Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Na śmierć i życie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:33, 21 Paź 2014    Temat postu:

A co mu będę żałować, niech się głowi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:44, 24 Paź 2014    Temat postu:

Adam wracał do domu w dobrym humorze, chociaż ze zmęczenia kleiły mu się oczy. To była mała błahostka, która prawie w ogóle nie zajmowała jego uwagi. Cieszył się, że za kilka dni Asia wróci do domu. Nie był jednak w pełni szczęśliwy. Ciągle myślał nad tym jak ktoś niepostrzeżenie mógł dostać się do ich domu. Całą drogę rozważał wszystkie możliwe opcje, które się pojawiały. Wiedział, że ten ktoś znał dobrze rozkład ich dnia i to, że tamtego feralnego dnia nie będzie nikogo na ranczu oraz to, że on wyjeżdża na jakiś czas. Ta osoba była z ich najbliższego otoczenia. Tak, to było dla niego już oczywiste. Wróg w skórze przyjaciela. Tylko kto tak naprawdę nim był i co przez to chciał osiągnąć, bo bez powodu nie zadawałby sobie tyle trudu.
Prześledził w myślach ostatni tydzień przed jego wyjazdem. Przypominał sobie kto i po co przychodził. Nie było tego aż tak dużo. Głównie to bywał Roy wpadając jak zwykle na partyjkę szachów z Benem. Szeryf był po za wszelkim podejrzeniem. Kto jeszcze- mruknął pod nosem. Był jeszcze jego kolega, ale on też nie. Miał swoją rodzinę. Czasem się kłócili, ale nie mieli do siebie pretensji o nic. I nie miał najmniejszych podstaw go podejrzewać. Zastanawiał się dalej nie słysząc dzwoniącego telefonu. W końcu jego myśli zatrzymały się na nowej sąsiadce, która przeszło rok temu kupiła dom Laury Deyton po jej wyjeździe do ciotki. Nie wiele mówiła o swojej przeszłości. Wiadomo było, że jest bardzo bogata. Kiedy się pojawiała w mieście budziła wiele sprzecznych reakcji. Była uderzająco piękna, ale co dziwne Joe na nią ani nie spojrzał tak jak na inne ładna dziewczyny. To jedno było dobre, że się w jakąś dziwną sytuację z nią nie plątał. Nie miała nikogo, nawet zwierzątka, bo nie chciała by ktoś się do niej przywiązał. Często też do nich wpadała pod jakimiś prozaicznymi powodami. Mimo tego wydawała się całkiem sympatyczna, chociaż coś mu w niej nie pasowało. Do tej pory jednak nie miał żadnych podstaw by ją posądzać o cokolwiek. Może teraz jego domniemania mają się spełnić? W tej chwili zrozumiał, że te jej wizyty miały na celu zbliżenie się do jego dzieci.
Jak mógł tego nie zauważyć. No tak, ładnie go podeszła.
Był już pewien, że to ona. Tylko nie wiedział jak ma udowodnić jej winę. Musiał się dowiedzieć co robiła wcześniej zanim tu przyjechała. O swoich przypuszczeniach poinformował Roya i o tym, że pójdzie z nią porozmawiać. Najpierw jednak chciał zajrzeć do dzieci. Na reszcie znalazł się pod domem. Drzwi były uchylone. Zauważył, że zamek jest wyłamany. Pchnął lekko. Coś je blokowało. Salon był całkowicie zdemolowany. Meble poprzewracane, a książki porozrzucane. W kilku susach pokonał schody. W dziecięcym pokoju nie było nikogo. Co dziwne panował tu porządek. Znalazł się z powrotem na dole. Usłyszał jakieś jęki dobiegające z kuchni. Z duszą na ramieniu zajrzał tam. Na podłodze trzymając się za kark siedział Hop Sing. Schwycił go za ubranie. Chińczyk mówił coś nieskładnie, że nie wie co się stało, że dopiero teraz się ocknął.
-Udusisz go- cicho zaczął Hoss rozglądając się ciągle po pomieszczeniu.
-Gdzie są dzieci?- odezwał się nie poznając własnego głosu.
-No, ze mną.
-Ja odchodzę od zmysłów, a ty nie możesz dać mi znać.
-Ale ja dzwoniłem do ciebie. Zostawiłem ci wiadomość.
Patrzył zaskoczony i lekko zmieszany po tym jak niesłusznie na wrzeszczał na brata. Miał jednak nadzieję, że nie będzie o to zły.
-Przepraszam, nie chciałem, żeby to tak wyszło.
-Masz prawo by być zdenerwowany. Nie miałeś ostatnio łatwo.
-To niczego nie usprawiedliwia i tak.
-Nie widzę tego w ten sposób. Każdy ma gorszy dzień, ale wiem, że cię do tej tezy nie przekonam, więc lepiej jak pójdziemy po nie do Dolores.
Adam przystał na ten pomysł. Zajmując się swoimi pociechami zapomniał i o tym, że miał coś zrobić. To postanowienie jak na zawołanie pojawiło się. Powinien to rozegrać tak by nie domyśliła się, że wie. Rozejrzał się po okolicy wokół domku. Nic się nie działo. Wszystko wyglądało tak jakby nikogo tu nie było. Spóźnił się. Przy wjeździe stała tablica z napisem „Na sprzedaż”. Jedyną osobą, która mogła coś zdziałać był szeryf. W środku znaleźli opakowanie po leku i zgubione przez Joe klucze od domu. To świadczyło, że ona za tym stała. Trzeba było ją tylko odnaleźć, ale to nie było już takie proste. Roy robił co mógł by ją znaleźć, to nie przynosiło jak na razie żadnych rezultatów. Wszyscy wiedzieli, że ona gdzieś krąży nikt nie będzie bezpieczny, a w szczególności Asia, która nie miała o niczym pojęcia. Zdecydował, że powie, ale po powrocie do domu. Nie mógł przed nią niczego zataić, bo obiecali sobie, że będą ze sobą zawsze szczerzy. Starał się ze spokojem opowiedzieć jej o ostatnich wydarzeniach, nie udało mu się to. Woleli milczeć niż rzucać słowa na próżno. To czego naprawdę chcieli by ta sytuacja się zakończyła, bo ileż można żyć w takiej niepewności o swój los.
-Adam, nie możemy się dać zwariować- mocniej się do niego przytuliła- To też może być jej cel.
-Tak uważasz?
-Po niej chyba można najgorszych rzeczy się spodziewać.
-Pewnie masz rację. Nie chcę jednak o tym się przekonywać na własnej skórze i nie mówmy już o tym.
-A o czym?- uśmiechnął się tak jak tylko on potrafi i z pasją zaczął całować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:48, 24 Paź 2014    Temat postu: Na śmierć i życie

Podstępna ta sąsiadka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:20, 25 Paź 2014    Temat postu:

Dziwne to wszystko. Confused Kto i po co zdemolował salon? I jeszcze Hop Sing ucierpiał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:51, 25 Paź 2014    Temat postu:

Może to wszystko i dziwnie wygląda, ale niestety ma to swój szatański sens Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Camila dnia Sob 16:53, 25 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:27, 25 Paź 2014    Temat postu:

Nie przypuszczałam, że wrogiem nr 1 okaże się sąsiadka. Ciekawe, czy jej "dziełem" było zdemolowanie domu. Dziwna sprawa , ale poczekajmy na pewno wszystko wkrótce się wyjaśni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:58, 25 Paź 2014    Temat postu:

Z salonem może się wyjaśni od razu, ale prawdopodobnie pojawi się kilka innych rzeczy, które zdominują wszystko co było do tej pory w życiu Adama i Asi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:46, 26 Paź 2014    Temat postu:

Kim była tajemnicza kobieta? Musiała być bardzo zdeterminowana ... chyba jest niebezpieczna ... bo to i trucizna i demolka ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:13, 03 Lis 2014    Temat postu:

Asia zręcznie wyswobodziła się z objęć Adama. Siedzieli twarzą w twarz. Wygładzała fałdki na kocu. Domyślił się, że zauważyła to, że jeszcze nie tak dawno trudno było rozpoznać salon. Nie bardzo jednak wiedział po czym mogła się tego dowiedzieć. Pamiętał, że od kiedy są dzieci ma bzika na punkcie czystości, ale nie możliwe by po jednym rozglądnięciu się wiedzieć co i jak. Musiał o to zapytać. Jednak oboje w tym samym momencie zaczęli mówić. W pokoju niósł się radosny śmiech. Śmiała się całą sobą. Była taka śliczna. Przez chwilę było tak jak zwykle, tak jakby nic do tej pory się nie zdarzyło złego. Umilkli. Zaczął ponownie.
-Kochanie, mów pierwsza.
-Czy ona tu była?- patrzyła z wyczekiwaniem na to co powie.
-Chyba tak. Roy nie znalazł żadnych odcisków palców, ale raczej nikt inny nie miałby powodu.
-To nie pojęte. Za co ona nas tak nienawidzi?
-Nie wiem Asia,- wyciągnął w jej kierunku dłoń i ukrył w swoich ramionach- ale spróbuję się tego dowiedzieć.
-Nie rób tego. Zostaw to wszystko i nie mieszaj się. Ten jeden raz.
Odsunął ją od siebie. Dostrzegł w niej determinację by dopiąć swego
-Przecież nie będę się wtrącać do śledztwa i szukać na własną rękę.
-Gdybym cie nie znała uwierzyłabym, że tak będzie. Tylko ty sam musisz zajrzeć i sprawdzić, i robisz zawsze po swojemu.
-Czyli co mam spokojnie na to patrzeć. Przez nią omal nie straciłem ciebie, a później może jeszcze dzieci i mówisz, że mam się nie wtrącać.
Chciał podnieść głos, ale przypomniał sobie, że śpią ich pociechy.
-Tak, bo nie chce by tobie się coś stało. Nie jestem aż tak ważna byś ryzykował.
Nie krył zdziwienia po usłyszeniu tych słów. Nie spodziewał się nigdy czegoś takiego.
-Jak to nie jesteś ważna- wstrząsnął nią trzymają za ramiona- Co ty opowiadasz? Nie wolno ci tak nawet myśleć. Słyszysz.
-Jeśli tak mówisz tak będzie. Nie powiem już ani słowa.
-Skąd ten pomysł. Dałem ci jakiś powód byś tak uważała.
Przecząco pokręciła głową opuszczając wzrok. Przymknęła powieki by całkiem się nie rozpłakać.
-To co w takim razie się stało?
-Nic. Ja nie mówiłam nigdy, ale czasem tak mam, że wydaje mi się, że nie jestem potrzebna, zbędna w tej układance zwanej życiem. Że lepiej by było gdyby…
-Nie byłoby lepiej.- przytulił ją mocniej- Nie pozwolę ci, żebyś kiedykolwiek więcej tak pomyślała.
Jak mógł tego nie zauważyć i co jej miał jeszcze powiedzieć. Słowa tu raczej nie pomogą, a gesty chyba będą bardziej przydatne by wiedziała, że może na niego liczyć. Zawsze kiedy coś się działo ona to przeżywała najbardziej. Każdą rzecz brała do siebie. Jest taka wrażliwa. Starał się by jak najmniej ją dotykało to co miało być nieprzyjemnie. Niestety bywało, że to się mu nie udawało. Tak się stało teraz. Nie mógł patrzeć na to jak ona cierpi, bo już tyle było w jej życiu zła. Zrobiłby wszystko byleby była szczęśliwa. Nie zauważył kiedy zasnęła w jego objęciach. Przez moment zdawało mu się, że historia się powtarza, ale tak nie było i to chyba jedyne szczęście. We śnie była taka bezbronna. Na jej widok mimowolnie się uśmiechnął. Nic bardziej go nie rozczulało jak ona i dzieci. Otulił mocniej kocem i sam tak by jej nie obudzić położył się. Analizował prawie całą noc ponownie te wydarzenia. Kluczem do rozwiązania tej zagadki była skrzętnie ukrywana przeszłość Samanty. Roy coś przebąkiwał na ten temat. Wspominał o jakiejś firmie, której jest właścicielką, ale nikt nie wiedział jakim sposobem ją przejęła. Same znaki zapytania pojawiały się i mało punktów zaczepienia by to rozwikłać. Zająć się tym nie mógł to było wykluczone. Potrzebował kogoś by mu w tym pomógł. Tylko kto by nie wzbudzał podejrzeń. Hoss i Joe będą chyba najodpowiedniejsi. W pokoju obok usłyszał brzęk upadającej grzechotki. To był znak, że jego mały synek zaczyna rozrabiać i stawiać cały dom na nogi. Te nocne wybryki Artura udawało się tylko Adamowi okiełznać. Chłopczyk kiedy znalazł się na rękach uspokoił się i przestał grymasić. Kołysał go jakiś czas nie widząc, że obserwuje go Asia. Lubiła patrzeć jak zajmuje się ich dziećmi. Cudownie wyglądał z takim maleństwem.
Minęło kilka dni i Adam nie wracał do tej rozmowy. Miał cichą nadzieję, że jakoś to się ułoży. Może ten stan Asi to przez to, że za wcześnie jej powiedział, ale w nieskończoność tego odwlekać się nie dało. Trochę za dużo na nią spadło. Czkał aż się obudzi. Lekko się przeciągnęła całując w policzek na powitanie. Na stoliku stała taca.
-A cóż to za okazja, że przynosisz mi śniadanie do łóżka.
-Czy koniecznie musi być okazja. Nie mogę już rozpieszczać żony.
-Oczywiście, że możesz. Tak pytałam. Jesteś kochany.
-Nie, to ty kotek jesteś kochana.
Nie zdążyła nic powiedzieć na jej ustach złożył dowód swojej miłości. Od początku ich małżeństwa zaskakiwał ją. Traktował jak księżniczkę, chociaż wcale tego nie potrzebowała.
-Pomyślałem sobie, że może gdzieś pojechalibyśmy na kilka dni.
-A nie możemy zostać. To konieczne.
-Sądziłem, że ci się spodoba ten pomysł.
-Adam, podoba mi się. Jakoś nie mam nastroju na takie wypady. Odłóżmy to na później. Dobrze.
-Zgoda. Nie zmuszę cię do niczego, ale obiecujesz, że porozmawiamy o tym.
-Słowo.
-To spotkamy się wieczorem.- z ociąganiem podniósł się z łóżka- Jadę do burmistrza, a potem do Grega. Gdybym miał się spóźnić zadzwonię.
Czule się pożegnał i zniknął za drzwiami. Asia w końcu zajęła się swoimi obowiązkami. Nie wiele ich było. Uwinęła się bardzo szybko. Minęła piąta. Obiecał, że będzie, ale się nie pojawił. Jej telefon też milczał. Miała sama zadzwonić, nie było po co, jego komórka leżała na biurku. Tknęło ją przeczucie, że ma jakieś problemy. Nie podejrzewała, że przedłużająca się nieobecność Adama to dopiero zalążek tego co się jeszcze wydarzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:27, 03 Lis 2014    Temat postu: Na śmieć i życie

Sceny takie rodzinne ,pełne ciepła a końcówka zwiastuje szykujący się dramat..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:07, 03 Lis 2014    Temat postu:

Roztargniony Adam zapomniał o komórce. Confused Pewnie, gdyby ją miał przy sobie, to by zadzwonił. Chyba, że jest w opałach ciężkiego kalibru...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:09, 03 Lis 2014    Temat postu:

Zaczyna się silanką rodzinną, a potem nadciągające zagrożenie ... tym groźniejsze, bo nie znają przeciwnika ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:50, 03 Lis 2014    Temat postu:

Camila napisał:
W pokoju obok usłyszał brzęk upadającej grzechotki. To był znak, że jego mały synek zaczyna rozrabiać i stawiać cały dom na nogi. Te nocne wybryki Artura udawało się tylko Adamowi okiełznać. Chłopczyk kiedy znalazł się na rękach uspokoił się i przestał grymasić. Kołysał go jakiś czas nie widząc, że obserwuje go Asia. Lubiła patrzeć jak zajmuje się ich dziećmi. Cudownie wyglądał z takim maleństwem.

Adam musiał wyglądać niesamowicie z tym maluszkiem w ramionach. Wcale się nie dziwię, że Asia lubiła na niego patrzeć. Zresztą, która z nas by sobie nie popatrzyła . Szkoda, że producent "Bonanzy" pozbawił nas takich widoków
Camila napisał:
Obiecał, że będzie, ale się nie pojawił. Jej telefon też milczał. Miała sama zadzwonić, nie było po co, jego komórka leżała na biurku. Tknęło ją przeczucie, że ma jakieś problemy. Nie podejrzewała, że przedłużająca się nieobecność Adama to dopiero zalążek tego co się jeszcze wydarzy.

Ciekawe, co się stało. Takie zakończenie odcinka nie wróży najlepiej. Zobaczymy, co też autorka przygotowała dla Adama. Obawiam się przykrej niespodzianki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:53, 03 Lis 2014    Temat postu:

Twoje obawy Ado są jak najbardziej uzasadnione Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:57, 03 Lis 2014    Temat postu:

Oj, to w takim razie czekam z niepokojem na ciąg dalszy Twojego opowiadania

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 3 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin