|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:18, 14 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | Jeśli Adam zdecydował się nie finalizować randki, to po co tak się starał? I nie zaprzestał pocałunków? |
Ewelina on się nie starał tylko walczył z sobą ale mu nie wychodziło więc wyszło, że chciał,....a nie chciał... rozumiesz?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 18:19, 14 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:48, 14 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo mężnie walczył z pokusami ... rozebrał babeczkę, a potem zarzekał się, że on ... nic ... choćby nie wiem co ... cały Adaś ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:50, 14 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
cały Adaś... powąchać, dotknąć, nie zabrać ze sobą...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kola
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:03, 21 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Z miasta wracała rodzina Cartwrightów wraz z nimi był szeryf Roy, kiedy zauważyli, że drzwi domu są na oścież otwarte, a szyby w oknach powybijane.
-Matko boska, Cindy!!! – krzyknęli Adam i Mały Joe rzucając się w kierunku domu.
Przecież Roy mówił, że niedawno z więzienia uciekli zbiegowie i grasują po okolicy. Było to dwa dni temu, zdążyli już napaść na trzy rancza, a na dwóch z nich zginęli ludzie. W domu była tylko sama, bezbronna dziewczyna, która nie miała szans z tymi dwoma degeneratami. Którzy zanim by ją zabili zrobili by jej straszną krzywdę. Gdy wszyscy weszli do środka ich oczom ukazał się cały zdewastowany salon, było znacznie gorzej niż gdyby przeszło tornado. Nagle usłyszeli hałasy dochodzące z kuchni, Hoss tam poszedł, żeby to sprawdzić. Po chwili wrócił z Hop Singiem, który krzyczał do seniora rodu:
-Ja chcieć ją ostrzec, ale oni mnie ogłuszyć!!!
-…i zamknąć w spiżarni. – dodał Hoss, który z owego pomieszczenia uwolnił kucharza.
Nagle dało się słyszeć jakieś jęki i ruchy zza kanapy, więc wszyscy tam podeszli, zobaczyli zbirów w bardzo opłakanym stanie, jeden leżał na drugim, ale kiedy zobaczyli szeryfa poderwali się na równe nogi i wyciągnęli w jego kierunku ręce, żeby ich aresztował, a jeden z nich powiedział:
-Niech nas stąd szeryf zabierze w tym domu są duchy.
Gdy szeryf już ich zabrał wszyscy Cartwrightowie zaczęli krzyczeć:
-Cindy, Cindy!!!
Nagle Ben Cartwright zawadził o coś nogą. Jak błyskawica coś na niego wpadło, nim na jego głowę coś spadło.
-Nic ci nie jest wujku. – powiedziała dziewczyna, kiedy leżała mu na brzuchu.
-Nie kochanie. – odparł senior rodu, który dopiero teraz zauważył sznurek, o który o mało co się nie potknął i coś ostrego nie rozłupało mu czaszki.
-Lepiej będzie jak zacznę sprzątać. – rzuciła dziewczyna w przestrzeń, zanim zaczną się nie wygodne pytania.
-Niczego nie musisz sprzątać… – zwrócił się do niej senior rodu przytulając ją do siebie – …ważne, że nic ci się nie stało i jesteś cała i zdrowa. – wyznał Ben nie pozwalając zrobić Cindy jakiegokolwiek ruchu. – Ładne mi duchy… – powiedział głaskając ją najpierw po policzku, a potem po głowie – …żeby dwóch dorosłych mężczyzn przestraszyło się jednej małej dziewczynki. – przyznał Ben z uznaniem najpierw całując ją w czoło, a potem wziął ją na ręce i zaniósł do jej pokoju.
-Trzeba przyznać załatwiła ich koncertowo. – stwierdził Hoss, który nadal miał przed oczami obraz tych dwóch zbirów, którzy byli w opłakanym stanie – Taka mała, a taka sprytna. – dodał. – Chyba rośnie ci konkurencja. – przemówił do młodszego brata.
-Ha ha. Bardzo śmieszne. – stwierdził Mały Joe – Ja się bardziej cieszę z tego, że nic jej nie zrobili. – rzekł.
-Ja też. – oznajmił Adam, który jakby czytał w myślach najmłodszego brata i wiedział o co mu chodziło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 1:01, 21 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo pomysłowa dziewczyna. Bracia powinni to docenić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:59, 21 Mar 2014 Temat postu: Serce przy sercu |
|
|
Trochę śmieszne ,że Ben uważa Cindy za małą dziewczynkę.
W tej małej dziewczynce ,obaj bracia się zakochali.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 15:55, 21 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Ben pewnie uważa swoich synów za małych chłopców
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Niki
Przyjaciel Cartwrightów
Dołączył: 14 Lut 2014
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:17, 23 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Senszen, ja czuje, że to Twoje "pewnie" było nie potrzebne... On ich uważa za chłopców. To ma jakiś tam swój urok, no ale...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kola
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:45, 28 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
-Widziałeś, Cindy? – zapytał się Ben Cartwright swojego pierworodnego już prawie zbliżała się noc.
-Nie. – odparł mu zgodnie z prawdą.
-Rano Mały Joe i Cindy gdzieś pojechali. – odpowiedział Hoss wychodząc z stajni. – Powiedział tylko, że zabiera ją gdzieś na kilkanaście dni i żeby się nie martwić. – poinformował.
-Jak tak mówi to znaczy, że trzeba się martwić. – rzekł Adam pełen niepokoju.
Tymczasem Mały Joe wraz z Cindy jechali spokojnie przez gęsty las, gdy nagle się zatrzymali.
-Jesteśmy już na miejscu? – zapytała dziewczyna.
-Nie, jeszcze nie, ale robi się już ciemno, więc rozbijemy tutaj obozowisko. – stwierdził Mały Joe. – Siądź sobie tutaj na chwilę… – posadził ją na kamieniu – …a ja przyniosę wodę, potem rozpalimy ognisko. – powiedział.
-Mówiłeś, że idziesz po wodę, a nie się kąpać. – oznajmiła Cindy śmiejąc się z Joe, który trzymał naczynie z wodą i był przemoczony do suchej nitki.
-Z ogniska raczej nic nie będzie. – odpowiedział jej Mały Joe, który już odstawił naczynie na bok i wyjął z kieszeni przemoczone zapałki.
Dziewczyna na chwilę wstała, znikając za paroma drzewami, po chwili jednak przyszła niosąc w rękach kawałek drewna, patyk i garść suchych liści. Mężczyzna z wielkim zainteresowaniem przyglądał się temu co robiła Cindy. Nie minęło nawet pięć minut jak przed nimi paliło się ognisko, dziewczyna wyciągnęła ręce w jego kierunku by móc je ogrzać.
-Książki są bardziej pożytecznie niż ci się wydaje. – powiedziała Cindy z triumfem oczach patrząc się na zaskoczoną minę przyjaciela.
-A co książki mówią o zdobywaniu jedzenia? – zwrócił się do niej Mały Joe.
-Chcesz co do jedzenia, proszę bardzo. – padło z jej ust, po czym udała się w przeciwną stronę od ogniska.
-Ja tylko żartowałem wracaj tutaj!!! – krzyknął za nią, a następnie ruszył na jej poszukiwania, równocześnie jej nawołując, po pół godzinie wrócił jednak do obozowiska.
-Gdzie ty się włóczysz? – zapytała Cindy, która obróciła kij, na którym było nadziane kilkanaście ryb, które właśnie się piekły.
-Ty, mała… – ale nie skończył swojej wypowiedzi, bo podszedł do niej i ją uściskał ciesząc się z tego, że jest cała. – Rany ile tutaj tego jest… – Mały Joe nie mógł się nadziwić, że przez pół godziny udało jej się tyle złowić – … pięć, sześć, siedem… – zaczął liczyć poszczególne sztuki.
-Dwanaście. – odpowiedziała mu i wzięła się za jedzenie pierwszej z nich, a następną podała swojemu przyjacielowi.
-Już zazdroszczę temu, który zostanie twoim mężem. – poinformował Mały Joe masując się po brzuchu, który wydawał mu w tej chwili większy niż u Hossa po zjedzeniu takiej ilości ryb, a potem ni z gruszki ni z pietruszki mu się odbiło. Przez głowę mu przebiegła myśl, co ojciec by na ten temat powiedział.
Po chwili dokładnie taki sam dźwięk wydobył się z ust Cindy, a potem oboje śmiali się w najlepsze do rozpuku.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kola dnia Sob 0:16, 29 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:47, 28 Mar 2014 Temat postu: Serce przy sercu |
|
|
Widzę ,że Joe i Cindy dobrze się razem bawią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:21, 28 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Cindy potrafi łowić ryby i rozpalić ognisko ... czyli idealna dziewczyna dla trapera ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Niki
Przyjaciel Cartwrightów
Dołączył: 14 Lut 2014
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:53, 30 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Tak, pod względem zachowania Cindy i Joe pasują idealnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kola
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:03, 11 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Rano Cindy wstała wcześniej niż Mały Joe i poszła nad rzekę. Pozbyła się wszystkich części garderoby i wskoczyła do wody, od kiedy Joe nauczył ją pływać sprawiało jej to niezwykłą frajdę. Woda była w sam raz. Jej długie, lekko falowane włosy o barwie mlecznej czekolady były mokre i przyklejone do ciała zasłaniając jej nagie piersi. Pływała tak dobrą chwilę i wyobrażała sobie, że woda, która jest wokół niej to ramiona Adama, które ją do siebie tulą sprawiając, że ma ochotę na więcej czułości z jego strony, a także jego usta, które błądzą po każdym skrawku jej skóry doprowadzając do niesamowitych i nieziemskich doznań. Gdy już wyszła z wody i się ubrała wróciła z powrotem do obozowiska (na całe szczęście Joe jeszcze spał), więc postanowiła, że przygotuje im coś do jedzenia. Mały Joe czując, że do jego nosa dolatują wspaniałe zapachy wreszcie podniósł powieki.
-Nareszcie się obudziłeś śpiochu. – powiedziała Cindy, widząc przeciągającego się przyjaciela. – Wolisz zupę grzybową czy zająca nadziewanego owocami leśnymi. – dodała.
-Normalnie żyć nie umierać. – rzekł Mały Joe obejmując ją w talii od tyłu, a także składając na jej policzku buziaka. – Zaraz wracam. – odparł.
Po kilku minutach usłyszał nad swoją głową wystrzał z pistoletu, wiec ruszył automatycznie w kierunku dziewczyny, która trzymała nadal w rękach jego broń.
-Zwariowałaś chcesz mnie zabić, w ogóle nie powinnaś tego dotykać, mogłaś sobie zrobić krzywdę!!! – Mały Joe rozłoszczony wydzierał się na Cindy.
Dziewczyna z oczami pełnymi łez odpowiedziała mu:
-Tak chciałam zabić, ale nie ciebie tylko jego… – wskazała ręką w kierunku, do którego strzeliła.
Mężczyzna spojrzał w tamtą stronę i aż krew się w nim zmroziła. W miejscu, w którym jeszcze nie tak dawno stał leżał sporych rozmiarów martwy wilk.
-Przepraszam. – zwrócił się do niej, tuląc ją do siebie. – Powinienem wiedzieć, że bez potrzeby byś nie strzelała. – dodał i podszedł do martwego zwierzaka. – Masz niezłe oko… – stwierdził Mały Joe – …prosto między oczy.
Gdy jedni śniadanie, Joe przyszedł do głowy pewien pomysł, więc kiedy już skończyli posiłek wcielił go w życie. Jak już skończył to co zamierzał podszedł do Cindy, która stała przy koniach.
-Nie powinniśmy się zbierać? – zapytała dziewczyna – Już i tak dużo czasu straciliśmy.
-Zdążymy. – odpowiedział jej mężczyzna, wyciągnął w jej kierunku wyprawioną skórę wilka* – Indianie mają skalpy, a ty będziesz mieć… – założył ją na nią, tak, że wyglądała teraz jak jakiś szaman.
-Naprawdę nie musiałeś. – rzekła do niego dziewczyna, gdy Mały Joe zakładał na swojego konia torby, które wyglądały tak jakby od tego co było w środku, miały zaraz się urwać, a przecież takie nie były gdy je ze sobą po śniadaniu zabierał. Co ten Joe tam schował, pomyślała Cindy.
Wsiedli na konie i ruszyli przed siebie. W tym stroju, który dziewczyna miała na sobie czuła się dość zaskakująco, dziwnie, tajemniczo i co najważniejsze zabawnie. Gdyby ktoś ją teraz zobaczył, powiedziałby, że to wilk jadący na koniu.
Witam po dwutygodniowej przerwie zapraszam do czytania i komentowania tej części opowiadania.
*normalnie taki proces trwa dłużej, ale na potrzeby fanficku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:10, 11 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Odważna, zabiła wilka ... ciekawe, co jeszcze ją spotka i nie bardzo się orientuję, którego z braci najbardziej lubi - Adama, czy Joe?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:03, 11 Kwi 2014 Temat postu: Serce przy sercu |
|
|
Cindy to teraz taka biała squo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|