Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Z cyklu o nas: Nieszczęścia chodzą parami, a czasami stadami
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Agi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:13, 11 Lip 2014    Temat postu:

Aga napisał:
Niektóre sceny ....o zawrót głowy przywracają


Oj, niestety... Wink Wink Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:30, 13 Lip 2014    Temat postu:

* * * *
Zamieszanie wywołane przez kuzynki i zastępcę szeryfa z przerośniętymi ambicjami przyciągnęło gapiów. Sprzedawca sklepu, bankier, telegrafista, przypadkowi gapie i zaciekawieni klienci saloonu wylęgli przed budynki. Trent machał kartką papieru przed zarumienioną Senszen, która z wiadomych przyczyn miała ochotę zapaść się pod ziemię.

-Więc to nie jest poszukiwany zbieg!? –krzyczał na pół ulicy.
-Nie. –Senszen z wbitym wzrokiem ziemię szepnęła.
-Jest panienka pewna? –Trent rozwinął kartkę i przyłożył na wysokości twarzy zakłopotanego Candy’ego doprowadzając Senszen do morderczych myśli z Trentem w roli głównej.
-Jestem. –Senszen zastanawiała się czy nie lepiej byłoby zemdleć. Wszak w przeciwieństwie do ADY była wyjątkowej subtelności więc mogła zaszaleć i pozwolić sobie na małą publiczną utratę przytomności.
-Niech pan da jej spokój! –ADA przepchnęła się przez tłumek podwijając przy okazji rękawy sukni.

Przełknęła uniesione brwi zbaranianego Adama z jego idealnie ironicznym uśmiechem, rejestrując przy okazji z bólem serca piękny kształt oczu wyglądających niczym migdały pierwszej jakości o podobnym odcieniu źrenic, które dzisiaj wyjątkowo mieniły się chłostane promieniami słońca. Skoro jej zwiewny wizerunek właśnie trafił szlag gorzej już być nie mogło. ADA stanęła przed mężczyznami i spojrzała na Trenta chwytając Senszen za łokieć.

-Szeryfie , możemy dokończyć tę rozmowę w biurze? –ADA mówiła przez zaciśnięte zęby.
-Właściwie już skończyłem. –Trent rozkuł Candy’ego z wahaniem patrząc na Senszen. –Na pewno…
-Z reguły mam pokojowe nastawienie do ludzi panie Trent... –ADA zacisnęła pięść.
-Trent zbieg panu ucieknie. –Adam z założonymi rękoma ruchem głowy wskazał na gramolącego się z ziemi powalonego przez ADĘ mężczyznę.

Trentowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Błyskawicznie doskoczył do więźnia i skuwszy go dumnie prowadził do celi. W tej chwili nadjechał Roy krzycząc coś o złodziejach bydła, nawołując o pomoc. Cartwrights i Candy błyskawicznie dosiedli koni i ruszyli w pościg z szeryfem.

* * * * *

Kilka dni od wydarzeń upłynęły dziewczynom w oczekiwaniu na planowanie wspólnego pikniku. Will przysłał lakoniczny liścik informujący o chęci spędzenia miłego niedzielnego popołudnia przed ich wyjazdem na spęd.

-Świetny pomysł. –Zorina wybierała suknię. –To będzie takie zwieńczenie naszej znajomości. Koniec lata tuż, tuż. –dokończyła już smutnym tonem.
-Tak. –Senszen wychyliła się zza sztalug. –To było, cudowne lato. Nie sądziłam, że remontowania domu wujostwa może być takie pouczające. –westchnęła zerkając po raz setny na twarz, która wyszła spod jej pędzla.
-I ekscytujące. –Domi ćwiczyła jeden z elementów fechtunku pokazanego przez małego Joe.
-Podziękujemy w ten sposób chłopcom za ich pomoc. Skoro nie chcieli pieniędzy, musimy przygotować takie potrawy, żeby zapamiętali nas do końca życia. –westchnęła ADA.
-O tak. –zgodziła się Domi machając szpadą. –Mam nadzieję, że przygotujecie wspaniałe dania.

Dziewczyny spojrzały na najmłodszą kuzynkę pobłażliwie. Znały jej zdolności kulinarne, a raczej ich brak. Dwoiły się i troiły piekąc ciasta i inne smakołyki tak by zaspokoić najbardziej wybredne podniebienia. Domi z wiadomych przyczyn została zwolniona z tych obowiązków.

* * * *

-Gdzie reszta? –Zorina odsunęła firankę w oknie widząc tylko małego Joe.

Domi otworzyła drzwi podekscytowana.

-Witaj Domi, dzień dobry paniom. –mały Joe skinął głową. –Gotowa?
-Chwileczkę.- Zorina spojrzała pytająco. –A Will? Adam? A Candy?
-Przyjadą później, ja zabieram tylko Domi. Służę ramieniem Domi.
-Dzięki. - Domi chwyciła Joe za ramię starając zachowywać się spokojnie.
-Mieliśmy spędzić piknik razem. –Senszen poprawiała kapelusik.
-Nie mogliśmy zgodzić się co do miejsca pikniku. Spędzimy go po swojemu.–mały Joe rzucił szybko i spojrzał na Domi. –Masz szpadę?
-Oczywiście! –Domi uśmiechnęła się szeroko. –O mamciu. –oboje zniknęli zostawiając zaskoczoną resztę.

Kilka minut później bryczką podjechał Will. Również sam.

-Cóż dziewczęta. –Zorina wzięła koszyk z prowiantem i książkę. –Will chyba też ma inną wizję pikniku. Do zobaczenia wieczorem. –wyszła nim Will zdążył się zatrzymać.
-Witaj moja piękna. –Will pomógł wsiąść dziewczynie i usiadł obok. –Gotowa?
-Jak nigdy. –Zorina obdarzyła Willa ciepłym uśmiechem.
-Myślisz, że Adam i Candy przyjadą osobno? –ADA stała na ganku patrząc za oddalająca się parą.
-Razem czy osobno jest mniej ważne, byle panowie przybyli. –Senszen zastanawiała się nad wyborem pędzli.

* * * *

-Mamciu, mam dość. Poddaję się–zdyszana Domi odrzuciła szpadę i usiadła na kocu.
-Zrobiłaś niesamowite postępy Domi. –Joe usiadł obok i wyciągnął pachnący placek z koszyka.
-Miałam fantastycznego nauczyciela. –Domi uśmiechnęła się promiennie. –Szkoda, że wracamy do domu. Będę tęsknić.
-Tylko tak mówisz. Zapomnisz o mnie jak tylko opuścisz Wirginia City. –mały Joe wstał nagle i stanął nad brzegiem jeziora.
-Ależ to nieprawda. –Domi dołączyła do mężczyzny. –Nigdy cię nie zapomnę. Nauczyłeś mnie tyle….jesteś najsłodszym i najzabawniejszym nauczycielem jakiego poznałam.
-Naprawdę? –Joe nieco się ożywił.
-Oczywiście, jesteś odważny, masz uroczą fryzurkę, idealne uszka i…-O mamciu, czy ja mogłabym cię okłamać Joe? –Domi podekscytowana poprawiła kurteczkę. –Jesteśmy jak bratnie dusze. Spójrz na mnie nawet jesteśmy ubrani podobnie.

Mały Joe zaczął śmiać do rozpuku. Wkrótce zaraził śmiechem Domi. Po chwili jednak spojrzał na dziewczynę jakoś inaczej.

-Nie chcę byś była moją bratnią duszą. –mały Joe wzruszył ramionami.

Zmierzył wzrokiem dziewczynę od stóp do głów. Jego wzrok spoważniał i spoczął na twarzy Domi. Ta zdała sobie sprawę, że atmosfera zagęściła się. Serce zaczęło jej szybciej bić.

-Nie? –Domi zamrugała oczami i nerwowo przełknęła ślinę sięgnąwszy po szpadę. –Już odpoczęłam…. ćwiczmy dalej.- Domi przyjęła pozycję do ataku skutecznie odwracając uwagę od rozmowy, na którą nie była przygotowana.
-Auć! –mały Joe puścił szpadę łapiąc się za wierzch dłoni. –Zabijesz mnie.
-O mamciu, przepraszam Joe. –Domi doskoczyła do Joe. –Pokaż.
-Jeśli nie chcesz zostać moją żoną wystarczy powiedzieć „nie”. –Joe spojrzał w oczy Domi. –Nie musisz mnie zabijać. –dodał wyciągając ze swojego repertuaru najbardziej zbolały wyraz twarzy.

Szpada wypadła Domi z ręki.

-Ja….. –zdołała wyszeptać nim Joe delikatnie musnął ustami jej policzek.
-Zgadzasz się Domi?. –Joe spojrzał niepewnie.
-O mamciu. –promienna twarz musiała wystarczyć małemu Joe za odpowiedź.

* * * *
Senszen od kilku minut w skupieniu coś malowała. Candy siedział na kocu obserwując z rozbawieniem poczynania dziewczyny. Senszen kilka razy spojrzała na niego zza sztalug sprawdzając czy aby towarzysz się nie nudzi. Candy wyglądał na zadowolonego i uśmiechał się tak promiennie iż Senszen serce omal nie wyskoczyło z piersi.

-Co masz zamiar malować Senszen? –Candy wstał z koca.
-Nie podchodź proszę. Artysta nie lubi by oglądano jego prace przed ukończeniem.
-Mam nadzieję, że to nie będzie kolejna twarz zbiega….nie bardzo ci wychodzą. –Candy patrzył z rozbawieniem na rumieniącą się Senszen.
-Malowanie twarzy jest bardzo trudne. –Senszen próbowała wybrnąć z sytuacji.- Musiałam na kimś poćwiczyć.
-Dlaczego akurat na mnie. –Candy poprawił kamizelkę i zrobił krok w stronę dziewczyny.
-Tylko was znałyśmy, wasze twarze….
-Dlaczego akurat ja? –Candy zerwał stokrotkę i oparł się ręką o sztalugi.
-Nie wiem, może dlatego, ze masz piękne niebieskie oczy, z których bije ciepło i dobro. –zgadywała na głos Senszen.
-Nie zawsze w tych oczach były pozytywne emocje. –Candy zmrużył oczy.-Kiedyś byłem…
-Cii…-Senszen przerwała dotykając palcem ust mężczyzny. –Nie obchodzi mnie „kiedyś”. Liczy się teraz.
-Ale musisz wiedzieć…-Candy przeczesał dłonią włosy zdradzając zdenerwowanie.
-Kiedyś mi o tym opowiesz. –Senszen patrzyła skupiona na paletę farb.
-Kiedy skończysz?
-Nie podglądaj. –Senszen spojrzała w roześmiane oczy mężczyzny udając groźną.
-Nie patrzę na twój rysunek. –Candy spoważniał.
-Tylko….-Senszen zabiło mocniej serce.

Candy podszedł i wsunął kwiatek we włosy dziewczyny nad uchem.

-Patrzę na moją przyszłą żonę. –mężczyzna uśmiechnął się czule. W jego oczach czaiła się niepewność, ale zniknęła gdy tylko zobaczył promienną twarz i wzruszenie w oczach dziewczyny. Podszedł bliżej i wsunął dłoń we włosy Senszen składając na jej miękkich ustach długi i namiętny pocałunek.

* * * *

Will pomógł wysiąść Zoirnie podając jej książkę. Sam wziął koszyk i zaproponował miejsce na piknik. Razem rozłożyli koc i usiedli na nim. Zorina od początku miała wrażenie, że ten piknik nie będzie zwyczajny. Will uśmiechał się sympatycznie, ale jego wzrok zatrzymywał się dłużej i bardziej badawczo na sylwetce dziewczyny.

-Wzięłaś dla obrony?
-Słucham Will? –Zorina podniosła głowę znad koszyka.
-To tą książką próbowałaś mnie zabić Zorino? –uśmiechnął się gładząc okładkę na wspomnienie ich pierwszego spotkania. –Gruba i ciężka.
-Nie ciebie. –dziewczyna zarumieniła się lekko. –Dobrze wiesz, że polowałam na natrętnego owada.
-Dobrze wiem, gdyż żądło tego owada wyciągałem sobie wieczorem przed lustrem.
-Przyznaję to nie było zbyt przyjemne dla ciebie. –dziewczyna spojrzała zakłopotana na czoło mężczyzny. –Mam nadzieję, że szybko o tym zapomnisz.
-Nie chcę zapominać. –Will spojrzał poważnie na dziewczynę. –To był najszczęśliwszy dzień mojego życia.
-Najszczęśliwszy? –Zorina zamarła z talerzykami w ręku. –Przecież ….omal cię nie zabiłam.
-Nie tak łatwo mnie zabić i zniechęcić.
-Do czego zniechęcić Will. –Zorina wstała udając, że poprawia niewidzialną zmarszczkę sukni na udzie.

Ta rozmowa tylko utwierdzała ją w przekonaniu, że za chwilę prawdopodobnie zdarzy się coś co może przyprawić ją o zawrót głowy. Serce biło jej szybciej od momentu gdy wiedziała, że jadą sami na piknik. Teraz waliło jej jak młotem. Stanęła nad jeziorem delektując się pięknem krajobrazu, a przynajmniej próbowała skupić się na czymś innym niż mężczyzna z wąsikiem za jej plecami. Słyszała, że podszedł i stoi obok. Próbowała uspokoić serce i odzyskać jasność myśli.

-Musiałabyś mnie zabić, żebym zrezygnował z Ciebie Zorino. –Will spojrzał intensywnie na dziewczynę.
-Nie chcę cię zabijać. –żachnęła się Zorina.
-To znaczy, że się zgadzasz?
-Na co?- słabym głosem spytała.
-Zostać moją żoną.

* * * *

ADA stała nad brzegiem Tahoe i chłonęła swoim jestestwem każdy biały o gładkich rysach kamień, częściowo zanurzony w wodach jeziora, każdy ślizg promieni słońca które uprawiały subtelny taniec z lekko falującą taflą mieniącą się wszystkimi odcieniami zieleni i błękitu. Była zdenerwowana chociaż wiele się nie spodziewała po spotkaniu. Życzliwe panie z kółka parafialnego zdążyły poinformować kuzynki o wszystkich damach tych pewnych i podejrzanych o randkowanie z Cartwrights. Delikatna, szczebiocząca Laura o blond włosach i trzepoczących rzęsach nie mogła opuścić myśli dziewczyny. ADA drgnęła słysząc kroki mężczyzny.

-Słyszałam wiele opisów o tym jeziorze, ale nie sądziłam, że jest tu tak pięknie. –westchnęła ADA.
-Zapiera dech w piersiach, prawda? –Adam stanął tuż za plecami dziewczyny.
-Zapiera…-zdołała wykrztusić ADA odwracając w stronę mężczyzny. –Mam ochotę zemdleć z wrażenia… Co robisz Adam? –zaskoczona ADA z trudem złapała oddech gdy Adam oplótł ją w pasie i przyciągnął patrząc intensywnie w oczy.
-Mdlej. –roześmiał się ukazując figlarne błyski w oczach. –Złapię cię.

ADZIE zaparło dech w piersiach. Krew zaczęła płynąć tak szybko iż czuła wypływające rumieńce na twarz. Udawanie omdlałej zatem nie wchodziło w grę. Po pół minucie delikatnie położyła dłonie na ramionach Adama odsuwając go póki miała jeszcze siłę.

-Nici z omdlenia, to nie dla mnie. –roześmiała się zakłopotana.
-Jesteś pewna siebie, silna, zdecydowana….-Adam wyliczał cechy dziewczyny, które były zaczątkiem końca znajomości poprzednich randek. ADA westchnęła zrezygnowana marszcząc brwi. „I to by było na tyle ADA.”
-Coś się stało? –Adam poprawił kosmyk włosów za ucho dziewczyny, które wymknęły się spod spinki tańcząc z wiatrem.
-Nic….czekam na „ale”….-wypaliła ADA krzywiąc się lekko.
-„Ale”?
-Nieważne. -ADA spojrzała na mężczyznę uśmiechając się smutno.
-„Ale…ja szukam damy, a nie wariatki ze strzelbą polującą na wilki”? „Ale…ja szukam kobiety mdlejącej na widok krwi, a nie znającej lewy sierpowy?” –zgadywał rozbawiony Adam ująwszy brodę ADY zmuszając by spojrzała mu w oczy.
-Mniej więcej….-ADA parsknęła machnąwszy dłonią.
-Przede mną nie musisz udawać zwiewnej i subtelnej damy. Jesteś delikatna i kobieca…-Adam delikatnie musnął ustami policzek ADY- ….a przy okazji masz jaja.
-Co? –ADZIE opadła szczęka.
-Właśnie zdałem sobie sprawę, że właśnie taka kobietę chcę za żonę. –Adam przyciągnął dziewczynę niezbyt delikatnie oplatając ją jedną ręką w pasie, drugą zanurzając we włosach.

Wahał się tylko chwilę szukając potwierdzenia w oczach dziewczyny. Nie namyślając się wiele zatopił usta w gwałtownych, pocałunkach, przyprawiających o zawrót głowy.

„Chyba zemdleję” –przemknęło ADZIE przez myśl. Zapominała powoli o białych kamieniach w jeziorze, skąpanych promieniach w lazurowych falach i… w ogóle o Tahoe.

* * * *
KONIEC
* * * *


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 22:46, 13 Lip 2014, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:35, 13 Lip 2014    Temat postu: Z cyklu o nas obserwatorzy

Wszystko piękne ,subtelne i romantyczne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 21:47, 13 Lip 2014    Temat postu:

Fragment bardzo przyjemny, delikatny, romantyczny i z charakterem Smile Panowie zdeterminowani, zdecydowani Smile

Aga, przy tym
Cytat:
-Jest panienka pewna? –Trent rozwinął kartkę i przyłożył na wysokości twarzy zakłopotanego Candy’ego doprowadzając Senszen do morderczych myśli z Trentem w roli głównej.
-Jestem. –Senszen zastanawiała się czy nie lepiej byłoby zemdleć. Wszak w przeciwieństwie do ADY była wyjątkowej subtelności więc mogła zaszaleć i pozwolić sobie na małą publiczną utratę przytomności.


prawie się ze śmiechu popłakałam... Very Happy Very Happy

Miły fragment na niedzielny wieczór Smile


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 21:52, 13 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isabella3
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 3217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:55, 13 Lip 2014    Temat postu: Re: Z cyklu o nas obserwatorzy

Bardzo ciekawy fragment Wink Miły i romantyczny Smile
Szczególnie podobał mi się fragment z Joe i słowa Domi:

Aga napisał:
-Oczywiście, jesteś odważny, masz uroczą fryzurkę, idealne uszka i…-O mamciu, czy ja mogłabym cię okłamać Joe? –Domi podekscytowana poprawiła kurteczkę. –Jesteśmy jak bratnie dusze. Spójrz na mnie nawet jesteśmy ubrani podobnie.

Laughing Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:31, 13 Lip 2014    Temat postu:

Aga napisał:
-Jest panienka pewna? –Trent rozwinął kartkę i przyłożył na wysokości twarzy zakłopotanego Candy’ego doprowadzając Senszen do morderczych myśli z Trentem w roli głównej.
-Jestem. –Senszen zastanawiała się czy nie lepiej byłoby zemdleć. Wszak w przeciwieństwie do ADY była wyjątkowej subtelności więc mogła zaszaleć i pozwolić sobie na małą publiczną utratę przytomności.

Wspaniała scena. Trent nachalny, Candy zażenowany i Senszen rozważająca możliwość omdlenia. Smile


Aga napisał:
-Oczywiście, jesteś odważny, masz uroczą fryzurkę, idealne uszka i…-O mamciu, czy ja mogłabym cię okłamać Joe? –Domi podekscytowana poprawiła kurteczkę.

Cóż za urocza złośliwość. Laughing BRAWO!

Aga napisał:
–Nie musisz mnie zabijać. –dodał wyciągając ze swojego repertuaru najbardziej zbolały wyraz twarzy.

Laughing Laughing Laughing Złośliwości ciąg dalszy ...

Aga napisał:
Adam oplótł ją w pasie i przyciągnął patrząc intensywnie w oczy.
-Mdlej. –roześmiał się ukazując figlarne błyski w oczach. –Złapię cię.

Cudowny Adam w swej determinacji, zdecydowaniu, poczuciu humoru. Cool

Zastanawiałam się, czy o tym napisać, ale wydaje mi się, że ze wszystkich par najlepiej Ci wyszła Senszen i Candy. I to nie po raz pierwszy. Jeśli Ci dwoje są bohaterami Twojego fanfiku, zawsze mają najlepsze sceny. Taka jest moja opinia, inni mogą się oczywiście z nią nie zgodzić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:42, 13 Lip 2014    Temat postu:

Mada napisał:
Zastanawiałam się, czy o tym napisać, ale wydaje mi się, że ze wszystkich par najlepiej Ci wyszła Senszen i Candy. I to nie po raz pierwszy. Jeśli Ci dwoje są bohaterami Twojego fanfiku, zawsze mają najlepsze sceny. Taka jest moja opinia, inni mogą się oczywiście z nią nie zgodzić.

Nie znam odpowiedzi na to spostrzeżenie....wydawało mi się, że wszystkie dziewczyny opisuję tak jak je widzę i tak jak sobie wyobrażam je w takich sytuacjach ....ale z boku może inaczej to widać... Laughing Rolling Eyes co ciekawe nie znam Candy'ego....Laughing oglądałam z nim trzy odcinki Laughing


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 22:44, 13 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:52, 13 Lip 2014    Temat postu:

Aga napisał:
-Podziękujemy w ten sposób chłopcom za ich pomoc. Skoro nie chcieli pieniędzy, musimy przygotować takie potrawy, żeby zapamiętali nas do końca życia. –westchnęła ADA.

Ten urywek sądząc po ich pierwszym popisie kulinarnym zabrzmiał jak pogróżka.
Całość fajna, lekka, zabawna. Dobrze się czyta. Każdy z panów odnalazł swoje szczęście Very Happy a Candy nawet prywatnego portecistę Very Happy Szkoda, że to już koniec Sad
Może jakiś epilog? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:54, 13 Lip 2014    Temat postu:

Nie, nie mogę zaburzać założeń "Z cyklu o nas" Ma być lekko, i bez fajerwerków....Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 22:55, 13 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:01, 13 Lip 2014    Temat postu:

Ale "fajerwerki" już są ... zachwytu ... bo fanfik fajny Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:10, 13 Lip 2014    Temat postu:

Dzięki Ewelina Rolling Eyes aczkolwiek mając na myśli "fajerwerki" myślałam o intensywności scen piknikowych...Rolling Eyes

Mada przy okazji nie byłam złośliwa....z tymi uszkami i takie tam... tak jakoś wyszło...Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 23:11, 13 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:29, 13 Lip 2014    Temat postu:

Aga, całość Twojego opowiadania bardzo, ale to bardzo mi się podobała. Lekkie, przyjemne i z humorem. Czytało mi się fantastycznie i mogę tylko wyrazić żal, że to koniec przygód kuzynek. Rolling Eyes
Aga napisał:
Przełknęła uniesione brwi zbaranianego Adama z jego idealnie ironicznym uśmiechem, rejestrując przy okazji z bólem serca piękny kształt oczu wyglądających niczym migdały pierwszej jakości o podobnym odcieniu źrenic, które dzisiaj wyjątkowo mieniły się chłostane promieniami słońca. Skoro jej zwiewny wizerunek właśnie trafił szlag gorzej już być nie mogło

Wyobraziłam sobie tę scenkę i po prostu poległam. Very Happy, a tak bardzo chciałam być zwiewną i eteryczną rusałką. Laughing
Aga napisał:
-Jeśli nie chcesz zostać moją żoną wystarczy powiedzieć „nie”. –Joe spojrzał w oczy Domi. –Nie musisz mnie zabijać. –dodał wyciągając ze swojego repertuaru najbardziej zbolały wyraz twarzy.
Szpada wypadła Domi z ręki.

Scenka z Domi i Joe bardzo udana. Wcale nie dziwię się, że Domi upuściła szpadę. Rolling Eyes Very Happy

Cała scena z Senszen i Candym po prostu super i przyznaję, że NAJLEPSZA Very Happy

Fragment z Zoriną i Willem bardzo romantyczny i oczywiście z książką w tle. Smile
No, i na koniec Ada i Adam. I cóż mam powiedzieć? Chyba dziś nie zasnę! Mdleć w takich ramionach ?! Czemu nie!
A poniższy fragment rozbawił mnie do łez, aż musiałam tłumaczyć się z niekontrolowanego ataku śmiechu Laughing Laughing Laughing
Aga napisał:
-Przede mną nie musisz udawać zwiewnej i subtelnej damy. Jesteś delikatna i kobieca…-Adam delikatnie musnął ustami policzek ADY- ….a przy okazji masz jaja.


Świetnie Aga! Czekam z niecierpliwością na Twoje kolejne fanfiki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 6:38, 14 Lip 2014    Temat postu:

Wiesz ADA miałam znaleźć jakiś synonim tych "jaj" żeby było bardziej subtelnie i....Laughing...zapomniałam....Evil or Very Mad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 6:51, 14 Lip 2014    Temat postu:

Wierzę, w Twoje szlachetne intencje Very Happy No, cóż pozostaje mi pogodzić się z takim wizerunkiem. Zresztą trafnie określiła to Ewelina:
"eteryczna, zwiewna ADA subtelnym prawym sierpowym powaliła zbiega na ziemię".
Ach, pozostaje mi tylko wcielić to w życie. Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:58, 14 Lip 2014    Temat postu:

Ależ Adam uważa, że jesteś delikatna i kobieca....tylko....z lewym sierpowym i z jajami...Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Agi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin