|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 20:07, 15 Lut 2014 Temat postu: Opowieści, częśc druga: Na wprost? |
|
|
Fragment jest z dedykacją dla Neth P. Mam nadzieję, że się spodoba
***************************************************************************
Ostatnie promienie słońca ozłacały strzelistą białą wieżę. Spływały łagodnie po jej murach, przygotowując ją na najbliższe godziny nocy.
Czerwona wieża otoczona bujnym lasem spowita była atmosferą tajemnicy i niepokoju. Resztki mury oplecione zostały gęstymi pnączami i zazdrośnie chroniły wejścia.
Między tymi dwiema wieżami rozpościerała się puszcza. Mrok powoli otaczał każde drzewo i opadał na każdą dróżkę.
W puszczy, przy jasno świecącej niebieskiej latarence spała, zwinięta w kłębek Neth P. Jej czerwony kapturek okrywał twarz i ramiona. Na jej ustach błąkał się radosny uśmiech, jakby spoczywała pod baldachimem złotych liści srebrnych drzew, w bezpiecznym Lothlorien. Muzyka elfów opowiadała jej opowieści, a zapach sosen zastąpiony został przez słodki a orzeźwiający zapach athelasu.
Spała spokojnie i słodko, nieświadoma czającej się w pobliżu grozy.
Światło małej latarenki, do tej pory jaśniejące łagodnie, ale mocno, zaczęło niespokojnie mrugać, jakby wyczuwało zbliżające się niebezpieczeństwo.
****
Adam Cartwright, nieszczególnie lubił tajemnice i zagadki. Wierząc w siłę umysłu starał się racjonalnie wytłumaczyć swoją małą przygodę. Mimo starań, nie znalazł żadnego powiązania z fazami księżyca, ustawieniem gwiazd czy prawami astronomii.
Poirytowany stwierdził, że nie tylko nie może znaleźć żadnego wytłumaczenia, to i żółta ścieżka tajemniczo zniknęła. Ziemia w Ponderosie miał znajomy, czerwonawy kolor, niezależnie od miejsca.
****
Mada, Ewelina, Aga i Zorina siedziały w leśnej chatce i wpatrywały się w zaczarowane lustro. Jakkolwiek zaczarowane, było dość mało użyteczne, wskazywało tylko jedno miejsce – rozwidlenie, na które musi trafić Adam. Siedziały cierpliwie, czekając, aż nadejdzie właściwy moment i Adam Cartwright wkroczy znowu na żółtą ścieżkę.
****
W kilka dni później czarnowłosy mężczyzna jechał niespiesznie, zatopiony w lekturze niewielkiego, oprawionego w płótno tomiku. Co jakiś czas podnosił głowę i niewidzącym wzrokiem spoglądał w dal.
Nie zauważył więc, że Sport zboczył nieco z trasy i wkroczył na żółtą, piaskową ścieżkę.
****
- No nie! – Wykrzyknęła Ewelina.
- Pojechał na wprost... Niech to... – Jęknęła Zorina.
- Aga, wygrałaś. – Lakonicznie zauważyła Mada, pogryzając pozostałości piernikowej chatki.
- W końcu musi pojechać na prawo. – Zauważyła Ewelina. – A tak mamy chyba więcej zabawy.
- Chyba... – Wyraziła swoje zwątpienie Zorina.
- Czemu to lustro nie pokazuje więcej? – Z żalem spytała Aga. Chciałam jeszcze popatrzeć jak Adam jedzie i czyta książkę... Majestatycznie... – Zauważyła po chwili, z szerokim uśmiechem.
- Za wiele to byś nie zobaczyła. Te zawirowania z czasem... Niedługo zacznie się robić ciemno. U Eweliny był wczesnym wieczorem, teraz, kiedy wjechał do lasu, czas znowu ruszył... – Przypomniała Mada.
****
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 20:42, 15 Lut 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:16, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Ciekawe, ale co dalej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:24, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
" Lakonicznie zauważyła Mada, pogryzając pozostałości piernikowej chatki."
nie wiedziałam, że taki z Ciebie łasuch...co na to Ewelina wpierniczyłaś jej piernikową chatkę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 21:32, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Takie już było przeznaczenie piernikowej chatki...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:01, 15 Lut 2014 Temat postu: Opowieści, częśc druga: Na wprost? |
|
|
Znowu spotykamy Adama ,czy on nas spotyka i nie może się od nas uwolnić ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neth P
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:22, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
"Spała słodko nieświadoma czającej się w pobliżu grozy" och... zamarłam. Może nadjedzie Adam i coś się wyjaśni...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:50, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
W pogaduchach wspomniałaś, że pisałaś ten fragment trzy dni. Dobrze pamiętam? Moim zdaniem, jest znakomity - zwłaszcza początek taki nieziemsko bajkowy.
Aga napisał: | " Lakonicznie zauważyła Mada, pogryzając pozostałości piernikowej chatki."
nie wiedziałam, że taki z Ciebie łasuch...co na to Ewelina wpierniczyłaś jej piernikową chatkę |
Aga, słodyczy mi żałujesz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:51, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
nie skąd ale...to cała chatka na Boga, i ...co na to Ewelina
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 23:58, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Mada, nie pisałam tego fragmentu przez trzy dni Napisanie całości poprzedniego opowiadania zajęło mi tyle czasu
Początek miał nieco przypominać atmosferą Władcę Pierścieni/Hobbita więc się trochę bardziej postarałam. Ciesze się, że się podoba
Aga, chatkę jadłyście wszystkie, łącznie z Eweliną. I tylko jadalne części. Zakładam, że chatka, chociaż z piernika, jadalne co najwyżej 5% całości
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 0:50, 16 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:59, 15 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
My tam byłyśmy cztery. Mniemam, że wszystkie miałyśmy równy udział w dziele zniszczenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 0:00, 16 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Bez wątpienia Wszystkie po równo
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neth P
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:03, 16 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Nic dla mnie nie zostawiły, łasuchy wstrętne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neth P
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:05, 16 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Na marginesie Senszen - fragment bombowy, bardzo mi się podobał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:20, 16 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Czyli zostałam bezdomną lokatorką byłej piernikowej chatki ... Dobre ... jakieś nowe miejsce sobie pewnie znajdę, byle z dobrym widokiem na Adasia
Fajne opowiadanie, poetyczno - fantastyczne ... Co dalej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 18:01, 23 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Wprawdzie nie wierzę, żeby moja proza była aż tak sugestywna, uprzedzam jednak, że w poniższym fragmencie jest opis pająka.
Tradycyjnie, życzę miłego czytania
„Całą trwożną mocą wzroku wpatrywałem się w głąb mroku,
Jakbym stanął nad otchłanią nie widzianą w ludzkich snach;
Ale ciemność trwała niema, świadcząc, że za drzwiami nie ma
Żywej duszy; tylko trzema sylabami poprzez gmach
Szept Lenora! niósł się z moich ust i echem poprzez gmach
Wracał, drżąc w okiennych szkłach.”
Adam wyszeptał cicho, starannie akcentując każde słowo. Nagle, obok jego głowy przeleciało nieznane stworzenie, budząc Adam z lekkiego transu.
Zdumiony rozejrzał się dookoła, widząc jedynie ciemny, gęsty las dębowy. Zaskoczony zatrzymał Sporta. Poczuł nieledwie, ze włosy stają mu dęba. Przecież w okolicy Ponderosy nie rosną żadne drzewa liściaste… Nawet pojedyncze, co tu mówić o puszczy! W mroku ledwo rozróżniał kształty, niewyraźnie widział lekko jarzącą się żółtą ścieżkę.
Adam lekko przegryzł policzek. Żółta ścieżka. Ten jego sen… Już myślał, że się nie powtórzy.
Nagle, w otaczającej ciszy Adam usłyszał krakanie kruka.
„I z łopotem skrzydeł, z czarnych piór furkotem
Wdarł się przez nie szumnym lotem kruk, ptak święty w dawnych dniach.(…)
Siadł, a mnie ogarnął strach”
Kruk przekrzywiał głowę, wpatrując się w szeroko otwarte, przerażone oczy Adama.
****
Camilla, w jasnobłękitnej, muślinowej sukience siedziała, trzymając w ręce zapakowane wrzeciono.
PRZED UŻYCIEM ZAPOZNAĆ SIĘ Z OPINIĄ PROFESJONALNEGO IZLUZJONISTY, LEKARZA I FARMACEUTY.
PRZED UŻYCIEM ZAPOZNAĆ SIĘ Z OPINIĄ OSOBY ROZSĄDNEJ.
PRODUKT NIEBEZPIECZNY, UŻYCIE SKUTKUJE SNEM STULETNIM.
DATA PRZYDATNOŚCI DO UŻYCIA, 31.01.1900. POD ŻADNYM POZOREM NIE UŻYWAĆ PO TERMINIE WAŻNOŚCI.
PRODUKT EKSPERYMENTALNY, NIE TESTOWANY NA NIKIM.
NIE WIEMY JAKIE MA SKUTKI UBOCZNE.
Życzymy miłego użytkowania naszych produktów.
Camilla siedziała z niewyraźna miną i popijała kawę. Jaka data jest tutaj obowiązująca? A jeżeli wrzeciono jest przeterminowane?
****
Adam Cartwright jechał powoli, na łęku jego siodła siedział milczący Kruk. Do Adam powoli dochodził całokształt sytuacji. Czoło miał pochmurne. Ostanie sny jakie miał… Może to zapowiedź choroby? Ciężkiego przeziębienia? Najlepiej by było, gdyby wrócił teraz szybko do domu, wypił zrobiony przez Hop-Singa rosół, i położył się do łóżka.
Przez gęstwinę drzew przebijał się delikatny promyk. Adam przyśpieszył wjechał na ciemną polankę.
Na mchu spała młoda dziewczyna, twarz miała ukryta pod czerwonym kapturkiem. Obok, przy jej lewej ręce stała mała niebieska latarenka, migocząca nieśmiało. Adam stał przez chwilę, nie wiedząc co ma zrobić.
****
Neth P obudził huk wystrzału z winchestera. Pierwsze co zobaczyła, to wpatrzone z w nią piwne oczy, ciemne włosy nad wysokim czołem. Oczarowana, wpatrywała się z uśmiechem w twarz mężczyzny.
- Dobrze się czujesz? – Zapytał, podając jej rękę.
- Tak… – Odpowiedziała niepewnie, starając się wstać, opierając się o podane jej ramię.
- Co się stało, dlaczego strzelałeś? – Nagle oprzytomniała.
Na twarzy Adama pojawił się wyraz konsternacji. Jak ma wytłumaczyć tej miłej, młodej dziewczynie, że zobaczył wielkiego ohydnego pająka skradającego się w jej kierunku? Że jego odnóża przebierały nieśpiesznie acz obrzydliwie, kiedy zbliżał się do niej, śpiącej. Ze jego blade oczy, wpatrywały się w nią pożądliwie. Przecież na pewno wpadnie w panikę jak o tym usłyszy…
- Zobaczyłem coś… – Zaczął ostrożnie, obserwując jej reakcję. – Nie jestem pewien, co to było…
- I strzeliłeś po omacku? – Neth P wykrzyknęła, rozglądając się uważnie dookoła. – A jeżeli zraniłeś jakiegoś jelonka? Albo króliczka? – Patrzyła teraz na Adama z oburzeniem wypisanym na twarzy.
Adam oniemiał. On ja uratował przed obrzydliwym pająkiem, a ona tu mu wypomina strzały? Do królika?
- Posłuchaj… To był olbrzymi - Przerwał w tym momencie, chcąc zaczerpnąć powietrza.
Neth P patrzyła wyczekująco, podnosząc wysoko brwi.
- Pająk. – Zakończył Adam, uważnie obserwując Neth P.
- To na pewno Ungolianta! Zbliżała się do światła, prawda? – Wykrzyknęła Neth P, podekscytowana, podnosząc na wysokość wzroku latarenkę.
- To nieistotne, zabieram cię ze sobą. Wsiadaj na konia. – Adam rozkazał jej słabym głosem. Miał przedziwne wrażenie, że go nie posłucha.
fragmenty wiersza "Kruk" E.A. Poe w przekładzie S. Barańczaka
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 18:10, 23 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|