|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:07, 08 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Aga, planujesz wprowadzać nowych pacjentów?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:09, 08 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
dobre pytanie Senszen...a masz kogoś na myśli???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:12, 08 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
poniekąd to i mam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:15, 08 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
to dawaj na pw
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zosia
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:21, 09 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Jeden nowy przyszedł mi na myśl ,ale raczej na inny oddział powinien trafic
Aga,pięknie dziękuję za pomysł na to odstąpione zadadrze W tym momencie czas mógłby się zatrzymac...
Dobrze ,że ten gips konczy się pod kolanem bo ta wyobraznia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:05, 10 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Cóż, zawsze można go "przegipsować" O ile wiem, w przypadku złamania. lub pęknięcia kości, powinny być unieruchomione dwa sąsiednie stawy. Jak gips kończy się pod kolanem, to znaczy, że on stopę na uszkodzoną ... To niewiele, ale chodzenie utrudnia ... nie ma siły ... z uszkodzoną stopą nie zwieje ... i z zagipsowanymi dwoma odnóżami Ale ja na wszelki wypadek, kolano też bym mu zagipsowała ... i bezpieczniej dla pacjenta ... i Zosia się ucieszy ... i nie tylko Zosia będzie miała uciechę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:57, 10 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
jak gips pod kolanem to pomyślcie z jakim namaszczeniem można myc Adasia nad kolanem
Zaskakuje mnie twoja wiedza na temat złamań? Doświadczenie Ewelina przez ciebie przemawia . Ale dobrze mówisz ja miałam trzy razy gips pod kolanem.... Łamaga byłam :-/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:44, 10 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Jasne ... jedna szczęściara pucuje pacjenta, a chórek pozostałych śpiewa "trala la, mydełko Fa, Ty i ja ..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:53, 10 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Kiedy Isabell wyciągnęła zza pleców brzytwę słońce odbiło się od metalowej części i oślepiło na chwilę Adama. Dłonią osłonił oczy przez rażącym słońcem.
Mimo, że to Joe miał być golony Adam nerwowo przełknął ślinę i dłonią przejechał po swoim trzydniowym zaroście.
„Nie dobrze” – taka króciutka myśl przeleciała mu przez głowę.
Na wszelki wypadek nie zamierzał patrzeć na ewentualną rzeź.
Jedyną, zdrową ręką sięgnął na stolik i zaczął przeglądać znajdujące się tam książki i rękopisy pielęgniarek.
„Hm…to może być ciekawe” – wziął wszystkie dzieła pielęgniarek na kolana i zaczął przeglądać.
„Moonlight Shadow” Kola, "Cukiereczek" Riki, „Przybysz” autorstwa Mady…no, no… a taka cicha i małomówna pielęgniarka. „Gwiazda przewodnia" Zoriny hm, co tu jeszcze mamy…”Tajemniczy złodziej” Senszen, ona też pisze, kto by pomyślał….co jeszcze…”Róże dla Elizy” Camili, „Zagadka Carson City” Eweliny, bez tytułu ale sporo notatek Oli, i „Króliczek 2” Amg…
”Cóż to za dziwaczny tytuł? Zatem zacznę od tego dziełka.
Adam przeczytał kilka zdań zaledwie ale omal nie dostał zawału. Bohater nie dość, że od początku jest z satysfakcją dręczony przez autorkę, to do tego nosi jego imię i nazwisko.
„Nie to jakaś świrka, lepiej żeby się do mnie nie zbliżała…brrr..”
Sięgnął po „Przybysza”- hm…ciekawa koncepcja…dziwnie brzmiące wyrazy mocno wybiegające w przyszłość o jakieś …153 lata…ta Mada ma wyobraźnię….tylko dlaczego znowu ja jestem bohaterem? I Hoss? I Joe? Skąd ona zna Hossa skoro jeszcze go tu nie było?”
Następna „Gwiazda przewodnia”….Adam zagłębił się w lekturze, była grubsza i nieco przypominała klimat Wirginia City. Był żonaty i miał syna. Przez chwilę się rozmarzył. Ta koncepcja nawet mu się podobała.
*************************
-Ja zacznę – Domi podeszła i położyła miskę na stoliku. Ręce trzęsły jej się na myśl o zburzeniu tej idealnie ułożonej fryzurki.
-Mamciu Ty to masz włoski Joe. Nawet po przebudzeniu masz idealną fryzurkę. Śliczne po prostu takie słodziutkie te włoski. Używasz czegoś specjalnego? Mogę dotknąć?
-Ależ oczywiście Domi, aczkolwiek uważam, że Twoim włosom niczego nie brakuje.- Joe usłużnie nachylił głowę z błogim uśmiechem.
W jego oczach pojawiły się iskierki rozbawienia. Domi wyciągnęła dłoń i delikatnie poprawiła niesforny kosmyk, opadający na czoło Joe. Kiedy wykonała subtelnie ten manewr zarumieniła się po czubki uszu. Nie uszło to uwadze Joe. Spojrzał Domi w oczy.
-Nie krępuj się Domi, przecież będziesz je myła.- uśmiechnął się łobuzersko.
Domi zacisnęła na ułamek sekundy lekko dłoń w pięść, by następnie rozluźnić palce i wsunąć je delikatnie powolnym ruchem we włosy Joe. Ten z kolei uniósł brwi a jego oczy śledziły tor dłoni uroczej właścicielki. Włosy Joe zafalowały pod wpływem delikatnej wędrówki dłoni Dominiki. Przypominało to falujące łany zboża pieszczone delikatnym wiatrem o wschodzie słońca. Miękkość i gęstwina czupryny Joe sprawiła, że Domi przełknęła z trudem ślinę.
Zarumieniła się ponownie, a jej serce zaczęło bić nieco szybciej i mocniej. Uśmiech na twarzy dziewczyny był coraz szerszy, a oczy coraz bardziej nieobecne. Wykonała wędrówkę w głąb włosów drugi raz i kolejny. Fala gorąca przeszła ją od stóp do głów.
W brzuchu poczuła motylki, a serce waliło jej jak młotem.
-Ekm, ekm, Domi ....chyba już wystarczy….- rozbawiony Joe wskazał na miskę.
-A…tak rzeczywiście – zmieszana dziewczyna poprosiła Joe by się podparł na łokciach i odchylił głowę do tyłu.
Domi położyła miskę na łóżku i wsunęła ją pod głowę Joe.
Jedną dłonią podtrzymywała jego głowę drugą nabierała wody i polewała, aż do zmoczenia ostatniego włoska.
Następnie wmasowała szampon i delikatnymi okrężnymi ruchami wykonywała taniec palcami, wzdychając, z bliżej nieokreśloną tęsknotą, co jakiś czas, do własnych myśli.
Joe z zamkniętymi oczami poddawał się temu zabiegowi. Mruczał co jakiś czas z błogim wyrazem twarzy.
W życiu nie sądził, że mycie głowy może być takim przyjemnym doznaniem.
Domi to nie Adam. A już na pewno Domi to nie Hoss. Oni bezceremonialnie wylewali na niego wiadro nie zawsze ciepłej wody.
A tu, subtelny masaż delikatnymi rączkami, których ze świecą szukać.
„Miodzio, ta dziewczyna ma ręce ze złota. Mógłbym tak codziennie”- rozmarzył się Joe.
**********************************
Adam sięgnął po „Moonlight Shadow” autorstwa Koli. Po chwili lekko zdezorientowany przerzucał kolejne kartki, marszcząc brwi.
„Skąd u licha Kola zna McGregorów? Mieszkają na drugim końcu świata! Tylko my ich znamy….” – Adam zagłębił się w lekturze odkrywając wiele szczegółów, których kolejna pielęgniarka nie powinna jego zdaniem znać.
**********************************
Spłukiwanie głowy Joe było ostatnim przyjemnym doznaniem dla obojga. Woda, przyjemnie ciepła, leniwie spływała z gęstych włosów Joe.
W ślad za resztkami kropel, za każdym razem zsuwały się delikatnie palce muskające subtelnie kosmyki włosów, jak palce pianistki bawiące się klawiszami.
Joe poczuł dziwny dreszcz na plecach, a przecież nie było zimno. Coś zaczęło w nim narastać. Jakieś napięcie. Musiał natychmiast się rozluźnić bo inaczej…nie chciał kończyć tych gorących myśli, których bohaterką była dziewczyna o tychże zręcznych rączkach.
Natychmiast pomyślał o czyszczeniu stajni. To czasami pomaga. Ale teraz było ciężej. Trudno myśleć o brudnej stajni kiedy te delikatne palce co chwilę pieszczą jego włosy.
-Już Joe skończyłam. – głos Domi zawrócił Joe z krainy marzeń.
-Dzięki Domi – westchnął lekko zmieszany.
Przejechał dłonią po mokrych włosach, patrząc w oczy Domi i uśmiechnął się lekko. Serce Joe powoli wracało do normalnego rytmu.
-To była prawdziwa przyjemność – zdołał powiedzieć lekko zachrypniętym głosem.
-To teraz Cię ogolę – Isabell uśmiechnęła się uroczo.
********************************
Następna w kolejce był „Tajemniczy złodziej” Senszen. Krótkich kilka fragmentów Adam wchłonął w kilka minut. Zaniepokoiło go, że i ta pielęgniarka nie tylko równie dobrze jak poprzedniczki opisała charakterystyczne cechy członków jego rodziny, ale i wykazała się znajomością topograficzną ich rancza.
Zerknął na Joe. Na niego nie ma co liczyć. Leży z tym idiotycznym uśmiechem na twarzy i czeka chyba, aż Isabell poderżnie mu gardło.
Adam pokręcił tylko głową i sięgnął po „Zagadkę Carson City” Eweliny. Czytał te lekturę, od czasu do czasu, parskając śmiechem. Trochę się rozluźnił zapominając na moment o swoich niepokojących rozważaniach.
******************************
-Rozluźnij się Joe i leż spokojnie to będziesz żył – Isabell roześmiała się radośnie i ściągnęła ciepły ręcznik z twarzy Joe.
Najdelikatniej jak mogła nanosiła piankę na policzki, brodę i szyję mężczyzny. Stanęła z boku łóżka i dwoma palcami lewej dłoni dotknęła czubka brody Joe.
Drugą ręką zaczęła wędrówkę brzytwą po jego pięknej szyi. Powtarzała ten ruch kilkakrotnie: z dołu do góry, z dołu do góry.
Za każdym razem kiedy brzytwa zbierała piankę odsłaniając gładka skórę Isabell zerkała na Joe. Na szczęście miał zamknięte oczy i nie widział jak na twarzy Isabell od czasu do czasu pojawia się lekki rumieniec, zmieszanie, a czasem półuśmiech.
Isabell goliła już kiedyś dziadka. Robiła to z niezwykłą starannością, ale nie pamięta, żeby biło jej tak niemiłosiernie serce, ręce trzęsły się z emocji, a w głowie szalały dziwne myśli.
Następnie przyszła kolej na twarz Joe.
Isabell nabrała głęboko powietrza. Minimalnie uspokoiła serce. Przymknęła oczy i ponownie westchnęła.
-Źle się czujesz? – Joe otworzył oczy i uniósł się na łokciach, patrząc z lekkim niepokojem.
-Nie, nie….to…nic, zaraz kończę – obdarowała mężczyznę uroczym uśmiechem.
Kiedy skończyła z brzytwą, starła delikatnie ręcznikiem resztki pianki i zaczęła wmasowywać krem w skórę Joe. Delikatnymi kolistymi ruchami, powoli gładziła jego policzki.
Po chwili zorientowała się, że Joe przygląda jej się z uwagą. Spojrzała na niego nie przerywając czynności, ale z trudem ukryła przebiegający ją po plecach dreszcz.
Joe intensywnie wpatrywał się w Isabell. Czuł falę gorąca. Zastanawiał się czy Isabell słyszy jak jego serce mocno bije. O wiele za mocno. I za szybko. Zdecydowanie.
Joe miał ochotę wziąć głęboki oddech, żeby rozładować napięcie, które zaczęło w nim narastać, ale obawiał, że Isabell to dostrzeże.
Zamknął oczy i zaczął intensywnie myśleć o naprawianiu ogrodzenia w deszczowy dzień. Zazwyczaj to pomagało, ale trudno myśleć o naprawie ogrodzenia w deszczowy dzień gdy jego skóra doznaje tak cudownych doznań.
-Skończyłam Joe – głos Isabell zadziałał jak zimne wiadro wody.
-Ach…tak dzięki Isabell – Joe z trudem przełknął ślinę i głęboko odetchnął.
-No to teraz zmienimy Ci opatrunki i obmyjemy Cię – w drzwiach stanęła Domi z uśmiechem ukazującym śnieżnobiałe zęby.
Joe, który z trudem opanował pierwsze oznaki napięcia spojrzał z niepokojem na Isabell.
Na jej twarzy błąkał się anielski uśmiech.
Joe potarł nerwowo skroń. W jego oczach można było dostrzec lekkie przerażenie.
„No to koniec. Muszę coś szybko wymyślić bo jeszcze kilka minut ich pielęgnacji i pęknę jak nic.”
*******************
Adam skończył czytać rękopis Eweliny. Mimo, że go rozbawił, to utwierdził go także w przekonaniu, że wszystkie pielęgniarki wykazują się przerażająco doskonałą wiedza na temat szczegółów związanych z ich życiem. Musi zacząć je obserwować.
Odłożył wszystko na miejsce tak by nie dostrzegły, że coś czytał i opadł miękko na poduszki. Zamknął oczy i zapadł w półsen.
Treści wszystkich rękopisów zaczęły mu się zlewać jedno.
Przeszłość, przyszłość, teraźniejszość. Dzieci i żona. Poczuł delikatne głaskanie po policzku. Uśmiechnął się i westchnął. Żona to bardzo fajnie brzmi.
Muskanie po policzku było przyjemne. Na drugim też.
„Zaraz to nie sen!” – Adam otworzył oczy i gwałtownie usiadł na ile pomagały mu opatrunki i gips.
Przy jego łóżku stały Ewelina z Zosią i kiwały do siebie porozumiewawczo głowami.
-Czas na golenie Adamie.
Adam poczuł gęsią skórkę na całym ciele.
******************************
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 0:32, 19 Sty 2014, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Domi
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hökendorf Pommern :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:06, 10 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Mmm... rewelacja... wyobraźnia pracuje na pełnych obrortach... miło, soczyście i naprawdę... Biedactwo już zaczyna się bac... chyba pęknie przy kąpieli... Coż... to jego wina... nie musi byc taki wrażliwy...
Adaś jest coraz bardziej podejrzliwy... i czemu on ma jedną zdrową rękę?! Był przecież karmiony! Ja bym mu zagipsowała i tę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Domi dnia Pią 23:29, 10 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 21:06, 10 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
W "pożegnaniu z Afryka" była scena mycia włosów... Trzęsące ręce podczas golenia? Można mieć ciarki...
W którym miejscu mojego opowiadania wykazałam się "znajomością topograficzną rancza"??
Biedny Adam... Ale chociaż miał sporo lektury. I to ciekawej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 21:08, 10 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
fragment świetny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:12, 10 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Więcej w tym fragmencie jest o Joe, niż o Adamie. Jego fanki na pewno są wniebowzięte. Biedny chłopak... Jak pęknie, to dopiero będzie się wstydził.
Pomysł z czytaniem przez Adama naszych opowiadań - bomba! Musi być przerażony. Pewnie znów poczuje się osaczony, a do tego jeszcze czeka go golenie. Mam nadzieję, że tym razem zafundujesz mu miłą niespodziankę i przyjemne doznania. Dosyć się już biedaczek nacierpiał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:13, 10 Sty 2014 Temat postu: Fanfic o nas koleżankach z forum :-) z przymrużeniem oka |
|
|
Rozmowy z Susan były Mady ,nie moje.
Ale koncepcja syna się Adamowi podoba ,Nataniel przypadł mu do gustu ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:16, 10 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
no wiesz ogólna wiedza, "śladami Adasia" w końcu Adaś w różnych miejscach widywał krowy ozdobione kwieciem... miejsce stodoły też wskażesz ...chyba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|