|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:26, 22 Cze 2014 Temat postu: Książę i myszka |
|
|
Mgła okalająca miasto i rześkie jesienne powietrze nie zachęcały nikogo do wyjścia z domu. Słońce niemrawo przebijało się przez kłębiące się chmury. Jak zwykle o tej porze od wielu już lat główną ulicą szybkim miarowym krokiem zmierzał do swego biura szeryf, który niesiony poczuciem obowiązku i współczuciem tragicznego końca swoich losów młodego Johna Grishama z niecierpliwością czekał na spóźniający się od kilku dni dyliżans, którym miała przyjechać siostra nieżyjącego mieszkająca w Dallas. Dochodząc do drzwi usłyszał tętent końskich kopyt. Zdążając do dyliżansu na swojej drodze spotkał jeszcze Bena, który nie domyślał się powodu jego ciągłego zamyślenia. Po krótkiej pogawędce rozstali się lecz Ben jeszcze na moment się odwrócił i wołając za Royem zaprosił go na wieczór na ranczo. Szybko mu podziękował i popędził na stację. Rozejrzał się. Z opisu Johna, który na dzień przed śmiercią opowiadał mu o siostrze wynikało, ze tylko jedna osoba może nią być, a znajdowała się pod ścianą budynku siedziała z opuszczoną głową ładna brązowowłosa młoda kobieta w szarej prostej sukience. Obok stało kilka niewielkich brązowych kufrów.
-Panna Terasa Grat- z lekkim, choć bardzo sztucznym uśmiechem zaczął Roy- jestem szeryf Coffee.
-Tak, ale gdzie jest mój brat John.
-No właśnie, dlatego tu jestem, ale lepiej byśmy porozmawiali w hotelu. Proszę pomogę.
Roy wziął ze sobą małe, ale bardzo ciężkie pakunki. Dziewczyna błyskawicznie się rozlokowała i w ciszy patrząc w ziemię czekała na to co powie ten starszy sympatyczny człowiek, który nie zaczął jej osądzać jako taką małomówną szarą mysz. Roy odchrząknął nabierając powietrza zaczął.
-John tydzień temu zginął w bojce w saloonie chciał rozdzielić taki dwóch i jeden z nich wyciągnął nóż raniąc go śmiertelnie. Przykro mi bardzo z tego powodu.
Dziewczyna ukryła twarz w dłoniach. Cała się trzęsła. Roy bardzo mocno ją objął by ją jakkolwiek wesprzeć w tej ciężkiej sytuacji i choć na moment się uspokoiła, ale to wcale nie pomogło. Nadal płacząc i krztusząc się łzami wybąkała:
-Chce zostać sama.
Roy nie był zbyt pewien czy to dobry pomysł by ją w takim stanie zostawić, ale nie chciał się narzucać obecnością. Wychodząc poprosił by recepcjonista na nią uważał i gdyby coś się działo powiedział mu o tym.
Wieczór był coraz bliżej Roy nie chętnie i z ociąganiem ruszył ku domowi w Ponderosie, bo nie chciał robić przykrości Benowi czekającemu na przyjazd synów, których wysłał w interesach.
Siedzieli już nad planszą od szachów, ale gra zbytnio im nie wychodziła. Ben co chwilę spoglądał na zamyślonego przyjaciela i nie wytrzymując zaczął go wypytywać o powód takiego zachowania.
-Roy- odrywając go od gry- wyglądasz jakbyś miał problem.
-Bo mam. Nie wyobrażasz sobie nawet jaki.
-Powiesz o co chodzi.
-Znałeś Johna Grishama dość dobrze prawda- Ben pokiwał głową nie przerywając mu.- Dzisiaj przyjechała jego siostra przyrodnia i musiałem jej o tym powiedzieć. Teraz się martwię co z nią będzie, bo z tego co mówił za życia John to oni nikogo bliskiego nie mają, a ona kiedy się o tym dowiedziała to nie wyglądała zbyt dobrze i boje się, żeby nie zrobiła czegoś głupiego.
-Spróbuję jutro z nią pomówić. Chyba to ja powinienem z ta dziewczyną porozmawiać, bo jej brat u nas pracował. Najlepiej byłoby ją namówić do tego by się wprowadziła tutaj.
Tak jak sobie ustali następnego dnia poszli do Teresy. Dziewczyna siedziała w bezruchu na krześle w kącie pokoju. Widać było po niej, że prawie wcale nie spała, a oczy miała czerwone jak u królika od wypłakanych łez. Ben bardzo długo namawiał ją do tego pomysłu lecz dziewczyna budząc w sobie niewidzialny zbyt często u niej odpowiedziała mu na jego bardzo sensowne argumenty.
-Nie panie Cartwright.
-Proszę zrozumieć, że chcemy dobrze dla ciebie- bezwiednie przeszedł z nią na per ty- to będzie tylko na parę dni.
-Dziękuję, że się panowie o mnie martwią, ale ja się przeprowadzę tam gdzie mieszkał mój brat.
To co sobie postanowiła i wykonała chociaż zbierały się w niej wątpliwości czy dobrze robi, ale to teraz już nie miało znaczenia, bo z nieśmiałości chowając się w swoją skorupkę nic nie zrobi i nikt jej nie pomoże i nikt nie przeżyje za nią jej życia jeśli sama nie będzie sobie radzić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Camila dnia Nie 20:42, 22 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:32, 22 Cze 2014 Temat postu: Książę i myszka |
|
|
Teresa sama się wepchnęła do szuflady -z napisem szara ,nieśmiała myszka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:19, 22 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Czuję, że wkrótce ktoś Teresę z owej szufladki wyciągnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:03, 23 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Przy takim deficycie kobiet? Z pewnoscią, chociaż tam faceci zwykle nie rwali się do ożenku, ale ... zobaczymy, co dalej ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:25, 23 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Dwa dni później Teresa wybrała się do miasta by odebrać kilka drewnianych skrzyń z resztą rzeczy i książek, które wysłała jej niania. Dziewczyna bardzo sprawie radziła sobie z powożeniem. Przejeżdżała przez miasto dosyć szybko. Nie zważając na nią i innych jeżdżących czy to konno czy jakimiś wozami lub bryczkami na ulicę wszedł mężczyzna w zielonej kurteczce. Dopiero odgłos rżącego ściąganego wodzami konia wyrwał go z zamyślenia i w ostatniej chwili chłopak odskoczył przewracając się na plecy. Wóz, którym jechała Teresa wreszcie się zatrzymał, lecz z naprzeciwka jechał kolejny. Dziewczyna zobaczyła coś zielonego toczącego się na drugą stronę i słyszała kogoś wrzeszczącego imię Joe jednak dobrze nie widziała czy on zdążył się przeturlać dalej. Siedziała skamieniała zbliżał się do niej właściciel owej zielonej kurtki ze zmierzwioną kasztanową czupryną ślamazarnie otrzepując się jedna ręką, a drugą trzymając się za żebra oraz utykając na lewą nogę.
-Głupia, kto cię uczył powozić- chciał jeszcze coś powiedzieć, ale utrudnił mu to kaszel i odszedł w kierunku przywiązanego koło saloonu srokacza. Pochylony ruszył w tą stronę, z której ona przyjechała. Mijając obdarzył ją spojrzeniem jakby chciał udusić. Stała jeszcze jakiś czas wyginając trzymany w ręce bat. Ktoś z tyłu krzyknął, by nie tarasowała drogi i popędzana ruszyła. Wreszcie dotarła na miejsce. Sądziła, że już nic więcej jej nie spotka, myliła się. Powoli znosiła swoje rzeczy. Została już ostatnia skrzynka dla niej najcenniejsza, bo pełna wszelakich książek. Prawie już doszła na miejsce, niestety zderzyła się z olbrzymem w dziwnym kapeluszu, który nie wyglądał jej na kowboja, a raczej jakiegoś osiłka z pod ciemnej gwiazdy. Odbiła się cofając do tyłu, ale zderzenie z nim było dość silne i upuściła książki wprost na jego stopę. Mężczyzna pod skoczył jak oparzony instynktownie łapiąc się za bolące miejsce i skacząc jak kangur wydobywał z siebie jakieś dziwne przypominające odgłos małpiego wrzasku. Telegrafista jedynie pokładał się za śmiechu, zagadał do niego:
-Hoss ciesz się, że to nie kamienie.
Teresa, co prędzej zbierała rozsypane książki. Cała czerwona ze wstydu cichutko przeprosiła go i na wszelki wypadek ulotniła się stąd, żeby nie podpaść następnej osobie. Bez większych problemów dotarła do domu. Zabrała się za sprzątnie zaczynając od sypialni na górze.
Co za bałagan-pomyślała wyrzucając resztki połamanej szafki przez okno. Praca szła wyjątkowo dobrze.
Czego on tu nie trzymał- stwierdziła wznów w myślach pozbywając się kolejnych niepotrzebnych rzeczy w tym kolejnych desek ze skrzynki. Za oknem coś jęknęło. Jej oczom ukazał się kolejny poturbowany mężczyzna. Ten jednak wzbudził w niej jakieś dziwne zainteresowanie, którego nigdy nie czuła do żadnego innego.
Przystając przy ścianie uważnie przyjrzała się temu szalenie przystojnemu brunetowi w czerni i dla niej paskudnej kurtce, którą miał na sobie. Podeszła do niego bliżej nie odrywając oczu od niego.
-Nic się nie stało- zwróciła się do nadal masującego kark i prawy bark mężczyzny.
-Stało i to dużo. Uważaj, co robisz, wiesz, że mogłabyś mnie tym zabić- podszedł do trzęsącej się jak osika dziewczyny.
-Nie trzeba było podchodzić do okna- opuściła głowę i odpowiedziała półgłosem próbując ukryć jego drżenie.
-Co?
-Słyszał pan przecież.
-A właściwie jakim prawem tu jesteś?- złapał ją za ramiona zmuszając by spojrzała na niego.
-To mój dom.
- Kłamiesz. Idziemy do szeryfa.
Teresa stała na tyle blisko Adama, że udało jej się dźgnąć go ręką w żebra i wyswobodzić z uścisku. Adam jednak zdążył ja złapać za nadgarstek przyciągając do siebie. Nogi jej zmiękły i gdyby nie to, że ją trzyma upadłaby na ziemię.
-Mówię…- nie przestając patrzyć w jej ogromnie brązowe oczy pocałował ją.
Dziewczyna oderwała się od niego zamachując się uderzyła z całej siły w policzek. Adam ponownie przyciągnął do siebie całując. Teresa jeszcze przez chwilę próbowała się szarpać z nim, ale w końcu uległa i oplotła swoimi ramionami za szyję.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Camila dnia Pon 20:31, 23 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:05, 23 Cze 2014 Temat postu: Książę i myszka |
|
|
Adam jak zawszę niesamowity.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:22, 23 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Podziwiam jego szybkość działania ... nawet nie znał jej imienia, oberwał od nieznajomej kawałkiem mebla w plecy i ... już tak się zaprzyjaźnił
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:25, 23 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Ewelina zaprzyjaźnić to się można z babcią z kółka różańcowego....mnie to wybitnie nie wyglądało na próbę przyjaźni....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:31, 23 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Słowo "przyjaźń" w tym wypadku było użyte jako przenośnia, bo cóż mozna powiedzieć o dziewczynie, która po minucie znajomości całuje się z nieznajomym No, chyba, że ją powalił jego niewątpliwy urok ... ale i tak tempo niesamowite
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:34, 23 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
...maleńkie sprostowanie...on całował ją.... dość intensywnie....dziewczyna walczyła przez chwilę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:40, 23 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
No tak, skoro on dość intensywnie ... i ona aż przez chwilę się opierała ... to w porządku ... ale ... po następnej chwili oplotła ramionami jego szyję więc jednak teorię o szybkim tempie podtrzymuję
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pon 21:40, 23 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:42, 23 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
pamiętajmy jednakowoż iż to Adaś był przecież to jakby samo przez "się" że Teresa nie mogła, nie potrafiła, nie miała prawa się bronić.... była z góry na przegranej pozycji....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:46, 23 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Jednakowoż on lubił napotykać lekki opór, który mógł pokonywać ... być może wystarczała ta chwila oporu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:51, 23 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Dowiemy się zapewne wkrótce
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:57, 23 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
No proszę jaki z Adasia chłopak-błyskawica , a poważnie początek jest interesujący trochę przypomina mi jak d’Artagnan poznał Atosa, Portosa i Aramisa, choć tu nie zakończyło się to pojedynkiem. No chyba, że plaśnięcie w buźkę i pocałunki przyjmiemy za taki "pojedynek" Ciekawe co będzie dalej ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|