|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:48, 04 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Nie będę ukrywac, że choć podziwiam Elżbietę I jako wielką władczynię, to ... Annę Boleyn podziwiam znacznie mniej. Chyba jej nie lubię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:28, 04 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Scena VII
Sceneria ta sama, co w poprzedniej scenie. Wchodzi Maria i kłania się mężczyznom.
MARIA
Mam nadzieję, że na pewno wam nie przeszkadzam.
JERZY
W żadnym wypadku. Mnie na pewno nie. A wam, chłopcy?
WYATT
Mnie tym bardziej.
SMEATON
Mnie również.
MARIA
To dobrze. Wpadłam tyko na chwilkę, by się z wami pożegnać. Opuszczam dwór.
WSZYSCY
Dlaczego?
MARIA
Ponieważ wyszłam za mąż za człowieka, którego mój ojciec nie akceptuje. I dlatego zabronił mnie i memu mężowi wstępu na dwór.
JERZY
Wyszłaś za mąż? A niech mnie! Słyszeliście, panowie? Moja kochana siostrzyczka wyszła za mąż! Trzeba to uczcić! I oczywiście uczcić wybornym winem.
Nalewa sobie wina i wypija je.
WYATT
Pozwól złożyć sobie życzenia wszelkiej pomyślności i szczęścia.
Ściska ją i całuje w oba policzki.
MARIA
Dziękuję ci, kuzynie.
SMEATON
A ja, żebyście byli zawsze radośni. I proszę, byście zaprosili naszą trójkę na Wasze wesele. Jeśli je urządzicie. Z wielką chęcią wam zagram.
Robi to samo, co Wyatt.
MARIA
Dziękuję, panie Smeaton. Jesteście niezwykle mili. Żałuję, że mój ojciec tak nie ucieszył się na wieść o mym ślubie.
JERZY
Widocznie pan młody mu nie pasował. A propos... nie zdradziłaś nam jego nazwiska.
MARIA
Wybaczcie, niekiedy jestem strasznie roztrzepana. Nazywa się Wilhelm Stafford i jest szlachcicem, który posiada mały majątek ziemski.
JERZY
Szlachcic ziemski, lecz niezbyt bogaty... bez pozycji, wpływów i majątków. Nie dziwota, że nasz zachłanny [na te wszystkie dobra] tatuś tak się zdenerwował.
MARIA
Mam rozumieć, bracie, że podzielasz jego zdanie?
JERZY
Broń Boże, przeciwnie. Uważam, że postąpiłaś słusznie.
MARIA
Naprawdę?
JERZY
Tak, siostrzyczko.
Podchodzi do niej i czule całuje jej oba policzki. Po czym ją obejmuje.
Życzę ci dużo szczęścia.
MARIA (wzruszona)
Dziękuję wam, moi kochani. Jesteście dla mnie bardzo mili. Dziękuję. Podnieśliście mnie na duchu. Lecz niestety muszę was opuścić. Mąż na mnie czeka. Żegnajcie, a raczej do zobaczenia, bo liczę na to, że jeszcze się spotkamy.
WSZYSCY
Nie inaczej.
MARIA
Jeszcze raz wam dziękuję i powodzenia.
Całuje każdego z nich w oba policzki na pożegnanie i przytula. Po czym wzruszona, ocierając łzy wychodzi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Czw 20:21, 13 Cze 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AMG
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:55, 04 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ostatecznie wylądowała lepiej niż siostra.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:16, 04 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Miała dziewczyna jednak głowę na karku. W przenośni i dosłownie. Siostra przeceniła swój wpływ na króla.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:25, 04 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Scena VIII
Dom Seymourów. Pan Seymoyr stoi na środku pokoju, w kącie stoją jego dzieci Edwarda oraz Jane. Do pokoju wchodzi król.
HENRYK VIII
Seymour! Twój król przyszedł cię odwiedzić!
SEYMOUR
Jakże mi miło, Wasza Królewska Mość, że raczyłeś nas zaszczycić swoją obecnością. Mój dom zawsze był gotowy do przyjęcia Waszej Królewskiej Mości. Lecz jak dotąd nie było okazji ani...
HENRYK VIII
Już skończ z tymi komplementami, drogi przyjacielu. Po prostu wystarczy powiedzieć „Witaj Najjaśniejszy Panie”. Reszta jest zbędna.
Delikatnie ściska Seymoura.
Witaj.
SEYMOUR
Witaj, Najjaśniejszy Panie. Pozwól, że ci przedstawię moje dzieci. To Edward...
EDWARD
Zaszczyt to dla mnie ogromny Wasza Królewska Mość.
HENRYK VIII
I dla mnie również. Obiecujący młody człowiek z ciebie, przyjacielu.
Spogląda na Jane.
A kimże jest ta młoda i piękna dama?
SEYMOUR
To moja córka, Najjaśniejszy Panie.
JANE (dygając)
Jane Seymour, do usług Waszej Królewskiej Mości.
HENRYK VIII
Do usług?
Uśmiecha się znacząco.
Jakże mi miło. Być może z nich skorzystam. Kto wie? Bądź na to przygotowana, moja droga.
SEYMOUR (zacierając ręce)
Doskonale. Zapraszam na posiłek.
Klaszcze w dłonie.
Służba!
Po chwili do pokoju wchodzi trzech służących kłaniając się nisko.
SEYMOUR
Podajcie obiad. Król będzie dzisiaj z nami wieczerzał.
Słudzy się kłaniają i po chwili nakrywają do stołu i wnoszą wszystko, co potrzebne jest do wystawnego obiadu. Kiedy już wszystko jest nakryte kłaniają się i schodzą na tył sceny. Seymour kłania się nisko i wskazuje dłonią na stół.
SEYMOUR
Zapraszam do stołu, Najjaśniejszy Panie.
HENRYK VIII
Z przyjemnością skorzystam z twojego zaproszenia, mój przyjacielu.
Oboje siadają do stołu. Edward i Jane stoją nadal w kącie i rozmawiają ze sobą w sposób taki, by ojciec i król ich nie słyszeli. Henryk VIII zaczyna powoli jeść.
EDWARD
Doskonale. Król zwrócił na ciebie uwagę. Bardzo korzystna to dla nas okoliczność. Korzystna i obiecująca.
JANE
Od patrzenia do deklaracji miłosnych daleka droga, mój drogi bracie.
EDWARD
Być może jest bliższa niż ci się wydaje, moja droga siostro. Wszystko zależy od okoliczności. Oraz od tego, jak wykorzystamy to, co zesłał nam los.
JANE
A co zesłał nam los? Król może i zwrócił na mnie uwagę, ale to jeszcze nic nie znaczy. Na niejedną kobietę zwraca oko. Lecz nie każdej, się oświadcza.
EDWARD
Dlatego jeśli o to odpowiednio zadbamy, możemy sprawić, że w twoim przypadku zrobi wyjątek, moja droga.
JANE
A w jakiż to sposób mamy o to zadbać? Nie widzę ku temu wielkich możliwości.
EDWARD
Bo jesteś krótkowzroczna, droga siostro.
JANE
Za to ty patrzysz zbyt daleko w przyszłość, drogi bracie.
EDWARD
A żebyś wiedziała. A żebyś wiedziała, że właśnie tak robię i mam zamiar dalej robić. Albowiem tylko ten, który daleko patrzy, umie dobrze planować.
JANE
Dobrze planować? Wepchnięcie mnie do królewskiego łoża w celu wyłudzenia nędznych zaszczytów nazywasz dobrym planowaniem?
EDWARD
Oczywiście. Bo wszyscy na tym skorzystamy. Ty także.
JANE
Coś mi mówi, że z nas wszystkich ja zyskam najmniej.
SEYMOUR
No co jest, drogie dzieci? Dlaczego jeszcze nie siadacie? Obiad wystygnie.
EDWARD
Wybacz, ojcze. Już siadamy.
SEYMOUR
O czymże tak dyskutujecie?
EDWARD
O niczym ważnym, prawda Jane?
JANE
Prawda, ojcze. O niczym ważnym. Takie zwykłe rozmowy między bratem a siostrą.
SEYMOUR
Cieszę się, że macie ze sobą dobre relacje, ale już siadajcie, jeśli łaska.
Edward i Jane siadają przy stole i powoli zaczynają jeść. Król wciąż nie odrywa wzroku od Jane, która mocno się przy tym rumieni. Seymour i Edward wymieniają znaczące spojrzenia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Czw 20:27, 13 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 7:05, 05 Maj 2013 Temat postu: Scena VIII |
|
|
Król jak widać szuka nowej żony chciało by się napisać ofiary.
I kolejny tym razem zachłany braciszek który wepchnie siostrę do jego łóżka by na tym jak najlepiej skorzystać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:37, 05 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Scena IX
Gabinet Cromwella. Kanclerz siedzi przy biurku, przed nim stoi Norfolk. Widać, że właśnie o czymś poważnym dyskutują.
CROMWELL
Zatem mogę mniemać, że wesprzesz mnie w moich planach, drogi książę?
NORFOLK
Wspierać kanclerza Anglii, to tak samo, jakby wspierać samego króla. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł inaczej postąpić.
CROMWELL
Tym lepiej. Chcę zatem, byś wykonał to wszystko, o czym właśnie mówiliśmy. Nie proszę cię oczywiście, byś pełnił rolę szpiega. Od tego masz swoich ludzi. Musimy być przygotowani na każdą ewentualność. Być może będziemy mieli wkrótce nowe panowanie. Oczywiście to tylko przypuszczenie. Ale jeśli będziemy je mieli, musimy się na nie przygotować.
NORFOLK
Ja również tak uważam.
CROMWELL
Królowa Anna jest zbyt pewna siebie. To niebezpieczny gracz i sojusznik. Może łatwo stać się naszym wrogiem. Dlatego lepiej zjednoczmy się teraz i przygotujmy na cios z jej strony, nim będzie za późno. A jeszcze lepiej będzie, jeśli sami pierwsi zadamy cios, nim ona go nam zada. Potem możemy nie mieć ku temu okazji, jeśli pozwolimy jej pierwszej wykonać ruch.
NORFOLK
Podzielam twoje poglądy kanclerzu.
CROMWELL
Są takie same jak twoje, książę. Anna Boleyn może utrzyma się na tronie, a może nie. Jeśli się utrzyma, wszyscy wyjdziemy na tym z zyskiem. Jeśli nie, możemy wówczas znaleźć się w nie lada tarapatach. A wówczas chroniąc się przed gniewem lwa rzucimy mu na pożarcie Annę, by nas zostawił w spokoju.
NORFOLK
Co jeśli jednak lew nie zechce jej pożreć? Może surowe mięso mu nie smakować.
CROMWELL
A i na to jest rada. Użyjemy odpowiednich przypraw i wtedy zaskarbimy sobie jego łaski. I na zdobyciu tych przypraw właśnie polega twoje zadanie.
NORFOLK
Doskonały plan. Czy uda się nam go zrealizować?
CROMWELL
Dobry szpieg bez trudności poradzi sobie z tym zadaniem. Wystarczy znaleźć kogoś, kto obserwowałby Annę i zdobył dla nas to, co jest nam potrzebne. Nie musi to być koniecznie prawda. Każdą rzecz można bowiem różnie interpretować. Wystarczy, że sędzia otrzyma z góry instrukcje. Wtedy da sobie radę. Lecz powtarzam, potrzebujemy do tego odpowiedniego człowieka, który dostarczy nam przypraw, jakimi posolimy naszą martwą zwierzynę.
NORFOLK
Zdaje się, że nawet znam odpowiedniego człowieka. Z wielką przyjemnością wykona powierzone mu zadanie.
CROMWELL
To dobrze. Jesteś jednak pewny tej osoby?
NORFOLK
Ależ oczywiście. To jest....
CROMWELL
Nie mów mi. Nie chcę wiedzieć, kim jest ta osoba. Im mniej o niej wiem, tym lepiej. W razie wpadki poleci tylko jej głowa, nie moja. Lepiej zatem, żeby ona nie wiedziała o mnie, ani ja o niej.
NORFOLK
Dyskrecja jak najbardziej pożądana. Zrobię tak, jak mi radzisz.
CROMWELL
Nie zapomnij jednak, Norfolk, że oboje ryzykujemy głowy. Choć moja spadnie z wyższej wysokości niż twoja, jeśli cała sprawa się wyda.
NORFOLK
Jeśli spadną nasze głowy, będzie nam na pewno wszystko jedno, z jakiej wysokości to uczynią.
CROMWELL
To też prawda. A więc... do dzieła...
Norfolk kłania się i chce wyjść.
Norfolk, zaczekaj!
Norfolk zatrzymuje się i patrzy na niego.
Jedno mnie tylko zastanawia. Anna jest twoją siostrzenicą. Jest córką twojej rodzonej siostry. Zastanawia mnie, czy jeśli będzie trzeba ją rzucić na pożarcie, uczynisz to bez najmniejszych wyrzutów sumienia? Czy będziesz umiał z tym żyć? Ostatecznie płynie w niej również krew Howardów. Co z twoim sumieniem?
NORFOLK
Moim jedynym sumieniem jest król Anglii i jego kanclerz. A przede wszystkim moje własne dobro. Ono liczy się dla mnie najbardziej. Reszta nie ma znaczenia.
Cromwell patrzy na niego z miną, którą trudno zinterpretować.
CROMWELL
Rozumiem. To wszystko. Możesz iść.
Norfolk wychodzi.
Ależ to nędzna kanalia i kreatura. Większe bydlę niż ja sam. Jaka szkoda, że dla ratowania własnego życia i kariery muszę przestawać z kimś takim. Cóż... wojna i dróg i metod nie wybiera. A to jest niestety wojna. Walka i o mnie, moją funkcję, majątek, pozycję. No cóż, Anno Boleyn.... zobaczymy, czy warto było obrażać kanclerza Anglii.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Czw 20:33, 13 Cze 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:26, 05 Maj 2013 Temat postu: Scena VIII |
|
|
biedna Anna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:32, 05 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Naraziła się potężnemu i mściwemu człowiekowi. Bardzo nierozważnie ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 15:30, 05 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Scena X
Komnata Norfolka. Siedzi przy biurku i patrzy uważnie na Jane Parker stojącą naprzeciwko niego.
NORFOLK
Jak zapewne ci wiadomo, moja droga Jane, królowa jest przy nadziei.
JANE PARKER
Owszem, słyszałam o tym.
NORFOLK
Sytuacja jest jednak dla nas wciąż niepewna. Albowiem w przypadku tej ciąży mamy kilka możliwości. Możesz je wymienić?
JANE PARKER
Może urodzić się chłopiec albo dziewczynka. Lub też martwe dziecko jednej lub drugiej płci. Może być również poronienie. To cztery możliwości.
NORFOLK
Trzy z nich jednak łączą się w możliwość naszego upadku. Albowiem, jeśli urodzi się syn, Boleynowie i wszyscy z nimi związani będą nietykalni. Jeśli jednak urodzi się córka, martwe dziecko albo nastąpi poronienie, wówczas ród Boleynów upadnie. Wraz z nim ci wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób są z nimi związani. Nieprawdaż?
JANE PARKER
Sądzę, że tak może być.
NORFOLK
No właśnie. Przewidujący polityk w takiej sytuacji może zrobić tylko jedno. Przygotować się na obydwie możliwości.
JANE PARKER
W jaki sposób?
NORFOLK
Bardzo prosty. Domyślasz się zapewne, co miałem na myśli mówiąc, że upadną nie tylko Boleynowie, ale i wszyscy, którzy są z nimi powiązani, prawda?
JANE PARKER
Domyślam się, że mówisz, panie, o sobie.
NORFOLK
I o tobie także, moja droga Jane. I o tobie także. No bo chyba nie sądzisz, że jeśli twój mąż da głowę pod topór, to ty nie podzielisz jego losu.
JANE PARKER
Nie rozważałam takiej możliwości.
NORFOLK
Ale ja rozważałem i postanowiłem się do niej przygotować. Jeśli urodzi się syn, nasze przygotowania będą niepotrzebne i będziemy mogli odetchnąć z ulgą. Jeśli jednak nie... wówczas... będzie trzeba zrobić coś, by król w swoich planach zniszczenia rodziny Boleynów nas nie brał pod uwagę. Tak właśnie postępuje rozsądny polityk.
JANE PARKER
Raczej szczur uciekający z tonącego okrętu.
NORFOLK (śmieje się sztucznie)
Jesteś niezwykle dowcipna, moja kochana Jane.
Wstaje i podchodzi do niej.
Nawet za bardzo.
Podbiega do niej, przyciska ją do ściany i łapie za gardło.
Sądzisz, że ciebie oszczędzą, moja droga? Sądzisz, że może ty będziesz jedna jedyna wolna od podejrzeń? Nie licz na to... zniszczą ciebie tak samo, jak i ich. I mnie również. Nie chcę tego, rozumiesz?! Ja chcę żyć! Nawet jeśli oznacza to wyrzeczenie się rodziny! Lecz jeśli upadnę, zadbam o to, byś i ty upadła razem ze mną. Pojmujesz, co mówię?
JANE PARKER
Tak, panie. Pojmuję.
NORFOLK (puszczając ją)
To i dobrze. Dlatego we własnym interesie musisz ze mną współpracować i pomagać mi jak tylko możesz najlepiej.
JANE PARKER
Dobrze, ale jak?
NORFOLK
To bardzo proste. Wystarczy tylko, żebyś uważnie obserwowała królową Annę. I jeśli zobaczysz coś podejrzanego natychmiast doniesiesz mi o tym.
JANE PARKER
Mam szpiegować?
NORFOLK
Masz obserwować i przynosić mi wiadomości o wszystkim, co ci się wyda podejrzane.
JANE PARKER
To się nazywa „szpiegowanie”.
NORFOLK
To się nazywa „polityka”. Ale nazywaj to sobie, jak chcesz. Niewiele mnie obchodzi, jak to nazwiesz. Interesuje mnie jedynie to, by mieć spokój i pewność, że na stare lata nie stracę swojej głowy. Tobie radzę zrobić to samo – zadbać o swoją głowę. By pozostała na swoim miejscu. To nasz wspólny cel.
JANE PARKER
Pojmuję.
NORFOLK
To i dobrze, moja droga. Teraz idź i pamiętaj... uważnie wszystko obserwuj. Może nam to kiedyś ocalić życie.
Jane Parker kłania się i wychodzi. Norfolk wraca na swoje miejsce za biurkiem i zaczyna ponownie przeglądać papiery na nim umieszczone.
NORFOLK
Cromwell powinien być zadowolony. Znalazłem odpowiedniego szpiega, który wybada, co w trawie piszczy. Jane nienawidzi swojego męża. Tym chętniej będzie współpracować. Kłótnie małżeńskie mogą nam być bardzo na rękę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Czw 20:37, 13 Cze 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:47, 05 Maj 2013 Temat postu: Życie na dworze królowej Anny - Akt II |
|
|
Dworskie życie roi się od intryg.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:22, 05 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Scena XI
Jeden z pokojów Cromwella. Wchodzi do komnaty, a za nim Seymour, Edward i Jane. Rozglądają się dookoła. Widać, że im się tutaj podoba.
CROMWELL
Mam nadzieję, że ta komnata zadowala was. Podobnie jak i pozostałe przeze mnie pokazane.
SEYMOUR
Ja jestem zadowolony, panie Cromwell.
EDWARD
Podobnie jak i ja.
JANE
I ja także.
CROMWELL
Cieszę się niezmiernie. Jego Królewska Mość pragnie, żebyście dobrze się czuli w jego pałacu. Prosił mnie też, żebyście w zwracali się do niego przeze mnie i prosili go o to, czego wam potrzeba.
SEYMOUR
Póki co, nie ma takiej potrzeby, ale cieszymy się niezmiernie z pozwolenia Jego Królewskiej Mości.
CROMWELL
Z mojej strony to wszystko, zatem cieszę się, że wam się podobają komnaty i przypominam, że w razie potrzeby proszę zwracać się do króla za moim pośrednictwem.
EDWARD
Z radością skorzystamy z łaski jego Królewskiej Mości i z waszej życzliwości, panie kanclerzu.
CROMWELL
A zatem do zobaczenia.
Wychodzi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Czw 20:39, 13 Cze 2013, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:46, 05 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Czyli Seymourowie niedługo zdobędą łaskę króla a Boleynowie zostaną odsunięci ...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Nie 16:46, 05 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:57, 05 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Scena XII
Scena ta sama.
SEYMOUR
No i co wy na to, moi drodzy? Widzisz tę komnatę, Jane? A moja komnata równie piękna. Że nie wspomnę o twojej, Edwardzie.
EDWARD
Idzie nam coraz lepiej, ojcze. Nasza rodzina zaczyna wznosić się na szczyty.
JANE
Oby tylko z tych szczytów za szybko nie spadła.
EDWARD
Dlaczego ty musisz wszystko widzieć w czarnych barwach, Jane?! Nie możesz choć raz spojrzeć na to wszystko optymistycznie?
JANE
A co jest niby w tym wszystkim optymistycznego? Dostaliśmy kilka pięknych pokoi, a król powoli zaczyna się do mnie zalecać. I co z tego? Nic wielkiego. Kaprys monarchy, który może tak szybko minąć, jak się pojawił.
EDWARD
Ojcze, ja zaraz oszaleję! Ta dziewczyna nie umie niczym się cieszyć.
SEYMOUR
Daj jej spokój. Nie musi niczym się cieszyć. Ważne, żeby robiła dokładnie to, czego my od niej chcemy. Reszta się nie liczy.
JANE
Zachowujecie się tak, jakbym nie miała własnych uczuć i własnych pragnień.
SEYMOUR
Może i masz uczucia oraz pragnienia. Lecz nie posiadasz zmysłu zdolnego o to wszystko walczyć. Dlatego też my musimy myśleć za ciebie.
EDWARD
Tobie zostaje jedynie uwieść króla i umilić mu życie. Rozłożyć przed nim nogi dopiero wtedy, gdy już będziesz pewna jego uczucia. Wtedy będziemy mieli go w garści.
JANE
A kiedy to nastąpi?
SEYMOUR
Zobaczymy. Czas pokaże. Na razie nie wolno nam zbyt szybko działać. Nie zapominajmy bowiem, że Anna Boleyn wciąż jest królową Anglii. I na razie nic nie zapowiada, by miało się to zmienić.
EDWARD
Lecz czas działa na naszą, a nie na jej korzyść. Dlatego w odpowiednim momencie zaatakujemy. A ty zastąpisz Annę u boku króla.
JANE
Dla mnie to podłość.
EDWARD
A dla mnie polityka. Dwie nazwy tego samego przedmiotu, które się nie wykluczają.
SEYMOUR
A zatem, moje dzieci.... do pracy. Ty Jane, musisz rozpalać zmysły i uczucia króla. Zaś ty, Edwardzie, musisz dokładnie obserwować Henryka i dać znać siostrze, kiedy może wkroczyć do akcji.
EDWARD
A gdy już rozpoczniemy działanie nikt nas nie zatrzyma.
SEYMOUR
Dokładnie tak, mój synu.
Podchodzi do stolika i bierze z niego butelkę z winem.Nalewa je do kubków i podaje każdemu z dzieci.
SEYMOUR
A zatem... za Seymouów!
Spełniają toast wzniesiony przez ojca.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Czw 20:41, 13 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:24, 05 Maj 2013 Temat postu: Scena VIII |
|
|
Nikt się nie liczy z uczuciami młodej dziewczyny -rodzina już zdecydowała co jest dla niej dobre.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|