 |
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 10:41, 05 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
ciesze się, że wam się podobało
ADA
nadgarstek to chyba jeszcze da się wytrzymać Na początku myślałam, że będę wierniej się trzymała odcinka - to by musiał zostać wychłostany. Próbowałam wymyślić rozmowę na ten temat... Nie dałam rady
Zorino
chyba niewyraźnie napisałam. Joe żartował, że Candy ma zadatki na pastora i talent do nawracania niewiernych
Ewelino
w następnej scenie będzie więcej mesmerysty Tylko musiałam ich wyprowadzić z tego więzienia
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 10:41, 05 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:30, 05 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Dużo, dużo mesmerysty proszę, to bardzo barwna i zlożona postać ... rożświetla swoimi fluidami nie tylko Ponderosę, ale i nasze szacowne forum ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:01, 05 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
senszen napisał: | Jeden z więźniów zamachnął się i uderzył go mocno, Ben wzdrygnął się, widząc jak Canaday upada, ciężko, niezgrabnie, na prawą rękę. |
Ojojoj! Senszen i tarmoszenie? Koniec świata.
senszen napisał: | - Pasterze się zmieniają, bo owieczki już nie są takie jak kiedyś. – Wypalił Candy. |
Dobry tekst. Candy bywał błyskotliwy, nie brakowało mu też buty. Przynajmniej czasami.
senszen napisał: | „ pozwólcie schować się mej skromnej osobie w cieniu wielkiego człowieka, pozwólcie mi wzrastać w deszczu jego łask i przymiotów. Tak jak rośliny czerpią siłę z pola magnetycznego, tak i ja potrzebuję energii bijącej od takiego człowieka.” |
Teksty mesmerysty są kapitalne. W swych wypowiedziach stosuje niewiarygodnie poetyckie przenośnie i porównania. Senszen, gratulacje!
Ciekawa jestem, co jeszcze wymyślisz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 16:43, 05 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Ewelina, ale mesmerysta jest przyprawą - nie można przesadzić, bo całość stanie się niezjadliwa
dziękuję Mada
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:06, 05 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Mesmerysta jest przyprawą, ale jakże ... smakowitą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:16, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
senszen napisał: |
- I tu się pomyliłeś wielebny. – roześmiał się jeden z więźniów. – My już nie jesteśmy niewinni.
- Racja, nie jesteście niewinni. Chciałbym wierzyć, że nie każdy z was zasługuję na to, żeby tutaj być. Ale nie jesteście niewinni, cokolwiek byście nie zrobili. Nikt nie jest. Wy tylko zostaliście osądzeni. – Powiedział zduszonym tonem, wysuwając hardo podbródek.
- Wielebny jest waleczny? – zaśmiał się prowodyr buntu. – Nie przypominasz nudnego pasterza owieczek.
- Pasterze się zmieniają, bo owieczki już nie są takie jak kiedyś. – Wypalił Candy. |
Bardzo, bardzo podobał mi się ten dialog...mrożący krew w żyłach...walka na słowa w ogóle cała rozmowa jest świetnie napisana, pełna napięcia, niezdecydowania, niepewności...
senszen napisał: | - Nie… - wyjąkał Maurice. – Nie jest synem i…i… nie pracuje dla niego. Jest pastorem od… czterech lat i… ma żonę… blondynkę. – wziął głęboki oddech i umilkł gwałtownie.
Candy nie poruszył się nawet o cal. |
Kochany Maurice i Candy jak głaz
senszen napisał: | - Pozwolę sobie zacytować „ pozwólcie schować się mej skromnej osobie w cieniu wielkiego człowieka, pozwólcie mi wzrastać w deszczu jego łask i przymiotów. Tak jak rośliny czerpią siłę z pola magnetycznego, tak i ja potrzebuję energii bijącej od takiego człowieka.”
- To o panu Panie Cartwright. – z lekkim zażenowaniem uzupełnił naczelnik. |
Boskie, masz talent ...stworzyłaś drugoplanową postać, która przesłoniła resztę
*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 13:05, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
dziękuję To chyba jednak będę musiała się zdecydować na dłuższą wersję opowiadania ;D
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:29, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Senszen, ja nawet nie jestem zainteresowana Adamem ....tylko Mauricem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 13:33, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
w szoku jestem
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:41, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Ja też
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:34, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Aga napisał: | Senszen, ja nawet nie jestem zainteresowana Adamem ....tylko Mauricem  |
Odjęło mi mowę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:09, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
No same przyznajcie, że w tym konkretnym fanficu nikt nie dopytuje się zbytnio co u Adama i Marie tylko Maurice, Maurice więcej Mesmerysty....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 22:13, 07 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
jakby to ująć? Miłego czytania
**********
Podróż okraszona ciepłym głosem Maurice’a upływała spokojnie i raczej wesoło. Candy w pewnym momencie wyprzedził resztę, żeby sprawdzić drogę i przypadkiem – znalazł. Przyjemny, krystalicznie czysty strumyczek, wydający przyjemnie pluskające odgłosy. Dzień był ciepły, jeszcze nie upalny, ale wody nie mieli zbyt dużo.
Zsiadł swobodnie z konia i wziął manierkę. Pochylił się nad strumieniem i zanurzył bukłak w wodzie, kiedy na tafli wody zamajaczył mu cień. Powoli wyprostował się, podnosząc ręce nad głowę.
Przed nim stała dziewczyna, celując do niego ze strzelby.
- Kim jesteś i dlaczego kradniesz moją wodę?
- Przejeżdżamy tylko, spokojnie dziewczyno; odłóż broń to nikomu nic się nie stanie…
Dziewczyna zmierzyła go długim spojrzeniem.
- Praworęczny? Jeszcze jedno słowo, a przestrzelę ci dłoń.
Candy uśmiechnął się rozbrajająco.
- Nie warto marnować kuli, mam teraz złamany nadgarstek. Odłóż broń dziewczyno.
Za sobą słyszał już tętent koni. Dziewczyna zawahała się, ale na widok kolejnych jeźdźców opuściła lufę.
- Czy możemy się poczęstować twoją wodą? – zapytał uprzejmie Candy.
- A proszę. I tak byście to zrobili. – westchnęła z boleścią dziewczyna i zdjęła kapelusz, żeby wytrzeć spocone czoło.
- Witam panią. Mam nadzieję, że nie wkroczyliśmy na teren prywatny… – zaczął uprzejmie Ben.
- Wkroczyliście. – z przekąsem stwierdziła dziewczyna. – Panna gwoli ścisłości, a jak rozumiem, płoty nie są przeszkodą dla takich kowbojów jak panowie.
- Panienko, nie wiem o jakich płotach mówisz, ale jeżeli nie życzysz sobie gości, to powinnaś lepiej oznakować swoją posiadłość… - uśmiechnął się Joe.
Dziewczyna spojrzała zmęczonym wzrokiem na przejezdnych, poprawiła mimowolnym ruchem rude loki i ziewnęła.
- Panowie wybaczą, ale jestem zmęczona… A często ktoś tutaj przejeżdża, kradnie owce… - w jej głosie brzmiało zniechęcenie. – zbliża się wieczór a ja mam jeszcze noc czuwania przed sobą.
- Możemy pomóc panno…? – zainteresował się Ben.
- Mam na imię Agnes, stosownie do swojego zajęcia. – uśmiechnęła się blado. – Nie potrzebuje pomocy, ale jeżeli panowie by chcieli zostać tu na noc, to chyba jednak nie będę oponować. A pan może wstać…
Candy uśmiechnął się jeszcze szerzej i powoli wstał.
************
W dwie godziny później, dziewczyna siedział przy wesoło płonącym ognisku i z zainteresowaniem wpatrywała się w otaczających ją mężczyzn.
- Cartwright? Znam to nazwisko… Panowie połowy Nevady? – uśmiechnęła się, ukazując urocze dołeczki w krągłych policzkach. Kiedy się uśmiechała – była piękna. Rude loki spływały swobodnie po ramionach, podkreślając wyraziste rysy, długa szyję i krągłe ramiona. Czekoladowe oczy spoglądały żywo, na policzkach kwitł rumieniec.
- Czemu od razu połowy? – zaśmiał się Joe.
- A kim jest ten cudak? – spytała, wskazując na milczącego do tej pory Maurice’a.
- To jest… - zaczął Ben.
- Byłem mesmerystą drogie dziecko. – Maurice pochylił się i mimo lekkiego oporu, ucałował jej dłoń.
- Nie bardzo rozumiem. – spojrzała na niego z rozbawieniem. – To jakieś wyznanie? Jak kwakrzy?
- Dziecko moje piękne, to coś więcej. – głębokim głosem rozpoczął.
Joe wymienił rozbawione spojrzenia z Candym i szybko upił łyk kawy.
- Miałem wiele czasu na przemyślenia i wzbogaciłem moja filozofię życiową. Mesmeryzm był jedynie środkiem, teraz odkryłem w sobie cel… Cały nasz świat istnieję dzięki równowadze poszczególnych żywiołów. We wnętrzu ziemi, żywioły te kotłują się, tworząc rozżarzone jądro, będące źródłem siły magnetycznej. Magnetyzm ten nie tylko sprawia, ze planeta nasza krąży we wszechświecie, że księżyc świeci nad nami a gwiazdy swoistym blaskiem oświetlają twoją ognistość. Magnetyzm ten sprawia, że wszystko co widzimy istnieje w idealnej harmonii. Ktoś taki jak ja – dodał z dumą – jest w stanie rozpoznawać źródła takich sił, odpowiednio je kierunkować i kształtować. Dzięki temu, percepcja moja jest poszerzona ponad wszelkie wyobrażenie i jestem w stanie dostrzegać drugą naturę człowieka, jego tabula rasa, nie zniszczone przez społeczne konwenanse i ….
- Kręci mi się w głowie. – jęknęła Agnes.
- Wszyscy emanujemy charakterystycznymi fluidami – ty emanujesz czystą żywiołowością…
- Czy pan mnie nie obraża? – zdenerwowała się lekko.
- … a na przykład jego żona emanuje wyjątkowo drażniącymi fluidami… - Mesmerysta wskazał na Candy’ego.
- Wykazujesz niezdrowe zainteresowanie moją żoną. – cierpko zauważył.
- To ty masz żonę? – z żalem zapytała Agnes. – A ty? – zapytała Joe.
- Jak najbardziej, żonaty. – Joe parsknął śmiechem.
Agnes westchnęła lekko i mruknęła coś pod nosem.
- Opowiesz coś więcej? Zabawny jesteś nawet… - zapytała Maurice’a
- Zrozumienie idei magnetyzmu pozwala na lepsze poznanie natury ludzkiej, ominięcie elementu pożądania i usunięcie zbędnych emocji. – mesmerysta nie dał się prosić. – Dobranie ludzi odpowiednio, względem intensywności ich wewnętrznych żywiołów, manifestujących się właśnie emanacja odpowiednich fluidów…
***********
- Do zobaczenia kowboje. – Agnes z tęsknota w głosie żegnała swoich nocnych gości. – Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. Obiecaliście, że mi trochę pomożecie. – przypomniała im z uśmiechem.
- Pamiętamy, na pewno jeszcze się spotkamy. – zapewnił ją Ben. Joe i Candy skłonili się lekko, dotykając rond kapeluszy.
- Do wieczora powinniście dojechać do jeziora Tahoe, miłej podróży. – pożegnała ich wesołym uśmiechem i z rumieńcem na twarzy.
Długo jeszcze odprowadzała wzrokiem sylwetki czterech jeźdźców.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 22:22, 07 Lip 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:21, 07 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Mesmerysta jak zwykle boski.
A czy Agnes się jeszcze pojawi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:45, 07 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
senszen napisał: | - Praworęczny? Jeszcze jedno słowo, a przestrzelę ci dłoń. |
Bojowa dziewczyna. Na szczęście Candy podszedł do całej sytuacji z humorem. Końcowy fragment wskazuje, że spodobał się Agnes, która widziałaby go w roli swego męża.
senszen napisał: | - Panienko, nie wiem o jakich płotach mówisz, ale jeżeli nie życzysz sobie gości, to powinnaś lepiej oznakować swoją posiadłość… - uśmiechnął się Joe. |
Ciekawe, co stało się z tymi płotami. Czyżby tak jak owce zostały skradzione?
senszen napisał: | - Dziecko moje piękne, to coś więcej. – głębokim głosem rozpoczął. |
Nic dziwnego, że Agnes zaczęło wirować w głowie. Mesmerysta potrafi nieźle namieszać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|