|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:18, 28 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Dlaczego kuzyn Władek ma na pieńku z Arkiem? Czyżby się kiedyś spotkali?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:57, 28 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Dość zagadkowy fragment, więcej pytań niż odpowiedzi....pewne jest, że Włodek coś czuje do Magdy i nawzajem oraz niechęć do Arka. Czekam na jakieś obszerniejsze wyjaśnienia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:58, 28 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Będą niedługo te wyjaśnienia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:04, 30 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Pojawienie się Władka to duża niespodzianka. Do tego jest detektywem i ma jakiś zatarg z Arkiem.
Zobaczymy, co z tego wyniknie. Ciekawe czy faktycznie z Władka i Magdy będzie para.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:16, 30 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Nie potwierdzę ani nie zaprzeczę, że Władek i Magda będą razem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:34, 30 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
W takim razie pozostaje tylko czekać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:13, 11 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Minęło jakieś trzy miesiące. Magda ciągle rozpamiętywała to, co się zdarzyło. Nikomu, nawet Marcie nie udało się przekonać jej by nie wyjeżdżała. Ona jednak miała swoje powody i chciała jak najszybciej o tym zapomnieć. Wierzyła, że jeśli wyjedzie będzie jej łatwiej. Bardziej bała się tego, że otworzy się przed Władkiem i kolejny raz ktoś ją zrani. Mimo, że znała jego historię to nic nie zmieniło. Wiedziała, że bardzo mu zależało na tym by dopaść Arka. Opowiedział jej jak przez śledztwo dotyczące handlu kobietami oddalił się od swojej dziewczyny Elzy i, że przez nie stracili swoje dziecko, a ona później odeszła. Po tym on zrezygnował z bycia policjantem i został detektywem. Chciał się na nim zemścić, ale w tym momencie zrozumiał, że nic by nie dała. Teraz miał też czas i przez całe pięć lat uganiał się za nim by już nigdy więcej razem ze swoim wspólnikiem nie prowadzili tego procederu. Zawsze był o krok przed nim, ale tym razem nie udało mu się wywinąć. Mógł już spokojnie zamknąć tamten rozdział życia i wrócić do Niemiec. Chciał na nowo odbudować relacje z Elzą, ale już nie potrafił. Ona była już szczęśliwa z innym. Nie wtrąci się do tego związku. Miała prawo do swojego życia. Nie popisał się wtedy. Ktoś zupełnie inny zaprzątał jego myśli. Może w tym związku o ile powstanie będzie lepszy. Zachowa się bardziej odpowiedzialnie i nie ucieknie w pracę, kiedy pojawią się kłopoty. Tak postanowił, że się zmieni i to uczyni dla niej, dla Magdy. Na razie musi ją jakoś powstrzymać, aby nie wyjechała i przekonać, że może mu zaufać. Polegać na nim i, że kocha ją i jej synka. Nie wiele mówiła o sobie, ale domyślał się, że ją skrzywdził. Bardzo w niej to tkwiło, ale pomoże jej by już nigdy do tego nie wróciła. Przypomniał sobie ich ostanie spotkanie i słowa Szymka, że zawsze marzył o takim tacie jak on. Smutek go ogarnął na te słowa. Uświadomił sobie, że jeśli czegoś nie zrobi to straci ich. Drugi raz nie pozwoli na to. Nie chce być już dłużej sam.
Szybko się poniósł z łóżka. Rozejrzał po hotelowym pokoju. Po, co go wynajął sam nie wiedział, przecież stryj proponował, żeby z nimi zamieszkał. Nie chciał, a może się obawiał, że będzie zbyt blisko niej. Zgarnął z ziemi po rozrzucane ubrania i odłożył na skórzany fotel w kącie. Ogarnął się nieco by wyglądać jak człowiek, a nie smoluch. Przypomniał sobie, że będzie dzisiaj u nich. Musiał się pospieszyć. Niedaleko była kwiaciarnia. Wykupił wszystkie najładniejsze czerwone róże. Zastanowił się, co jeszcze powinien zrobić. Wyglądało, że nic więcej. Dojeżdżał na miejsce. Zatrzymała go Marta.
-Na reszcie. Dłużej nie mogłeś? Mniejsza o to. Masz wszystko
-Tak, ale to szaleństwo jest. Pogoni mnie i tyle z tego będzie.
-Przestań się przejmować. Do tej pory się nie wahałeś. Nie zapominaj, że masz sprzymierzeńca.
-Wtedy to było, co innego. Teraz chodzi o uczucia, o wspólne życie, a nie inne rzeczy.
-To tym bardziej powinieneś działać.
Poklepała go po ramieniu i pobiegła z powrotem do domu. Czuła, że ten mały spisek zadziała. Wszyscy dobrze wiedzieli, że się zakochali. Tylko im było ciężko się do tego przyznać, chociaż nic dziwnego. On z przeszłością, ona po przejściach, ale tym bardziej będą szanować to, co dał im los.
Puściła oczko do świeżo poślubionego męża, że wszystko idzie zgodnie z jego planem.
Władek stracił całą swoją odwagę, którą miał. Nie mógł jednak już się wycofać. Nie tym razem. Niósł na ręce ogromny pęk kwiatów. Przystanął przy jednym z okien. Wygładził klapy w czarnej marynarce. Poprawił jasny krawat i wyjął pudełko z pierścionkiem po matce. Wyglądał całkiem nieźle. Głęboko odetchnął i zdecydowanym krokiem wszedł. Zajęci pożegnaniem nie zauważyli mężczyzny.
-Nie możesz wyjechać.
Spojrzeli na niego lekko zaskoczeni. Magda zmierzyła go bardzo dokładnie. Jego wygląd mówił sam za siebie, że coś się święci.
-Nie będę się powtarzać. Podjęłam decyzję i jej…- za rękę pociągnął ją Szymek.- Synuś, co się stało.
-Pozwól mu skończyć- chłopczyk przybrał najbardziej proszącą minkę i uśmiechnął się.
-Masz trzy minuty.
-Kocham cię. Zostań moją żoną. -ukląkł przed nią wyciągając dłoń, na której leżał złoty bardzo stary pierścionek.
-Zmówiliście się przeciw mnie. Marta wytłumacz mi to. Twój pomysł.
-Ja? Nie. Mam własnego męża i on mnie zajmuje.
Przytuliła się do Adama. Ujął dłoń zaskoczonej i lekko zdenerwowanej kobiety. Delikatnie pocałował.
-Wszystko możesz mi zarzucić, ale nie to, że cię nie kocham.
-Ja chyba też.
-Chyba?
-Na pewno- zatonęli w kolejnym pocałunku.
Po jego oświadczynach zrezygnowała z wyjazdu. Była radosna i promienna. Marta już dawno nie widziała jej tak szczęśliwej. Cieszyła się jej szczęściem.
Wracała z pracy. Już kiedyś miała podjąć decyzję nad rezygnacją z latania, ale ciągle nie umiała jej podjąć. Była rozerwana. Musiała zdecydować. Dzisiaj nie miała o tego głowy. Za dużo się działo. O tym nie mogła powiedzieć Adamowi. Uznałby ją za nieodpowiedzialną po tym, co zrobiła. Wspięła się po schodach na górę. Nie spodziewała się zastać go w ich sypialni. Siedział na parapecie z założonymi rękoma.
-Jak w pracy?
-Jak zwykle.- ziewnęła i zaczęła składać koc z łóżka.
-To ciekawe. Słyszałem od twojego kolegi o czymś zupełnie innym.
-A, cóż takiego.
-To raczej ty powinnaś mi powiedzieć.
-Nie wiem o czym mam powiedzieć.
-Latałaś uszkodzonym helikopterem.
-Tak. Musiałam.
-A niby dlaczego? Co? Zachowujesz się tak jakbym wcale cie nie obchodził. Z resztą nie liczysz się z niczym, z nikim. Pomyślałaś, co mogło się stać, że mogliście spaść. Myślałaś czy tylko odstawiłaś popis na wariata.
-Nie było czasu. Tam było dziecko.
-Aha, a o naszym kiedy chciałaś powiedzieć. Pytam cię.
Szarpnął ja za rękę. Próbowała ją wyrwać.
-Skąd wiesz. Grzebałeś w moich rzeczach.
-To są nasze rzeczy gdybyś zapomniała.
-Nie da się zapomnieć przy tobie. W tej chwili to moje dziecko.
-Mylisz się. Rozmawiałem z twoim szefem, jesteś na urlopie.
-Nie masz prawa by robić coś za moimi plecami.
-Jesteśmy małżeństwem.
-Wiem, ale ty jesteś jak pan i władca. Jak tyran. Jak mogłeś to zrobić?
-Tyran niech będzie, a ty jak nieodpowiedzialne dziecko. Sądziłem, że jesteś dojrzalsza.
-W takim razie wyprowadzam się.
-Nigdzie się stąd nie ruszysz.
Zatrzasnął drzwi i przekręcił klucz. Rzuciła budzikiem. Nie trafiła w Adama. Zegarek rozsypał się w drobny mak. Rozdeptał kawałek obudowy. Klucz włożył do tylnej kieszeni spodni. Hamował się by czegoś nie powiedzieć. Cofnęła się, ale na potkała opór. Z tyłu stało łóżko.
-Nie będziesz mnie więzić.
Zamachnęła się by go uderzyć. Złapał jej rękę. Przyciągnął do siebie. Drugą położył na pasie. Jego oczy pociemniały. Była w nich jakaś dzikość. Przykrył ją swoim ciałem. Całował każdy skraweczek jej miękkiej skóry.
-Boje się o ciebie- szepnął między pocałunkami.
-Przepraszam, nie powinnam była.
-Wiem, ja też.
Powiodła palcami po jego ustach. Nie mieli najmniejszej ochoty by dalej rozmawiać. Nawet hałas dochodzący z dołu nie przeszkadzał im.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:19, 11 Gru 2014 Temat postu: Promyczek słońca |
|
|
Dobrze ,że Władkowi i Magdzie się ułożyło.
Zastanawiam się czym jeszcze można rzucić w Adama ,by go zdenerwować a potem skończyć w jego ramionach ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:47, 11 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Marta i Adam skoczyli sobie do oczu. Było ostro. Adam jednak ma niezaprzeczalne argumenty. Potrafi przekonać kobietę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:48, 11 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
W małżeństwie Adama i Marty iskrzy i to bardzo. Na nudę nie mogą narzekać. Koniec końcem i tak zaczynają się pięknie godzić. I oto chodzi
Cytat: | Władek stracił całą swoją odwagę, którą miał. Nie mógł jednak już się wycofać. Nie tym razem. Niósł na ręce ogromny pęk kwiatów. Przystanął przy jednym z okien. Wygładził klapy w czarnej marynarce. Poprawił jasny krawat i wyjął pudełko z pierścionkiem po matce. Wyglądał całkiem nieźle. Głęboko odetchnął i zdecydowanym krokiem wszedł. |
Bardzo ładny opis zdenerwowanego i przejętego Władka. Prawie każdy facet w takiej sytuacji czuje się nieswojo i traci odwagę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:33, 11 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Ufff! Bardzo to skomplikowane, ale się rozwiązało. Władek jest OK, Arek ... zdecydowanie nie. Kara jest słuszna. Oświadczyny Władka bardzo rozczulające. Taki odważny facet a boi się niczym u dentysty. Dobrze, że się zdecydował ...
Kłótnia Adama i Marty bardzo ... budująca. Dobrze, że tylko budzikiem rzuciła ... a on jedynie rękę lekko ścisnął ... w każdym razie pozytywnie się skończyło. Zastanawiają mnie jedynie hałasy na dole ... czyżby to było coś niepokojącego? Czy wręcz przeciwnie?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Czw 23:34, 11 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:06, 12 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Niekoniecznie będą niepokojące te hałasy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:49, 12 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Camila napisał: | Opowiedział jej jak przez śledztwo dotyczące handlu kobietami oddalił się od swojej dziewczyny Elzy .... |
Widać jasno, że obsesja Władka zniszczyła jego prywatne życie. Przykre co go spotkało jednak chyba wyciągnął wnioski na przyszłość.
Camila napisał: | Nie chciał, a może się obawiał, że będzie zbyt blisko niej. |
Ależ po co się bronić? Na miłość nie poradzisz.
Camila napisał: | -Zmówiliście się przeciw mnie. Marta wytłumacz mi to. Twój pomysł. |
Następna. Uczuciom trzeba dać szansę.
Camila napisał: | Siedział na parapecie z założonymi rękoma.
-Jak w pracy?
-Jak zwykle.- ziewnęła i zaczęła składać koc z łóżka.
-To ciekawe. Słyszałem od twojego kolegi o czymś zupełnie innym.
-A, cóż takiego.
-To raczej ty powinnaś mi powiedzieć.
-Nie wiem o czym mam powiedzieć. |
Zgaduj zgadula...
Camila napisał: | Zatrzasnął drzwi i przekręcił klucz. Rzuciła budzikiem. Nie trafiła w Adama. |
I dzięki Bogu. Nie chcę sobie wyobrażać twarzy Adama po bliskim spotkaniu z budzikiem.
Camila napisał: | Klucz włożył do tylnej kieszeni spodni. |
O matko! Marzenie większości kobiet.
Camila napisał: | Nawet hałas dochodzący z dołu nie przeszkadzał im. |
To chyba nie jakaś demolka?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Sob 18:40, 13 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:17, 13 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Do ich sypialni dochodziły coraz głośniejsze wrzaski. Adam już wiedział, że to ich nowy kucharz, który przyjechał na zastępstwo za Hop Singa. Chłopak był równie porywczy, co Chińczyk. To chyba była taka ich rodzinna przypadłość.
-Adam- mruknęła zaspanym głosem Marta.
-Myślałem, że usnęłaś.
-Mógłbyś mi przynieść coś słodkiego.
-Dobrze.- pocałował ją w policzek i powoli wstał- Przy okazji sprawdzę dlaczego tam taka awantura.
Na ciągnęła mocniej kołdrę i odwróciła się do okna. Popatrzył na nią z czułością. Domyślił się, że ta prośba będzie nie spełniona. Zauważył, że od jakiegoś czasu prosi go o różne rzeczy, ale nie wiele z nich później jest jej potrzebnych. Cicho zszedł na dół zapinając koszulę. Na środku pokoju stał niewysoki ciemnowłosy chłopak o czarnych jak węgle skośnych oczach. Miał ze dwadzieścia lat. W dłoniach trzymał pustą blachę. Łamaną polszczyzną krzyczał, że dłużej nie wytrzyma i wraca do Chin do swojego domu. Był w tej chwili dokładnie taki sam jak jego stryj. Krajent złośliwie uśmiechnął się napotykając błagalny wzrok brata by coś zrobił. On jednak wcale się nie kwapił, żeby wtrącić się to tego monologu. Oparł się o poręcz schodów. Młodzieniec wreszcie skończył. Zmieszał się, kiedy zauważył Adama.
-Jesteś kropla w kroplę jak Hop Sing.
-Taro nie być wujek Hop Sing. Jak Hop Sing wrócić to nie pozwalać kraść z kuchni. Być zły. Eryk zjeść ciasto dla pani. Taro skończyć źle, bo pani się denerwować. Wszyscy źli na Taro. Taro odchodzić. Nie mieć tu miejsca po tym.
-Zamiast tak krzyczeć upiecz drugie. Marta nie będzie zła, bo się nie dowie, a nawet jeśli to jest aż taki powód by cię wyrzucić. Wie, że tu są takie głodomory.
-Glo… Co?- jęknął nie rozumiejąc o, co mu chodzi.
-Nie ważne. Nie irytuj się już.
-Pójść zrobić nowe, ale on ma nie pokazywać się w kuchni, bo wyjechać.
Pokazał palcem na Eryka, a później puste naczynie po placku.
-Nie wyjedziesz nigdzie.
Taro zniknął w kuchni. Słychać było już tylko brzęk misek. Pokręcił z rozbawieniem głową. Rozejrzał się po salonie sam nie bardzo wiedząc czego szukając.
- Mam apetyt i nie mogłem się powstrzymać. Tak ładnie pachniało, że ty też byś się nie oparł. Powiesz coś czy się tak będziesz dusił śmiechem.
Szybko spoważniał. Zamyślił się nad odpowiedzią.
-Co ci mam powiedzieć. Chyba, że miałeś szczęście bracie. Jak się miewa ten mały źrebak?
-A nieźle. Zajrzę jeszcze do niego zaraz, żeby mnie znowu te zapachy nie kusiły.
-Mniejsza już o tamto. Mam pójść z tobą.
-Nie, zostań. Poradzę sobie.
Cicho westchnął i wyszedł. Trochę zazdrościł Adamowi, że założył rodzinę. On też pragnął mieć kogoś kto pokocha go za to jaki jest i nie będzie go zmuszał do zmiany. Do tej pory nie spotkał takiej, a te, które się pojawiały natychmiast zmieniały obiekt zainteresowania na jego braci. Nawet jeśli tak się nie stawało to obchodziły je tylko pieniądze, a z takimi nie chciał mieć nic wspólnego. Nie miał szczęścia i chyba nigdy go nie będzie mieć, bo nikomu jest potrzebny taki wielki i brzydki facet. Tą pustkę wypełni szczęściem swoich braci.
Jego twarz ozdobił lekki uśmiech, kiedy podziwiał wesoło biegającego po boksie konika, a jeszcze kilka dni wcześniej nie mógł się podnieść. Zapomniał o swoich przykrych myślach. Zwierzęta dawały mu ogromną radość. Pogłaskał tego malucha i jego matkę. Postanowił jeszcze zajrzeć do innych. Był na końcu stajni. Na resztkach rozrzuconego siana leżała drżąc jakaś osoba. Z pod szarej derki wystawały jasne włosy. Były na tyle długie, żeby zidentyfikować, że to kobieta. Przyklęknął i delikatnie potrząsnął za ramię. Dziewczyna zerwała się i wtuliła w kąt pomieszczenia. Na przegubach rąk zauważył zadrapania, a na twarzy siniaki i rozciętą spuchniętą wargę. Podszedł ostrożnie bliżej. Ona zaczęła się odsuwać tak jakby chciała uciec.
-Nie bój się.
Niespiesznie wyciągnął do niej dłoń. Otarła brudną ręką załzawiony policzek. Było w nim coś takiego, że jakiś wewnętrzny głos mówił jej, iż nie musi się go obawiać. Te błękitne oczy były jak zwierciadło do jego duszy. Od dawna nikt nie patrzył na nią z taką dobrocią i troską, a nie tylko z pożądaniem. Podał jej białą chusteczkę i pomógł usiąść, bo kulała. Chciał sprawdzić, co się stało, ale ona znów się odsunęła.
-Nie zrobię ci nic.
-Nie?
Miała miły głos i piękne zielone oczy. Oprócz tego mały nos i ładne różowe usta mimo opuchlizny.
-Nie, zaprowadzę cię do domu. Zgadzasz się.
Nie potrafiła mu odmówić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:24, 13 Gru 2014 Temat postu: Promyczek słońca |
|
|
Fajna ,pierwsza scena ,taka bonanzo wa.
Cieszę się ,bo chyba dla naszego Hossa ,też w końcu zaświeci słoneczko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|