|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:57, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
wiem, wiem... siano we wlosach potargal wiatr ...mam wrażenie, że nawet czasu nie pilnowałam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Wto 22:04, 14 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:24, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Włosy zapewne falowaly niczym łan zboża poruszony wiatrem ... podejrzewam, że po obudzeniu zobaczył, że ten jego okropny szlafrok, wydobyty z zakamarków szafy Dortorta, albo kupiony przez rekwizytora na wyprzedaży, ten okropny szlafrok jest cały!!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 22:35, 14 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:32, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Zapewne, bezsprzecznie szlafrok będzie falowal na wieszaczku ....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotrek
Przyjaciel Cartwrightów
Dołączył: 13 Gru 2013
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:51, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Zaczynam zazdrościć tym Waszym idolom.
Co Wy wyprawiacie z nimi dziewczęta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 22:52, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
U mnie to raczej spokojnie jest Tańczą sobie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:15, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
na razie tańczą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Odwiedzająca
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 01 Wrz 2013
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:18, 15 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Świetny kawałek...urokliwy,nastrojowy,niezwykły...istna magia ...Adam jak zawsze, szarmancki i dżentelmen w każdym calu,tańczy z każdą kobietą ...nurtuje mnie tylko jedno?...co nasz ulubieniec zobaczył po przebudzeniu?Dalej,proszę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kola
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:17, 15 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Dość długo trzeba było czekać na tą część, ale było warto, ta część twojego opowiadania jest wyjątkowo magiczna. Mnie najbardziej ujęły fragmenty:
senszen napisał: |
Kola nuciła cicho nieznaną mu bliżej melodię – wydawało mu się, że jest to fragment uwertury do „Snu nocy letniej”.
Jeżeli go wzrok nie mylił, Mada, Kola i Camilla faktycznie wiły wianki.
Po chwili przyłączyły się kolejno Kola, Ola, Domi...
|
Tylko czemu Adam ze mną nie tańczył? Miło by było powdychać zapach jego włosów, skóry albo dotknąć jego policzka ręką, czy poczuć na sobie dotyk jego dłoni, o ustach już nie wspominając.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 23:21, 15 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ależ tańczył! Na samym początku, kiedy nuciłaś pod nosem melodię z uwertury
Cytat: | Dość długo trzeba było czekać na tą część, ale było warto, ta część twojego opowiadania jest wyjątkowo magiczna. |
Bardzo dziękuję
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 23:25, 15 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 15:56, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Chciałam zapytać - jako, że opowiadanie zbliża się do końca - wolicie jedną dłuższą notkę, czy dwie krótsze?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:01, 17 Sty 2014 Temat postu: Tajemniczy złodziej |
|
|
Napisz tak ,jak tobie najlepiej pasuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 17:13, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Zamieszczam więc pierwszą część ostatniej notki
Mam nadzieję, że lektura była przyjemna
***
Hoss leżał nieruchomo, z uśmiechem na ustach. Był zbyt podekscytowany by zasnąć.
Leżał i myślał.
Noc była ciemna ale nawet w jego pokoju czuło się zapach zbliżającego się lata.
***
Ben siedział w fotelu przed kominkiem. Czuł tylko wypełniające go uczucie dumy.
Na jego kolanach siedział mała dama, o pięknych jasnych lokach. Słuchała z uwagą historii o trzech misiach, ściskając w małych rączkach drewnianego misia zrobionego przez swojego wujka. Jej jasne oczy błyszczały.
Ben uśmiechnął się szerzej.
***
Adam otworzył oczy i zamrugał. Tego się jednak nie spodziewał.
Aga delikatnie wyjmowała strzępy materiału z jego włosów. Po chwili dołączyły do niej Ola i Mada.
Nie rozumiał – przecież usłyszał te srebrne dzwoneczki.
Rozejrzał się – i wszystko się wyjaśniło.
Tuż obok niego przechodziła dziewczyna w niebieskim kapeluszu. Spojrzała na niego, na jego pełen wyrzutu wzrok – i zaczerwieniła się. Wyglądała na nieco zmieszaną.
Adam podniósł brew, lekko się uśmiechnął.
- Pozwolicie, drogie panie? – Zwrócił się do stojących obok dziewczyn. – Chyba jednak jestem w stanie sam to zrobić...Niemniej jednak, bardzo dziękuję za pomoc... –Adam uśmiechnął się szeroko.
- Dlaczego... Jeśli można spytać... – Adam zwrócił się do Mady – Dlaczego nie założycie tych wianków które uplotłyście?
- Ponieważ one nie są dla nas. – Wyjaśniła Aga spokojnie.
Mada pokręciła głową, poprawiając luźno spleciony warkocz.
- Co w takim razie chcecie z nimi zrobić? – Wtrącił Griff, zaciekawiony.
- Chyba nam ich nie założycie na głowy? – Zapytał Adam, w jego oczach płonęły iskry.
- Nie to, żebyśmy bardzo protestowali... – Dorzucił nagle Will, uśmiechając się do milczącej Zoriny.
Dziewczyny spojrzały po sobie z szerokimi uśmiechami. Adam, Will... Griff... Candy... Z wielkimi wieńcami kwiatów na głowach... Ta wizja...
Adam patrzył na uśmiechnięte, zgromadzone wokół niego dziewczyny... Na pierwsze promienie słońca ślizgające się na ich włosach... Pierwsze promienie słońca padające na deski podłogi ...
Adam usiadł gwałtownie, rozejrzał się. Sen się skończył.
***
Hop-Sing od samego rana krzątał się po kuchni, przygotowując kolację z okazji pierwszego dnia lata. Ben Cartwright przygotowywał taką co roku – ale ta musiała być szczególna.
Hop-Sing przygotował już ciasto na bułeczki, zamarynował mięso... I przygotowywał chyba największy tort jaki widziano w Ponderosie.
Ben Cartwright od samego rana powtarzał, że to będzie wspaniały wieczór. Był wyspany, rozpromieniony i szczęśliwy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:57, 17 Sty 2014 Temat postu: Tajemniczy złodziej |
|
|
Kim jest ta dziewczynka siedząca na kolanach Bena ?
A Will spełnia wszystkie moje zachcianki tak ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 18:11, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Jak najbardziej
A Ben śni. O wnukach:D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 19:13, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
A oto i ostatnia część opowiadania.
***
Adam wcześnie rano pojechał na dłuższy spacer. Był nieco rozkojarzony i nieco irytował go ten rozgardiasz w domu.
Jechał przed siebie i rozpamiętywał swój wczorajszy sen. Był taki żywy, niezwykły, wręcz namacalny... Nie widział co myśleć, nie wiedział nawet co ma zrobić... Czuł się dość zagubiony.
Zatrzymał konia – na tej samej polanie na której zdrzemnął się wczoraj. Uśmiechnął się na samo wspomnienie... Szkoda, że nie było mu dane usłyszeć całego repertuaru tego miłego towarzystwa.
Adam rozejrzał się ... i nagle zbladł, nogi się pod nim zachwiały.
Usiadł.
- Tracę rozum... – Wyszeptał. – Ja po prostu oszalałem...
- Nie oszalał Pan, chyba... – Adam usłyszał za sobą cichy głosik.
Adam szybko się obejrzał. Przed nim stała dziewczynka, na oko dziesięcioletnia, ubrana w prostą, jasna sukienkę. Nie wyglądała ona na senna marę. Chociaż...Przecież nie spał?
Adam zwątpił.
-Powiedz mi kochanie... – Zaczął nieśmiało i odkaszlnął. – Czy ty też to widzisz? – Adam wskazał na pasąca się, pięć metrów od nich, ukwieconą krowę.
-Oczywiście. – Przytaknęła dziewczynka. – Chciałam, żeby ładnie wyglądała, więc uplotłam jej wianek.
Adam zamknął na chwilę oczy. Krowa... wianek i kokardki...żeby ładnie wyglądała...Poczuł, że lekko kręci mu się w głowie.
- Bardzo ładny wianek. – Powiedział po chwili, słabym głosem.
- Pomoże mi Pan? – Zapytała dziewczynka. – Szukam kwiatów, bo chciałam upleść Betsy kolejny wianek... A nie mogę żadnych znaleźć... Chyba je zjada. – Stwierdziła smutnym tonem.
Adam poczuł momentalnie, jak mu serce topnieje.
- Oczywiście, że Ci pomogę. A później odprowadzę Cię do rodziców, dobrze?
- A pomożesz mi jeszcze upleść wianek?
- Oczywiście, kochanie. – Powtórzył Adam, uśmiechając się. – Jak masz na imię?
- Wszyscy mówią do mnie Tim Tam. – Odpowiedziała z cichym westchnieniem.
***
Adam, mały Joe i Hoss, ubrani w białe koszule, zawiązywali sobie wzajemnie krawatki. Szykowali się na wielka kolację w pierwszy dzień lata.
Cały dom był wysprzątany, z kuchni docierały do nich wspaniałe zapachy.
Pierwsi goście zapukali, otworzył im Ben. Uśmiechnięty, rozpromieniony.
W drzwiach stał ich nowy zarządca – Frank Lemington. Towarzyszyły mu dwie młode kobiety. Jedna z nich, na oko dziesięcioletnia, uśmiechnęła się szeroko na widok Adama i elegancko się skłoniła.
Druga z nich – jak stwierdził mały Joe – była bodaj najpiękniejsza kobieta jaką widzieli.
Przynajmniej w tym roku.
Długie blond włosy miała upięte dookoła głowy, niebieskozielone oczy błyszczały. Była wysoka, ale bardzo zgrabna.
Hoss wyprzedził swoich braci i stanął obok gości.
- Pozwólcie, że wam przedstawię. – Zaczął. – To jest Karl Lemington...
-Wiemy Hoss. – Wtrącił mały Joe, z szerokim uśmiechem na twarzy.
Hoss zarumienił się.
- ...To jest jego młodsza siostra Nathalie Lemington.
- Miałem już okazję poznać uroczą damę. – Z pełna galanterią ukłonił się Adam.
- A to jest jego starsza siostra, Hazel Lemington. – Hoss zarumienił się jeszcze bardziej. – Mój przyjaciel. Moja narzeczona. – Uzupełnił.
- Zaręczyliśmy się wczoraj wieczorem.– Wyjaśnił Hoss, z uśmiechem w błękitnych oczach.
Obok, niczym niewzruszony, szczęśliwy, stał Ben.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|