|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 7:02, 02 Maj 2015 Temat postu: Uwierz w miłość |
|
|
Willowi spodobała się Kate.
Albo jest po prostu uprzejmy i szarmancki jak zawsze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:34, 02 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Ciekawe czy Kate nie wystraszy się " sytuacji" a Will będzie pocieszał niewiastę...a wtedy tidididi i romans gotowy, a Adaś w odstawkę pójdzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:31, 02 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o mnie, to nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby Kate i Will zostali parą. Uważam, że do siebie pasują.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:17, 02 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
No to Adam solidnie wytarmoszony ... powiedziałabym nawet, że koleżanka nieco przesadziła ... prawie cały unieruchomiony ... a mogla być rączka, noga, jakaś część ciała ...
Kate ... będzie pewnie miała problemy w obcym mieście ... zwłaszcza, kiedy Adam ani reką ... ani nogą może Will pomoże, chyba chętny jest do poratowania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:27, 02 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Unieruchomiony jest tylko na trochę.
A czemu Kate ma mieć jakieś problemy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:58, 02 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Bo przyjeżdżając pewnie miała nadzieję, że Adam po nią wyjdzie, pomoże znaleźć mieszkanie, pracę itd ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:07, 02 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Z pracą to on sobie sama poradzi, a z innymi rzeczami fakt, może być problem, ale tylko na początku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:47, 02 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Camilo przeczytałam i jestem mocno, ale to mocno zaniepokojona. Skomentuję jutro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:51, 03 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Kate w miarę szybko rozlokowała się w pokoju. Obejrzała swoje dwie najlepsze sukienki. Sprawdziła czy żadna z nich nie jest pognieciona. Nie chciała, by przez taki drobny szczegół, Adam pomyślał, że go lekceważy. Może przesadzała z takimi osądami, ale nie miała ochoty się o tym przekonywać. Z resztą ważniejsze było, że to ich pierwsze spotkanie po kilku miesiącach i miało być niepowtarzalne. Zdawała sobie także sprawę, że nie będzie miał dla niej zawsze czasu i musiała sobie coś znaleźć do roboty. Nie chciała tak bezczynnie siedzieć w obcym mieście. Z tymi kłębiącymi się w głowie myślami siedziała w hotelowej restauracji. Nie była Janek pewna czy cokolwiek sobie tu znajdzie. To była mała mieścina, a nie takie San Francisco. Mimo tego wszystkiego coś jej mówiło, że zostanie tu na dłużej. Postanowiła sobie, że jeszcze dzisiaj czegoś sobie poszuka. Poszła do recepcji. Tam najpewniej dowie się tego czego potrzebowała. Czekała chwilę na powrót recepcjonisty. Mężczyzna lekko uśmiechając się powiedział jej o pani Fix. Wspominał, że ona może jej pomóc, bo to bardzo dobra kobieta jest.
Kate z daleka zobaczyła dużą kolorową wystawę. Pomyślała, że to musi być to miejsce. Nie myliła się. Na szybie sklepu widniał napis: Konfekcja damska .Pod nim znajdował się drugi mniejszy: Margaret Fix. Pchnęła lekko drzwi, które zahaczyły o srebrny dzwoneczek u góry. W sklepie nie było nikogo oprócz rudowłosej szesnastoletniej dziewczyny. Zajmowała się układaniem nowej wystawy, ale od czasu do czasu zerkała w stronę, jak mniemała, nowej klientki. Pozostawiła swoje zajęcie.
-Prawda, że są piękne- zagadnęła do Kate wskazując suknie w różnych barwach i krojach.
-Tak, bardzo. Mam takie pytanie. Czy zastałam panią Fix? Chciałabym z nią porozmawiać.
-Mama mówiła, że wychodzi na chwilę, ale teraz to nie wiem kiedy wróci.
-To szkoda, bo powiedziano mi, że poszukuje kogoś do pracy. I właśnie ja mogłabym.
-Tak. Byłoby świetnie, a właściwie kto pani o tym powiedział, bo pani chyba nie jest stąd?
-Nie, nie jestem. W recepcji się dowiedziałam. Tu są moje referencje. Zostawię je tu. Dobrze.
-Na pewno przekaże i może przyjdź za parę dni. Mama pewnie podejmie już wtedy jakąś decyzję.
Szła przez miasto rozglądając się z ciekawością. Nic się specjalnego nie działo. Ot taki leniwy i senny letni dzień. Ludzi też było mało na zewnątrz. Przy mijanych kamienicach wyczuć można było aromat przygotowywanych domowych obiadów. Wróciły do niej stare dobre wspomnienia z dzieciństwa. Przez ostatnie lata zapomniała, że była bardzo szczęśliwa. Zaczęła odnajdywać wewnętrzny spokój.
Było tu zupełnie inaczej niż w ruchliwym i zawsze głośnym San Francisco. Dużo bardziej jej się tutaj podobało, chociaż była ledwie parę godzin. Nie wiedziała, że może tak szybko polubić obce dla niej miejsce. Nie znała siebie od tej strony. To było dosyć ciekawe doświadczenie. Zamyśliła się nad tym. Nie zauważyła gdy przed nią pojawiło się dwóch głośno rozmawiających kowboi. Można było nawet uznać, że krzyczeli do siebie. Jeden z nich żywo przy tym gestykulował aż do momentu gdy nie uderzył w parasolkę przechodzącej kobiety, która ze złości poczerwieniała. Kobieta coś burknęła do niego, ale ten wcale się nie przejął. Wrócił do dalszej dyskusji ze swoim kolegą. Sądziła, że jeden musi niedosłyszeć, że tak się wydzierają na siebie, bo nie wyglądali na pokłóconych ze sobą. Oni także zmierzali w tym samym kierunku, co ona. Od niechcenia słyszała wszystko, co mówili.
-No powtarzam ci, że to jest szczera prawda.- machnął ręką- Niedowiarek z ciebie jest i tyle.
-Sam jesteś niedowiarek. Eee, bujasz mi z tym. Niby gdzie to słyszałeś. W saloonie?
-Nie siedzę ostatnio tam. Z resztą ciebie nie było przez parę dni to nie znasz nowych wieści, które krążą. Szeryf o tym mówił z doktorem, że ten najstarszy Bena zleciał z konia. Przypadkiem słyszałem.
-Przypadkiem plus ty. Nie możliwe, ale jak oni to wierzę. Wiesz coś jeszcze o tym. Opowiadaj zaraz.
-Podobnież znaleźli tam na miejscu kawałek lusterka, że niby tym konia mu spłoszyli. No i stało się.
-Ciekawe to jest.
-Nie wiem. Ważne jest to, że Roy się kręci i wszystkich przepytuje gdzie byli, co robili i w ogóle w tym czasie. Szuka winnego. Rozumiesz. Ma trop tylko nie wspomina o nim, by nie spłoszyć winnego.
-Coo- jęknął przeciągle odwracając się w kierunku kolegi.
-Mówię o śledztwie i tych poszukiwaniach.
-A tak od razu mi mów, a nie jakimiś półsłówkami. Znaczy, że będzie afera, bo Ben nie odpuści.
-To przecież chciałem ci opowiedzieć, ale znowu nie słyszysz tego, co trzeba.
-Co chciałeś ode mnie?- zapytał nie wiedząc znowu o, co tamtemu chodziło.
-Już nic. Tylko jakoś mi szkoda chłopaka.
-No, mnie też.- poszli dalej przed siebie przekrzykując się nawzajem.
Kate stała oparta o ścianę przy wejściu do hotelu. Nieświadomie z nerwów wykręcała palce. Właściwie jej nie powinno to wcale obchodzić, ale zaczęła się zastanawiać nad ich całą rozmową. Nie umiała przestać już tego wspominać. Ogarniało ją jakieś dziwne wrażenie, że coś się stało zanim tu przyjechała. Męczyło ją to i nie pozwalało skupić się na niczym innym. Zdecydowała się, by pojechać na ranczo. Może było to zbyt śmiałe posunięcie z jej strony, ale zastanawiać się przecież nie mogła, bo wyobraźnia podsuwała jej coraz gorsze scenariusze rozwinięcia tej sytuacji. Nigdy o nikogo tak bardzo się nie martwiła jak o Adama. Był w końcu jedynym najlepszym przyjacielem, którego miała. To jak miała się o niego nie obawiać. Prosiła też w myślach, by jej szalone wizje nie były prawdą. Zaczęła się nawet czuć jak wariatka jadąc na miejsce, ale to nie ważne dla niej. Obchodził ją tylko przyjaciel, a nie to jak się zachowuje.
Czekała aż ktoś jej wreszcie otworzy. Zrobiło jej się jakoś nieswojo, choć do tej pory nic jeszcze się nie zdarzyło przy jej udziale. Czuła się także nieco spięta sytuacją w jakiej się znalazła.
W wejściu pojawił się ciągle przystojny siwy mężczyzna. Z opowiadań Adama wywnioskowała, że to musi być jego ojciec.
-Słucham, co panią do nas sprowadza?
-Tak, ja się nazywam Katherine Bosfort. Jestem znajomą Adama z San Francisco. Pisałam, że przyjadę, bo Adam mnie kiedyś zapraszał- wyrecytowała wszystko, co przyszło jej w tej chwili do głowy.
-To znaczy, że to z panią tak zawzięcie pisał w ostatnim czasie. Niestety wybrała sobie pani kiepski moment na przyjazd. Proszę do środka nie będziemy tak rozmawiać.
Ben opowiedział jej wszystko, co wiedział. Kate siedziała ukrywając twarz w dłoniach, ale nie płakała. Ten raz nie mogła się rozkleić. Już kiedyś płakała z podobnego powodu, ale wtedy też sobie poradziła. Cartwrighta zastanowiło jej postępowanie. Wyglądała jakby bardzo przeżyła to, co jej wyjawił, a przecież jej nie znał. Przynajmniej tak mu się na razie wydawało.
-Czy ja mogę się spotkać z Adamem?
-Nie będzie to miłe, ale proszę. Nie mogę zabronić.
Kate szła krok w krok za Benem. Spodziewała się, że może być źle przyjęta przez Adama zwłaszcza w tym położeniu, w którym się znalazł. Nie weszła razem z nim do pokoju.
-Po, co przyszedłeś?
-Masz gościa.
-Znowu widownia. Powinieneś pobierać za wstęp. Masz atrakcję i zarobiłbyś więcej niż z pracy na ranczu.
-Skończ już z tym, bo to głupie. A po drugie kobieta cię słucha.
-Kate?- próbował się podnieść, ale opadł na poduszki.
-Nic ci nie jest, synu.
-Nie, ale jakim sposobem się tutaj znalazłaś?
-Zapytałam w mieście jak dojechać i jestem. Chyba, że nie chcesz mnie już widzieć to sobie pójdę.
Adam się nie odezwał. Nie chciał, żeby go zobaczyła. Było już za późno. Zostawili go samego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:59, 03 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Camila napisał: | Ben usiłował czytać gazetę. Jednak nawet na chwilę nie mógł się nad tym zajęciem skupić. Ogarniało go jakieś niezbyt przyjemne uczucie, że coś się teraz stało. |
Przeczucie ojca. Szkoda, że się sprawdzi
Camila napisał: | Tuż przed nim leżał Adam. Nie ruszał się, ale żył. Lewa jego ręka podwinięta była pod ciało nieprzytomnego Cartwrighta. Joe niewiele się zastanawiał. Musiał szybko działać. Chodziło o życie i zdrowie jego brata. |
Wstrząsający widok. Dobrze, że Joe nie uległ panice
Camila napisał: | Wszystko, co wiedział potwierdzało jego podejrzenie, że Adam już więcej nie stanie na własnych nogach i będzie na zawsze przykuty do fotela inwalidzkiego. |
Doktor Martin nie pozostawił żadnych złudzeń. I co teraz będzie z Adamem?
Camila napisał: | Kate nawet zbytnio mu się nie przyglądała. Bardziej była pochłonięta myślą o spotkaniu z Cartwrightem i tym, co wymyśli, by umilić jej pobyt. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że czeka ją niemiłe zderzenie z rzeczywistością. |
Kate na pewno będzie zaskoczona. Jak sobie poradzi z tą tragiczną wiadomością i jakiego dokona wyboru?
Camilo, odcinek trzymający w napięciu. Ciekawe, jak poprowadzisz akcję?
To był oczywiście komentarz do poprzedniej części. Widzę, że wkleiłaś kolejny odcinek. Fajnie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Nie 21:00, 03 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:02, 03 Maj 2015 Temat postu: Uwierz w miłość |
|
|
Zmartwiłam się ,bo wygląda na to ,że wypadek ,nie był przypadkowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:20, 03 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Komentarz do dzisiejszego odcinka
Camila napisał: | Kate w miarę szybko rozlokowała się w pokoju. Obejrzała swoje dwie najlepsze sukienki. Sprawdziła czy żadna z nich nie jest pognieciona. Nie chciała, by przez taki drobny szczegół, Adam pomyślał, że go lekceważy. |
Z tych przygotowań widać, że Kate zależy na Adamie.
Camila napisał: | Kate stała oparta o ścianę przy wejściu do hotelu. Nieświadomie z nerwów wykręcała palce. (...) Nigdy o nikogo tak bardzo się nie martwiła jak o Adama. |
To całkiem naturalne, że Kate martwi się o Adama. Szkoda, że o jego wypadku dowiedziała się przypadkiem
Camila napisał: | -Po, co przyszedłeś?
-Masz gościa.
-Znowu widownia. Powinieneś pobierać za wstęp. Masz atrakcję i zarobiłbyś więcej niż z pracy na ranczu. |
Adam jest w fatalnym stanie psychicznym. Co będzie z nim dalej?
Camilo, trochę mnie zaskoczyłaś tym, że wypadek Adama mógł zostać zaaranżowany. Ciekawe, komu zależało na okaleczeniu lub śmierci Adama?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:06, 03 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
I znów ktoś dybie na Adasia. Jak widać wypadek nie był przypadkowy. Kate dobrze się czuje w Wirginia City. To dobrze. Zobaczymy, jak dalej rozwinie się akcja. Adam ma kiepski humor, co w jego stanie jest zrozumiałe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:47, 04 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Jestem ciekawa, kto przyczynił się do wypadku Adama. Na pewno dowiem się w kolejnych odcinkach, więc cierpliwie poczekam na rozwiązanie zagadki.
Jednego jednak nie rozumiem. Kate wiedziała, że Adam ma po nią wyjechać. Wysiadła z dyliżansu, nie zastała go. To nie wzbudziło jej podejrzeń? Podjęła decyzję, że zaczeka w hotelu. A kogoś w ogóle o tym poinformowała? A gdyby Adam przyjechał i jej nie zastał, to rozumiem, że miał się domyślić, gdzie dziewczyna przebywa? Kate rozlokowuje się w hotelu, szuka pracy i w ogóle nie zastanawia się, dlaczego Adama wciąż nie ma. Jak dla mnie trochę to dziwne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:00, 04 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Ada, ja się sama zaskoczyłam kiedy napisałam, że wypadek Adasia był zaplanowany. Jakoś powoli wyjdzie z tej apatii po wypadku.
Mada, masz rację na pierwszy rzut oka może to tak wyglądać dziwnie, ale w kolejnym odcinku wrócę do listu, który przysłała Adamowi przed swoim przyjazdem i wszystkie jej poczynania zostaną wyjaśnione.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|