była dość despotyczna i uważała ,że tylko ona ma rację a inni muszą się do niej dostosować.
Wyglądała jak papuga w zielonym kapeluszu i niebieskiej muślinowej sukni ,a w ręku trzymała żółtą parasolkę ,która chroniła ją od słońca. |
Pani Lipton to zbiór cech, zachowań, gustu i uczuć, które nakazują każdemu zdrowemu na umyśle omijać ją wielkim łukiem. Bardzo ciekawie ją opisałaś, nie trzeba nawet sobie wiele wyobrażać...natomiast któryś raz z kolei użyłaś zwrotu o przebiegłych oczach mysikrólika i chciałam stanąć w obronie tego przemiłego ptaszka toż serce się kraje na widok tego stworzenia
i
No powiedz czy te oczy mogą być przebiegłe?
zorina13 napisał: | -Bardzo bym chciała podwyższać Annie oceny -rzekła Madeleine nie trącąc rezonu -tylko to niestety niemożliwe. Nie ma drugiej tak leniwej i tępej dziewuchy. |
Mam nadzieję, że inny członkowie Rady mają tyle samo rozsądku co Charles Bromie i nie ulegają fałszywym oskarżeniom, a zanim kogoś wyrzucą sprawdzą wiedzę ucznia.
Adam w roli swatki bardzo mi się podoba
*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Czw 18:53, 04 Wrz 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:19, 04 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Pani Lipton to kobieta mściwa i apodyktyczna, idealizująca swoje nad wyraz przeciętne dziecko. Cóż, zdarza się...
Wyobraziłam sobie scenę, gdy Adam będzie prosił nauczycielkę o ten spacer. Pani Stowe na pewno poczuje się wyjątkowo niezręcznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:42, 07 Wrz 2014 Temat postu: Re: Wszystko przed nami |
|
|
Aga napisał: | |
Czy te oczy mogą kłamać? Czy są przebiegłe? Są milutkie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Nie 12:58, 07 Wrz 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:27, 08 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Młodziutki Adam, jako swatka nieźle się zapowiada Madeleine może znaleźć się w nieciekawej sytuacji, biorą pod uwagę charakterek pani Lipton. Ciekawa, co ona jeszcze chowa w zanadrzu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:27, 21 Wrz 2014 Temat postu: Wszystko przed nami |
|
|
Pani Lipton wzburzona ,przedstawiała swoje racje a komitet szkolny ,ku jej rozczarowaniu ,nie chciał zwolnić tej wstrętnej zdaniem Lipton nauczycielki.
-Nie mamy żadnych podstaw -rzekł Harry Olsen,niski mężczyzna z wąsikiem ,wiceprzewodniczący. Osiąga z dziećmi bardzo dobre wyniki ,lepsze niż poprzedni nauczyciel.
-Ale ona musi zostać zwolniona -wykrzyknęła z pasją pani Lipton ,przemierzając szkolny korytarz w czasie zebrania Rady. Natychmiast.
-Za co -spytał Harry nie usiłując nawet nadać swojej twarzy ,wyraz zainteresowanego słuchacza. Konkrety ,pani przewodnicząca ,konkrety.
Pani Lipton namyślała się przez chwilę ,a w końcu wpadł jej do głowy szatański pomysł.
-Prowadzi się niemoralnie -rzekła ochrypłym głosem. Widziałam ją jak całowała się w bryczce z Benem Cartwrigtem ,na oczach jego synów. Czy taka osoba może być nauczycielką ?
Na twarzach członków Rady pojawiło się niedowierzanie i zgorszenie a Liptonowa ,uśmiechnęła się pod nosem.
Wiedziała ,że ludzie uwierzą w każą bajeczkę byle ją wiarygodnie poddać. To ,że skłamała ,nie ciążyło specjalnie na jej sumieniu ,bo wychodziła z zasady ,że cel uświęca środki.
Nienawidziła młodej nauczycielki za to ,że nie umiała dostrzec w jej córce geniuszu ,tej iskry bożej ,która sprawi ,że Annie odmieni świat i dokona wielkich czynów.
Każdy kto nie dostrzegał tej oczywistej oczywistości ,stawał się wrogiem w oczach pani Lipton a Madeline,była jej największym wrogiem ,którego należało za wszelką cenę zniszczyć.
Była również druga przyczyna tej nienawiści ,którą szanowna matrona poczuła do tej młodej kobiety od pierwszego spojrzenia. Przypominała ona bardzo dawną kochankę ,nieżyjącego męża pani Lipton.
Na radzie nie ustalono wiążących decyzji ale kobieta miała złośliwą satysfakcję ,że zasiała ferment w głowach członków szkolnej Rady.
Zaczęła się śmiać gdy ona tym pomyślała. Jej śmiech przypominał tłusty befsztyk.
-Masz jakieś pytania Adasiu -spytała Madeleine ,po skończonej prywatnej lekcji jaką mu urządziła mu w Ponderosię.
-Tak -odparł chłopiec przypatrując jej się uważnie. Nie lubi pani mojego taty ?
-Skąd ci to przyszło do głowy -odparła młoda kobieta ,oburzając się tą sugestią. Bardzo go lubię.
Urwała ,gdy naglę zdała sobie sprawę ,że powiedziała zbyt dużo i lekko się zarumieniła.
-To na dziś tyle -rzekła po chwili biorąc ze stołu książki i kierując się w stronę wyjścia.
-Jeśli go pani lubi -powiedział Adam ,uśmiechając się przebiegłe ,to powinna iść z nim pani na spacer. On jest smutny ,pani jest smutna ,razem będzie się dobrze bawić.
-Adam -Madeleine ,pierwszy raz spojrzała na niego z naganną -nie wtrącaj się w sprawy dorosłych .
-Mówi pani zupełnie tak jak tata -zauważył Adam z pozornie niewinną minką. Proszę niech pani z nim pójdzie,błagam .
Wypowiadając te ostatnie zdania ,przybrał tak uroczy i słodki wyraz twarzy ,że Madeleine poczuła ,że serce jej się roztopi ,choć nie była wrażliwa.
-Dobrze ,zastanowię się na tym -rzekła w końcu nie poznając własnego głosu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 20:33, 21 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:32, 21 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
No tak jak Adaś się za coś weźmie to dopnie swego celu.
A pani Lipton powinna dostać niezłą nauczkę za te głupoty, które opowiada
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:44, 21 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
No, cóż pani Lipton w swej głupocie jest niezwykle niebezpieczna. Może jeszcze dużo zła narobić.
Cytat: | Wypowiadając te ostatnie zdania ,przybrał tak uroczy i słodki wyraz twarzy ,że Madeleine poczuła ,że serce jej się roztopi ,choć nie była wrażliwa |
Urok Adasia czyni cuda Od małego wiedział co trzeba zrobić, aby osiągnąć cel. Mały Adaś jest niesamowity
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|