|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kola
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:58, 12 Mar 2014 Temat postu: Tajemnice miłości |
|
|
-Joe już wrócił z tymi byczkami od pana Jeffersona z Montany? – zapytał Ben Cartwright, gdy wraz z Adamem przyjechali z Sacramento i siadali do stołu, przy którym była już reszta rodziny.
-Nie tylko z byczkami. – odpowiedzieli chórem Will, Hoss oraz Clay.
-Jak to nie tylko… – powiedział Ben, a potem zaczął krzyczeć: – Joe!!!! Joseph!!! Chodź tutaj natychmiast!!
-Możesz tak nie krzyczeć. – odpowiedział mu najmłodszy syn – Obudzisz mi żonę.
-Żo.. – Ben urwał w pół zdania – Że co? – zapytał zaskoczony.
-Nie wiesz co to jest żona. – rzekł w jego kierunku Mały Joe siadając obok kuzyna.
-On sobie żartuje prawda? – zwrócił się Adam do Claya.
-Niestety nie. – odpowiedział mu tamten. – W życiu nie widziałem piękniejszej dziewczyny, a widziałem ich już nie mało. – dorzucił.
-Wygląda jak bogini. – dodał Hoss.
-Jak ma młodą wdowę… – zaczął Will.
-Jak to wdowę? – zapytali równocześnie Adam i Ben.
-Ma pięcioletniego synka i jest bez obrączki, więc chyba to wdowa. – oznajmił im Will.
-Ewentualnie panna z bękartem albo najzwyklejsza dziwka. – odpowiedział kuzynowi pierworodny Bena Cartwrighta.
Mały Joe tak walnął go w szczękę, że Adam razem z krzesłem wylądował na podłodze.
-Nie będziesz obrażał mi żony. – powiedział z furią w oczach – Powtórz to jeszcze raz, a na złamanym nosie się nie skończy. – oświadczył grożąc bratu.
W następnej chwili Mały Joe usłyszał cichy głos dziecka:
-Czy mógłbym poprosić o szklankę mleka?
Najmłodszy Cartwright zobaczył w połowie schodów syna swojej ukochanej. Ben, gdy ujrzał chłopca omal nie dostał palpitacji serca. Patrzył na małego jak na ducha.
-Oczywiście, Adaś. – Joe zwrócił się do chłopca, wziął go na ręce i zaprowadził do kuchni.
-To bardzo grzeczny chłopiec. – poinformował Clay.
-Tato, dobrze się czujesz, wyglądasz jakby ktoś umarł? – zapytał Hoss widząc bladą jak kreda twarz ojca.
-Idziemy spać. – rzekł Mały Joe do chłopca, wracając po chwili.
-Mama zawsze przed snem czyta mi baśnie. – poinformował Adaś.
-Ja ci poczytam. – stwierdził Joe podchodząc do biblioteki ojca i wyjął z niej trzy książki – Co wolisz: Andersena, Grimm czy Perraulta?
-Najbardziej lubię Andersena. – odpowiedział.
Gdy Mały Joe chciał z powrotem zabrać chłopczyka na ręce z książki, którą trzymał w drugiej dłoni wyleciała fotografia, na niej był chłopiec kropka w kropkę podobny do Adasia.
-Kto to jest? – zapytał chłopczyk podnosząc zdjęcie.
-Nie wiem… – odpowiedział zgodnie z prawda Mały Joe. – …ale zaraz się dowiemy. – dodał.
-Tato, wiesz kto to jest? – zapytał Joe podchodząc do stołu i kładąc fotografię na blacie.
Wszyscy zobaczyli zdjęcie z podobizną chłopczyka uderzająco podobnego do małego Adasia.
-Nikt. – odparł zdenerwowany Ben szybko zabierając zdjęcie i chowając do kieszeni kamizelki, a potem udał się do swojego pokoju.
-Ciekawe kto to jest, że tata tak się zdenerwował. – oznajmił Hoss.
Chłopczyk starał się stłumić ziewnięcie zasłaniając usta ręką. Mały Joe wziął go za rękę i udał się z nim na górę.
-Ten to zawsze człowieka potrafi zaskoczyć. – stwierdził Adam na temat kolejnego pomysłu najmłodszego brata.
-Ja tam się mu nie dziwię jest naprawdę przeurocza. – powiedział Clay patrząc się w kierunku, gdzie zniknął jego młodszy brat.
Po kwadransie czterech pozostałych mężczyzn również udało się na górę, gdy przechodzili obok pokoju, który został przydzielony chłopcu usłyszeli:
-„…Miał zostać na zawsze przy dworze, mieszkać we własnej klatce i dwa razy dziennie, a raz w nocy mógł wyfruwać na dwór: Dwunastu służących trzymało wówczas końce jedwabnych wstążek przywiązanych do jego nóżki. Taki spacer nie należał do przyjemności.
Całe miasto mówiło o niezwykłym ptaszku. Kiedy dwoje ludzi się spotkało, jeden mówił "sło", a drugi "wik!", potem obaj wzdychali; rozumieli się doskonale. Jedenaścioro dzieci właścicieli sklepików z delikatesami nazwano jego imieniem, ale żadne z nich nie umiało wydać ani jednej czystej nuty…”
-Mały bardzo go lubi. – szepnął Hoss, gdy zaglądali przez szparę w drzwiach przyglądając się jak chłopiec z przejęciem słucha – Będzie dobrym ojcem zarówno dla niego, jak i dla swoich dzieci. – stwierdził, a potem każdy z nich rozszedł się do swoich pokoi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:45, 12 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawie się zaczęło. Taka wiadomość mogła przyprawić Bena o zawał serca. Adam znowu dostał po buzi. Ale najciekawsze jak na razie ukryłaś dla siebie - co na sumieniu ma Ben czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:41, 13 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Na razie początek. Zobaczymy co dalej, ale zapowiada się interesująco.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neth P
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:25, 13 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Wstawiłaś moich ulubieńców Wielkie wyazy wdzięczności. Opowiadanie rzeczywiście ciekawe i pełne zagadek...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:42, 13 Mar 2014 Temat postu: Tajemice miłości |
|
|
Czyżby kryształowy Ben miał nieślubne dziecko ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:06, 13 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Mnie wychodzą takie opcje.... dziecko Bena, dziecko Adama (mały Adaś może sugerować, że imię po tatusiu) lub matka dziecka jest nieślubną córką Bena, a mały Adaś to jego wnuk stąd podobieństwo .... podobieństwo przypadkowe chyba nie wchodzi w grę... poczekamy, dowiemy się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:17, 13 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Zauważyłam jeszcze jedno podobieństwo. Motyw zdumionego Bena i fotografii pojawił się już w opowiadaniu Agi, ale rozumiem, że powstało już tyle fanfików, że czasem trudno wymyślić coś nowego. Też mam z tym kłopot.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:24, 13 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
a masz jakąś teorię na podobieństwo dziecka do tego na fotografii?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:37, 13 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Teorii nie mam. Wychodzi jednak na to, że Joe ożenił się z kuzynką. Podobieństwo nie może być przypadkowe. Chyba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Niki
Przyjaciel Cartwrightów
Dołączył: 14 Lut 2014
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:47, 13 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Mój idealny Ben miałby mieć nieślubne dziecko?! Zaintrygowałaś mnie... Joe na serio nie szczędzi nerwów tacie Bardzo ciekawy początek, czekam na dalszą część!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neth P
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:58, 13 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Joe z kuzynką? Jeśli ona rzeczywiście jest dzieckiem Bena to wychodzi, że Joe ożenił się z własną siostrą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Niki
Przyjaciel Cartwrightów
Dołączył: 14 Lut 2014
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:31, 13 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Trzeba przyznać Neth P, że z której strony byśmy nie spojrzały, to najmłodszy Cartwright ma największe "szczęście" do kobiet... A Wy macie niesamowite pomysły żeby pokazać to jego "szczęście"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kola
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:21, 14 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
-Tato, to właśnie moja żona Kleo. – Mały Joe przedstawił dziewczynę ojcu przy śniadaniu, przy stole siedzieli Hoss Will oraz mały Adaś.
-Bardzo mi miło. – odpowiedziała dziewczyna uśmiechając się do niego serdecznie.
-Nie mogłeś się powstrzymać szkoda, że nas nie było na twoim ślubie. – powiedział Ben do swojego najmłodszego syna.
-Ale twoja rodzina na pewno się ucieszyła, kiedy usłyszała, że wychodzisz ponownie za mąż? – zapytał Will.
-Moi rodzice nie żyją, rodzeństwa nie mam, a z moją kuzynką oraz jej ciocią ze strony mamy nie widziałam się od czasu, kiedy mój narzeczony wystawił mnie przed ołtarzem. – odpowiedziała mu Kleo.
-Przepraszam, strasznie mi przykro. – Willowi było głupio powinien najpierw się dwa razy zastanowić, a dopiero potem się odezwać.
-Trzeba być ostatnim idiotą, żeby zrobić coś takiego. – Hoss wyrażał swoje oburzenie na temat zachowania narzeczonego jego bratowej.
-Bardzo go kochałam i bardzo to przeżyłam, gdyby nie Adaś to nie wiem jakby się to skończyło. Dopiero niedawno udało mi się z tym uporać, a potem pojawił się w moim życiu Joe i szczęście zapukało do mojego serca. To było jak grom z jasnego nieba. – wyznała Kleo, a potem zapytała: – Mogłabym pojechać do miasta? – zapytała.
-Oczywiście. Pojadę z tobą. Skoro będziesz tu mieszkać to powinnaś poznać miasto, ludzi… - stwierdził Mały Joe.
-Chcesz jechać z nami czy zostać w domu? – zwróciła się do synka.
-Zostać? – odpowiedział zdecydowanie chłopczyk.
-Proszę się nie martwić, ja się nim zajmę. – zwrócił się do swojej synowej Ben Cartwright.
Gdy Kleo i Joe pojechali do miasta na śniadanie zeszli Clay i Adam, a potem starszy z mężczyzn się odezwał:
-Nasi nowożeńcy jeszcze w łóżku? – w jego głosie dało się słyszeć kpinę.
-Musisz przy dziecku. – powiedział Hoss zatykając uszy małemu.
-Nie. – odpowiedział na pytanie pierworodnego Ben – Pojechali do miasta, chcieli nawet zabrać ze sobą małego, ale powiedział, że chce zostać w domu. – dodał.
-Oby tylko nie trafili na panią Thomas… – rzekł Clay nabierając na talerz jajka. – …bo będziemy na ustach całego miasta.
Pani Thomas była korpulentną kobietą w średnim wieku, należącą do kółka parafialnego i największą plotkarą jaką znało Virginia City.
-Po raz pierwszy w życiu będę się cieszyć z takich plotek. – oświadczył senior rodu. - Dziewczyna bardzo ładna, sympatyczna, miła. – stwierdził Ben – I co z tego, że z dzieckiem już wystarczająco dostała od losu w kość… – przyznał przypominając sobie wyznania dziewczyny – … a jak Adam nie będzie z nikim dzielić swoimi teoriami… – spojrzał na obitą twarz swojego najstarszego syna – …to nikt nie musi się dowiedzieć, że nie miała męża.
-A kto zostanie z małym skoro pojechali do miasta, przecież mamy co robić przez calutki dzień. – stwierdził Clay.
-Ja z nim zostanę. – odpowiedział mu.
-Jesteś pewien, że to dobry pomysł w twoim wieku… poza tym czy wiesz jak zajmować się małym dzieckiem… i przecież miałeś pojechać do Carson City. – Adam nie szczędził komentarzy.
-Ty pojedziesz… skoro zajmowałem się wami to z nim też sobie poradzę… i co to miało znaczyć w twoim wieku… – ryk Bena był tak głośny, że pewnie usłyszano go aż na drugim końcu Nevady.
Hoss, Will i Clay tylko zaśmiewali się w duchu.
-A gdzie jest… – zapytał po chwili Will widząc puste krzesło, na którym siedziało dziecko.
-Na pewno się przestraszył i się gdzieś schował. – odparł Clay wychylając głowę z pod stołu, sądząc, że mały właśnie tam się schował.
Will obszedł kanapy i fotel, a potem wraz z Clayem udał się na dwór, Hoss poszedł do kuchni, Adam na górę, a Ben podszedł do komody i otworzył drzwiczki. Jak widać nie tylko z wyglądu jesteś do niego podobny, pomyślał senior rodu biorąc małego na ręce i go do siebie tuląc. Delikatnie kopnął nogą drzwiczki, które automatycznie się zamknęły.
-Znalazłem go, już nie musicie szukać. – krzyknął Ben sadowiąc się na kanapie i kładąc uspokojonego już chłopca na kolanach.
W drzwiach pojawił się Will, za nim stał Clay, z kuchni wychylała się głowa Hossa, a na szczycie schodów pojawił się Adam.
-Gdzie był? – zapytał z ciekawością Stafford.
-W komodzie. – odpowiedział Ben.
-Mały spryciarz. – przyznał Hoss zapinając pas z bronią, tak jak reszta rodziny i zamierzali wyjść z domu, gdy usłyszeli:
-Jak chcesz możesz mówić do mnie dziadku? – zwrócił się Ben do brzdąca.
-Ale pan nie jest moim dziadkiem. – odpowiedział rezolutnie pięciolatek.
Jesteś tylko nie zdajesz sobie z tego sprawy, pomyślał Ben Cartwright.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:26, 14 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Ciekawy fragment.
Ale dlaczego mam dziwne uczucie, że Adam ma coś wspólnego z tym, że zostawił Kleo przed ołtarzem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:02, 14 Mar 2014 Temat postu: Tajemice miłości |
|
|
Chyba jednak nie ,bo by się poznali jak Joe przywiózł ją do domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|