|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:55, 04 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Mada myślałam, że wejdę i nowa odsłona ....ale do 22.00 puścisz ? Dla Adama najlepsza pani ...tak nie ma wątpliwości a niech pierze Joe a co mi tam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:40, 04 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Aga napisał: | Mada myślałam, że wejdę i nowa odsłona ....ale do 22.00 puścisz ? |
Postaram się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:40, 04 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
* * * * *
Dzisiejszego wieczoru Cartwrightowie wybierali się na potańcówkę do Virginia City. Każdy z nich jednak obrał sobie inny cel. Adam miał nadzieję na taniec z Glorią, Joe musiał koniecznie wybrać nowy obiekt westchnień, Hoss chciał się najeść, a Ben porozmawiać z szeryfem i burmistrzem. Adam czyścił buty, opierając nogę na kominku. Starał się nadać im dawno niewidziany połysk. Joe w swoim pokoju obficie zraszał się perfumami, zastanawiając się, czy jego fryzurka wygląda idealnie. Wciąż miał wrażenie, że jakiś kosmyk nie został jeszcze ujarzmiony. Hoss z żalem rozstawał się ze swoją codzienną kamizelką. Przygładził przedziałek i poprawił krawatkę, która wpijała mu się w szyję. Ben stanął przed lustrem w swojej sypialni i strzepnął niewidzialny pyłek z szarej marynarki. Rzucił okiem na swoje odbicie i zadowolony zszedł na dół. Przy kominku stali jego trzej synowie. Wyglądali odświętnie i elegancko, a na ich twarzach malowało się podekscytowanie. Spoglądali na schody, czekając na pojawienie się Glorii. Minuty jednak mijały, a dziewczyny wciąż nie było. Joe i Hoss zaczęli zdradzać objawy zniecierpliwienia, więc Ben postanowił pójść i zobaczyć, dlaczego ich towarzyszka dotąd się nie zjawiła. Był trzykrotnie żonaty i wiedział, ile czasu kobiety potrafią spędzić przed lustrem, ale nie lubił czekać. Wolał działać. Zapukał i słysząc zaproszenie, wszedł do środka. Gloria siedziała przy biurku i coś pisała.
- Czekamy na ciebie – przypomniał jej Ben.
- Zostaję w domu – zdecydowała dziewczyna, a widząc minę Bena, dodała. – Przepraszam, powinnam była powiedzieć wcześniej. Nie musielibyście na mnie czekać.
- Nic się nie stało – Cartwright uśmiechnął się uspokajająco. – Nie czekaliśmy znowu tak długo…
- Bawcie się dobrze – powiedziała na pożegnanie.
- Nie lubisz tańczyć? – zapytał ze zdziwieniem, zatrzymując się na chwilę w progu.
- Nie lubię – odpowiedziała z ociąganiem, nie patrząc mu w oczy.
- W porządku – Ben uśmiechnął się na odchodnym. – W takim razie odpoczywaj.
Gdy zamknęły się za nim drzwi, Gloria odetchnęła z ulgą. Pochyliła się nad biurkiem i oparła czoło na dłoni. Kiedyś bardzo lubiła tańczyć, w czasie wieczorków tanecznych w Bostonie nigdy nie opuściła żadnego tańca. Była rozchwytywana i uwielbiała wirować na parkiecie, roześmiana i pełna życia. Teraz nie chciała, aby ktokolwiek zakłócał jej osobistą przestrzeń. Wciąż się zastanawiała, czy kiedyś to się zmieni. Spojrzała na zaczęty list, który przed nią leżał. Pisała do przyjaciółki, dzieląc się wrażeniami z pierwszych tygodni pobytu w Ponderosie. Właściwie, tylko z Olivią mogła być całkowicie szczera. Ona wiedziała o wszystkim i doskonale ją rozumiała. Chciała skończyć pisać, zanim pójdzie spać, a miała sporo do opowiadania.
Po godzinie złożyła kartkę. Postanowiła zejść na dół i napić się herbaty. Zatrzymała się zaskoczona z ręką na poręczy. W fotelu z widokiem na schody siedział Adam i najspokojniej w świecie czytał książkę. Miał na sobie śnieżnobiałą koszulę z poluzowaną krawatką. Stopy z butami na wysoki połysk opierał na brzegu stołu. Oderwał oczy od książki i spojrzał na nią nieodgadnionym wzrokiem.
- Dlaczego nie pojechałeś? – zapytała zdumiona.
- Nie miałem ochoty na tańce – gładko skłamał. – Poza tym nie chciałem, żebyś została całkiem sama.
- Samotność mi nie przeszkadza – wyznała, patrząc mu prosto w oczy.
- Nie sądzisz, że to, co mówisz, jest jednak trochę dziwne? – zapytał ostrożnie. – Ludzie zazwyczaj lubią towarzystwo, a ty świadomie od niego stronisz.
- Czasem tak jest lepiej… - zaczęła wolno schodzić, patrząc na stopnie i dlatego nie zauważyła, że mężczyzna zamyślił się głęboko, gdy usłyszał jej słowa.
Miała ochotę zawrócić do swojego pokoju, ale wiedziała, że to byłoby tchórzostwo z jej strony. Poradzi sobie z Adamem Cartwrightem. Nie ma znaczenia, że jest taki przystojny. Nie ma znaczenia, że gdy się uśmiechnie, na jego policzkach pojawiają się takie urocze dołeczki. Nie ma znaczenia, że jego tembr głosu doprowadzał ją ostatnio do drżenia. Musi zachować spokój i utrzymać dystans. Za wszelką cenę.
- Zagramy w warcaby? – przerwał jej rozmyślania Adam.
- Właściwie… Czemu nie? – zdecydowała się w jednej chwili i usiadła na sofie.
Adam zajął się rozkładaniem planszy i pionków. Od razu zastrzegł, że gra czarnymi. Przysunął fotel i spojrzał wyczekująco na Glorię. Do niej należał pierwszy ruch. Już po kilku minutach dotarło do niego, że nie pójdzie mu tak łatwo jak z braćmi. W zamyśleniu przejechał paznokciem kciuka po dolnej wardze. Zakładał, że łatwo ją pokona, bo myślenie taktyczne i strategiczne nie było mu obce. Tymczasem Gloria wykonywała przemyślane ruchy i blokowała go równie umiejętnie jak on ją. Usiłował zdekoncentrować ją rozmową o spędzie bydła i kowbojach, ale dziewczyna chyba przejrzała jego intencje, bo uśmiechnęła się pod nosem i sama zaczęła opowiadać o rozwoju przemysłu stoczniowego w Bostonie, o prawach zwalniających rybaków oraz cieśli okrętowych z obowiązku pełnienia służby wojskowej. Adam zaczął się śmiać, gdy zrozumiał, że w ten sposób z nią nie wygra. W końcu znaleźli się w impasie. Oboje wykonali po 15 ruchów damkami bez zmniejszenia liczby pionków pozostających na planszy.
- Kiedyś słyszałem, że bezbłędnie rozegrana partia warcabów kończy się remisem – powiedział zaskoczony. – Nie sądziłem jednak, że to możliwe.
- Przyznaj się – zażądała Gloria. – Myślałeś, że pokonasz mnie łatwo i szybko.
- Przyznaję – powiedział, bezczelnie się uśmiechając. – I to był mój błąd. Następnym razem… - zaczął, ale urwał, wstrzymując oddech i nasłuchując.
- Słyszałaś? – zapytał po chwili.
- Coś jakby suchy trzask – powiedziała w zamyśleniu. – Wrócili z potańcówki?
- Na nich za wcześnie – przyznał Adam.
Wstał, cały czas nasłuchując, sięgnął po broń i ostrożnie podszedł do drzwi. Zaczął wolno je otwierać, gdy nagle koło ucha świsnęła mu kula. Automatycznie je zatrzasnął i przekręcił klucz. Ktoś z drugiej strony kręcił we wszystkie strony klamką, po czym zaczął się dobijać. Gloria stanęła blisko Adama, nerwowo przełykając ślinę. Odsunął ją od drzwi w kierunku zegara. Oboje usłyszeli walenie kolbą. Po chwili okienko nad biurkiem Bena rozprysło się na tysiące kawałków. Adam minął Glorię, gestem pokazując, aby została na miejscu. Ostrożnie wyjrzał zza rogu. Jakiś typ usiłował się przedostać do środka, ale Adam oddał kilka strzałów i usłyszał odgłos padającego ciała. Wrócił do Glorii, która blada wpatrywała się w niego szeroko otwartymi oczami.
- W porządku? – zapytał, lekko dotykając jej łokcia.
Nagle kątem oka dostrzegł jakiś ruch z prawej strony, a w oczach dziewczyny zobaczył przerażenie. Błyskawicznie odwrócił się i strzelił na oślep. Kula przeszyła powietrze, rozbijając szybę w oknie jadalni. Zwalisty typ w poplamionej, więziennej koszuli wymierzył w pierś Adama i nacisnął kurek. Gdy zrozumiał, że rewolwer się zaciął, runął na Cartwrighta, wytrącając mu broń z dłoni. Chwycili się za ramiona, próbując obalić jeden drugiego. Bandzior był wyższy i potężniejszy, wyswobodził się z uchwytu Cartwrighta i wymierzył cios w szczękę, po którym Adama zarzuciło na fotel. Mężczyzna szybko odzyskał równowagę i rzucił się na przeciwnika, chwytając go w pasie i obalając na ziemię. Taczali się po podłodze, szarpiąc się za ubranie. Gdy napastnik znalazł się na górze i zaczął dusić Adama, Gloria podbiegła do kominka, chwyciła pogrzebacz i z całej siły rąbnęła nim w głowę bandyty. Mężczyzna upadł na Adama, który odepchnął go i szybko się poderwał. Podniósł broń z podłogi i wycelował w leżącego, który cicho stękał. Spojrzał na Glorię, która opierała się na pogrzebaczu, mocno zaciskając ręce na uchwycie. Szybko oddychała, ale już nie wyglądała na przestraszoną. Jej policzki delikatnie się zaróżowiły. Jak na komendę odwrócili głowy, gdy usłyszeli tętent kilku koni.
- Adam! Gloria! – wydzierał się Ben, mocując się z drzwiami i nie mogąc ich otworzyć.
Syn przekręcił klucz, nie spuszczając wzroku z leżącego bandyty. Do domu wpadł Ben, za nim Joe i Hoss, wszyscy z bronią przygotowaną do strzału.
- Dzięki Bogu – Ben odetchnął z ulgą. – Roy wspomniał o zbiegach z więzienia, którzy grasują po okolicy.
- Zapewniał, że nie mają szans dotrzeć do Ponderosy, ale woleliśmy się upewnić – powiedział przejęty Hoss.
- Dobrze zrobiliście – zapewnił Adam.
- I mnie tu nie było – Joe z żalem pokręcił głową, patrząc na rozbite okna i typa leżącego na ziemi. – Pod ścianą na zewnątrz leży drugi – powiedział do Adama.
- Wiem, słyszałem, jak padał – przytaknął najstarszy brat.
- Pojadę po szeryfa – zaoferował się Joe, a Hoss zajął się krępowaniem rąk i nóg bandziora. Sapał przy tym gniewnie i mruczał pod nosem niepochlebne uwagi na temat baranów, którzy szukają kłopotów.
Ben wyszedł na zewnątrz. Ktoś musiał zająć się końmi, które zostawili, wpadając do domu. Adam dopiero teraz poczuł ból i przyłożył rękę do szczęki. Gloria wyjęła chusteczkę, podeszła szybko do niego i delikatnym ruchem wytarła mu krew z rozciętej wargi. Ich oczy się spotkały i oboje na chwilę wstrzymali oddech. Adam zobaczył jej rozszerzone źrenice i poczuł dziwne mrowienie w koniuszkach palców. Zaczęło robić mu się gorąco, gdy zobaczył, że jej piersi unoszą się w przyśpieszonym oddechu.
- No, gotowe! – krzyknął Hoss, podnosząc się z ziemi i przerywając tę magiczną chwilę.
Czar prysł i Gloria odsunęła się od Adama na bezpieczną odległość. Uśmiechnęła się niepewnie i jakby przepraszająco.
- Co z wami? – zapytał Hoss, patrząc to na jedno, to na drugie. – Dlaczego nic nie mówicie?
- Co mamy mówić? – żachnął się Adam. – Patrzyliśmy, jak krępujesz tego barana.
- Bardzo interesujący widok – poparła go Gloria.
- Czy nie sądzicie, że na nasze ranczo zbyt często trafiają jakieś podejrzane typy? – zaniepokoił się Hoss.
- A co w tym dziwnego? – zaoponował Adam. – Duży teren, łatwo się ukryć…
- Tylko, że ci dwaj nie zamierzali się ukrywać – Hoss machnął ręką w kierunku więźnia. – Roy mówił, że uciekli dwa dni temu, a już napadli na trzy rancza. Na dwóch poprzednich zginęli ludzie – dodał.
- Szybka w bocznych drzwiach jest zbita – Ben poinformował, wchodząc do domu.
- Ten typ wszedł przez kuchnię – Adam trącił butem leżącego.
- Pójdę sprawdzić, jak to wygląda – Gloria skierowała się do kuchni.
- Poczekaj! – krzyknął Hoss, zanim Adam zdążył się odezwać. – Ja pójdę pierwszy.
Okazało się, że oprócz zbitej szybki, w kuchni nie wyrządzono żadnych innych szkód. Trzeba było tylko uprzątnąć szkło z rozbitych okien w salonie, ale Adam i Hoss powiedzieli, że się tym zajmą. Po kilku kwadransach zjawił się Joe z szeryfem i jego zastępcą. Po kolejnym kwadransie po zbiegach nie było już śladu. Gloria poczuła się nagle bardzo zmęczona i niebezpiecznie zachwiała. Gdyby Adam jej nie podtrzymał, osunęłaby się na ziemię jak szmaciana lalka. Nie zważając na jej słabe protesty, wziął ją na ręce i zaczął wnosić po schodach. Ben szedł tuż za nim, niemal depcząc mu po piętach. Asystował najstarszemu synowi, gdy ten kładł delikatnie dziewczynę na łóżku.
- Przepraszam – powiedziała zawstydzonym głosem.
- Za co? – zapytał ciepło Adam.
- Myślałam, że jestem silniejsza – wyznała cicho.
- Po prostu emocje opadły i twój organizm zareagował tak, a nie inaczej – wymądrzał się Ben.
- Już mi lepiej – powiedziała, próbując usiąść.
- Nie wstawaj – zawyrokował Ben. – My już idziemy – pociągnął za sobą Adama.
- Gdybyś czegoś potrzebowała… – zaczął Adam – po prostu zawołaj – zdążył powiedzieć, zanim Ben zamknął mu drzwi przed nosem i skierował się do jego pokoju.
- O co chodzi, Pa? – zapytał, zamykając drzwi swojej sypialni.
- Cieszę się, że z nami nie pojechałeś – wyznał Ben. – Gdyby Gloria została sama w domu…- nie skończył, ufając, że syn domyśli się, o co mu chodzi.
Adam doznał wstrząsu, bo dopiero teraz dotarła do niego groza sytuacji. Wiedział, co by się stało, gdyby tych dwóch degeneratów zastało samą, bezbronną dziewczynę. Nie miałaby szans. Zmroziło go na myśl o tym, co by jej zrobili, zanim by ją zabili.
* * * * *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:51, 04 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
"Adam czyścił buty, opierając nogę na kominku. Starał się nadać im dawno niewidziany połysk."
gdzie ja to widziałam
od skończonej gry w warcaby czytałam już tylko w napięciu, z niepokojem na szczęście aż tak nie wytarmosiłaś ....tzn więzień Adama
i proszę pierwsze dreszcze za płoty...a Adaś tyle emocji miał z bandziorami i jeszcze mu fundnęłaś falującą pierś Glorii
rozumiem, że gdyby Gloria zerknęła na falujące zanadrze Adasia nie zemdlałaby może ...adrenalina działałaby nadal
super!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Wto 23:01, 04 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neth P
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:10, 05 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Na wszystkie problemy najlepsza jest gra w warcaby... czyżby szkoła Bena?
Cóż, tym razem podziałało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:29, 05 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Mada, ale podgrzałaś atmosferę wszystko idzie w dobrym kierunku tak mi się wydaje, że Gloria może być świetną kandydatką na żonę naszego Adasia Spodobało mi się to jak dzielnie poczynała sobie z pogrzebaczem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:24, 05 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
zapomniałam...podobało mi się, że ona nie stała patrząc jak Adasia duszą, tylko wzięła sprawy w swoje ręce ....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:37, 05 Mar 2014 Temat postu: Gloria |
|
|
Jak zwykle opowiadanie Mady czyta się niczym dobrą powieść.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:45, 05 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Świetny fragment bardzo emocjonujący.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:51, 05 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
ADA napisał: | Gloria może być świetną kandydatką na żonę naszego Adasia Spodobało mi się to jak dzielnie poczynała sobie z pogrzebaczem |
No nie wiem, jeśli to ma być kryterium, typu "mam pogrzebacz i nie zawaham się go użyć", ... to jak on będzie sobie obolałą głowę w misce moczył.
Ona zdaje się ma wiele innych zalet i chyba nadaje się na żonę dla Adasia. Choćby to, że dobrze gra w warcaby Fajne opowiadanie i bardzo bonanzowe. Ta dbałość o to, żeby gość się dobrze u nich czuł, włącznie z kupnem lalki i zrobieniem huśtawki ... typowe dla Cartwrightów. Kochliwość Joe ... też taka sama jak w serialu Co w sukience, to nieprzyjaciel
Ciekawe, co będzie dalej ...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Śro 15:37, 05 Mar 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:09, 05 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | No nie wiem, jeśli to ma być kryterium, typu "mam pogrzebacz i nie zawaham się go użyć", ... to jak on będzie sobie obolałą głowę w misce moczył. |
Zakładasz, że Gloria będzie prać Adama pogrzebaczem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Niki
Przyjaciel Cartwrightów
Dołączył: 14 Lut 2014
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:14, 05 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Mada napisał: | Ewelina napisał: | No nie wiem, jeśli to ma być kryterium, typu "mam pogrzebacz i nie zawaham się go użyć", ... to jak on będzie sobie obolałą głowę w misce moczył. |
Zakładasz, że Gloria będzie prać Adama pogrzebaczem? |
Haha, biedny Adaś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:23, 05 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Różnie może być, ale ... wolałabym, żeby pogrzebacz i inne narzędzia spoczywały spokojnie na swoim miejscu A swoją drogą, to ciekawe, czy Adaś dałby się bić żonie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:34, 05 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Ewelina Adaś jest przeszkolony w łapaniu za nadgarstki więc myślę, że nie dałby się bić...a w ogóle nie dałby żonie powodów, Adaś wszak ideałem jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:43, 05 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Mada Ty wkleisz coś do 22.00 czy bierzesz nas na przetrzymanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|