|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:45, 14 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Ok ADA zrozumiałam....do mnie trzeba prostym językiem....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:54, 17 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
***
- Poruszaj palcami – powiedział do Adama doktor Martin – wiem, że boli, ale postaraj się. Adam z wysiłkiem wykonał polecenie doktora. Jego lewa dłoń była mocno opuchnięta.
- Więcej nie mogę – odparł Adam i zapytał – jest złamana?
- Nie Adamie. Mocno stłuczona. Najważniejsze, że kości są w całe. Mimo to i tak trzeba będzie ją unieruchomić. Miałeś dużo szczęścia, że tak to się skończyło – powiedział doktor kiwając z niedowierzaniem głową.
- Tak miałem dużo szczęścia – potwierdził Adam.
- Proszę wypij to – powiedział Martin podając Adamowi lekarstwo, a gdy ten wypił, doktor dodał – a teraz spróbuj usnąć. Dobrze ci to zrobi, a wy chodźcie ze mną – zwrócił się do stojących w rogu sypialni Adeline, Bena i Joe.
- Adeline, proszę zostań – cicho rzekł do żony Adam.
- Za chwilę do ciebie przyjdzie - odpowiedział mu doktor Martin i uśmiechając się dodał – muszę poinstruować twoją żonę, jak ma się tobą opiekować.
- Zaraz przyjdę do Ciebie Adamie – uśmiechając się nieśmiało odrzekła Adeline.
- No, chodźmy już – ponaglił wszystkich do wyjścia Martin.
Gdy wreszcie znaleźli się w salonie, doktor Martin poprosił aby usiedli i w spokoju wysłuchali, co ma im do powiedzenia. Po takim wstępie Adeline lekko zbladła, a Ben nerwowo zacisnąwszy dłonie czekał w napięciu na słowa doktora. Martin popatrzył na nich i spokojnym rzeczowym głosem zaczął mówić:
- Upadek z konia, aczkolwiek niebezpieczny nie spowodował poważnych obrażeń. Z ręką powinno być nieźle, choć nigdy nie wróci do pełnej sprawności. Adam musi ją bardzo oszczędzać, a te wszystkie sińce i zadrapania nie są problemem. Niepokoi mnie, co innego. Otóż w trakcie badania, gdy go osłuchiwałem okazało się, że jego lewe płuco nie pracuje tak jak powinno. Dlatego uważam, że jak najszybciej powinien obejrzeć go doktor Madigan, ten, który go operował. Przykro mi, że musiałem wam to powiedzieć, zwłaszcza po tym wszystkim, przez co przeszliście, ale uważam, że nie ma, na co czekać. Użyjcie wszystkich wpływów, żeby ściągnąć tu Madigana. Może panna Johnson pomoże. Słyszałem, że w najbliższym czasie wraca do San Francisco – zakończył doktor Martin.
Po jego słowach zapadła przejmująca cisza. Każdy z osobna próbował oswoić się z tą nieoczekiwaną wieścią. Pierwsza otrząsnęła się z zaskoczenia Adeline i spytała:
- Czy to, o czym nam pan powiedział zagraża bezpośrednio życiu Adama?
- W tej chwili nie, ale nie wiem, co będzie za pół roku, za miesiąc. Dlatego konieczna jest konsultacja. Musicie być dobrej myśli. Wasze wsparcie będzie Adamowi bardzo potrzebne.
- Paul, a jeśli okaże się, że to, co powiedziałeś będzie prawdą, co wtedy stanie się z Adamem? – spytał Ben wpatrując się z niepokojem w doktora.
- Ben, nie powiem wam więcej nadto, co już powiedziałem. Zaczekajmy na Madigana. Jego zdanie będzie rozstrzygające. A teraz wybaczcie, pacjenci na mnie czekają. Wpadnę tu jutro rano. Adam przez najbliższe kilka dni powinien pozostać w łóżku. Liczę na ciebie Adeline – zwrócił się do żony Adama doktor Martin.
- Oczywiście, wszystkiego dopilnuję – odparła Adeline i dodała – dziękuję panu doktorze, dziękuję za wszystko.
- Nie ma, za co moja droga i głowa do góry. Trzeba mieć nadzieję, przecież to Cartwright – odparł Martin.
- Ja też ci dziękuję Paul – powiedział Ben ściskając dłoń Martinowi – i przy okazji mam do ciebie prośbę. Jak będziesz u Hossa nie mów mu nic o Adamie. Chcę mu sam o tym powiedzieć.
- To zrozumiałe Ben. Możesz liczyć na moją dyskrecję – odparł doktor Martin.
***
Minęły trzy dni od upadku Adama z konia. Z dnia na dzień czuł się lepiej i nie rozumiał, dlaczego doktor Martin kazał mu wciąż leżeć w łóżku. Kilka razy zauważył, jak Adeline i doktor Martin wymieniali porozumiewawcze spojrzenia. Gdy zapytał ich, o co chodzi zbyli go jakąś nic nieznaczącą odpowiedzią. Wreszcie Adam pomyślał, że pewnie wyolbrzymia całą sytuację i postanowił się tym nie martwić. Miał zresztą poważniejszą sprawę na głowie. Wciąż, bowiem między nim a Adeline była niewidzialna ściana. Niby wszystko było w porządku, żona opiekowała się nim z ogromną czułością i była bardzo troskliwa, ale to wszystko. Gdy przychodziła noc Adam zostawał sam w ogromnym małżeńskim łożu, a Adeline tłumacząc się jego wygodą szła spać do salonu. Miał tego dosyć i wiedział, że dłużej nie wytrzyma tej pozornej normalności. To, że zawinił wobec żony nie podlegało dyskusji. Wiedział, że tylko szczera rozmowa może dać im szansę na powrót do normalnego życia. Tylko tak trudno było zrobić ten pierwszy krok. Przekładał, więc z godziny na godzinę to, co powinien zrobić trzy dni temu. Za każdym razem, gdy patrzył na żonę chciał jej powiedzieć, jak bardzo mu przykro i za każdym razem brakowało mu odwagi. Tak minął kolejny dzień.
Nazajutrz wczesnym rankiem Adam gwałtownie obudził się sparaliżowany strachem, z uczuciem dziwnego ucisku w piersi. Gdy zorientował się, że jest we własnym domu odetchnął z ulgą i zamknął oczy. Promyki słońca muskały jego piękną, męską twarz, a delikatny uśmiech błąkał się po jego ustach jakby pod wpływem resztki ulatującego snu. Adeline wdzięcznie pochyliła się nad nim i delikatnie musnęła wargami jego usta. Słodki pocałunek przerodził się w pocałunek pełen namiętności i pasji. I nagle spojrzała na niego z nieukrywanym żalem i smutkiem. Przytulił ją do siebie, a twarz ukrył w jej włosach pachnących lawendą. Cudowny zapach pomyślał i … otworzył oczy, rozejrzał się po sypialni i z rozczarowaniem stwierdził, że jest sam. Z westchnieniem wbił wzrok w sufit i pomyślał, że ma, na co zasłużył, był wściekł sam na siebie. Z tych niewesołych rozmyślań wyrwał go odgłos otwieranych drzwi. W ich progu, jakby wahając się, czy wejść dalej stanęła Adeline. Adam ogarnął jej sylwetkę rozmarzonym, pełnym namiętności wzrokiem, ona udała, że tego nie widzi i jakby nigdy nic spytała:
- Jak się dziś czujesz Adamie?
- Dobrze, ale czułbym się lepiej gdybym w tym łóżku nie był sam. Czy ty nadal jesteś na mnie zła? Wiem, nie przeprosiłem cię tak jak należy, ale nie dajesz mi szansy – powiedział siadając w łóżku Adam.
- Nie gniewam się na ciebie, jeśli oto ci chodzi. Nie można się gniewać na kogoś, kogo się kocha.
- Więc dlaczego nie chcesz być ze mną. Pozwól, a wszystko ci wytłumaczę – prosił Adam.
- A, co tu tłumaczyć. Zwątpiłeś we mnie, a to boli. Uwierzyłeś w to, co mówią inni, a nie pofatygowałeś się, żeby mnie zapytać. Tyle razy powtarzałeś, że udane małżeństwo musi opierać się na prawdzie i że małżonkowie muszą ze sobą rozmawiać. U nas tego zabrakło. My już nie rozmawiamy ze sobą Adamie, my do siebie mówimy, a to za mało by tworzyć jedno. Zraniłeś mnie, ty, któremu ufałam, jak nikomu. Myślisz, że łatwo mi przejść nad tym do porządku dziennego i tak po prostu żyć. Kocham cię, ale nie wiem czy to wystarczy byśmy nadal ze sobą byli. W ciągu tych ostatnich kilku tygodni nasze życie legło w gruzach. Jestem zmęczona Adamie, tak bardzo jestem zmęczona i nie chce mi się walczyć, nie po tym, co powiedziałeś i próbowałeś zrobić – zakończyła cicho Adeline patrząc przed siebie.
- Mówisz o tym nieszczęsnym wieczorze, gdy… - Adam przerwał pod wpływem ostrego wzroku żony.
- Ty to nazywasz „nieszczęsnym wieczorem”? – spytała Adeline nie kryjąc oburzenia – chciałeś siłą wymóc na mnie spełnienie małżeńskich obowiązków!
- To nie było tak – krzyknął i natychmiast dodał - przecież przeprosiłem cię za to.
- A niby jak było? Mam powiedzieć to wprost? Proszę bardzo! Chciałeś mnie zgwałcić!
- To nieprawda Adeline, nieprawda. Nigdy bym tego nie zrobił – odrzekł Adam głęboko poruszony.
- Doprawdy? – z kpiną w głosie spytała Adeline – no popatrz, a ja to odebrałam inaczej.
- Dlaczego nam to robisz? – spytał Adam z niedowierzaniem patrząc na żonę – dlaczego niszczysz to wszystko, co udało nam się zbudować przez osiem lat naszego małżeństwa?
Odpowiedziała mu cisza. Adeline zmęczona tą rozmową stała bez ruchu z zaciętym wyrazem twarzy. Wchodząc do ich sypialni nie miała zamiaru robić mężowi wyrzutów, ale żal, jaki do niego w sercu nosiła spowodował, że nie potrafiła normalnie rozmawiać.
- Rozumiem twój ból Adeline, ale nie rozumiem uporu – usłyszała pomału wypowiedziane przez Adama słowa.
- Skoro tak to chyba nie mamy, o czym rozmawiać – odparła ze smutkiem Adeline.
- Na litość boską Adeline, proszę daj mi szansę, ja nie mogę i nie chcę bez ciebie żyć – powiedział Adam wstając z łóżka. Wolno podszedł do żony i zobaczył, że jej twarz jest pełna napięcia. Łagodnym, lecz stanowczym ruchem ujął jej podbródek i zatopił w niej spojrzenie pociemniałych z emocji oczu. Dreszcz przebiegł przez jej ciało. Chciała jak najszybciej wybiec z sypialni, ale nie mogła.
- Kochanie, co mam zrobić żebyś znowu mi zaufała? – spytał Adam lekko schrypniętym, dziwnie wibrującym głosem.
Adeline spojrzała mu prosto w oczy, a to, co w nich zobaczyła przyprawiło ją o zawrót głowy. Sama nie wiedząc, kiedy odparła:
- Kochaj mnie …
- Słucham? – spytał z niedowierzaniem Adam.
- Kochaj mnie Adamie – powtórzyła i wtedy on przyciągnął ją do siebie, i powoli zsunął z jej ramion koronkowy peniuar, który lekko opadł na podłogę tuż obok jej stóp.
Adam pocałował ją najpierw delikatnie, ostrożnie, jakby bał się, że ją spłoszy. Na moment przerwał, intensywnie wpatrując się w jej rozszerzone pożądaniem źrenice. Po chwili Adeline poczuła jak ich usta spotkały się ponownie. Rozchyliła wargi, a on korzystając z tego szczególnego zaproszenia wsunął język do środka. Jęknęła głośno i przywarła do niego całym ciałem. Pragnęła go w tym momencie, jak nikogo innego na świecie. Ich oddechy stawały się coraz szybsze, a ruchy coraz bardziej pośpieszne i niecierpliwe. Gorące pocałunki, którymi obsypał jej szyję i dekolt przyprawiły ją o miłe drżenie. Jednym szarpnięciem zerwał z niej cieniutką jak mgiełka koszulę nocną. Stała przed nim naga niczym uosobienie miłości i piękna. Adam przypatrywał się żonie z prawdziwym zachwytem, po czym schwycił jej dłoń, przekręcił wewnętrzną stroną do góry i pocałował by potem pociągnąć ją za sobą do ich małżeńskiego łoża. Delikatnie, jak największy skarb ułożył Adeline wśród poduszek. Pieścił powoli, nieśpiesznie, tak jakby czas zatrzymał się w miejscu. Jego ruchy były coraz bardziej zmysłowe, a jej serce biło jak szalone. Każdy jego dotyk, każde muśnięcie warg odczuwała tak intensywnie i mocno. Czuła, że jeśli natychmiast nie nastąpi to, co miało nastąpić umrze w jego ramionach. I wtedy usłyszała wypowiedziane przez Adama szeptem z pełnym oddaniem najpiękniejsze słowa:
- Kocham, cię Adeline.
Westchnęła tylko przeciągle, gdy poczuła ..........................................., a potem jej głośny oddech przerodził się w jęk rozkoszy.
Świat przystanął na moment. Byli tylko oni, tu i teraz.
***
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Czw 6:41, 17 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 6:33, 17 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
a już zastanawiałam się co będę czytać w tramwaju
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 7:06, 17 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
przeczytałam, skomentuję później bardzo ciekawy odcinek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:00, 17 Lip 2014 Temat postu: W przedścionku czyśca |
|
|
Chyba się jednak pogodzili.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:38, 17 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Zaniepokoiło mnie to Adasiowe płucko, ale chyba nie stanie się z nim to o czym zaczynam myśleć.
Godzenie małżonków bardzo smakowite
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:19, 17 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
ADA napisał: | Niepokoi mnie, co innego. Otóż w trakcie badania, gdy go osłuchiwałem okazało się, że jego lewe płuco nie pracuje tak jak powinno. Dlatego uważam, że jak najszybciej powinien obejrzeć go doktor Madigan, ten, który go operował. |
Nie dość, że ręka nie będzie w pełni sprawna, to jeszcze płuco trzeba mu zmarnować? ADA, nie odpuszczasz. Infekujesz kolejne narządy. Boję się myśleć, czym jeszcze nas zaskoczysz.
ADA napisał: | Jestem zmęczona Adamie, tak bardzo jestem zmęczona i nie chce mi się walczyć, nie po tym, co powiedziałeś i próbowałeś zrobić – zakończyła cicho Adeline patrząc przed siebie. |
Cała ich kłótnia, wzajemne pretensje bardzo mnie zaniepokoiły i zasmuciły. Już myślałam, że znowu nie dojdzie do porozumienia. Na szczęście Adam we właściwej chwili podniósł się z łóżka i podszedł do żony. Prośba Adeline zaskoczyła mnie chyba tak samo jak Adama. Pięknie opisałaś moment godzenia się małżonków. Po chwilach pełnych namiętności nie powinni już sobie skakać do oczu. Mam nadzieję, że nadszedł czas miłości, porozumienia i wybaczenia.
Ach, zdziwiła mnie informacja, że Hope wyjeżdża. Hoss chyba się nie zdeklarował. Liczę na jakieś fajerwerki w tym wątku.
Fragment czytałam z miną , aż doszłam do sceny w sypialni. Później to już było tak:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kola
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:15, 17 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Mada napisał: | ADA napisał: | Niepokoi mnie, co innego. Otóż w trakcie badania, gdy go osłuchiwałem okazało się, że jego lewe płuco nie pracuje tak jak powinno. Dlatego uważam, że jak najszybciej powinien obejrzeć go doktor Madigan, ten, który go operował. |
Nie dość, że ręka nie będzie w pełni sprawna, to jeszcze płuco trzeba mu zmarnować? ADA, nie odpuszczasz. Infekujesz kolejne narządy. Boję się myśleć, czym jeszcze nas zaskoczysz. |
Mam nadzieję, że Adam do końca życia nie będzie mieć nie sprawnej ręki, u mnie w szufladzie jest takie opowiadanie, w którym Mały Joe przyczynia się do poważnego wypadku najstarszego brata i ten nie może wykonywać wyuczonego zawodu, ale w swoim opowiadaniu ADA chyba Adamowi czegoś takiego nie zaserwujesz i szybko wróci do zdrowia, nie tylko z ręką, ale także i z płucem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:26, 17 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
ADA napisał: | Wciąż, bowiem między nim a Adeline była niewidzialna ściana. Niby wszystko było w porządku, żona opiekowała się nim z ogromną czułością i była bardzo troskliwa, ale to wszystko. Gdy przychodziła noc Adam zostawał sam w ogromnym małżeńskim łożu, a Adeline tłumacząc się jego wygodą szła spać do salonu...... |
Czekałam na to... czytałam fragment z napięciem czekając na finał rozmyślań Adama...
ADA napisał: | - Jak się dziś czujesz Adamie?
- Dobrze, ale czułbym się lepiej gdybym w tym łóżku nie był sam.... |
Całą rozmowa świetna, wreszcie Adeline powiedziała co jej leży na wątrobie i atmosfera się oczyściła.
ADA napisał: | - Kochaj mnie … |
Zrozumiałam jej "żądanie" wielopłaszczyznowo, żeby Adam nie tylko ją pożądał, ale przede wszystkim kochał...oczywiście Adaś pewnie wziął sobie do serca przede wszystkim znaczenie dosłowne
ADA czytając scenę godzenia, która wyszła Ci świetnie, (w sumie po co te kropki ... toż mi tam z tego rebusu trzy słowa wychodzą) w tramwaju spojrzałam ukosem na współpasażerkę, czy aby mi przez ramię nie zagląda
*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Czw 20:04, 17 Lip 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 17:48, 17 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Ada, jak już kilkakrotnie pisałam - znakomicie oddajesz emocje swoich bohaterów, wszystkie wątki są przemyślane, rozważnie i konsekwentnie prowadzone, styl przyjemny. Bardzo ciekawy odcinek, Adeline w dwóch słowach zawarła bardzo wiele uczucia, rozpaczy i nadziei
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:39, 17 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Aga napisał: | a już zastanawiałam się co będę czytać w tramwaju |
Jak to przeczytałam, to troszeczkę się zaniepokoiłam, zważywszy na to co działo się w sypialni i chyba się nie pomyliłam skoro podejrzliwie spoglądałaś na współpasażerkę
Aga napisał: | Zaniepokoiło mnie to Adasiowe płucko, ale chyba nie stanie się z nim to o czym zaczynam myśleć. |
Camilko Twój niepokój jest uzasadniony. Z płucem Adasia nie będzie najlepiej i będzie to przyczyna pewnego wydarzenia, ale to jeszcze nie teraz. Póki co to tylko plany, choć zbieram informacje nt. powikłań po przebiciu płuca
Mada napisał: | Już myślałam, że znowu nie dojdzie do porozumienia. ... Mam nadzieję, że nadszedł czas miłości, porozumienia i wybaczenia.
|
Miałam to w planach, ale wystraszyłam się Agi i fragment zakończyłam sceną pogodzenia się AA.
Mada z nadzieją musisz sie niestety trochę wstrzymać. Jeszcze nie całkiem nadszedł ten czas
Mada napisał: | Ach, zdziwiła mnie informacja, że Hope wyjeżdża. Hoss chyba się nie zdeklarował. Liczę na jakieś fajerwerki w tym wątku. |
No, właśnie nie wiem, czy pozwolić wyjechać Hope, czy pchnąć ją zdecydowanie w ramiona Hossa, a może odwrotnie
Kola napisał: | ADA chyba Adamowi czegoś takiego nie zaserwujesz i szybko wróci do zdrowia, nie tylko z ręką, ale także i z płucem. |
Z ręką, jak powiedział doktor Martin powinno być nieźle, w każdy razie kończyna Adasiowa nie zostanie odjęta. Co do płuca, jak już wyżej wspomniałam, będzie problem
Aga napisał: | Zrozumiałam jej "żądanie" wielopłaszczyznowo, żeby Adam nie tylko ją pożądał, ale przede wszystkim kochał...oczywiście Adaś pewnie wziął sobie do serca przede wszystkim znaczenie dosłowne |
I bardzo dobrze to odebrałaś. Takie było właśnie założenie. Adeline nie chodziło tylko o bliskość fizyczną, choć o to oczywiście też , ale oto aby Adam dostrzegał ją jako człowieka, bo gdzieś w nawale tych wszystkich złych i tragicznych wydarzeń nasz ulubieniec pogubił się.
Aga, jeśli chodzi o kropki, to było tak: tam faktycznie znajdują się trzy słowa i to co nocą, gdy wklejałam ten fragment, wydawało mi się ok. to rano, po przespaniu się z problemem wydało mi się trochę za dosłowne. tak więc i nastąpiła "poprawka", niewielki retusz
Senszen serdecznie dziękuję za miłe słowa
i masz rację Cytat: | Adeline w dwóch słowach zawarła bardzo wiele uczucia, rozpaczy i nadziei |
Wszystkim koleżankom dziękuję za komentarze i miłe słowa. A przy okazji muszę się przyznać, że pisanie scen intymnych jest równie trudne jak scen komediowych, a co Wy o tym myślicie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:08, 17 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
ADA napisał: | A przy okazji muszę się przyznać, że pisanie scen intymnych jest równie trudne jak scen komediowych, a co Wy o tym myślicie |
Zgadzam się ADA w całej rozciągłości....pisanie czegokolwiek by zainteresować czy to zabawnie czy dramatycznie, w scenach wszelkiej maści jest trudno.... praca, praca i jeszcze raz ciężka praca
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:49, 17 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
To fakt. Nie wiem jak Tobie, ale mnie najbardziej w tym wszystkim podoba się wymyślanie fabuły i szukanie materiałów, a potem łączenie tego w całość, choć dzisiejszy fragment wielkich poszukiwań nie wymagał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:53, 17 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Sceny w głowie to pół biedy...gorzej przelać to na papier, żeby nie brzmiało jak nieskładna opowiastka przedszkolaka....dzisiejszy fragment może i poszukiwań nie wymagał, ale żeby to miało ręce i nogi sporo wymagał.... i dobrze Ci to wyszło... (wszak czułam się w tramwaju jak dziecko kradnące cukierka)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:59, 17 Lip 2014 Temat postu: W przedsionku czyśca |
|
|
Cały problem polega na tym ,że to co dla nas oczywiste ,dla innych już nie bardzo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|