|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:08, 10 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
To i niebezpieczna dla otoczenia.... czyli wujcio może mieć przechlapane.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:27, 11 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Obawy Adama, co do przyjazdu Laury potwierdziły się. Nie był specjalnie tym faktem zaskoczony. Nic więcej się po niej nie spodziewał. Znał ją zbyt dobrze. Teraz pluł sobie w brodę, że w ogóle się kiedyś z nią zaczął spotkać. Robiła wszystko, co przyszło jej do głowy, by zostać z nim sam na sam, ale to jej się nie udawało. Był nie czuły na jej zabiegi. Nie zauważał ich i za każdym razem zbywał ją. Traktował jakby była tylko gościem i to nie jego, a Bena. Spędzał z nimi czas tylko wtedy gdy musiał i to najczęściej przy posiłkach. Obchodził go tylko synek. Była wściekła, że ten maluch jest najważniejszy, ale wiedziała, co znaczy mieć własne dziecko. Lil podpowiedziała jej, żeby przez dziecko do niego spróbowała dotrzeć. Z tego również nic nie wyszło, bo Adam chronił Chrisa przed wszystkimi obcymi. Dziwiło ją to, że tak postępuje. Ona nie czuła się absolutnie obca i nie widziała problemu, by się nim zająć. Musiała go jakoś do siebie przekonać. Nie wiedziała zupełnie jak ma to zrobić. Liczyła, że ciotka coś wymyśli. Nie przeliczyła się. Czekała tylko na przyjazd jego żony. Nie wiedziała jednak kiedy to ma nastąpić. Mimo to uśmiechała się do siebie jak zwycięzca. Zauważyły, że Adam się gdzieś wybiera. Domyślały się, że jedzie po nią. Postanowiły, że najpierw będą najmilsze jak tylko mogą, a później rozbiją to małżeństwo. Nie spodziewały się, że ich radość jest tak widoczna. Nikt jednak nie skojarzył tego ze złymi zamiarami, które chodzą im po głowach.
Adam od dwóch tygodni czekał na jej przyjazd. Każdego dnia zastanawiał się, co się u niej dzieje. Nie musiał się martwić. Wiedział, że będzie pod dobrą opieką, ale i tak to robił. Dziś już to nie było potrzebne. Zastanawiał się czego udało jej się dowiedzieć i dlaczego prosiła, by nie przyjeżdżał tak od razu. Czuł, że poszła do swojego stryja. Nie był pewien czy to był dobry pomysł, ale nie mógł przeżyć za nią życia. Wiedział, że da sobie radę. Nie miała łatwo i trochę się ostatnio pogubiła, ale wróci na swoją drogę. Zobaczył ją z daleka. Była w swojej ulubionej lawendowej sukni. Powoli przechadzała się pod hotelem. Tym samym gdzie mieszał August Grat. W pierwszej chwili sądził, że jest przygnębiona. Nie była. To było zmęczenie podróżą.
-I jak?
-Nie było miło, ale powiedziałam, co myślę. Rzuciłam na stolik zrzeczenie się praw i roszczeń do majątku.
-A ten adwokat w San Francisco, z którym miałaś się jeszcze spotkać.
-To właściwie był adwokat teraz woli być detektywem. Mniejsza jednak z tym. Pokazał mi dowody na jakieś przekręty mojego stryja. Dzięki nim oszukał ojca, że ich spółka ma problemy finansowe, a w rzeczywistości tak nie było.
-Powiedział ci, co to za oszustwa.
-W księgach rachunkowych. Nie rozumiem po, co to robił, ale nie chce już więcej o tym rozmawiać.
-Ostatnia rzecz w tym temacie. Chyba tego tak nie zostawiłaś?
-Owszem, zostawiłam. Nie chce już się z tym wszystkim szarpać. Mam dziecko i on powinno być najważniejsze. Dałam do zrozumienia stryjowi, że jeśli się nie odczepi i nie przestanie knuć, wyżywać się na mnie to ujawnię to, co ci powiedziałam. Może to jest szantaż, ale to możliwe da mu do myślenia, że nie mam zamiaru już dłużej być tą strachliwą dziewczynką z przed lat.
-To twoja decyzja. Ja tylko mogę jej przytaknąć.
-Cieszę się, że nie namawiasz mnie do zmiany decyzji. Moglibyśmy już wrócić do domu.
Nie zauważyli powolnie opuszającego hotel jej stryja. Kilka metrów od nich przystanął. Przyjrzał się z uwagą tej dwójce. W żadnym swoim wyobrażeniu nie spodziewał się, że ona potrafi postawić na swoim i dobitnie wyrazić to, co myśli. Zawsze wydawała się mięczakiem bez charakteru. Jakoś nie miał chęci być w centrum skandalu. Był za stary. Wolał sobie wygodnie i dostatnie żyć. Wróci do siebie. Interesy może prowadzić równie dobrze na odległość.
-Dobrze. Mamy tam gości.
-Miłych?
-Laurę i jej ciotkę.
-Aha. To dlatego wyglądałeś jakbyś coś przeskrobał. No cóż trzeba ją w końcu poznać. Może ten diabeł nie taki straszny jak go malują. Chyba, że o czymś mi jeszcze nie mówiłeś.
-Za diabła to, by cię raczej nie polubiła.
-Wcale mi nie zależy na jej przyjaźni. W sumie to nie powinnam się wypowiadać, ale Laura zachowuje się tak jakby nie miała ani zasad, ani honoru.
-Masz rację z tym, bo już próbowała kilku rzeczy.
-No widzisz. Niby byliście narzeczeństwem, ale jak przyszło, co do czego uciekła teraz jesteś żonaty i, co wraca z przeprosinami. Dziwne to jest.
-Na to wychodzi. Z resztą ona mnie nie obchodzi. Ty mnie obchodzisz. Niech sobie robi, co chce.
-Nie lekceważ jej.
-Przecież mi nic nie zrobi.
-Kto ją tam wie. Jak dobrze, że już jesteśmy.
Nikogo nie było. Panowała cisza. W końcu pojawił się Joe informując, że wszyscy są w domu. Laura krytycznie przyjrzała się Teresie. Nieco się zmarszczyła krytykując w myślach jej wygląd. Spodziewała się kogoś bardziej wyrafinowanego, a nie takiej skromnej dziewczyny. Pragnęła ją otwarcie skrytykować, ale w ostatniej chwili się powstrzymała. Zebrała się na największy uśmiech na jaki było ją stać. Na powitanie przytuliła ją. Coś w jej zachowaniu było fałszywego i nie podobnego do niej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:30, 11 Lut 2015 Temat postu: Książę i myszka |
|
|
Laura jest strasznie fałszywa ..ciekawe co będzie dalej ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:46, 11 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Wujek knuje, Teresa uciekła, teraz wróciła ... Laura knuje ... a w środku zdezorientowany Adam ... zobaczymy, co z tego wyniknie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:52, 11 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Wujaszek już skończył z knuciem i nie pojawi się więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:06, 11 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Teresa chyba na dobre zamknęła sprawę ze stryjem. Zdaje się, że Laura nie odpuści. Ma wyznaczony cel - chce rozbić małżeństwo Adama i Teresy. Była zawiedziona żoną Adama i pewnie wydaje jej się, że nie stanowi ona zbyt dużego wyzwania. Może się pomylić i to bardzo. Zobaczymy, co będzie dalej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Śro 22:07, 11 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:06, 11 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Laura chce rozbić małżeństwo Adama. Pewnie jej się nie uda, ale z pewnością narobi zamieszania. Cioteczka będzie jej w tym pomagać.
Adam chyba trochę gra przed Teresą. Mówi o Laurze tak, jakby lekceważył przeciwnika, a przecież wcześniej unikał dawnej narzeczonej, izolował od niej Chrisa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:22, 11 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Masz rację Ado, ona się bardzo myli i przekona się o tym dość dotkliwe.
Mado, tak Adam trochę gra, ale dlatego, że nie chciał Teresy innymi nowościami zasypywać, bo akurat nie byli miejscy odpowiednim na takie rozmowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:20, 13 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Dopiero po tym aż nazbyt wylewnym powitaniu Adam zaczął się domyślać, że Laura coś kombinuje. Zachowywała się jak najlepsza przyjaciółka jego żony. Z chęcią rzucała się jej do pomocy przy wszystkim, co możliwe. Działo się tak od powrotu Teresy. To coraz bardziej mu się nie podobało. Wiedział, że musi się jej stąd jakoś pozbyć i to raz na zawsze. Zemścić się powinien na oczach wszystkich. Pozna, co to wstyd-uśmiechnął się do swoich rozmyślań. Zauważył, że nie był już sam w sypialni. Rozwiązała spięte wstążką włosy. Była w białej koszuli nocnej do kostek z delikatnym haftem wokół ramion i piersi. Na wierzch miała narzucony zielony miękki szlafroczek. Zostawiła przewieszając na poręczy krzesła. Wsunęła się pod posłanie i przytuliła do Adama. Objął ją ramieniem.
-Zastanawiam się nad czymś- zaczęła.
-Chyba nie nad tym czy polubić Laurę.
-Nie, nie nad tym. Absolutnie nie. Tylko coś mi nie pasuje. Sama nie wiem, co.
-Ja wiem. Ona chce zwyczajnie rozbić nasze małżeństwo kłamiąc i oszukując na mój temat. Z przyjemnością wyrzuciłbym ją z domu, ale i tak po jakimś czasie znowu by się odezwała. Pojawiłyby się kolejne problemy z nią.
-Dobrze, że zacząłeś się na tym zastanawiać i nie zostawiasz tego, bo, a nóż rozejdzie się po kościach jakiś jej wybryk. Nie chce cię stracić przez jej knowania.
-Nie stracisz. Obiecuję. Proszę cię nie wierz w to, co mówi i nie pozwalaj się jej zbliżać ani do siebie, ani do naszego synka.
-A może to jest sposób,- podniosła się na łokciu- żeby poznać jej plany?
-To nie jest na poważnie.
Patrzyła w milczeniu. Absolutnie nie chciał pozwolić, by się z nią kontaktowała. By w ogóle miała cokolwiek wspólnego z Laurą. Nie wierzył, że może się sama pchać w łapy jej i Lil. Chociaż nie miał czego się tak naprawdę obawiać. Opowiedział jej przecież wszystko o sobie. Nie mieli przed sobą żadnych tajemnic. Z drugiej strony miała dużo racji. Ukarać zawsze może trochę później niż zamierzał.
-Jednak jesteś przekonana. Spróbować można, czemu nie.
-Nie dam im się. Wykorzystam pewien fakt w czasie pikniku.
-Zaskakujesz mnie. Masz plan i ja o tym nic nie wiem.
-Teraz już wiesz skarbie. A wracając do planu to mimo tej całej przyjacielskiej atmosfery to uważają mnie za kogoś gorszego i to chce wykorzystać.
-Chyba się za kogoś takiego nie uważasz?
-Już nie, ale Laura z tego nie zdaje sobie sprawy. Miałam dla kogo się zmienić.
-Cieszę się, że to dla mnie zrobiłaś.
-Nie widzę jakoś twojej radości.
-Zaraz zobaczysz- lekko się uśmiechnął odwracając się nią.
Niedzielne popołudnie było bardzo ciepłe. Powietrze ciągle jeszcze przesycone było wilgocią z nocnej burzy. Słońce mocno przygrzewało. Drzewa poruszały się pod wpływem delikatnego wiatru. Gdzieś w oddali połyskiwała sporych rozmiarów kałuża. Wietrzyk niósł orzeźwienie dla ukrytych w cieniu ludzi. Ben razem z Eugenią przez cały czas rozmawiali ze sobą. Próbowali do niej włączyć też Lil i Laurę, ale żadna z nich nie kwapiła się do niej. Wymieniały między sobą porozumiewawcze spojrzenia. Ta druga bardzo chętnie znalazła, by się na miejscu Teresy. Przypomniała sobie ich narzeczeństwo. Nigdy jej nie objął z taką czułością jak swoją żonę. Zżerała ją zazdrość. Wyobrażała sobie, że tam z nim dzisiaj jest. Teraz nadarzała się okazja na wcielenie zamysłu ciotki w życie. Zmrużyła oczy. Ktoś nad nią stał. Poznała to była ona. Zaprosiła na wspólny spacer. Lil szturchnęła ponaglając do wstania. Pod nosem mruknęła, żeby powiedziała to, co wymyśliła. Szły jakiś czas osłaniając się od słońca pod parasolkami. Teresa okręcała rączkę w dłoni. Laura wydawała się jakaś niezdecydowana. Przystanęły na moment.
-Lauro, czy ty chciałabyś mi coś powiedzieć?- cicho ją zapytała.
Starała się jak najlepiej udawać, chociaż miała coraz mniej ochoty na te podchody.
-No właśnie. W sumie to powinnam powiedzieć o tym Adamowi, bo to jego tyczy się. Ja nie mam okazji, by porozmawiać. Do tej pory nigdy nie traktował mnie z taką rezerwą wręcz przeciwnie. Zauważyłam, że jesteś wspaniałą matką i żoną, i nie chce tego psuć. Powinnaś wiedzieć, że twój mąż to niezłe ziółko.
-Co masz na myśli?
-Dziecko. Moje i Adama.
Teresa udała, że zaczęła popłakiwać. Nie podnosząc wzroku szukała chusteczki. Podała jej. Zabrała ją od Laury i odwróciła się.
-Kiedy?
-Jakieś dziesięć miesięcy temu w Carson City.
Przeliczyła dokładnie w myślach. To nie było możliwe dla niej. Od prawie dwunastu miesięcy byli w uświęconym związku. Przypomniała sobie jeszcze o wyjeździe z przed jej postrzelenia. Jechał do San Francisco. Jakaś drobna wątpliwość zagościła w jej głowie. Odrzuciła ją. Poznała go zbyt dobrze, by uwierzyć bajkę o porzuceniu po tym. Gdyby tak było ona też zostałby sama, a nie jest. To nie pasowało jej do Adama. Każdy, ale nie on. Nie wiedziała też, że od dnia małżeństwa Adam prawie w ogóle nie opuszczał terenu rancza i tego, że tylko czasem razem z nią pojawiał się w Virginia City. Nie świadoma tego, co dla niej szykuje podeszła bliżej. Zahaczyła za coś. Wpadła do kałuży. Teresa w ostatniej chwili odsunęła się. Nie miała zamiaru być ochlapana błotem. Nie mogła się powstrzymać od śmiechu. Laura próbowała się podnieść, ale dłonie rozsuwały się. Była cała utaplana. Wilgotne włosy skleiły się. Różowa sukienka już taka nie była. Kilka razy próbowała się podnieść. Nic jej nie wychodziło. Zrezygnowana usiadła. Teraz usłyszała śmiech wszystkich. Była już skończona.
-Szara mysz też coś potrafi. Może to nauczy cię, żeby nie sięgać po cudzych mężów i przestaniesz kłamać. Mam nadzieję, że szybko wyjedziesz i już tu nie wrócisz.
Lil jak tylko mogła najszybciej znalazła się przy niej. Nikomu oprócz niej jakoś nie było spieszno, by pomóc jej stamtąd wyjść. Nawet Ben nie czuł zażenowania swoją postawą. Laura wyjechała jeszcze tego samego dnia. Nikt za nią nie tęsknił. W domu na reszcie panował spokój i cisza, której im tak bardzo ostatnio brakowało. Spokój jednak nie trwał zbyt długo. Do Willa przyjechał jego dawny znajomy z Meksyku, Jose. Mężczyzna nie był specjalnie zadowolony z jego pojawienia się. Od kiedy pamiętał Jose zawsze lubił towarzystwo pięknych kobiet i prawienie komplementów. Ledwie się pojawił, a znowuż tak samo postępował. Tłumaczył, że nie umie inaczej, ale on miał swoje zdanie. Mówił, żeby nie opowiadał o swoich przygodach, ale nie posłuchał. Palił się ze wstydu przy kolacji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:27, 13 Lut 2015 Temat postu: Książę i myszka |
|
|
Ależ to musiał być pocieszny widok -tej paniusi w kałuży.
Laura dostała nauczkę i dobrze ,bo jest zła ,kłamliwa i pozbawiona sumienia.
Biedny Will ..nie ma szczęścia do kolegów ,ten Jose wygląda mi na niezłe ziółko ..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:52, 13 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Jose lubi towarzystwo kobiet i prawienie komplementów. Na razie nie widzę w tym nic złego, chyba że jeszcze to rozwiniesz. Wydaje mi się, że wszyscy normalni, zdrowi mężczyźni lubią towarzystwo pięknych kobiet. A ci, którzy umieją prawić komplementy, są na wagę złota.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:37, 13 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Laura taplająca się w kałuży - bezcenny widok Teresa rozsądnie robi, że wierzy mężowi. Mężczyzna, który lubi towarzystwo kobiet, a w dodatku i prawi im komplementy jest bezcenny w towarzystwie ... on zabawia panie ... a panowie mogą sobie w tym czasie zapalić cygaro, wypić brandy lub porozmawiać o polityce I nikt im nie liczy ani szklaneczek ani wypalonych cygar ... nie mówi, że to niezdrowe ... to idealny gość
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:15, 13 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | Laura taplająca się w kałuży - bezcenny widok Teresa rozsądnie robi, że wierzy mężowi. |
Ale przez chwilę w jej głowie jednak zapaliła się lampka wątpliwości. Nawet jeśli to Adam, Teresa mnozyła, dzieliła, kiedy i gdzie Adam był i czy ewentualnie mógłby coś za jej plecami robić. Na szczęście oliwa sprawiedliwa, oszczercy ponieśli małą nauczkę. Jose... zobaczymy, chwilowo nie zachowuje się dziwnie czy niestosownie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:57, 14 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Camila napisał: | Objął ją ramieniem.
-Zastanawiam się nad czymś- zaczęła.
-Chyba nie nad tym czy polubić Laurę.
-Nie, nie nad tym. Absolutnie nie. Tylko coś mi nie pasuje. Sama nie wiem, co.
-Ja wiem. Ona chce zwyczajnie rozbić nasze małżeństwo kłamiąc i oszukując na mój temat. |
Adam od początku wiedział, a Teresa domyśliła się, czego tak naprawdę chciała Laura. Jej nieudolne kłamstwo nic jej nie przyniosło. W efekcie upokorzona i ośmieszona musiała opuścić Ponderosę. Przy okazji Teresa zachowała się jak rasowa kobieta - wierzy Adamowi, ale przeliczyć miesiące nie zaszkodzi .
Pojawiła się nowa postać - Jose, znajomy Willa, który nie był szczególnie zachwycony pojawieniem się kumpla. Jose, jak większość mężczyzn lubi towarzystwo pięknych kobiet. To jeszcze nic złego, chyba, że od podziwiania i kontemplacji zechce przejść do czynu ... wtedy może się dużo zdarzyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:47, 15 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Ada, jesteś chyba na dobrym tropie, co do Jose.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|