|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:45, 16 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Rozważałam właśnie taki wariant po Twoim poście, bo ....cioteczka w pierwszej wersji miała być stara i zgryźliwa... jednak powoli zmieniam projekt.....a co! Niech i Hoss będzie szczęśliwy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Wto 7:46, 16 Gru 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:47, 16 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Cieszę się i czekam z niecierpliwością
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:54, 16 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Obawiam się, że poczekacie koleżanko długo... teściowa... i nic więcej ne trzeba dodawać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:31, 16 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Po mimo uderzonego w twarz Adasia fragment mnie ubawił.
Joe przekonał się, że nie na każdą dziewczynę działa jego urok.
Chyba nie byłam w najlepszym humorze skoro nic nie robieniem irytował.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:53, 16 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | -Boli? –Bell przymknęła oczy jednocześnie stukając się w myślach w głowę. Pewnie, że go boli toż prawie go zabiłam
-Nie wcale.- Adam oddychał przez usta gdyż opuchlizna objęła mu pół twarzy i z trudem oddychał przez nos. |
Ach! Ten słynny sarkazm … humor go nie opuszcza mimo krzywdy jaką mu Bell wyrządziła
Cytat: | -Nadal kręci się panu w głowie?
-Trochę.-bąknął Adam. |
Pewnie, że się kręci. Po takim ciosie!
Cytat: | -Ja…. nie chciałam…. |
Akurat! Z pewnością … zwykły przypadek
Cytat: | -Chciałabym to jakoś panu wynagrodzić… - przerwała widząc jego uniesione brwi i uniesiony kącik ust.
-Proszę mówić dalej. |
A to ciekawe … Kolejna groźba? Zagrożenie? Chyba się nieco zdenerwował
Cytat: | Mam nadzieję, że twoja kuzynka jest mniej nerwowa.
-Nie ma obawy. Camila muchy by nie skrzywdziła. |
Muchy z pewnością nie, ale Joe? O! Tak! Widok Joe oraz kontakt z nim podziała na nią niczym balsam
Cytat: | -Jest cicha i spokojna.
-Cos jeszcze?
-Bardzo nieśmiała. |
Wręcz ideał. Ale czy dla Joe?
Cytat: | -Jest szansa, że nie zabije Hossa. –Adam zaczął dusić się ze śmiechu, a łzy napływały mu do oczu z bólu. |
O tak. Szanse Hossa na przeżycie spotkania z Camilą rosną. Ach to Adamowe poczucie humoru.
Cytat: | Wyglądał tragicznie, częściowo dzięki niej, ale był do rzeczy. Niegłupi, zadbany, choć urody nieciekawej, nie żeby wygląd był najważniejszy, ale …. –skrzywiła się jakby zjadła cytrynę. |
O tragiczny wygląd Bell osobiście zadbała. Co do reszty opisu dotyczącego nieciekawej urody pozwolę się z nim nie zgodzić
Cytat: | -Królestwo za twoje myśli. –Adam uniósł brwi widząc jej grymas.
-Nie są warte aż tyle. |
W tym wypadku z pewnością
Cytat: | Adama znały nie od dziś, dziewczyny nie kojarzyły. Spojrzały na siebie porozumiewawczo. Jedna zaprzeczyła ruchem głowy jakoby posiadała jakieś informacje o młodej panience. Jak to możliwe, że one, wszystkowiedzące, nie zdołały jeszcze poznać kolejnej wybranki Adama? Mają straszne zaległości. |
Niechcący Bell została żerem dla miejscowych kumoszek. Może to zemsta losu za te opisy?
Cytat: | Camila ściągnęła szal z szyi i zrobiła małemu Joe prowizoryczny temblak. Mały Joe mimo bólu szczerzył się i śledził każdy jej ruch. |
Typowe dla Małego Joe
Cytat: | Za cicha, za spokojna. Unikała jego wzroku, nie odpowiadała na dowcipy, nie utrzymywała kontaktu wzrokowego. |
A z kim miała ten kontakt wzrokowy nawiązywać? Z Joe?
Cytat: | Camilę irytowało okrutnie zachowanie małego Joe. Niby nie robił nic niestosownego, a jednak drażniła ją jego nadpobudliwość. Nie lubiła nadmiernie impulsywnych mężczyzn, śmiejących się całym swoim jestestwem. |
Nie tylko ja irytują tacy mężczyźni
Cytat: | W mężczyźnie pociągała ją zdecydowanie oszczędność w okazywaniu emocji, minimalizm w ruchach, tajemnica w oczach. A dodatkowo jakby był wysoki i muskularny, miał czarne, aksamitne włosy i do tego miękkie w dotyku, szczęścia byłoby aż nadto. |
No właśnie. To jest TO
Cytat: | -Z czego się śmiejesz Hoss? –burknął mały Joe.
-Z niczego braciszku z niczego. – poczciwy olbrzym z trudem zsiadł z Chuba.
-Jestem ranny…
-Nie widziałeś Adama. –Hoss ocierał łzy i natychmiast zreflektował się . |
Przynajmniej raz Hoss oberwał mniej niż jego bracia.
Cytat: | Dzień dobry, panienka Camila zapewne?
-Skąd pan wie?
-Spotkałem po drodze Bell i Adama …. naszego brata. - wyjaśnił uprzejmie. |
Hoss jest wyjątkowo domyślny i świetnie się bawi
Cytat: | -Dzięki Bogu! Nic jej nie jest?
-Panienka Bell ma się bardzo dobrze. –śmiał się nadal Hoss.
-Co cię tak bawi Hoss? –warknął mały Joe. –Ja cierpię. |
Egoista! Powinien ucieszyć się, że kobiecie nic nie jest
Cytat: | -Szczęścia? Szkoda, że to Adam nie spotkał Camilii. –mały Joe zerknął niepewnie na dziewczynę.
-Mówisz tak braciszku bo nie widziałeś Adama. –roześmiał się Hoss. – |
Hoss aż iskrzy dowcipem
Cytat: | Wybacz panienko, ale kuzynka Bell położyła naszego brata jednym ciosem.
-Naprawdę?
-Pragnę zauważyć, że mnie też powalono jednym ciosem. –mały Joe syknął z bólu. |
Dziewczyny sobie świetnie radzą
Cytat: | -Ale…. ty nadal możesz iść w sobotę na potańcówkę. –mrugnął Hoss do brata i pomógł mu dosiąść wierzchowca. –Chyba lepiej żeby doktor Martin obejrzał twoje ramię. |
Po co? Żeby ścianę podpierał? Przecież z takim ramieniem nie będzie mógł tańczyć … a Adam jest tylko spuchnięty … nogi i ręce ma sprawne
Bardzo zabawne. Pomysłowe, dowcipne dialogi i … trzeba koniecznie coś … a raczej kogoś wprowadzić dla Hossa, bo taki sam, biedaczek … nudzi się
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 16:54, 16 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Isabella3
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 3217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:04, 16 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Aga, jak zwykle świetny fragment. Pomysłowy, zabawny i sympatyczny
Mada napisał: | Cytat: | -Boli? –Bell przymknęła oczy jednocześnie stukając się w myślach w głowę. Pewnie, że go boli toż prawie go zabiłam
-Nie wcale.- Adam oddychał przez usta gdyż opuchlizna objęła mu pół twarzy i z trudem oddychał przez nos. |
Nie chcę sobie nawet wyobrażać, jak biedaczek wyglądał. Jak mogłaś Bell?! |
No cóż... przypominam, że działałam w obronie własnej! A Adasiowi nic nie będzie, jak trochę pocierpi.... w końcu podobno wytrzymały był
Ewelina napisał: | Cytat: | Wyglądał tragicznie, częściowo dzięki niej, ale był do rzeczy. Niegłupi, zadbany, choć urody nieciekawej, nie żeby wygląd był najważniejszy, ale …. –skrzywiła się jakby zjadła cytrynę. |
O tragiczny wygląd Bell osobiście zadbała. Co do reszty opisu dotyczącego nieciekawej urody pozwolę się z nim nie zgodzić |
Hahah, każdy ma inny gust Mnie ten opis rozbawił
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Isabella3 dnia Wto 19:05, 16 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 21:30, 16 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Sprawdziwszy opuchliznę na twarzy Adama uspokoił się nieco i spojrzał rozbawiony na Bell, która miała minę niewiniątka i zachowywała się jakby coś uwierało ją w bucie. |
Rzeczywiście, Hoss od samego początku ma niezły ubaw
Cytat: | Boli? –Bell przymknęła oczy jednocześnie stukając się w myślach w głowę. Pewnie, że go boli toż prawie go zabiłam
-Nie wcale.- Adam oddychał przez usta gdyż opuchlizna objęła mu pół twarzy i z trudem oddychał przez nos. |
Uczciwie powiem, że takie pytanie są bardzo naturalne i sarkazm jest strasznie denerwujący.
Cytat: | Wykupić receptę…pokryć koszty pańskiego leczenia… |
Oby nie dentystycznego
Cytat: | Proszę mówić dalej…
-Jest cicha i spokojna.
-Cos jeszcze?
-Bardzo nieśmiała.
-O?
-Co „O?”
-Jest szansa, że nie zabije Hossa. |
Cicha, nieśmiała…nie dla Hossa. A Hoss spotka jeszcze swoją pogromczynię
Cytat: | Jedna zaprzeczyła ruchem głowy jakoby posiadała jakieś informacje o młodej panience. |
Oj, niedobrze, zapowiadają się kłopoty.
Cytat: | Była nowa i choć nie w jego guście wzbudziła jego zainteresowanie. Za cicha, za spokojna. Unikała jego wzroku, nie odpowiadała na dowcipy, nie utrzymywała kontaktu wzrokowego. |
Nie w jego guście… Ale zainteresować trzeba?
Cytat: | Nie lubiła nadmiernie impulsywnych mężczyzn, śmiejących się całym swoim jestestwem. |
A jeżeli śmieją się, ale dyskretnie?
Cytat: | -Nie widziałeś Adama. –Hoss ocierał łzy i natychmiast zreflektował się . –Dzień dobry, panienka Camila zapewne?
-Skąd pan wie?
-Spotkałem po drodze Bell i Adama….naszego brata. - wyjaśnił uprzejmie. |
Oj tak, Hoss będzie miał co opowiadać
Cytat: | Szczęścia? Szkoda, że to Adam nie spotkał Camilii. –mały Joe zerknął niepewnie na dziewczynę.
-Mówisz tak braciszku bo nie widziałeś Adama. –roześmiał się Hoss. –Wybacz panienko, ale kuzynka Bell położyła naszego brata jednym ciosem. |
Mało komu się to udało Trzeba to zaznaczyć
Świetny odcinek, lekki, sympatyczny i wesoły. Mimo większego niż zwykle tarmoszenia Czekam cierpliwie na ciąg dalszy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:22, 19 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Dzięki koleżanki za komentarze, spróbuję wszystko naprostować na odpowiednie tory
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:34, 08 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Dawno tutaj nic się nie działo.
* * * *
-Adamie do wesela się zagoi. –doktor Martin wyprostował się i otworzył szklane drzwiczki szafki. –Smaruj dwa razy dziennie, opuchlizna szybciej zejdzie. Unikaj…- i tu mimowolnie zerknął na Bell z rozbawieniem. –… niebezpieczeństw.
-Postaram się. –powiedział Adam przez nos i wstał ciężko.
-Zapłacę. –Bell wyciągnęła kilka monet.
-Nie trzeba. –Adam gestem dłoni powstrzymał sprawczynię nieszczęścia. –Lepiej już nic nie rób …Bell.
-Naprawdę chcę coś dla ciebie zrobić. –Bell kontynuowała w korytarzyku mijając dwie mieszkanki miasteczka.
-A wiesz Bell, że możesz? –Adam spojrzał na dziewczynę. –W sobotę jest potańcówka.
-A co ja mam z tym wspólnego? -Bell zmarszczyła brwi.
* * * *
-Doktorze i jak? Będę mógł w sobotę tańczyć? –mały Joe patrzył intensywnie w skupioną twarz Paula Martina, obmacującego jego bark .
-Tobie tylko jedno w głowie. –Camila z rozbawieniem pokręciła głową.
-Nic nie rozumiesz Camilo. Raz w roku burmistrz urządza zbiórkę charytatywną na rzecz najzdolniejszych dzieci, których nie stać na dalszą edukację.
-Szczytny cel. I co ma z tym wspólnego taniec?
-Każdy taniec kosztuje. W ten jeden wieczór zarówno damy jak i mężczyźni płacą za każdy taniec z dowolną osobą.
-Możesz robić wszystko, tylko oszczędzaj bark. –wtrącił doktor. –Tańcz… z umiarem.
-Słyszałaś Camilo? Może również przyjdziesz. Poznasz mieszkańców.
-Zastanowię się. –mruknęła dziewczyna.
-Byłbym zaszczycony. –mały Joe nie ustępował.
-Właściwie czemu nie? –Camila zgodziła się dokonując szybkiej analizy „za” i „przeciw”.
* * * *
-Camilo nareszcie! –Bell zerwała się z krzesła gdy w drzwiach ich pokoju hotelowego stanęła kuzynka. –Martwiłam się.
-Właśnie widzę. –Camila spojrzała na opróżniony talerz z ciastem i oklapła na łóżku. –Jestem wykończona. –westchnęła kładąc się na plecach i patrząc w sufit.
-Jak wróciłaś? –Bell usiadła obok.
-W towarzystwie dwóch mieszkańców.
-Niedomyci kowboje, co to się wietrzą, a nie myją? –zainteresowała się Bell
-Na szczęście nie, tylko nieco ranni, a przynajmniej jeden z nich.
-Spotkanie z Indianinem, bandytą, dziką bestią? –Bell podekscytowania spojrzała na kuzynkę.
-Raczej moją strzelbą. –skrzywiła się Camila.
-Mówiłaś, że nie umiesz strzelać!? Opowiadaj. –popędzała kuzynkę Bell.
-Bo nie umiem. –Camila patrzyła w sufit jakby był bardziej interesujący niż przygoda w lesie.
-Mów! –Bell słuchała oczarowana kuzynki, a w końcu po wysłuchaniu szczegółowej relacji nie wytrzymała.–Jaki on jest?
-Nijaki, ale w tym miasteczku nie ma co liczyć na prawdziwych mężczyzn. A ty dotarłaś bez większych przeszkód?
-Jedna mała przeszkoda….-zawahała się Bell. –… też niezbyt warta wspomnienia.
-To znaczy?
-Ja również miałam spotkanie z jednym z mieszkańców ….i też omal go nie zabiłam. –dodała Bell.
-No co ty powiesz? –Camila podparła się na łokciu, a w jej w oczach pojawił się cień zainteresowania. –Nie warte wspomnienia! Słucham Bell.
-I to tyle. –Bell wstała gdy skończyła krótka opowieść. –Zgłodniałam chyba pójdę do hotelowej restauracji.
-Zgłodniałaś? –Camila spojrzała na talerz z okruszkami, który kiedyś był talerzem pełnym ciasta. –A mnie rozbolała głowa. Pójdę do sklepiku po jakiś proszek.
Camila i Bell zeszły razem z piętra i rozstały się. Bell zamówiła sporych rozmiarów porcję obiadową. Usiadła w rogu przy oknie z widokiem na ulicę. Widziała jak Camila wchodzi do sklepu.
-Mogę się przysiąść? Nie ma wolnych miejsc.
-Hm? –zamyślona Bell przeniosła wzrok z widoku za oknem na mężczyznę o melodyjnym głosie.
-Nie ma wolnych miejsc. –mężczyzna uniósł brwi i łagodnie się uśmiechnął.
-Cudo! –krzyknęła Bell w myślach z trudem panując nad obojętnym wyrazem twarzy. Przed nią stał drobnej budowy mężczyzna o najpiękniejszych oczach i delikatnych rysach twarzy. Bujne kasztanowe włosy –zapewne gęste i puszyste-wtrąciła szybko w myślach.
-Ależ proszę. –uśmiechnęła się, a w myślach krzyczała: „Juhuuu!”
* * * *
Camila weszła do jedynego sklepiku w mieście. Przed nią mocnym barytonem mężczyzna prosił o proszki przeciwbólowe.
Niczego sobie. –szybko oceniła. –Przynajmniej od tyłu… i ten głos, od którego omal nie dostała dreszczy. I właśnie nadarzyła się okazja by nawiązać rozmowę. –podbiegła widząc, że mężczyźnie wypadł banknot na podłogę.
-Pomogę. –Camila schyliła się i podniosła pieniądz.
-Dziękuję. –mężczyzna przypadkiem musnął palców właścicielki i zarejestrował jej spłoszone spojrzenie.
-Fatalnie pan wygląda…-Camila zatroskanym głosem próbowała odwrócić uwagę od czerwieniejących policzków.
-Niezbyt często to słyszę. –parsknął mężczyzna, a w jego oczach pojawiły się figlarne błyski. -Za to pani przeuroczo.
–To znaczy nie wygląda pan źle… to znaczy wygląda, ale… na pewno nie zawsze….tylko teraz… -Camila zamilkła i zamknęła oczy w geście rozpaczy.
* * * *
-Nie uwierzysz Bell. –Camila wparowała do pokoju hotelowego. –To katastrofa!
-Co się stało? –Bell z nosem na kwintę grzebała widelcem w talerzu.
-Spotkałam mężczyznę swoich marzeń. –Camila usiadła na krześle obok Bell i ukryła twarz w dłoniach. –Męski, ciemnowłosy, o skrytym spojrzeniu, pełnym tajemnic, niedopowiedzianych obietnic.
-Ja też poznałam mężczyznę ze snu…. Bardziej chłopca, ale czarujący, o zniewalającym uśmiechu i bujnej czuprynie. –ponuro dodała Bell. –Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, było tak cudownie. I wtedy podszedł jego kumpel i pytał czy będzie na potańcówce i on powiedział….powiedział…
-No mów!
-…że będzie…że już…..jest umówioooonnyyyy. –Bell chlipała jak bóbr.
-Bell nie poznaję cię. –Camila zaniepokoiła się nie na żarty. –Gdzie twoja energia, pozytywne nastawienie?
-Lepiej powiedz co to za katastrofa tobie się przydarzyła? –przypomniała Bell
-Podobna. –westchnęła ciężko Camila. –Spotkałam mężczyznę ze snu. Kiedy podałam mu swoją dłoń omal nie zemdlałam. Patrzył na mnie tak, że…nawet sklepikarz to widział. Zaproponował mojemu MARZENIU by zaprosił mnie na potańcówkę, ale ON spojrzał na mnie przepraszająco i powiedział, że jest już zajęty.
-Gorzej już być nie może. –Bell otarła łzę.
-Witam drogie panienki!
-Chyba jednak może. – Camila odwróciła się w kierunku drzwi skąd dobiegał głos, uśmiechając się z przymusem.
-Witaj…cociu Sophie... –Bell westchnęła żałośnie.
* * * *
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 22:41, 08 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 22:46, 08 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
O! Tego się nie spodziewałam dzisiaj
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:51, 08 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
No nie? Na wenę nie poradzisz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:53, 08 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Nie dziwię się, że mam opory przed pójściem na potańcówkę. Nie zaprasza właściwy mężczyzna.
Jak już się pojawił to jest problem, bo z inną się umówił.
Ciekawe, co też cioteczka zrobi dowiadując się o tych rewelacjach? Na potańcówce pewnie się wszystko wyjaśni. Bracia będą chyba atrakcją wieczoru dzięki swojemu wyglądowi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:58, 08 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Aga napisał: | Dawno tutaj nic się nie działo. |
Aż dziw bierze, że najbardziej zainteresowane się nie upomniały lub nie popędziły autorki.
Aga napisał: | –Smaruj dwa razy dziennie, opuchlizna szybciej zejdzie. Unikaj…- i tu mimowolnie zerknął na Bell z rozbawieniem. –… niebezpieczeństw. |
Bella jest groźna. Powinna dostać zakaz zbliżania się do Adama.
Aga napisał: | -A wiesz Bell, że możesz? –Adam spojrzał na dziewczynę. –W sobotę jest potańcówka.
-A co ja mam z tym wspólnego? -Bell zmarszczyła brwi. |
Jaka zachwycona perspektywą tańców.
Aga napisał: | -Każdy taniec kosztuje. W ten jeden wieczór zarówno damy jak i mężczyźni płacą za każdy taniec z dowolną osobą.
-Możesz robić wszystko, tylko oszczędzaj bark. –wtrącił doktor. –Tańcz… z umiarem. |
Ciekawe, czy Joe posłucha rad lekarza.
Aga napisał: | -Cudo! –krzyknęła Bell w myślach z trudem panując nad obojętnym wyrazem twarzy. Przed nią stał drobnej budowy mężczyzna o najpiękniejszych oczach i delikatnych rysach twarzy. Bujne kasztanowe włosy –zapewne gęste i puszyste-wtrąciła szybko w myślach. |
Nareszcie ten właściwy. Joe wiedział, do kogo się przysiąść.
Aga napisał: | -Fatalnie pan wygląda…-Camila zatroskanym głosem próbowała odwrócić uwagę od czerwieniejących policzków.
-Niezbyt często to słyszę. –parsknął mężczyzna, a w jego oczach pojawiły się figlarne błyski. |
Dobre! Camila skomplementowała Adama jak mało kto.
Aga napisał: | Ja też poznałam mężczyznę ze snu…. Bardziej chłopca, ale czarujący, o zniewalającym uśmiechu i bujnej czuprynie. –ponuro dodała Bell. –Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, było tak cudownie. I wtedy podszedł jego kumpel i pytał czy będzie na potańcówce i on powiedział….powiedział…
-No mów!
-…że będzie…że już…..jest umówioooonnyyyy. –Bell chlipała jak bóbr. |
Aga napisał: | -Gorzej już być nie może. –Bell otarła łzę.
-Witam drogie panienki!
-Chyba jednak może. – Camila odwróciła się w kierunku drzwi skąd dobiegał głos, uśmiechając się z przymusem.
-Witaj…ciociu Sophie... –Bell westchnęła żałośnie. |
Ciotka wkracza do akcji.
Aga, miła niespodzianka na niedzielny wieczór. Potańcówka zapowiada się niezwykle atrakcyjnie, aczkolwiek panowie są z lekka kontuzjowani. Chyba że ciotka postawi veto i panny zostaną w domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:03, 08 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Mada napisał: | Aga napisał: | Dawno tutaj nic się nie działo. |
Aż dziw bierze, że najbardziej zainteresowane się nie upomniały lub nie popędziły autorki.
|
A miała pisać o tym, że nic się nie dzieje, ale jakimś trafem nie udało mi się to.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 2:06, 09 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Aga, ale mnie zaskoczyłaś Super Jutro tzn. dzisiaj skomentuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|