 |
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Domi
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hökendorf Pommern :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:58, 22 Lut 2015 Temat postu: Marzenia, jak wiatr - sprawdzian wiedzy szczegółowej ;) |
|
|
Jestem przeziębiona, wobec czego trzy dni, do tygodnia nawet, mam trochę spokoju... odkopałam moje stare fanfiki i okazało się, że rozpoczęłam siedem różnych Z czego, dwa pokazałam tutaj i tkwią do dzisiaj w martwym punkcie... Oczywiście w wyliczankę nie wliczam "Sosen...", bo one jakoś posuwają się do przodu i mam nadzieję na dokończenie tego fanfika... za kilka dni wkleję, zresztą następny fragment... Znalazłam w jednym z pudeł ten fanfik, okazało się, że jest go zaledwie półtora fragmentu... pisałam go latem, czując się koszmarnie, ale właśnie, kiedy ktoś się kiepsko czuje, wpada na przewrotne pomysły
Ciekawe, czy rozpoznacie bohaterki opowiadania... to jest taki test na znajomość serialu Na razie są małe, ale szybko dorosną... oczywiście ich drogi złączą się z drogami wybranych Cartwrightów
***************************************************************
MARZENIA, JAK WIATR
Część pierwsza:
Wóz toczył się powoli po prześwieconej przez słońce, zielonej prerii. Siedzący na koźle jasnowłosy mężczyzna co chwilę popędzał konie. W jego ruchach dało się jednak wyczuć martwy spokój.
- Tatusiu? kiedy dojedziemy do stacji? Miałeś mi pokazać, jak czerpać wodę ze studni... - odezwała się nagle siedząca obok dziewczynka o włosach koloru plastra miodu i poważnym wejrzeniu błękitnych oczu. Nie była prawie zupełnie widoczna obok ojca, jej maleńka postać ginęła z odległości na wielkim wozie.
- Za tydzień, Ruth, to nie potrwa długo - ojciec uśmiechnął się do dziecka, był to jednak wyraźnie uśmiech wymuszony.
- Tydzień to strasznie długo - westchnęła dziewczynka.
- Damy radę, kochanie - mężczyzna pogłaskał ją po głowie. - A teraz idź na chwilę do mamy - wskazał na wnętrze wozu.
Twarz dziewczynki rozjaśnił uśmiech. Odwróciła się szybko i zniknęła w wozie.
- Mamusiu... - szepnęła odsłaniając ostrożnie brezent. - Co robisz?
- Pisałam nasz dziennik - z posłania wewnątrz wozu uniosła się ciemnowłosa, szczupła kobieta i popatrzyła z troską na swoje dziecko. Miało dopiero sześć lat... - A ty? Co robiłaś?
- Tata uczył mnie jak rąbać drwa. Za tydzień dojedziemy do stacji i nauczę się czerpać wodę ze studni - zaczęła dziewczynka z ożywieniem. - Zobaczysz, czy dobrze mi pójdzie? - spojrzała na matkę.
- Oczywiście - kobieta uśmiechnęła się słabym uśmiechem.
Mężczyzna, słuchając tej rozmowy pochmurniał coraz bardziej. Nie miał pojęcia, jak powiedzieć dziecku, że jego matka umiera. I jednocześnie godzić się ze śmiercią ukochanej żony. Jeszcze raz popędził konie. Miał marzenie, by jego Elizabeth żyła jeszcze, gdy dojadą do stacji...
__________
Na końcu miasta, otoczona bujną roślinnością, rozległa posiadłość, surowym bogactwem, odpychała i przyciągała jednocześnie. Nikt, poza kilkoma wybranymi nie przekroczył progu tego domu, należącego do właściciela kopalni, milionera. Nikt nie mógł poznać i zobaczyć, małego życia, toczącego się, wśród parkowych drzew. Dlatego, biegające po nim dzieci były samotne, jednak zdawały sobie sprawę z wyjątkowości swego położenia. Wzdłuż alei pełnej drzew ścigały się z chichotem, chłopiec i dziewczynka, ubrane w piękne i bogate stroje. W pewnej chwili ten pierwszy, szczuplutki o kasztanowych włosach, zatrzymał się i odwrócił. Zamierzał zagrać na nosie swojej siostrze, ale stracił równowagę i chcąc się cofnąć potknął o kamyk, odgradzający ścieżkę. Dziewczynka roześmiała się serdecznie, gdy brat wylądował na trawie. Widząc to chłopiec zerwał się i popędził za siostrą, goniąc ją dookoła klombu kwiatów. Jedno i drugie pękało ze śmiechu.
- Złapię cię, Emily, złapię i wtedy pożałujesz! - zawołał chłopiec.
- Nie ma mowy! - dziewczynka okrążyła klomb i pomknęła w kierunku domu.
Gdy tylko, jednak chłopiec się odwrócił, dostrzegli biegnącą w ich stronę pokojówkę. Po dobrej chwili i ona dostrzegła rodzeństwo.
- Dzieci! Wracajcie do domu! Właśnie przyjechał ten inwestor z Saint Louise, pan, kazał was znaleźć - zawołała.
Dziewczynka odwróciła się i spojrzała swymi wielkimi, błękitnymi oczami na pokojówkę. Instynktownie czuła, że teraz zaczyna się to, co zwykle. Nie cierpiała wizyt inwestorów, za każdym razem powtarzał się ten sam scenariusz - musieli z bratem siedzieć sztywno i milczeć, póki ktoś dorosły nie zada im pytania. Ale wiedziała, że przed sokolim okiem pokojówki ojca nie da rady się schować.
- Choć, John - skinęła na brata i podążyła ze spuszczoną głową za pokojówką.
__________
Z kremowego domku, stojącego wśród innych, podobnych mu domów w nowoorleańskim porcie, wyskoczyła ze śmiechem, drobna dziewczynka, której pyzatą buzię otaczała burza ciemnobrązowych loków. Podskakując na bruku biegła do portu. Napotkanym dziewczynkom rzucała wymijające "cześć", nie zatrzymując się nawet. Ten dzień był wyjątkowy. Dzisiaj przypływał jej tata. Tata od zawsze pływał po wielkim morzu, rządził tyloma marynarzami, że w umyśle dziecka był prawdziwym bohaterem. Nieraz nocami, gdy budziła ją burza, wyobrażała sobie ojca, walczącego z potężnym rekinem, czy wielorybem. Już widziała, jak kończy w jego brzuchu, niczym biblijny Jonasz. Wtedy zaczynała płakać i tylko kojące ręce matki przynosiły jej spokój. Ojciec cały czas był tak daleko, że prawie go nie znała. Ale jej serce garnęło się do tego obcego mężczyzny, który jednak przywoził jej zawsze prezent z podróży. Zatrzymała się na nabrzeżu, wypatrując białych żagli statku. Dzisiaj był wielki dzień.
- Lauro! Lauro! - usłyszała nagle głos za swoimi plecami. Odwróciła głowę.
Od strony domu zmierzała do portu wysoka, ciemnowłosa kobieta o miłej i ciepłej powierzchowności.
- Jestem, mamusiu. Wypatruję ojca - dziewczynka odwróciła się znowu w kierunku nabrzeża.
- Zostało jeszcze parę godzin, córeczko. Chodź, pomożesz mi nakryć do stołu - kobieta podeszła do dziewczynki i wzięła ją za rękę.
- Mogę pomóc? - pisnęła dziewczynka radośnie.
- Tak. Pokażę ci, jak położyć widelce. Potem się jeszcze pobawisz. I nie podchodź tak blisko do brzegu, bo jeszcze wpadniesz do wody.
Dziewczynka uśmiechnęła się niewinnie i podążyła za mamą do domu. Wiedziała, że nigdy nie wpadnie do morza. Ale sama nie była pewna, dlaczego czekała w porcie. Miała nadzieję, że tata nie będzie za to zły...
*************************************************************
Mam nadzieję na kontynuowanie go... kiedy już ukończę "Sosny..." reszta fanfików zapewne z kopyta ruszy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Domi dnia Nie 21:17, 22 Lut 2015, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18574
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:26, 22 Lut 2015 Temat postu: Marzenia, jak wiatr - sprawdzian wiedzy szczegółowej ;) |
|
|
Laura -to chyba ta mała ,przekorna Laura z Domku na prerii.
Jak zawsze mnie zachwycają tytuły twoich opowiadań.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Domi
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hökendorf Pommern :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:34, 22 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Znaczy... ja w zasadzie zawsze wpadam na podobne... myślę, że tytuł zawierający główne przesłanie historii najlepiej do niej pasuje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 7:18, 23 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Ładny, poetyczny tekst. Serial słabo znam, to za wiele nie kojarzę z serialowymi postaciami. Nie umniejsza to jednak przyjemności lektury.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Domi
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hökendorf Pommern :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:27, 23 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Ty znasz słabo Bonanzę?! Nigdy w to nie uwierzę... w końcu to ty najwięcej mnie dokształcałasz w początkach mojej egzystencji na forum...
Myślę, że zdołam dzisiaj dokończyć te pół fragmentu, skoro się podoba, pociągnę to dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18574
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:30, 23 Lut 2015 Temat postu: Marzenia, jak wiatr - sprawdzian wiedzy szczegółowej ;) |
|
|
Domi ale chyba Ewelina ,podobnie jak ja była pewna ,że ten tekst dotyczy Domku na prerii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Domi
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hökendorf Pommern :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:50, 23 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Acha! Nie, o "Domku..." jeszcze nie piszę, sama za słabo go znam To Bonanza...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:34, 23 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Byłam pewna, że to z "Domku..." ... Z Bonanzą? Nie wiem, nie bardzo kojarzę ... Imiona się powtarzają, te bonanzowe, ale zestawienia rodzinne nie i ... fakty też są inne ... miejsca też ... dlatego wspomniałam, że przyjemnie się czyta. Na razie nie dostrzegam podobieństwa ... może kiedy się więcej wyjaśni? ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Domi
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hökendorf Pommern :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:45, 23 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
No dobra... postaram się streścić z dalszym ciągiem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:05, 23 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Domi ja też byłam pewna, że większość to z Domku na prerii. Chyba i słabo znam serial.... bo Laura to chyba nie TA Laura?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Domi
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hökendorf Pommern :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:16, 23 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Absolutnie nie! Czemu wy wszyscy kojarzycie to z "Domkiem..."?! Ja go wtedy jeszcze nie oglądałam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:21, 23 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Nie mam pojęcia...może dlatego, że klimat taki podobny? No to czekam na więcej bo nic nie przychodzi mi do głowy....nic a nic...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Domi
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hökendorf Pommern :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:23, 23 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Już mówiłam - okej Streszczę się, jak nigdy...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Domi dnia Pon 22:23, 23 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Domi
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hökendorf Pommern :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:30, 15 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
No dobra Skoro fanfik się odnalazł, wypadałoby wkleić to, co chciałam wkleić rok temu, ale wyparowało wraz z reklamami Proszę:
*************************************************************
Część druga:
Elizabeth obudził płacz córeczki. Z trudnością uniosła się i rozejrzała po wozie.
- Ruth! - zawołała. Po chwili poczuła, że coś małego przeciska się przez koce na jej posłanie. W krótkim czasie, spod jej kołdry wyłoniła się jasna główka dziewczynki o bladej twarzyczce błyszczącej od łez i przerażeniu wymieszanym ze smutkiem w błękitnych oczkach.
- Śniło mi się, że umarłaś, mamusiu... - powiedziało dziecko cichutko.
Oczy Elizabeth zalśniły dziwnym blaskiem, przyciągnęła do siebie córeczkę i pogłaskała ją po głowie.
- Nie bój się Ruth, twoja mamusia zawsze tu będzie. Obiecuję ci to... zawsze. To był tylko sen, nie bój się o mamę. Możesz położyć się obok mnie. Bedziesz bezpieczna - szepnęła.
Buzia małej Ruth rozjaśnila się, łzy przestały płynąć. Przytuliła się z całych sił do mamy i zamknęła oczy.
Elizabeth pomyślała sobie w tym momencie coś strasznego, czego nie powiedziałaby nawet mężowi. Opuściła głowę na posłanie i wytchnęła z wyczerpaniem powietrze.
- Mamusiu... czy zawsze już tak będzie? Ja, ty, tatuś i preria? - usłyszała.
Popatrzyła na coreczkę. Dziewczynka wbijała w nią spojrzenie pełne nadziei.
- Tak dziecko... będzie. Tylko kiedyś znajdziemy miejsce, gdzie zbudujemy nasz dom. Zamieszkamy tam na zawsze. Będziemy jeszcze szczęśliwsi - odpowiedziała Elizabeth.
- To wspaniale... - szepnęła Ruth. W chwilę później, usnęła.
__________
- Nie lubię tych obiadów z inwestorami! - westchnęła mała Emily, patrząc na braciszka.
- Ja też... i już wpadłem na kilka pomysłów, co z tym zrobić. ale żaden nie nadaje się na inwestora z Saint Louise... Oni są sprytniejsi... pamiętasz tego dużego pana z wąsami? - John westchnął a potem spojrzał na siostrzyczkę.
- Pamiętam - Emily zadrżała na wspomnienie szklanki wody wylanej na krzesło, za którą, dzięki owemu "dużemu, wąsatemu panu", dostali pożądną burę.
Na szczęście w drodze do domu, pomysł podsunął się sam. Wzrok Johna powoli powędrował na przydomową sadzawkę. To ona dała nadzieję na wyrwanie się z kajdan zagrożenia.
- Mam pomysł! - zakrzyknął John z radosnym uśmiechem.
Chwilę później rodzeństwo siedziało sztywno za stołem, milcząc i czekając aż ktoś je o coś zapyta. Nic podobnego jednak się nie działo, więc dzieci musiały siedzieć, niemal nie oddychając i wsłuchiwać się w niezrozumiałe rozmowy dorosłych. Emily dostrzegła, że jej brat co chwilę zerka nerwowo na drzwi, jakby miało nadejść zza nich wybawienie. Machnęła nogami pod stołem i położyła rączki na blacie. Musiała czekać, czekać. Ale na co czekał jej brat?
- Dzień dobry – rozległ się głos kucharki, panny Rowland. Chwilę później, w drzwiach do jadalni ukazała się jej potężna sylwetka, która odważnym krokiem podeszła do stołu. John trącił łokciem siostrę, po czym skinął głową na tacę, którą kobieta postawiła na stole.
- Hm? – mruknęła Emily.
- Tylko patrz – szepnął John ledwo słyszalnym głosem.
- Panie Clare, oto specjał naszej drogiej kucharki – zaczął ojciec wstając. Panna Rowland dygnęła nisko z dumnym uśmiechem.
Emily dostrzegła, jak jej brat zaciska zęby ze zniecierpliwieniem. Westchnęła. Co on też znowu wymyślił?
- Proszę bardzo – ojciec z dumą odsłonił danie. W tym samym momencie dał się słyszeć przeraźliwy rechot a z półmiska zeskoczyła ogromna brązowa ropucha. Gdy Emily wstrzymała oddech z przerażeniem, poczuła, że brat trąca ją łokciem. Gdy odwróciła się do niego, dostrzegła, że mruga porozumiewawczo. Zacisnęła zęby i kopnęła go w kostkę. Teraz to już na pewno dostaną lanie…
__________
Malutka Laura siedziała przy oknie, wpatrując się ze smutną minką w krople deszczu, rozbijające się o szybę. Spoza wodnej zasłony, port stał się zupełnie niewidoczny, do uszu dziewczynki docierał tylko szum wzburzonego morza. Nie miała pojęcia, gdzie jest jej ojciec. Może walczył ze sztormem na dalekich wodach? Ale prawda była taka, że znowu nie przypłynął. Z bolesnym ukłuciem w sercu wspomniała jego surowe oczy patrzące na nią, gdy tłumaczył jej, jak być dobrze wychowaną panienką. Często go nie rozumiała. Ale i to nie miało większego znaczenia. Zawsze, gdy nie przypływał na czas, nachodziły ją ponure myśli.
- Mamusiu… - zaczęła drżącym głosikiem. – Czy myślisz, że ojcu nic się nie stało?
- Myślę, że sztorm zatrzymał go w innym porcie, nim dotarł do nas. Burze na morzu czasem przychodzą do nas później – odparła matka. Sprzątała po kolacji, tej, która miała powitać w domu jej męża. Jak zwykle musiały zjeść ją z córką same. Martwiła się o to dziecko. Rosło tak szybko, iż nie zorientowała się nawet, kiedy sześcioletnia Laura przestała wymagać jej opieki. Wiedziała, że nie zmieniłaby się, gdyby jej ojciec był obok. Jej córka kochała go, choć on nigdy nie okazywał jej uczucia. Z całych sił starała się zapewnić jej dobrą przyszłość, dać szczęście. Przez cały ten czas, matka wspominała dzień, gdy pokochała i poślubiła Matthew’a. Był studentem akademii, młodym – zakochanym w niej do szaleństwa. Teraz, wszystko się zmieniło. Był kapitanem statku, odległym jak góra lodowa. A Laura… Kobieta odłożyła brudne talerze do blaszanej miski. Pobawi się z córką, kiedy pozmywają.
*************************************************************
Liczę na zrozumienie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Domi dnia Pon 18:30, 15 Sie 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18574
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:33, 15 Sie 2016 Temat postu: Marzenia, jak wiatr - sprawdzian wiedzy szczegółowej ;) |
|
|
Podobają mnie się dzieci u ciebie Domie.
Takie dzieci jak dzieci ,naturalne ,przekorne ,myślące ,prawdziwe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|