|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:53, 25 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Meg przeżyła, Gary się oświadczył.
Ciekawe co ona teraz zrobi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:05, 25 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
"- Tak - odparł Gary stanowczym tonem. - Chce się z nią ożenić, tylko w ten sposób mogę naprawić zło, które wam wyrządziłem." Z tego zdania wynika, że Gary chce poślubić Meg powodowany wyrzutami sumienia. Może z czasem połączy ich miłość...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:19, 25 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Gary chyba naprawdę ją kocha. To nie tylko wyrzuty sumienia. Tak sądzę. Ciekawe, jak ten związek się rozwinie ... jaką odpowiedź ostatecznie da Meg ... bo Gary chyba tak łatwo nie zrezygnuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:09, 25 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
"Po za tym czy można budować małżeństwo na tak kruchym fundamencie jakim są wyrzuty sumienia ?"
Fajne zdanie....pytanie czy oprócz wyrzutów sumienia Gary ma coś jeszcze w zanadrzu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 17:36, 25 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
niezależnie od tego co on jeszcze ma w zanadrzu - to dziewczyna się jeszcze nie zgodziła...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:59, 25 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
mam nadzieję, że długo się nie będzie zgadzać niech się Gary pomęczy...wszak kaleką została przez niego...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:36, 25 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Żal mi Meg, bo nie zasłużyła sobie na taki los. Nie mam też pewności czy Gary oświadczając się Meg kieruje się uczuciem czy wyrzutami sumienia. Meg powiedziała do Garego:
"-Nie potrzebuję litości ,od nikogo a już zwłaszcza od ciebie -odparła ostro. "
Reakcja Meg jak najbardziej zrozumiała. Dziewczyna pewnie jeszcze nie pogodziła się z kalectwem, a Gary już stawia ją przed trudnym wyborem. Nic dziwnego, że dla niej to zaskoczenie. Mimo wszystko mam nadzieję, że Meg wstanie z wózka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:53, 26 Cze 2014 Temat postu: Gwiazda przewodnia |
|
|
Meg siedziała na ganku otulona ciepłym ,białym kocem. Była w żółtej ,muślinowej sukience z koronkowym kołnierzem.
Jej oczy cieszyły się widokiem pracujących kowbojów ,a nozdrza wzdychały te świeże czyste ,powietrze ,które było tylko tutaj.
-Widzę ,że masz ostatnio lepszy humor -zauważyła Susan ,która przyszła do niej ,przynosząc kawę i pierniczki.
-Nat powiedział ,że też myślał ,że nie odzyska wzroku -powiedziała Meg ,uśmiechając się blado. I że nie można się załamywać.
-To bardzo dobra postawa -odparła lekarka patrząc na nią z życzliwą uwagą. Życie jest trudne ale należy przyjmować wszystko ,co przynosi nam dobre i złe z godnością. Nieważne czy będzie bolało. Chodzi o istotę sprawy.
-Czyli -spytała dziewczyna.
-O miłość.
-Miłość -prychnęła Meg. To tylko słowo. Śnieżny Ptak chciał się ze mną ożenić ,bo byłam zdrowa i mogłam mu dać wielu synów. A Gary nalega na ślub ,bo czuje się winny.
Susan przez chwilę wpatrywała się w Meg ,zastanawiając się czy podzielić się z nią swoją opinią na temat młodego prawnika. Nie miała żadnej pewności ale kobieca intuicja podpowiadała jej zupełnie coś innego.
-Wczoraj Gary był wyraźnie rozdrażniony ,gdy zobaczył jak się śmiejesz i żartujesz z Natem -rzekła Susan. On cię kocha.
Meg nie dawała temu wiary. Z pewnością pani Cartwright się myli. Temu osobnikowi nigdy na niej nie zależało.
Nie skończyły rozmowy ,gdy zobaczyły nadjeżdżająca bryczkę. Prowadziła ją kobieta. Obok niej siedział jakiś mały chłopczyk. Kobieta zatrzymała powóz i wzięła chłopca na ręce.
-Pani doktor -rzekła z płaczem ,Markus połknął guzik.
-Zaraz się tymi zajmiemy -rzekła Susan Cartwright ,jak zwykle spokojna i zdecydowana.
Gdy Susan zajmowała się chłopcem ,Meg spojrzała ukradkiem na tą kobietę. Holly trust po śmierci męża zaczęła pracować jako tancerka w saloonie.
Holly miała złote włosy ,szczupłą ,giętką talię i kocie ruchy. Ale ta twarz pełna pudru ,przypominała Meg zwiędłą różę ,była niczym bezduszna woskowa maska .
Gdy z chłopcem było już wszystko w porządku ,Holly naglę przypomniała sobie o czymś i poprosiła Susan by zostawiła ją na chwilę samą z Meg.
Meg była zdziwiona ,o czym ta kobieta chce z nią rozmawiać .
-Niech to zostanie między nami -zaczęła wolno Holly ,patrząc ze współczuciem na dziewczynę. Chciałam pani powiedzieć ,że ojcem mojego Markusa jest pan Gary.
Twarz Meg zbladła i skurczyła się z bólu.
W eleganckim hotelowym wnętrzu siedział pan Swift i palił cygaro.
Holly przeliczała gruby plik banknotów,który jej wręczył .
-Dobrze ,żeś się spisała -powiedział z ze złośliwą satysfakcją .Teraz Meg nie będzie chciała go znać i dzięki temu się wreszcie może od nas odczepi.
Pan Swift był pewien ,że dobrze robi ,musiał chronić wnuczkę ,przed tym człowiekiem. Gary nie kochał Meg jego zdaniem ,wiec nie powinien się z nią ,żenić .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Czw 9:47, 26 Cze 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:59, 26 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Ależ ten dziadek Meg jest podstępny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:38, 26 Cze 2014 Temat postu: Re: Gwiazda przewodnia |
|
|
zorina13 napisał: | Życie jest trudne ale należy przyjmować wszystko ,co przynosi nam dobre i złe z godnością. Nieważne czy będzie bolało. Chodzi o istotę sprawy.
-Czyli -spytała dziewczyna.
-O miłość. |
Znam ten fragment. Pochodzi z mojej ukochanej "Jeżycjady" Małgorzaty Musierowicz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:42, 26 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
...też gdzieś niedawno to wpadło mi w ucho....bardzo ładne zdanie...i trudne do zastosowania w życiu....łatwiej przyjmować rzeczy dobre i przyjemne
Dziadek okazał się niegodziwcem chociaż pewnie działa w dobrej wierze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:13, 26 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Dziadek jednak jest podstępny ... mam nadzieję, ze Meg ochłonie i rozważy słowa tej kobiety ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:30, 26 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Dziadek teoretycznie działa w dobrej wierze ....Ewelino czyż to nie Ty mówiłaś ostatnio iż rodzice-dziadkowie chronią swoje "skarby"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:36, 26 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Okropny dziadunio z tego dziadka Meg. On wcale nie kocha wnuczki. Gdyby faktycznie chciał dobra Meg do głowy nie przyszedłby mu taki numer. Dziewczyna faktycznie jest w trudnej sytuacji z jednej strony kalectwo z drugiej facet, co do którego ma coraz więcej wątpliwości
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:58, 27 Cze 2014 Temat postu: Gwiazda przewodnia |
|
|
Swift był w hotelu ,gdy usłyszał pukanie do drzwi. Zdziwiony ,otworzył i zobaczył Holly w sukni zbyt jaskrawej jak na ulicę i długim jedwabnym szalu.
-Czego chcesz wywłoko -spytał niegrzecznym tonem.
-Nie wpuścisz mnie -spytała z uśmiechem ,niezrażona jego zachowaniem.
Weszła do środka i oczy jej znowu rozbłysły na widok ,tego eleganckiego pokoju.
-O co chodzi -spytał poirytowany dziadek Meg. Nie mam czasu na pogaduszki.
-Przyszłam po pieniądze -wytłumaczyła młoda kobieta.
-Dostałaś już je -odparł zdumiony Swift.
-Mam małe dziecko i sporo wydatków -rzekła Holly. Jeśli nie dostanę od ciebie pieniędzy ,to pójdę do tego młodego prawnika i powiem ,że na twoje polecenie skompromitowałam go w oczach Meg.
-Nie zrobisz tego -wykrzyknął starszy mężczyzna.
-A kto mi zabroni -kobieta zaśmiała się. Mogę mu opowiedzieć jeszcze kilka innych ciekawych historii na twój temat.
Widząc strach w oczach tego 'dziada ' Holly poczuła się bardzo pewnie. Miała go w szachu i teraz będzie tańczył tak ,jak ona mu zagra.
Lampa naftowa przewróciła się i naglę pokój Meg stanął cały w ogniu.
Gary jechał do swojego klienta pana Andersona ,gdy zobaczył z daleka jakieś kłęby dymu .Zsiadł z bryczki i nie wierzył własnym oczom ,że płonie mała Ponderosa.
Wbiegł do środka ,myśląc tylko o tym by znaleźć Meg. Nie czuł na sobie nawet języka ognia. Spadła z fotela i leżała nieprzytomna. Znalazł ją w takim stanie,wziął w ramiona i wyniósł z płonącego domu.
Był prawie całkowicie pewien ,że ona już nie żyje i łzy stanęły mu w oczach ,bo w tym momencie ,zrozumiał ,że jest mu droższa ,niż wszystko inne na świecie.
Meg obudziła się w szpitalu i zobaczyła młodego mężczyznę ,który siedział przy jej łóżku. Pokrótce opowiedział jej wszystko co się wydarzyło.
-Uratowałeś mi życie -stwierdziła po chwili milczenia. Odpokutowałeś tym samym swoje grzechy i zwalania cię to z poczucia winy za mój wypadek. Nie musisz się ze mną żenić.
Jego oczy pociemniały niczym morzę w czasie sztormu.
-Do diabła -wykrzyknął ze złością. Nie rozumiesz tego ,że cię kocham.
-Jesteś świetnym aktorem -odparła Meg ze smutkiem. Proszę wyjść i zostaw mnie samą.
-Nie wyjdę dopóki mi nie uwierzysz -rzekł cicho i bardzo stanowczo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|