Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nowa miłość
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:29, 11 Gru 2013    Temat postu:

on ciągle ma broń....chyba nie zrani Adasia?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:32, 11 Gru 2013    Temat postu:

Nawet o tym nie pomyślałam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:35, 11 Gru 2013    Temat postu:

to dobry powód, żeby Rolling Eyes namieszać...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:36, 11 Gru 2013    Temat postu:

Ja wiem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:25, 12 Gru 2013    Temat postu:

Szeryf wysłuchując jeszcze słów Adama zaczął rozważać swoją i tak już złą sytuację przypominając sobie, że nadal w ręku trzyma rewolwer. Kiedy bardzo blisko niego pojawił się Will, który chciał mu go zabrać i w tej chwili wywiązała się między nimi szarpanina. Po kilku minutach padł strzał i na ziemi leżeli nieruchomo szeryf i Will. Pierwszy koło leżących pojawił się Adam, który dostrzegł, że jego kuzyn został ranny, a Mackenzie powoli gramolił się z ziemi nadal trzymając w ręce broń.
- Zabierzcie mu broń i go zwiążcie.- polecił kowbojom z rancza Adam, a sam powoli przyklęknął przy półprzytomnym Willu.
- Adam- powoli i bardzo cicho zaczął- gdyby coś poszło nie tak, to obiecaj mi, że ty i Alicja pomożecie Liz.
- O czym ty mówisz, sam ją będziesz pilnować. Nie wierć się muszę to opatrzyć. – Adam starał się ukrywać to co teraz właśnie czuje. W myślach pojawiała się coraz większa obawa, że ledwie spróbował się z nim pogodzić, a teraz Will może umrzeć. Coraz bardziej za to co się stało winił siebie i swoją nieuwagę…
W między czasie w Ponderosie pojawili się Joe i Hoss. Po ich wejściu zapadło długie i uciążliwe milczenie przerwane przez Bena, który po ich minach wnioskował, że stało się coś bardzo złego.
Joe nie patrząc na ojca zaczął opowiadać co się wydarzyło. Liz ani na chwilę nie spuściła wzroku z najmłodszego Cartwrighta, a po policzkach z każdym jego następnym słowem spływało coraz więcej łez.
-… Adam jest z rannym Willem w mieście. Nie wiemy co z nim będzie. – stwierdził na zakończenie Joe.
- Aż trudne to do uwierzenia- zaczął podsumowywać Ben i ukradkiem przyglądać się dziewczynie, która stała przytulona do Alicji.
- Możecie mnie do nich zawieźć?- zapytała nie odwracając się do nich…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:28, 12 Gru 2013    Temat postu: Nowe życie

Mam nadzieję ,że jednak nie uśmiercisz Willa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:36, 12 Gru 2013    Temat postu: Re: Nowe życie

zorina13 napisał:
Mam nadzieję ,że jednak nie uśmiercisz Willa.

To by dopiero było marnotrawstwo. Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:21, 12 Gru 2013    Temat postu:

Ja już boję się spekulować Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:23, 12 Gru 2013    Temat postu:

I kto to mówi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:43, 18 Gru 2013    Temat postu:

Will bardzo szybko wracał do zdrowia i powoli razem z Liz zaczynali na nowo snuć plany na wspólną przyszłość. Adam, który kiedyś słyszał, że mają zamiar wziąć ślub postanowił przekonać ich żeby ceremonia odbyła się na ranczo. I kilka miesięcy później w Ponderosie trwały już przygotowania do ślubu Willa i Liz, która na tą uroczystość zaprosiła swoją przyjaciółkę mieszkającą w San Francisco.
- Joe- zawołał Ben- pojedziesz do miasta po Julie Lindberg i przy okazji odbierzesz pocztę.
- Ależ Pa dlaczego zawsze ja?
- Bez dyskusji.
Joe mamrocząc coś pod nosem pojechał do Virginia City, w myślach wyobrażał sobie jak ona może wyglądać. Jednak ich pierwsze spotkanie jednak było mało udane, gdyż jak zwykle spotykając na ulicy najbardziej interesujące go jego zdaniem mieszkanki miasta i witając je swoim najbardziej uwodzicielskim uśmiechem wpadł na śliczną filigranową blondynkę o zielonych oczach.
-Niech pan ze mnie zejdzie- wrzasnęła mu prosto do ucha kiedy jego wzrok zsunął z twarzy na jej dekolt. Joe lekko zmieszany bardzo szybko zerwał się na równe nogi i pomagając jej wstać. –Mężczyźni. Jak już pan tu sterczy to gdzie znajdę jak on ma, a Cartwright, Joe Cartwright.
- To właśnie ja.- robiąc minę niewiniątka.
Julie bardzo uważnie zmierzyła stojącego przed nią Joe i zaczęła się zastanawiać jak ma się na tym lalusiu odegrać za tą scenę na środku miasta. Od tego dnia nie zamieniła z nim ani jednego słowa aż do momentu kiedy w domu nie było nikogo i zaczęła realizować swój plan:
-Joe możesz mi pomóc- dziwnie miłym głosem ściągnęła go na dół nie podejrzewając, że Julie na schodach zamocowała kawałek sznurka, o który się zaczepił spadając z hukiem i lekko się obijając.
- Z czego się śmiejesz wariatko? Mogłaś mnie zabić- wydarł się próbując ją dogonić co skutecznie utrudnił mu wchodzący do domu Ben.
- Joseph co robisz?
- Ona zrzuciła mnie ze schodów.
- Co zrobiła- dusząc się ze śmiechu stwierdził Ben przyglądając się swojej najmłodszej pociesze ze zmierzwioną czupryną…
Julie w akcie zemsty została wrzucona przez bardzo zdenerwowanego Joe do koryta z zimną wodą nie tylko za to, że spadł przez nią ze schodów, ale też, że zniszczyła mu jego ulubioną zieloną kurteczkę, z którą się nigdy nie rozstawał.
- Ty mały wredny padalcu. Dlaczego to zrobiłeś?- niezdarnie wstając z wody.
-Z tego samego powodu co ty, bo cię nie lubię ty zarozumiała pannico z wielkiego miasta.- uchylając się przed wymierzonym przez nią ciosem. Lecz po chwili dystans po między nimi niebezpiecznie się zmniejszył i zaczęli się całować…
- Tato- zwrócił się do niego przy kolacji Joe- ja i Julie chcemy wziąć ślub.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:47, 18 Gru 2013    Temat postu:

Czyli od kłótni do wielkiej miłości jest bliziutko ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:59, 18 Gru 2013    Temat postu:

Joe nie rozstawał się z kurteczką? Ale prał ją od czasu do czasu Wink
akcja w stylu Margerity...fajnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:44, 20 Gru 2013    Temat postu:

Zaraz po ich przyjęciu zaręczynowym Alicja, Adam i Hoss pojechali do miasta, aby wybrać prezent ślubny dla Joe i Julie. Hoss znudzony już czekaniem poszedł się przejść kiedy zauważył, że dwóch mężczyzn próbuje do jednego z zaułków wciągnąć młodą kobietę. Bardzo szybko udało mu się z nimi poradzić i poobijani powolnie gramolili się z ziemi, a sam bardzo niepewnie i ostrożnie by nie przestraszyć zbliżył się do niej. Chcąc ją zapytać o to czy nic jej nie jest zaczął się czerwienić i jąkać. Przez chwilę stali w milczeniu. Dziewczyna dosyć uważnie przyglądała się temu olbrzymowi, który w jej towarzystwie zachowywał się jak mały wystraszony chłopiec gniotący w rękach swój dziwaczny kapelusz. Patrząc na niego nie bardzo mogła uwierzyć, że ktoś o takiej posturze może się tak zachowywać.
-Dziękuję panu za uratowanie.- stwierdziła z lekkim uśmiechem nadal wpatrując się w Hossa.
- Nie to nic wielkiego- wybąkał dalej wpatrując się w ziemię.
- Dla pana to nic, ale co ja bym zrobiła gdyby pan się nie pojawił nie chcę myśleć.- kiedy to powiedziała wtedy też Hoss zmienił obiekt swojego zainteresowania i spojrzał na osóbkę, którą właśnie uratował. Dla niego była to najpiękniejsza dziewczyna jaką do tej pory widział.
Jeszcze przez moment rozmawiali i nie wiedząc czemu doszli do małego mieszkanka niedaleko banku.
-Dziękuję za odprowadzenie, ale do tej pory nie powiedział pan jak się nazywa.
-Ho.., Hoss Cartwright.
-Miło mi. Jestem Justyna Miśkiewicz.
Od tej pory Hoss coraz częściej pojawiał się u Justyny. Głównym tematem ich rozmów przede wszystkim były zwierzęta, które oboje bardzo lubili. Rozmawiali także o sobie i w jednej z takich rozmów okazało, że kiedyś przed wyjazdem przyjaźniła się z Alicją. Justyna bardzo dobrze czuła się w towarzystwie Hossa, przy którym czuła się bardzo szczęśliwa i spokojna, bo nikt na nią nie wrzeszczał i nie pouczał, że wszystko robi źle. Po kolejnych odwiedzinach u niej Hoss zebrał się na odwagę i opowiedział rodzinie o niej i o tym, że chciałby się z nią ożenić.
Ich spotkania trwały nieprzerwanie już od prawie trzech miesięcy i od niedawna też miejscowe kumoszki zaczęły roznosić plotki o kolejnym ślubie w rodzinie Cartwrightów. Niektóre z nich nawet osobiście pojawiały się w Ponderosie z nowinami dla nieświadomego Bena jaka rozpęta się awantura z matką Justyny, która również się tam pojawiła. Wrzaski zdenerwowanych Elżbiety i Bena niosły się po ranczo. Ben doprowadzony już do pasji przez jej głupie oskarżenia i wymysły na chwilę zapomniał o tym, że jest dżentelmenem i zwinnym ruchem umiejscowił damę w korycie wodą znajdującym się tuż za nią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:50, 20 Gru 2013    Temat postu: Nowa miłość

Co ona takiego powiedziała ,że Ben się tak zdenerwował ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:51, 20 Gru 2013    Temat postu:

co my byśmy bez tego koryta zrobili Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 21:59, 20 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16  Następny
Strona 12 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin