|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:05, 13 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Ewelina...ale ja pamiętam, jak Adaś planował wymienić 56 km drutu kolczastego to spory wydatek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:09, 13 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
I planował to zrobić z własnej kieszeni, a nie z konta oszczędnościowego tatusia?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:12, 13 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Oj Mada ...(westchnięcie) chcę tylko zsumować przychody roczne odjąć koszty i podatek żeby udowodnić, że chłopcy nie zarabiali jak królowie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:20, 13 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Aga Ja nie przyłożę jednego paluszka do klawiatury, żeby pomóc udowodnić możliwość, że Adaś był gołod ... no ... nie miał pieniędzy
A tak poważnie, to na takie rzeczy jak narzędzia, drut, gwoździe łożył tata, jako właściciel rancza nie Adaś ... z pewnością nie Adaś ...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pią 21:20, 13 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 21:37, 13 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Aga, ja wcale nie uważam, że ta dyskusja jest niepotrzebna czy jałowa Zresztą ja ją wywołałam kwestią cen ziemi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:40, 13 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Senszen to miło, że możemy sobie na Twoim poletku również z innej beczki podyskutować ....jakbyś trafiła kiedyś przypadkiem na te ceny.... to wiesz kto jest mocno zainteresowany takowymi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 21:41, 13 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
jasne jak coś mi się w oczy rzuci, to przekażę jak najszybciej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:44, 13 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Dzięki bo wiesz tutaj wybitnie są osoby , które są po drugiej stronie barykady...nie wiem czy mi pomogą nawet jakby nadziały się na te ceny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:54, 14 Cze 2014 Temat postu: Nieudane oświadczyny |
|
|
Ciekawe opowiadanie,w duchu epoki.
Polubiłam parę Candy i India i czekam na ślub.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 14:27, 14 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo się cieszę Zorino, starałam się
Jednakowoż, chyba powinnam poradzić , żeby zaopatrzyć się w Cardiol... albo chociaż zaparzyć melisę
************
- Przyszłość jest tajemnica, którą to tajemnicę przed wami będę odkrywał! Wiem o was wszystko, każdą wasza tajemnicę z przyszłości, przeszłości i teraźniejszości. Magnetyzm sprawia, ze widzę wasze dusze, wystarczy, ze dacie mi do ręki metal, a odgadnę wasze troski! Skontaktuję się z tymi, którzy was opuścili… Przekażę wam wszystko to, co wyniosłem z nauk Mesmera… Jego tajemnicę, nigdy wcześniej nie wyjawianą…– Natchnionym głosem wykrzykiwał drobny mężczyzna ubrany na czarno.
Nieliczne audytorium słuchało go z umiarkowanym zaciekawieniem, jednak trzej pijaczkowie, którzy wytoczyli się z salonu, wyglądało na zafascynowanych jego osobą.
- A umiesz odczytać przyszłość osoby, której tu nie ma? – Drżącym głosem zapytał jeden.
- Naszego Franka…
- Naszego przyjaciela
- Który nas opuścił… - Wyjęczeli zgodnie.
- Widzę, ale niewyraźnie. – Jęknął mężczyzna. – Brak mi przewodnika, brak mi metalu...
Pierwszy z pijaczków podszedł do niego chybotliwie i drżącą dłonią podał mu srebrnego dolara.
- Może być? – Zapytał lękliwie.
- Srebro jest znakomitym przewodnikiem dla metalu. – Z błyskiem w oku porwał on monetę. – Widzę teraz, teraz widzę. – Zaczął, tym samym, natchnionym głosem. – Nie ma go już z nami ciałem, ale duchem jest dalej… Prosi, żebyście wypili, z jego imieniem na ustach, sercem zawsze będzie z wami.
- Nasz przyjaciel… - Jęknął płaczliwie pierwszy z pijaczków, ściągając sfatygowany kapelusz z głowy.
- Zawsze miał na nas baczenie…
- Zawsze był taki troskliwy, pamiętny…
- Spolegliwy…
- Pięknie pachniesz. – India usłyszała znajomy głos nad swoim prawym ramieniem.
Uśmiechnęła się, ale dalej obserwowała scenę na ryneczku.
- Co się stało z Frankiem Lovemillem? – Zapytała.
- Od kiedy wytrzeźwiał, jest całkiem niezłym cieślą. – Zaśmiał się Candy. – A jest trzeźwy już prawie cztery miesiące… Żona musi go ostro trzymać. A ty pachniesz wanilia i karmelem. – Zauważył.
- Piekłam dzisiaj rano placek, stąd pewnie zapach. Skąd wiedziałeś, że tutaj jestem? – Spojrzała na niego spod opuszczonych powiek.
- Mam taki dar. Magnetyzm. – Zaśmiał się on.
- Chyba nie będę wnikała. – Odparła słabym głosem i uśmiechnęła się do niego omdlewająco.
- Chciałem ci coś pokazać, mogę Cię porwać?
India spojrzała na trzech pijaczków, z wielkim skupieniem pijących piwo, pod czujnym okiem samozwańczego mesmerysty.
- Oczywiście, nie musisz nawet pytać…
Odeszli cicho, z coraz bardziej rozbawionego towarzystwa.
Kawałek dalej, w cieniu, stał On. Mężczyzna, ubrany w zniszczoną, niebieska koszulę - spraną prawie do granic możliwości - przetarte dżinsy, wypłowiały kapelusz. Spod kapelusza wystawały po kosmyki dłuższych, przepalonych słońcem włosów. Na twarzy płonęło mu na zielono oko, drugie, czarne, patrzyło niemal martwo. Twarz miał nieruchomą, ręce poznaczone drobnymi bliznami. Przez pewien czas patrzył beznamiętnie na wszystkich mieszkańców, rynek, niebo.
Po chwili, odwrócił się on flegmatycznie i skierował swoje kroki do salonu.
**********
Hoss przerzucał nieuważnie wysuszone siano, zupełnie ignorując Jaimiego, który mu pomagał w tym zajęciu. Chociaż okoliczności temu nie sprzyjały, czuł się nastawiony do świata niemal romantycznie. Zapach siana przypominał mu ostatni spacer z Sheila.
Początkowo On nie wiedział, co może jej powiedzieć, Ona to zauważyła i zaczęła śpiewać tym słodkim głosem. Hoss poczuł się jak w niebie, jakby spacerował z śpiewającym aniołem. Zapach łąki, zapach słońca i ten cudowny śpiew.
Potem, zaczął jej opowiadać o swoich ulubionych miejscach, o zwierzętach, które można spotkać na ranczu, o oswojonych cielaczkach.
A ona słuchała – i niemal nie mógł w to uwierzyć. Taka wykształcona, piękna kobieta chciała z nim rozmawiać, zadawała mu pytania, śmiała się do niego…Śmiała się razem z nim…
Westchnął, szczęśliwy.
Jutro zaprowadzi ja nad tą zatoczkę, nad którą zawsze śpiewa kos.
***********
W oddali migotało w świetle jezioro Washoe, lekki wiatr poruszał iglicami jodeł. Mały domek, zbudowany z pociemniałych od deszczu i słońca desek wtapiał się niemal w las. Słońce zdobiło jasnymi plamkami czerwonawą ziemię.
India spojrzała pytająco na Candy’ego.
- Chciałem się przekonać, czy Ci się spodoba. Jest trochę odosobniony, ale nie aż tak bardzo…
India pokręciła lekko głową, z niemym pytaniem w oczach.
- To dziwne, ale jakoś nie jestem zdenerwowany. – Zdziwił się On. – Independence… To jest dla Ciebie, żebyś mogła być niezależna. – Powiedział, z czułością w głosie.
- Ale chyba nie zostawisz mnie tutaj samej? - Zapytała ona, z niewinna miną. – Ty też będziesz niezależny, razem ze mną?
- Taki był zamiar. – Odpowiedział i przyciągnął dziewczynę do siebie.
- To było całkiem proste. – Zauważył po chwili. Dłuższej
Trzymał ją właśnie w ramionach, jakby to była najbardziej naturalna rzecz na świecie, jej jasne włosy odbijały promienie, tworząc wokół jej twarzy jasną, migotliwą zasłonę.
- A dlaczego by miało być trudne? – Zapytała.
Roześmiał się i wsunął dłoń w jej włosy. Pachniała lekko wanilią i karmelem… Długie rzęsy rzucały cień na policzki…
**********
India długo nie mogła zasnąć tego wieczoru. Kilkakrotnie rozczesywała i zaplatała warkocz, poprawiała poduszki na łóżku – w końcu położyła i zaczęła rozmyślać. Myślała już, że nie zaśnie.
Musiała jednak zasnąć, skoro wybudził ją odgłos tłuczonego szkła. Usiadła na łóżku lekko zaspana, niepewna, czy to był fragment snu, czy rzeczywiście znowu do kuchni zakradły się jej wiewiórki.
Znowu usłyszała, jakiś odgłos. Zaniepokoiła się lekko, bo jak na wiewiórki, to robiło to zbyt dużo hałasu. Może to jakiś większy ptak? Może szop?
Wstała. Dźwięki dochodziły z kuchni – rzeczywiście, pamiętała, ze zostawiła wczoraj uchylone okno. Westchnęła ciężko.
Wiedziała, że coś chodzące po kuchni jest spore, ale nie spodziewała się zastać tam, szperającego po szafkach kuchennych, mężczyzny. W chwili, gdy weszła do kuchni, odwrócił się – a w ręku trzymał duży, błyszczący nóż.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:04, 14 Cze 2014 Temat postu: Nieudane oświadczyny |
|
|
Ale mocna końcówka.
Kim jest włamywacz ?
Czy zrobi krzywdę dziewczynie ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:54, 14 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Zabawny fragment z pijaczkami. Tęsknią za Frankiem, który odszedł w stan ... permanentnej trzeźwości.
W niepokojący sposób opisałaś nieznajomego, który pojawił się w mieście. To zapewne on włamał się do Indii. A było tak miło... India i Candy szczęśliwi, zakochani. A, jest jeszcze Hoss, którego głowę wypełniają miłe wspomnienia i świeże marzenia. I nagle - BUM Mam nadzieję, że ten "duży, błyszczący nóż" nie znajdzie zastosowania.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mada dnia Sob 15:54, 14 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:15, 14 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Na końcu powiało grozą ... ten włamywacz i to z nożem! Ciekawe czego szuka u Indii? Ona zdaje się nie opływała w bogactwa ...
Rozpacz tych opuszczonych przez kumpla pijaczków świetna ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:26, 14 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Zaczęłaś humorystyczną scenką (obiecałaś pijaczków i są - super), potem ciepła scena z Indią i Candym, romantyczne marzenia Hossa, a na końcu prawie horror - facet z nożem w domu Indii.
Całym przegląd emocji. Bardzo mi się to spodobało. Mam jednakże nadzieję, że dziewczynie nic się nie stanie, bo nagle pojawi się rycerz na białym koniu i ją obroni. Czekam na tego rycerza i ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:49, 14 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Senszen smażyłam sobie Ci ja cukinię i omal nie puściłam jej z dymem...czy sobota jest dniem horrorów?
senszen napisał: | - Przyszłość jest tajemnica, którą to tajemnicę przed wami będę odkrywał! Wiem o was wszystko, każdą wasza tajemnicę z przyszłości, przeszłości i teraźniejszości. Magnetyzm sprawia, ze widzę wasze dusze, wystarczy, ze dacie mi do ręki metal, a odgadnę wasze troski! Skontaktuję się z tymi, którzy was opuścili… Przekażę wam wszystko to, co wyniosłem z nauk Mesmera… Jego tajemnicę, nigdy wcześniej nie wyjawianą…– Natchnionym głosem wykrzykiwał drobny mężczyzna ubrany na czarno. |
Cały ten fragment czułam się jak na jakimś seansie spirytystycznym...czytałam z wątpliwą wiarą w mówiącego świetnie oddałaś ten klimat
senszen napisał: | - Pięknie pachniesz. – India usłyszała znajomy głos nad swoim prawym ramieniem. ... wanilią i karmelem. – Zauważył.
- Piekłam dzisiaj rano placek, stąd pewnie zapach. |
Fajnie oddajesz klimat takich lekkich rozmów o wszystkim i o niczym. Tak samą z przemyśleniami i nadziejami Hossa.
senszen napisał: | ... nie spodziewała się zastać tam, szperającego po szafkach kuchennych, mężczyzny. W chwili, gdy weszła do kuchni, odwrócił się – a w ręku trzymał duży, błyszczący nóż. |
I koniec "lajtowego" klimatu Senszen chyba nie dobijesz swojego ulubieńca pozbawiając go damy jego serca?
*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|