|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Basia
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 26 Wrz 2012
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:01, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
W odcinku z ciocią Clarissą, Hop Sing ponoć cały dzień mył i woskował podłogi w Ponderosie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rika
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:04, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Czyli jeszcze będziemy woskować?! Ewelina, litości!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:06, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Podejrzewam, że wtedy eleganckie podłogi woskowano, te w salonach i salach balowych, pasty rownież były produkowane głównie z użyciem wosku... skarpetek frote Adam raczej nie nosił, wtedy eleganccy panowie nosili skarpetki jedwabne - na tzw wyjścia, czyli randki, spotkania biznesowe itd, mniej eleganccy skarpetki fildecosse (różnie się to pisuje) a ranczerzy - skarpetki z wełny owczej robione na drutach... chociaż w postępowej Ameryce jakieś tam dzianiny bywały, ale podejrzewam, że przy tak wytwornych paniach, jak ten degustatorski chórek, to raczej po domu też nosił jedwabne skarpetki, drogie, w razie, gdyby mu się spodenki podwinęły, pewnie chciałby błysnąć... elegancją Jedwab niespecjalnie nadaje się do froterowania...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Nie 12:22, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:59, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | ... gdzie Ty znajdziesz takiego "ideała"? |
Ewelinko, nasze pojęcia ideału zupełnie do siebie nie przystają, są diametralnie rozbieżne.
Ewelina napisał: | Jest męski, |
Wyobrażenie o męskości też jak widać mamy odmienne. Według mnie robienie z siebie idioty po pijaku nie świadczy o męskości.
Ale jako postać don Luis wyszedł Ci bardzo fajnie. Jest taki zabawny. Uśmiałam się do łez czytając, jak gania z tym dragiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:01, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
rika napisał: | Czyli jeszcze będziemy woskować?! Ewelina, litości! |
Zgłaszam stanowczy protest przeciwko woskowaniu!!!!!! Chyba, że będę mogła przywalić Adasiowi ścierą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:07, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ideałem jest facet którego kochamy i który nas również kocha i tyle.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pon 19:42, 17 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:14, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | Manuel musiał poszaleć, ... |
Jaki znowu Manuel??????????????
Co to ma wspólnego z Manuelem???????????????????
Ewelina napisał: | I dlaczego chcesz bić Adasia ścierą? |
Sama mi kazałaś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:19, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Przyjmijmy, że don Luis miał na drugie imię Manuel i używał go przemiennie z pierwszym imieniem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pon 19:43, 17 Gru 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:23, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | Przyjmijmy, że don Luis miał na drugie imię Manuel i używał go przemiennie z pierwszym imieniem |
To zagadnienie już było omawiane. Powtarzam: NIE ZGADZAM SIĘ!!!!!!!!!!!
Manuel z don Luisem nie ma absolutnie NIC wspólnego!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:24, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | z tą ścierką, to oczywiście czcza groźba... Na pewno byś nie przyłożyła nią Adasiowi |
Przyłożyłabym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:23, 31 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Potańcówka w Ponderosie część XI
Sylwester w Ponderosie.
Cartwrightowie zajęci byli przygotowaniami do Sylwestra. Ben bardzo chciał olśnić damy elegancją i wystawnością Balu Noworocznego. Joe i Hoss pracowali nad dekoracjami. Adam i Ben układali menu i repertuar dla zespołu mającego przygrywać do noworocznych pląsów.
Panie również nie próżnowały. Chociaż ich grono zmniejszyło się, część wróciła do domu, część musiała wyjechać… to pozostałe kobiety pragnęły olśnić gospodarzy. Nie było to łatwe. Ben wzdychał, rozglądał się po kątach, jakby tam spodziewał się ujrzeć Basię. Nucił pod nosem marynarską piosenkę, której Basia go nauczyła. Oczywiście Ben nucił jej wersję ocenzurowaną. Piosenki, nie Basi. Do domu w Ponderosie dwa razy zaglądnął Heber i mimochodem zapytał o Stefkę, która wyraźnie wpadła mu w oko…
-mało mu dwóch żon, warknął wściekły Joe, który nie mógł do siebie dojść po odjeździe Ani.
Rika i Zorina na własne uszy słyszały, jak Joe stał obok płotu, patrzył się na stajnię i recytował WIERSZ. Zapewne sam ten utwór ułożył:
Kiedy patrzę na ścianę
Widzę moją Annę
Kiedy zerkam na konie
Widzę jej dłonie
Gdy me serce smutek omroczy
Wspominam jej oczy
Kiedy patrzę na kwiaty
Czuję się bogaty
Bo ona je rwała ze mną
Kiedy było ciemno…
Zapewne był i dalszy ciąg tego arcydzieła, koleżanki jednak nie wysłuchały do końca, bo musiały pomyśleć o własnych sylwestrowych kreacjach. Wszak musiały błysnąć wdziękiem i elegancją na całą okolicę, zwłaszcza, że miała przybyć również Laura i cioteczka Lil.
-Jak ja nie znoszę tych wrednych bab, warczała wściekła Ewelina, chyba powtórzymy lekcję, żeby nie wchodziły nam w drogę, sugerowała
-Ewelina, tak nie można, ona jedna a nas tyle. To niehonorowo, zgorszyła się Rika
-nie honorowo? Zdziwiła się Ewelina, a jak ją zawsze ta cioteczka Lil wspiera to jest honorowo?! Zresztą, co tam… mogę jej sama przyłożyć, zgadzam się na „solówkę” … jeden na jeden, a raczej jedna na jedną. Tylko pilnujcie tej wrednej ciotki, bo może mnie zajść od tyłu, rwała się Ewelina.
-o nich potem, zobaczymy, będziemy improwizować, zarządziła Zorina
-właśnie, teraz, co na siebie włożyć? Zastanowiła się Rika
-jak to co? Coś ładnego, sukien mamy sporo, coś się skomponuje, tu przełoży, tu dołoży i …
-to mają być stroje prawie balowe, nie suknie do robienia zakupów, muszą być wystrzałowe
-jak winchester AMG?
-dokładnie, AMG, gdzie masz winchestera? Zgodnie wrzasnęły wielbicielki jednego z rodziny, w trosce o jego całość i podejrzewające AMG o przygotowywanie wystrzałowej pułapki na ich idola.
-a! winchester? Nie pamiętam… gdzieś położyłam … AMG wyraźnie grała na zwłokę.
-gdzie? Trzy harpie zawisły nad nieszczęsną, -gdzie? złowrogo ponownie zapytały.
-na dole, w salonie, pod niebieskim fotelem – AMG wiedziała, kiedy trzeba się poddać, a raczej wycofać na z góry upatrzone pozycje.
-pod fotelem Adama!!! Ty wiesz, co mógł sobie uszkodzić?!
-z pewnością wie, a raczej to planowała, ze zgrozą stwierdziła Rika
-oj, nic by mu się nie stało… poważnego… włożyłam naboje z których odsypałam proch, nie zabiłyby go, no, może trochę osmaliły to i owo…
-AMG! Zgroza w oczach koleżanek nie wymagała komentarza.
-no dobrze, dobrze, przecież nic się nie stało… a my musimy pomówić o strojach, zręcznie zmieniła temat AMG
-jakie kolory? Może każda z nas inny… lilaróż, zielony, kremowy, seledyn… wyliczała Zorina
-i kapelusze, kapelusze… gorączkowała się AMG
-może typu budka, bardzo modne w Paryżu,
-małe są, kaprysiła AMG
-to i łatwiej w nich tańczyć
-nie mogę doczekać się tych baletów
-już zaplanowałam kilka agrafek z Adamem
-w tych falbankach? Przy pierwszej agrafce zaplącze się w nie i trzeba będzie go od ciebie odcinać !
-może to nie byłoby takie złe? Zastanowiła się Rika…
-akurat Laura da ci wykonywać te agrafki… zadrwiła Ewelina – podstawią ci nogę, albo co? postraszyła
-faktycznie, Laura i Lil stanowią zagrożenie… coś trzeba wymyślić, tylko elegancko, zastrzegła
-i z fasonem, złowrogo dodała Ewelina
Uroczysty bal w Ponderosie już się rozpoczął. Sala była wspaniale udekorowana. Kwiatowe girlandy, baloniki, lampiony… do tego dyskretnie przygrywający do tańca zespół… nastrój podkreślały pięknie zastawione stoły i oczywiście uroczyste stroje panów oraz piękne kreacje pań.
Zespół grał walca. Zorina w ramionach Adama płynęła w takt upojnej muzyki. Laura rzucała wściekłe spojrzenia w ich stronę. Akcja została zastopowana przez Rikę, która ujęła w stalowy wręcz uścisk ramię Laury i zaczęła wypytywać ją o rodzaj koronek, którymi była obszyta jej suknia. Ciotunię Lil wzięła pod opiekę Ewelina, która wypytywała ją o technikę sporządzania galaretek wiśniowo-jabłkowych o smaku maliny. Cioteczka Lil nie chcąc uchodzić za osobę nie znającą się na kuchni MUSIAŁA Ewelinie zagadnienie szczegółowo wyjaśnić, zwłaszcza, że przysłuchiwało się tej rozmowie grono pań z kółka parafialnego i one też miały swoje przepisy. Zorina odtańczyła więc swojego walca z Adamem bez zakłóceń. Potem było tango. Upojne, wspaniałe, wymowne, przepiękne. Uwielbiany taniec Riki.
Zorina przejęła Laurę i rozpoczęła wypytywanie jej o materiały i dodatki, a Rika rozpoczęła ognisty taniec ze swoim ulubionym Cartwrightem. Przewroty, obroty, agrafki… było w tym tangu wszystko… a nawet więcej, niż było widać … wszyscy na nich patrzyli z podziwem…
-patrz, nie zaplątał w falbanki, z podziwem szepnęła Ewelina
-radzi sobie, z żalem szepnęła Zorina, która chciała jeszcze zatańczyć z Adamem,
-teraz ja, potem AMG i potem twoja kolej, pocieszała ją Ewelina…
-właśnie, gdzie jest AMG?
-dopiero co tu była, zaniepokoiły się koleżanki.
-jestem, jestem, uspokoiła je nieco zdyszana AMG
-teraz ja tańczę landlera, potem AMG kolejne tango… tak musimy się ustawiać, żeby Laura się nie dopchała…
-OK., mówisz i masz… namówiłam panie z kółka parafialnego, żeby porozmawiały z Laurą… im tak łatwo się nie wyrwie.
-namówiłaś? Jak?
-no… powiedziałam, że Laura jest w rozpaczy, bo Will ją rzucił, trzeba po chrześcijańsku ją pocieszyć dobrym słowem, bo się załamie…
-o! tak! Te panie nie wyglądają na takie, które przepuściłyby okazję spełnienia dobrego uczynku, zaśmiała się AMG
-ale tak wykorzystywać ich dobre serce, Rika znów się nieco zniesmaczyła.
-wykorzystywać? My? Przecież Will naprawdę ją zostawił? Może być zmartwiona? Może! A rozmowa z rozsądnymi kobietami jej nie zaszkodzi…
-no, właściwie… Rice zabrakło argumentów, zwłaszcza, że muzycy grali kolejny ognisty latynoski taniec i Adam zbliżył się z zamiarem zaproszenia jej do niego.
Adam kolejno tańczył z każdą z koleżanek. Goniły go wściekłe spojrzenia Laury i ciotki Lil, które unieruchomione były przez stanowcze, rozmowne i kulturalne panie. Z kółka parafialnego, które de facto rządziło Wirginia City, bo były to bliskie krewne burmistrza, pastora i najbogatszych właścicieli kopalni w okolicy. Laura i Lil nie miały najmniejszych szans.
Tańce przerywane były poczęstunkiem. Był również poncz w dużej , kryształowej wazie.
Goście pokrzepiwszy się wybornym jedzeniem wracali do tańców.
Dochodziła północ.
Ben wyszedł na środek sali, uniósł w górę kieliszek szampana
-za Nowy Rok, w szczęściu, zdrowiu i zgodzie… zawołał – a teraz niespodzianka! Fajerwerki!
-AMG, wyszeptały ze zgrozą Zorina, Ewelina i Rika i uważnie zerknęły na koleżankę.
Joe był pod koniec balu trochę weselszy. Nawet tańczył kilka razy. Pewnie powoli radził sobie z tęsknotą. Teraz z Hossem przystąpił do pokazania niespodzianki. Adam miał znów złe przeczucie… jak zwykle, kiedy bracia zapowiadali takie rzeczy… Gospodarze i goście wyszli przed dom. Hoss i Joe z hukiem odpalali sztuczne ognie. Kolorowe spirale, gwiazdy, smoku i inne fantastyczne stwory wzbijały się w niebo. Nad Ponderosą zrobiło się jasno i kolorowo. Nagle jakaś raca przeleciała nieco niżej, potem druga… po chwili ruchy gości przypominały grę w polo… bieg prosto przed siebie… potem unik w lewo lub prawo, w zależności od kierunku rakiety… Ruchu zażywali nawet starsze panie i panowie. Nikt nie chciał oberwać sztucznym, ale ogniem w jakąś część ciała, lub uszkodzić sobie świąteczne ubranie.
-Josephie! Ryknął Ben – co to ma znaczyć?
-nie wiem Pa, odparł Joe, zręcznie padając na ziemię przed atakującą go zielonkawą racą.
-Hoss! Nie wiem , Pa, one tak same… się przekręcają. Hoss cięższy, choć szybki i zwrotny ,prawie nie mógł złapać tchu…
-zróbcie coś! Wyłączcie to! – zażądał Ben
-ale jak?, Pa
-Adam! Zrób coś
-dobrze. Pa.
-Adam podkradając się, niczym wytrawny wywiadowca albo potomek indiańskich myśliwych podpełznął do armatki wyrzucającej ze świstem barwne ognie i skierował jej lufę w stronę przeciwną do domu w Ponderosie. Wszyscy odetchnęli z ulgą. Nie na długo. Nagle rozległ się potężny grzmot. Ben odruchowo spojrzał w niebo, ale… burzy chyba nie było… nie było też dachu od jego największej stodoły… który „zdmuchnęła” armata. Działo to było oczyszczone, przygotowane do oddania strzału, nabite i odpalone przez Hossa i AMG.
Spojrzenie Bena rzucone na średniego syna również mogłoby swoją siła „zdmuchnąć” go z powierzchni podwórka. Po chwili jednak rozpogodził się. Popatrzył na przepełnione podziwem oblicza gości, przerażone miny przemiłych pań i krzyknął
-to dobra wróżba na Nowy Rok… niech się darzy
-ale co? Pa, Adam lubił być dobrze poinformowany
-wszystko synu, wszystko.
-Pa, nie jesteś zły o ten dach? Hoss był wyraźnie zdziwiony
-a kto zabroni bogatemu? Postawimy lepszy… Dobrego humoru Bena nic nie mogło zepsuć. Goście po biegach odpoczęli, powoli wracali do domu na poczęstunek i kolejne tańce.
AMG, Rika, Ewelina i Zorina podążyły za nimi, kłócąc się, która pierwsza zatańczy z Adamem.
-a może kankana? Zastanowiła się Ewelina, tam tańczy jeden facet i kilka pań, lubię ten taniec
-ja też się piszę, AMG była pełna entuzjazmu
-ale ja nie będę robić gwiazdy ani szpagatu, zastrzegła Zorina
-nie wiem, ale obawiam się, że po dwóch pierwszych figurach kankana Ben zakończy zabawę i zapędzi synów na górę, do sypialni… Rika jak zwykle była sceptyczna.
-no to, z grupowych to nam tylko ten śląski trojak pozostał, podsumowała Ewelina.
-może zaprezentujemy jakąś łagodniejszą wersję kankana? AMG jednak pomysł się podobał. Przecież Adam też szpagatu nie zrobi.
-można , bez takiego wysokiego podnoszenia nóg, bez szpagatu, robienia gwiazdy, pokazywania nóg, itd.
-to już nie będzie kankan…
-a musi być? Grunt, że będziemy tańczyć z Adamem, razem…
-tak, to jest pomysł!... i w grupce zapanowała zgoda... na razie...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Śro 17:04, 02 Sty 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 1:44, 01 Sty 2013 Temat postu: Potańcówka w Ponderosie |
|
|
Wesoła imprezka.
Jak miło że zapanowała zgoda w dzieleniu się idolem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 1:55, 01 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
I, co najważniejsze, obeszło się bez rękoczynów i pijaństwa
Tylko ucierpiał dach stodoły
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rika
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:37, 02 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Widzę, że potańczyłam sobie w Sylwestra w Ponderosie. I to z kim!
Ewelina napisał: | było w tym tangu wszystko… a nawet więcej… |
Nielogiczne, ale boskie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:39, 02 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Dlaczego nielogiczne? Ja o niedomówieniach myślałam, a raczej o mowie wyrażanej przez kolejne figury tanga... to było więcej, niż było widoczne... na pierwszy rzut oka, oczywiście
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|