|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 17:53, 01 Wrz 2014 Temat postu: W krzywym zwierciadle |
|
|
Annie Gordon rozglądała się ukradkiem po pokoju. Przeładowany był bibelotami i serwetkami, kolory były jaskrawe i niezbyt dobrze dopasowane. Nie wiedziała czego spodziewać się może po tej rozmowie, jak ma się zachować. Powinna być chłodna i wyniosła, czy też może postarać się zyskać jej sympatię?
- Widzę, że ogląda pani moje hafty? - zagadnęła życzliwie pani Blaze, dolewając aromatycznej herbaty. – Nieskromnie powiem, że jestem jedną z najlepszych hafciarek w mieście. – uśmiechnęła się uroczo i podała jej talerzyk z kanapkami.
- Nie dziękuję… - Annie odruchowo podziękowała. –Nie przepadam za ogórkami… A hafty rzeczywiście piękne.
To rzucało się w oczy – w całym tym pokoju, kakofonii barw, lśniły świeżą nitką rozłożone skomplikowane hafty. Delikatne, harmonijne, pięknie wykończone.
Pani Blaze siedziała, popijając herbatę. Była bardzo przystojną kobietą, nosiła świetnie skrojoną suknię. Głos miły w barwie, spojrzenie żywe, cieple, pełne zainteresowania. Annie odetchnęła i uśmiechnęła się ukradkiem, przypominając sobie wszystkie te plotki, jakie słyszała do tej pory.
- Przyznam, że nieco się obawiałam tej wizyty. – zaczęła nieśmiało.
- Dlaczego? – zdziwiła się kobieta. – Pewnie słyszała pani jakieś plotki na mój temat – odgadła natychmiast. – Domyślam się nawet, z kim panienka rozmawiała. – pani Blaze wciągnęła powietrze nosem, nozdrza jej pobielały. – India Canaday wymyśla na mój temat obrzydliwe historie. Na dodatek, mąż jej w tym wtóruje. Nie rozumiem tego, to na pewno zwykła ludzka złośliwość.
Annie zamurowało. Spłonęła rumieńcem.
- Przyznam szczerze, że nigdy nie rozmawiałam z panią Canaday… Na jej męża wpadłam raz, zupełnym przypadkiem – tłumaczyła nerwowo, płonąc mocniej rumieńcem na to wspomnienie. – Wydał mi się sympatycznym człowiekiem. Takim uprzejmym, uśmiechniętym…Chętnie bym go bliżej poznała ale…
- Pan Canaday może i byłby miłym mężczyzną. Do tego całkiem przystojny…. – przyznała niechętnie pani Blaze. – Ale żonę wybrał sobie najgorszą. To wcielenie złośliwości – gdyby pani wiedziała, ile na nią skarg było, kiedy uczyła! Moja biedna mała utalentowana Rose! Jak ona cierpiała! Jestem przekonana, że złe traktowanie mnie i mojej córki wynika z zawiści. – ciągnęła dalej z oburzeniem wymalowanym na twarzy.
Annie Gordon siedziała bez słowa, wstrząśnięta.
- Przecież tak nie można! To się nie godzi… I nikt nie reagował? – wykrztusiła oburzeniem godnym młodej nauczycielki.
- Ludzie w mieście… Lubią plotki. – ze smutkiem stwierdziła kobieta i głęboko westchnęła. – Czasem nie dostrzegają tego, co głębiej ukryte. Nie jestem dobrze wykształcona, ale staram się dużo czytać, poszerzać swój leksykalizm. Nie było mi w życiu łatwo… Sama musiałam wychowywać córkę…
Annie współczującym gestem pochyliła głowę i słuchała dalej.
- Pani Canaday nigdy nie musiała o nic zabiegać, wszystko jej przychodziło łatwo. Może jest i wykształcona, ale to organiczona i pusta kobieta. Nie zrozumie i nie chce zrozumieć takich jak ja. To zimna, wyrachowana osoba, pozbawiona entropii i miłosierdzia. I z zawiści źle traktuje jednostki bardziej niż ona utalentowane – jak moja córka.
- To straszne… - Annie wtrąciła.
- Wiedziałam, że panienka jest zupełnie inna… - uśmiechnęła się słodko. – Taka delikatna.
Annie spuściła skromnie oczy i ponownie oblała się rumieńcem.
- Radzę pani uważać… na pana Canaday’a czy panów Cartwright. Mają się za panów Nevady, są pyszni, butni i uważają, że mogą mieć każdą. – sucho stwierdziła pani Balze. –To niebezpieczni ludzie, pozbawieni skrofułów moralnych. Taki Adam Cartwright… ma o sobie wyjątkowo wysokie mniemanie. Przekonany jest, że każda kobieta tylko marzy o tym, żeby na nią spojrzał! Nie przeczę, przystojny, oczytany… Ale ta wyższość w głosie, sposobie chodzenia nawet!
Annie poczuła, że zaczyna się jej w głowie kręcić. Naprawdę przyszła tu tylko na herbatę?
- Pani słabo? Może otworzyć okno? – zatroszczyła się, widząc bladość dziewczyny. – Może nie powinnam, tak obcasowo… - zawstydziła się lekko.
- Nic mi nie jest. – Annie uśmiechnęła się blado. – Ale inaczej wyobrażałam sobie to miasteczko.
- Czeka cię jeszcze wiele rozczarowań w życiu, moja droga. – współczująco stwierdziła Pani Blaze.
****************
Annie Gordon szła wolno ulicą, wachlując się ociężale. Nie było gorąco, słońce skryło się za chmurami – ona jednak czuła nieprzyjemny gorąc wstyd nawet. Jakby dowiedział się skrywanej tajemnicy. A żadnej tajemnicy nie było, to tylko ona jeszcze nie znała tego miasta.
- Annie, może wstąpisz do mnie? – usłyszała wołanie ze sklepu państwa Gordonów.
Potulnie podeszła do schodków i słabo uśmiechnęła się do Jane Gordon.
- Dziewczyno, co się stało! – zmartwiła się. – Wyglądasz, jakbyś ducha zobaczyła. Musisz się napić herbaty…
- Nic mi nie jest. Piłam właśnie herbatę z panią Blaze. – cichym głosem wytłumaczyła.
- Nic ci nie jest? Po rozmowie z tą kobietą? – rozzłościła się Jane. – Na pewno naopowiadała ci samych głupstw i tylko cię zdenerwowała.
- Była bardzo miła. – zaoponowała Annie.
- Jak zawsze na początku. – Jane westchnęła. – A potem, jak tylko ktoś się jej sprzeciwi – zaczynają się plotki. Tutaj nawet za bardzo nikt na nie zwraca uwagi. Albo stara się nie zwracać. – uściśliła.
Annie zawahała się. Pani Blaze była taka serdeczna, budziła jej współczucie. Ale Jane Gordon była wyjątkowo miłą kobietą, która już jej bardzo pomogła.
- Jaka jest pani Canaday? Cartwrightowie? – zapytała nieśmiało.
- Mogłam się domyślić. – zaśmiała się Jane Gordon. – Joan Blaze od praktycznie samego początku żywiła do niej wyjątkową niechęć. A jeżeli chodzi o Adama i jego braci…
- A może były ku temu podstawy? – nieśmiało podsunęła Annie. – Może wyraźnie dali jej odczuć swoją niechęć, może India Canaday zatruła jej życie swoją złośliwością, może…
- Annie, wejdź, nie będziemy tak rozmawiać na ulicy… - Joan chwyciła ją za ramię i wciągnęła do ciepłego wnętrza sklepu.
***************
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:01, 01 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Pani Blaze znowu w akcji.
Szkoda mi Annie po tej rozmowie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:11, 01 Wrz 2014 Temat postu: Re: W krzywym zwierciadle |
|
|
senszen napisał: | Pani Blaze siedziała, popijając herbatę. Była bardzo przystojną kobietą, nosiła świetnie skrojoną suknię. Głos miły w barwie, spojrzenie żywe, cieple, pełne zainteresowania. |
Jak to pozory mogą mylić. Annie Gordon siedziała u pani Blaze i słuchała tych wszystkich plotek to musiała być w niezłym szoku od nadmiaru informacji. Annie sprawia wrażenie delikatnej i zagubionej istoty, więc trochę potrwa nim zrozumie na kogo trzeba uważać.
senszen napisał: |
- Radzę pani uważać… na pana Canaday’a czy panów Cartwright. Mają się za panów Nevady, są pyszni, butni i uważają, że mogą mieć każdą. – sucho stwierdziła pani Balze. |
senszen napisał: | Taki Adam Cartwright… ma o sobie wyjątkowo wysokie mniemanie. Przekonany jest, że każda kobieta tylko marzy o tym, żeby na nią spojrzał! Nie przeczę, przystojny, oczytany… Ale ta wyższość w głosie, sposobie chodzenia nawet! |
A tu już omdlewam chociaż wszystko się zgadza... i tak go uwielbiam
senszen napisał: | - Mogłam się domyślić. – zaśmiała się Jane Gordon. – Joan Blaze od praktycznie samego początku żywiła do niej wyjątkową niechęć. A jeżeli chodzi o Adama i jego braci…
- A może były ku temu podstawy? – nieśmiało podsunęła Annie. |
No i kogo tu słuchać? Mam nadzieję, że Annie wyrobi sobie własny osąd.
Bardzo fajnie się zaczyna, albo raczej kontynuuje...masz dar delikatnych i subtelnych opisów wszystkiego od rzeczy po osoby....
czekam
*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:18, 01 Wrz 2014 Temat postu: W krzywym zwierciadle |
|
|
To nawiązanie do jakiegoś wcześniejszego twojego opowiadania tak ?
Pani Blazę manipuluje tą dziewczyną ,nie lubię tej baby ,co znaczy ,że świetnie ci wyszła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:18, 01 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Dobry początek, intrygujący. Ta młoda kobieta jest wykończona po jednej rozmowie z panią Blaze ... złym duchem Wirginia City ... mam nadzieję, że dziewczyna prędko dojdzie do siebie i poczytamy o jej przygodach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 18:25, 01 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
To jest kontynuacja "Nieudanych oświadczyn".
Czy pani Blaze nią manipuluje... raczej przedstawia jej swoją wersję wydarzeń i swój punkt widzenia
A Annie chyba czekają gorsze jeszcze przeżycia niż ta jedna rozmowa...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:29, 01 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Czyli zaczynasz od trzęsienia ziemi ... a potem podwyższysz napięcie I dobrze. Pani Blaze jest niezniszczalna ... i jakoś współczesna ... niestety ... przypomniała mi sie koleżanka z pracy, która zachwycała się językiem jugosławiańskim. Wypisz-wymaluj ta sama baba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:31, 01 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Każdy my chyba taką panią Blaze w otoczeniu gorzej jeśli Ciebie za nią uważają....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 18:32, 01 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | a potem podwyższysz napięcie |
trzęsienie ziemi to jeszcze będzie... Chyba, że pomysł jakoś złagodnieje
Cytat: | gorzej jeśli Ciebie za nią uważają.. |
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 18:33, 01 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:34, 01 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Aga napisał: | Każdy my chyba taką panią Blaze w otoczeniu gorzej jeśli Ciebie za nią uważają.... |
Faktycznie, wtedy nie jest dobrze ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:39, 01 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Miejmy nadzieję, że nie jesteśmy postrzegane w swoim otoczeniu jako panie Blaze tudzież Hiacynta Bukiet z "Co ludzie powiedzą"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:44, 01 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Hiacynta Bukiet jest moim idolem Kilka razy oglądałam ten serial Mam go na płytach Jest niesamowita! Świetna aktorka doskonale odtwarzająca tę postać
Mój ulubiony odcinek to ten kiedy kupili maleńkie mieszkanko w rezydencji jakiegoś lorda I jej jazda na koniu "Wycinanie" Emmeta " Super !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pon 18:44, 01 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 18:44, 01 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Hiacynta Buqet Wspaniała kobieta... A Powolniak
Jeżeli chodzi o panią Blaze...Mam niewyraźne wrażenie, że przedstawienie jej w lepszym świetle może się okazać niemożliwe
trudno...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 18:45, 01 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:45, 01 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Ależ ona jest doskonała w tym kiepskim świetle to odpowiednik męskiego czarnego charakteru
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:45, 01 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Senszen próbuj może Ci się uda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|