|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:32, 14 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Hoss otworzył oczy, zanim do jego nozdrzy dotarł zapach jajecznicy na bekonie, usłyszał brzęk talerzy pośpiesznie rozkładanych przez Hop Singa. Na jego twarzy pojawił się błogi uśmiech. Wiedział, że za chwilę czeka go uczta cielesna. |
Hoss … ty łakomczuszku
Cytat: | Mały Joe sprawnie wyskoczył z łóżka żwawo i podszedłszy do lustra przeczesał dłonią włosy. Fryzura idealnie utrzymująca się cały dzień wyglądała teraz jak gniazdo dla ptaków. |
Mam nadzieję, że przeżył widząc w lustrze swoje odbicie
Cytat: | Adam spojrzał w lustro i przejechał dłonią po twarzy. Uznawszy, że zarost jest ledwie widoczny i nie wymaga jeszcze golenia zanurzył dłonie w misce i nabrał świeżej wody. Chwila wahania i dłońmi rozprowadził jednym chluśnięciem wodę po twarzy. |
Może powinien jednak się ogolić? Tak na wszelki wypadek
Cytat: | Nie bardzo wiedział jak przebiegnie ich spotkanie, do którego niewątpliwie dojdzie. |
A skąd miał wiedzieć? Przecież nie jest wróżbitą!
Cytat: | Zażądać wyjaśnień? Wyjaśniać? Nieważne Cokolwiek to znaczy. Czuł się dziwnie spokojny i nawet zadowolony. Jakby wstąpiła w niego wiara, nowe siły, nadzieja. Amanda jest tutaj i to jest najważniejsze. Ma szansę z nią porozmawiać. |
No … nie wiem, czy o rozmowę mu chodzi … pewnie chętnie wyjaśniłby to i owo, ale
Cytat: | „Ale najpierw praca.” –Adam potrząsnął głową i ruszył na dół. |
Cały Adaś!
Cytat: | Ben zasugerował Adamowi, że zainteresowanie Amandą wynika w głównej mierze z braku innych kobiet na szlaku. |
To możliwe!
Cytat: | Skoro córka Gregory’ego nie wpadła Adamowi w oko podczas ich pobytu w Ponderosie, raczej nie było możliwości by nastąpiło to w przyszłości. Adam zakochiwał się rzadko, ale od razu. Dziewczyna musiała wpaść mu w oko podczas pierwszego spotkania. A kiedy to już nastąpiło Adam wpadał jak śliwka w kompot. |
To było nierozsądne, życie to nie loteria. Pewnie dlatego tak często wpadał jak śliwka w kompot
Cytat: | Potrafił w jednej chwili zmienić plany, porzucić wszystko i poświęcić się wybrance. „Tak było przypadku Reginy.” –Ben zmarszczył czoło próbując przypomnieć sobie dokładnie kiedy jego latorośl ruszyła za wybranką oczarowana jej urodą, przymiotami umysłu i siłą charakteru. „Albo córka Aarona Kaufmanna.” –Ben uśmiechnął się na wspomnienie nieobliczalnej ilości zakupów jakie Adam był skłonny robić by mieć pretekst do spotkań z dziewczyną. |
Można wspomnieć jeszcze o paru innych wybrankach, z którymi oczywiście nic nie wyszło. Zwykle Adam zgodnie z lubą dochodzili do wniosku, że ewentualny związek nie ma przyszłości
Cytat: | Było w nim coś władczego, pewnego siebie. Nie brakowało mu ogłady, ujmujący, kulturalny, niby odprężony i pełen lekkiej rezerwy. Lecz w spojrzeniu Cartwrighta dostrzegł coś jeszcze. Czujność i przenikliwość. Skupienie i koncentracja. |
A ten co tak się zachwyca Adamem?
Cytat: | Znał Amandę. I widział jej reakcję na widok tego mężczyzny. Cartwright nie zdradził się nawet jednym gestem, miną czy spojrzeniem zobaczywszy Amandę. Ale Amanda tak. Jeremy widział policzki dziewczyny mieniące się to bladością to zaróżowieniem. Już dawno nie była tak ożywiona. |
Ożywiona? Raczej zdezorientowana, a może niezdecydowana
Cytat: | -Amando trzy miesiące temu zadałem ci pytanie. –zaczął bez wstępów zamykając drzwi. –Nie sądzisz, że zbyt długo trzymasz mnie w niepewności.
-Jeremy….-westchnęła Amanda. –Wiesz, że chwila nie jest odpowiednia.
-Nigdy nie jest. –spojrzał na nią zniecierpliwiony. –Wtedy byłaś zaskoczona, potem śmierć Nancy, a teraz?
-Dobrze. –Amanda nabrała powietrza i spojrzała intensywnie na mężczyznę. –Moja odpowiedź brzmi „Nie” |
Facet cierpliwie czeka trzy miesiące na odpowiedź … a ta po tak dlugim czasie stwierdza, że … to nie TEN
Cytat: | -Trzy miesiące temu nie byłaś pewna, a teraz bez skrupułów wbijasz mi nóż w serce?
-Jeremy bardzo cię lubię, zawsze lubiłam, ale żywię do ciebie wyłącznie sympatię.
-Trzy miesiące temu nie byłaś pewna.
-Teraz jestem. |
Ciekawe, co ja tak upewniło? Może jednak ten baczek był niezbyt dokładnie przycięty?
Cytat: | Jeremy przestraszył ją. Nigdy nie widziała go zagniewanego, a już na pewno nie słyszała jego podniesionego głosu. A już to co zrobił nie mieściło jej się w głowie. Nie takiego Jeremy’ego znała. Stała tak minutę może dwie ignorując ciche pukanie. Usta paliły ją. Czuła niechęć i niesmak. |
Czym ją przestraszył? Ściśnięciem nadgarstka? Pocałunkiem? Podniesionym glosem? Przyjemne to pewnie dla niej nie było, ale żeby aż przestraszyć? Jeremy jednak mógł się nieco zdenerwować … wszak długo czekał na odpowiedź … jakąś nadzieję mu jednak dała, więc liczył na przyjęcie oświadczyn
Cytat: | Amanda objęła klatkę piersiową Adama tuląc się do niego całą sobą. |
To dopiero musiało być trudne … cóż, miłość nie takie przeszkody pokona … chociaż jak całą sobą, to raczej plecy powinna obejmować … też nieźle
Bardzo ciekawy fragment. Jeremy wygląda mi na faceta upierdliwego, marudnego, pedantycznego … trochę podobnego do Adama, ale bez pozostałych jego zalet. Czarnym charakterem jednak to ten facet nie jest. Nic na to nie wskazuje. Cóż, staram się przekonać do Amandy … bardzo się staram … ale ona mi tego nie ułatwia … w dalszym ciągu nie dostrzegam w niej pozytywnych cech. Owszem, podoba się Adamowi, pociąga go, ale … jeśli ma to być trwały związek … to za mało … Aga, dołóż jej jakieś zalety, bo ja na razieno, nie będę już kaprysić. Hoss wypadł cudnie, tak po „hossowemu” i pasikonik też jak … Mały Joe w serialu Podobni.
Całość świetna, zwłaszcza scena u fryzjera. Elementy komizmu zawsze wzbogacają opowiadanie, choć podziwialam faceta, ze jednak ręka z brzytwą mu się nie „obsunęła”. Całość dobra, ciekawa i interesująca
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:14, 14 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Hoss odchylił kołdrę i wstał walcząc z białą, męską koszulą w zieloną kratę sięgającą do kostek. Ziewnął rozpościerając ramiona próbując przy okazji rozciągnąć mięśnie, wciągając również zapach świeżego pieczywa. |
Hoss jak żywy. Sportretowałaś go wspaniale
Cytat: | Mały Joe sprawnie wyskoczył z łóżka żwawo i podszedłszy do lustra przeczesał dłonią włosy. Fryzura idealnie utrzymująca się cały dzień wyglądała teraz jak gniazdo dla ptaków. Włożył w poranną toaletę więcej wysiłku niż zwykle w dzień powszechni mamiąc się wizją jego końca, który zamierzał spędzić w towarzystwie świeżo poznanej damy. |
Kolejny świetny portret. Nawet, gdyby nie padło imię najmłodszego z braci Cartwrights to i tak wiadomo byłoby o kogo chodzi.
Cytat: | Adam zacisnął powieki kiedy promienie słońca oświetliły mu twarz. Chciał zatrzymać resztki snu, w którym wraz ze światłem wpadającym do pokoju rozmazywała się twarz Amandy. Całkowicie wybudzony wstał i podszedł do komody, na której stała miska z zimną wodą i biały ręcznik złożony na czworo. |
Jest i najstarszy z braci (tu niezwykle głębokie westchnięcie), jak można wnieść z opisu, znajdujący się we władaniu Amora
Cytat: | Czuł się dziwnie spokojny i nawet zadowolony. Jakby wstąpiła w niego wiara, nowe siły, nadzieja. Amanda jest tutaj i to jest najważniejsze. Ma szansę z nią porozmawiać. „Ale najpierw praca.” –Adam potrząsnął głową i ruszył na dół. |
Adam niewątpliwie wpadł w sidła miłości, ale nie przeszkadza mu to nadal być pracusiem. Czasem odnoszę wrażenie, że Adam ma w sobie zbyt mało spontaniczności
Cytat: | Ben postanowił porozmawiać z panem Yeringhtonem na osobności. Miał powody przypuszczać, że Adam coś czuje do Amandy. Upewniła go o tym wieczorna rozmowa z synem. Ben zakładał, że ojciec Amandy nie jest głupcem i potrafi wyciągać wnioski z zachowania swojej córki. |
No tak sprawa nie jest zbyt sympatyczna, tak dla jednej jak i dla drugiej strony. Trochę obawiam się tej rozmowy. Trudno przewidzieć jej przebieg. Obawiam się, że Yeringhton może chcieć się w jakiś sposób zemścić na Adamie. Prowadzone interesy byłyby dobrym sposobem.
Cytat: | Adam zakochiwał się rzadko, ale od razu. Dziewczyna musiała wpaść mu w oko podczas pierwszego spotkania. |
Święta prawda. Tak było.
Cytat: | Benowi nie bardzo podobała się ta nieco skomplikowana sytuacja. Zależało mu na kontrakcie. Los zrządził, że wszystko mocno mogło się pogmatwać. A Adam powiedział tyle ile chciał i zakończył temat zaciskając szczęki tak iż drgnął mu mięsień twarzy. W taki charakterystyczny, nieprzejednany. |
Ben najwyraźniej przeczuwa, że ten kontrakt może stać się problemem. Zbyt dobrze znał swego pierworodnego, aby nie martwić się całą tą sytuacją
Cytat: | A tak poważnie Jeff pracował w Meine na wschodzie kraju dla największych odbiorców drewna. Ale tam dobre drewno się powoli kończy, więc chętni masowo przybywają tym razem do nas, na zachód. Jeff to nieoszlifowany diament wśród drwali. |
Doskonały fachowiec, kompetentny pracownik, to połowa sukcesu
Cytat: | Jeremy Bradford stał przed lustrem i długo przyglądał się swoim baczkom. Paul Benson miejscowy fryzjer z dziesięcioletnim stażem zaintrygowany czekał na opinię klienta.
-Myślę, że prawy baczek jest o trzy milimetry za długi. Postaraj się albo nici z napiwku. –Jeremy rozsiadł się w fotelu i strzepnął niewidzialny pyłek z mankietu. |
Sympatyczny to Jeremy raczej nie jest. To czepialstwo nie świadczy o nim, zbyt dobrze.
Cytat: | Adam dał się poznać jako twardy przeciwnik, ale rzetelny, pewny siebie i wiarygodny. Nie miał podstaw obawiać się go. O ile nie znał go zbyt dobrze i nie był pewny co o nim myśleć- tak do końca- wiedział jedno. Znał Amandę. I widział jej reakcję na widok tego mężczyzny |
Jeremy zrobił błąd w założeniu. Adam dla przyjaciół jest uosobieniem dobra, dla wrogów bezwzględny. Coś mi się wydaje, że Jeremy będzie należał do tych ostatnich
Cytat: | Jeremy widział policzki dziewczyny mieniące się to bladością to zaróżowieniem. Już dawno nie była tak ożywiona. Wiedział jedno. Musi ją dzisiaj przycisnąć i uzyskać twierdzącą odpowiedź na pytanie zadane trzy miesiące temu. |
No, cóż niech próbuje, ale jeśli do gry włączył się Adam to szanse Jeremy’ego bliskie są zera.
Cytat: | -Amando trzy miesiące temu zadałem ci pytanie. –zaczął bez wstępów zamykając drzwi. –Nie sądzisz, że zbyt długo trzymasz mnie w niepewności.
-Jeremy….-westchnęła Amanda. –Wiesz, że chwila nie jest odpowiednia.
-Nigdy nie jest. –spojrzał na nią zniecierpliwiony. –Wtedy byłaś zaskoczona, potem śmierć Nancy, a teraz?
-Dobrze. –Amanda nabrała powietrza i spojrzała intensywnie na mężczyznę. –Moja odpowiedź brzmi „Nie” |
Dynamiczna rozmowa. Zdaje się, że nie takiej odpowiedzi oczekiwał Jeremy. Amanda rozwiała jego nadzieje. Teraz dopiero będzie się działo
Cytat: | -Ale nasi ojcowie marzyli o tym ślubie.
-Więc niech się pobiorą.
-Amando kpisz sobie ze mnie?
-A co mam robić? Żądasz odpowiedzi, a kiedy ją otrzymujesz nie akceptujesz jej. |
Cięta odpowiedź Amandy. Myślę, że ta dziewczyna ma jednak niezły charakterek.
Cytat: | -To przez niego prawda?- Jeremy przyciągnął ją niebezpiecznie blisko. Oczy mężczyzny przyjęły niebezpieczną barwę | .
No, proszę jaki domyślny chłopina
Cytat: | -Kto ci to zrobił? –Adam nie spuszczał oczu z nadgarstka dziewczyny.
-Nikt. –próbowała schować rękę za plecy, ale Adam był szybszy. Schwycił go i zerknąwszy na niego spojrzał w oczy dziewczyny zaciskając szczęki. |
Adam, jak zwykle pojawia się w kulminacyjnym momencie. Wychodzi na to, że Jeremy ma już wroga.
Cytat: | -Amando…-Adam pokręcił głową głową i delikatnie się uśmiechnął. –Zjawiam się zawsze kiedy płaczesz. Może najwyższa pora byś pozwoliła sobie pomóc? – po czym przyciągnął ją delikatnie do siebie i przytulił. |
Fajna scena. Adam opiekuńczy, ciepły, serdeczny … tak Amanda zdecydowanie powinna pozwolić sobie pomóc.
Aga, odcinek bardzo ciekawie poprowadzony. Rozwinęłaś istotne dla opowiadania wątki. Wiarygodnie przedstawiłaś poszczególnych bohaterów. Szczególnie spodobało mi się to w jaki sposób przedstawiłaś braci Cartwrights. Całość czyta się świetnie. Ciekawa jestem, co będzie działo się dalej, bo, że będzie się działo i to dużo, to jestem pewna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:30, 14 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: |
A ten co tak się zachwyca Adamem? |
Może po prostu go podziwia...
ADA napisał: |
Fajna scena. Adam opiekuńczy, ciepły, serdeczny … tak Amanda zdecydowanie powinna pozwolić sobie pomóc. |
Emotka ubawiła mnie do łez
Koleżanki dziękuję za komentarze, które możliwe w jakiś sposób ukształtują kolejne fragmenty.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pon 20:30, 14 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 20:33, 14 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nim Hoss otworzył oczy, zanim do jego nozdrzy dotarł zapach jajecznicy na bekonie, usłyszał brzęk talerzy pośpiesznie rozkładanych przez Hop Singa. Na jego twarzy pojawił się błogi uśmiech. Wiedział, że za chwilę czeka go uczta cielesna. Chiński kucharz nie zniósłby gdyby któryś z domowników opuściłby dom bez śniadania. Z pewnością przygotuje im również spore drugie śniadanie. I na pewno przypomni o obiedzie. |
To się nazywa miły poranek
Cytat: | Hoss odchylił kołdrę i wstał walcząc z białą, męską koszulą w zieloną kratę sięgającą do kostek. Ziewnął rozpościerając ramiona próbując przy okazji rozciągnąć mięśnie, wciągając również zapach świeżego pieczywa. |
Szczęśliwy człowiek Pięknie opisany Hoss
Cytat: | Mały Joe sprawnie wyskoczył z łóżka żwawo i podszedłszy do lustra przeczesał dłonią włosy. Fryzura idealnie utrzymująca się cały dzień wyglądała teraz jak gniazdo dla ptaków. Włożył w poranną toaletę więcej wysiłku niż zwykle w dzień powszechni mamiąc się wizją jego końca, który zamierzał spędzić w towarzystwie świeżo poznanej damy. |
O ile po ciężkim dniu pracy ta fryzura będzie się jeszcze trzymać to dziwi mnie, ze nie wytrzymała nocy
Cytat: | Adam zacisnął powieki kiedy promienie słońca oświetliły mu twarz. Chciał zatrzymać resztki snu, w którym wraz ze światłem wpadającym do pokoju rozmazywała się twarz Amandy. Całkowicie wybudzony wstał i podszedł do komody, na której stała miska z zimną wodą i biały ręcznik złożony na czworo. Adam spojrzał w lustro i przejechał dłonią po twarzy. Uznawszy, że zarost jest ledwie widoczny i nie wymaga jeszcze golenia zanurzył dłonie w misce i nabrał świeżej wody. |
Toaleta godna ascety. Nawet nie ma ciepłej wody biedak
Cytat: | Amanda jest tutaj i to jest najważniejsze. Ma szansę z nią porozmawiać. „Ale najpierw praca.” –Adam potrząsnął głową i ruszył na dół. |
Poczucie obowiązku chyba przysłania Adamowi nieco ważniejsze rzeczy …
Cytat: | Myślał swoim pierworodnym synu. O tym czy fakt iż Adam był mimowolnym świadkiem śmierci Nancy, będzie miało jakikolwiek wpływ na współpracę z pośrednikami. Czy pan Yeringhton jest lub będzie uprzedzony do nich wszystkich? Napięcie i nieporozumienia wynikające z braku oczyszczającej rozmowy nie sprzyjała robieniu interesów. Ben postanowił porozmawiać z panem Yeringhtonem na osobności |
Jak rzadko tym razem zmartwień Benowi dostarczył najstarszy syn
Cytat: | Z pewnością znał ją dobrze i jeśli jeszcze nie powiązał faktów, te wkrótce będą widoczne jak na dłoni. |
Niekoniecznie… Nie każdy zna swoje dzieci tak jak Ben
Cytat: | Adam zakochiwał się rzadko, ale od razu. Dziewczyna musiała wpaść mu w oko podczas pierwszego spotkania. A kiedy to już nastąpiło Adam wpadał jak śliwka w kompot. Potrafił w jednej chwili zmienić plany, porzucić wszystko i poświęcić się wybrance. |
Ben jest bardzo spostrzegawczym ojcem
Cytat: | Pa, chyba za późno na egzaminowanie Joe w przeddzień prac.- Adam roztrzepał pewnym ruchem serwetkę i położył na udzie. –Obóz drwali jest w pełni przygotowany. Możesz być tego pewien. |
Chyba jednak Adam już wszystko sprawdził kilka razy
Cytat: | Jeff to nieoszlifowany diament wśród drwali. |
Po tych kilkunasty latach pracy jeszcze się nie oszlifował?
Cytat: | Jeremy Bradford stał przed lustrem i długo przyglądał się swoim baczkom. Paul Benson miejscowy fryzjer z dziesięcioletnim stażem zaintrygowany czekał na opinię klienta.
-Myślę, że prawy baczek jest o trzy milimetry za długi. Postaraj się albo nici z napiwku. –Jeremy rozsiadł się w fotelu i strzepnął niewidzialny pyłek z mankietu.
Paul był zaskoczony. Żaden klient nie czepiał się do tej pory takich drobiazgów. Ręka mu drżała kiedy zbliżał się do twarzy klienta. |
Może to wrodzona asymetria twarzy?
Cytat: | Jeremy wyszedł rzuciwszy z brzękiem monetę na stół |
Chyba napiwku nie zostawił… Dobrze, że chociaż zapłacił
Cytat: | Amando trzy miesiące temu zadałem ci pytanie. –zaczął bez wstępów zamykając drzwi. –Nie sądzisz, że zbyt długo trzymasz mnie w niepewności.
-Jeremy….-westchnęła Amanda. –Wiesz, że chwila nie jest odpowiednia.
-Nigdy nie jest. –spojrzał na nią zniecierpliwiony. –Wtedy byłaś zaskoczona, potem śmierć Nancy, a teraz?
-Dobrze. –Amanda nabrała powietrza i spojrzała intensywnie na mężczyznę. –Moja odpowiedź brzmi „Nie” |
Krótko i na temat
Cytat: | Słucham? –Jeremy’ego zatkało. –Jak to „Nie”?
-Prosiłeś więc odpowiadam.-Amanda zmarszczyła brwi.
-Trzy miesiące temu nie byłaś pewna, a teraz bez skrupułów wbijasz mi nóż w serce? |
No… namyśliła się…
Cytat: | Innej odpowiedzi nie będzie.–Amanda spojrzała z poczuciem winy na mężczyznę.
-Co się zmieniło? –Jeremy chwycił dłoń dziewczyny. –Co? |
Mówi tak, jakby trzy miesiące temu niemal mu się na szyję rzucała
Cytat: | Amando…-Adam pokręcił głową głową i delikatnie się uśmiechnął. –Zjawiam się zawsze kiedy płaczesz. Może najwyższa pora byś pozwoliła sobie pomóc? – po czym przyciągnął ją delikatnie do siebie i przytulił. Adam westchnął kiedy poczuł, że Amanda się nie opiera i zwiększył uścisk. |
Niezwykłe wyczucie czasu
Aga, kawałek świetny na rozluźnienie Ładnie naszkicowane poszczególne postacie, coraz wyraźniej rysuje się złożoność ich charakterów Amanda coraz bardziej lgnie do Adama... jemu nie przeszkadzają jej łzy...Chętnie ją pociesza i to na dodatek skutecznie są chyba na dobrej drodze
[/img]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:39, 14 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Chyba są Senszen Dzięki za komentarz i fakt....nieoszlifowany diament trochę zgrzyta miałam nadzieję skończyć fanfic szybko, a jeszcze nie zaczęłam intrygi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pon 20:40, 14 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 20:41, 14 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
mnie tam to nie przeszkadza... ale rozumiem o co chodzi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:42, 14 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
taaa....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 20:44, 14 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
no wiesz... punkt widzenia czytającego i piszącego różni się diametralnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:46, 14 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Prawda? Piszący chce wreszcie skończyć, a czytający niekoniecznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 20:47, 14 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
już nie wspominając o tym, ze piszący tworzy często w bólach a czytający tego wcale nie dostrzega
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:55, 14 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Święta prawda... masz rację
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:08, 14 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Macie Koleżanki rację. Pisze się często z ogromnym trudem. Wątpliwości, jak wściekłe harpie szarpią piszącego, a i tak na koniec człowiek nie wie czy to co napisał ma sens.
Aga napisał: | miałam nadzieję skończyć fanfic szybko, a jeszcze nie zaczęłam intrygi. |
Po pierwsze primo ani się waż kończyć fanfic!
po drugie primo już przecież zaczęłaś i to całkiem nieźle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:11, 16 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Aga napisał: | Świt przywitał Cartwrightów szybko i zapowiadał wizję ciężkiej pracy. |
Cały późniejszy opis pobudki trzech synów Bena bardzo mi się spodobał. Hoss i jego wyjątkowy węch. Joe i jego amory. Adam i czekająca go poważna rozmowa z Amandą.
Aga napisał: | Amanda jest tutaj i to jest najważniejsze. Ma szansę z nią porozmawiać. „Ale najpierw praca.” |
Adam zawsze był obowiązkowy, ale … Czy tu przypadkiem nie wymawia się pracą, aby zyskać na czasie
Aga napisał: | Więc kiedy Ben zasugerował zauroczenie wymuszone niejako sytuacją, Adam wyprowadził ojca z błędu mówiąc o zwróceniu uwagi na tę dziewczynę zanim dowiedział się, że będą podróżować razem. |
Tutaj to Ben bardzo sprytnie podszedł Adama.
Aga napisał: | -Zastanawiam się czy…-Ben otrząsnął się. –…mój najmłodszy syn o wszystkim pamiętał.
-Pa, to jasne jak słońce. Wszystko jest na miejscu. Piły, łańcuchy, siekiery, rozwieraki, gwoździe, młotki, sznury…
-Pa, chyba za późno na egzaminowanie Joe w przeddzień prac.- Adam roztrzepał pewnym ruchem serwetkę i położył na udzie. –Obóz drwali jest w pełni przygotowany. Możesz być tego pewien.
-Jestem synu, zwłaszcza kiedy ty to mówisz. –Ben uśmiechnął się. |
Oj, Joe chyba poczuł się źle, słysząc tę wypowiedź.
Aga napisał: | -Pa, bardziej już gotowi nie będziemy.
-Myślicie, że prace się już zaczęły. –Ben spojrzał na zegar znad talerza. |
Odnoszę wrażenie, że Benowi zależy na tym kontrakcie bardziej niż na jakimkolwiek innym.
Aga napisał: | -Adam, omal nie zapomniałem. –Ben złapał syna za ramię. –Miałem uregulować rachunek u Steva, ostatnio brakuje mu płynności finansowej. Do tej pory nie przeszkadzało mu regulowanie płatności raz na miesiąc, ale…
-… okoliczni ranczerzy mieli ciężkie lato. –wszedł mu w słowo Adam. –Rozumiem Pa. Najpierw pojadę do miasta.-Adam wstał odkładając ściereczkę. -To się nawet dobrze składa. -mruknął juz do siebie. |
A jednak Adam nie tchórzy. Bardzo mnie to cieszy. Jedź, chłopie, miej to już za sobą, ale … inteligentnie, z rozwagą i ... uczuciem.
Aga napisał: | Jeremy Bradford stał przed lustrem i długo przyglądał się swoim baczkom. Paul Benson miejscowy fryzjer z dziesięcioletnim stażem zaintrygowany czekał na opinię klienta.
-Myślę, że prawy baczek jest o 1/8 in* za długi. Postaraj się albo nici z napiwku. –Jeremy rozsiadł się w fotelu i strzepnął niewidzialny pyłek z mankietu. |
Niezły pedant i z pewnością wymagający klient.
Aga napisał: | Cartwright nie zdradził się nawet jednym gestem, miną czy spojrzeniem zobaczywszy Amandę. Ale Amanda tak. Jeremy widział policzki dziewczyny mieniące się to bladością to zaróżowieniem. Już dawno nie była tak ożywiona. Wiedział jedno. Musi ją dzisiaj przycisnąć i uzyskać twierdzącą odpowiedź na pytanie zadane trzy miesiące temu. |
Czyżby pytanie brzmiało: „Wyjdziesz za mnie?”.
Aga napisał: | -Panie Bradford? –Paul niezdecydowany stał z brzytwą w ręku.
-Później. –Jeremy odprowadzał spojrzeniem Carwrighta, który skierował swoje kroki do banku niedaleko hotelu. Jeremy wyszedł rzuciwszy z brzękiem monetę na stół i rozglądając się na boki szybkim krokiem przemierzył ulicę. |
Ojej, zapomniał o nierównym baczku?!
Aga napisał: | -Ale teraz jestem. Myślę, że wiedziałam od początku.
-Ale nasi ojcowie marzyli o tym ślubie.
-Więc niech się pobiorą.
-Amando kpisz sobie ze mnie?
-A co mam robić? Żądasz odpowiedzi, a kiedy ją otrzymujesz nie akceptujesz jej. |
Cała rozmowa Jeremy’ego i Amandy jest fantastyczna!
Aga napisał: | -To przez niego prawda?- Jeremy przyciągnął ją niebezpiecznie blisko. Oczy mężczyzny przyjęły niebezpieczną barwę.
-Puść. –przez zaciśnięte zęby syknęła próbując się uwolnić. Jeremy bezceremonialnie wpił się krótko i zachłannie w jej usta po czym oderwał równie szybko.
-Masz szczęście Amando, że jestem dżentelmenem. |
Nie powiedziałabym …
Aga napisał: | -Amando…-Adam pokręcił głową głową i delikatnie się uśmiechnął. –Zjawiam się zawsze kiedy płaczesz. Może najwyższa pora byś pozwoliła sobie pomóc? – po czym przyciągnął ją delikatnie do siebie i przytulił. Adam westchnął kiedy poczuł, że Amanda się nie opiera i zwiększył uścisk. Oplótł ją ramionami jak tylko mógł. Zamknął oczy wdychając zapach jej włosów. Pachniały jaśminem, jak zawsze. Amanda objęła klatkę piersiową Adama tuląc się do niego całą sobą. Słyszała jego przyspieszone, ale mocne bicie serca. Czuła się bezpiecznie jak nigdy przed spotkaniem tego mężczyzny ani nigdy potem. |
Piękna scena. Adam zjawił się we właściwym momencie. Oby teraz wszystkiego nie zepsuł, bo podejrzewam, że – kiedy się w końcu od siebie odkleją – dojdzie do ważnej rozmowy.
Aga, fragment bardzo mi się podobał. Lubię Adama w parze z Amandą. Uważam, że do siebie pasują. Z pewnością też do siebie sporo czują. Jeśli wyprostują w końcu swe ścieżki, będzie z nich piękna i dobrana para.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:22, 16 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Mada cieszę się, że fragment podobał Ci się, dzięki za kojące moje skołatane nerwy uzewnętrznienie się Myślę nad rozmową ...oj myślę....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom, Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:00, 19 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Kapitalny opis pobudki Cartwrightów! Ale Adam jednak powinien się rano, będąc w domu, ogolić! Zawsze może się zdarzyć konieczność wyjazdu do V.C. będzie się prezentować jak bandyta! U brunetów to szybko idzie!
"nasi ojcowie marzyli o tym ślubie.
-Więc niech się pobiorą."
Całość rozmowy dramatyczna, ale tu popłakałam się ze śmiechu!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|