|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:36, 02 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
senszen napisał: | - Na pewno nie, Ona jest za ładna. – zaprotestował gwałtownie. – Dwie tak piękne kobiety na pewno nie będą jechały same. – dokończył szybko. |
Cała ta sprzeczka uwidacznia troskę Candy'ego o Indię bez dwóch zdań.
senszen napisał: |
Śnieg powoli padał. Początkowo drobne białe płatki zlepiały się ze sobą, spadając na ziemię dużymi, wilgotnymi płatami. Osiadały na posrebrzonych szronem igłach sosen i zmarzniętej ziemi, szybko zamarzając. Na szybach tworzyły się lodowe koronki, srebrzyste, połyskliwe, misternie plecione. Srebrne nitki przecinały szarawe ciemności otulające świat za oknem. Z każdą minutą jednak na zewnątrz robiło się coraz jaśniej, srebrzysto- złotawy poblask unosił się nad linią horyzontu. |
Nie napiszę nic zaskakującego...opisy zjawiskowe pobudzające wyobraźnię
senszen napisał: |
Hoss uśmiechnął się z czułością i wysunął spod kołdry. Napali w kominku, zanim jego dziewczyny wstaną w domu będzie już cieplej. |
Cały Hoss
senszen napisał: | - Ile chcesz mieć dzieci najmilsza? – zaśmiał się i otworzył oczy, żeby na nią spojrzeć. Na pewno się uśmiechała. [/i]
Candy otworzył oczy. Był sam. |
Nie sądziłam, że to sen. Tęsknota Candy;ego uwidacznia się nawet wtedy.
senszen napisał: | Aga trudno, musisz jakoś wybrać |
Już nie muszę ale faktem jest, że zabiłyście mi ćwieka
senszen napisał: | List był jak zwykle długi, bardzo miły. India pisywała do niego na kartkach, na których wcześniej rysowała July, więc na poszczególnych stronach widniały najróżniejsze rysunki; fioletowe zwierzątka, zielne kwiaty z różowymi listkami, niebieskie słoneczka. |
Fajny pomysł z wykorzystaniem rysunków córeczki.
senszen napisał: | Przeczuwał, że potrzebowała trochę czasu dla siebie. Żeby odpocząć, uspokoić się. Niepokoiło go, że chciała być sama. |
Zna dobrze Indię i dobrze przeczuwa.
senszen napisał: | szczęśliwym człowiekiem. A tak stał przy oknie, sam, wpatrywał się w szron na szybach i zastanawiał się, czy jego żona w ogóle będzie chciała go jeszcze widzieć. |
Niejednokrotnie czuli się jakby nawzajem nie zasługiwali na siebie mimo, że tworzyli udany związek....ach ten brak pewności siebie.
senszen napisał: | ...Że nie ma jednak przy niej tej jednej małej istoty, której, jak się okazało - nigdy nie było.... |
Czuła utratę czegoś czego nigdy nie miała....smutne...a jednak bardzo ją dotknęła wizja mglista, że mogło być....widać musi przeboleć, przetrawić w samotności.
senszen napisał: | - Panie Bowel… - Adam zaśmiał się i popił kawy.
- Nie mieliśmy powodu by podejrzewać, że konkurencyjna spółka, której onegdaj odstąpiliśmy kontrakt, mogła się dopuścić tak niecnych…
Adam spojrzał w sufit i tłumiąc śmiech spojrzał z cynicznym rozbawieniem na rozmówcę.
Pan Bowel wypuścił ze świstem powietrze.(...)-Zarząd nie chciał przystać na ten punkt, więc przeprosiny są szczere, ale jedynie z mojej strony. |
Super, że dane mi było przeczytać o tej sprawie wielce krzywdzącej i niesprawiedliwej względem Cartwrihgts. Miło, że pan Bowel uczciwie porzyznał sie do błędu, chociaż od siebie najbardziej szczerze.
senszen napisał: | - O, Candy. Dawno cię już nie widziałem. – powiedział już normalnym tonem.
- Drzwi, jak widzisz, są zamknięte.
- Widzę. Nie uwierzysz, ale prawie nikt ich nie zamyka. - Paul szperał wśród stosu papierów. – Cartwright… Cartwright… Canday… |
Fajna scena, i w ogóle sceneria zimą, doskonale się czyta taki trochę ospały klimat.
senszen napisał: | - Witaj moje Szczęście. – Przywitał ją, z trudem dobierając słowa.
Zarumieniła się. Wziął na ręce Cookie. Dziewczynka w pierwszej chwili się zawahała, jakby go nie poznając. Potem uśmiechnęła się, ufnie do niego przytuliła i natychmiast zaczęła się bawić końcami jego niebieskiej bandany.(...)
- A wróciłaś, na stałe?
- Tak. Ten wyjazd to był… Wróciłam. – Pocałował go w policzek. – Przepraszam.
- Nie masz za co. – uśmiechnął się radośnie. – Jesteś moim szczęściem, dobrze, że postanowiłaś wrócić.
- A ty jesteś moim mężem. Byłabym szalona, gdybym nie wróciła. |
Świetne zwieńczenie tęsknoty obojga.
Słowo KONIEC bardzo mnie zaskoczyło. Bardzo podobało mi się Senszen. Plastyczne opisy, delikatne sceny, subtelne opisy, opowiadanie, w którym Adama jak nalekarstwo a mimo tego nie brakowało mi go D Myśl nad następnym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:18, 03 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | List był jak zwykle długi, bardzo miły. India pisywała do niego na kartkach, na których wcześniej rysowała July, więc na poszczególnych stronach widniały najróżniejsze rysunki; fioletowe zwierzątka, zielne kwiaty z różowymi listkami, niebieskie słoneczka. |
Candy'emu na razie pozostały tylko listy od zony i córeczki. Widać, jak bardzo to jest dla niego ważne.
Cytat: | Najbardziej go niepokoiło, że w żadnym liście India nie wspomniała o jednej, najbardziej go interesującej rzeczy; czy chce w ogóle wrócić. Przeczuwał, że potrzebowała trochę czasu dla siebie. Żeby odpocząć, uspokoić się. Niepokoiło go, że chciała być sama. |
Czyżby się obawiał, że został porzucony?
Cytat: | Poczuł, że tęskni potwornie za żoną. Zawsze ją zachwycały takie drobiazgi. Szron na drzewach, ciekawy kolor liści bluszczu. On się cieszył całym dniem, India znajdowała przyjemność w dostrzeganiu urody najmniejszych drobiazgów. Przy niej budził się szczęśliwszy. |
On i India stanowili całość ... doskonale się rozumieli. Byli dla siebie stworzeni ...
Cytat: | Tańczyły po nim cienie długich gałęzi jabłoni rosnącej za oknem. Obróciła się na brzuch i spojrzała przez okno. Śnieg rozjaśniał noc, niebo było szare, ciemne chmury miały delikatne, jakby różowawe brzegi. Potężne gałęzie drzewa były na tle nieba czarne, ale miało się wrażenie, że wypuściło już biało-srebrne pąki nowych liści. |
Piękne, malarskie opisy. Bardzo poetyczne i romantyczne.
Cytat: | I w tym momencie strasznie zatęskniła za Candym. Jeszcze bardziej niż w dzień. Zawsze potrafił znaleźć powód, by być szczęśliwy. Bawiło go życie, uśmiechał się tak szczerze, miło. Był przy niej, mogła na nim polegać, mogła mu ufać. |
Ona też za nim tęskni. To dobrze rokuje ich małżeństwu ...
Cytat: | - Panie Cartwright, jest nam niepomiernie przykro. – pan Bowel odgarnął z pobladłej twarzy siwiejące włosy. – Nasza kompania nie miała żadnego związku z tą, tak bardzo niegodną… To znaczy z tym niegodnym postępkiem… to znaczy… |
Ale się kaja ... widocznie zawinił ...
Cytat: | - Nie mieliśmy powodu by podejrzewać, że konkurencyjna spółka, której onegdaj odstąpiliśmy kontrakt, mogła się dopuścić tak niecnych… |
Liczyli na większy zysk i ... się przeliczyli
Cytat: | Zobowiązani jesteśmy do zwrotu kary wynikającej z niedotrzymania umowy z jednej strony… |
I dobrze. Niech płacą ...
Cytat: | To punkt pierwszy mojej wizyty. Punkt drugi, chciałem przeprosić za wynikła sytuację. Zarząd nie chciał przystać na ten punkt, więc przeprosiny są szczere, ale jedynie z mojej strony. ... Punktem trzecim, jest prośba, by zechciał pan rozważyć jeszcze raz, możliwość współpracy z naszą Kompanią. Wiem, w tej sytuacji brzmi to niemal bezczelnie. – pan Bowel szybko dodał.
- Odrobinę… - Adam przyznał, patrząc na niego uważnie. |
Jednak ... zysk ... chyba Adam się zgodzi
Cytat: | - Śledztwo wykazało, że zlecili mu jedynie, aby opóźnił za wszelką cenę postęp waszych prac. – Wyjaśnił uprzejmie Bowel. – Tłumaczyli, chyba szczerze, że nie spodziewali się, że użyje metod tak…ekhm… niestandardowych. |
Ciekawe ... i hmm łagodne określenie na te "metody".
Cytat: | - Lata już tak do mnie nie mówiłeś… - zauważył. – Sam już podjąłeś decyzję. Nie potrzebujesz mnie pytać. |
On tak przez grzeczność
Cytat: | Zaczęły napływać zaległe listy, paczki, wieści. |
A niektórzy bardzo czekają na wieśći
Cytat: | - Paul szperał wśród stosu papierów. – Cartwright… Cartwright… Canday… Gdzieś powinno coś być…Fatalna była zima w tym roku… Twoja żona wyjechała do Vya, prawda? |
Ale się znęca nad Candy'm
Cytat: | - Może i tak, ale czasem warto poudawać, że jest inaczej. – trzeźwo zauważył Paul. – Mam. – ze stosu posegregowanych listów, wyciągnął cztery pliki.
- Jeden list jest dla Hossa, te cztery w tym ten najgrubszy, dla Adama… trzy listy dla Bena, dwa dla Joe… I dla ciebie jest pięć listów. |
Istna bestia zamiast od razu powiedzieć Candy'emu, że jest sporo listów do niego, to tak cedzi ...
Cytat: | – Z rozkładów jazdy wynika też, że nie ma opóźnień na tej trasie, nie był żadnych wypadków… |
Zaczął od końca
Cytat: | - Przesłała coś jeszcze?
- Owszem, telegram. Właśnie go szukam. |
Doskonale wie, że India przyjeżdża
Cytat: | Candy, bardzo rozbawiony, siedział na koźle furgonu i czekał na przyjazd dyliżansu z Carson City. Miał odebrać ze stacji młodego malarza, któremu Adam zlecił namalowanie portretu swojej żony. Bawiło go w tej sytuacji to, że Frank Weston Benson, był dopiero studentem School of the Museum of Fine Arts w Bostonie. Adam, zapytany o to stwierdził jedynie, że „wie co robi”.
... Candy zeskoczył z kozła. Podszedł nieśpiesznie do pojazdu. Pierwszy wyszedł młody chłopak; wyglądał na trochę zagubionego. A potem, po schodkach, ostrożnie zeszła młoda kobieta w granatowym kostiumie podróżnym i w jasnej bluzce. Krótkie blond włosy opadały jej na ramiona. Trzymała dziecko, dziewczynkę, w zielonej sukieneczce.
Obróciła się do niego, jakby wyczuła, ze patrzy i uśmiechnęła promiennie. Wyglądała cudownie.
- Witaj moje Szczęście. – Przywitał ją, z trudem dobierając słowa. |
Ale przypadek i malarz i żona
Cytat: | Wróciłam. – Pocałował go w policzek. – Przepraszam.
- Nie masz za co. – uśmiechnął się radośnie. – Jesteś moim szczęściem, dobrze, że postanowiłaś wrócić.
- A ty jesteś moim mężem. Byłabym szalona, gdybym nie wróciła |
Pełne porozumienie. Oboje upewnili sie, ... no właśnie ... przecież zawsze wiedzieli, że się kochają ... ale ... upewnić się warto jednak
Fajne rodzinne zakończenie. Właściwie to opowiadanie zrobilo sie obyczajowe, ale ciekawe. Rozczulająca więź rodzinna między bohaterami. Adama było tylko trochę, ale ... miał niewiele do powiedzenia, ale ... to co mówił było oczywiście fajne i ważne Szkoda, że to koniec opowieści.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Śro 14:43, 05 Lis 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 15:38, 03 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Dziękuję wam wszystkim, że dotrwałyście do końca tego opowiadania, za wszystkie miłe, obszerne, wnikliwe i ciekawe komentarze Wasze uwagi były miłe, pomocne i bez wątpienia, bardzo duży wpływ miały na treść opowiadania
no i o ile zabiorę się za pisanie kolejnego opowiadania, postaram się uwzględnić wasze uwagi... i wprowadzę więcej wątków z Adamem
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 15:42, 03 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:43, 03 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
senszen napisał: | List był jak zwykle długi, bardzo miły. India pisywała do niego na kartkach, na których wcześniej rysowała July, więc na poszczególnych stronach widniały najróżniejsze rysunki; fioletowe zwierzątka, zielne kwiaty z różowymi listkami, niebieskie słoneczka. |
Urocze listy. India miała świetny pomysł.
senszen napisał: | Najbardziej go niepokoiło, że w żadnym liście India nie wspomniała o jednej, najbardziej go interesującej rzeczy; czy chce w ogóle wrócić. |
Tu to mnie Candy zaskoczył. Skąd w ogóle mu przyszło do głowy, że India nie zechce wrócić? Oni oboje niby bardzo się kochają, a tak naprawdę żadne z nich nie jest do końca pewne drugiego. Zadziwiające…
senszen napisał: | A tak stał przy oknie, sam, wpatrywał się w szron na szybach i zastanawiał się, czy jego żona w ogóle będzie chciała go jeszcze widzieć. |
Ten śnieg i mróz zachwiał jego psychiką. Nadmiar bieli chyba mu zaszkodził. Przecież nie zrobił nic, co mogłoby go od żony oddalić.
senszen napisał: | India leżała w wąskim, białym, twardym łóżku i wpatrywała się w sufit. |
No to rodzina ją ugościła jak należy. Mniemam, że to pokój gościnny.
senszen napisał: | A wyjechała, bo chciała odpocząć, choć na pewien czas, od Wirginia City, ludzi tam mieszkających, od wiecznych plotek. |
Indię jak najbardziej rozumiem. Wyjechała w trosce o swoje zdrowie psychiczne. Tyle nieszczęść i nieprzyjemności ją spotkało.
senszen napisał: | Był początek stycznia i znowu wróciło do niej poczucie żalu i rozczarowania. Że nie ma jednak przy niej tej jednej małej istoty, której, jak się okazało - nigdy nie było. |
Jaka szkoda, że fajerwerków jednak nie będzie…
senszen napisał: | Pan Bowel machnął ręką.
- W porządku. Postanowieniem firmy jest zwrot kary, którą zmuszeni byliście zapłacić. To punkt pierwszy mojej wizyty. Punkt drugi, chciałem przeprosić za wynikła sytuację. Zarząd nie chciał przystać na ten punkt, więc przeprosiny są szczere, ale jedynie z mojej strony.
Adam i Ben skinęli głowami, w podziękowaniu. |
Pan Bowel to biznesmen z klasą. Adam z pewnością docenił jego szczerość i dobre chęci.
senszen napisał: | Candy wszedł, zamknął drzwi, oparł się o drewnianą ladę i uśmiechnął.
- Zamykaj drzwi młody człowieku. – warknął Paul. |
senszen napisał: | - Jeden list jest dla Hossa, te cztery w tym ten najgrubszy, dla Adama… trzy listy dla Bena, dwa dla Joe… I dla ciebie jest pięć listów. |
Obfita korespondencja. Ciekawe, co jest w tym najgrubszym liście dla Adama.
senszen napisał: | A Adam mógł sobie robić na wiosnę szalone rzeczy. Zamawiać portrety żony u studentów. Może i wiedział co robi, na pewno było w ten sposób taniej. |
Oszczędność Adama jest kwestią oczywistą i bezdyskusyjną.
senszen napisał: | A potem, po schodkach, ostrożnie zeszła młoda kobieta w granatowym kostiumie podróżnym i w jasnej bluzce. Krótkie blond włosy opadały jej na ramiona. Trzymała dziecko, dziewczynkę, w zielonej sukieneczce. Obróciła się do niego, jakby wyczuła, ze patrzy i uśmiechnęła promiennie. Wyglądała cudownie. |
Śliczny obrazek, niemal bajkowy w swym zakończeniu. I żyli długo i szczęśliwie.
Wzięłaś nas przez zaskoczenie! Od dawna wiedziałaś, że to ostatni odcinek czy to była decyzja pod wpływem impulsu?
senszen napisał: | no i o ile zabiorę się za pisanie kolejnego opowiadania, postaram się uwzględnić wasze uwagi... i wprowadzę więcej wątków z Adamem |
Mnie jakoś Adama nie brakowało w tym opowiadaniu. Cartwrightowie stanowili piękne, udane, barwne tło dla Candy'ego i Indii.
Senszen, lubię Twoje opowiadania, a to podoba mi się najbardziej ze wszystkich, jakie napisałaś. Czytałam je z prawdziwą przyjemnością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 16:56, 03 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Trudno mi powiedzieć, że tak planowałam zakończenie. Ale tak, chciałam już zakończyć... i tak jakoś przedłużyłam
Cytat: | Oszczędność Adama jest kwestią oczywistą i bezdyskusyjną. |
nie tylko oszczędzić... zarobić nawet może za kilka lat
Bardzo się ciesze, że opowiadanie sprawiło Tobie taką przyjemność i dziękuję za przemiły komentarz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|