|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 15:59, 10 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Być może nieoczekiwanie znajdzie się ktoś, kto go poskromi i biedny Griff będzie się z tego nawet cieszył |
być może i się znajdzie... Ale chyba jeszcze nie w tym opowiadaniu
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:37, 10 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
senszen napisał: | Aga, niestety, nie dało się na jednej stronie. |
Też o tym pomyślałam....Dlatego poprzedni fragment kulturalnie przeczytałam do porannej kawki.
senszen napisał: | Griff spojrzał na wschodzące słońce. Różowawy blask rozjaśniał podwórze, nad stajnią rozciągał się szaroniebieski pasek nieba. Na trawie i płocie osiadła rosa. A przy stajni stał brązowy koń ze znajomą białą skarpetka na prawej tylnej pęcinie. |
Piękny opis
senszen napisał: | Dziewczynka idąc podskakiwała wesoło, każdym swym ruchem wyrażając swój dobry humor i pogodny stosunek do świata. |
Bardzo podoba mi się to zdanie
senszen napisał: |
- Griff, wiesz może kiedy wrócił Candy? – zapytała widząc znajomego konia.
Griff nie odpowiedział od razu. Najpierw odłożył zgrzebło i otrzepał dokładnie ręce.
- Candy jeszcze nie wrócił, czemu pytasz?
Zamrugała zdezorientowana.
- Jak to, przecież… Przecież to jego koń…
- Nie, to nie jest jego koń. – odpowiedział spokojnie. – Coś musiało ci się pomylić. |
Nie, nie...czy on naprawdę myśli, że trafił na głupią kobietę?
senszen napisał: |
- Poznaję. Jego koń miał białą skarpetkę na prawej tylnej…
- To nie jest jego koń. – ostro zaprzeczył Griff. – Przestań kobieto mówić o czymś, na czym się nie znasz. |
I do tego pyskaty
senszen napisał: | .
- Pokłóciłaś się z nim? – Griff spojrzał na nią z potępieniem w oczach. Zaczerwieniła się gwałtownie. |
I do tego bezczelny!
senszen napisał: | - Zawsze marzyłam o własnym ranczu. To musi być ekscytujące… - żywo wtrąciła Genevive, zanim Candy otworzył usta.
- Posiadanie rancza to nie jest zajęcie dla kobiety. – wtrąciła milcząca do tej pory Laura. – Jako kobieta jesteś zdana na zarządcę. Żaden uczciwy człowiek nie zgodzi się na taką pracę. Trzeba ich stale pilnować, patrzeć im na ręce… To sami złodzieje, próżniacy i nic nie warci… Ben Cartwright zawsze sam nad wszystkim czuwał, ufał tylko sobie i synom i…
- Lauro… - Will uspokoił żonę, kładąc dłoń na jej dłoniach. – Więc czym pan się zajmuje? Candy? |
Rozmowa w dyliżansie obłędna! Totalne zderzenie marzeń z rzeczywistością przedstawione w fajnej, lekkiej i takiej prawdziwej rozmowie. Z miejsca ogłaszam się fanką Genevive....chyba, że przegnie...nie wiem, no.: porywając Cookie czy coś w tym stylu....
senszen napisał: |
- Pracuję w Ponderosie. – uściślił. – Jako zarządca… Po jedenastu latach pracy Cartwrightowie pozwalają mi nawet czasem gdzieś wyjść w piątek wieczorem i zaczęli mi płacić kieszonkowe na drobne wydatki. – uzupełnił jak najbardziej niewinnym tonem. |
A tu już po prostu ocierałam łzy ze śmiechu
senszen napisał: |
Jej rycerz został na pewno zmuszony do poślubienia innej kobiety, nie wiedząc nawet czym może być dla niego miłość. Działał w pośpiechu, pochopnie skomplikował swoje życie… Na pewno zaraz po ślubie .... |
Przemyślenia Genevive wariackie, jak ona sobie potrafi wszystko pięknie wytłumaczyć...
senszen napisał: |
- Nie martw się, Indio… - Ben spojrzał na nią niepewnie. – Candy sobie poradzi…Cokolwiek by się nie stało… poradzi sobie. Pojedziemy najszybciej jak… |
Ogólnie w całej tej sytuacji irytował mnie nadmierny spokój jaki panował. Koń Candy'ego oddanego pracownika od ponad dekady wraca bez jeźdźca a tu spokój, kawka, herbatka...
senszen napisał: |
- Witaj Independence... – uśmiechnął się do niej, czując jak uśmiech sam wypływa mu na twarz.
- Witaj moje Szczęście… - i ona uśmiechnęła się, kątem ust i oczyma. Jego ulubionym uśmiechem.
- Złośliwa jak zawsze. – zażartował. – Nie cytuj mnie i nie wracaj już do tego, miałem wtedy gorszy dzień.
- Ale to było takie zabawne…
Spojrzał na nią. Oczy miała teraz bardzo promienne i mocno zaczerwienione. Czule wziął ją za rękę – dłonie miała chłodne i szczupłe. |
Piękna scena powitania, dla obserwatora z boku oszczędna i skąpa, ale jeśli wnikliwiej spojrzeć...
senszen napisał: |
Jej rycerz został na pewno zmuszony do poślubienia innej kobiety, nie wiedząc nawet czym może być dla niego miłość. Działał w pośpiechu, pochopnie skomplikował swoje życie… Na pewno zaraz po ślubie .... |
Przemyślenia Genevive wariackie, jak ona sobie potrafi wszystko pięknie wytłumaczyć...
senszen napisał: |
I w tym momencie uświadomiła sobie, że życie jej rycerza było jeszcze bardziej skomplikowane niż przepuszczała. Prawdopodobnie to była jego żona… Tylko czyje było to dziecko? Może ożenił się z nią, żeby jej oszczędzić wstydu i wychowuje nie swoje dziecko? Bo dziewczynka… albo chłopiec… Było nijakie, średnio ładne. Nie miało złotych kędzierzawych włosów, dołków w pulchnych policzkach…
Z radością zauważyła, że nie śpieszył się do niej, przywitali się też raczej chłodno. Nie nazwał jej nawet w czulej, nie nazwał kochaniem, miłością. Kobieta sprawiała wrażenie nawet złośliwej… I ON to zauważył, nawet jej to wytknął… I nie pocałował jej, ledwie uścisnął jej dłoń… |
Genevive rozbraja do bólu swoimi złotymi przemyśleniami. Ależ się dziewczę rozczaruje kiedy jej wyidealizowane obrazy zderzą się z rzeczywistością.
Nie wiem jak Ty to robisz Senszen, ale w Twoich fanficach życie toczy się leniwie, sennie, bezwietrznie niemal....nawet jak się coś dzieje niepokojącego... Super!!!
p.s. Mnie też zastanawia tytuł, ma jakieś znaczenie?
Griffa nie widzę kompletnie dla Genevive i na odwrót...Griff dla mnie jest takim wolnym elektronem jeszcze bardziej niestabilnym niż mały Joe.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 20:49, 10 Gru 2014, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:34, 10 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Aga, bardzo dziękuję za długi komentarz
Cytat: | Z miejsca ogłaszam się fanką Genevive....chyba, że przegnie. |
serio? To mnie zaskoczyłaś
Cytat: | ale w Twoich fanficach życie toczy się leniwie, sennie, bezwietrznie niemal....nawet jak się coś dzieje niepokojącego... Super!!! |
dobrze, że to się podoba, bo są też zwolennicy akcji i emocji w tekście
Tytuł ma znaczenie, akurat tym razem starałam się wybrać coś ciekawego. Postaram się to wyjaśnić w tekście, trochę później...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:11, 10 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
senszen napisał: | Aga, bardzo dziękuję za długi komentarz |
Właściwie był dłuższy ale coś mi się zdublowało, potem za dużo wycięłam iiiii...
senszen napisał: | Aga napisał: | Z miejsca ogłaszam się fanką Genevive....chyba, że przegnie. |
serio? To mnie zaskoczyłaś |
Serio, serio... Rozbraja mnie jej zakrzywione wyobrażenie rzeczywistości i nadmierny romantyzm....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 22:13, 10 Gru 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:22, 10 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
senszen napisał: | Ben spojrzał na nią ze współczuciem.
- Nie, nic o tym nie wiem. Myślę, że Griff albo Jon powie ci coś więcej. To oni zajmują się ostatnio końmi. |
Ben odsyła niewiastę do tzw. źródła? Trochę mi to pachnie tchórzostwem.
senszen napisał: | - Pojedziemy go szukać… Ale musimy najpierw się zastanowić, gdzie pojechać… Żeby nie stracić niepotrzebnie czasu. |
No nie wiem… Odnoszę wrażenie, że jakoś Ben nie pali się do tych poszukiwań.
senszen napisał: | Zatrzymała się jeszcze na chwilę i obserwowała swoją małą, jasnowłosa i radosną córeczkę, która układała coś z kolorowych płatków zerwanych kwiatów. |
Dzieci mają swój świat i zupełnie inne problemy, na szczęście.
senszen napisał: | Dodatkowo, ilekroć przypomniał sobie twarz Indii, zalewała go fala wyrzutów sumienia. Potraktował ja jak potraktował… a tylko bardzo chciał, żeby nie zauważyła tego przeklętego konia, żeby się nie martwiła na zapas… A wyszło jak wyszło. |
Cieszę się, że ma świadomość, iż zachował się nieładnie. To już coś!
senszen napisał: | I wtedy z dyliżansu wysiadł Candy.
Griff odetchnął głęboko, czując olbrzymia ulgę - ale poczuł jednocześnie lekką irytację. |
Panowie chyba są ze sobą zaprzyjaźnieni. Wydaje mi się, że Griffowi bardzo zależy na Candym.
senszen napisał: | Dziewczyna ześlizgnęła się ze schodków i szukając oparcia wtuliła się w mężczyznę, niemal zwalając go z nóg. |
A to spryciula. Pewnie specjalnie się potknęła.
senszen napisał: | Griff powstrzymał wybuch śmiechu. |
Z boku pewnie wyglądało to zabawnie.
senszen napisał: | Blondynka, ta starsza, spojrzała na niego jak na powietrze. Ta młodsza, bardziej przy kości, wpatrywała się w Candy’ego.
Griff rozejrzał się po wszystkich i policzył powoli do dziesięciu. |
Licz, licz, … nie będzie lekko. Obie blondynki z pewnością zaakcentują swą obecność w Ponderosie.
senszen napisał: | - Czekaj… Jest czerwiec? – szybko skojarzył Candy – Nie przyjęła znowu oświadczyn i Jon się upił? Znowu to samo? |
Zastanawiam się, cóż to za niewiasta jest aż tak uparta.
senszen napisał: | - Cookie, ty chyba znowu urosłaś… - zauważył, odgarniając jej grzywkę z czoła. Spojrzał na nią z zachwytem. Z każdym dniem była coraz ładniejsza.
Dziewczynka uśmiechnęła się radośnie i wtuliła nos w jego szyję. |
Słodki obrazek.
senszen napisał: | I w tym momencie uświadomiła sobie, że życie jej rycerza było jeszcze bardziej skomplikowane niż przepuszczała. Prawdopodobnie to była jego żona… Tylko czyje było to dziecko? |
Po raz kolejny osłabłam. Jak można być tak głupią?! Chyba trzeba mocno się starać…
senszen napisał: | Nie nazwał jej nawet w czulej, nie nazwał kochaniem, miłością. Kobieta sprawiała wrażenie nawet złośliwej… I ON to zauważył, nawet jej to wytknął… I nie pocałował jej, ledwie uścisnął jej dłoń… |
Niedługo jej wyjdzie, że Candy gardzi swoją żoną. A to się zdziwi dziewoja, gdy pozna prawdę. Ciekawe, czy Candy dowie się o jej „miłości”. Czy dziewczyna wyzna mu swe gorące uczucia? Biedak będzie w nielichym kłopocie.
Senszen, Genevieve jest bezkonkurencyjna w swym oryginalnym postrzeganiu świata. Zaczyna mnie lekko irytować, ale to z pewnością jedna z ciekawszych postaci. I jeszcze jedno... Czy w swoim opowiadaniu przewidujesz watek romantyczny z Griffem? Sporo osób domniemywało, kto i na kogo zwróci swe oko, więc zaczęłam się zastanawiać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:36, 10 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Czy w swoim opowiadaniu przewidujesz watek romantyczny z Griffem? |
tak najprościej... Nie
Cytat: | Zastanawiam się, cóż to za niewiasta jest aż tak uparta. |
Agnes, ta od owieczek.
Cytat: | Ciekawe, czy Candy dowie się o jej „miłości”. |
może i Candy, zmęczony, nie zaskoczył, że stał się obiektem westchnień. Ale ktoś inny (i to nie Genevive) może go o tym poinformować
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 22:38, 10 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:40, 10 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Genevieve jest wyrazista, jej postać jest świetnie przedstawiona, wiele o niej wiemy i sporo możemy się domyślać. We mnie budzi rozbawienie i raczej sympatię ... to jej zafascynowanie Candy'm, jest takie ... dziewczęce, ludzkie, właściwie dość romantyczne ... Myślę, że po latach Genevieve będzie się z tego nieźle śmiała ...
Wątek romantyczny z Griffem? Czemu nie? Aż się prosi o rozwinięcie. Griff też jest wyrazisty choć pewnie mało romantyczny
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Śro 22:41, 10 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:43, 10 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Aż się prosi o rozwinięcie. |
Żeby coś rozwijać, najpierw bym musiała coś zacząć. Postaram się, żeby Griffa trochę było w opowiadaniu, ale miałam raczej w planach opisywać coś innego niż jego rozterki miłosne.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 22:49, 10 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:49, 10 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Mesmerysta też nie był głównym bohaterem ale to on zdominował nasze posty ... obawiam się, że stworzyłaś "potwora" - Genevieve i Griffa, tego "wolnego elektrona" jak go określiła Aga ... romantycznie brzmi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:53, 10 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Mesmerysta jest moim wymysłem... (zresztą się jeszcze pojawi). Genevive jest moim wymysłem. Ale... Ewelina... para Griff - Genevive... To twój pomysł. Oni w moim opowiadaniu to słowa nawet nie zamienili.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:57, 10 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Dlatego właśnie ich razem kojarzę. Oni byliby świetni, oboje bardzo charakterystyczni, rózniący się, pochodzący z dwóch różnych światów ... choćby przez te kontrasty ... ja przynajmniej zaczęłam się zastanawiac, co byłoby gdyby ... zaczęli się kłócić?, spotkala ich jakaś przygoda? jak by na to zareagowali? Jak ratowaliby się przed niebezpieczeństwem? To wyzwanie dla wyobraźni. W Wirginia City i okolicach dość było twardych, mocnych kobiet, znających realia Dzikiego Zachodu ... Griff je znał ... Genevieve była zupelnie inna ... dlatego mnie to zaciekawiło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:28, 10 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Świtala mi Agnes od owieczek, ale nie byłam pewna... zdawało mi się, że ona marzyła o szybkim zamążpójściu, ale coś jej się nie spieszy ...albo to nie ten książę Senszen nie daj się Ewelinie, nie wpychaj Genevive Griffowi Ona do niego nie pasuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 23:31, 10 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | ona marzyła o szybkim zamążpójściu, ale coś jej się nie spieszy |
to był chwilowy impuls, przeszło jej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:09, 11 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Aga! Nie buntuj Senszen! Zresztą ja wcale nie wpycham Genevieve Griffowi ... po prostu mysle, że fajnie by wypadł kontakt między nimi ... niekoniecznie romans ... może być kłótnia, przyjaźń, wzajemne wspieranie się, rywalizacja, chęć pokazania kto jest ważniejszy itp ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|