 |
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:59, 24 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
ADA ja raczej usłyszę od męża zdrajcy..."znowu jesteś na Bonanzie?". Dobrze ze słuch teściowej trochę gorszy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 9:47, 25 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:27, 24 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Normalnie padłam.
"znowu jesteś na bonanzie?" "W Bonanzie" brzmi jak w Kingsajzie lub w Matrixie. Efekt chyba podobny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:19, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
* * * * *
Do ślubu zostały zaledwie trzy dni. Mary wracała od pani Clemens, która szyła jej suknię i zarządziła ostatnią przymiarkę. Była zadowolona z tego, co zobaczyła w lustrze. Dokładnie tak chciała wyglądać jako panna młoda. Zwoje organzy układały się miękkimi falami na jej zgrabnej figurze. Srebrna nić na wykończeniach materiału lśniła niczym poświata księżyca. Wyglądała jak księżniczka wybierająca się na bal do królewskiego pałacu. Z uśmiechem na ustach weszła do domu, witając ożywioną panią Watson.
- Twój brat przyjechał – poinformowała zaraz na wstępie. – Czeka na ciebie w hotelu.
- Jonathan? – zdziwiła się zaskoczona. – Przecież miał być dopiero jutro po południu.
- Przyjechał wcześniej – stwierdziła Charlotte, na której policzkach kwitły rumieńce.
- Właściwie, to do niego podobne – zauważyła z przekąsem Mary. – Nie może się doczekać, aby mi urządzić awanturę.
- O czym ty mówisz, dziecko? – nie rozumiała pani Watson. – Twój brat to wyjątkowo dystyngowany mężczyzna, prawdziwy dżentelmen.
- Znam go i wiem, co mnie czeka – Mary pokręciła z rezygnacją głową. – Idę do jaskini lwa.
Przejrzała się w lustrze, poprawiła kosmyk włosów, który wymknął się spod kontroli, przypięła kameę do sukienki i ruszyła na spotkanie z bratem, którego nie widziała prawie od dwóch miesięcy. Hotel nie kojarzył się jej zbyt dobrze, na szczęście brat i bratowa zajmowali pokój nr 15, a nie 10. Zapukała z bijącym sercem i weszła, słysząc zaproszenie.
- Czyś ty oszalała?! – powitał ją Jonathan, zrywając się pospiesznie z krzesła.
- Mnie też miło cię widzieć – powiedziała z uśmiechem Mary, podeszła i pocałowała go w policzek.
- Jonathan, obiecałeś… – upomniała go Isobel, witając się ze szwagierką. – Usiądźmy przy stole i napijmy się herbaty – zaproponowała ugodowo.
Mężczyzna westchnął zniecierpliwiony, ale usiadł wyprostowany jak struna, zakładając nogę na nogę. Jego mina świadczyła o tym, że ma wiele do powiedzenia i raczej nie będą to miłe słowa. Isobel zajęła się nalewaniem aromatycznego płynu do pięknych filiżanek, natomiast jej mąż, trzymając dłoń na kolanie, cały czas bębnił o nie palcami, wyrażając tym swoje zniecierpliwienie.
- Mogę już? – zapytał, spoglądając najpierw na Isobel, a później na siostrę.
- Mów, bo zaraz pękniesz – Mary pozwoliła sobie na żart, mimo iż wiedziała, że w takiej chwili nie powinna się z nim droczyć.
Jonathan wciągnął powietrze i już miał wybuchnąć, ale w ostatniej sekundzie zmienił koncepcję.
- Powiedz mi, co ma znaczyć ten niedorzeczny pomysł ze ślubem? – zapytał, jak mógł najspokojniej. – Chcesz zostać żoną jakiegoś ranczera? Babrać się w ziemi? To czyste szaleństwo!
- Chcę zostać żoną Adama Cartwrighta, a nie jakiegoś tam ranczera. Wierz mi, to duża różnica – zauważyła z naciskiem.
- Mary, porozmawiajmy rozsądnie – Jonathan przysunął bliżej krzesło, patrząc jej w oczy. – Ty nie pasujesz do tego miejsca. Jesteś damą, a nie kobietą z prerii. To nie twój świat – przemawiał do niej jak do dziecka. – Powinnaś brylować w salonach, błyszczeć w teatrze i na balach, a nie zaszywać się w takim miejscu, gdzie jedyną atrakcją jest słońce i kurz.
- Jonathan… potrafisz być naprawdę przekonujący – pokręciła głową z uznaniem.
- A więc wrócisz z nami do Waszyngtonu? – zapytał uradowany.
- To niemożliwe – odpowiedziała, patrząc mu prosto w oczy. – Jestem szaleńczo zakochana w swoim narzeczonym – przyznała z bijącym sercem.
- Piekło i szatani! – krzyknął Jonathan, zrywając się z krzesła. – Chcesz na zawsze zrezygnować z luksusów i bywania na salonach? – miotał się po pokoju, nie mogąc w to uwierzyć.
- To musi być wyjątkowo interesujący mężczyzna – włączyła się do rozmowy Isobel, na której twarzy zagościł uśmiech doświadczonej kobiety.
Jonathan prychnął z gniewem, słysząc uwagę swojej żony i zaczął nerwowo przechadzać się po pokoju.
- Żałuję, że pozwoliłem ci tu przyjechać – stwierdził, zatrzymując się przy oknie.
- I tak bym wyjechała - stwierdziła Mary, wzruszając ramionami. – Dobrze o tym wiesz.
- Jak ja będę wyglądał?! – rozzłościł się na nowo. – Senator Jonathan Lewis - szwagrem ranczera z Nevady. To brzmi jak jakiś kiepski żart!
- Nie sądziłam, że jesteś takim snobem! – zdenerwowała się nie na żarty Mary. – Myślałam, że zależy ci na moim szczęściu! Widocznie się pomyliłam – powiedziała z żalem, wstała i wyszła, trzaskając drzwiami.
Jonathan przymknął oczy, aby policzyć do dziesięciu. Próbował się uspokoić.
- Nie popisałeś się – powiedziała z wyrzutem Isobel.
- O co ci chodzi? – zapytał rozdrażniony.
- Ona naprawdę jest zakochana – Isobel podeszła do męża i objęła go za szyję. – Do tej pory nigdy nie była.
- Co? – zbaraniał Jonathan.
- Mężczyźni… – westchnęła z pobłażaniem Isobel. – Nawet nie zauważyłeś, że Mary nudziła się w Waszyngtonie.
- Przecież miała takie powodzenie i tylu starających się… - zaczął ze zdziwieniem.
- Ale żadnemu nie udało się skraść jej serca – podsumowała romantycznie.
- Chyba muszę porozmawiać z tym Cartwrightem i … sam się przekonać, co to za człowiek – stwierdził z miną męczennika.
* * * * *
Jonathan zajechał przed duży, drewniany dom. Właśnie zsiadał z konia, gdy na podwórze wjechało czterech jeźdźców. Przyjrzał się im z zaciekawieniem. Wśród nich musiał być narzeczony Mary. Siwego wykluczył od razu, bo wiedział, że siostra nie gustuje w starszych panach. Po chwili skreślił ze swej listy również najpotężniejszego z nich. Nie sądził, aby to dla niego Mary chciała zrezygnować z wykwintnego życia. Zostało jeszcze dwóch. Jeden śliczny jak z obrazka, o łobuzerskim uśmiechu. Drugi – przystojny i poważny. Już wiedział, którego wybrała jego siostra, ale chciał się przekonać, czy trafił.
- Nazywam się Jonathan Lewis – przedstawił się, dumnie wypinając pierś.
- Brat Mary? – upewnił się brunet, którego obstawiał w myślach Jonathan. – Jestem Adam Cartwright, a to mój ojciec oraz bracia – Hoss i Joe.
- Wejdźmy do środka – zaproponował Ben, przejmując inicjatywę.
Jonathan z zainteresowaniem rozglądał się po domu, który wydawał się przestronny i lepiej urządzony, niż przewidywał. Daleko mu jednak było do jego rezydencji w Waszyngtonie. Adam zaproponował kawę, a Ben pod wpływem podmuchu inwencji twórczej przyniósł z kuchni koniak. Małemu Joe błyszczały z ekscytacji oczy, Hoss też wydawał się rozanielony. Pa rzadko pozwalał im pić alkohol w dni powszednie. Musiała nadarzyć się wyjątkowa okazja – taka jak przyjazd brata Mary. Po wymianie grzeczności i uwag na temat podróży z Waszyngtonu w tym uciążliwym upale, wszyscy zamilkli. Rozmowa jakoś się nie kleiła i Ben gorączkowo szukał w głowie pomysłu na interesującą dyskusję.
- Chciałbym porozmawiać z narzeczonym mojej siostry – Jonathan przerwał ciszę. – W cztery oczy.
- Wyjdźmy na zewnątrz – zaproponował Adam.
Usiedli przy oknie, w pobliżu dużej donicy z bliżej nieokreślonym, smętnie rosnącym drzewkiem.
- Nie jestem zachwycony tym, że Mary chce tu zostać – powiedział bez ogródek.
- Dlaczego? – na twarzy Adama nie było śladu po niedawnym uśmiechu.
- Chciałbym, żeby wróciła do Waszyngtonu – poinformował, a ponieważ Cartwright się nie odzywał, postanowił wyjaśnić mu swoje stanowisko. – Kocham swoją siostrę i czuję się za nią odpowiedzialny. Nie chcę, żeby kiedyś żałowała swojej decyzji.
- Sądzisz, że małżeństwo ze mną ją unieszczęśliwi? – zapytał rzeczowo.
- Mary wychowała się w warunkach, które odbiegają od tych, w których teraz przyjdzie jej żyć – wyjaśnił Jonathan. – Nie jest prostą, wiejską dziewczyną.
- Myślisz, że o tym nie wiem? – Adam spojrzał na niego z rosnącym zdziwieniem. – Zdaję sobie sprawę z tego, że na początku będzie jej trudno, ale poradzi sobie. Ma silny charakter.
- Ha, coś o tym wiem – uśmiechnął się w końcu Jonathan.
- Poza tym będzie moją żoną. Zapewniam cię, że potrafię ją uszczęśliwić, a także zadbać o jej wygody i bezpieczeństwo.
- Cóż… – brat Mary spojrzał na Adama ze śladem sympatii w swoich poważnych oczach. – Skoro jest w tobie zakochana…
- Tak powiedziała? – zainteresował się Cartwright.
- To brzmiało jakoś tak: „Jestem szaleńczo zakochana w swoim narzeczonym” – Jonathan powtórzył słowa siostry, z ukontentowaniem rejestrując szeroki uśmiech na twarzy przystojnego bruneta. – Niezły argument, co?
- Rewelacyjny – potwierdził zadowolony Adam.
- Ale pamiętaj – ostrzegł go Jonathan – jeśli skrzywdzisz moją siostrę, to wrócę tu i cię zniszczę.
- Nie obawiaj się – uspokoił go Adam. – Uszczęśliwianie twojej siostry to prawdziwa przyjemność.
- Trzymam cię za słowo – Jonathan poczuł, że nareszcie może odetchnąć z ulgą. Wiedział też, że gdy zda relację Isobel z przebiegu tej rozmowy, zasłuży na pochwałę, a nawet na coś więcej. Żona będzie potrafiła docenić jego starania. Czekał go interesujący wieczór.
* * * * *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:34, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że powstała nić sympatii.
A już myślałam, że braciszek Mary będzie rozrabiał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18574
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:58, 25 Kwi 2014 Temat postu: Bez przyszłości |
|
|
To jeszcze nie jest pewne.
Nie wiadomo co Mada szykuje w następnej cześci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 16:00, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo przyjemny fragment, optymistyczny nawet Śliczny opis sukni ślubnej
Brat Mary jest widać od niej sporo starszy, czuję się za nią odpowiedzialny, ale na kobietach się zna umiarkowanie.
Cytat: | To musi być wyjątkowo interesujący mężczyzna – włączyła się do rozmowy Isobel, na której twarzy zagościł uśmiech doświadczonej kobiety. |
Cytat: | Żona będzie potrafiła docenić jego starania. Czekał go interesujący wieczór. |
Mam wrażenie, że to Isobel w tym małżeństwie nosi portki
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:04, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Mada napisał: | ...organzy... |
a cóż to jest u licha?
Johnathan nerwowy, ho, ho...dobrze, że nie zawitał kiedy Adam z Laurą w łóżku był bo Mary wróciłaby do Waszyngtonu jak nic ...
Isobel konkretna, fajna kobieta, która działa na męża jak kubeł zimnej wody - równowaga przede wszystkim!
Mada napisał: | Usiedli przy oknie, w pobliżu dużej donicy z bliżej nieokreślonym, smętnie rosnącym drzewkiem. |
Rozumiem, że Ciebie tez zastanawia co robi tam to samotne drzewko
Wyobraziłam sobie jak podjeżdża dumnie czterech majestatycznych Cartwrightów przed dom godnie wzbijając za sobą tuman kurzu.
Mada napisał: | - Cóż… – brat Mary spojrzał na Adama ze śladem sympatii w swoich poważnych oczach. – Skoro jest w tobie zakochana…
- Tak powiedziała? – zainteresował się Cartwright.
- To brzmiało jakoś tak: „Jestem szaleńczo zakochana w swoim narzeczonym” – Jonathan powtórzył słowa siostry, z ukontentowaniem rejestrując szeroki uśmiech na twarzy przystojnego bruneta. – Niezły argument, co?
- Rewelacyjny – potwierdził zadowolony Adam. |
Ależ Adasia połechtało po ego to stwierdzenie
Mada napisał: | Jonathan poczuł, że nareszcie może odetchnąć z ulgą. Wiedział też, że gdy zda relację Isobel z przebiegu tej rozmowy, zasłuży na pochwałę, a nawet na coś więcej. Żona będzie potrafiła docenić jego starania. Czekał go interesujący wieczór. |
Faktycznie Johnathan zasłużył jak nic na nagrodę
**
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 16:19, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
organza to delikatny, na wpół przejrzysty materiał.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:23, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
...podziękował ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:25, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Camila napisał: | A już myślałam, że braciszek Mary będzie rozrabiał  |
Próbował. Na szczęście Isobel wszystko ma pod kontrolą.
senszen napisał: | Brat Mary (...) na kobietach się zna umiarkowanie.
|
Czyli raczej typowy facet - pod tym względem.
Aga napisał: | Mada napisał: | ...organzy... |
a cóż to jest u licha?  |
Organza – cienka, przejrzysta tkanina tradycyjnie wykonywana z przędzy jedwabnej, używana do szycia ubrań ślubnych i wieczorowych. Przykład sukni:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:35, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Wow piękna suknia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:48, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Wydaje mi się, że brat Mary jest ... pod pantoflem żony. Chyba w tym związku to ona nosi przysłowiowe spodnie, choć to on się puszy, grozi wszystkim i gra rolę samca alfa Ciekawe, co będzie z Adamem po ślubie ... oby tylko się nie przestraszył tym, co spotkało brata Mary ... no i czy Isobel go zaakceptuje, bo chyba to się najbardziej liczy Dobre Kiedy kontynuacja?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:07, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | Kiedy kontynuacja? |
mnie już nie interesuje dokładny czas (ale jutro nie zawadzi Mada) mam legalny, swobodny, całodobowy dostęp do laptopa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:08, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
A ... teściowa?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:20, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
przecież jej nie ubiłam, nie martw się w domciu.... podziękowała za gościnę.... ale w swoim łóżku najlepiej się śpi...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 17:20, 25 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|