|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:44, 02 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
" Gdy dojeżdżali do skał, Joe zwolnił i stoczył się z siodła, spadając na plecy."
Przez chwilę byłam pewna, że go ktoś ubił
"Widziałem, jak Hoss pocałował Dorothy. Rach, ciach i było po sprawie."
Hoss expert od cmokania
Ciekawe czy Adaś zapyta Hossa o to rach ciach... ?
"Adam ....a następnie delikatnie ją pocałował.
- Teraz dobrze? – zwrócił się do Billy’ego.
- Idealnie – pochwalił go mały, kiwając głową z uznaniem. "
Idealnie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 18:45, 02 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:41, 02 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Neth P napisał: | Właśnie... z synów na razie bliżej poznałyśmy tylko Billy'ego. Co z pozostałymi dwoma? |
Będą, ale raczej w tle. Opowiadanie traktuje o córkach Johnsona, dlatego skupiam się na nich i ... Cartwrightach. Billy jest mi potrzebny jako łącznik.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:57, 02 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
dokładnie skupmy się na rzeczach ważnych....Cartwrightach i córkach pana J.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:09, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Roy od godziny tkwił przed biurem, siedząc na krześle i wygrzewając się na słoneczku. Nic się nie działo, nawet w saloonie panowała względna cisza. Od jakiegoś czasu towarzyszył mu pan Johnson i wypytywał o sprawy związane z miastem. Po chwili niespodziewanie zamilkł, ale widać było, że nad czymś intensywnie myśli.
- Roy… - zaczął – gdybyś miał córkę na wydaniu, to za kogo w tym mieście byś ją wydał? – zapytał, wbijając wzrok w szeryfa. – Kto byłby idealnym kandydatem?
- Adam Cartwright – Roy nie zastanawiał się ani chwili nad odpowiedzią, tylko wskazał głową mężczyznę, który akurat zsiadał z konia przed bankiem. – Najstarszy syn Bena, najbogatszego ranczera w okolicy, wykształcony, poważny, pracowity – szeryf wyliczał cechy potencjalnego kandydata.
Johnson przypatrywał się z uwagą Adamowi, który właśnie wchodził do banku, nieświadomy zainteresowania, jakie wzbudził w ojcu Victorii. Miał odebrać pieniądze na wypłaty dla pracowników rancza i przywieźć je do Ponderosy. Zupełnie się nie spodziewał, że wychodząc, natknie się na Johnsona, który wyglądał, jakby na niego czekał. W jeszcze większe zdumienie wprawiła go propozycja ojca Victorii, który nie owijając w bawełnę, zaproponował mu rękę swojej najstarszej córki.
- Będzie dobrą żoną – zapewniał Adama. – Jest skromna, posłuszna, pracowita i wniesie sporą sumę pieniędzy w posagu.
Adam wpatrywał się w Johnsona, jakby ten powiedział, że ma konia o dwóch głowach. Wszystkiego się spodziewał, ale nie tego, że ojciec Victorii będzie go namawiał do ślubu ze swą córką. W pierwszej chwili pomyślał, że mały Billy się wygadał i Johnson będzie się pieklił za to spotkanie nad jeziorem. A tymczasem ten sknerus patrzył na Adama i czekał ze spokojem na jego odpowiedź.
……………………………………………
Johnson wszedł do domu, zamknął drzwi i poszukał wzrokiem Victorii. Właśnie rozstawiała talerze na stole, bo zbliżała się pora obiadu. Pomagała jej Claire, która rozkładała sztućce. Obie cicho ze sobą rozmawiały.
- Victorio! - powiedział ostro, niezadowolony, że córki nie zauważyły jego wejścia. – Za miesiąc wychodzisz za mąż.
Szklanka, którą właśnie wycierała, wylądowała na podłodze, tłukąc się w drobny mak.
- Co takiego?! – krzyknęła podniesionym głosem Claire.
- Ty się nie odzywaj! – ojciec upomniał najmłodszą córkę. – I na ciebie przyjdzie czas.
- Niedoczekanie! – tupnęła nogą niezadowolona.
- Zamilcz! – krzyknął wzburzony. – Jeszcze słowo, a pożałujesz!
Claire parsknęła niczym źrebak i spojrzała na Victorię, która gniotła w rękach ścierkę.
- Kogo mam poślubić? – zapytała słabym głosem.
- Adama Cartwrighta – odpowiedział ojciec, a widząc, że oczy córki rozszerzają się ze zdziwienia, dodał szybko – Nie chcę słyszeć nawet słowa sprzeciwu. Poślubisz go i już. Czy tego chcesz czy nie. Nie masz nic do gadania!
- Rozmawiałeś z nim? – zapytała dziwnie zmieszana.
- Tak.
- Co powiedział? – patrzyła na ojca, prawie nie oddychając.
- Co powiedział? Co powiedział? – przedrzeźniał córkę. – To poważnie myślący, młody człowiek. Powiedział, że potrzebuje statecznej i posłusznej żony. Właśnie ma zamiar wybudować dom nad jeziorem i będzie mu potrzebna dobra, potulna gospodyni.
- Tak powiedział?! – Victoria omal nie zagotowała się ze złości, słysząc te szowinistyczne słowa. – Co za pajac! A ja myślałam…
Claire chwyciła ją za rękę, bojąc się, że siostra powie za dużo. Na szczęście ojciec nic nie zauważył, bo właśnie do domu wchodzili jego synowie i głośno się śmiali, więc skoncentrował swoją uwagę na nich. Victoria wciąż nie mogła dojść do siebie po tym, co usłyszała. Adam Cartwright zakpił z niej okrutnie - wtedy, nad jeziorem. Po co czytał jej te sonety, skoro interesuje go tylko jako dobra i skrzętna gospodyni? Bałwan! Dała się nabrać. Tylko po co to zrobił? Musiała przyznać, że się pomyliła co do niego. W ogóle go nie rozumiała. To nie był ten Adam, którego poznała.
…………………………………………………………….
Adam czekał na Victorię nad jeziorem, ale dziewczyna się nie pojawiła. Zastanawiał się, co się mogło stać. Nie przewidywał komplikacji, zwłaszcza po tym, jak otrzymał błogosławieństwo od jej ojca. Postanowił, że pojedzie na ich ranczo i wybada sytuację. Pech jednak chciał, że po drodze natknął się na samego Johnsona, który wracał do domu w towarzystwie synów. Grzecznie się pozdrowili, wymienili uprzejmości, ale Adam nie doczekał się zaproszenia na kolację. Nie wypadało mu się wpraszać, miał swoją dumę. Na szczęście przy ogrodzeniu dzielącym ich ziemię zobaczył Billy’ego Johnsona, który jeździł na kucyku. Czym prędzej zsiadł z konia i podszedł do źródła wszelakich informacji. Billy spojrzał na niego i zanim Adam zdołał się odezwać, chłopiec powiedział:
- Nie przyjdzie. Jest na ciebie zła.
- A co się stało? – Adam w żaden sposób nie poczuwał się do winy.
Mały wzruszył ramionami i zrobił niepewną minę.
- Moja siostra zazwyczaj jest spokojna, ale wczoraj strasznie się posprzeczała z tatą. Włączyła się Claire i zrobiła się taka zadyma, że Chris musiał interweniować. Gdyby nie on, to pewnie obie by dostały w skórę.
- Ojciec was bije? – Adama zmroziło, zanim jeszcze usłyszał odpowiedź.
- Zdarza się – mały spojrzał na niego nad wyraz poważnym wzrokiem. – Najczęściej dostaje Claire. Ojciec mówi, że jest niepokorna i siedzi w niej diabeł.
Adam pocierał nerwowo szczękę i usiłował opanować wzburzenie. Nie mieściło mu się w głowie, że Johnson stosuje przemoc wobec kobiet.
- A twoi starsi bracia? – zapytał. – Nic z tym nie robią?
- Tata liczy się ze zdaniem Chrisa, bo jest najstarszy. Jeśli Chris jest w domu, nigdy nie pozwoli uderzyć żadnej z sióstr, ale nie zawsze jest obecny i wtedy… - Billy zawiesił głos.
- Dzięki, Billy – powiedział Adam i zacisnął szczęki.
Zawrócił konia w stronę domu, ale wszystko się w nim gotowało. Najgorsze było to, że właściwie nic nie mógł zrobić. Jeśli narazi się Johnsonowi, przekreśli swoje szanse na związek z Victorią. Roy też nic nie poradzi, bo prawo jest bezsilne w takich sytuacjach – Johnson jako ojciec stosuje takie metody wychowawcze, jakie uznaje za stosowne. A mężczyźni często wykorzystują argumenty siłowe, aby pokazać kobietom, gdzie ich miejsce. Adam zmełł w ustach przekleństwo. Wprawdzie nadal nie wiedział, dlaczego Victoria jest na niego zła, ale z drugiej strony dowiedział się aż za dużo. Jutro z nią porozmawia. Pojedzie do miasta i poczeka, aż dziewczyna skończy zajęcia w szkole.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:25, 03 Lut 2014 Temat postu: Corki jonsona |
|
|
Sprawy się nieco zagmtwały.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:29, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się Chris porządny młody człowiek, który wzbudził mój podziw i sympatię, szkoda ze Ben nie ma córki . Myślę, ze Adam i Chris byliby przyjaciółmi gdyby się znali. . Planujesz coś w tym względzie....w końcu mieli być tłem, ale Chris i tło- to się zdecydowanie gryzie .
Ojciec palant wzbudza same negatywne emocje, choć on wierzy w słuszność swoich metod.
dużo emocji w tym fragmencie i we mnie...czekam niecierpliwie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pon 18:31, 03 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neth P
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:14, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Oooo, wplątujesz synów Johnsona! Nie zawiodłam się. Też myślę, że Adam i Chris byliby dobrymi przyjaciółmi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:32, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że Victoria spoliczkuje Adama, potarmoszą się, zanim sobie wyjaśnią wszystko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:28, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Pewnie sobie nieco spraw wyjaśnią. Dziwię się, że dziewczyna, ktora dobrze zna ojca tak łatwo uwierzyła w jego slowa. Chociaż może on rzadko kłamał, ale przecież wiedziała, jak postrzega otaczającą rzeczywistość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:33, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
...ale Victoria nie znała mężczyzn, skąd mogła wiedzieć jaki jest pogląd innych mężczyzn na rolę kobiety w domu? Ciągle była trzymana pod kluczem. A poza tym Adam Cartwright to nadęty, zarozumiały, bogaty paniczyk to mogło jej się zakrzywić lekko postrzeganie rzeczywistości, nawet jeśli przez chwilę był miły i czytał jej poezję
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pon 19:44, 03 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 19:41, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobry fragment
Zastanawia mnie, jaki jest średni brat. To aż niemożliwe, żeby też był miłym, porządnym człowiekiem. Najstarszy jest rozsądnym, porządnym człowiekiem, najmłodszy jest też miłym dzieckiem. A średni? Podobny do ojca?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neth P
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:55, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Dwóch osobników takich jak Johnson to za dużo w tej rodzinie i chyba nikt mając za wzór takiego ojca nie upodabnia się do niego z własnej woli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:01, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Pracuję w pocie czoła na kolejnym fragmentem. Wasze komentarze podrzuciły mi kilka pomysłów i muszę przeredagować to, co już do tej pory napisałam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neth P
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:02, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Pisz, pisz, czekamy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:27, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Pracuj...czy redagując uwzględnisz siarczyste policzkowanie Adasia ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|