|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:12, 04 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo emocjonujący fragment. Każdy kawałek dotyczący Candy'ego wypada barwnie i ciekawie. Jego rozmyślania w kościele - bezbłędne.
Adam ma się oświadczyć? Jakoś mnie to nie cieszy, ale pewnie tylko mnie. Pozostałe czytelniczki kibicują temu związkowi.
Obrzydliwy typ - ten obcy szukający Canaday'a.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:42, 04 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Jakoś powątpiewam w te oświadczyny Adama, chociaż i jemu się należy odrobina szczęścia.
Tylko co będzie teraz z Indią, bo jej stan jakoś niepokoi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:47, 04 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Mada jak to nie kibicujesz Adamowi i Indii?
Chyba coś przeoczyłam....
Senszen fragment pełen napięcia, za każdym razem kiedy ten bandzior mówił "myszko" robiło mi się słabo ...Indii chyba też
Powtórzę za Madą ...Candy i jego przemyślenia są boskie....do tej pory Candy był dla mnie tylko jakimś Candym...Ty wtłoczyłaś w niego emocje, uczucia, wrażliwość....
Oświadczyny Adama dość gwałtownie spadły na moją głowę, muszę je przetrawić chociaż kibicuję tej parze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:49, 04 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Ja myslę, że Adamowi należy się dużo szczęścia India będzie miała dylemat ... bo chyba lubi Candy'ego ... cóż, pewnie lubi też Adama ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 16:57, 04 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | do tej pory Candy był dla mnie tylko jakimś Candym...Ty wtłoczyłaś w niego emocje, uczucia, wrażliwość |
Wy też wtłoczyłyście w postać Adama wiele emocji, których nie miał okazji zademonstrować w serialu. Nadrabiamy braki w scenariuszu
Jestem raczej daleka od krzywdzenia kogokolwiek ( jak widzicie epidemia przeszła dość bezboleśnie ) więc bardzo prawdopodobne, że w efekcie, na końcu, wszyscy będą szczęśliwi
Camila, Indii nic nie jest. Najzdrowsza osoba od stania na drabinie może dostać zawrotów głowy, już nie wspominając o omdleniu po spotkaniu z takim typkiem...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 17:00, 04 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:01, 04 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Roberts jako aktor zdołał przekazać w serialu sporo emocji, które wierne fanki bezbłędnie wychwyciły ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:03, 04 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Senszen to mnie uspokoiłaś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:10, 04 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
senszen napisał: |
Wy też wtłoczyłyście w postać Adama wiele emocji, których nie miał okazji zademonstrować w serialu. Nadrabiamy braki w scenariuszu |
Oj Senszen dźgnęłaś mnie tym zdaniem chyba zemdleję
senszen napisał: | ...już nie wspominając o omdleniu po spotkaniu z takim typkiem... |
Sam aromat własny hodowany przez tego pana co najmniej kilka tygodni wystarczył by zasłabnąć...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 17:10, 04 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 17:44, 04 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Oj Senszen dźgnęłaś mnie tym zdaniem chyba zemdleję |
dlaczego???
ja tylko twierdzę, że w waszych opowiadaniach Adam jest znacznie bardziej skomplikowanym człowiekiem, niż wydawał się być w serialu Rolling Eyes Albo tylko ja tak to postrzegam...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 19:27, 04 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:47, 04 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Senszen, za wcześnie wkleiłaś ten fragment. Koleżanki skomentowały wszystko, co tylko można było. W takiej sytuacji jestem bez szans . Mogę tylko powiedzieć, że fragment bardzo mi się podobał. Trzymam kciuki za Adama, ale obawiam się, że nie będzie tak jakbym sobie życzyła. Trudno, jakoś to przeżyję. Autorka wie co robi ... mnie trochę serce będzie bolało, ale nic to ... i tak czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:27, 04 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Senszen zrozumiałam inaczej i stąd dźgnięcie, wiesz....że niby Adaś średnio się prezentował , ale rozszerzyłaś myśl i przyjęłam do wiadomości
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 23:42, 04 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Stwierdziła, że już teraz wstawię fragment na jutrzejszy poranek
*********
Adam stanowczo nalegał aby India, dla własnego bezpieczeństwa przeniosła się do Ponderosy. Nie miał pojęcia kim był ten człowiek, ale podejrzewał, że mógł wrócić po więcej – a samotna kobieta była zbyt łatwym celem, zwłaszcza, że jej dom znajdował się w pewnym odosobnieniu. W końcu, uległa jego namowom i zgodziła się spędzić najbliższy tydzień w Ponderosie.
Przyjęta została uprzejmie, bez zadawania zbędnych pytań.
Od chwili kiedy przyjechała Jaimie spędził dużo czasu u siebie w pokoju, nad książkami. Zbliżały się egzaminy ale wyrzuty sumienia nie pozwalały mu się skupić. Ilekroć dzisiejszego wieczoru napotykał spojrzenie nauczycielki – te bezdenne szare oczy – czuł jak pali go żołądek.
Dochodziła już godzina dwunasta w nocy, chybotliwy płomień świeczki drżał mocniej ilekroć przez okno powiał letni wiatr. W końcu Jaimie wziął lichtarz i wymknął się z pokoju. Musiał to z siebie wyrzucić.
Tego samego wieczoru Adam myślał o swoich uczniach Ostatnie zajęcia w szkole odbyły się w piątek, 28 czerwca. Pożegnał się z uczniami, których miał zobaczyć dopiero 3 lipca. Musiał przyznać, że kilkoro uczniów poczyniło znaczne postępy, w większości spokojny był tez o wynik egzaminów końcowych.
Szczególnie duże postępy poczyniły dzieci Romandów . Mimo przedłużającej się choroby zdołały nadgonić materiał. Adam zdawał sobie sprawę, że niewiele jest w tym wszystkim jego zasługi – szczególne podziękowania należały się zapewne sprawnej korepetytorce, Marie.
Od tego przykrego spotkania nie widywał jej w mieście, choć co niedziela miał przyjemność słuchać jej śpiewu w kościele. Przyznawał sam przed sobą, że zmęczony i poirytowany potraktował ją aż nazbyt surowo.
*******
- Czy mogę panią przeprosić na chwilę?
Marie nakładała właśnie rękawiczki, gdy znowu usłyszała ten ciemny głos. Adam Cartwright może i był impertynentem, ale głos miał wyjątkowy – głęboki, dźwięczny… Do tego te ułożone w kpiącym wyrazie brwi i piwne oczy. Podniosła dumnie głowę i odwróciła się.
- Słucham panie Cartwright? – Zapytała uprzejmie.
Stał przed nią, w tym ciemnym stroju, niedbałej pozie…
Wszyscy zgodnie twierdzili, że dzisiaj, w niedziele, Adam Cartwright w końcu poprosi o rękę Indię Cole. A jednak stał przed kościołem sam, prosząc ją o rozmowę. Marie poczuła się szczerze zaskoczona własnym tokiem myślenia.
- Chciałem przeprosić. Ostatnim razem potraktowałem panią dość okrutnie, nic mnie nie usprawiedliwia. – Powiedział uchylając jednocześnie kapelusza.
Marie zmrużyła oczy. Dziwna jej się wydała samokrytyka z ust takiego mężczyzny… ale może jednak nie kpił?
- Chciałem jeszcze pogratulować zdolności pedagogicznych. – Uśmiechnął się lekko, kątem ust. - Dzieci Romandów bardzo skorzystały na panie pomocy.
Marie zarumieniła się lekko.
- Cieszę się, że mogłam im pomóc panie Cartwright. Dzieci bardzo mnie polubiły, więc było mi znacznie łatwiej. – Wyjaśniła. – Przyjemniej tez im było rozwiązać zadania, jeżeli wiedziały, ze później będą mogły się pobawić. Trudno jednak wprowadzać taki system w szkole. – Zaśmiała się.
- Niemniej jednak, bardzo dziękuję i gratuluję. – Zakończył Adam, ukłonił się jej i wszedł do kościółka. Marie wolno skierowała się w stronę plebanii, chłodząc twarz papierowym wachlarzem. Musiała jeszcze omówić sprawę dzisiejszego hymnu z pastorem.
*********
Dzień egzaminów był słoneczny i bezchmurny. Jaimie krzywiąc się lekko, starał się zawiązać równo wstążkę pod szyją. Czuł się nieco stremowany, ale podtrzymywała go myśl o wypieku, który mu obiecał Hop-Sing.
Zszedł na dół, wujek Ben poklepał go po plecach z radosnym uśmiechem, Hoss życzył mu powodzenia. Jaimie wziął głęboki oddech i udał się do szkoły.
Sala była pięknie udekorowana kokardami i rozetami. Egzaminy rozpoczęły się od klas najniższych; wszystkie dzieci odpowiadały mniej lub bardziej płynnie i mogły radośnie odebrać dyplom z rąk nauczycieli.
Bo w sali był nie tylko Adam – przy swoim biurku siedział również nauczycielka, wyjątkowo elegancko wyglądająca w szarej jedwabnej sukni.
W końcu przyszła pora na klasę Jaimiego. Pierwszy na liście, wyszedł na środek sali lekko stremowany. Spojrzał na Adama, potem na nauczycielkę.
India mrugnęła do niego i lekko się uśmiechnęła.
Jaimie głęboko odetchnął i wziął do ręki kredę, żeby rozwiązać zadanie.
Zeszłej nocy przyznał się jej do tego, co zrobił. I nie wiedział jakim cudem – ale chyba mu wybaczyła.
*********
Adam siedział przy oknie, w ręku trzymał pudełko z pierścionkiem. Znowu zwlekał z oświadczynami, jeden dzień, drugi, trzeci… Trzymał w ręku piękny pierścionek, jakiego nie sposób znaleźć w Virginia City… I znowu odczuł zwątpienie. India była drobna, bezbronna i wydawała się być … Adam przypomniał sobie, że już raz adorował drobną, bezbronną blondynkę. Przed oczami stanęła mu Laura.
Zdał sobie sprawę, jak bardzo India przypominał mu Laurę – była bezbronna, wymagająca opieki. Będąc razem najczęściej milczeli, lub rozmawiali o sprawach szkolnych – czy tak sobie wyobrażał przyszłość?
Adam wstał, długimi krokami poszedł do swojego sekretarzyka. Zamknął pudełko i odłożył je na pulpit.
I tym jednym ruchem przekonał się, że już nie żałuje. India nie była kobieta dla niego a Laura była tylko przeszłością.
**********
Mały Joe spał twardo, śniło mu się chyba cos przyjemnego, bo uśmiechał się przez sen. Obrócił się gwałtownie, twardy grunt na jakim spał boleśnie wbił mu się w łokieć. Ledwo przytomny uchylił powieki. Candy siedział przy ognisku, dziwnie zamyślony. Ostatnio bardzo mało spał i widać było, że cos go męczy.
Joe natychmiast przestał być senny. Przyjaźnili się od dłuższego czasu, ale prawdą było, że niewiele o nim wiedział; Candy, tak rozmowny, bardzo niechętnie mówi o sobie. Pytany zwykle obracał wszystko w żart lub zmieniał temat. Joe poczuł się w kropce.
Obiecał sobie, że jak tylko wrócą do Ponderosy postara się z nim poważnie porozmawiać. Przecież był dla nich już prawie członkiem rodziny – a rodziny się nie zostawia samej z problemami.
*********
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:51, 04 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Ojoj, a ja już się cieszyłam na oświadczyny Adama ... Indii oczywiście. No ale on chyba lepiej wie ... chyba wie? co robi ... Marie po jego przeprosinach musiała chłodzić twarz papierowym wachlarzem ... dobrze, ze się nie zapalił Nie jest tępą kokietką, więc może? ... Kto wie? I ładnie śpiewa, to też duża zaleta w oczach Adama ... kiedy ciąg dalszy, bo tu tak się poplątały losy ... i co z tym zbirem? Odbiorą mu krzyżyk Indii, czy nie? Jednak był ze złota ... jedna z koleżanek kilka dni szukała precjozów a India by tak odpuściła?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 6:14, 05 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Hm, hm, hm....sama nie wiem kibicować, po tym fragmencie wszystko mi się miesza...piszesz tak to opowiadanie, że od początku nie wiadomo kto z kim skończy.....wykończę się za to ja ....właśnie Ewelina przypomniała o włóczędze, a tu Joe i Candy lada chwila ze spędu wrócą....coś chyba ten bandzior na pięciu dolarach i krzyżyku nie poprzestanie mam nadzieję taką przynajmniej....
Czekam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Czw 16:48, 05 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 6:50, 05 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Tak sobie wczoraj pomyślałam, że z duetu Adam - India nic nie będzie. Trudno. Marie przy bliższym poznaniu zyskuje. Senszen tak zakręciłaś wątki, że teraz nie wiem komu kibicować tzn. której z potencjalnych kandydatek na żonę Adama. Bo, chyba nie odbierzesz mu tej szansy i dasz mu żonę
Niepokoi mnie ten zbir. Candy chyba jest w dużym niebezpieczeństwie.
Twoje opowiadanie niesamowicie wciąga, tak więc czekam na ciąg dalszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|