|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:04, 21 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
ADA napisał: |
- Candy?! – krzyknęła Senszen przerażona – Candy, otwórz oczy! Nie wygłupiaj się!!!
Mężczyzna leżał na wznak wciąż przygnieciony drobnym ciałem dziewczyny. |
ADA tu uśmiechnęłam się pierwszy raz. Senszen należy do wagi lekkiej, a Candy omal nie zszedł z tego świata
ADA napisał: |
- Nic takiego nie powiedziałem. Jesteś leciutka, jak piórko, jednakże wolałbym już wstać z ziemi, bowiem coś wbiło mi się w plecy i zaczyna mi dokuczać. |
Uff….sam Candy potwierdził wagę piórkową Senszen.
ADA napisał: |
Candy nic nie odpowiedział, tylko spoglądał przez ramię i na wszelki wypadek napiął mięśnie tak, jakby chciał zerwać się do ucieczki. Po chwili Senszen z dumą zakomunikowała:
- Rozcięłam i kamizelkę, i koszulę. |
Co prawda wolałabym bardziej seksowne pozbawienie Candy’ego górnej odzieży, ale…
ADA napisał: |
Po niedługim czasie ogień wesoło trzaskał, a dziewczyna pochylona nad plecami Candy’ego z ostrożnością wyciągała kolejne kolce. |
Jak mniemam to Senszen rozpaliła ogień? Niezła jest.
ADA napisał: |
- Odkazić. No, wiesz, żeby nie wdało się zakażenie.
- Mam przy sobie mała buteleczkę whisky – zaczął nieśmiało. |
Candy chyba czuł, że nie zobaczy już tej piersiówki…tzn.: zawartości.
ADA napisał: |
- Może najpierw napijemy się po łyku? – zaproponował Candy. – Zimno się robi. |
To był dobry pomysł, był….bo Candy bidula nie przewidział, że dziewczę wydoi wszystko.
ADA napisał: |
- Już po wszystkim. – Radośnie zakomunikowała Senszen i przechyliła piersiówkę wypijając resztkę pozostałej whisky. Było to jej niezbędne, żeby uspokoić rozedrgane nerwy i rozgrzać się, bowiem nagle poczuła ogarniający ją chłód. |
Potwierdzam, że Candy miał przeczucie.
ADA napisał: |
- Pewnie dawno są w domu. Gdybyś się tak nie wierciła to nie stracilibyśmy jedynego konia, dawno bylibyśmy u Pajutów, a mnie nie bolałyby tak upiornie plecy. – Candy spojrzał na dziewczynę oskarżycielskim wzrokiem. – Do tego wypiłaś całą whisky. |
Candy dałbyś już spokój.
ADA napisał: | Była to Rationality, która szarpana wyrzutami sumienia postanowiła sprawdzić czy Senszen i Candy’emu nic się nie stało. Nie była zachwycona tym, co zobaczyła.
- Chyba nieco przesadziłam – mruknęła do siebie i rozpłynęła się w powietrzu. |
Eee tam….jest dobrze.
ADA napisał: |
- Nie odpowie ci – wtrąciła Eweklio uśmiechając się słodko i szybko przebierając kościanymi drucikami. – Ma rozdwojenie. |
ADA napisał: |
- Bo cię nie rozumie – wtrąciła się do rozmowy Agatalia demonstracyjnie wycierając nóż, który następnie schowała do pochewki przytroczonej do skórzanego paska oplatającego jej biodra. |
Mam nadzieję, że ten nóż nie ociekał krwią…
ADA napisał: | Smętny Jeleń powiedział mi w sekrecie, że ten twój Rączy Jeleń, jest znany w całej wiosce z niesamowitej kochliwości, a żony kolekcjonuje, jak nie przymierzając, biały człowiek obrazy.
- Nieprawda!!! – Inspiration doskoczyła do Agatalii gotowa użyć środków przymusu bezpośredniego, czyli rąk,
- Uważaj, bo zdejmę ci skalp. – Syknęła Agatalia. |
O zgrozo! Nie poznaję muzy!
ADA napisał: |
Agatalia, bardziej skłonna do zgody pierwsza wyciągnęła rękę do wciąż zagniewanej Inspiration.
- Przepraszam, ale mnie wkurzyłaś. |
Ponoć jak się po słowie przepraszam używa słowa „ale” przeprosiny są nieważne.
ADA napisał: |
- Allēgoría?! A, co ty tu robisz droga siostro? – spytała Eweklio lekko jedynie zdziwiona, aczkolwiek dłonie zaczęły jej śmigać ze zdwojoną szybkością, tak, że nie było już widać kościanych drucików. |
Z jakich kosteczek te druty? Czy Eweklio ma też kostkę we włosach jako zapinkę tudzież w nosie?
ADA napisał: | Wciąż ma te problemy z zatokami. |
ADA ja rozumiem wszystko, że głupio pisać o sobie, o swojej wenie, muzie itd. Ale na Boga! Czy Aderato przez cały fanfic będzie chorować przewlekle na zatoki?
ADA napisał: |
- Prawdę mówiąc dla mnie też – wtrąciła Agatalia głaszcząc z czułością tomahawk leżący na jej kolanach. |
Dreszcz mnie przeszedł czy co? Tak poza tym z Agatalią wszystko ok.?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:28, 21 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Aga bardzo dziękuję Ci za przemiły komentarz
Cytat: | Mam nadzieję, że ten nóż nie ociekał krwią… Mam nadzieję, że ten nóż nie ociekał krwią… |
Nie mam pojęcia Agatalia miała uczyć się zdejmowania skalpu ...
Cytat: | Czy Aderato przez cały fanfic będzie chorować przewlekle na zatoki? |
Nie, ale do Nevady raczej nie pojedzie
Cytat: | Dreszcz mnie przeszedł czy co? Tak poza tym z Agatalią wszystko ok.? |
Z Agatalią, jest jak najbardziej ok. Twoja wena po prostu zbiera dane do Twojego nowego fanfiku, o którym wspomniałaś w temacie PR
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:31, 24 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Mogłabyś wreszcie uwolnić mnie od swojego słodkiego ciężaru? – spytał z sarkazmem w głosie. |
Czyżby zaraził się od Adama?
Cytat: | To ja martwię się o ciebie, wręcz umieram z niepokoju, a ty wypominasz mi, że jestem … gruba?!
- Nic takiego nie powiedziałem. Jesteś leciutka, jak piórko, jednakże wolałbym już wstać z ziemi, bowiem coś wbiło mi się w plecy i zaczyna mi dokuczać. |
Biedak, został źle zrozumiany … a jaki subtelny jest?
Cytat: | - Zdaje się, że nie mam wyjścia – mruknęła. – Masz nóż?
- A, co chcesz mnie dobić?
- Nie, tylko rozciąć koszulę, przecież nie będę jej z ciebie zdejmować – odparła z zaciętym wyrazem twarzy.
- Szkoda – powiedział cichutko. |
Byłoby połączenie przyjemnego z pożytecznym?
Cytat: | - Rozcięłam i kamizelkę, i koszulę.
- Cieszę się, tylko szkoda mi kamizelki.
- Mogłeś zdjąć – wzruszyła ramionami.- Teraz masz dwie… połówki. |
Może Candy w Ponderosie wylansuje nowy fason kamizelek?
Cytat: | Senszen obficie polała bandanę whisky i raz przy razie przetarła plecy Candy’go, który cały ten zabieg zniósł niezwykle dzielnie. Jedynie od czasu do czasu wydobywał z siebie ciche, gardłowe okrzyki bólu. |
Candy jednak nie cierpiał w milczeniu
Cytat: | Do tego wypiłaś całą whisky.
- Przepraszam – odparła płaczliwie Senszen.- A whisky było zaledwie kilka kropelek. |
A o to, to bym Senszen nigdy nie podejrzewała … chociaż … kilka kropelek?
Cytat: | - Madlliope, jak myślisz, czy Rączy Jeleń mógłby być dla mnie tym jednym jedynym na całe życie? – Inspiration utkwiła pytający wzrok w siostrze wenie, która wyglądała tak, jakby była wszędzie, ale niekoniecznie w jej towarzystwie.
- Nie odpowie ci – wtrąciła Eweklio uśmiechając się słodko i szybko przebierając kościanymi drucikami. – Ma rozdwojenie.
- Znowu? Gdzie tym razem jest?
- Z Podskakującym Jeleniem. |
Jakiś urodzaj na tych … Jeleni
Cytat: | …bojowo ostatnio nastawiona Agatalia nie zamierzała Inspiration puścić płazem uczynionej uwagi.
- Być może i nie pytałaś mnie, ale coś ci powiem. Smętny Jeleń powiedział mi w sekrecie, że ten twój Rączy Jeleń, jest znany w całej wiosce z niesamowitej kochliwości, a żony kolekcjonuje, jak nie przymierzając, biały człowiek obrazy. |
Ploteczki, ploteczki
Cytat: | Smętny Jeleń specjalnie dla mnie upiekł wiewiórkę. Proszę spróbuj.
- To niezwykle miłe z twojej strony, ale może potem. – Allēgoría kilka raz dziwnie przełknęła ślinę. |
Pyszności! Można powiedzieć. Nie wiem, dlaczego koleżanka nie chciała spróbować?
Cytat: | - Wprost z pociągu udałam się do Aderato. Wciąż ma te problemy z zatokami. To od niej dowiedziałam się, na co Inspiration namówiła siostry.
- Już ja się z nią policzę – syknęła Inspiration. - Agatalia, możesz mnie nauczyć zdejmowania skalpu? |
I zrobiło się zamieszanie pomiędzy muzami … oj chyba będzie się działo!
Bardzo zabawne, błyskotliwe, pełne aluzji, nawiązań do naszych słabostek, hobby i … marzeń. Wiele humoru i … dobrze się czyta. Rzetelnie opracowane realia i … wszystko „na swoim miejscu”
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pią 7:43, 25 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:49, 25 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
ADA napisał: | Mężczyzna leżał na wznak wciąż przygnieciony drobnym ciałem dziewczyny. Wreszcie powoli otworzył oczy i poruszył się z widocznym na twarzy bólem.
- Mogłabyś wreszcie uwolnić mnie od swojego słodkiego ciężaru? – spytał z sarkazmem w głosie.
- Słucham?! – zdziwienie Senszen przeszło w oburzenie. |
Właściwa odpowiedź, rzecz jasna, powinna brzmieć: „Mógłbym tak leżeć do końca świata i o jeden dzień dłużej.”
ADA napisał: | - Auuu! Boli, jak diabli. – Candy demonstracyjnie syknął z bólu, jednocześnie spod oka przyglądając się dziewczynie. – Pomóż, sam jej nie zdejmę. |
Niezły artysta z niego.
ADA napisał: | biorąc z rąk Candy’ego scyzoryk i jednym zręcznym ruchem wysunęła ostrze.
- Gdzie się tego nauczyłaś? – spytał mężczyzna z błyskiem podziwu w oczach.
- Na obozie harcerskim.
- A, cóż to za diabeł? – Candy zrobił wielkie oczy. |
Obóz harcerski? To zabawa w Dziki Zachód.
ADA napisał: | - Dobra. Co tam widzisz?
- Kolce. Mają jakieś cztery może pięć centymetrów – oceniła Senszen. |
To z Candy’ego zrobił się całkiem niezły kaktus.
ADA napisał: | - Może najpierw napijemy się po łyku? – zaproponował Candy. – Zimno się robi.
- Jak coś zostanie, to może – odparła dziewczyna ważąc piersiówkę w dłoni. – Myślę jednak, że wszystko pójdzie na twoje rany. Zdejmij bandanę.
Mężczyzna nic nie mówiąc, posłusznie zdjął chustę z szyi |
A cóż on taki posłuszny
ADA napisał: | - A, ja? – dobiegło ją nieśmiało zadane pytanie.
- Co, ty?
- Też chciałbym się napić. |
Candy swoją porcję otrzymał przez skórę. Do krwi dotrze tak czy siak.
ADA napisał: | – Ma rozdwojenie.
- Znowu? Gdzie tym razem jest?
- Z Podskakującym Jeleniem.
- To ten, co wczoraj tak dziwnie przed nami przebierał nogami?
- Inspiration, on tańczył – Eweklio uśmiechnęła się z pobłażliwością. |
Nic dziwnego, że moja wena ma rozdwojenie. Tańczył czy przebierał nogami? Oto jest pytanie …
ADA napisał: | - To podrygiwanie to był taniec? No, wiesz – Inspiration wzruszyła ramionami. – Wyglądał jakby miał pląsawicę.
- Może troszeczkę, ale to było takie urocze, a Madlliope taka zachwycona |
Śmiem wątpić w ten zachwyt. Podejrzewam, że Eweklio źle odczytała emocje malujące się na twarzy mej weny.
ADA napisał: | est taki wspaniały, męski, nic nie mówi, tylko patrzy na mnie i słucha. Słucha i patrzy.
- Bo cię nie rozumie – wtrąciła się do rozmowy Agatalia demonstracyjnie wycierając nóż |
Aga nie owija w bawełnę.
ADA napisał: | - Siostry, doprawdy nie macie, o co się kłócić? Ten, czy tamten Jeleń, to tylko mężczyźni. |
Strasznie dużo tych Jeleni się narobiło …
ADA napisał: | - Masz napij się. – Agatalia podała Allēgoríi kubek z kawą. - Pewnie jesteś głodna. Smętny Jeleń specjalnie dla mnie upiekł wiewiórkę. Proszę spróbuj. |
To ci dopiero wojownik! Poluje na wiewiórki. Nie słyszał o bizonach, jeleniach, sarnach?
ADA napisał: | - A, co mam powiedzieć? – spytała Rationality pojawiając się nagle w kręgu ogniska. – Teraz mam inny problem. Siostry muzy, kryjcie się Senszen nadciąga. |
I to nie sama nadciąga.
Wartka akcja, pyskate bohaterki, komiczne sytuacje. ADA, przepyszny kawałek opowiadania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:28, 25 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Mada napisał: |
To z Candy’ego zrobił się całkiem niezły kaktus. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:08, 25 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Ewelina bardzo dziękuję za miły komentarz i poświęcony czas.
Cytat: | A o to, to bym Senszen nigdy nie podejrzewała … chociaż … kilka kropelek? |
Senszen znalazła się w stresującej sytuacji. Musiała, jakoś odreagować
Cytat: | Nie wiem, dlaczego koleżanka nie chciała spróbować? |
Być może Allēgoría jest wegetarianką
Mada Miło mi, że ten odcinek Ci się spodobał.
Cytat: | Strasznie dużo tych Jeleni się narobiło … |
Być może rozmnożą się jeszcze
Cytat: | To ci dopiero wojownik! Poluje na wiewiórki. Nie słyszał o bizonach, jeleniach, sarnach? |
Słyszał, słyszał ale Agatalia ma wysublimowany smak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 22:21, 25 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Być może Allēgoría jest wegetarianką |
może mięso było niedostatecznie estetyczne?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:53, 25 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
To całkiem możliwe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kola
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:38, 01 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Albo jest na diecie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kola dnia Czw 18:39, 01 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:44, 29 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Przygód Senszen i weny Agi ciąg dalszy. Senszen, gdyby coś Ci nie odpowiadało w tym odcinku proszę o uwagi i sugestie
***
- Daleko jeszcze? – spytała Senszen udręczonym głosem.
- Nie – odparł Candy wyczerpująco i zatopił się we własnych niezbyt wesołych myślach. Prawdę mówiąc sam nie wiedział, gdzie się znajdują. Wszystkie drzewa wydawały się identyczne. Cienie wokół nich dziwnie skakały przyjmując przeróżne kształty. Niebo zasnute było chmurami, a księżyc z marnym skutkiem próbował się przez nie przebić. Szli gęstym, ciemnym lasem, choć „szli” to było powiedziane nieco na wyrost. Candy poruszał się z trudem. Plecy bolały, go jak diabli. Zastanawiał się czy jego urocza towarzyszka wyciągnęła mu wszystkie kolce, bowiem kolce ursona to nie byle, co. Do tego jeszcze było mu zimno. Z żalem przypomniał sobie pełną cynową piersiówkę, którą tak nieopatrznie oddał w ręce Senszen. Spojrzał przez ramię na dziewczynę. Nawet gdyby chciał się na nią złościć to nie mógł. Ona też przecież była poszkodowana. Szła noga za nogą, lekko utykając. Candy’emu zrobiło się żal delikatnej dziewczyny. Poczuł ogromny przypływ współczucia i postanowił, jak najszybciej wyprowadzić ją z tego upiornego lasu. Tymczasem Senszen zupełnie nieświadoma, że w niezwykle muskularnej klatce piersiowej mężczyzny idącego przed nią biło głęboko współczujące serduszko, rzucała w jego kierunku wściekłe spojrzenia. Podobno w lesie porusza się jak nikt inny – pomyślała z ironią. – Faktycznie. Się porusza. W takim tempie i z taką orientacją w terenie dojdziemy wszędzie, ale nie do wioski Pajutów. Fuknęła pod nosem niezadowolona i dokładnie w tym samym momencie potknęła się o wystający z ziemi korzeń, którego w tych jakże miłych okolicznościach przyrody i tak nie byłaby w stanie zobaczyć. Poleciała do przodu i z całym impetem uderzyła głową w plecy idącego przed nią mężczyzny. Candy wrzasnął z bólu, a prawdę mówiąc zawył tak jakby ktoś żywcem obdzierał go ze skóry. Zaskoczona Senszen odbiła się od jego pleców, po czym z impetem usiadła na czterech literach. Zdegustowania utkwiła wzrok w wciąż krzyczącym mężczyźnie.
- Podobno w lesie się nie wrzeszczy – zauważyła z ironią.
Candy pomału odwrócił się w jej kierunku. Dobrze, że było ciemno, bo dzięki temu nie dostrzegła spojrzenia mężczyzny, które wyrażało żądzę mordu.
- To odkrywcze, co powiedziałaś – odparł lodowatym tonem i mimo szarpiących nim sprzecznych uczuć podał Senszen dłoń. Dziewczyna udała, że nie widzi wyciągniętej ręki. Szybko wstała, wygładzając fałdy sukni i jednocześnie dyskretnie rozcierając sobie miejsce poniżej pleców. Candy wzniósł oczy do góry i pokręcił z rezygnacją głową, ale tego Senszen już nie widziała, bowiem wyminąwszy go ruszyła przed siebie.
- Zaczekaj, gdzie znowu tak gnasz?
- Próbuje dotrzeć do jakiejś cywilizacji – rzuciła przez ramię – bo jak widać na ciebie nie mogę liczyć.
- Senszen, powiedziałem zaczekaj – odparł niezrażony. – Stój do licha!
- Czego chcesz?!
- Niczego. Chcę ci tylko pomóc, przecież widzę, że ledwo idziesz.
- Ciekawe, na czym ta niby pomoc ma polegać? – Senszen wzruszyła ramionami.
- A na tym – Candy w dwóch susach znalazł się przy niej i wziął ją na ręce. Senszen w pierwszym odruchu próbowała wyswobodzić się z ramion mężczyzny. Ten jednak trzymał ją mocno. – I nie wierć się tak. No chyba, że znowu chcesz wylądować na ziemi.
Dziewczyna znieruchomiała. W gruncie rzeczy to, czemu nie. Chce mnie nieść to nich niesie. Jego sprawa – pomyślała i zarzuciła Candy’mu na szyję ramiona.
Szli już dobry kwadrans. Wyjątkowo ciemna noc nie ułatwiała im wędrówki, a właściwie Candy’emu, gdyż Senszen z zadowoleniem stwierdziła, że być niesioną to jednak ciekawsze przeżycie niż jechać konno, a na pewno w stu procentach lepsze niż kuśtykanie. Z uśmiechem na ustach przymknęła oczy. Pomału ogarniała ją senność i pewnie usnęłaby w objęciach Candy’ego gdyby nie krzyk sowy, która przeleciała im nisko nad głowami. Wystraszona Senszen mocniej przywarła do torsu mężczyzny. Niespodziewane pluśnięcie wody i szelest liści wywołał u niej nagły dreszcz strachu.
- Nie bój się. Ze mną Ci nic nie grozi – usłyszała cichy, uspokajający głos Candy’ego. Lubiła, jak tak mówił, ale za żadne skarby nie przyznałaby się do tego.
- Nie boję się. Odgłosy lasu to dla mnie nie pierwszyzna.
- Doprawdy?! To, dlaczego pisnęłaś i ścisnęłaś mnie tak za szyję, że mało nie straciłem tchu?
- Wypraszam sobie. Ja nie piszczę – odparła oburzona Senszen.
- Skoro tak twierdzisz – powiedział Candy z rezygnacją i dodał: - ale ścisnąć to mnie ścisnęłaś.
- Żałuję, że niezbyt skutecznie. Może wtedy nie gadałbyś tyle.
- Zapewne, ale też nie miałabyś tak wygodnego i bezpłatnego transportu.
- A, co może mam ci jeszcze zapłacić? – spytała Senszen z pasją, odruchowo poprawiając się w ramionach Candy’ego.
- Byłoby miło.
- I, co może w dolarach?
- Jak dla mnie może być w żabich skórkach – odparł Candy, którego ta rozmowa zaczęła nieco irytować. – Kobieto, przestań się wreszcie wiercić. Bądź, co bądź nie jestem jakimś mitycznym siłaczem.
- To fakt Herkulesa nie przypominasz – stwierdziła Senszen. – Daleko jeszcze do tej wioski?
- Już niedaleko – Candy wydusił przez zaciśnięte zęby. Całe szczęście, że lubił tę dziewczynę. W innym przypadku już dawno znalazłaby się w mijanym właśnie strumyku. Mężczyzna przyśpieszył kroku. Miał dziwne wrażenie, że ktoś ich obserwuje.
***
- Mówię ci Smęty Jeleniu, nadają się – upierała się Agatalia.
- Nie nadają się. Howgh! - Odparł Indianin, a jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć.
- Ależ Smętny Jeleniu, oni są idealni. Biali? Biali. Mają włosy? Mają.
- Agatalia potrafi już zdejmować skalp. Robi to dobrze.
- Tak na fantomie – odparła i mocniej zacisnęła dłoń na rękojeści noża.
- Nie znam Fantoma – powiedział Smętny Jeleń z rozbrajającą szczerością. – Kto to taki?
- Nieważne – Agatalia machnęła ręką. Nie miała zamiaru tłumaczyć Indianinowi, że czaszka niedźwiedzia z przyklejonym futerkiem królika, to jednak nie to, co prawdziwy skalp ściągnięty z głowy białego człowieka. Zwłaszcza takiego białego człowieka, jak ten, który taszczył drobną, czarnowłosą dziewczynę. Agatalia nie mogła nie zachwycić się muskulaturą mężczyzny. Smętny Jeleń był nieźle zbudowany, ale ten białasek, jak pieszczotliwie nazwała mężczyznę, miał ciało greckiego boga. Przez chwilę pozazdrościła dziewczynie. Z błyskiem w oku powiedziała:
- Smętny Jeleniu, a może jednak spróbujemy?
- Nie.
- To, chociaż tę dziewczynę.
- Nie.
- Ale dlaczego? Mówiłeś, że mnie lubisz – Agatalia uśmiechnęła się przymilnie.
- Tak i nie.
- Tak i nie? Nic z tego nie rozumiem.
- Tak, lubię cię. Nie, nie zdejmiesz nikomu skalpu.
- To nie w porządku Smętny Jeleniu – odparła Agatalia robiąc obrażoną minę. – Obiecałeś.
- Obiecałem. Ale z tym mężczyzną wypaliłem fajkę pokoju. To mój przyjaciel, a przyjacielowi nie zdejmuje się skalpu. Howgh!.
- To, co teraz zrobimy?
- Trzeba im pomóc. Trzeci raz okrążają wioskę.
- Taa, już lecę – Agatalia była wyraźnie rozczarowana. Smętny Jeleń spojrzał na nią smętnie. Zdecydowanie nie rozumiał kobiet. Mimowolnie westchnął, co takim wojownikom, jak on nie powinno się zdarzyć. Agatalia przewróciwszy oczyma do góry, ugodowo powiedziała: - niech ci będzie, ale w zamian musisz mi obiecać polowanie na bizona.
- Bizonów nie ma.
- To, chociaż na niedźwiedzia. Najlepiej na grizzly.
- Dobrze – zgodził się Smętny Jeleń i z rezygnacją popatrzył na szalenie zadowoloną Agatalię. Jako żywo przypominała mu jego matkę i matkę jego matki o trzech siostrach matki nie wspominając. Sam nie wiedział, co takiego przyciągało go do tej dziwnej dziewczyny. Była taka piękna i zwiewna niczym wieszczka, a jednocześnie rozsadzała ją nieprawdopodobna wręcz energia. Wszystkiego chciała dotknąć, wszystkiego chciała spróbować. Smętny Jeleń musiał przyznać, że żadna ze znanych mu dziewcząt nie miała takiej fantazji i radości życia. Przy niej nawet on, najbardziej smutny i melancholijny Indianin z plemienia Pajutów nabierał wigoru. Agatalia, bowiem była pierwszą kobietą patrzącą na niego z niekłamanym podziwem. Dla niej gotów był zrobić wszystko. Przez chwilę żal mu się zrobiło, że na ich drodze stanął Candy i zepsuł tak obiecująco zapowiadającą się noc. Teraz nie pozostało mu nic innego jak tylko pomóc przyjacielowi, który z coraz większym wysiłkiem po raz czwarty okrążał rodzinną wioskę Smętnego Jelenia.
***
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 23:03, 29 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
ADA, Aderato miota cię na wszystkie strony - ku naszemu wielkiemu zadowoleniu Skomentuję na pewno później, mam nadzieję, że jednak w najbliższym czasie... ale na razie powiem, że jestem szczerze zaskoczona, ze Candy jeszcze wytrzymuje... Zmarznięty, bez koszuli... i jeszcze musi mnie taszczyć. Candy zdecydowanie zasługuje na szczególnie miłe zakończenie tej historii
A fragment bardzo mi się podoba
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom, Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:08, 29 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Dobrze mieć takiego przyjaciela, jak SMĘTNY Jeleń! A Senszen zdecydowanie zazdroszczę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:48, 30 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Senszen, cieszę się, że i ten odcinek Ci się spodobał. Obiecuję, że Aderato, coś już wymyśli dla Candy'ego
Lucy, nie byłabym pewna, czy powinnyśmy zazdrościć Senszen. Weny czują się zagrożone i wszystko się może zdarzyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:57, 30 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
senszen napisał: | Candy zdecydowanie zasługuje na szczególnie miłe zakończenie tej historii |
To nawet nie dziwne. wszak jeśli Candy będzie miał szczęśliwie zakończenie to i ....Senszen
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom, Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:58, 30 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
ADA napisał: |
Lucy, nie byłabym pewna, czy powinnyśmy zazdrościć Senszen. Weny czują się zagrożone i wszystko się może zdarzyć |
Ależ zazdroszczę jej tych ramion Candy'ego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|