|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:52, 24 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Ewelina wysnułaś prawidłowy wniosek to naturalne, że Adam zainteresował się dziewczyną, która lekko nie ma. Adaś nie lubi mieć z górki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:25, 24 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Tej nocy Kate nawet na moment nie zmrużyła oka. Kręciła się bez celu po domu. Nie mogła znaleźć sobie miejsca. Bała się spotkania ze swoją szefową, której przez kilka ostatnich dni nie było. Miała nieodparte wrażenie, że to będzie jej ostatni dzień pracy u pani Marx. Kobieta była znana z tego, że mogła bez powodu zwolnić tego kogo chciała i nikt nie był w stanie jej odwieść od takiej, a nie innej decyzji. Kate starała się jak mogła, by jej niczym nie podpaść. Wiedziała, że jeśli coś będzie nie tak to ona skończy na bruku i nigdzie indziej nie znajdzie jakiejkolwiek pracy, bo jej pracodawczyni się o to postara. Pamiętała dzień, w którym do niej przyszła. Słyszała toczącą się na zapleczu ostrą kłótnię. Wtedy też spotkała wybiegającą po niej pewną dziewczynę i ona ją zaczęła przestrzegać, by więcej jej noga tu nie postała. Musiała wziąć tą pracę, bo jej skromne oszczędności po ojcu powoli kończyły się i zostałaby z niczym. Nie mogła wybrzydzać w takiej sytuacji i tak męczyła się u niej już dwa długie lata. Marzyła, że w końcu to się zmieni, że będzie inaczej, że spełni też swoje skryte aspiracje. I już nie będzie musiała się więcej tam pojawiać, ale nie po zwolnieniu przez nią. Tylko sama to zrobi.
Postanowiła, że nie będzie się dłużej snuć tak bez celu i wyszła z domu. Spotkała też panią Evans, dawną przyjaciółkę swojej nieżyjącej babci. Starsza pani serdecznie uściskała dziewczynę i kawałek ją odprowadziła. Przez cały czas korciło ją, by o coś zapytać, ale wahała się czy zacząć ten temat. Mógł się okazać bardzo delikatny i niezręczny dla nich. Przyjrzała też z dużą uwagą pannie Bosfort.
-Moje dziecko czy coś się stało, że jesteś taka smutna.
-Nie, nic się nie stało. Tak sobie, chociaż może jest powód to chyba przez moją pracę.
-Ja myślę, że to chodzi o tego miłego młodzieńca, który cię odprowadził jakiś czas temu do domu.
-Fakt jest miły tylko małomówny, ale młodzieńcem to raczej nie można go nazwać.
-A tu się z tobą zgodzę, bo jest mężczyzna, w pełnym znaczeniu tego słowa. Powinnaś się nim zainteresować. Dobrze mu z oczu patrzy.
-Wątpię, by się zainteresował takim chuchrem jak ja.
-Nie waż mi się tak mówić. Jesteś nie tylko śliczną delikatną młodą kobietą, ale też inteligentną osóbką. Nie zapominaj o tym, bo to również jest bardzo ważne.
-I, co z tego, że skończyłam szkołę jak szyję dla tej piranii.- mruknęła ostatnie słowa, by nikt ich nie usłyszał. - Mogłam to robić i bez tego.- fuknęła.
-Pirania piranią. Ona w tej chwili nie jest taka ważna. O, co innego powinnaś się zatroszczyć. O sobie pomyśl. Wypocznij, zrób coś dla siebie, a nie tylko praca.
-Pomyślę o tym jak będę w pani wieku.
-Wtedy to może być za późno. Nie można niczego odkładać na później pamiętaj o tym. I jeszcze jedno może przyjdziesz do nas wieczorem. Będzie nam miło jak z nami posiedzisz, a nie zostaniesz sama jak ten palec. Bardzo szkoda mi, że tak będzie. Powinnaś spotykać się z ludźmi jak najczęściej.
-Zobaczę jak mi minie ten dzień. Jeśli będę w znośnym humorze to przyjdę. Muszę iść. Do widzenia.
Kate nie słyszała pożegnania ze strony pani Evans. Zniknęła szybko we wnętrzu salonu krawieckiego. Starsza pani stała jakąś chwilę przed wejściem do niego. Zastanawiała się jak połączyć tę dwójkę. Wiedziała, że dziewczyna zakochała się w tym przystojnym mężczyźnie, ale jeszcze sobie z tego nie zdawała sprawy. Musiała się też czegoś i o nim dowiedzieć. Nie mogła za nic w świecie puścić jej na zmarnowanie. Obiecała sobie, że dopilnuje tego wszystkiego i choćby się waliło i paliło tak się stanie. Poszła dalej przed siebie rozmyślając o tym wszystkim czego się domyślała, że rodzi się między nimi.
Adam także już był na mieście. Zaplanował sobie, że odwiedzi jeszcze paru znajomych, a później coś załatwi. Mimo swoich postanowień nie spieszył się nigdzie. Mijał sklep z wystawą damskich sukienek. Ktoś na niego wpadł. Instynktownie złapał tego kogoś. To była Kate. Po policzkach spływały stróżki łez. Próbował ją zapytać o powód jej zachowania, ale tylko się mocniej rozpłakała i przytuliła do niego. Czuł się nieco dziwnie kiedy to uczyniła. Nie odsunął jej od siebie. Otoczył jej wątłą drżącą sylwetkę ramionami. Lekko ją w nich kołysał. Szepnął, że wszystko się ułoży i nie powinna się więcej martwić, bo spróbuje jej jakoś pomóc. Uspokoiła się trochę i odsunęła od niego. Żadne z nich nie miało odwagi, by cokolwiek powiedzieć. Stali i patrzyli na siebie. Nie zważali na potrącających ludzi.
-Kate, powiesz mi, co się wydarzyło, że płaczesz. Ktoś ci coś powiedział, uczynił przykrego.
-Straciłam pracę przez tą głupią rękę.- powiedziała chlipiąc.
-Niby dlaczego wyrzuciła cię?
-Zrobiłam krótką przerwę, bo mnie rozbolała i powiedziała, że się lenię, i mam się wynosić. Co ja teraz zrobię? Nie mam ani pracy, ani pieniędzy. Nic nie mam. Tylko zdechnąć w tym parszywym świecie.
-Parszywa kobieta. To paranoja jest. Uspokój się, dobrze. Mówiłem ci już, że pomogę to zrobię to.
-Tylko jak? Ona już się postara, żeby nikt mnie tutaj nie chciał zatrudnić. Wcale nie znasz jej.
-Tym się już nie martw. Raczej to ona może mieć z tym problem. Zaczekaj na mnie. Zaraz wrócę.
Adam za chwilę wrócił. Podał jej zawiniątko z banknotów. Z kieszeni wyciągnął też zapisaną kartkę. Nie wierzyła w to, co widzi. Prędzej spodziewałaby się diabła, a nie referencji i pieniędzy. Powiedział, że miał swój sposób na to. Nie zdradził jej, co to było, choć bardzo chciała widzieć. Odprowadził po raz kolejny do domu. Dzisiaj chciał jej powiedzieć, że wyjeżdża, ale nie potrafił jej tego wyznać.
-Kate, nie obrazisz się na mnie jak coś zaproponuję względem tego, że nie masz na razie pracy.
-Jeśli to nic zdrożnego z twojej strony to nie mam powodu. Z resztą ja bardzo rzadko mam okazję na kogokolwiek się złościć, więc mów spokojnie o swoim pomyśle. Najwyżej się na niego nie zgodzę.
-W takim razie pomyślałem sobie, że może zechcesz pojechać ze mną do Virginia City. Wiem, że to dziwny pomysł, a skoro nic cię tu nie trzyma to wyjedź ze mną. Oczywiście jako moja dobra znajoma.
-Właściwie to nie jest głupia myśl. Zawsze chciałam podróżować. Zastanowię się jeszcze nad tym.
-Dobrze. Będę jutro rano na stacji dyliżansów, a jeśli się nie zdecydujesz teraz to przyjedź później. Wiesz jak się nazywam i każdy w miasteczku wskaże ci gdzie mieszkam. Do zobaczenia jutro, Kate.
Zbiegł po schodkach i zniknął pomiędzy przechodzącymi ludźmi. Nie spodziewała się takiej propozycji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:43, 24 Kwi 2015 Temat postu: Uwierz w miłość |
|
|
Adam jak to on zaproponował pomoc i otoczył dziewczynę opieką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:32, 24 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Tylko zdechnąć w tym parszywym świecie |
Oj! Kate chyba tylko subtelnie wygląda ... tak się nie wypowiada dama, lub kobieta wytworna ... kobieta siubtelna nie przyjmuje też pieniędzy od nieznajomego faceta ... wszak krótko się znają. Przyznaję, że sytuację ma ciężką ... ale powinna to jednak zrobić nardziej elegancko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:42, 24 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Adam tylko odzyskał pieniądze należące do Kate, więc dlaczego nie miałaby wziąć swojej własności?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:16, 25 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Z tego fragmentu tekstu nie wynika, że to były jej pieniądze.
Cytat: | Adam za chwilę wrócił. Podał jej zawiniątko z banknotów. Z kieszeni wyciągnął też zapisaną kartkę. |
Tam jest mowa jedynie o pliku banknotów. Nie wspomniałaś o tym, że zwraca jej własność. Mogłabym to sobie wywnioskować, jakby Kate podziękowała mu za zwrot odzyskanych pieniędzy ... ale widać była tak zaskoczona, że ... zapomniała podziękować ... nie wiem ... jakoś na razie trochę rażą mnie jej obyczaje. Może się poprawi?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Sob 11:17, 25 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:09, 25 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Poprawi się z manierami i podziękuje Adamowi bardzo wylewnie jak na nią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:55, 25 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Podejrzewam, że Adam ucieszy się z podziękowań ... i nie tylko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:47, 25 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Podobnie jak Ewelina, mam mieszane uczucia. Kate na razie nie wydaje mi się właściwą dziewczyną dla kogoś takiego jak Adam. Jest potwornie zakompleksiona. Poza tym oni ledwo się znają, a Adam już jej zaproponował wyjazd do Ponderosy. Trochę to dziwne, jak dla mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:23, 25 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Mnie też wydaje się dziwne, że Adam tak szybko zaproponował Kate wyjazd do Ponderosy. Udzielenie pomocy to jedno, a zaproszenie do własnego domu jest już zastanawiające. No, chyba, że serce Adama drgnęło ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:09, 25 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Pewnie drgnęło. Tylko czym Kate tak zauroczyła Adama? Ukochana Megan, po której rozpaczał 5 lat, była świetną kandydatką na jego żonę. Zrozumiałabym, gdyby szukał podobnej dziewczyny, a tak to nie wiem, czym Adam się kieruje. Chyba tylko współczuciem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:12, 26 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Koleżanki, Adam nie zabiera Kate na ranczo jedynie do miasteczka.
A po za tym Kate miała być zupełnym przeciwieństwem Megan. Takim brzydkim kaczątkiem po przejściach zmieniającym się przed Adamem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:24, 26 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Camila napisał: | Koleżanki, Adam nie zabiera Kate na ranczo jedynie do miasteczka. |
To jeszcze gorzej! Co ona niby ma robić sama w obcym miasteczku? Nikogo przecież nie zna w Virginia City. W San Francisco ma przynajmniej garstkę życzliwych sobie ludzi. Adam przecież będzie mieszkał w Ponderosie, bo nie wyobrażam sobie, że przywiezie dziewczynę do V.C., wynajmie jej pokój w hotelu i sam zamieszka obok. Takie zachowanie od razu rzutowałoby na reputację Kate, naraziłoby ją na obmowy i plotki. Camila, moim zdaniem, to się nie klei. Mam na myśli ich wspólny wyjazd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:34, 26 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Wiem i tym, dlatego też ni napisałam czy Kate pojedzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:36, 28 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Te kilka tygodni, które Adam był w San Francisco minęły mu bardzo szybko. Czas spędzony w tym mieście praktycznie przelatywał mu przez palce. Do tego pobytu nigdy tak nie było.
Zastanawiał się także nad propozycją, którą złożył Kate. Wahał się czy to nie za szybko się stało, ale nie miał powodu, by tego nie robić. Nie dała mu takiego, żeby jej miał nie ufać. Może nie zawsze zachowywała się tak jak na damę przystało, ale musiała się wieloma rzeczami zająć i zapomnieć o manierach. Po za tym nie umiała chować się za maską, która mówiła, że nic się nie dzieje i nie wiele obchodzi ją to. Ona taka nie była i nie udawała kogoś kim nie była. Za to najbardziej ją lubił. On także przy niej czuł się dość swobodnie. Nie zmuszała go też do niczego. Nie prosiła o nic, ale chciał jej pomagać. Szkoda mu było pozostawiać ją tu samą, ale musiał w końcu wrócić i stawić czoło przeszłości. Nie mógł się przed nią ukrywać. Musiał zamknąć tamten rozdział życia. Nie mógł ciągle o tamtym myśleć, bo to do niczego go nie prowadziło, a jedynie znajdował się w jakimś zawieszeniu.
Czekał na dyliżans do Virginia City, który jak na razie się spóźniał. Siedział na ławce usytuowanej niedaleko wejścia do biura telegrafisty. Na ziemi obok lewej nogi stała jego torba podróżna. Oparł się plecami o ścianę budynku i lekko nasunął na oczy kapelusz, z pod którego obserwował całe bliższe otoczenie. Założył ręce na piersi. Wśród mijających go ludzi próbował wyszukać osobę, na którą czekał. Ona się na razie nie pojawiała. Dostrzegł jedynie te dwie podróżne, z którymi jechał w tę stronę. Pojawiła się także Kate. Powoli zmierzała w jego kierunku. Poprawiła narzucony na ramiona wełniany szal. Wiedział, że z nim nigdzie nie pojedzie. Uśmiechnęła się nieznacznie do niego.
-Przyszłam, bo chciałam ci bardzo podziękować za to, co zrobiłeś dla mnie, że odzyskałeś moje wynagrodzenie i to, że dzięki tobie mam szansę na znalezienie innej pracy. Wczoraj zachowałam się jak osoba, która nie ma odrobiny kultury. Tak nie jest. Czasem tak mam. Nie potrafię nic z tym zrobić niestety. Sporo się wtedy zdarzyło, ale nie powinnam tak. Nie chcę się jednak tłumaczyć i zabierać ci czasu. Nie o to mi chodzi. Przyszłam też po to, by ci powiedzieć, że przemyślałam twoją propozycję, ale nie pojadę na razie. Muszę uporządkować swoje życie. Mam na to okazję, więc jej nie zmarnuję.
-Nie czekałem na podziękowania z twojej strony. Nie są mi do niczego potrzebne. Rzadko mówię o uczuciach, ale cię lubię i nie jest to moje widzi mi się. Cieszę się, że tak mówisz i masz postanowienia.
-Ja też, ale to tylko dlatego, że poznaliśmy się i pokazałeś, że zawsze trzeba być sobą i robić to, co dla nas jest dobre, a nie dla innych. Muszę się nauczyć. Może kiedyś znowu się spotkamy. Jak dojedziesz na miejsce wyślij telegram, że jesteś już. Chciałabym wiedzieć, że nic się po drodze nie wydarzyło.
-A odpiszesz na niego?
-Tak i będę czekać na to, co ty napiszesz też. Do zobaczenia kiedyś.
Wspięła się na palce i lekko opierając dłoń na jego ramieniu pocałowała w policzek. Odwróciła się i poszła przed siebie. Nie widziała, że sprawiała mu przyjemność. Nie zareagowała też na jego wołanie. Sama nie wiedziała dlaczego to zrobiła, ale nie mogła się opanować. Powstrzymać przed uczynieniem tego. Z resztą już od dawna chciała pocałować Adama. Teraz to się stało. Dopiero za rogiem budynku przystanęła. Zrobiło jej się smutno w tej chwili. Widziała odjeżdżający w pośpiechu czerwony pojazd.
I Kate, i Adam z niepokojem wyczekiwali na kolejne wiadomości od siebie. Nie byli też tak do końca pewni czy ona nadejdzie. Miewali obawę, że któreś przewie tę znajomość. Myśli te pojawiały się, bo łapali się na tym, że woleli spotykać się twarzą w twarz. Jednak kiedy już mieli ją w ręce nie liczyło się nic innego jak ona. Im dłużej korespondowali ze sobą tym bardziej Kate chciała pojawić się w Virginia City. Prawdziwym powodem było spotkanie z Adamem. Po ostatniej wiadomości podjęła natychmiast decyzję, że się tam wreszcie wybierze. Dłużej zwlekać już nie mogła. Z resztą prawie nic jej tutaj nie trzymało prócz rodziny pani Evans, ale nie mogła im wiecznie zawracać sobą głowy, bo mieli własne problemy. Staruszka sama jej powtarzała, iż powinna o sobie pomyśleć. Nadeszła ta chwila na różne zmiany. Myślała nad tym, by zrobić Adamowi niespodziankę tym, ale uznała, że wspomni mu o tym. Może następnym razem tak postąpi. Nie dzisiaj. Miała cichą nadzieję, że się ucieszy z jej pomysłu.
Adam był w dobrym humorze tego po południa. Poprawił mu go jeszcze bardziej list od Kate. Pisała, że za dwa tygodnie przyjedzie i, że nie może się już doczekać spotkania. Adam również miał już dość tej rozłąki. Te parę dni mógł zaczekać. W drodze powrotnej na ranczo miał pewien plan dokąd ją zabierze w czasie pobytu. Jechał jak zawsze tą samą trasą. Gdzieś pomiędzy drzewami słychać było śpiew ptaka. Słońce lekko przygrzewało i swym blaskiem rozjaśniało cały świat. Mimo, że było tak spokojnie Sport stał się nerwowy. Trochę wierzgał i bardzo niechętnie pokonywał dalszą odległość. Adam rozglądając się uważnie poklepał konia lekko po szyi zmusił do dalszego chodu. Wydawało, by się, że wszystko jest już w porządku. Spiął lekko swojego wierzchowca ostrogami po obu stronach. Widział już najbliższe zabudowania. Sport stanął nagle w miejscu. Jedna chwila nieuwagi i Adam nie utrzymał się na nim. Przeleciał nad końską głową. Nic nie czuł. Zapadła ciemność.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Camila dnia Wto 17:37, 28 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|