|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:39, 07 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
A chcesz, żeby tak było
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:41, 07 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
A czemu nie? To stwarza wiele możliwości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:42, 07 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Ach tak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:45, 07 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
w końcu obiecujesz optymistyczne zakończenie...czemu więc nie tarmosić? z umiarem...delikatnie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:47, 07 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Ale przecież nie mówię nie tarmoszeniu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:49, 07 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Czyli wszystko jasne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:57, 07 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Sporo ich tam wpadło na tę polanę. Przy takiej ilości osób i w takim zamieszaniu łatwo o wypadek. Ktoś z pewnością został ranny. Niekoniecznie musi to być dziewczyna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:37, 07 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Luise na pewno nie jest ranna po postrzale.
Może ktoś taki się znajdzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:43, 07 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
W zakończeniu nastąpiło duże przyspieszenie akcji ... wygląda na to, że jednak ktoś oberwał ... ale czy na pewno dziewczyna? Może później się wyjaśni ...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Sob 18:43, 07 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:53, 07 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Adam w ostatniej chwili złapał Horacego. Szarpał się z nim. Oczy płonęły mu nienawiścią do Grifina za to, że zaczekał na nich. Nie chciał pozwolić mu, by poszedł do szeryfa. Wiedział jak to się może skończyć. Coś mu dobitnie tłumaczył. Anderson trochę ochłonął. Jego gniew by tu wcale nie pomógł, a raczej bardzo zaszkodził. Tylko opanowaniem trzeba było się kierować. Na bójki miał zawsze czas. Chociaż zaczął poddawać pod wątpliwość sens tego wyczynu to była rozrywka dla dzieciaków. Adam sam miał ochotę porachować mu kości, ale ważniejsze było życie i zdrowie Luise. Na jej uwolnieniu musieli się skupić. McCoy rozglądał się wokół. Z każdej strony gdzie nie spojrzał stał człowiek z wycelowanym rewolwerem w niego. Żaden z nich nie ruszył się. Nie próbowali strzelać. Wyglądali jak rzeźby. To nie robiło na nim najmniejszego wrażenia. On był na wygranej pozycji. Miał dziewczynę. Zauważył, że wśród nich był ktoś emocjonalnie z nią związany. Ktoś kto nie pozwoli by coś jej się stało i zrobi wszystko, co zechce łącznie z wypuszczeniem go z tej pułapki. Wykorzysta skrzętnie tą furtkę do wolości. Zagra na jego uczuciach. Czekał aż się pojawi bliżej Horacy chciał się mu przyjrzeć dokładniej. Stali z Adamem tuż za szeryfem. Luise próbowała się wyszarpnąć z jego uścisku. Wzmocnił go. Zaczynała się powoli dusić. Łapała nerwowo powietrze. Chciała odciągnąć jego rękę z szyi. Nie mogła. Udało jej się tylko wsunąć za nią palce. Nie miała tyle sił by oderwać ją. Na skroni czuła zimną lufę rewolweru. Powoli przesunął ją niżej po policzku. Wpijała się mocno teraz w skórę przy szyi. Mimo to starała walczyć. Wolała by ją już zastrzelił niż miała się dusić w nieskończoność.
-Niezła z niej koteczka. Bojowa. Bardzo lubię takie.
-Nie mów tak do mojej siostry- wybuchnął Horacy.
-Mamy braciszka obrońcę. Szkoda, że tak mało jest takich. Mój by się za mnie nie rzucił tracąc może życie. Nazwę tak jak mi się spodoba. Spokojnie skarbeńku nie kręć się tak. Nie uwieram ci, co moja malutka- lekko pochylił się w stronę jej twarzy. Zrobił to tak by zbyt mocno się nie odsłonić i nie oberwać nie potrzebnej kulki- To nie potrwa długo. Prawda, chyba, że nie zechcecie współpracować.
Nikt słowem się nawet nie odezwał. McCoy odebrał to jako znak, że może kontynuować. Nie zaczął od razu. Wziął ich na przetrzymanie. Wiedzieli, że tak zagra. Horacy to bladł to czerwieniał na twarzy. Świadomość tego i tak nic nie zmieniała, że nie znosił niepewności. Bał się coraz bardziej, że to nie skończy się po ich myśli, a raczej po myśli Adama. Pierwszy raz wątpił w pomysł przyjaciela. On tak samo mocno ryzykował. Spojrzał na niego upewniając się, że nie zrezygnują z tego pomysłu.
-Jeśli nie chcecie by coś się stało, przypadkiem nie miała w sobie ołowiu. Będzie musieli nas wypuścić.
-Nigdy.
-To nie było do ciebie psie. Mówiłem do tego po prawej. Tego, który tak ochoczo cię trzyma.
-Po, co ci ona? Naprawdę chcesz ją wziąć.
-A ty następny do niej w kolejce.
-Nie. Zastanawiam się nad pewną dość istotną kwestią dla waszej wspólnej przyszłości, jakby to ująć…
-Szybciej, bo tracę cierpliwość i twój łeb zaraz zleci.
-Nie zrobisz tego. Za bardzo ci ręce się trzęsą. Myślisz o dzieciach po to jest ci potrzebna. Chcesz mieć własną bandę, która zarobi na ciebie i to gorszą niż ty, i twój braciszek trup.
-Skąd możesz wiedzieć, co myślę. Czytasz w myślach czy jak. No gadaj, co z nią nie tak.
-Oczywiście. Luise- powiedział tak, jakby się chciał do niej zwrócić- ci ich nie da.
Nie świadomie poluźnił uchwyt. Zaskoczyły go te informacje. Wykorzystała ten moment. Najmocniej jak potrafiła nadepnęła mu na palce u stopy. Zajął się sobą. Wyswobodziła się. Uciekając potknęła się i runęła na wystające z ziemi korzenie drzewa. W tej samej chwili padły strzały. Wymiana ognia nie trwała nawet minuty. Nie podnosiła się. Ktoś ostrożnie wziął za ramiona. Syknęła z bólu. Zobaczyła nad sobą zatroskanego Horacego. Przyklęknął i otarł spadające łzy. Nie wiedziała, co się stało. Oparła głowę na jego ramieniu. Była pewna, że nic jej już nie grozi.
-Nie płacz siostrzyczko. Nie długo wrócimy do domu.
Pocałował w czoło. Ponownie ją objął. Zsunęła jego rękę rozluźniając objęcia.
-Boli cię coś?
-Ramię.
-Pokaż.
Obejrzał dokładnie. To było tylko otarcie, ale i tak owinął je dużą białą chustką. Do siedzącego nadal rodzeństwa podszedł Adam. Luise mimowolnie uśmiechnęła się.
-Co z tym łotrem?
-Też nie żyje. Oprócz tego Joe jest ranny.
-Bardzo.
-Raczej nie. To tylko ręka.
-Nie słyszę w twoich słowach odrobiny współczucia.
-Bo to tylko draśnięcie, a on robi z tego wielkie wydarzenie zawracając wszystkim głowę. Luise, a ty jak się czujesz?
-Tak sobie.
-Zostaniesz z nią. Pójdę z kimś porozmawiać.
Nie podobały mu się to, ale nie mógł mu tego zabronić. Luise zasnęła w jego ramionach. Na szczęście nie byli niepokojeni. Jej brat zaraz wrócił. To nie była rozmowa tylko krótki monolog Grifina i jedno przepraszam. Nie dał mu okazji by powiedział, co myśli o postępowaniu. Pojechał przed siebie. Oni również poszli za jego przykładem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:56, 07 Lut 2015 Temat postu: Ona i on |
|
|
Czyli wszystko zakończyło się dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:02, 07 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Na szczęście tylko bandzior zginął. Można rzec pogodne i optymistyczne zakończenie. Rodzeństwo może spokojnie żyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:07, 07 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
A po cóż mieliby ginąć porządni ludzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:20, 07 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Luise ryzykowała życie, wbijając obcas w nogę bandziora, wszak on trzymał broń przystawioną do jej szyi, jeśli dobrze zrozumiałam. Na szczęście wszystko skończyło się pomyślnie. Ten porywacz mógł nawet nieświadomie nacisnąć spust i byłoby po dziewczynie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:54, 07 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Camila napisał: | Uciekając potknęła się i runęła na wystające z ziemi korzenie drzewa. W tej samej chwili padły strzały. Wymiana ognia nie trwała nawet minuty. Nie podnosiła się. Ktoś ostrożnie wziął za ramiona. Syknęła z bólu. Zobaczyła nad sobą zatroskanego Horacego. Przyklęknął i otarł spadające łzy. Nie wiedziała, co się stało. Oparła głowę na jego ramieniu. Była pewna, że nic jej już nie grozi.
-Nie płacz siostrzyczko. Nie długo wrócimy do domu. |
Dynamiczny i sugestywny opis. Wszystko dobrze się skończyło, choć chwila niepokoju była. Bandzior poniósł zasłużoną karę. Najważniejsze jednak, że Luise wyszła z tego bez szwanku. Opieka Adama i Horacego na pewno pozwoli jej szybko powrócić do równowagi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|