Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szpada i róża
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:03, 19 Gru 2013    Temat postu: Szpada i róża

To pan Adam Cartwright ,przyjechał budować szpital -rzekł Filip de la Vega. Powiedziałem ,żeby zatrzymał się się u nas. To mój syn Antonio a to jego pielęgniarka Margareta.
Margareta Lee ,była śliczną blondynką o jasnej cerze i fiołkowych oczach. Mimo pozornej słodyczy ,jej ruchy i głos zdradzały ognisty temperament.
Przyjrzała się uważnie temu obłędnie przystojnemu brunetowi o surowej twarzy ,ciemnozielonych oczach ,który był ubrany w czarną,koszulę ,spodnie ,buty i kapelusz .W pasie przy spodniach miał rewolwer.
-Wygląda pan bardziej na mordercę niż architekta -wyraziła Margareta swoją szczerą opinię.
-Zapewniam panią ,że nic z mojej strony pani nie grozi -powiedział Adam z typowym dla siebie spokojem.
-Ja się nie boję ani pana ,ani żadnego innego mężczyzny -oświadczyła buntowniczo Margareta. Żaden mnie nigdy nie zniewoli.
-Doprawdy -w oczach Adama pojawił się błysk. Poczuł wyzwanie ,które mu rzuciła niczym rękawicę ,którą się uderza by sprowokować rywala do szermierczego pojedynku. Gdy się pani zakocha ,zapomni pani o tym co tym przed chwilą mówiła.
Margareta roześmiała się kpiąco ,po czym spoważniała i spojrzała w jego w oczy. Przez chwilę wpatrywali się w siebie i coś się wtedy wydarzyło ,choć żadne z nich nie zdało sobie z tego sprawy.

Minęło kilka tygodni.
Dobrze się Adamowi mieszkało u de la Vegów.
Przystojny ,siwowłosy Filip de Vega bardzo przypominał mu ojca ,był tak samo dumny ,gościnny ,a czasem nieco porywczy.
Z Antoninem grał w warcaby i dyskutował na temat literatury.
Zaś z panną Margaretą codziennie dochodziło do sprzeczek ,zawsze musiała podkreślić swoje zdanie ,inne od zdania Adama.
To co jednak niepokoiło Cartwrigthta ,była jakaś zmiana jaka zaszła w Harrym,który stracił jakby zapał i zaangażowanie w projekt budowy szpitala .
Zaś cała okolica mówiła o wyczynach niejakiego Zorro ,który pojawiał się znienacka i znikał w mroku nocy na swym czarnym rumaku.
Wszyscy wiedzieli o okaleczonej twarzy kapitana i tego ,że za głowę zamaskowanego bandyty ,wyznaczoną nagrodę ,sto pesos. Obojętnie czy by go schwytano ,żywego ,czy martwego.
Filip de la Vega urządził przyjęcie na które zaprosił ,wszystkich sąsiadów z okolicy .
Dom ustrojony był girlandami ,głuchoniemy służący Bernardo donosił wino ,a dobrego jedzenia również nie zabrakło o co postarała się Marta ,kucharka de la Vegów .
-To najlepsza zabawa na jakiej byłem -stwierdził sierżant Gonzales,jedząc pieczonego kurczaka.
Rozbrzmiała muzyka i zaczęły się tańce.
-Mogę panią prosić -Margareta uśmiechnęła się na widok Adama w szarym garniturze ,białej plisowanej koszuli i ciemnych spodniach.
-Nie wiem czy uczynię panu ten zaszczyt -zaczęła Margareta.
-Prosiłem pannę de la Cruz -sprostował Adam ,a Margareta niejasno dotknięta ,usiadła z powrotem na krześle.
-Z przyjemnością -odparła Teresa ,wstając i podając mu rękę. Z przyjemnością z panem zatańczę ,panie Cartwright.
Od Teresy ubranej w krwistoczerwoną suknię ,nie można było oderwać wzroku.
Adam poprowadził ją na parkiet ,przetańczyli parę taktów gdy ktoś go stuknął w plecy.
-Odbijany -powiedział doktor Gibson. Spojrzał znacząco w stronę muzyków. Zagrajcie teraz jakoś żywszą melodię.

Teresa spojrzała w oczy doktora i nagle jakby zapomnieli o tym ,że są inne pary .
Liczyła się tylko ta chwila ,muzyka i taniec ,pełen namiętności i ekspresji.
Gdy muzyka przestała grać ,stała przez chwilę jak oszołomiona.
-Dziękuje panie doktorze -powiedziała z uśmiechem Teresa. Nie wiedziałam ,że pan tak dobrze tańczy.
-Wielu rzeczy pani o mnie nie wie -odparł nieco tajemniczo doktor. A teraz muszę już się pożegnać i wracać do swych pacjentów.

Po zabawie Teresa wróciła do domu i położyła się do łóżka. Po chwili wstała ,bo nie mogła zasnąć.
Zorro był w jej pokoju. Podszedł do niej i pocałował w usta ,a jej serce zatrzepotało jak skrzydła motyla.
-Kocham cię -powiedział mężczyzna ,gdy po chwili wypuścił ją ze swych ramion. Ale za dużo facetów ,kręci się wokół ciebie ,Vega ,doktor a teraz ten Cartwright.
-Antonio -powtórzyła Teresa ze zdziwieniem. Znam go od dziecka i bardzo lubię ale on jest leniwy jak kot ,wygrzewający się na słońcu. Cartwright niedługo wróci do swej Ponderosy.
-A doktor Gibson -spytał mężczyzna uważnie jej się przyglądając.
-Stanowi dla mnie zagadkę -wyznała kobieta. Czasem gdy na mnie patrzy i gdy ze mną tańczy jest zupełnie inny. A jego nie interesują kobiety ,tylko naprawianie świata ciężką pracą. Zorro to szaleństwo ale gdy tylko cię poznałam ,czułam ,że czekałam właśnie na ciebie.
Pocałował ją jeszcze raz i po chwili zniknął w mroku nocy ,pozostawiając po sobie tylko wspomnienie.

W świetle księżyca Adam spacerował z Margaretą.
-Czy panią coś łączy z de la Vegą -spytał nagle. Cały wieczór z nim pani flirtowała.
-Nie ma pan prawa o to pytać -panie Cartwright -odparła oburzona Margareta.
Chwycił ją nagle mocno za ramię ,tak mocno ,że syknęła z bólu.
-Mam prawo -odparł zdecydowanym tonem. Bo już zdecydowałem ,że się z panią ożenię.
-Ja chyba też mam coś do powiedzenia w tej sprawie -rzekła niepewnie Margareta.
-Dopiero gdy panią poproszę -stwierdził Adam z uśmiechem .

Widzisz Kochanie
I znowu miałem rację
Mówiłem ci że jestem najbardziej odpowiednim facetem dla ciebie

Ref:
Nigdzie nie znajdziesz takiego pięknego zdolnego jak ja
Nigdzie nie znajdziesz, bo takich już nie ma
Jak dinozaury wymarły jedyny egzemplarz to ja
Nigdzie nie znajdziesz bo takich już nie ma

1.
Witaj królowo bajecznych złudzeń
obudź się słonce wstaje już
Ci piękni chłopcy wszyscy na luzie
Bohaterowie z twoich snów

Ref:
Nigdzie nie znajdziesz takiego pięknego zdolnego jak ja
Nigdzie nie znajdziesz, bo takich już nie ma
Jak dinozaury wymarły jedyny egzemplarz to ja
Nigdzie nie znajdziesz bo takich już nie ma

2.
Tych co spotykasz na swojej drodze
To nie ta sama talia kart
Święcona woda tu nie pomoże
Tylko oryginał jest coś wart

Ref:
Nigdzie nie znajdziesz takiego pięknego zdolnego jak ja
Nigdzie nie znajdziesz, bo takich już nie ma
Jak dinozaury wymarły jedyny egzemplarz to ja
Nigdzie nie znajdziesz bo takich już nie ma /


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:12, 19 Gru 2013    Temat postu:

Ciekawie się rozwija ... co dalej?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:16, 19 Gru 2013    Temat postu:

Przeczuwam jakieś kłopoty. Co dalej?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:20, 19 Gru 2013    Temat postu: Re: Szpada i róża

zorina13 napisał:

Nigdzie nie znajdziesz takiego pięknego zdolnego jak ja
Nigdzie nie znajdziesz, bo takich już nie ma
Jak dinozaury wymarły jedyny egzemplarz to ja /


To prawie brzmi jak "Samochwała w kącie stała..." Laughing
ale jakby trochę spuścić z tonu to Adaś jak znalazł. Smile

Bardzo interesująco się zapowiada, niestety obawiam się, że doktorek szaleje...Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotrek
Przyjaciel Cartwrightów



Dołączył: 13 Gru 2013
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:13, 19 Gru 2013    Temat postu:

Bardzo piękne opowiadanie Zorino 13.
Widzę, że świat de la Vegów i Cartwrightów musi się łączyć. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:29, 19 Gru 2013    Temat postu:

Zorino, widać jak na dłoni, że dobrze się czujesz w tym temacie. Świetne opowiadanie. Przeczytałam wszystkie fragmenty z prawdziwą przyjemnością. Jest romantycznie, dramatycznie, momentami zabawnie.
Myślę, że doktor nie będzie chciał dobrowolnie oddać maski Zorro. Chyba za bardzo mu się spodobało to zastępstwo za kontuzjowanego Antonia. Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:23, 21 Gru 2013    Temat postu: Szpada i róża

Sierżant Gonzales przyszedł do doktora Gibsona bo cierpiał na jakiegoś bóle żołądkowe.
Ku jego zdziwieniu ,lekarza nie było.
Rozejrzał się po gabinecie i usiadł na fotelu ,gdy nagle coś go zakuło.
Wstał ,zdjął okrycie z fotela i zobaczył szpadę ,taką samą jaką Zorro przystawiał mu do szyi tamtego pamiętnego wieczora.
-Przepraszam ,że musiał pan na mnie czekać -doktor Harry Gibson stanął w drzwiach. Jak zawsze mówił tonem pełnym uprzejmości i szacunku w stosunku do pacjenta.
Nagle zbladł bo zobaczył ,że Gonzales trzyma w ręku szpadę.
-Skąd pan ma tą szpadę doktorze -spytał Lopez Gonzales ,jakiś dziwnym głosem. To szpada Zorro ,skąd się znalazła w pana gabinecie ?
Harry uśmiechnął się nerwowo.
-Ależ skąd panie Gonzales -zaczął ,zastanawiając się jaką bajeczkę by wymyślić ,by zabrzmiała wiarygodnie. Znalazłem ją na ulicy i postanowiłem zatrzymać.
-Po co -spytał Gonzales,patrząc mu prosto w oczy. Przecież wszyscy wiemy ,że jest pan przeciwnikiem przemocy. Muszę pana aresztować.

-No no -gwizdnął kapitan Pizarro z uznaniem. Tym razem się spisałeś Gonzales. Dostaniesz awans i nagrodę.
-Nie będę mógł ich przyjąć -rzekł ze smutkiem sierżant.
Sierżant lubił doktora i ogarnęły go wyrzuty sumienia ,gdy dowiedział się ,że młody lekarz trafił na przesłuchanie do Reno.
Reno był prawą ręką kapitana Pizarro ,młodym łysym mężczyzną ,o kamiennej twarzy ,która nigdy nie zdradzała ,żadnych emocji.
Był specjalistą od przesłuchań ,tortur psychicznych i fizycznych ,które zadawał więźniom.
Kiedy nie skutkowało bicie pejczem po gołych plecach ,wsadzanie głowy do beczki z zimną wodą , zakładał czarne rękawiczki i przypalał swoje ofiary ogniem.
Ku zdziwieniu Reno i jeszcze większemu zdziwieniu kapitana Pizarro ,doktor okazał się silniejszy niż sądzili.
Ani nie przyznał się do winy ,ani też nie obciążył nikogo innego.
Po kilku dniach Reno wpadł na pewien pomysł i podzielił się z nim kapitanem.

Teresę zawleczono do aresztu. Nigdy później nie potrafiła otworzyć ,jak wyglądało to pomieszczenie pamiętała ,jedynie ,że było bardzo małe i ciemne.
Na widok doktora ogarnęła ją gorąca fala współczucia ,oburzenia ,że tak go potraktowali i czegoś jeszcze ,czego nie potrafiła określić ani zanalizować.
Lekarz ,który był raczej szczupłym mężczyzną ,teraz wyglądał bardzo chudo i mizernie.
Leżał na podłodze ,nie mając siły podnieść głowy a rany na jego plecach wyglądały tak paskudnie,że zebrało jej się na mdłości.
-Masz ostatnią szansę doktorku -powiedział Reno.Przyznajesz się ,że jesteś Zorro ?
-Nie -odparł Harry Gibson ,słabym głosem ,nie jestem Zorro. Mówiłem to już tysiąc razy.
-To może piękna panna de la Cruz powie nam prawdę -rzekł Reno z typowym dla siebie beznamiętnym sposobem. Kobiety nie są tak wytrzymałe na ból i szybko pękają.
Na biurku Reno był pejcz. Wziął go i zbliżył się do Teresy.
-Nie rób tego -powiedział nagle Harry. Tak jestem Zorro i przyznaje się do wszystkiego.

Harry otworzył oczy. Nie pamiętał tego ,że stracił przytomność.
Teraz znowu powrócił ten koszmarny ból ,jaki czuł na całym ciele. Teresa siedziała obok na jego więziennej pryczy. Wyglądała jak anioł w tej niebieskiej ,jedwabnej sukni.
Zresztą nawet ubrana w najgorsze łachmany ,byłaby w jego oczach najpiękniejszą i najcudowniejszą kobietą na całym świecie.
-Dlaczego się pan przyznał -spytała cicho. Przecież oboje dobrze wiemy ,że nie jest pan Zorro.
-Pamięta pani tą kobietę ,która zmarła pod wpływem tortur-odpowiedział pytaniem na pytanie .
-On blefował -stwierdziła Teresa . Nawet by mnie nie tknął . Nie rozumiem dlaczego pan to zrobił .
-To jest bardzo proste -odparł Hary Gibson zupełnie innym tonem . Bo pokochałem panią ,panno de Cruz ,gdy tylko panią zobaczyłem. I jest pani dla mnie droższa od honoru ,prawdy czy życia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 14:34, 21 Gru 2013, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:19, 21 Gru 2013    Temat postu:

mam nadzieje, ze Zorro da radę nawet w gipsie ich uratować?? Bo jak nie...to gips Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:40, 21 Gru 2013    Temat postu:

Teresa jest w kropce. Współczucie i wyznanie miłosne na więziennej pryczy to niezła kombinacja. Harry wiedział, kiedy wyłożyć karty na stół.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:59, 21 Gru 2013    Temat postu:

Raczej na więzienną pryczę. W każdym razie dziewczyna wie,że jest kochana ... tylko co dalej? Doktor jest w niezłych tarapatach ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:48, 22 Gru 2013    Temat postu: Szpada i róża

Gubernator Teodor Cameron był postawnym mężczyzną ,o głowie ,przypominającej głowę orła ,długi nieco zakrzywiony nos i twarz na której widać było spryt ,siłę ,despotyzm i kompletny brak humoru.
Jego dom był rezydencją urządzoną w stylu kolonialnym ,gdzie stały mahoniowe i palisadowe meble. Biblioteka pełna była książek ,która w dużych skrzyniach kazał sprowadzać z Filadelfii ,Nowego Jorku ,Europy.
Dom oplatał bluszcz a prowadziła do niego ,czerwona droga. Niedaleko skąd znajdowały się platancje winogron ,gdzie za śmieszne pieniądze pracowali biali ,wolni osadnicy.
Teodor lubił się otaczać pięknymi przedmiotami ale jego jedynymi przyjaciółmi były dwa ,wielkie czarne psy myśliwskie ,z którymi się prawie nie rozstawał.
Dom gubernatora jak większość domów w Kalifornii ,miał wiele sekretnych tajemnic i tajnych przejść.
I choć urządzony z przepychem ,nie mógł się równać z hacjendą de la Vegów. Tamten dom był urządzony po prostu z większym smakiem o co zadbała ,nieżyjąca już matka Antonia.
Gubernator siedział w bibliotece i palił cygaro ,ubrany był w swój staromodny surdut.
Gospodyni weszła i powiedziała ,że Adam Cartwright nalega by się z gubernatorem widzieć.
Gubernator łaskawie się zgodził ,zastanawiając skąd u licha zna to nazwisko. Nie było mu obce.
Do pokoju wszedł młody mężczyzna ,przystojny brunet o surowej urodzie. Z pewnością dużo przebywał na świeżym powietrzu i nie bał się ciężkiej pracy bo miał zdrową cerę i nie było w nim żadnej miękkości.
Ubrany całkiem na czarno ,od stóp do głów ,przypominał rewolwerowca z pijackich ballad i tanich groszowych powieści o Dzikim Zachodzie. Miał zimne ,przenikliwe spokojne spojrzenie i gubernator miał wrażenie ,że ten człowiek prześwietlił mu duszę.
-Dzień dobry -powiedział cichym ,ale stanowczym tonem. Głos świadczył o wykształceniu i pewnym rodzaju prymitywnych ,dobrych manier ,co świadczyło ,że ten Cartwright wie czego chce. Nazywam się Adam Cartwright. Przyjechałem z panem porozmawiać o pewnej sprawie.
-Słucham ,młody człowieku -gubernator łaskawie wskazał fotel ,obok siebie. Możesz usiąść.
Adam usiadł i zdjął kapelusz.
-Mój przyjaciel Harry Gibson został aresztowany -zaczął powoli.
-Jeśli prosi pan o prawo łaski dla niego ,to nie ma mowy -oświadczył stanowczo gubernator. Czytałem raporty kapitana Pizzaro ,to pospolita bandyta.
-To jest przede wszystkim człowiek i ma prawo do uczciwego procesu -odparł Adam ,bynajmniej niezbity z tropu. I godnego traktowania w więzieniu a nie bycie kopanym jak bezdomny pies.
-Kapitan Pizzaro wie co robi -rzekł gubernator.
-Nie jestem tego taki pewien -stwierdził Adam Cartwright. Przyjechałem tu by przekonać pana gubernatora ,by udał się osobiście do wiezienia w San Antonio i zobaczył jakie tam panują warunki. I nie wyjdę stąd ,dopóki pan gubernator się ze mną nie zgodzi tam pojechać.

-Panie doktorze Gibson -rzekła Teresa ,myślałam o tym co pan wczoraj powiedział. Bardzo pana lubię i szanuje ,ale kocham jedynie Zorro.
-Co pani o nim wie ,panno de la Cruz -spytał Harry ,zimnym lodowatym tonem. Może ma żonę i dzieci ,a to wdzianko ,wkłada jedynie dla zabawy.
-Kobiety po prostu wiedzą niektóre rzeczy -odparła stanowczo Teresa. Nie chcę sprawiać panu przykrości, ale chce być uczciwa.
-On jest tylko pani marzeniem -stwierdził Gibson po chwili. Ale gdyby kiedyś zmieniła pani zdanie ,będę czekał .
W tej chwili rozległ się wielki rumor. Sierżant Gonzales spadł z krzesła.
-Ale Zorro ,ty masz siedzieć w celi ,doktorze Gibson -wybełkotał.
-Doktor Gibson siedzi w celi -odparł zamskowany mężczyzna z żelazną logiką. Daj mi kluczę ,bym mógł uwolnić moich przyjaciół.
-Żołnierze -krzyknął Gonzales.
-Gonzales wszyscy są chorzy na odrę i tylko ty trwasz na posterunku -wytłumaczył mu Zorro. A chyba nie chcesz się ze mną bić ?

-Wiedziałam ,że się zjawisz Zorro -powiedziała Teresa zachwyconym tonem.
-Musicie jechać do klasztoru ojca Padre -powiedział mężczyzna.
Teresa skinęła głową.
Coś jej jednak nie pasowało -Zorro utykał a przecież tamtej nocy ,gdy przyszedł do jej pokoju ,tego nie zauważyła.


-Co takiego -Pizarro walnął pięścią o biurko . Ty bęcwale ,znowu pozwoliłeś uciec więźniom.
Gonzales usiłował przybrać skruszoną minę ,ale nie do końca mu się udało.
-Zejdź mi z oczu -wrzasnął Pizarro. Bo cię zastrzelę ,jeśli będę musiał dłużej patrzeć na tą twoją tłustą ,głupią gębę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 17:38, 22 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:59, 22 Gru 2013    Temat postu:

No z gipsem też można ratować Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:11, 22 Gru 2013    Temat postu:

moim zdaniem nawet jak Teresa zobaczy kuśtykającego de la Vegę, który dla niej jest ofermą obecnie, to choćby i tym gipsem pomachał jej przed oczami....nie wpadnie, że to Zorro Confused

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 19:25, 22 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:08, 22 Gru 2013    Temat postu:

To utykanie Zorro pewnie da Teresie do myślenia. Kobiety są zazwyczaj ciekawskie, więc powinna trochę pogłówkować i może wpadnie na właściwy ślad.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 20:37, 22 Gru 2013    Temat postu:

Niekoniecznie - siła sugestii jest niedoceniona. Jeżeli nie poznała go mimo opaski zakrywającej tylko fragment twarzy, to faktycznie; choćby jej machał tym gipsem na wszystkie strony - to nie pozna.Wink
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin