|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:17, 03 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
[quote="Kola"] W pewnym momencie przerwał i zaczął się ubierać.
-Wybacz. Nie powinno było do tego dojść.
To się ocknął Adaś prędko
Kola napisał: | ... że Adam jest roztrzęsiony i płacze. . |
zawsze zamykam oczy kiedy czytam takie ...rzeczy ...niewiarygodne...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 0:18, 03 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kola
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:07, 10 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Wracali właśnie z Virginia City, kiedy zauważyli w oddali dym. Pojechali więc sprawdzić, skąd się on wydobywa. Gdy dojechali do miejsca, skąd się wydostawał aż zamarli z przerażenia, górna część domu wdowy Dayton się paliła.
-Nic ci nie jest? – zapytał się Adam Laury, gdy ta się w niego wtuliła.
-Mi nie, ale tam jest Peggy!!! – płakała i lamentowała kobieta.
Adam wszedł na drzewo i starał się dostać do okna, gdzie znajdowała się Peggy po gałęzi jaka tam prowadziła, lecz gdy był w połowie gałąź się złamała i razem z nim wylądowała na ziemi. Szybko się z niej podniósł i zwrócił do młodszego brata:
-Wejdź na tę drugą.
Joe wszedł na ramiona starszego brata i próbował złapać drugą gałąź, ale była za daleko, żeby ją dosięgnąć.
-Cholera mam za krótkie ręce. – ledwo co skończył mówić, mężczyzna stojący pod nim potknął się o coś i obaj się przewrócili.
W tej samej chwili usłyszeli najpierw pisk, a potem krzyk Stacy:
-Tam jest Mandy!!!
Joe i Adam automatycznie zwrócili swój wzrok w tamtym kierunku. Na gzymsie stała młodsza panna Roberts i próbowała się dostać do środka.
-Jak ona tam wlazła? – powiedzieli zaskoczeni bracia Cartwrightowie.
Kiedy Mandy weszła przez okno, zauważyła Peggy przestraszoną i skuloną w kącie pokoju. Zmierzała właśnie w jej kierunku, gdy przed nią z sufitu zwaliły się trzy grube, palące bale drewna i zagrodziły jej drogę. Dokładnie w tej samej chwili słychać było krzyk dziecka. Dziewczyna z całej siły kopnęła tę konstrukcję torując sobie przejście i podbiegła do Paggy.
-Wszystko będzie dobrze. Złap mnie za szyję. – Mandy zwróciła się do małej.
Dziewczynka wykonała jej polecenie, a potem panna Roberts zabrała ją ze sobą i starała się wrócić z powrotem do okna, ale znowu z sufitu spadły kolejne palące się bale i zagrodziły im drogę odwrotu. Mandy starała się przedostać do okna, manewrując pomiędzy palącym się drewnem, gdyż owe kawałki drewna były tak ułożone, jak gra w bierki. Nagle sukienka jej się zahaczyła o jedną ze złamanych bali, a potem poczuła zapach nadpalonych włosów. Dziewczyna gwałtownie ruszyła w kierunku okna, jej ulubiona sukienka się rozerwała, ale to nie istotne, ważne żeby stąd jak najszybciej wyszły. Gdy już dotarła do końca palących się bali, szybko pokonała pozostały odcinek dzielący ją od okna. Kiedy starszy z braci Cartwrightów zauważył w oknie pannę Roberts z małą na rękach krzyknął:
-Skacz!!! – Mandy ani chwili się nie wahała, wiedziała, że Adam ją złapie. Gdy wylądowała w jego ramionach czuła się taka bezpieczna. Przyłożyła głowę do jego piersi, a potem zemdlała z wyczerpania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:47, 10 Sty 2014 Temat postu: I |
|
|
Mocny fragment ,co dalej ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:58, 10 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
A jednak to Mandy wylądowała w ramionach Adasia ... nie wiadomo na jak długo, ale ... zawsze to coś ... ciekawie się ta akcja rozwinęła ... co dalej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:03, 10 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
no krążący krew w żyłach fragment... Albo raczej gorący albo to i to...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kola
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:08, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Po tym co się stało kilka tygodni temu, Adam schował swoją dumę do kieszeni i poprosił Laurę o rękę. Dokładnie tego samego dnia wrócili do domu ich ojciec, pan Cartwright oraz Hoss. Wszyscy bardzo się ucieszyli, kiedy usłyszeli dobrą nowinę, a radość była tym bardziej większa, kiedy się okazało, że Joe i Stacy również są zaręczeni. Wpadli nawet na pomysł, żeby wziąć ślub w tym samym dniu, co Adam i Laura.
Stacy i Laura całymi dniami przebywały w sklepie pani Thorton, żeby ich suknie ślubne zachwycały nie tylko ich narzeczonych. Adam i Joe w tym czasie nie próżnowali, tylko z pomocą Hossa budowali domy dla swoich przyszłych żon, na obszarze Ponderosy, który każdy z nich dostał po równo od ojca. Co prawda Hoss jeszcze nie oświadczył się Betsy Su, ale prędzej, czy później…
Mandy nie potrafiła się odnaleźć. Przebywała całymi dniami u mamy na cmentarzu, płakała i rozmyślała nie mogąc zapomnieć o nim - Adamie. Kilka literek imienia zmieniły jej światopogląd. Każde spotkanie, każda chwila, każde słowo było dla niej najważniejsze, najwspanialsze. Kochała Go za wszystko. Nawet za to, co było złe. Nie potrafiła wykreślić Go ze swojego życia. I nie byłaby w stanie powiedzieć, że "jesteś w moim życiu zbędny ". W gruncie rzeczy nikogo nie potrzebowała bardziej niż Jego... Ale nigdy nie był jej. Teraz umierała z miłości, bo Jego tu nie ma. Umierała i nie mogła mieć nadziei, że wróci tutaj do niej ze swoimi pocałunkami. Umierała z miłości, gdy Jego nie ma. Umierała i nie mogła mieć nadziei. Cieszyła się szczęściem Adama, wypełniał ją ból i cierpienie. Jej serce rozrywało się na pół.
Gdy przyszedł już wyczekiwany dzień od samego rana wszyscy byli podekscytowani. W trakcie ceremonii w kościele młodsza panna Roberts wymknęła się po cichu, żeby nikt jej nie zauważył i tak jak stała udała się w stronę stacji dyliżansów. Szybko kupiła bilet na najbliższy, po paru minutach przyjechał ów pojazd. Mandy wsiadła do dyliżansu. Ceremonia w kościele cały czas trwała, więc nikt nawet się nie domyśli, gdzie ona jest. W liście, który zostawiła na swoim łóżku, wyraźnie napisała, że jedzie do Isabelli i nigdy już tu nie wróci. Wolała odejść niż sprawiać kłopoty zarówno ojcu, jak i Adamowi, przecież to nie jego wina, że go kocha do nieprzytomności i jest dla niego gotowa na wszystko mimo tego, że on nie odwzajemnia jej uczuć. Przypomniała sobie, że w pewnej książce ktoś napisał bardzo mądre zdanie:
„Prawdziwa miłość, wymaga poświęceń, wymaga wyrzeczeń i poświęcenia własnego szczęścia.”
Gdy dyliżans przejeżdżał obok kościoła Mandy wyjrzała przez okno widziała rozpromienione twarze młodej pary, gdy składali małżeńską przysięgę. Wiedziała, że Adam i Laura są sobie przeznaczeni. Nawet ta jej ciotka w końcu zrozumiała, że źle postępowała w stosunku do narzeczonego swojej siostrzenicy. Dziewczyna nie zdawała sobie sprawy, że samotna łza spływa jej po policzku, a potem położyła rękę tam gdzie rozwijało się maleńkie życie.
Koniec
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:21, 17 Sty 2014 Temat postu: I |
|
|
Strasznie smutne.
Adam ożenił się z Laurą a Mandy odeszła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:35, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Dlaczego taki smutny koniec? I zostawiłaś Adama wdowie? Powinien dowiedzieć się o dziecku. Ono przecież również jest jego, nie tylko Mandy. Szkoda dziewczyny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:11, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Dziwnie się skończyło ...niby wszystko zmierza ku dobremu, a tu nagle ciach i po ptakach NO ALE ....jeśli na twarzy Adama było widoczne szczęście to trzeba przyjąć okrutną prawdę ...Adam kochał Laurę i będzie z nią szczęśliwy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 13:11, 17 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|