|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 23:55, 10 Lut 2014 Temat postu: Opowieści, część pierwsza: Na Lewo! |
|
|
Mam nadzieję, że to opowiadanie się wam spodoba - bardziej niż poprzednie
Chciałam się w tym miejscu wytłumaczyć; w poprzednim opowiadaniu coś mi tak niemiłosiernie zgrzytało, że nie byłam w stanie go dalej ciągnąć. Chociaż próbowałam. Więc pozwoliłam sobie zacząć jeszcze raz i inaczej poprowadzić wątek
Miłego czytania
****
-Co za przepiękna pogoda Panie Adamie. Widzę, że w tym roku wasze rosarium rozkwita.
- Jak widać, panienko. Pogoda nam sprzyjała w tym roku. – Z czarującym uśmiechem odpowiedział Adam. – Ta kawa jest wyborna. I jakie wykwintne ciasteczka. – Zachwycił się.
- Jestem bardzo rada, że jest Pan zadowolony z kawy. Czy mogę dolać nieco mleka?
- Z przyjemnością. – Adam lekko się skłonił, na tyle, na ile pozwalała mu niezbyt wygodna pozycja w jakiej siedział. – Co za wyborne małe przyjęcie kawowo-mleczne. (coffe- milk- tea party) – A ty jak się bawisz Elvinie? – Zapytał uprzejmie, zgodnie z zasadami konwersacji.
Średniej wielkości królik, o stalowoszarej maści i eleganckim, czarnym kapeluszu na głowie nie raczył udzielić odpowiedzi.
Tim –Tam zachichotała. Mały Joe zachowywał się w sposób znacznie mniej subtelny. Płakał właśnie ze śmiechu w rękaw koszuli.
Adam uległ tego dnia namowom małej Tim-Tam i wziął udział w urządzanej przez nią herbatce popołudniowej. Mimo majowego upału założył elegancka koszulę i zawiązał na szyi odpowiednią tasiemkę. Tim-Tam pełniła rolę gospodyni – uśmiechała się wdzięcznie, nalewała kawę, częstowała ciastkami. Adamowi może nie do końca odpowiadało towarzystwo małego królika Elvina, jagniątka Eugene i szmacianej lalki o imieniu Konstancja... Ale nie chciał zrobić przykrości małej istotce, siedzącej przed nim, w białej sukience haftowanej w czerwone serduszka. Wyglądała tak słodko i niewinnie...
- Elvinie. – Tim Tam odezwała się stanowczym tonem. – To bardzo nieuprzejme z twojej strony. Nie bierzesz udziału w rozmowie. Kiedy jesteś pytany, należy odpowiadać. – Ciągnęła dalej, z lekka naganą w głosie.
- W końcu Eugene jest dzisiaj taki wylewny. – Wtrącił mały Joe, krztusząc się ze śmiechu.
- Eugene zachowuje się bardzo poprawnie. – Tim Tam z godnością podniosła podbródek. – I bardzo starannie się dzisiaj uczesał.
Czułym gestem pogłaskała usadzoną obok zabawkę. Przywiozła ją Hazel, aż z Londynu. Spod starannie uczesanego włóczkowego runa niewiele było widać jak tylko błyszczące, czarne kamyki zamiast oczu.
Mały Joe zaczął się śmiać jeszcze bardziej. Widok poważnego zwykle Adama, wystrojonego w najlepsze ubranie, w otoczeniu zabawkowego jagnięcia, szmacianej lalki i szarego królika...
Adam spojrzał na brata ponurym wzrokiem i podobnie jak Tim Tam zadarł podbródek.
- Plebs. – Rzucił krotko. – Pełno jest pospólstwa w dzisiejszych czasach.
- Elvinie, czy możesz podać Adamowi biszkopty? – Słodkim głosem poprosiła Tim Tam, starając się nie zwracać uwagi na rozbawionego małego Joe.
Królik jednak nie był chyba zbyt chętny do dalszych towarzyskich pogaduszek. Wskoczył zwinnie na stół, przewrócił filiżankę z kawą... Skinął pośpiesznie łepkiem w stronę biesiadników i opuścił miłe towarzystwo.
- Elvin! – Zakrzyknęła dziewczynka, podrywając się szybko z krzesła.
- Zaczekaj. – Adam powstrzymał ją ruchem dłoni. – Zaraz go poszukam, nie martw się. Znajdę go. – Uśmiechnął się pocieszająco, widząc już, już napływające łzy.
****
Adam szukał królika po wszelkich możliwych krzakach.
Zrezygnowany zaklął siarczyście. I nagle zobaczył nieśpiesznie kicającego Elvina. Adam podchodził do niego najciszej jak tylko mógł. Już prawie mu się udało.
Elvin najspokojniej w świecie zabrał się za obgryzanie wyjątkowo dużej szyszki sosnowej.
Już tylko dwa kroki. Już tylko krok...
- Wpadłem do króliczej nory! – Pomyślał ze zdziwieniem, tracąc równowagę.
****
Po kilku chwilach Adam poczuł, że coś spływa mu po głowie. Przetarł czoło ręką .
Na rękawie było na szczęście tylko błoto.
Jego oczy otworzyły się szeroko. Zdumiony jeszcze raz przetarł twarz. Leżał w wypłukanej deszczem kotlince, jego najlepsza koszula i spodnie były całe w błocie. Nie tego się jednak spodziewał.
- Królicza nora... – Mruknął pod nosem. – Ciekawe co jeszcze mnie spotka...
Wygrzebanie się z kotlinki zajęło mu trochę czasu. Elvin najspokojniej w świecie dalej obgryzał szyszkę. Bez problemu udało się go złapać.
Droga do Ponderosy nieco mu się dłużyła. Miał wrażenie, że królik którego trzyma jest większy, piasek po którym idzie bardziej żółty. Słońce było bardziej rozżarzone, niebo bardziej błękitne.
Adam pomacał głowę i wyczuł sporego guza.
****
Ewelina wyciągnęła z piecyka pachnący rabarbarem i truskawkami placek. Pachniał i wyglądał wspaniale. Na pewno był smaczny i bardzo urozmaici jej nudną popołudniową herbatkę.
Westchnęła ciężko na myśl o robieniu nugatu. Nie miała na to ochoty, ale co innego miała robić, jeżeli w jej domku z piernika okna były wyraźnie nieszczelne?
Mechanicznie wsypała do miski mąkę. Musiała zając się przecież jeszcze podjazdem. Wahała się od pewnego czasu pomiędzy pierniczkami alpejskimi a bułeczkami drożdżowymi.
Czekało ją pracowite popołudnie.
****
Mada cierpliwie zaplatała właśnie swój warkocz. Nie miało to chyba końca... Marzyła o dniu, kiedy w końcu go zetnie.
Słońce wesoło świeciło przez małe okienko wieży, kolorowe główki kwiatów pochylały się nad parapetem.
Mada zaczęła cicho śpiewać, dobierając kolejne pasma włosów.
****
Aga skończyła już ścielenie tych małych łóżeczek. Pozamiatała. Upiekła biszkopt, który stygł właśnie na parapecie. Miała w planach robienie szarlotki; niestety, ta łagodna babuleńka miała do sprzedania tylko dwa jabłka. Ale to nic, biszkopt pięknie wyrósł i na pewno jest smaczny.
Aga usiadła wygodnie, upiła łyk kawy, sięgnęła po książkę i usiadła wygodnie. Teraz sobie zje to piękne czerwone jabłuszko.
***
Neth P rozglądała się po ciemnym lesie, w poszukiwaniu ścieżki. Na pewno tu była, drogę zna na pamięć. Niecierpliwym ruchem zsunęła czerwony kaptur z głowy i odłożyła ciężki koszyk. Z koszyka wyciągnęła mapę Nevady i zaczęła ją bardzo wnikliwie oglądać. Przecież mijała właśnie jezioro Tahoe... Skręciła w prawo...
Pokręciła głową. Coś się tu nie zgadza.
***
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 16:01, 13 Lut 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neth P
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 0:10, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Alicja w krainie czarów, domek z piernika chyba z Jasia i Małgosi (aczkolwiek nie zgadza mi się Ewelina w roli Baby Jagi ), Roszpunka, Królewna Śnieżka, Czerwony Kapturek... zgadłam?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 0:13, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Tak
Chociaż będą to raczej luźne nawiązania, Ewelina zwyczajnie mieszka w domku z piernika. Nie jest Babą Jagą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neth P
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 0:17, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Świetny pomysł, czekam na dalszy ciąg
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:01, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
jak już mam zeżreć to jabłko to niech mnie chociaż Adaś ocuci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:06, 11 Lut 2014 Temat postu: Opowieści |
|
|
Iście bajkowo.
A gdzie reszta forumowiczek ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:20, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
senszen napisał: |
Ewelina zwyczajnie mieszka w domku z piernika. |
phi!,...przecież to tylko domek z piernika ...ot mieszkanie jakich mnóstwo dookoła mam nadzieję, że Ewelinie się spodoba... zawsze to domek wolnostojący, bez sąsiadów z wiertarkami do 20-stej
Ubawiło mnie to zdanie setnie Senszen jeszcze się śmieję
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Wto 9:22, 11 Lut 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:44, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że nie jestem Babą Jagą Sąsiedzi potrafią wiercić i w takie dni jak Wigilia i Boże Narodzenie ... nie tylko do 20, ale i do 23 i dłużej. Wtedy mam "podwójną radość" bo inni lokatorzy nie są tak spokojni jak ja i zaczynają rytmicznie walić w rury! Od kaloryferów. Wtedy to dopiero niewiele się słyszy ...Jak to w blokach ... Fajne opowiadanie. Uwielbiam króliki. Nie hałasują ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:45, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
tzn nie słyszysz wiertarek bo tak walą w rury, czy już nic nie słyszysz, tylko dzwonienie w uszach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:12, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Wtedy nie słyszę nawet dzwonienia w uszach. Na dole mają dwa hałaśliwe psy. I nieraz one zaczynają szczekać i wyć. Należą do innych ludzi i każdy mówi, że to pies tego drugiego wyje ... do tego hałaśliwe towarzystwo zbierające się w jednym z mieszkań i głosno biesiadujące. O dziwo najmniej kłopotliwe ... i inny z sąsiadów uwielbiający "mocne" rytmy ... bardzo glośno puszczający muzykę ... ale i tak jest spokojniej ... było gorzej ... W mojej klatce mieszkają 44 rodziny! Na 11 piętrach (z parterem oczywiście)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:14, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
i Ty jeszcze nie zebrałaś materiału dowodowego na wskazanie winnego psa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:29, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Lubię zwierzęta ... ale nie przepadam za ich właścicielami wychodzącymi z domu i pozostawiającymi skowyczące, szczekające i wyjące zwierzę w domu, ku uciesze sąsiadów. Jesli lokatorzy będą ostro stawiać sprawę, to gnój po prostu psa wywiezie gdzieś do lasu i porzuci ... drugi pies przeniósł się już do lepszego świata. Ze starości ... więc jak wspomniałam ... jest spokojniej. Zresztą ja się chyba przyzwyczaiłam do gwaru, bo koło bloku kibice jednego z klubów uciekali samochodem, staranowali jakieś auto, potem ich gonili kibice innego klubu, a potem do biegów dołączyła policja. Zniszczone samochody zostały na swoich miejscach, kibice (obu klubów) uciekli a policja i tak nikogo nie złapała, ale ... zabezpieczyła ślady i ... ma zidentyfikować sprawców ... A ja nie zwróciłam uwagi na hałasy, bo często są krzyki pod blokiem ... dopiero z internetu się dowiedziałam...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 15:39, 11 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 14:41, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Aga już zamierzała ugryźć jabłko, zatrzymała się jednak w połowie ruchu.
-Karolku, mówiłam już, żebyś trochę bardziej uważał, bo znowu zgubisz swój cień! – Aga napomniała małego chłopca, ubranego w zgrabny kombinezon z liści.
W odpowiedzi otrzymała jedynie szeroki, beztroski uśmiech.
- Nie mogę ci go wiecznie przyszywać! – Zauważyła. – Zniszczy się tylko...
Ale Karolek już poleciał dalej, trzepocząc swoim trochę już połatanym cieniem.
Aga westchnęła lekko, odłożyła jabłko, książkę i poszła do domku przygotować sobie zestaw do szycia. Tak na wszelki wypadek.
****
Zorina przekręcała się niespokojnie z boku na bok. Łóżko było faktycznie bardzo wygodne – ale jak mogła zasnąć, jeżeli ma tyle spraw do zrobienia! Musi przecież nad wszystkim czuwać... Zdecydowanie wstała z łóżka, założyła swoją czarną pelerynę. Na palcach minęła śpiącego smoka i przeskoczyła mur.
Musi się przejść i zobaczyć, czy wszystko jest w porządku.
****
Domi – ubrana w żółtą sukienkę w brązowe kropeczki – i Bella – ubrana w białoróżową sukienkę ozdobiona koronką – siedziały i śpiewały na dwa głosy:
“All in the golden afternoon
Full leisurely we glide;
For both our oars, with little skill,
By little arms are plied,
While little hands make vain pretence
Our wanderings to guide.”
****
Adam szedł szybko, chciał już dotrzeć do domu i zmienić ubranie. Szedł szybko, w końcu Ponderosę znał lepiej niż własne kieszenie.
Teraz skręcić w lewo, tuż obok tej złamanej sosny...w oddali zamigotało mu jezioro...
Żółta dróżka wyglądała bardzo zachęcająco.
****
Ewelina siedziała rozkoszując się ciszą wokół siebie. Wprawdzie piernikowy domek wymagał sporo pracy, ale był w wyjątkowo przyjemnej okolicy. Sąsiedzi byli spokojni i bardzo mili. Dodatkowo, remonty i naprawy nie wymagały wzywania osób trzecich.
Promienie padające na kartki książki nabrały innego koloru. Ewelina spojrzała – słońce już powoli zachodziło.
Na miejscu gościa stał talerzyk z nietkniętym kawałkiem ciasta, filiżanka była pusta.
****
wiersz All in the golden afternoon Lewis Carroll
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:46, 11 Lut 2014 Temat postu: Opowieści |
|
|
Robi się coraz ciekawiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:59, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Wiem, dokąd zmierzał Adam, ale dokąd dotarł? Oto jest pytanie ... czekam na wyjaśnienie No i kogo napotkał po drodze?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|