www.bonanza.pl

Ewelina

Do żony tak mówił obowiązkowo i z uczuciem, ale tam wynikało, że w odpowiedzi na oburzony wrzask Joe tak powiedział ... Ja też myślę, że do żony ... no, chyba, że jednak ?

Camila

MÓWIŁ DO ŻONY

Ewelina

To dobrze ... kamień z serca mi spadł ... kto, jak kto, ale Adam właśnie tak powinien mówić do żony ... nie inaczej, tylko "kochanie". Ciekawe, co Laura i Lil jeszcze wymyśliły ... kiedy dalszy ciąg?

Camila

Powinien być jeszcze dzisiaj

Camila

Od kilku dni Adam jak postanowił tak spełniał wszystkie nawet najdziwniejsze zachcianki Laury.
Wieczorem Adam z Alicją siedzieli na werandzie.
- Dlaczego to robisz?- zapytała niespokojna.
- Mam pewien pomysł, żeby pozbyć się stąd Laury.
-Co ty chcesz zrobić?
- Jeszcze przez parę dni będę wokół niej skakać. Pamiętasz kiedy spotkaliśmy Artura i zaprosiłem go do nas. I dzisiaj dostałem od niego telegram, ze przyjedzie za dwa dni.
-Czy ty chcesz ich…- tu nie dokończyła, bo przerwał jej
- Tak, chce ją z nim wyswatać.
- Jesteś niemożliwy- dodała z uśmiechem przytulając się do niego.
Dokładnie w dwa dni później późnym popołudniem przed domem pojawiła się bryczka, z której wysiadł bardzo wyskoki blondyn. Z uwaga rozejrzał się po obejściu, kiedy zauważył spacerującą samotnie Laurę.
- Dzień dobry pani – z uśmiechem się do niej odezwał. – Szukam Adama.
- Dzień dobry. Nie ma go na razie, ale nie długo przyjedzie.
- Przepraszam nie przedstawiłem się z wrażenia. Nazywam się Artur Mcmillan.
- Milo mi. Jestem Laura Dayton. Czy pan jest znajomy Adama- zaczęła go podpytywać.
- Tak, jestem jego kolega ze studiów. Kiedyś mnie tutaj zapraszał, a teraz nadarzyła się okazja odwiedzenia, więc przyjechałem. A pani?
- Ja, ja- w tym momencie zaczęła się jąkać, bo Artur zaczął się jej podobać.- jestem również znajomą Adama.
- Nie sądziłem, ze Adam ma tak ładne znajome.
- Gdzież on się podziewa- nerwowo pocierała dłoń o dłoń odwracając się do Artura.
- Przepraszam, ze musiałaś tak długo czekać- mówił zsiadając z konia- Oto twój kapelusz. Witaj Arturze, milo cie widzieć. Chodź porozmawiamy.
- Co to za kobieta? Przecież wtedy widziałem cie z inna.
- To miała być kiedyś moja żona, ale stało się inaczej i bardzo dobrze. Widzisz to Alicja jest moja żoną, a ona chce wrócić.
- Czyli ona nie jest zamężna – ze zdziwienie przyglądał się swojemu przyjacielowi.
- Była i ma córkę. Widzę, ze zainteresowałeś się nią.
- Ładna kobieta i wolna.

zorina13

Interesujące.
To było by idealne rozwiązanie -znaleśc męża dla Laury ,dała by spokój Adamowi.

Odwiedzająca

Idealne rozwiązanie,ale czy nie za łatwe?...czy Laura tak łatwo da za wygraną?Dalej,proszę.

Ewelina

No właśnie ... kim jest ten kolega ze studiów, którego Adam rzucił na pożarcie Laurze? Nie wierzę, żeby tak narażał niewinnego człowieka? Za tym coś się musi ukrywać! Dalej proszę...

Camila

Spacerowali jeszcze dość długo rozmawiając nadal o Laurze. Temat ten tak ich pochłonął, ze do domu wrócili dopiero zaalarmowani wrzaskami Hop Singa, który jak zwykle groził wyjazdem do Chin.
- Musicie się znowu kłócić. Mamy gościa. To Artur Mcmilan, mój kolega ze studiów.- Adam pokazał na stojącego obok niego mężczyznę
- Witam. Milo mi państwa poznać.
Po kolacji w salonie zostali tylko Adam z ojcem.
- Adam – zaczął Ben – co ty chcesz teraz zrobić, bo Alicja coś wspominała o jakimś swataniu.
- Nic szczególnego. Będę ich do siebie przekonywał aż wyjadą razem. Powiedziałem o tym Arturowi jak przyjechał. Przyznał się, ze Laura mu się bardzo podoba , a on jest mi winien podobna przysługę.
- Jak to podobna przysługę? – zdziwił się Ben- Co z Lil? Przecież ona tak łatwo nie odpuści.
- O niej tez pomyśle. Na razie Laura, ale jeżeli uda mi się z nią Lil sama wyjedzie.
- A co jak nie wyjedzie?- dopytywał się Ben.
- Tato nie przesadzaj. Idę spać.
Z samego rana Adam razem z Hossem i Małym Joe wyjechali i nie miało być ich przez najbliższych kilka dni. Informacja o tym, ze nie będzie tutaj Adama wywołała największe zakłopotanie u Lil, której plan zaczął się sypać.
- Dlaczego Adam wyjechał ?– zaczęła z wyrzutem w glosie, ze Ben go nie zatrzymał.
-Musiał pojechać, ponieważ we dwóch nie dali by rady wszystkiego załatwić . Czy coś się stało, ze Adam jest ci potrzebny ?- zapytał podejrzliwie.
- Nie. Sądziłam, ze jak odwiedzają go znajomi to chyba powinien zostać, a nie ich zostawiać.
- Wiem o tym. Sam bym tam pojechał, ale muszę jechać do Virginia City.- wymyślając na poczekaniu dla siebie wymówkę. – Przepraszam, ale muszę już jechać.

zorina13

Za krótkie.
Co to za przysługę Adam jest winny koledze ?
I co dalej ?

Camila

Kolega Adamowi

zorina13

Aż tak nie lubi tego kolegi ,że wpycha go w ramiona Laury ?

Camila

Lubic lubi, ale dlaczego to robi zaraz napisze

Odwiedzająca

Czuję niedosyt Laughing

Dalej,Kamilko!